bagat 05.07.2006 20:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2006 Szaleństwo budowlane w toku Od dwóch tygodni mam wakacje , od tygodnia śpię średni 5 godzin na dobę , Zaczęło się od wstawienia okien, kiedy to w nocy włączał mi sie tryb czuwania i "pilnowałam" okien (20 km od budowy) czekając na telefon od Solidu: "przykro nam nie zdążyliśmy..."itp Od poniedziałku "nie śnią" mi się już złodzieje okien, ale budzik o godz 5.30 wyciąga z łózka i zaczyna się.... -Obgadanie tematów biężących z mężem,(rysowanie po rzutach domku, zadania rozspisane w pkt z podziałem na godz.) -wyjazd na budowę (tam z jednego tematu robi się pięć kolejnych) -zabranie dzieciaków nad jezioro, w końcu one "też" mają wakacje (tam chodzenie w pełnym słońcu, 30 stopniach C za nadruchliwym trzylatkiem) - obiady, przepakowanie się i znowu na budowę - tam kolejne rozmowy z instalatorami (wg ustaleń porannych) w międzyczasie mąż wykonuje miliony telefonów ( ja dzięki bogu nie mam zasięgu nad jeziorem ) i nagrywa kolejne spotkania i wizyty Jaka jest wytrzymałość człowieka...., sprawdzimy... (a właściwie: jesteśmy w trakcie testów ) Trochę "przyspieszyliśmy" ( o ile to było jeszcze mozliwe ), ponieważ, w sobotę wyjeżdżamy i zostawiamy ekipy na włościach i to ostatni moment na uszczegółowienie naszych oczekiwań. Tak więc: jutro: ostatnie roboty murarskie (działówki i szczyt na poddaszu) odbiór dachu przez kierownika uszczelnienie wełną otworów pomiędzy folią a murłatą szczegółowy instruktarz alarmu (wzbudzającego się przez podmuch wiatru i ściągający ochronę 3 razy na noc ) pojutrze: spotkania na budowie: tynkarze, instalator CO i Wod-kan, odkurzacz centralny, ostatnie uwagi dla elektryka i przez najbliższe tygodnie, to oni będą walczyć, a my oderwani od tego "źródła naszych radości" będziemy usychać na tym zaplanowanym wiosną urlopie Aktualny termin wejścia posadzek (oczywiście już po wszelkich instalacjach , tynkach ): 24 LIPCA !!! ( i tak nieśmiało ) uwierzę jak zobaczę..., bo to by oznaczało, że jeszcze miesiąc i ..., aż nie śmiem myśleć żeby nie zapeszyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 25.07.2006 22:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2006 Come back po urlopie zacznę opowiastką: Zemsta zdradzonego mieszkanka Po dwutygodniowych, w pełni zasłużonych "wywczasach", (aczkolwiek rachunek za telefon przebije to, co zapłacilibysmy za paliwko będąc na budowie codziennie ), wracając kroki swe (czyt. koła autka) skierowaliśmy oczywiście do domku, żądni obejrzenia efektów pracy naszych "budowlańców".Usaytsfakcjonowani po inspekcji, (o której później), pełni ochów i achów, planów wprowadzkowych mniej i bardziej realnych jedziemy do mieszkanka, otwieramy drzwi, a tu...SMRÓD Schody pokonane przez męża w trzech skokach, (co by nasz wpychający się wszędzie trzylatek nie otworzył pierwszy "górnych: drzwi , bo niewiadomo co mogloby go, oprócz fetoru zaatakować ), otwiera te górne drzwi i zaczyna się prawdziwy horror... Roje much, pod lodówką kałuża krwi, właściwie już czarnej, oprócz takich białych, ruszających się fragmentów... błłeee......i ten smród.... OCHYDZTWO!!!! Makabra..., wracamy po dwóch tygodniach, góry prania, rozpakowywania, planowania związanego z budową no i zmęczenie przejechaną trasą, a tutaj zamiast w/w czynności przy wymarzonym drineczku i w końcu interneciku: walka z muchami, larwami, lodówką, itp. Odechciewa się czegokolwiek... Oszczędzę opisów szczegółowych, w każdym bądź razie "zapachu" pomimo domestosu, octu i sody nie mogę pozbyć się do dzisiaj (dzień trzeci ), lodówka chodzi, natomiast zamrażarkę nadal myje i wietrzę Co się stało?: w każdym chyba domu są rzeczy, które "prawie" są sprawne, to prawie (które robi różnicę ), dotyczyło właśnie naszego kontaktu do lodówki , który lekko "nie stykał" po trzęsieniu ziemi lub np. gwałownym wyciągnięciu wtyczki z tego drugiego z podwójnych gniazdek...Ale to jest gniazdko do lodówki, a nie jedno z kilku innych w kuchni więc nigdy (do tej pory) nie było tragedii.. A