Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KUCHNIA - otwarta, półotwarta czy zamknięta? Dyskusja


tom soyer

Recommended Posts

Mam kuchnię otwartą na jadalnię, jadalnia przechodzi dalej w salon. Jesteśmy rodziną "jedzącą" w domu. Jeśli chodzi o zapachy nie zauważyłam żeby takowy się utrzymywał długo w domu. Mam okap kuchenny o parametrach wyższych niż zalecają. Poza tym otwarta kuchnia mobilizuje do porządku. Nie sztuka mieć zamkniętą kuchnię do której nie można praktycznie wejść bo gary leżą od tygodnia nie pozmywane, a w kuchni panuje całkowity chaos. Z takim czymś się spotkałam. Poza tym panuje taka specyficzna atmosfera. Gości nie przyjmujemy przy telewizorze tylko przy stole w jadalni i nawet jeśli jako gospodyni wychodzę do kuchni cały czas jestem w temacie. Dodam, że według projektu cały dół mojego domu jest otwarty. Wszystko oparte jest na filarze, a wydzielona jest jedynie łazienka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 734
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dobrze poczytać coś na ten temat, kiedy się jest jeszcze przed budową. Ja się upieram przy kuchni zamkniętej, choć początkowo miałam mnóstwo wątpliwości. Mąż się ze mną nie zgadza, ale zostawia decyzję mnie jako "głównej sile kulinarnej". Bardzo mi się podobają kuchnie otwarte, ale... u kogoś. Nie jestem entuzjastką sprzątania, nikt z moich domowników też nie. Pracuję i codziennie gotuję obiady dla dużej rodziny. Nie zawsze mam ochotę i siły pucować kuchnię zaraz po obiedzie. Na bałagan też nie lubię patrzeć, jak piję kawę. Latem robię sporo przetworów, a wtedy to już meksyk...

To chyba kwestia wyboru. Mam koleżanki, które o otwartej kuchni marzą, taką planują i nie widzą w tym problemu. Ja widzę, ale rozumiem, że ktoś chce inaczej. Kwestia gustu.

Natomiast nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jak w nowym domu mojej znajomej: otwarta kuchnia połączona z salonem służy do podawania kawy gościom, a obiady gotuje się i jada w kuchni "brudnej" w piwnicy. Paranoja. Dom jest do mieszkania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze poczytać coś na ten temat, kiedy się jest jeszcze przed budową. Ja się upieram przy kuchni zamkniętej, choć początkowo miałam mnóstwo wątpliwości. Mąż się ze mną nie zgadza, ale zostawia decyzję mnie jako "głównej sile kulinarnej". Bardzo mi się podobają kuchnie otwarte, ale... u kogoś. Nie jestem entuzjastką sprzątania, nikt z moich domowników też nie. Pracuję i codziennie gotuję obiady dla dużej rodziny. Nie zawsze mam ochotę i siły pucować kuchnię zaraz po obiedzie. Na bałagan też nie lubię patrzeć, jak piję kawę. Latem robię sporo przetworów, a wtedy to już meksyk...

To chyba kwestia wyboru. Mam koleżanki, które o otwartej kuchni marzą, taką planują i nie widzą w tym problemu. Ja widzę, ale rozumiem, że ktoś chce inaczej. Kwestia gustu.

 

Zgadzam się z siłaczką, ma dużo racji, wg mnie oczywiście.

 

Natomiast nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jak w nowym domu mojej znajomej: otwarta kuchnia połączona z salonem służy do podawania kawy gościom, a obiady gotuje się i jada w kuchni "brudnej" w piwnicy. Paranoja. Dom jest do mieszkania.

 

To już kompletna PARANOJA - tak jak napisałaś!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ,czytam i nie wierze ,mieszkam teraz w bloku i moim marzeniem była właśnie otwarta kuchnia.Przy przeglądaniu projektów głównie na to zwracałam uwage a teraz dowiaduje się o tylu niedogodzeniach wynikających z takiego układu.Sama nie wiem co teraz myśleć,muszę się z tym przespać.

marzena i jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym co mówicie.Mam otwartą kuchniew bloku ( burzyliśmy ściany -powiększaliśmy ją, bo była tylko wnęką z witryną).Koszmar!

