Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KUCHNIA - otwarta, półotwarta czy zamknięta? Dyskusja


tom soyer

Recommended Posts

OlaK - współczuję Ci choć mam podobne rozwiązanie (kuchnia, jadalnia, salon i przedpokój połączone - tzn. tylko ściany gdzieniegdzie a żadnych drzwi). I dodatkowo nie mam wiatrołapu.

 

Ale nie narzekam.

 

Na etapie wyboru projektu żona zastanawiała się czy otwarta czy zamknięta kuchnia. Ja byłem za otwartą - żona raczej za zamkniętą. Poszliśmy na kompromis - kuchnia otwarta z możliwością zbudowania drzwi przesuwnych zamykających ją (np. takie w stylu japońskim).

 

My też zwykle żyjemy po "warszawsku" (tylko śniadanie i kolacja w domu). Ale przed świętami mieliśmy gości "na stałe" - więc dużo gotowania świątecznego i nie tylko. Nawet to nie było uciążliwe (przynajmniej dla nas). Więc na razie żadnych drzwi suwanych nie będziemy robić.

 

Prawdę mówiąc to żona raczej oddzielną kuchnię motywowała tym, że czasami w kuchni nie ma idealnego porządku i wtedy lepiej przed gośćmi to ukryć. Zrobiliśmy w efekcie blat też za ścianą częściowo oddzielającą kuchnie od salonu - np. na brudne talerze - ale w praktyce z niego nie korzystamy - może z powodu zmywarki.

 

Z tego co piszesz to widzę kilka możliwości:

1) masz bardzo wyczulony słuch (muzyk ;) ) i węch (z zawodu jesteś kiperem ;-) )

2) okap jest za głośny - sam w domu, który wynajmowaliśmy nie tolerowałem go nawet na najniższym biegu

3) słaba wentylacja, przynajmniej w kuchni (przepływ powietrza powinien być w kierunku "do" kuchni - a z tego, co piszesz to wygląda, że jest odwrotnie). Otwieranie okien w kuchni może sprawę nawet pogarszać, jeśli najlepiej działa wentylacja w salonie.

4) co do czajnika - woda tuż przed zagotowaniem sama z siebie "szumi" - czajnik może to jedynie wytłumiać. Najlepiej byłoby sprawdzić kilka pod tym względem - ale jeszcze nie słyszałem o sklepie, który pozwala wypróbować czajniki ;)

 

Podsumowując - przede wszystkim sprawdź wentylację. Może na hałas pomogłoby jakieś przeszkody (parawan, kwiaty, stół) pomiędzy kuchnią a salonem? Może na ścianach jakieś elementy rozpraszające dźwięki - obrazy, kwiaty, lampy, makatki, miecze - sam nie wiem co ;)

 

Pozdrawiam

 

Ps. Kuchnie mam od zachodu. Ale wg mnie jest to akurat dla problemu o którym piszesz - bezs znaczenia ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 734
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Zapachy to jedno, a hałas to drugie. Szumiący czajnik + okap (niezły) na trzecim biegu + Mażona coś trzaskająca garkami w trakcie dyskusji z dwójką dzieciaków.... :o :roll: :x :evil:

 

Ooooo nie!!! Nikt mnie nie namówi do oglądania TV z mocą 2x 5-6W lub w słuchawkach. Nie mam też zamiaru wynosić się z mojego ulubionego fotela.

 

Cóż poradzę, że lubię ciszę, spokój i powietrze bez smrodu. Może ja jestem nienormalny? A może nie ja, tylko ktoś inny? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas mezowi i psu zapachy tez nie przeszkadzaja. Tylko, ze ani jeden ani drugi nie jest w ciazy. Zreszta ciaza nie ciaza zapachy leca nie tam gdzie trzeba. Maz tez je czuje pomimo, ze w ciazy nie jest (od psa ciezko cokolwiek wyciagnac :) )

A sluch mam naprawde przecietny..

 

No wiec tak. Maz postraszony, ze obiadow nie bedzie wzial sie za sprawdzanie wentylacji a ja za dzwonienie do serwisu firmy B. U meza same sukcesy, u mnie zero, bo jak zwykle ciezko sie dodzwonic :(

 

Z wentylacja wyszlo niestety standardowo: poniewaz okap jest podlaczony do pionu wentylacyjnego i zostawiona jest kratka, okazalo sie, ze przy calkowicie zamknietym oknie i uruchomionym okapie ewidentnie tworzy sie ciag wsteczny. Czyli okap wciagal sobie znad plyty zapachy i przez kratke wwiewal je z powrotem do kuchni. Bomba :roll: Rozszczelnienie poprawia odrobine sytuacje, normalniej robi sie jednak dopiero przy otwartym oknie w kuchni (jednoczesnie funkcja 'wyziebianie domu' zaczyna dzialac na maksa). Na razie zalepilismy kratke folia i trzymamy rozszczelnione okno, zeby potestowac (obiad jednak bedzie :wink: ), ale zalepiona kratka to chyba nie jest najlepszy pomysl.

