Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 28,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Majka

    3617

  • Agacka1719499039

    2812

  • pitbull

    2365

  • zbyszekP

    1630

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Andrzejp: Narzekaj narzekaj, ale już chyba nie długo. Od jutra ma być cieplej. I deszczu nie będzie - sprawdź na Onecie. Nas to szczególnie interesuje, bo chyba niedługo przyjdzie rachunek za prąd :sad: :sad: :cry: :cry:, a gazu jak nie ma tak nie ma. Na szczęście zrobili nam już izolację poddasza i udało się osiągnąć temperaturę 15 stopni na naszym otwartym parterze.

A jak przyjdzie ten bynajmniej nie oczekiwany rachunek to POMOŻECIE???????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gajka,

Wcale nie dziwię się, że nie wiesz gdzie jest Narama. My trafiliśmy tu tylko dlatego, że zmyliłem drogę podczas szukania działki w okolicach Krakowa. Nawet sami mieszkańcy nie wiedzą skąd wzięła się ta nazwa. Narama jest małą wsią leżącą 13 km od Krakowa. Okolica jest ładna (Jura Krakowsko-Częstochowska), chociaż z naszej działki aż tak wiele nie widać. Ku mojemu zaskoczeniu jest tu wszystko, z wyjątkiem kanalizacji. Sąsiedzi bliscy i dalecy są chyba OK. Jak do tej pory nic nam jeszcze nie zginęło, chociaż parę razy już mi się zdarzyło zostawić narzędzia na noc na polu. Pod pakamerą zamieszkała para kun lub łasek, które odwiedzają nas w porze obiadowej. Jednym słowem pełna sielanka.

Pozdrawiam sąsiada z Michałowic. No i oczywiście wszystkich pozostałych. Czytając dzienniki "publikowane" na forum Muratora odnoszę wrażenie, że my zaliczamy się do kategorii żółwi, być może nawet naiwnych żółwi. O pozwolenie na budowę staraliśmy się 6 miesięcy. Wreszcie uszczęśliwiono nas dokumentem, w którym nawet nazwisko inwestora było przekręcone. No, ale na szczęście w małych gminach takie drobiazgi koryguje się od ręki. Twórczość architektów owocuje w tej chwili fundamentami, których nie powstydziłaby się kwatera główna wodza III Rzeszy. Już przy wstępnych przymiarkach okazało się, że według planów konstrukcyjnych jeden ze słupów podtrzymujących dach wylądowałby na środku podjazdu. Jednym słowem normalne, drobne niedoskonałości, które powodują, że budowanie sprawia frajdę. Chociaż pewno inaczej będę o tym myślał, jak już trochę pobuduję.

Ja również bardzo chciałbym wiedzieć, gdzie zamówić dobrą pogodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gajka - ja też mieszkam, ale u mnie pająki pchały sie do domu w lipcu i sierpniu, a teraz przestały. Może już śpią? Myszy jakoś nie widzę chociaż pies jakieś gniazdo w trawie wyniuchał. Ale trawę skosiłem i chwilowo nic nie ma (z wyjatkiem kreta).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielona - Masz rację - z tym privem to mnie chyba zaćmiło (halny jak nic!!).

zbyszekp - który UG wydwał Ci pozwolenie? Jeśli w Michałowicach i miałeś okazję poznać pana (byłego już) architekta B. - wcale nie dziwi mnie ten termin. Podobno było norma, że jednym się udawało, inni wydeptywali korytarz urzędu wielokrotnie. My mieliśmy ogromnie dużo szczęścia (pewnie zimą zacznę spisywać dziennik)- 20 listopada 2001 zdecydowaliśmy się kupić działkę i dostaliśmy pozwolenie na budowę z datą 31.12.2001 BEZ łAPÓWKI. Widzieliśmy też na korytarzu miejscowych (sic!) "inwestorów", którzy od 4-5 miesięcy latali z papierkami.

Śnieg może rzeczywiście być problemem, zwłaszcza jeśli nie masz działki przy drodze, którą jeździ MPK - odwiedzałem parę razy w zimie nasze "włości" w Michałowicach i miałem mały trening a la rajd szwecji, a wysoki na 3 metry tunel zrobiony przez odśnieżacz wirnikowy też robił wrażenie ("moja" droga jest powiatowa, ale nie jeździ tam ani MPK ani PKS ani busy).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, zima może być pewnym problemem. Na szczęście działka jest w pobliżu drogi, którą jeździ autobus MPK. Podczas zeszłej zimy podobno były tylko trzy dni kiedy nie można było niczym dojechać. Jeden z przyszłych, dalszych sąsiadów dostał nawet wtedy ataku wyrostka robaczkowego i musieli go odwieźć do szpitala helikopterem. Dzięki temu wieś miała o czym mówić przez następne parę miesięcy.

Pozwolenie załatwiałem w Iwanowicach. Poza wspomnianą już niefrasobliwością w wypełnianiu oficjalnych dokumentów, nie mam im nic do zarzucenia. Urząd w Iwanowicach ma swój folklor i urok, szczególnie dla takiego mieszczucha jak ja. Najpewniej my nie wykazaliśmy odpowiedniego zaangażowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...