jednak zrządzeniem losu, ktoś korzystał z niego, w wyniku czego nasza lodówka przy temperaturach 35 stopni C była pozbawiona prądu przez dni dziesięć!!! Efekt...: widok i zapach, których nie zapomnę do końca życia... W ciągu swego życia miałam szczury, nie brzydzę się pająków, dżdżownic, mam jednak fobię na jakiekolwiek larwy (ewentualnie karaluchy)..., więc zostawiam to bez komantarza... Tak więc powiem głośno (tak żeby mieszkanko usłyszało )) : pomimo tego, że większośc naszych myśli poświęcona jest domkowi, to bardzo cię lubimy (spędziliśmy tu dużo pięknych chwil) i nie sprzedamy (spóbujemy cię wynająć dobrym ludziom ), i zawsze będziemy dobrze wspominać , a wyprowadzimy sie dopiero za kilka miesięcy (oby listopad:roll: ), Uff, tyle powinno wystarczyć na "przebłaganie złosliwych niekiedy rzeczy martwych", co by nic więcej nie sypneło sie w naszym obecnym mieszkanku... A nowości budowlane jutro, teraz tylko mała zajawka: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT7940.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 26.07.2006 11:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2006 Na podłogówkę przyszedł czas Wracając do tematów czysto budowlanych, to podczas naszej niobecności zostało zrobione: - skończony definitywnie dach - dokończona cała elektryka dołu, z garażem, wyprowadzeniami na zewnątrz, pod tarasy i ewentualne drewutnie (ocena bardzo dobra, bo pan pamiętał nawet o przewodzie na czujnik temperatury, o którym nam się zapomniało:roll: - wymurowane (w końcu), szczyty i część ścianek działowych u góry (tylko część bo reszta pójdzie z GK) - wytynkowane wszystko to, co wymurowane (tynki gipsowe), czyli calutki dół, i kominy + fragmenty ścianek górnych - rozłożony centralny odkurzacz - rozprowadzenie wody, ogrzewania, podejścia pod grzejniki - w międzyczasie był rzeczoznawca z millennium i wycenił nam stan zaawansowania prac, tak więc dostaliśmy III-ostatnią transzę Aktualnie w domku rozkłada się styropian pod posadzki i podłogówka W sumie jesteśmy bardzo zadowoleni, bo niby żadnych większych niedociągnięć nie ma, w niektórych sprawach my daliśmy ciałka, bo wytynkowali nam cały garaż z sufitami łącznie, a chcieliśmy tam kłaść jeszcze ocieplenie tak, jak na ścianie garaż/chatka a ty już tynki. No ale trudno ocieplimy podłogę nad garażem i kupimy jednak drzwi garażowe ocieplane (a nie rolowane jak chcieliśmy początkowo), grzejnik będzie i tak tam więc może nie będzie źle. Z minusów: - ktoś z ekipy prawdopodobnie spalił nam hydrofor (jakiś pechowy jest ten sprzęt) - nasz instalator CO chce nam wcisąć drogie sprzęt (geberity za 900 zł, grzejniki płytowe ponad 500, jakieś złączki 4 razy drożej niż np na allegro itd..) ale nie dajemy się ... - zaczyna nas łapać dołek finansowy ,po podliczeniu kosztów które bezwzględnie MUSIMY ponieść, żeby się przeprowadzić w wersji ekstremalnej na końcówce zabraknie nam ok 30 tys. Zdaje się, że o kawce na tarasie mogę zapomnieć przez najbliższy czas Niesamowite wrażenie robią tynki, domek wygląda tak, że człowiek jest gotowy do wprowadzki natychmiast. Coraz bardziej staje sie domkiem, a coraz mniej budową, choć do wprowadzki jeszcze, jeszcze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 28.07.2006 13:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 W celu urozmaicenia "dziennika"bodowy chciałam wkleić kilka zdjeć (co by kolorowo bylo ), niestety z aktualnymi będzie problem, bo na wakacjach padł nam czytnik kart (nie wytrzymał codziennego zgrywania 400 zdjęć ), więc małe retrospekcje: 2 tygodnie w Międzywodziu (serdecznie polecam ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/b9c2f85a.jpg Nasza Zuzia i Krzysiu, szalejący w dołku wykopanym przez Inwestora (czyli tatusia ). Cieżko ich razem uchwycić na jednym zdjęciu, tacy rozbiegani... A na budowie: Zdjęcia są z niedzieli, zgrywane za pomocą jakiegoś kabelka (strasznie dłuugo) Okna: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT7917.jpg Tarasowe (jeden słupek ruchomy, co daje super