Otawarliśmy ją na pokój i zrobiła się nam przestrzeń, która wygląda super, ale z funkcjonalnoscią to jest różnie.Najlepiej jest w wigilię, kiedy nie wiem, czy siedzę w pokoju, czy w kuchni :lol:

Ciągle trzeba się patrzeć na gary.Nie jestem taką pedantką, by latać non stop ze szmatą, ale kto nie lubi jak jest porządek w kuchni.Tak to wychodzisz i pijesz kawkę w salonie i nie denerwuje Cię widok naczyń, które masz wsadzić do zmywarki :lol:

W nowym domu będę mieć kuchnię z boku przesłoniętą 1,5 m filarem. taki wybieg, że niby nie jestem w kuchni zamknięta i mam kontakt z ludźmi :D , ale jednocześnie jest trochę przesłonięta.Natomiast najważniejsze jest to, że będę mieć spiżarkę!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo strop musiał się na czymś oprzeć :wink:

 

W moim domu strop ma się na czym opierać moja łazienka nie ma z tym nic wspólnego. Lubię dookoła trochę wolnej przestrzeni. Ale jak kto woli można wybudować duży dom kosztem pokoi, pokoików klitek i innych pomieszczeń tylko po co. Gdybym chciała mieszkać w blokw jednym ze standardowych mieszkań nie podjęłabym próby budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem! Pewnie odgłosy pralki zaważyły na decyzji :wink:

 

Niestety moja pralka nie wydaje odgłosów w łazience. Jest w specjalnie do tego przeznaczonym pomieszczeniu.

 

No to w takim razie nic nie rozumiem :o

 

Żartuję oczywiscie (mam nadzięję, że sie nie obraziłaś :wink:)

 

A tak całkiem poważnie - ja tez jestem zwolenniczką duzych przestrzeni. Pierwszy plan to było jedno wielkie pomieszczenie na dole. Później zaczęłam zmieniać koncepcję.Uznałam, że to niepraktyczne. Kuchnie jednak zrobiłam połączoną z jadalnia. a jadalnia przechodzi w salon. Wołałam ukryć kuchnię, bo nie cierpię, kiedy ktoś patrzy mi na ręce kiedy gotuję... :evil: I tyle.

 

Ważne, zeby poznać doświadczenia innych z otwartą czy zamkniętą kuchnią, ale myślę,że to wszystko jest uzależnione od trybu życia, upodobań itp...Tak to juz jest, że jeden lubi kotleta a inny śledzia :wink:

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Żartuję oczywiscie (mam nadzięję, że sie nie obraziłaś :wink:)

 

 

Nie mam się o co obrażać. :D

Wiedziałam z góry, że ktoś się doczepi do tej łazienki :-? Ale chciałam po prostu wyrazić to że u mnie cały dół domu jest jednym połączonym pomieszczeniem a nie tylko kuchnia z salonem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lawinia nikt sie nie doczepil z ta lazienka, pieknie by wygladala otwarta lazienka i siedzacy gosc na sedesie :wink: Ale chyba mnie i Paulce, stanela przed oczami wizja mezczyzny pod prysznicem ... to otwarta lazienka byla by cacy 8) :lol:

 

Tez mam otwarty prawie caly dol (oprocz lazieniki :wink: ) i nie widze z tym problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pieknie by wygladala otwarta lazienka i siedzacy gosc na sedesie :wink: Ale chyba mnie i Paulce, stanela przed oczami wizja mezczyzny pod prysznicem ... to otwarta lazienka byla by cacy 8) :lol:

 

 

Na dłuższą chwilę męczące. Wiem co mówię bo po przeprowadzce mielismy problem z firmą od drzwi. Skutkiem czego przez prawie 1,5 m-ca nie mieliśmy tych drzwi. Mężczyznę pod przysznicem jak i gości przy otwartych drzwiach - ten temat mam już przerobiony. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chciałam po prostu wyrazić to że u mnie cały dół domu jest jednym połączonym pomieszczeniem a nie tylko kuchnia z salonem.

