Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Droga prywatna - co z odśnieżaniem?


Baru

Recommended Posts

No dobra!! A co powiesz na fakt, że na mapie droga ma ponad 6m szerokości, a w rzeczywistości ma ok. 3-3,5m? A wiesz dlaczego? Bo sąsiad od drzewek systematycznie zaorywał ziemię na drogę a potem se posadził drzewka. Że to niby jego jest...

To on nie ma żadnych podstaw prawnych do narzucania komukolwiek co się robi z - se facto - drogą. Nie mówięt u oczywiście o kopaniu dziur uniemożliwiających przejazd! A że sobie tam drzewka posadził? Chyba jego strata... Nikt normalny nie sadzi drzew na środku drogi, prawda?

 

PS. A abstrachując/ -hując - nie wiem :oops: od faktu, że te drzewka na drodze są (rząd porzeczek z resztą też) to jakie widzisz wyjście z tym śniegiem? Poza tym nie sądzisz chyba, że zwalaliśmy śnieg na drzewa??!! Że łamaliśmy im gałęzie?? Ehhh... ludzie... Muszę zrobić zdjęcia i sami zobaczycie jaką krzywdę wyrządzamy biednym sąsiadowym drzewkom posadzonym w drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie denerwuj się. Tylko ty masz wiedzę dotyczącą szczegółów, takich jak zawłaszczenie drogi przez "drzewkowego" sąsiada i to bynajmniej nie o dwa palce.

Jeśli chcesz to zmienić, i odpowiedzieć argumentem na argumenty sąsiada, to możesz tego (samowolnegoprzesunięcia granicy) użyć w spokojnej rozmowie z nim. Być może uda się "spotkać w połowie drogi" - on przestanie Ci coś zakazywać, ty nie rozpoczniesz przeciwko niemu urzędowej walki. Bo możesz zrobić (geodeta w twoim imieniu i na twój koszt) rozgraniczenie, wznowienie granic itp.

Muszę przyznać, że nie wszystko w tej sprawie rozumiem. Skoro droga jest wydzielona na mapie (geodezyjnej), to chyba ma własny numer geodezyjny i jest chyba samodzielną nieruchomością - całkowicie niezależną od działki sąsiada "od asfaltu i współodśnieżania". Skąd więc ta służebność? Czyżby była to odrębna działka, na której pierwotny właściciel (ten, co sprzedał Wam i sąsiadowi "od asfaltu" działkę) ustanowił służebność dla każdoczesnych właścicieli działek, mających za jej pośrednictwem dojazd do drogi publicznej (tej wyasfaltowanej)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli wyjaśnienia - gmina odśnieża swoje drogi nie dlatego, ze jest właścicielem, lecz dlatego, że droga posiada NADANY STATUS DROGI PUBLICZNEJ. Jest ustawa o drogach publicznych, która decyduje o tym kto i w jaki sposób zarządza drogami publicznymi.

Twoja droga i twojego sąsiada jest drogą wewnętrzną, przez co jej status jest regulowany przez Kodeks Cywilny. Czyli o tym, czy sąsiad odsieża drogę czy nie jest kwestią waszej UMOWY CYWILNO-PRAWNEJ.

Zaproponuj zatem sąsiadowi, zeby odsnieżył drogę. Będąc sąsiadem zgodziłbym się ochoczo proponując równocześnie odpowiednio wysoką stawkę za odśnieżanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oskar!

Sprawa jest okrutnie zagmatwana...

Jak obejrzysz zdjęcia, do których podałam linka gdzieś wyżej to może Ci się rozjaśni z letka. Działka przed naszym domem - ta ze słupami energetycznymi - i droga dojazdowa do nas należy do jednego gościa. Gość kupił toto na wakacjach. My, jako jedyni mamy zapisaną służebność "przejazdu, przechodu i przegonu bydła" :lol: w KW tej działki.