przestrzeń po otwarciu http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT6299.jpg Tutaj dla porównania kolorów, ten sam orzech w zdjęciu (jeszcze bardziej archiwalnym robionym z lampą) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT7925.jpg Duże okno od środka, salon, widać dziury od kominka http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT7924.jpg idąc dalej ścianą kominkową, tutaj "klatka schodowa" z naszą półokrągłą ścianką (nawet nie wiedziałam że tak ładnie to wyjdzie, a co będzie jak przyjdą schody... , jak dobrze, że można te zachwyty rozlożyć sobie na lata ) kontynuacja "klatki schodowej" łączonej z holem i przedsionkiem jest w 2 postach wyżej , mimo wszystko powtórzę http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT7940.jpg Widac tam: przejście do "części prywatnej" chatki: 3 pokoje i łazienka, to to "ciemniejsze" i wyjście do przedsionka (to, to jasne ) i potem do wiatrołapu te sześć kontaktów jest, na tej samej ścianie, której fragment załapał się na tym zdjęciu: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT7943.jpg To jest kuchnia, z podkutymi podejściami wodnymi i rozłożonym odkurzaczem (szufelka). To zdjęcia jak pisałam archiwalne i teraz kłębowisko rureczek jest wielkie kuchnię od jadalni będzie oddzielał barek, a stół będzie stał pod dużym oknem. A propos stołu: styropianowa płyta służąca za stół widoczna na ostatnim zdjęciu to ten sam "stół", co na pierwszym zdjęciu "wnętrz", można mieć wyobrażenie o wielkości mojego salonu Pragnę zwrócić uwagę na widok za oknem, Jest piękny (pominąwszy nawet widocznego w dali inwestora z krzychem ): stylowa chatka sąsiada z kuchni i las z jadalni, Ach tak bardzo chciałoby już tam się być, nie wracać na noc to tego dusznego (i śmierdzącego ostatnio) mieszkanka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 17.08.2006 14:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2006 Come back z kolejnych kilku tygodni "wyjazdowych" tym razem gościła nas rodzinka pod czeską granicą. Niestety, dostęp do netu uniemozliwiony przez małoletnie kuzynowstwo , w związku z czym, jak zwykle uaktalniam: podłogówka: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8005.jpg Jest juz rozłożona i zakryta posadzkami, które wyszły, tak jak obiecywał pan P., idealnie. Wczoraj mieliśmy wizytę kierownika, więc cieszy nas to że wszyscy mamy o posadzkach takie samo zdanie http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8639.jpg Dwa tygodnie po wylaniu posadzek, w domku, pomimo deszczów jakie były ostatnio, schnie wszystko pięknie, na naszych gipsowych tynkach nie ma już żadnych ciemniejszych mokrych plam. Pustka pod oknami (czekająca na parapety ), była bardzo dobrym pomysłem, zapewnia nam wentylację pomimo tego, że ze względu na złodzieji okna nie są otwarte, tak jakbyśmy chcieli (czyli non stop na oścież ) Kierownik, oprócz znanych nam już stwierdzeń, że mieliśmy szczęście że trafiliśmy na pana P (którego uczepilśmy się od fundamentów, tak bardzo, że po skończeniu "swoich" robót, daje nam namiary na fachowców "godnych polecenia" w dodatku "pośredniczy w negocjacjach" cenowych ) , zwrócil nam uwage na kilka szczegółów Np. - pod podłogówką mamy 10 cm styropianu, a wskazane byłoby 15 , - mamy tylko jeden (ogólny) regulator temperatury na podłogówkę ,a dobrze byłoby mieć każdy obwód na osobnym RTL-u (mamy 6 obwodów ) - nie mamy "rurki cyrkulacyjnej", chodzi o uniknięcie spuszczania zimnej wody zanim ciepła doleci z zasobnika do kranu w łazience. To niestety my "zapomnieliśmy", ale w efekcie podobno żeby to działało potrzebna jest pompa i coś tam jeszcze, robią się koszty i może to nie jest "niezbędne" Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia w wyżej wymienionych kwestiach i zachciałby się nim podzielić w komentarzach byłabym bardzo dźwięczna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 19.08.2006 14:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2006 Trzypokojowe mieszkanie do wynajęcia.....od listopada !!! Taa.., jak weszły