Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jestem załamany

 

Właśnie się dowiedziałem, że Starostwo popełniło błąd przy wydawaniu pozwolenia na budowę, bo nie dopatrzyło się błędu architekta adaptującego projekt do działki :cry: .

 

Problem jest bardzo poważny, bo dotyczy linii rozgraniczającej i przyszłej drogi.

 

Zacznę od początku.

 

Geodeta (polecany tu na forum) zrobił mapy do celów projektowych i polecił nam miejscowego architekta do adaptacji projektu. Ten zrobił adaptację i wrysował dom i wszystko inne, co będzie na działce, na mapy przygotowane przez geodetę.

Problem polega na tym, że te mapy nie uwzględniają planowanej linii rozgraniczającej związanej z zaprojektowaną drogą. Starostwo nie dopatrzyło się błędu i wydało pozwolenie na budowę. Geodeta wytyczył dom i ruszyła machina...

Mam stan surowy otwarty z dachówką i przy okazji wizyty w Starostwie po nadanie numeru posesji, dowiedziałem się, że

 

MÓJ DOM STOI O 2,5 m ZA BLISKO ULICY!!!

 

:cry: :cry: :cry:

 

W wypisie z planu miejscowego jest zapis:

 

"Ustala się zachowanie w granicach ewidencyjnych działki ... pasa terenu o szerokości 4,0 m stanowiącego rezerwę na poszerzenie drogi zbiorczej do szerokości 15,0 m w liniach rozgraniczających, zgodnie z ustaleniami zawartymi w Uchwale ... "

 

Wypis ten był w posiadaniu wszystkich osób zajmujących się projektem i adaptacją domu (geodeta, architekt i Starostwo).

Ja się na tym nie znam i nie wiem, co i jak, ale trzy różne osoby zawodowo się tym zajmujące też się nie znają??? :roll:

 

Jak pokazałem w Starostwie zatwierdzony przez nich projekt z adaptacją do działki, to nastąpiła konsternacja, a zaraz po niej popłoch... :-?

 

Panie ze starostwa uradziły, że odpowiedź będzie w czwartek (czyli dzisiaj). Dzisiaj dowiedziałem się, że jutro będzie przeprowadzona inspekcja w terenie (chyba nie wierzą własnej głupocie...).

 

Wygląda to tak:

 

- tak jest w pozwoleniu na budowę:

 

http://www.zbychbudowa.republika.pl/Adaptacja1.JPG

 

- a tak chcą mi zrobić. Ta czerwona linia, to planowana linia rozgraniczająca, czyli parkan. Chcą mi zabrać pas o szerokości 2,5 m!

 

http://www.zbychbudowa.republika.pl/Adaptacja2.JPG

 

Po drugiej stronie drogi jest pas gruntu nie odrolnionego, więc jako ratunek dla mnie zaproponowałem w Starostwie, aby przesunęli drogę w tamtą stronę i dali mi spokój.

 

Normalnie odechciało mi się budować. Nie wiem, co mam robić. Jak oni postawią na swoim, to ja tam pójdę z granatami :evil: .

Miałem toczyć wojnę z Zakładem Energetycznym, ale Starostwo chyba będzie pierwsze...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/47609-jestem-za%C5%82amany-starostwo-pope%C5%82ni%C5%82o-b%C5%82%C4%85d/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Prawda jest taka, że powinieneś najpierw stoczyć wojnę z architektem, który zawalił robotę.Z drugiej strony zaś trzeba samemu kontrolować jakość prac na każdym etapie.Ja np. dostałem projekt domu z błędnym ustawieniem budynku względem stron świata.Starostwo oczywiście wydałoby pozwolenie i miałbym niezły pasztet.Po prostu trzeba pilnować ludzi!
Prawda jest taka, że powinieneś najpierw stoczyć wojnę z architektem, który zawalił robotę.Z drugiej strony zaś trzeba samemu kontrolować jakość prac na każdym etapie.Ja np. dostałem projekt domu z błędnym ustawieniem budynku względem stron świata.Starostwo oczywiście wydałoby pozwolenie i miałbym niezły pasztet.Po prostu trzeba pilnować ludzi!

W Twoim przypadku błąd był widoczny.

 

A ja, gdzie i jak Twoim zdaniem powinienem skontrolować, skoro mapy wykonał uprawniony geodeta, adaptacje wykonał uprawniony architekt i na koniec wszystko przyklepał Urząd Starosty wydając pozwolenie na budowę?

