Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kto z Was nie ma TV ???


jędrzej

Recommended Posts

Gość tripper
we wspolczesnym malarstwie i rzezbie tez sie mimo pozorow BARDZO duzo dzieje

Na przykład?

 

na przyklad przejrzyj sobie program http://www.csw.art.pl - od jakiegos czasu maja cykl wystaw 'w samym centrum uwagi' pokazujacy to, co w polskiej sztuce wspolczesnej dzialo sie przez ostatnie lata. warto sie wybrac i obejrzec, jesli ktos lubi i sie interesuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 137
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Od trzech albo czterech lat ni mamy zyzora. Jakos nie cierpię z tego powodu bo jak czasem u matki czy teściowej sie pogapię to sie okazuje że nic ciekawega w telewizorni nie ma. Same powtórki i jakies durnowate tokszoły i inne realityszoły dla ogłupienia matołków.

Brak zyzora to dla mnie same pozytywy: po pierwsze przeczytałem wszystkie książki na które wczesniej nie miałem czasu, potem okazało się ze trzeba poszerzyc biblioteczke o nowe tytuły. Mam wiecej czasu na rozmowe z rodziną. Słucham więcej radia i zupełnie wystarczają mi newsy z gazet i netu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet łatwiej kontrolować (zarówno przed, jak i po), łatwiej ograniczać (blokować dostęp do złych stron).

 

Poza tym póki co internet jest pisany, gadany i słuchany, ale na razie słabo z dostępem do informacji filmowych - a to ogranicza jego oddziaływanie (zwłaszcza w sferze wyobraźni i szybkości przekazu)

telewizory też maja blokady

poza tym program w TV jest, skończył sie i po programie

 

a w necie zdjęć jest co nie miara

dostępnych na okrągło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto z Was świadomie nie ma telewizora i dlaczego?

 

Ja nie mam od jakichś 10 lat (zupełnie świadomie - bo to wyżeracz czasu) i całkiem mi (nam) z tym dobrze.

Jest więcej czasu na bycie razem, na czytanie książek, na gry i zabawy, na świadome oglądanie filmów (!) na komputerze, itd.

Nie to żeby dzieci czasem nie nalegały - ale niezbyt intensywnie, bo swoją porcję odbierają czasami u babci (ale jest to już oglądanie wybiórcze i świadome, a nie wszystko jak leci).

 

No to jak, dużo nas?

 

 

a nieświadomie? ... przecież można go zapomnieć kupić

a potem jak zwykle brak komina żeby podłączyć

mnie się tak zdarzyło ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wszystko jest jak "na tacy" podane. Nie trzeba biegać i płacić za teatr, kino, koncerty itd.:p

Nic dodać nic ująć.

Teatr to święto, teatr to zapach garderób, teatr to cisza, teatr to szmer podziwu, to piękne kobiety i eleganccy mężczyźni, teatr to wyobraźnia, zagadka i niedopowiedzenie. Teatr to znacznie więcej niż przyciśnięcie przycisku na pilocie... warto zapłacić (póki czas)

Co z tego, że nie zobaczy "sprośnych" reklam, skoro to samo może oglądnąć na bilbordach czy w gazetach??:p

Ale w telewizji ma "na tacy" podane, skondensowane i niezamieszane.

 

jędrzej - nie rób proszę ze mnie nieuświadomionego kulturalnie prostaka...

ja naprawdę uwielbiam kino i teatr, muzyka jest dla mnie jedną z waznejszych na świecie rzeczy, przeczytałam w życiu setki książek...Chciałąbym móc fundować sobie teatr czy kino (które interesuje mnie coraz mniej) bez ograniczen. Niestety w tej chwili nie na wszystko mnie stać.

 

Przykład:

Tydzień temu zamawialam bilety na spektakl w "Bagateli". koszt wyjścia (bilety + dojazd + opiekunka do dzieci) dla 2 osób to blisko 200 zł. W tej chwili, kiedy dokładnie oglądamy każdą złotówkę przed wydaniem - to sporo. Pozwoliłam sobie na ten wydatek, bo to spektakl, który od dawna mnie interesował.

 

Źle zrozumiałeś moją wypowiedź. ja chciałam tylko zaznaczyć, że w obecnych warunkach, jesli mam do wyboru: teatr TV lub nic - wybieram teatr TV.