posadzki wydawało nam się , że nasza chatka jest bardzo zaawansowana w budowie i już "dni" dzielą nas od przeprowadzki ( o my naiwni ) Co by zoorientować się w możliwościach wynajmu daliśmy ogłoszenie w necie i efekty sa zadowalające (telefony urywają się zakłócając życie rodzinne ). Znaczy się: jest dobrze TAk na marginesie, to stronka do obejrzenia naszego obecnego "gniazdka" http://www.bu2.private.pl/album0.html Zdjęcia robione "na żywca", więc nie jest "dosprzątane" pokazowo Kiedy je 4 lata temu urządzaliśmy nie mieliśmy pojęcia, że tak szybko będziemy je opuszczać. No właśnie "opuszczać"...., ogłoszenie dane, płytki wybrane (o czym później), a tu jeszcze mnóóóóóstwo rzeczy do zrobienia... , tak mnóstwo w obrębie samego domku, działki, że więlka wątpliwość "damy radę?" usmiecha się do nas coraz szerzej Z "rzeczy poważnych" czeka nas jeszcze: - przyłącza (wodne jest w toku "załatwiania" pod koniec września będzie woda w domu, za to gazowe coś czuję, że leży i kwiczy... nie wiem tylko jak bardzo, bo nie moge się do gościa dodzwonić ) - szambo - ogrodzenie + barama i furtka (najtańsze z siatki dookoła, żadnego frontowego) - ocieplenie i elewacje (to pan P się podjął więc nie przejmuję się w ogóle:lol:) - bramy garażowe ( robią się ) - tarasy, podjazdy ??? - wyrównanie terenu ogrodu, nawiezienie ziemi, trawa ??? Na "szczęście", jesteśmy już mocno ograniczeni finansowo więc robimy już tylko to co "niezbędne do życia", czyli przeprowadzki . Ogranicza to w sposób radykalny wszelkie wybory, ucinając krótko "nie teraz" więc napewno nie będzie: - ocieplania poddasza (kładziemy wełnę na strop i płytę OSB na zamknięcie klatki schodowej), czyli całkowicie nieużytkowe - podbitki, więc nie będzie tych dech zwieńczających daszek nad wejściem i tarasem - bramy garażowe podnoszone tylko siłą własnych mięśni - ogrodzenia frontowego (drewniane sztachetki) - prawdopodobnie automatycznej bramy wjazdowej - całkiem możliwe, że damy sobie spokój z ogrodem i tarasem ( tutajjeszcze jest malutka nadzieja, ale na wykończeniówce częściej się przekracza budżet niż przyoszczędza ) - za podjazdy będzie nam służył cały ten gruz budowlany z działki -oby kominek się ostał... Niby nie od razu rzym zbudowano i na spokojnie ( bo dłuugo kaskę będziemy zbierać ) ,to może lepiej niż teraz na szybko, ale... Bo tutaj jeszcze nic nie ma o wykończeniu wnętrz..... mówi się trudno, będziemu cieszyć się bliskością natury, pięknem przyrody, błotkiem przed drzwiami (dzieciaki na pewno ) i często palonymi ogniskami przed tarasem ( w ramach kominka )[/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 23.08.2006 06:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 Wczoraj podpisałam umowę z gazownią!! , Ich termin zakłada podłączenie do 30.04.07!!! Ja potrzebuję gazu za dwa miesiące najpóźniej !! . I teraz możemy robić zakłady: zdążymy czy nie Gdyby to nie było tak naprawde sprawą życia lub śmierci (znaczy się przeprowadzki ) to nawet byłoby śmieszne (groteskowe ) A sprawa wygląda następująco: W lipcu zleciłam zrobienie projektu przyłącza i instalacji, załatwieniu wszystkich formalności (pozwolenia, dzienniki, te sprawy) i wykonanie z pewnej firemce. Pan zarzekał się, przed listopadem będziemy mieli gaz na 100% (wtedy mielismy przeprowadzać się w grudniu ) Mając nasze popełnomocnictwo mieli zająć się wszystkim, w pewnm momencie mieli się odezwać co by podpisać umowę z gazownią. No i w ciągu dwóch miesięcy sie nie odezwali Udałam się do "siedziby" i tam wysłuchałam, jak to iluś tam pracowników jednocześnie jest na urlopie, gości którem przydzielona została moją "teczka" leży w szpitalu, itp... A CO MNIE TO....!!! Po burzliwej rozmowie stanęło na tym, że pan mi zaczał wyliczać, w jakim najkrótszym terminie mogą podłączyć nam gaz (z uwzgędnieniem piątkowego wyjścia ze szpitala mojego "pana od teczki", ewentualnie wyjścia awaryjnego) Wyszło na 1,5 miesiąca ...no comments W ramach tego " co mogę zrobić sama, zanim pan X wyjdzie z szpitala", pojechałam do gazowni podpisac umowę Tam też dowiedziałam się o ich aktualnych terminach ("wie pani, zima..."), także ( po przeczytani mojej prośby zleceniu realizacji przyłącza, panu X z Firmy Y), że z t firmą napewno będzie dużo szybciej, zawsze byli terminowi, ale teraz mają trudn sytuację bo pan X jest w szpitalu, na szczęście w piątek wychodzi... ) Tak więc mimo wszystko jestem optymistką.