 

Tobie by przyszło do głowy pytać o coś, o czym nie wiesz?

jest to oczywisty błąd architekta (robi adaptację do lokalnych warunków czyli uwzględaniając wypis z planu) i Starostwa, które ma obowiązek sprawdzić czy projekt jest zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego. Geodeta w sumie nie zawinił - (mapa do celów projektowych nie zawiera przyszłych inwestycji) i wytyczył budynek zgodnie z tym co miał w projekcie i pozwoleniu na budowę.

Sam jestem ciekaw jak zachowa się organ wydający decyzję - w sumie to wszystko teraz zalezy od Starostwa.

Współczuję

Chyba nie jest tak strasznie: pozwolenie ma moc prawną. To ICH niedopatrzenie (delikatnie mówiąc) i niech teraz zaproponują jakieś rozwiązanie (przesunięcie w drugą stronę). Bądź twardy!

Przy naszej ulicy stoi jeden stary, poniemiecki dom. Jego ściana dosłownie wchodzi w granicę jezdni, bo ktoś też się walnął w projekcie. Nie mają prawa go ruszyć...

 

Tobie by przyszło do głowy pytać o coś, o czym nie wiesz?

Nie chcesz chyba powiedzieć, że nie wiedziałeś o tym zapisie w planie o 4-metrowej rezerwie.Chcesz także powiedzieć, że wszystko było robione i załatwiane bez Twego udziału?Nie skontrolowałeś i nie zatwierdziłeś wykonanej pracy?Przecież to jest obowiązek inwestora, którego wypełnienie leży we własnym interesie.Poza tym, to dlaczego przez te zamieszanie ma stracić na tym sąsiad z naprzeciwka?To jest już nie w porządku :(

jest to oczywisty błąd architekta (robi adaptację do lokalnych warunków czyli uwzględaniając wypis z planu) i Starostwa, które ma obowiązek sprawdzić czy projekt jest zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego. Geodeta w sumie nie zawinił - (mapa do celów projektowych nie zawiera przyszłych inwestycji) i wytyczył budynek zgodnie z tym co miał w projekcie i pozwoleniu na budowę.

Sam jestem ciekaw jak zachowa się organ wydający decyzję - w sumie to wszystko teraz zalezy od Starostwa.

Współczuję

Dziekuję Robercie.

Geodeta do wytyczenia dostał kompletny projekt zagospodarowania działki zawierający również wypis z planu zagospodarowania przestrzennego, więc jego też winię, bo gdyby mu się chciało przeczytać, to by wychwycił ten błąd :-?

Przy naszej ulicy stoi jeden stary, poniemiecki dom. Jego ściana dosłownie wchodzi w granicę jezdni, bo ktoś też się walnął w projekcie. Nie mają prawa go ruszyć...

Ja takich przykładów znam więcej, gdzie np. nagle główna, dwupasmowa ulica kończy się i ruch jest przez torowisko tramwajowe, bo na środku ulicy jest stary dom i ludzie walczą o swoje prawa od X lat.

 

Najbliższy przykład mam w mojej aktualnej okolicy, gdzie jeden z właścicieli gruntu nie zgodził się na odsprzedanie kawałka ziemi pod drogę i gmina nie dokończyła drogi, bo nie było jak. Mamy 800 m pięknej kostkowanej drogi z szerokim chodnikiem i 200 m strasznych wybojów, bez chodnika, bez odśnieżania :-?.

Czy ten zapis o tych 4 m terenu był przed uzyskaniem pozwolenia na bud. Jeżeli był to jest to ewidentny bład organu wydającego pozwolenie. To oni wydają zgodę po sprawdzeniu pod względem prawnym itp. Jeżeli urzędnik wydał opinię /zgodę/ wbrew obowiązującego prawa i innych przepisów to popełnił przestępstwo urzędnicze i podlega karze, a Ty w przypadku poniesionych strat masz prawo do odszkodowania od skarbu pństwa.

 

Tobie by przyszło do głowy pytać o coś, o czym nie wiesz?

Nie chcesz chyba powiedzieć, że nie wiedziałeś o tym zapisie w planie o 4-metrowej rezerwie.Chcesz także powiedzieć, że wszystko było robione i załatwiane bez Twego udziału?Nie skontrolowałeś i nie zatwierdziłeś wykonanej pracy?Przecież to jest obowiązek inwestora, którego wypełnienie leży we własnym interesie.