Myślę też, że przecietny Kowalski nie często bywa w teatrze czy kinie.

I gdyby nie TV, nie zakosztowałby nawet namiastki kultury (szeroko pojętej)

...a jeśli TV daje mu namiastkę "świata", to ja to rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote=Paty]niekiedy bywa tak że pozwalamy oglądac dziecku telewizje bo : nie zawraca głowy, mamy czas dla siebie, nie marudzi itp.

To właśnie jest pierwszy krok do tego, żeby dziecko oglądało programy spoza wybranego grafika (bo chcemy mieć czas teraz, a nie o 17:25), no i niestety żeby przestać zawracać sobie głowę dziećmi (czyli stracić możliwość rozmowy: dziś ty niechcesz zawracać sobie mną głowy, jutro ja nie będę miał ochoty żeby ci powiedzieć o moich problemach)

Przepraczam, że piszę tak brutalnie, ale twoje ostatnie zdanie jest wręcz podręcznikowe.

Jeśli chodzi o zachowanie umiaru, to niestety ma on charakter względny i addytywny (dziś 15 minut, jutro 17 itd.).

Oczywiście uogólniam, u Ciebie może być inaczej, znaczy rozsądnie - czego i pozostałym forumiakom życzę.

 

 

Jestem bardzo ciekawa, czy byłeś ze swoimi dziećmi tak jak wiekszość matek: 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, całymi miesiącami...

I ciekawa jestem czy - w takiej sytuacji - nigdy nie włączyłbys im TV, żeby choc przez pół godziny miec spokój...

Jak na mój gust za dużo pseudopsychologicznych teori dorabiasz do normalnych, ludzkich spraw. To, że raz na czas pozwalamy dzieciom oglądac jakiś program w telewizji nie oznacza, że jesteśmy złymi rodzicami - a chyba to sugerujesz, prawda?

 

I znów podam ci przykład z własnego życia. Rok temu byłam w ciąży, którą dosyć ciężko przechodziłam. Mój starszy syn miał wtedy 3 lata.

Bywały takie dni, że rano byłam w stanie tylko wstać, wziąść posciel i przenieść sie do pokoju z TV. Włączałam ...i zyskiwałam dzieki temu godzinę na"dobudzenie" się. I wcale nie odczułam, że tracę kontakt z dzieckiem. Wręcz przeciwnie. Te programy dały nam bardzo wiele: wiedzy, tematów do rozmów, pomysłów na zabawy.

Wtewdy też przekonałam się, że poranne propozycje TVP1 dla dzieci (Domisie, Budzik, Jedyneczka itp) są naprawde niezłe.

Do dziś - kiedy mały nie jest w przedszkolu - proponuję mu takie poranki..

Absolutnie nie czuję sie przez to GORSZA. I myslę, że niesprawiedliwie nas oceniasz.

 

I jeszcze jedno pytanie mam: czy Twoje dzieci nigdy sie nie buntowały?

Tak bez złośliwości - z ciekawości pytam.

POzdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w obecnych warunkach, jesli mam do wyboru: teatr TV lub nic - wybieram teatr TV.

Myślę też, że przecietny Kowalski nie często bywa w teatrze czy kinie.

I gdyby nie TV, nie zakosztowałby nawet namiastki kultury (szeroko pojętej)

...a jeśli TV daje mu namiastkę "świata", to ja to rozumiem.

większość ludzi do budynku teatralnego ma często kilkadziesiąt kilometrów, albo i więcej

do muzeum, opery, czy prawdziwego stadionu często jeszcze dalej

nie każdy mieszka w Warszawie , Wrocławiu, czy Łodzi

i gdyby nie TV, to prawdziwy mecz siatkówki na poziomie Ligi Światowej obejrzałabym 3 razy w życiu

bo tylko 3 razy udało nam się wyjechać do katowickiego spodka

o kasie nie wspomnę, bo wydaliśmy prawie 1/3 miesięcznego dochodu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paulka

 

Przepraszam, faktycznie mnie poniosło. Wybacz. :oops: 8)

 

Właściwie wogóle nie chodzi mi o dorabianie teorii, psychologizowanie i oceny. Telewizja mnie irytuje i widzę w niej zagrożenie dla dzieci, ale przecież to nie jest największy problem wychowawczy.