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 23.08.2006 20:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 Wykończeniówka JEżeli za chwilę rozpoczęcia wykończeniówki można uznać kupno płytek to było to ok 2 tygodnie temu Wtedy to, dokonaliśmy zakupu części płytek do łazienki, dzisiaj przyjechała reszta Płytki prezentują się nastepująco: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8657.jpg Miały byc wesołe, (co by dzieci często zaglądały) Uwielbiamy zielone łazienki bez połysku (na ścianach, armaturze itp) . i wbrew pozorom (bo wybór płytek teraz przeogromny) mieliśmy problem, bo oczywiście oraniczała nas cena. Po sanplaścice gdzie najtańsze do przyjęcia płytki (na podłogę co prawda) kosztowały i tak powyżej 100 zł, troszkę się zniechęciłam do jeżdżenia za glazurą i terakotą..., ale najciemniej pod latarnią, a "najpiekniejsze" płytki na sąsiedniej ulicy w luboniu!! Obsługa świetna, dają rabaty i są promocje. My właśnie w promocji płaciliśmy za podłogę 20 zł, duże dekory za 8 zł i część ścian za 15 zł (pozostała niestety za 47 ale i tak jest dobrze) Płytki nam się podobają bardzo, ale powiedzcie czy do płytek z lekkim złotym odblaskiem pasuje satynowa armatura , bo mam mały zgrzycik przy doborze (a nie podobają mi się złote krany ) Please, wypowiedzcie się ci, którzy czytacie!! , czy ta satynowa (matowy chrom) armatura jest neutralna i nie będzie się ostro gryzła z moimi żółto- złotymi kwiatkami i pszczólkami:oops: (zdjęcie jest nieco wyblakłe, a nieszczęsne złoto mieni sie gdzieniegdzie, to stronka z płytkami i ich aranżacją http://www.cmb.finn.pl/jsp/ekp/zestaw/zestaw.jsp?zestid=162&mzest_klas2_kod=//002/005&syncTree=1 ) Wszystkim wypowiadającym się: wieeeeelkie dzięki W tymże sklepie (po realizacji zamówienia chyba im wystawię super opinię na forum ) upatrzyłam sobie pozostałe 60 m2 płytek , gresy szkliwione z czech, w różnych odcieniach brązu, w róznych wymiarach (30/30 i 60/30) z intrygującej serii Traverin (jak nazwa wskazuje imitujące trawertyn ) Pan w obsłudze bardzo miły, pomocny, doradzający ( ), dał mi w prazencie jedną z jaśniejszych płytek, z którą (była moją pokazówką) objeździłam pół Poznania i cały Luboń . Po tym, jak częśc koleżanek chce zrywać własną terakotę zapadła decyzja : biorę je Te będą w kuchni (ułozone prostopadle na podłodze i 60/30 na ścianie) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/p322ytka1.jpg w realu sa nieco jaśniejsze i bez tego hmm "różu" te w wiatrołołapie, korytarzu i salonie (ułozone w caro) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/p322ytka2-1.jpg a ponieważ są dosyc ciemne chciałabym "rozłaśnić " salon "dywanikiem" ,ułozonym prostopadle w "miejscu wypoczynkowym" (przed sofą pod małym stolikiem do kawy czy cuś) z taich płytek: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/p322ytka3.jpg i tymi samiymi płytkami w wersji 60/30 polerowanej obłożyć kominek (to będzie taka "prostokątna kolumna") Płytki są fajne, mają ciekawą, delikatnie chropowatą fakture, cieszę się że na nie trafiłam (odpadło mi latanie za płytkami ściennymi w kuchni) i kosztują poniżej 40 zł Nie wiem tylko, czy wprowadzanie 3 kolorów płytek na 37 m2 (bo tyle ma salon z kuchnią) nie będzie przesadą (potocznie mówiąc nasrane ) Jak zrobię rysunek na papierze milimetrowym z planowanym dywanikiem (rzut salonu i kuchni), to wkleję, sama jestem ciekawa Bardzo się cieszę, że wybór płytek już za mną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 24.08.2006 21:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Drzwi zewnetrzne Przejażdrzka po progresie, budom-markecie, pomniejszych stolarzach i marketach