Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KUCHNIA - otwarta, półotwarta czy zamknięta? Dyskusja


tom soyer

Recommended Posts

Nigdy więcej otwartej kuchni połaczonej z salonem.

Zapachy lub smrody gotowania, tłuczenie się garami w trakcie np. fajnego programu telewizyjnego itp.

Kuchnia powinna być oddzielona od cześci reprezentacyjnej.

Przy nastepnej budowie wezmę to pod uwagę.

 

Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months później...
  • Odpowiedzi 734
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

po roku użytkowania stwierdzam , że otwarta kuchnia to był nieprzemyślany krok

świetnie to wygląda w katalogach , gazetach z aranżacją wnętrz ale w praktyce się nie sprawdza

 

jak wiadomo w kuchni od czasu do czasu trzeba coś ugotować , a więc potłuc się garami, w trakcie ogladania programu w telewizji trerzba to robić bardzo cicho albo podgłaszać telewizor, nawet czajnik z gotujacą się wodą przeszkadz nie mówiąc o kuchence mikrofalowej czy zmywarce

( dziwne - zawsze mam robotę w kuchni jak ktoś oglada telewizję :o ,a może to odwrotnie)

 

jak się smaży koltlety ( najbardziej daja mielone) nawet przy dobrym wyciągu zapachy rozłażą się po całym domu, po bigosie łeb urywa

 

powierzchnia kuchni ,jadalni i salonu to jakies 50 m2 więc ciasno nie jest

 

mam ochotę murować ściany i wstawiać dwuskrzydłowe drzwi i nie wiem czy to się tak właśnie nie skończy

 

a trzeba było się słuchać rodziców, mówili że to się nie sprawdzi :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartul !!!

 

niech mnie pyta o co chce , wszystko jak na spowiedzi powiem

 

teraz sa takie świetne rozwiązania, szklane drzwi , przesuwane , z jakimiś elementami witrażowymi , można świetnie dopasować do wnętrz

 

u moich rodziców otwartą kuchnię "zamknięto" wysokim barem równolegle do baru są w drewnianej futrynie przeszklone drzwi a miedzy barem a sufitem jest ruchoma " ścianka" takie okienka w drewnianych ramach i w razie potrzeby ( smrodliwe potrwy) jak harmonijka składa się i rozkłada te okienka

po otwarciu drzwi i złożeniu okienek jest otwarta kuchnia z barem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po roku użytkowania stwierdzam , że otwarta kuchnia to był nieprzemyślany krok

świetnie to wygląda w katalogach , gazetach z aranżacją wnętrz ale w praktyce się nie sprawdza

zgromiono mnie, jak usiłowałam tak mówić

w normalnie funkcjonującej gastronomicznie rodzinie to koszmar

 

Ja też sie dołączam do tego stwierdzenia.

Nawet gotowanie wody na herbate w czajniku elektrycznym słychać w całym domu :evil: .

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od razu wiedziałam, że nie chcę otwartej kuchni. W projekcie była otwarta, zdecydowałam się zamknąć ją suwanymi drzwiami. Bardzo podobają mi się szklane, tylko nie wiem, czy będą dostatecznie wyciszały (na przykład odgłosy zmywarki, szum wyciągu). Może macie jakieś doświadczenia? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kuchnię razem z jadalnia, salon mam osobno. Dla mojej rodzinki rozwiązanie sie bardzo dobrze sprawdziło- po 1,5 roku mieszkania nic bym w tej kwesti nie zmianiła. Jedynie co bym zmianiła to powiększyłabym troche salon- ma 26m2-na co mój mąż puka się w głowę i mówi, ze wymyślam. Fakt, że poza tv, wypoczynkiem i kominkiem nic tam nie musi stać więcej- stół jest w jadalni. No ale te 30m2 i byłoby idealnie.

Paty dobrze, że masz tych metrów na tyle dużo, ze możesz pomyśleć o "przegródkach". A tak swoją drogą ciekawa jestem czy ci co projektują te otwarte kuchnie sami też takie mają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noooo.... marketing to będzie już kolejna władza na tym świecie - media to czwarta a to będzie piąta... :D

Kuchnia otwarta na salon to tylko dla tych "panstwa", którzy jadają "na mieście a kuchnia jest do mieszania drinków i reprezentacji. Kuchnia otwarta na jadalnię - rozwiązanie do przyjęcia - ale na salon?

Ludziska w swojej megalomanii zapominają co do czego służy - a marketing skrzętnie to wykorzystuje.

Jak się chce mieć dworek to trzeba żyć "po szlachecku" :D - kuchnia wraz ze służbą w oficynie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.

 

Ja najpierw nie mogłam uwierzyć, że gotowy projekt ma coś takiego w kuchni. W miejscu "przebicia do salonu" stała spiżarni.... i do tego jeszcze luksfery w ścianie tej spiżarni.... zastanawiałam się, czy może zrobić przeszklenie i jakąś wystawkę z makaronu, ryżu czy coś....

 

Ale ponieważ za żadne skarby nie zrezygnuję ze spiżarki - kuchnia pozostanie zamknięta. Szczególnie, że nie jestem pedantką.... i jak gotuję to bałagan na przedpokój wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak swoją drogą ciekawa jestem czy ci co projektują te otwarte kuchnie sami też takie mają?

 

Maja, maja i sa bardzo kontenci :lol: :lol: .