 

Jeśli chodzi o siedzenie z dziećmi 24 godziny na dobę itd., to moja żona robi to od lat i nigdy nie potrzebowała używać TV (znaczy, też woli nie mieć). Kwestia przyzwyczajenia (dzieci można zająć innymi zabawami).

 

Dopiero w Twoim ostatnim poście pada pytanie, którego spodziewałem się od samego początku i które mnie również ciekawi: Czy dzieci się nie buntowały?

 

Rzeczywiście najstarsza córka (14) czasami na nas naciska, ale jakoś bez przekonania (może dlatego, że nadrabia telewizyjne zaległości u babci).

 

Pozdrawiam i nadal czekam na zgłoszenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam te posty i śmiać mi sie chce z niektórych wywodów .....czy nie za bardzo przeceniacia wpływ tv na człowieka i w dobrym i w złym znaczeniu ?

Nie jest dobre popadanie z skrajności w skrajność....24 godziny z tv to przesada ....brak tv ...również ....Moja św. pamięci Babcia mawiała " dobrego -knajpa nie zepsuje ,a złego -kościół nie naprawi". W blokowym mieszkaniu mieliśmy tv w każdym pokoju ( każde z dzieci też ) a nawet w kuchni. Również teraz w nowym domu gniazda tv są w każdym pokoju ,telewizory też . I nic się strasznego nie dzieje . Odbiorniki są włączane sporadycznie przez dzieci -wolą słuchać jednak radio , a ja - jestem wzrokowcem - mam włączony telewizor prawie non -stop.... teraz również :wink: Telewizje edukacyjne i tvn 24 to moi codzienni goście.

Kiedy dzieciaki były małe -czerpaliśmy z programów dla dzieci przeróżne zabawy ,pod wpływem audycji -kupowaliśmy płyty z piosenkami dla maluchów -domowe przedszkole -był kiedyś taki świetny pomocnik wychowywaniu dzieciaków.

Obecnie moje pociechy to studenci -córa UJ ,syn -AWF ..... uważam ,że wszystko jest dla ludzi ....ale należy z tego mądrze korzystać ....nie dajmy sie zwariować .....technika ma nam ułatwiać a nie przykrzać życie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam te posty i śmiać mi sie chce z niektórych wywodów .....czy nie za bardzo przeceniacia wpływ tv na człowieka i w dobrym i w złym znaczeniu ?

Nie jest dobre popadanie z skrajności w skrajność....24 godziny z tv to przesada ....brak tv ...również ....Moja św. pamięci Babcia mawiała " dobrego -knajpa nie zepsuje ,a złego -kościół nie naprawi". W blokowym mieszkaniu mieliśmy tv w każdym pokoju ( każde z dzieci też ) a nawet w kuchni. Również teraz w nowym domu gniazda tv są w każdym pokoju ,telewizory też . I nic się strasznego nie dzieje . Odbiorniki są włączane sporadycznie przez dzieci -wolą słuchać jednak radio , a ja - jestem wzrokowcem - mam włączony telewizor prawie non -stop.... teraz również :wink: Telewizje edukacyjne i tvn 24 to moi codzienni goście.

Kiedy dzieciaki były małe -czerpaliśmy z programów dla dzieci przeróżne zabawy ,pod wpływem audycji -kupowaliśmy płyty z piosenkami dla maluchów -domowe przedszkole -był kiedyś taki świetny pomocnik wychowywaniu dzieciaków.

Obecnie moje pociechy to studenci -córa UJ ,syn -AWF ..... uważam ,że wszystko jest dla ludzi ....ale należy z tego mądrze korzystać ....nie dajmy sie zwariować .....technika ma nam ułatwiać a nie przykrzać życie .

 

Babcia mądra kobieta była :wink:

 

Dzięki jędrzej za wyjaśnienia

 

Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam , ale raczej nie oglšdam, bo życie jest znacznie ciekawsze :))

 

Bardzo duży ekran, kino domowe, wszystkie możliwe programy.

Po co w takim razie ?

Nie często, ale jednak, czasem znajdę coœ fajnego dla siebie i miło jest posiedzieć, a raczej poleżeć na kanapie przed dobrym programem - filmem, koncertem, repotażem itp. :)

Dzieci - uwielbiajš filmy - wyjeżdzamy na wszystkie premiery do dobrego kina :) Oglšdajš też wiele programów dziecięcych w tv - niektóre sš bardzo fajne, mšdre, inspirujšce.