typu leroy skończona, uff.... Drzwi zostały wybrane , Proszę państwa oto Cal: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/cal291.jpg Rzecz jasna nie najtańszy niestety, ale były też dużo droższe kolor będzię inny, ciut ciemniejszy od moich okien, ale jaśniejszy od rolet, generalnie zostaje w tych samych "odcieniach" wygrał budom market ,ze swoimi 5 % rabatem na wszystkie drzwi, bo tam też będziemy zamawiać drzwi wewnętrzne: Porta Nova Grupa 1 (6 sztuk) Całość wyniesie nas koło 6 tys. Niestety, zabraliśmy się za finalizowanie za późno i drzwi (CALa) będę dopiero na początku października JEsteśmy bliscy zamówienia bramy samonośnej, z furtką, Wiśniowskiego, do wypełnienia (pod sztachety) za 4,5 już z montażem (w tym automatyka i piloty) , zamówienie na siatke też praktycznie jest gotowe, więc może niedługo będziemy miec ogrodzenie w końcu A jutro jadę zamówić kuchnię !!! Mam nadzieję, że zgodnie z ustaleniami zmieszczę się w 6 tys. (tyle na meble kuchenne przeznaczył małżonek ) Będę miała ciemne fronty (Wiśnia portofino) - tafla MDF, uchwyty- relingi i jasne blaty, sprzęty AGD w inox'sie, a zlew jasny beż (udało mi sie znaleźć propocję na 1,5 komorowy granitowy zlew + wyciągana bateria w kolorze za 1000 zł ) Jutro wklejam rzuty kuchni i może też rozrysowane płytki w salonie (mało casu, kruca bomba, mało casu.... ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 30.08.2006 18:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2006 Chwilowa przerwa spowodowana tym razem spontanicznym wypadem do Gdańska na Koncert Glimoura!!! Był super...., choć bardzo nastrojowy Super było też to, że po raz pierwszy (od 5 lat )dzieciaki zostały u dziadków (całe 3 dni ), a my paczką nad morzem, na koncercie... ekstra (to były moje prawdziwe wakacje ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/39.jpg Dokumentacja zdjęciowa A teraz : Kuchnia Zgodnie z obietnicą wklejam wizualizacje: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/10.jpg Lodówka, nasza mega szafa jest dwudrzwiowa, zlew granitowy beż i jednak parapet (poczatkowo blat miał wchodzić w okno), zrobiony z blatu Ujęcia nr 2: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/11.jpg Barek opiera się na szafce, która będzie miała jednak front (do wysokości szafek dolnych), przestrzeń pomiędzy blatem, a barkiem będzie zamknięta ,płytą maskującą" ( w kolorze barku), i to chyba wszystko ze zmian Barek ma 180 cm więc od strony pokoju będą 3 stołki , od kuchni 1 (roboczy ) O kolorach w kuchni pisałam wcześniej więc nie będę się powtarzała. Całość łącznie z montażem, transportem (podświetleniem i "magic corner"em) 5.800 zł czyli mieszczę się w "założeniach mężowych" Co ciekawe, nie zamówiłam kuchni tam gdzie ją "omawiałam" z bardzo fajną projektantką w Poznaniu, tylko na wsi pod szamotułami w stolarni znalezinej przez męża . Ciekawa jestem bardzo, jakie będą efekty, bo cenowo jest OK. (W Poznaniu: ta kuchnia najpierw 10 tys.- z okleiny naturalnej, potem 7, ja teraz płacę niecałe 6 ). W połowie pażdziernika zdjęcia z reala Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 08.09.2006 20:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2006 Dobre rady B. Jeszcze przed tzw. wykończeniówką , którą wszyscy naokoło mnie straszą ("teraz dopiero zacznie się prawdziwy stress i problemy" ), chciałam podzielić się kilkoma spostrzeżeniami Oto czego zabrakło na naszej budowie, a niestety okazało się dość istotne (finansowo ): - precyzyjnego dogadania się z instalatorem CO (akurat w naszym przypadku), odnośnie rozliczenia (np. jeżeli on kupuje matariał, to jaki podział rabatów, na kogo faktury, itp), a także dokładnego rozmieszczenia/wyjść rureczek (Naszemy instalatorowi nie wystarczył rozkład kuchni (gdzie lodówka, zlew, zmywarka), tylko okazuje się że osobno trzeba byłoby rozrysowywać instalacje wodną, odkurzacza , CO, bo bez tego zrobił szufelkę odkurzacza dokładnie pod zmywarką (mając rozrysowane AGD ! ) Z wszystkimi pozostałymi instalatorami wszystko było szczegółowo