Zanim zaczniesz się wymądrzać, to zobacz na mapę, skąd miałem wiedzieć, że te cztery metry, nie są odliczone. Jedna z linii na mapie właśnie to sugeruje. Dodam jeszcze, że aktualna "droga" to po prostu rozjeżdżony fragment pola, z którego wydzielono pas działek - w tym moją. Nie sposób sprawdzić, gdzie przebiegają granice tej drogi.

 

Poza tym, to dlaczego przez te zamieszanie ma stracić na tym sąsiad z naprzeciwka?To jest już nie w porządku :(

 

Dlaczego sąsiad ma stracić? Przecież jak napisałem, jest to niezabudowany pas nieużytków rolnych. Gmina budując drogę odkupi od niego część tego pola. Gdzie widzisz tą stratę?

Czy ten zapis o tych 4 m terenu był przed uzyskaniem pozwolenia na bud.

Tak, ten zapis był przed uzyskaniem pozwolenia na budowę.

 

Jeżeli był to jest to ewidentny bład organu wydającego pozwolenie. To oni wydają zgodę po sprawdzeniu pod względem prawnym itp. Jeżeli urzędnik wydał opinię /zgodę/ wbrew obowiązującego prawa i innych przepisów to popełnił przestępstwo urzędnicze i podlega karze, a Ty w przypadku poniesionych strat masz prawo do odszkodowania od skarbu pństwa.

No tak, tylko co mi z tego :cry:

Już mam parę różnych spraw w sądach i wiem, jak długo to trwa i jak różnie i nieprzewidywalnie mogą się potoczyć sprawy :(

Ja bym się zaparła jak osioł.

Ktoś to podpisał w Starostwie. Jak ja się pieprznę w raporcie dla klienta to mnie do sądu pozwą ( szczególnie jak postawią prztwórnię białej trufli w Polsce).

Ktoś za to wziął pieniądze i podstemplował - sorry - pora wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.

 

A do tych mądrych, co to wszystko sprawdzają : gdyby każdy umiał wszystko zrobić i miał wiedzę na każdy temat to nie potrzebowalibyśmy ani architektów, ani starostw, ani wykonawców tylko sami byśmy sobie wyrzeźbili z kijaszka.

Ja samochodu nie naprawiam, nie leczę sama swoich zębów ( a jak ktoś coś spie.... to wiem o tym, bo zaczyna boleć) Teraz boli Zbycha nie dlatego , że jest głupi tylko dlatego , że ktoś ŹLE WYKONAŁ SOWJĄ PRACĘ.

 

Zbychu - na pohybel sku...om :)

Nefer ma racje

tyle tylko ze.... co innego swiadomosc ze ktos inny popelnil blad a co innego nerwy, niepewnosc i zniechecenie...

czlowiek ma mase innych spraw na glowie zeby jeszcze dodatkowo przez czyjes niedbalstwo dorabiac sie wrzodów żoładka

Ale!

Zbych wierze ze bedzie ok!!!

a jak nie to pisz do gazety, oni lubia takie "interwencyjne " sprawy

tzrymam kciuki zeby sie szybko wyjasniło

Ja bym się zaparła jak osioł.

Ktoś to podpisał w Starostwie. Jak ja się pieprznę w raporcie dla klienta to mnie do sądu pozwą ( szczególnie jak postawią prztwórnię białej trufli w Polsce).

Ktoś za to wziął pieniądze i podstemplował - sorry - pora wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.

 

A do tych mądrych, co to wszystko sprawdzają : gdyby każdy umiał wszystko zrobić i miał wiedzę na każdy temat to nie potrzebowalibyśmy ani architektów, ani starostw, ani wykonawców tylko sami byśmy sobie wyrzeźbili z kijaszka.

Ja samochodu nie naprawiam, nie leczę sama swoich zębów ( a jak ktoś coś spie.... to wiem o tym, bo zaczyna boleć) Teraz boli Zbycha nie dlatego , że jest głupi tylko dlatego , że ktoś ŹLE WYKONAŁ SOWJĄ PRACĘ.

 

Zbychu - na pohybel sku...om :)

 

Dzięki za pocieszenie. Też jestem ciekawy, co Starostwo zadecyduje, co jutro "inspekcja w terenie" powie.

Jestem oczywiście zły na siebie, bo to mój drugi dom, który miał być lepszy od pierwszego, pozbawiony szeregu błędów :(.

