CCI 07.02.2006 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Dzis zaprowadzając córke do szkoły natknełam sie na młodego wyżła błakającego sie po moim osiedlu. Jest łagodny i wygląda na młodego . Zadbany dałam mu jesć i pić ale niestety nie mogę go wziasc do domu bo mam swoje 3 psy i małe mieszkanie. W lecznicach go nie chcą przetrzymac a szkoda mi go. Dzwoniłam na Paluch ale oni kazali go złapac i przetrzymać w domu za nim przyjadą mogą nawet za 4 godz a ja niestety nie mam takiej mozliwości czekać 4 godz bo mam z dzieckiem wizytę u lekarza za 2 godz. Spróbuję jeszcze u znajomych na parę dni go ulokować ale nie wiem czy da rade zresztą wszyscy wracaja wieczorem do domów. Jeżeli możecie rozeslijcie to po forach. może komuś uciekł własnie taki pies i będzie go szukał za pośrednictwem netu.Opis psa:Wyżeł z tatuażem w uchu, maść czekoladowa, młody,zadbany wyglada na zdrowego, łagodny błaka sie po osiedlu w Ursusie. Jeżeli może ktoś po niego w ciagu 1.5 godz przyjechać to złapię go i poczekam na przyjazd. Info na priv poproszę. A pies jest w obroży.Aśka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 07.02.2006 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 CCI mam pytanie czy jesteś w stanie go złapać - przyjadę po niego tak szybko jak sie da. Mam znajomych którzy wyżły hodują zajmiemy się nim.Albo jeśli mogę prosić o kontakt telefoniczny podjedziemy i w razie co go złapiemy.Kontakt do mnie 503 140 888 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 07.02.2006 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 nie mam możliwosci dzwonienia ale podam ci na priv nr do siebie i wyjdę z suką zeby go złapać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bingo-ada 07.02.2006 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Dziewczyny, znam Was z "psiej" strony i wierzę, że coś z tym wyżłem dobrego zrobicie. Koniecznie napiszcie, co udało się zdziałać. Trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 07.02.2006 12:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Gafinka dojechała i : Więc poumieszczałam info na różnych forach i pomogły mi dziewczyny z Muratora. Lekarz dziecka mi przepadł ale zadzwoniłam i powiedziałam co i jak i zgodził sie przełożyc wizytę na za tydz. (kardiolog). Czego się nie robi dla psiaków Psa złapałam dzieki Bi bo podleciał do niej. Chodziłam z nim po dworzu zanim przjechały dziewczyny. Poszłyśmy do weta i okazało sie ze pies niestety nie ma czipa i nie ma go w bazie psów w tej lecznicy w Ursusie. Wieczorkiem polatam po innych lecznicach i porozwieszamy info z Artem. Pies szuka zastępczego domu dopóki nie znajdziemy właściciela. Zajeli sie już tym ludzie którzy zajmuja sie wyzłami. Gdyby ktoś mógł tymczasowo go wziaść do siebie byłoby super bo my wszyscy którzy zajmujemy sie ta sprawą w chwili obecnej mamy już psy w domach i nie mamy mozliwosci go wziasc. Prosze o info na priv do mnie lub Gafinki. Pies ma tatuaż z Lublina i już skontaktowałam sie z Pania z ZK w Lublinie czekam na odp. od niej. W razie pytań chetnie odp. Pozdrawiam A pies narazie przebywa w sklepie zoologicznym u znajomej Gafinki. gafinka ukłon w Twoja stronę i w stronę Twojego TZ i koleżannki jesteście wielcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 07.02.2006 12:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Zapomniałam pies ma około roku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bingo-ada 07.02.2006 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Myślę, że w ZK w Lublinie łatwo dojdą z jakiej hodowli jest wyżeł, a hodowcy muszą mieć przecież kontakt z właścicielami szczeniąt. Myślę, że psisko ma wielkie szczęście, a Wy wszyscy jesteście wielcy. Taka historyjka z życia wzięta na pokrzepienie serc. Kilka dni przed Wigilią nawiedził mnie listonosz z poleconym, wpuściłam go na podwórku, podpisałam i sobie poszedł, niestety jak się później okazało nie zamknął furtki. Pamiętam, że wtedy była straszna śnieżyca, zaspy na drogach, niemal zerowa widoczność. Po wyjściu listonosza jakieś 15 min. mój piesio zapragnął pospacerować, więc wypuściłam go na nasze podwórko (mamy spory teren). Za jakiś czas dzwoni do furtki (a furtki z okna nie widzę) sąsiadka ... moich teściów, która mieszka ok. 1 km od nas. I pyta, czy mi pies nie uciekł. Ja na to, że skądże, biega na podwórku, a ona mówi, że wydaje jej się, że właśnie go