Tak w ogóle to status prawny wszystkich tych naszych dróg odchodzących od głównej był i jest nadal w większości przypadków - nijaki czyli prawnie nieuregulowny. Kiedyś tam z działek zostały zabrane pasy pola, z których utworzono drogi. Właścicielom za to nie zapłacono, odliczono jedynie od podatku. I każdy z tym funkcjonował, nikomu to nie przeszkadzało.

Ale do czasu. Gdzieś ze 2-3 lata temu zmieniły się jakieś przepisy i żeby dostać pozwolenie na budowę trzeba mieć dojazd do działki drogą, która ma uregulowany status prawny. I gość chcąc się kiedyś wybudować na działce przed nami musiał jakoś sprawę drogi uregulować. Poszedł do sąsiadów mających swoje domy po tej samej stronie co my i popytał. Okazało się że droga została wydzielona z ich działek i nie ma sprawy - oni chętnie się jej zrzekną na miasto. Tak samo miał się zrzec ówczesny właściciel działki przed nami, którą ten chciał kupić. Działka została kupiona i za kilka dni miało się odbyć przepisanie owej spornej drogi u notariusza. O ile sąsiedzi stawili się, tak były właściciel działki przed nami był nieuchwytny przed dwa dni. Ponieważ jeden z sąsiadów wyjeźdżał na dłużej trzeba to było załatwić "teraz zaraz" a nie za tydzień czy dwa. No i tak przez przypadek właściwie gość stał się również właścicielem drogi.

Nic się nie zmieniło, jak jeździliśy wszyscy tą drogą to tej pory - tak jeździliśmy i po tym fakcie. Ale do czasu...

Sąsiad z drugiej strony drogi - ten od drzewek - rozpoczął batalię z nowym właścicielem podjudzając wszystkich, którzy nie mieli służebności. Nowy miał zamiar zrzec się tej drogi bo po co mu ona, ale jak oni wszyscy zaczęli mu grozić, straszyć że znajdąna niego paragrafy - ten się zaciął. I ja mu się nie dziwię. Oni go straszą a on ma lecieć wybulić u notariusza z 5 stów kolejnych?? Przecież on nikomu nie bronił przejazdu, nie postawił "ślabanu", no nic nie zrobił! No i tak sobie to wisi.

Wiem to wszystko właśnie od tego nowego właściciela działki, z którym spotkaliśmy się wczoraj u nas.

A ten od drzewek dymi, straszy nas jakimiś mapami, bo te który mamy my i "nowy" są złe, on ma lepsze!

A wzięcie przez nas geodety nie ruszy sprawy z miejsca, bo "dymiarz" stwierdzi, że geodeta wymierzył tak, jak myśmy chcieli a nie zgodnie z prawdą.

Czy jakoś to można załatwić tak, żeby on się nie czepił? Jakiś sąd czy co? Żeby w końcu wymierzyć tą drogę, tak jak ona ma być i oznaczyć jakimiś słupami.

Ehhh... jak coś zrozumieliście z tej epistoły to gratuluję :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baru,

No to sprawa zaczyna być coraz jaśniejsza.

Nierozwiązany konflikt (albo jakieś mniejsze animozje) pierwotnych właścicieli, jeden z nich (ten od drzewek) usiłuje przenieść na nabywców działek.

Nie dajcie się w to wciągać, tylko zadbajcie o realizację swoich interesów: żebyście mieli drogę dojazdową i nie musieli sami jej utrzymywać (czyli opcja przekazania gminie tej drogi).

A w ostateczności na sąsiada pieniacza argumentem może być tylko sąd. Choć nie radzę samemu rozpoczynać tej batali: dużo nerwów, dużo czasu i sporo pieniędzy na wszystkie opłaty, opinie biegłych itp. (jak piszesz sprawa jest zagmatwana).

P.S. Przy okazji obejrzałem zdjęcia Twojego domu i działki. Ładny domek, ładne położenie - zwłaszcza latem. Trzeba mieć nadzieję, że sprawy dojazdowo-sąsiedzkie też da się uregulować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu macie piątkowe zdjęcia - po pierwszym odśnieżeniu, już późnawo było jak je robiłam, ale coś widać. To w oddali to nasz dom - po prawej, a po lewej te nieszczęsne drzewka sąsiadowe.