Sprawdziłem pracę geodety pod kątem wymiarów budynku, bo w pierwszym domu geodeta (sąsiad) pomylił się przy wytyczaniu budynku o bagatela 1 metr! (przesunął garaż względem domu). Pomyłka wyszła na jaw po wylaniu ław, bo ani kierownikowi budowy, ani inspektorowi nadzoru (zatrudnionemu właśnie do sprawdzania wszystkiego i wszystkich) nie przyszło do głowy sprawdzić wymiary budynku! W wyniku tego błędu pochrzanił się układ domu (straciłem śluzę między garażem i domem, wejście do pokoju nad garażem wyszło w innym miejscu, trzeba było przestawić komin i jedno z okien na poddaszu, itd.).

Nefer ma racje

tyle tylko ze.... co innego swiadomosc ze ktos inny popelnil blad a co innego nerwy, niepewnosc i zniechecenie...

czlowiek ma mase innych spraw na glowie zeby jeszcze dodatkowo przez czyjes niedbalstwo dorabiac sie wrzodów żoładka

Ale!

Zbych wierze ze bedzie ok!!!

a jak nie to pisz do gazety, oni lubia takie "interwencyjne " sprawy

tzrymam kciuki zeby sie szybko wyjasniło

Dzięki!

 

Ja tylko dziękuję Bogu, że to również błąd Starostwa, bo gdyby to był wyłącznie błąd geodety, czy architekta, to chyba bym się zastrzelił.

 

Nie wyobrażam sobie nakazu rozbiórki domu mając dwa duże kredyty na głowie :cry:

 

Muszę szybko dokończyć ten dom, sprzedać "stary" dom i spłacić kredyt, bo zwariuję (już nie wiele brakuje...)

Zapomnij o rozbieraniu domu !!! w razie czego zrobimy ściepę na prawnika :)

 

Po prostu nie bierz tego pod uwagę - trza się zaprzeć ! Zbudowałeś śliczną chałupkę - i jeszcze jest kilka miejsc, gdzie można się odwołac - łącznie z urzędem służby cywilnej.

Współczuję.

I mam nadzieję, że raczej znajdzie się inne rozwiązania niż wstrzymanie budowy, unieważnienie pozwolenia, a potem długotrwałe procedury związane z sądowym odzyskiwaniem przez Ciebie zainwestowanych środków.

To się mogłoby bardzo żle skończyć dla Twojego zdrowia (nie mówiąc o potfelu).

Dlatego sądzę, że będzie próba takiego załatwienia sprawy, aby nic nie ruszać, żeby przyschło itp.

Nie ty jesteś winny, ale urzędnicy: przygotowujący decyzję i ją podpisujący.

W tym właśnie jest Twoja nadzieja.

Będzie dobrze (dla Ciebie).

Spokojnie.

 

1. Dostałeś pozwolenie na budowę

2. Jest prawomocne

 

Nie jesteś osobą odpowiedzialną za rozstrzyganie czy projekt jest zgodny z planem zagospodarowania. Gdyby tak było to po co miałbyć chodzić do Starostwa po zatwierdzenie. Sam byś je sobie zatwierdził.

 

Teraz to problem Starostwa. Oczywiście mogą próbować różnych rozwiązań/nacisków ale ostatecznie racja będzie twoja. Jedyne co może niepokoić to że mimo wszystko mogą ci przyblizyć drogę do domu i prosto z ganku będziesz na nią wychodził . Z tego też można się wybronić.

Z tego co widzę w tym pasie masz jednak coś zaprojektowane.

 

Nie przejmuj się tymi wypowiedziami o twojej winie. Niektórzy już tak mają że uwielbiają dołować innych.

Będziesz musiał jednak poczekać na decyzję starostwa.

Ja nawet chciałem być bliżej drogi, ale to akurat nie na temat.

Rozmawiałem z gminnym architektem i ustnie wyraził mi zgodę natomiast jak zobaczyłem Warunki, na które czekałem ponad pół roku to mi ciśnienie skoczyło.

Cokolwiek nie powiedzą, będziesz musiał czekać na kwit. Dopiero papier z pieczęciącoś wart. na dodatek jak będzie po twojej myśli to musi się jeszcze uprawomocnić.

W najgorszym razie będziesz sięprzepychałprzez krajowy system sądowniczy z roszczeniami, w najlepszym (jak rozumiem) będziesz wystawał 2,5m z linii zabudowy.

 

Zachowaj spokój, wiem będzie dużo kosztował.

 

Trzymam kciuki. 8)

 

PS. Jeżeli się uda, to ostrzegaj sąsiadów, żeby jakiś pierdolnięty leniwy geodeta nie wytyczył im fundamentów wzorując się na twojej linii.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...