przyprowadziła, bo stoi obok niej przy furtce Wybiegłam jak stałam w kapciach na śnieg, patrzę - a to mój psiunio grzecznie stoi Cieszył się ze mną jakby mnie z tydzień nie widział Wyobraźcie sobie, ta kobieta jest wielką miłośniczką zwierząt, a psów w szczególności, naszego znała tylko z letnich grillowych spotkań u moich teściów, gdzie go zabierałam, a ona go widziała zza płotu. Spotkała go tego feralnego dnia w połowie drogi do swojego domu i CHCIAŁO JEJ SIE WRÓCIĆ, chociaż nie była pewna czy to mój pies. Podziękowałam, poleciałam po czekoladki i dobre wino, jestem jej wdzięczna ponad wszystko, bo komu by się chciało przejmować obcym psem obcych ludzi? I w taką pogodę go odprowadzać? A najśmieszniejsze jest to, że ta kobieta zapytała się mojego psa "gdzie jest twój domek?" i on ją przyprowadził pod furtkę! Tę historyjkę dedykuję Wam dziewczyny, może i tego wyżła spotka happy end. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 07.02.2006 14:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Na razie czekamy na informację ze związku oddział Lubelski w sprawie właściciela psiaka.Pies to wyzeł niemiecki - na bank - wyżlowe towarzystwo chwilowo się nim zajmuje. Jak tylko będę miala informacje na 100 % co z wlaścicielem dam znać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 07.02.2006 14:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Na razie czekamy na informację ze związku oddział Lubelski w sprawie właściciela psiaka. Pies to wyzeł niemiecki - na bank - wyżlowe towarzystwo chwilowo się nim zajmuje. Jak tylko będę miala informacje na 100 % co z wlaścicielem dam znać. Gafinka dałam namiary na Ciebie dziewczynie z molosów do piatku moze mieć go u siebie. W piątek wyjeżdża i trzeba byłoby go zabrać napisałam też do dziewczyny z ZK w Lublinie i czekam na info. jak sie zachowuje?? a jak bedziesz wiedziała to zadzwon do mnie koniecznie. Wiem ze pies wczoraj błakał sie koło basenu w Ursusie wiec moze być z domków koło basenu przejadę sie tam ze starym do lecznicy wieczorem i zobaczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 07.02.2006 16:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Pies wrócił do właściciela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 07.02.2006 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 CCIa wlasciciel wspomnial co sie stalo ze mu sie pies zgubil? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 07.02.2006 16:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Nie bo dopiero do mnie jedzie. Psa wział od dziewczyn i jedzie oddać mi smycz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 07.02.2006 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 BRAWO, cudowna akcja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 09.02.2006 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 A możecie mi doradzić? Od jakiegoś czasu nieregularnie przychodzi do nas suczka - kundelek. Podkarmiamy ją, ale nie zostaje. Wchodzi do domu, bawi się z dziećmi, ale jakoś zostać nie chce. Sam już nie wiem czy to pies bezdomy czy "na gościnnych występach". Niekiedy jest bardzo wygłodzony. Ustaliliśmy, że go przygarniemy, ale on ucieka na jakiś czas i wraca. Co robić? Odpuścić go i przestać dokarmiać (zima i jakoś nie potrafimy), czy dać sobie spokój i go zniechęcić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 09.02.2006 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 A możecie mi doradzić? Od jakiegoś czasu nieregularnie przychodzi do nas suczka - kundelek. Podkarmiamy ją, ale nie zostaje. Wchodzi do domu, bawi się z dziećmi, ale jakoś zostać nie chce. Sam już nie wiem czy to pies bezdomy czy "na gościnnych występach". Niekiedy jest bardzo wygłodzony. Ustaliliśmy, że go przygarniemy, ale on ucieka na jakiś czas i wraca. Co robić? Odpuścić go i przestać dokarmiać (zima i jakoś nie potrafimy), czy dać sobie spokój i go zniechęcić? Koło mnie jest taki wędrowiec co to codziennie obejdzie kilka domów i tam cos zawsze dostanie. Ma własciceli ale puszczaja go luzem właśnie na goscinne wystepy. Byc może ten Twój też ma gdzieś stała "metę" a ze z natury jest włóczykijem to i łazi "po kominach". Popytaj sąsiadów czy moze wiedzą czy przypadkiem psina nie ma zwojego domu. Jak bedziesz miał pewnośc ze nie, to i tak na łańcuch go nie weźmiesz wieć daj mu wolny wybór moze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.