 

http://celtic.com.pl/bsocha/dr1.JPG

 

A tutaj postawiłam moje zwierzę marki czarny terier rosyjski :lol: - w chwili obecnej 30 kilka kg i 64cm w kłębie - to tak dla orientacji w kwestii wysokości zasp.

 

http://celtic.com.pl/bsocha/dr2.JPG

 

A tutaj widok od naszej strony, w oddali dom sąsiada od drzewek - ten po prawej

 

http://celtic.com.pl/bsocha/dr3.JPG

 

A to zdjęcie sprzed chwili - więcej nie zrobiłam, bo bateria padła. Ale zrobię, bo muszę mieć zarejestrowane, że drzewka nie są połamane.

 

http://celtic.com.pl/bsocha/dr4.JPG

 

To jest świeżo po odśnieżeniu - miła sąsiadka znowu zadzwoniła i zaczęła grozić. Po prawdzie to nie wiem czym, bo jej powiedziałam, żeby przestała, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sadzi drzew na drodze. I się rozłączyłam. I poszłam odśnieżać. Wredna jestem...

 

PS. Czy wg Was ta droga ma ponad 6m??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj posmialam sie troche Baru czytaj ten watek:) Nie no, wspolczuje tego machania lopatka - jasne! Ale posmialam sie i tak z problemow jakie mamy. I wy i ja. Bo mamy wszyscy jakies tam zwiazane z naszymi domkami;)

 

Baru, ale foty fajne i... No snieg ladny, ael kurcze rozumiem frustracje bo jak tyle tego ladnego...;)

 

Ja mysle, ze jadnk musisz w te odsniezarke zainwestowac. Moze fajny pomysl by z sasiadami na spolke kupic? Wtedy koszty beda mniejsze a po co wszyscy maja wydawac 4000?? Mysle, ze jedna na kilka a nawet kilkanascie domow w zupelnosci wystarczy nie?

 

No i zycze lzejszej zimy w przyszlym roku! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elina!

Jeszcze mi tylko powiedz kto ma z nami kupować tą odśnieżarkę to po pierwsze, a po drugie to musiałaby być jakaś odśnieżarka z mega-brzuchem, który pomieściłby śnieg z tej drogi. No bo przecież nie wolno nam wywalać na sąsiadowy brzeg!! :evil:

Taka odśnieżarka, którą pokazał Yogi wyżej ma odrzut koło 10m, więc gdzie ma to odrzucać?!

PS Cieszę się że kogoś to śmieszy, bo mnie jakoś nie bawi odbieranie telefonów i wysłuchiwanie głupot co to oni nam zrobią.

I gwoli ścisłości: to nie są jacyś starzy pierdziele, co to za dwa zaorane palce by się zabili - to są młodzi ludzie, no dobra - w wieku dojrzałym, koło 40-tki :lol: !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baru a moze ten ogien, ktory bucha z ciebie mozna by zaprzegnac do topienia sniegu...? Dobra SORKA! Nie wkurzaj sie.

 

Zaraz bedzie wiosna i proponuje byscie wtedy uporzadkowali sprawy z sasiadami - z tymi co te drzewka i nie zgrzybiali;) - zanim przyjdzie nastepna zima i problem bedzie sie powtarzal.

 

Zycze powodzenia i mimo wszystko troche usmiechu Baru:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło matko i córko!!

Ludzie!! Czyście powariowali?? Ja po prostu zapytałam! Tylko zapytałam tak jak to robią setki ludzi na tym forum!!

Jak bym zapytała na jaką głębokość mam kopać ziemię pod fundameny albo z czego polecacie zrobić ściany fundamentowe to bym miała konkretne odpowiedzi. Czy lane czy z bloczków fundamentowych i jakich. Wszystkie za i przeciw. A wy mnie tu równacie z ziemią!

Tomek mi już odpowiedział i dziękuję! Nie chcę żadnych komentarzy!!!