Musi byc jednak kilka warunkow spelnionych , zeby to mialo rece i nogi.

 

PS Nie jadamy na miescie, ja pracuje glownie w domu, nie jestesmy japiszonami, nawet soltys mowi , ze mu sie podoba.

Aha! Na szczescie nie mieszkam w pseudo dworku :lol: :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszym nowym domu, do ktorego sprowadzilismy sie we wrzesniu 2005 kuchnia nie jest w pelni otwarta na salon. Kuchnia jest duza, bo ma 28 m2, jest w niej czesc do jadania na codzien posilkow oraz bardzo duza wyspa. Miedzy kuchnia, a jadalnia, polaczona z salonem jest otwor o szerokosci 140 cm, gdzie maja byc drzwi przesuwane, przeszklone, dwuskrzydlowe, chowane w sciane. Nie mam na razie tych drzwi (brak kasy) i czasami brak ich jest. Nie wyobrazam sobie tez innego rozwiazania: kuchni zupelnie zamykanej. Rozsuwane drzwi, chowane w sciane daja mozliwosc albo zamkniecia kuchni, albo otwarcia jej na jadalnie/salon.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na prawdę to problem nie tkwi w otwartej kuchni,ale... no właśnie w telewizorze, który niestety w wielu salonach jest główną atrakcją, najważniejszym meblem, wokół którego skupiają się domownicy.W ilu nowych domach piękne sofy omijają kominki, stoją do nich plecami - a skierowane są na ekran.To prawda,że praca w kuchni nie należy do cichutkich i "ogladacze" mogą się burzyć,że nie słyszą tego co ich w danym momencie interesuje.Kiedy 8 lat temu burzyłam w mieszkaniu ścianę w kuchni moja mama ciągle mówiła o "bigosie" i "kotletach",ale ja się uparłam,bo dosyć miałam siadania przy stoliku na "dwie tury".A bigos robię może dwa razy w roku.Natomiast jestem gospodynią, a raczej "panią domu" :wink: jak to nazywa mój mąż! Od tamtej chwili mamy miedzy salonem a kuchnią normalny stół i za żadne skarby nie wróciłabym do dawnego układu,jednak... no własnie jest jeden problem - TELEWIZOR! w dużym pokoju! Nie ma z nim problemu gdy jesteśmy sami,bo po prostu nie towarzyszy nam podczas posiłków,ale czasem przychodzą znajomi, goście,rodzina i mają dzieci- a te dzieci podczas gdy my rozmawiamy chcą np. oglądać bajkę.Do czego zmierzam tym wywodem, ano do tego,że w domu kuchnia będzie otwarta, ale "gadające pudło" zasłużyło tylko na specjalny pokój na parterze zwany "telewizornią".I nawet najcudowniejszy wynalazek w tej materii nie będzie mi salonu zaśmiecał! Chcę odpoczywać sama, czy w towarzystwie,ale patrząc na piękne widoki za oknem i spokojnie sączyć kawusię, bądź inne trunki.

Nic mnie tak nie irytuje jak fakt,że idziemy do kogos z zapowiedzianą wizytą,a między czasie skazana jestem na serial, którego w życiu nie widziałam i co najgorsze nie mam ochoty widzieć,ani poznawać w ciągu pięciu minut treści pięciuset odcinków :-

A co powiecie na to? Jadę z mężem do jego siostry, z którą nie widział się przypuśćmy ponad pół roku, siadamy do uroczystego poczęstunku i ... nie otwieramy do siebie ust, bo słyszymy "cicho, cicho"bo nie słychać co aktorzy mówią!!! Trudno jest wykształconym ludziom zwracać uwagę,ale w tym momencie czuję,że jesteśmy tam zbędni.Szwagier chętnie by porozmawiał, ale nie może żonie przeszkadzać. AAA!!! I kuchnie mają osobno!!

Ponieważ nie jestem ani przeciwniczką, ani zagorzałą zwolenniczką otwartych kuchni, to jednak nie chciałabym tak jak zona jednego z przedmówców chyba BARTELA siedzieć odizolowana w kuchni i być tylko "podajacą" miedzy lokalami.

Tym czasem pozdrawiam gorąco wszystkie "strony" i być może za rok o tej porze będę miała zdecydowane zdanie na ten temat :p - a gwizdek z czajnika zawsze mozna zdjąć :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mamy kuchnię otwartą. Znaczy jest ona za ścianą kominową, która oddziela kuchnię od salonu. Dla nas jest to bardzo dobre rozwiązanie. Ten kto musi coś wykonać nie jest jednoczesnie pozbawiony kontaktu z resztą osób w salonie.

PS. nie mamy i nie będziemy mieć telewizora w salonie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas telewizor tez bedzie mial oddzielny pokoj :wink: - nazywa sie biblioteka bo bedzie tam przede wszystkim caly stos ksiazek ale znajdzie sie tam rowniez miejsce wlasnie na telewizor - biblioteke czesciowo widac z salonu ale bedzie zamykana -szklane drzwi przesuwne

 

a kuchnia jest otwarta na salon ale tylko czesciowo - najpierw przechodzi w jadalnie

a co do kuchennych zapachow to zazyczylam sobie dodatkowa plyte w pomieszczeniu gospodarczym zeby co bardziej aromatyczne potrawy :wink: jak np. bigos tam gotowac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...