To wszytsko u mnie jest naturalne, spontaniczne, bez zakładania sobie czy dzieciom - "tyle a tyle czasu dziennie przed tv" itp.

 

Wracajšc do dzieci...

lepiej jest im jednak moim zdaniem kupić telewizor i wskazać drogę, jak z niego korzystać. Wspólne obejrzenie sympatycznej bajki, filmu, programu może być nawet bardziej inspirujšce czasem od niejednej zabawy czy przeczytanej ksišżki.

Nie musi, ale może :)).

Po prostu wszystko z umiarem :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

O fajny wątek.

Sam przez pierwszy okres poślubie nie posiadałem TV. Z wyboru. Kiedyś, na zarzut szefa, że nie widziałem nowej reklamy jego firmy odpowiedziałem, że jako młody mąż mam co robić wieczorami :wink: :D .

Później TV była w naszym domu. Osobiście lubię obejrzeć fajny film, czasem wiadomości. Szczególnie zaś mecze. Jednak nigdy nie wyszliśmy poza podstawowe pakiety kablówkowe, bo na więcej nie mieliśmy ochoty i czasu.

Bezpośrednio pod telewizor mieliśmy podpietego kompa, więc oglądanie filmu w monitorz 15" nie było brane pod uwagę. DiViXy oglądaliśmy przez telewizor (w późniejszym czasie również DVD).

Obecnie posiadamy telewizor (a jakże) ale nie posiadamy anteny (w nowym domu jeszcze nie zamontowaliśmy). Telewizor służy raczej do obejrzenia bajki przez dzieci (poporzez DVD lub Video). Ale często nam się zdarza oglądać filmy DVD, ale te puszczamy przez projektor (mam ten luksus, że mam taki do dyspozycji w pracy :wink: ).

Jeśli chodzi o moje zdanie n/t TV to uważam, że warto go mieć w domu. I tak jak ktoś mądrze napisał - umieć go dawkować.

Doceniam i rozumiem osoby, które nie mają szklanego ekranu w domu (tu ukłon dla założyciela wątku). Jest to wasz wybór. Nigdy bym się nie poważył powiedzeć złego słowa o takim wyborze.

Ale nie czy nieposiadając telewizora nauczymy nasze dzieci właściwie z niego korzystać?? Jędrzej piszesz, że córcia "odrabia zaległości" u babci - ja nie wiem, czy ona potrafi sama filtrować to co ogląda u Twoich lub żony rodziców.

Osobiście wolę, żeby moje dzieci traktowały TV tak jak ja. Mają świadmość, że mogą za naszym pozwoleniem obejrzeć wybraną przez nas bajkę. Że fajny film możemy obejrzeć razem. Nie są one uzależnione od wieczorynki o 19.tej. W naszym domu na dobranoc czytamy dzieciom książki.

Wiem, że mając Tv można iść na łatwiznę. Zapuścić dziaciakom bajkę i mamy godzinkę spokoju. To czy jest to względem nich OK zależy chyba jak często to robimy.

Moje pociechy mają 6 (córcia) i 2,9m (syn).

I jeszcze dwie sprawy - póki co nie mamy internetu (niestety).

- nie wyobrażam sobie domu bez muzyki :wink:

 

pozdrawiam wszystkich z- i bez- telewizorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawkowanie zawsze sprawia kłopoty, ale może niektórym się udaje.

Jasne, że można rozsądnie używać TV i myślę że sytuacja w której telewizor chodzi na okragło to już raczej patologia.

Tak ogólnie to nie jestem przeciwnikiem telewizora w ogóle, ale przez te 10 lat tak się przyzwyczaiłem (i moja rodzina) do tej sytuacji, że wogóle nie odczuwam jego braku.

Co do "nadrabiania zaległości" u babci, to jest to zazwyczaj nadrabianie kontrolowane - najczęściej jakieś nagrane na video odcinki serialu.

Znacznie mniej kontrolowane są niestety zwykłe kreskówki - jak moja najmłodsza może wybrać spośród kilku (u drugiej babci jest kablówka), to wybiera niestety najgorsze możliwe obrzydlistwo (znaczy według mnie).

Ale korzystanie z TV u babci jest mocno ograniczone czasowo (żeby nie powiedzieć sporadyczne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...