 

Tam gdzie glownie zapachy sie przemieszczaja czyli w strone wyjscia jest garderoba z wentylacja grawitacyjna i zamontowanym wentylatorkiem. Drzwi do garderoby szczelne nie sa, za to wyjsciowe chyba za bardzo....

W poblizu korytarza jest tez lazienka z wentylacja grawitacyjna i zamontowanym porzadnym wentylatorem. Lazienka o dziwo jest dobrze wentylowana, chociaz teraz zaczynam sie zastanawiac jakim cudem skoro powietrze nie ma skad wplywac, bo wszystko albo pozamykane albo wymuszony wywiew... :roll:

 

chce sie jeszcze dowiedziec co zrobic, zeby poprawic prace okapu. Moze faktycznie bedzie lepiej jak sie z tego zrobi pochlaniacz. Moze poradza cos jak to wyciszyc. Albo powiedza, ze to taki beznadziejny model i wtedy tez wszystko jasne

 

A ma ktos czajnik elektryczny, ktory jest troche bardziej cichy niz przecietne?

 

Macie jakies pomysly co z tym wszystkim zrobic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię gdy dom pachnie jedzeniem. Czasami faktycznie jest to smrodek np. po rybach czy prażonej kukurydzy albo gdy ziemniaki sie przypalą,ale trudno.

Dom w którym czuć tylko środki do polerowania mebli jest dla mnie martwym domem. Dom to zapach rosołku, jarzynowej, pieczonego mięska.

Zamknięta kuchnia nie rozwiąże sprawy do końca - czuć zapachy w salonie tak czy siak, wiem bo teraz tak mam. Czasami nawet w salonie czuć bardziej niż w kuchni.

W tym przypadku węszę przeczulenie a może uczulenie na zapachy kuchenne. Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ola, tytułem "prób i błędów" zamknijcie tymczasowo wentylację garderoby, to powinno chyba polepszyć sytuację przy wejściu.

Łączna moc wentylatorów garderoby i łazienki może być większa niż okapu i dlatego "leci" do holu.

A może wentylator okapu jest odwrotnie podłączony :-?

Myślę, że Twój małżonek jest na dobrym tropie i teraz szybko znajdzie przyczynę.

...no i jakiś dobry obiadek mu się należy :D

Pozdro

J

 

Pochłaniacz powinien załatwić problem zapachów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

D'arek - ja sie z Toba calkowicie zgadzam i nawet z tym, ze w moim stanie wystepuje zjawisko nadwrazliwosci na zapach ale... mnie nie denerwuja zapachy jako takie tylko to, ze rozprzestrzeniaja sie nie tam gdzie trzeba i wisza w powietrzu dlugo za dlugo a sprzet, ktory zakupilam w ogole sobie z tym nie radzi za to skutecznie zaglusza wszystko i wszystkich.

 

Poza tym sa zapachy i zapachy. Ciasto drozdzowe, piernik, zapach choinki - jak najbardziej :D Ale juz bigosik w calym domu i w ubraniach niekoniecznie.

 

Tez kiedys myslalam, ze zamykana kuchnia i tak nic nie daje bo wystarczy raz, drugi otworzyc drzwi a zapachy i tak sie rozejda. Nic bardziej blednego... W starym mieszkaniu wystarczylo z powrotem zamknac drzwi od kuchni, wywietrzyc krotko reszte mieszkania i znowu pachnialo normalnie. W kazdym badz razie mialam mozliwosc wyboru - zyc z kapusta czy bez kapusty. A teraz... :evil:

 

No.. ale bedziemy sprawdzac ta wentylacje na wszystkie sposoby. I z nieszczesnym okapem tez cos robic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kuchnie otwartą na cały dom właściwie, bo nawet drzwi do sypialni są non-stop otwarte i nic nie śmierdzi. Tzn. zapachy nie rochodzą się bardzo, czuć je tylko w najbliższej okolicy kuchnia, no i nie wiszą w powietrzu dłużej niż godzinę po skończeniu gotowania. A mam pochłaniacz niepodłączony do żadnego ciągu wentylacyjnego, firmy "A" ;) chyba tylko na próbę raz był włączony na 3, najwyższym biegu, zawsze używamy tylko 1-go. Szumi, bo szumieć musi, ale nie zagłusza TV. Czajnik też nie wiem, czy jest bardzo głośny, nie mam porównania, ale jest hiper-szybki więc ten hałas nie trwa długo. Najgłosniejsza z tego wszystkiego jest zmywara, ale to nam nie przeszkadza, bo i tak chodzi w tanim prądzie w nocy, kiedy śpimy. A zapaszki domowego jedzonka - smażonych kotlecików mielonych, zupki grzybowej, czy pieczonego ciasta - aż miło :). Ale nie każdy to lubi, zwłaszcza pewnie jak jest się w ciąży, ty wywraca człowieka na lewa stronę :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.......Tylko, ze ani jeden ani drugi nie jest w ciazy...