Pozdrawiam.

 

I ja będę miała tak samo. Zawsze chciałam mieć otwartą kuchnie, to sobie w końcu taką zrobię, a jak się okaże że to była pomyłka to poprostu zamuruję dziurę w ścianie i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pieknie by wygladala otwarta lazienka i siedzacy gosc na sedesie :wink: Ale chyba mnie i Paulce, stanela przed oczami wizja mezczyzny pod prysznicem ... to otwarta lazienka byla by cacy 8) :lol:

 

 

Na dłuższą chwilę męczące. Wiem co mówię bo po przeprowadzce mielismy problem z firmą od drzwi. Skutkiem czego przez prawie 1,5 m-ca nie mieliśmy tych drzwi. Mężczyznę pod przysznicem jak i gości przy otwartych drzwiach - ten temat mam już przerobiony. :lol:

 

Ale jaja!! To tak naprawdę można :o

Ja myslę, że przez te 1, 5 miesiąca korzystałabym z wc sąsiada :D

 

A tak właściwie...ciekawa jestem, kiedy pojawią sie takie propozycje architektów: w środku domu przeszklona całkowicie łazienka...hihi

Taka wersja dla ekschibicjonistów :D

 

Mohag

O ile gość pod prysznicem brzmi...mmmm... apetycznie, to wizja tegoż samego na kibelku...ja odpadam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak tylko wrócę do tych zapachów- wszystkie zniosę, ale nie zdzierżę zapachów gotowanych kosci i innych takich wnętrzności dla naszego wilka. Niestety choćbym nie wiem jak je myła zawsze śmierdzą przy gotowaniu jak diabli. A przecież piesek jeść musi. Wiem, że mozna dawać puszki i sucha karmę, ale tak się składa, że ta bestia nawet nie podejdzie do takiego żarła. Tak więc zostaje gotowanie. Chociażby z tego powodu bardzo się cieszę, że moja kuchnia nie jest w salonie 8) .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak właściwie...ciekawa jestem, kiedy pojawią sie takie propozycje architektów: w środku domu przeszklona całkowicie łazienka...hihi

Taka wersja dla ekschibicjonistów :D

 

Musze Cie zmartwic/albo ucieszyc :) /, nie jest to Twoj pionierski pomysl. Taka lazienka i kibelek juz sa :p

Ładnych kilka lat temu byla prezentacja takiego domu a przezroczysta toaleta publiczna zostala wystawiona w USA i w Niemczech na ulicy do uzytku ogolnego w samym centrum miasta.

Milosnikow widokow niezwyklych musze jednak zmartwic. Widac tylko ze srodka, do wnetrza wzrok na szczescie nie siega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak tylko wrócę do tych zapachów- wszystkie zniosę, ale nie zdzierżę zapachów gotowanych kosci i innych takich wnętrzności dla naszego wilka. Niestety choćbym nie wiem jak je myła zawsze śmierdzą przy gotowaniu jak diabli. A przecież piesek jeść musi. Wiem, że mozna dawać puszki i sucha karmę, ale tak się składa, że ta bestia nawet nie podejdzie do takiego żarła. Tak więc zostaje gotowanie. Chociażby z tego powodu bardzo się cieszę, że moja kuchnia nie jest w salonie 8) .

 

Potwierdzam1 potwierdzam!! potwierdzam!!!

Kiedy gotuję w lecie, otwieram wszystkie okna. w zimie...mozna sie załamać. Próbowałam z karmą dla psów, ale okzało się, że jedzenie dla psa kosztuje nas prawie tyle samo co jedzenie dla nas :o

Ale jak sie chciało małego niedźwiedzia mieć w domu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...