 

Nie ma to jak ludzka życzliwość :cry:

 

Jeszcze tak w temacie wywrotki na śnieg. Przed chwilą dosłownie dzwonił sąsiad - ten od drzewek, że on sobie nie życzy, żeby na jego brzeg śniego odrzucać. I co Wy na to?? Aaa, może z resztą już nic nie piszcie...

 

Luc!!

Żeby Cię nie męczyć przeszukiwaniem wątku to skopiuję co napisałam gdzieś wyżej...

Najważniejszy fragment tekstu brzmi: JA TYLKO ZAPYTAŁAM!!!!! Nie oburzam się, nie żądam od sąsiada... po prostu pytam Was!!! Znasz takie powedzonko: kto pyta nie błądzi?? i że nieznajomość prawa szkodzi??

 

PS. Nie wiem czy to można nazwać pozwalaniem - ktoś to wcześniej ustanowił i obawiam się że nawet jakby sąsiad chciał coś z tym zrobić to niewiele może. Za wyjątkiem nałożenia na nas Abrombowej opłaty za przejazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Baru za złośliwość. Niestety jest ona ignorancją - wystarczyłoby, żebyś zajrzała do kodeksu cywilnego. Co do zasady droga konieczna jest bowiem służebnością odpłatną - - ale zwykle zdarza się, że ludzie tego wynagrodzenia nie wpisują.

 

Odnośnie właściciela działki/ drogi - to z tym odśnieżaniem masz postawę roszczeniową i kropka.

Natomiast odnośnie pana od drzewek - po prostu się nim nie przejmuj. Ty masz służebność do korzystania z określonego pasa drogi i korzystaj z niej. Jeżeli facet zacznie ci robić problemy (zasieki czy coś w tym stylu), to zawsze masz powództwo o ochronę posiadania drogi koniecznej - ale może dla pewności zapoznaj się z mapami, czy ta droga nieszczęsna przebiega metr w tę czy metr w druga stronę. Ale myślę, że do niczego takiego nie dojdzie, bo facet najwyraźniej stosuje metodę małych kroczków, na które nikt nie reaguje i w to mu graj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie

 

tu nie potrzeba przytaczać żadnych zapisów prawnych tylko zdać się na zwykłą, ludzką, przyzwoitość.

 

Skoro ktoś mi nieodpłatnie użycza kawałek swojej własności, aby ułatwić mi korzystanie z mojej, to nie smiałbym go nawet poprosić o pomoc przy odśnieżaniu a co dopiero mówić o tym, aby robił to za mnie ;)

 

Baru - poszukaj w najbliższych okolicach popularnej "budki z piwem", często "bywalcy" za parę winek na główkę odśnieżą Ci Twój "problem" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abromba!

Nie chciałam byś złośliwa - jeśli tak to zrozumiałaś to przepraszam. A co do ignorancji to sooryyyyy, ale przy czwórce małych dzieci jakoś mi ten pomysł zaglądania do kodeksu cywilnego nie wpadł do głowy. A nawet jeżeli to nie miałabym pojęcia jak szukać tego, co mnie interesuje. KTO PYTA NIE BŁĄDZI, czyż nie?? Tak, teraz to była złośliwość!

 

Ludzie czy ja znowu mam powtórzyć, że ja tylko zapytałam?? Tysiące ludzi tak robi: jak sie czegoś nie wie - to się pyta. Czy jak ktoś się was zapyta na ulicy która jest godzina to mu palniecie wykład, że coś ty, stary! na zegarek cię nie stać? Przecież są takie, że prawie nic nie kosztują! Jakbyś taki miał - to byś się o godzinę nie musiał pytać!

Czy ja gdziekolwiek napisałam, że żądam odśnieżania?? Jeżeli tak - to poproszę o cytat.

 

Kubas!

Owszem, myśleliśmy i myślimy cały czas, ale jest mały problem. Jest nas 6 sztuk w rodzinie, więc musimy mieć takie 4x4 7-mioosobowe, a to już jednak daje po kieszeni i to zdrowo.

Jakieś małe suzuki nawet nie wchodzi w rachubę :-(. My potrzebujemy jakiejś solidnej Toyoty albo coś w tym stylu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...