... Moze poradza cos jak to wyciszyc. Albo powiedza, ze to taki beznadziejny model i wtedy tez wszystko jasne

 

A ma ktos czajnik elektryczny, ktory jest troche bardziej cichy niz przecietne?

 

Macie jakies pomysly co z tym wszystkim zrobic?

Trzeba było to napisać w pierwszym poście;

 

-Wentylator wymienić bo jest wadliwy (wirnik nie wyważony)

 

- Czajnik odkamienić i stawiać go na miękkiej podstawce aby nie było rezonansów

 

-Urodzić dzidziusia i on zneutralizuje wszystkie zapachy lepiej niż każdy odświeżacz powietrza :p :p :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedno - drastyczne rozwiązanie (nie dla kobiet w ciąży, więc może być trudno). Zaprosić do domu na 2-3 tygodnie nałogowego palacza, który pali ponad paczkę dziennie. Prześmierdnie wszystko, łącznie z jedzeniem w zamrażalniku! ;) Jak już sobie wyjedzie z radością stwierdzisz, że przyjemny zapach bigosiku to jest to, czego Ci trzeba :D

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w starym żydowskim dowcipie :) Mosze poszedł do mądrego rabina po radę, co robić, bo ma strasznie ciasny dom, duża rodzina, siedzą sobie na głowach. Rabin na to, żeby wprowadził do domu kozę i żeby mieszkała ona z nimi przez miesiąc. Mosze zdziwił się, ale posłusznie poszedł za radą rabina. Po miesiącu przychodzi szczęśliwy, całuje rabina po rękach, dziękuje. "Rabi, miesiąc ostatni to był koszmar okropny, nie do zniesienia, dzieci, kuzyni, żona i jeszcze ta koza... Ale teraz za to jak sie luźno zrobiło!" ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciaza mi jedynie poprawila wech, tzn. lepiej mi sie wacha ale wcale nie mam zapachowego obrzydzenia. Zapach bigosiku jest cudny, naprawde. Inne tez. Nawet moj piesek ma fajne smrodki :D :D

 

A tak ogolnie to naprawde nic milego jak czlowiek wchodzi do domu po porannym spacerze z psem a tu czuc nieswieze, wymieszane zapachy z poprzedniego dnia. We wlasnym domu czuje sie jak w kiepskiej jadlodajni.

 

Salon polaczony z kuchnia to (przepraszam wszystkich) idiotyczny pomysl. Jakakolwiek aktywnosc w kuchni i zamiast salonu z aneksem kuchennym jest kuchnia z aneksem salonowym.

 

Wezwalam serwis do okapu. Zobacyzmy co powiedza. Moze przerobie na pochlaniacz.

Wentylacja generalnie chyba dziala prawidlowo. Tyle, ze niezbyt wydajnie.

Czajnik czysciutki. tylko mala plamka na grzalce.

Palaczy nie wpuszcze bez wzgledu na moj stan :)

Dzidzius juz za niedlugo :D ale problem pewnie sie nie rozwiaze, bo cos cieplego trzeba bedzie w siebie wrzucic. A podejrzewam, ze jednak bigosik zdominuje dzidziusiowe zapachy :lol:

 

A wiecie, zmyware firmy B. z czystym sumieniem moge polecic. Bzyczy sobie cichutko jak pszczolka. Wrecz sie mozna zrelaksowac :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
Otwarta kuchnia to fajna sprawa, ale powoli zaczyna mi doskwierac zapach smażonych frytek czy bigosu. Zapach roznosi sie w całym domu i czasem trzeba sporo czasu zeby sie uilotnił. Kochani czy ktos z Was ma taką kuchnię albo ja zabudował? Czy Wam też to przeszkadza?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iwonko - mam półotwartą kuchnię i użytkuję ją od 3 miesięcy. (na tej stronie możesz ją zobaczyć, jest odgrodzona od dużego pokoju takim koninem/filarem http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=17920&start=0

Nigdy nie przeszkadzały mi zapachy gotowanych potraw. Po pierwsze dobra wentylacja (okap z wyciągiem mechanicznym i do tego dodatkowy otwór went.) Po drugie mamy dość wysoko 3.10 i przy takiej przestrzeni zawsze jakoś szybko się zapach ulatnia. A po trzecie lubię, gdy w domu pachnie gotowanym właśnie obiadem :D

Pozdrawiam Natasza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po trzecie lubię, gdy w domu pachnie gotowanym właśnie obiadem :D

No wlasnie. To jest argument. Zapach gotowanego obiadu w calym domu. Wtedy to jest dom. Domownicy wiedza, ze za chwile wszyscy uciadziemy przy stole.

Maz siedzi przy komputerze albo przed telewizorem. Widze jak delikatnie zaczyna mu sie rozszerzac nosek. "Hmmm. Gotujesz cos pysznego kochanie. Co to bedzie." "Zobaczysz jak podam"...

I takie tam. Poprostu dom... rodzina... atmosfera...

Nigdy nie potrafilam zrozumiec moich tesciow, ktorzy na czas gotowania (chocby to mialy byc ziemiaki czy rosol) szczelnie zamykaja kuchnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...