Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Proszę o radę - koty zniszczyły drzwi


alienka

Recommended Posts

Moje ukochane kotki podczas naszej nieobecności są zamykane w jednym pokoju z wyłączaną czujką. Pomieszczenie nie jest małe - ma ok 17m2. Niestety dla moich pupili stanowczo niewłaściwe. Kiedy jesteśmy w domu i mogą sobie swobodnie wszędzie spacerować chętnie nawet wchodzą do "swojego pokoiku" by się tam zdrzemnąć. Kiedy muszą zostać dłużej zamknięte okazują wielkie niezadowolenie. Robią to tak dobitnie, że postanowiły zmasakrować drzwi (brązowe :evil: ). od podłogi do wysokości ok pół metra - obraz nędzy i rozpaczy. Co robić? Drzwi trzeba zeszlifować i znów pobejcować ale potem? Podobno istnieją jakieś chemiczne odstraszacze kotów. Może możecie mi coś polecić?

Dodam, że moje kotki mają do pokoju wniesiony pień, który służy im za drapaczkę. To jednak nie wystarcza....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kot jest zawsze po niewłaściwej stronie drzwi" to cytat z klasyka który pasuje jak ulał do Twojej sytuacji. :-)

 

Chyba trzeba pójść na kompromis i powiekszyć kotom teren do ich wedrówek po domu. Źle znoszą taką cele wiezienną. Hmm... tylko jakby się tak zastanowić to nie jest żaden kompromis tylko uleganie kotom. Wiec trzeba nazwać dla spokoju własnego sumienia "kompromisem" i pozwolić im łazić po domu mimo ze jest to 100% ustepstwo wobec "przeciwnika"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majko

Jest to chyba najlepszy sposób na ten problem.

Muszę się tyko zorientować jak to wygląda od strony technicznej (czy przypadkiem nie będę musiała kuć ścian) Niestety nie pomyślałam o tym wcześniej :oops:

Koty miałyby wtedy do dyspozycji cały dół; salon, korytarz, kuchnię i jeszcze klatkę schodową.

Teraz dopiero pomyślałam "biedne te moje koty", a rano byłam na nie zła :oops:

Też nie chciałabym spędzać 12 godzin w odosobnieniu. Maja rację, że się buntują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje kocisko zniszczyło doszczętnie drzwi wejściowe do mieszkania - ostrzy na nich pazury. W przedpokoju, od podłogi prawie do sufitu mam powieszony na ścianie szeroki pas grubej wykładziny, na który kocur wspina się na czas :D

Jak był jeszcze małym kociakiem, podarł obicie na nowym fotelu, a oparcia pogryzł.

Koty to szkodniki i tyle :D Jak tu ich nie kochać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lewek

Lewek wykorzystam Twój pomysł z wykładziną na drewnianej części drzwi wewnątrz pokoju gdzie są zamykane koty w czasie naszej nieobecności. Kontraktony w oknach odpadają - trzeba kuć ściany.

Musimy przemęczyć się do wiosny a potem koty będą miały swój domek w ogrodzie. Przez lato będziemy nad problemem intensywnie myśleć, żeby jesienią znów nie mieć problemu.

Obawiam się jednak iż z kocurami nigdy do końca tej sprawy nie załatwię. Ich będzie "na wierzchu".

Pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...