uzgadniane i sprawdzane, ten niestety był ostatni i pracował podczas naszego wyjazdu i ......niestety "mea culpa"... - wybierać drzwi wewnętrzne i zewnętrzne na etapie fundamentów u nas na pomiarach okazało się, że czaka nas podkuwanie, doklejanie GK, a tak naprawdę to kombinujemy teraz z ościeżnicami, bo wykonawca przesunął nam ścianę o 2 cm ,niby nic ale teraz wkuwamy sie ostro w ścianę i drzwi będą "mocno wkomponowane" po prostu po przyjścu tynków te 2 cm były "prawie idealnie" ale "prawie robi różnicę" - uwzględnienia "topografii działki" przy planowaniu tarasów, okien itp. niby mieliśmy wszystko przmyślane, ale teraz (po ogniskach palonych śmieci ), myślę sobie że gdyby zamiast naszego olbrzymiego nieotwieralnego okna na ścianie salonowo/kuchennej byłyłyby drzwi "balkonowe" byłoby to praktyczniejsze. Okno jest wprawdzie piękne, ale wyjście na "ogród" blisko kuchni jest jednak świetną sprawą CDN... A jutro wstawiają nam bramy garażowe, , płytki juz zwiezione, czekają na płytkarza, gorąca linia z "gazownikami" trawa :lol: a dni do 1 listopada lecą.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 10.09.2006 20:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2006 Ciąg dalszy... SPRAWDZAJ PIęć RAZY CO ZAMAWIASZ (z symbolami) I CZEGO ODBIóR PODPISUJESZ !!!, bo inaczej przy zamówieniu 50 m2 płytki brązowej i 11 m kremowej, możesz odebrać 50 m kremowej i 11 m2 brązowej !!!!, a miało być tak pięknie.... , a jest .... tak jak się faceta na odbiór wyśle... Problem z płytkami polegał na tym, że symbole płytek podawała mi pani z "hurtowni", bo spisane były wszystkie, na jednej zbiorczej "karteczce", tak jak mi podała, to zamówiłam: jaśniejsze do kuchni (11 m) a ciemniejsze na resztę (50 m2), cały czas bijąc się z myślami ( i sugestią mojej mamy "takie ciemne i brudne na salon ?, to nie będzie wyglądało ...") czy dobrze robię No i los (+pomyłka pani) "zadecydował" za mnie... W piatek małzonek mój "zaklepał" taransport, kolegów do pomocy i tuż przed zamknięciem "hurtowni" odebrali zafoliowaną paletę płytek (przygotowaną wcześniej na moją prośbę, bo formalnosci finansowe mogłam sama zalatwić - ja - słaba płeć ) Nie było łatwo z transportem płytek (1,5 tony ), za to było szybko, bo pan przewoźnik miał włączony licznik Efektem był niemalże mój zawał serca w sobotę popołudniu , kiedy zobaczyłam, jakie mi płytki chłopcy przywieźli za późno, żeby dzwonić gdziekolwiek (czyt. zjebka hurtowni), a potem było u nas mnóstwo gości na działce...., rozłożone po 9 płytek na posadzce... i dywagacje że ciemne, są za ciemne... ( ...), i że 11 m2 to dokładnie ma wiatrołap korytarz i "schody,których nie ma" ( ...), że salon i kuchnia ładnie będzie wyglądać, w tych samych płytkach zwłaszcza, że kuchnia ułożona prosto, a w salonie caro ...itd, itp... (chłopcy się nanosili ) Tak więc stanęło na tym, że nie zwracamy tych płytek, ale mamy kolejną "złotą myśl" na przyszłość... A poza tym: bramy Wiśniowskiego z Puszczykowa polecam Panowie byli 2 tygodnie przed zakładanym terminem, zamontowali bramy dokładnie, narazie (a tym razem nauczeni płytkami , wszystko oglądaliśmy dokładnie), bez jakichkolwiek uwag Bramy takie, jak sie spodziewaliśmy (a radocha, że tak jest jeszcze większa ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8869.jpg Zdjęcie bram jeszcze ofoliowanych, będziemy je odzirać po elewacjach (czyli za ok. msc) Jutro wchodzi elektryki i kończy swoją instalację (nie mylić z performence tzn: sprawdza czy instalator CO czegoś nie uszkodził, "odkopuje puszki" po tynkarzach (niektóre udało im się bez śladów zatynkowac ), robi docelową rozdzielnię i zakłada osprzęt (chcieliśmy sami, ale u nas kila rzeczy na chęciach juz się skońvzyło a otwarte puszki z prądem przy dzieciakach są "nieco" ryzykowne ) Po za tym, pan elektryk kupuje nam kontakty legranda z jakimiś upustami, których mi nie udało się wywalczyć ( a próbowałam ) Będziemy montować kremowy Legrand Cariva, ("legrand dla ubogich", czyli tania seria tej firmy, co ciekawe tańsza niż polskie "bingo") A swoją drogą uwielbiam sprzątać swoją działeczkę, palić folie, butelki i inny syf, który zostawili budowlańcy (obrazy niczym z "obcego" ), i powoli czuc się gospodarzem u siebie.. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8874.jpg Mój domek, w różnych odcieniach brązu... A teraz, o słoneczną jesień proszę.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 15.09.2006 20:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2006 Nasz płytkarz zgodnie z oczekiwaniami podejmuje się "całej wykończeniówki", co u nas oznacza oprócz płytek 60 m2, wykucie 2 otworów wentylacyjnych w stropie, zamontowanie kratek, podkucie i podmurowanie parapetów i kilka fragmentów sufitu podwieszanego Nie wspominając o łazience (jednej, ale obudowuje półokragłą wannę i brodzik) Wszyscy liczymy, że miesiąc mu na to wystarczy Bo w międzyczasie będziemy malowac ściany, ok 15 poździernika przyjeżdża kuchnia W chwili obecnej zagracamy mieszkanko sprzętami AGD i aktualnie jesteśmy posiadaczami na 57 m2 dwóch lodówek, dwóch zmywarek, dwóch kuchenek elektryczno-gazowych ("do zabudowy") , jednej zabudowy kuchennej i coraz mniejszej ilości wolnej przestrzeni Ale też coraz więcej czasu spędzamy w Domku, a tam "wolnych" metrów bez liku, żaden mebel nie zaśmieca salonów, nie wspominając mebli ogrodowych, które jak nazwa wskazuje od razu po przjeździe wynosimy "na ogród" Z frontu robót: - elektryk niemalże skończył robotę i instalacja jest gotowa pod osprzęt (jednak Basic Modul Kontakt-Simon, tyż dobry i ładny a tańszy) - w poniedziałek płytkarz robi zakupy (grunty, kleje, itp,), od wtorku rozkłada się - 21 września instalują nam szambo (z czujką i szybkozłączką, tylko jeszcze nie wiem gdzie, bo nie mamy ogrodzenia) - kominkarz robi nam wycenę naszego super prostego kominka, w przyszłym tygodniu szczegóły (termin i konkretna cena, pan wywarł dobre wrażenie ), a kominek najprawdopodobniej będziemy mieli taki: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/skan6270-44-grande_vision_700.jpg "INVICTA" - 15 października ocieplamy chatkę wbrew planom początkowym styropianem, wełna jest poza naszym zasięgiem (po ostrych znajomościac możne załatwić na grudzień ), a wg szkoleń (bynajmniej nie sponsorowanych przez "styropian") naszego wykonawcy ponoć to mity o "oddychaniu wełny, a nie oddychaniu styropianu", a my bardzo chcemy w to wierzyć -woda, gaz :brak nadal, ale robią się Baaaardzo nie chciałabym, żeby okazało się, że one są naszym "wstrzymaczasowymaczem" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 19.09.2006 05:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2006 Markety budowlane Chociaż wszyscy "prawdziwi budowlańcy" ( )wieszają psy na jakości materiałów z tzw. "tanich marketów budowlanych", jednak skuszeni ceną, dostępnością (to ostatnio nawet ważniejsze niż cena )popełniliśmy tam zakup wkładu kominkkowego. "INVICTA" 14 KW cena 1900 zł , rysunki w poście wcześniej, rzecz jasna nie zrobilibyśmy tego, gdyby nie "gwarancje" naszego kominkarza , jego "wieloletnie doświadczenie" i znajomość źródła Kominek, będzie jak pisałam prostą "kolumną" na planie prostokąta (120/55 cm, fajnie że taki szeroki a nie wychodzi na pół pokoju), z przodu wkład obkładany paskami kamienia, reszta do góry KG (może pociągnięte jakimś tynkiem ozdobnym). Prościzna , żadnych "wodotrysków", do zamontowania w ciągu 2 dni Pan wycenił nam nasz kominek na 2400 zł (ze wszystkim, do "pierwszego płomienia ), nie robimy rozprowadzenia (tzn jest "kratka" do drugiego przyległego pokoju), może później jak "zasiedlimy" górę, będziemy tam coś montować , (ale to jeszcze "trochę" czasu) I teraz najlepsze: w przyszły piątek (najpóźniej), będziemy mieli "nasze domowe ognisko: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 21.09.2006 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 Szambo Dzisiaj kilka zdjęć wyjętych z "dokumentacji", która po raz kolejny okazała się "niezwkle" ważna (bo np. okazało się, że nie mamy zdjęcia "wyjścia kanalizy" w fundamentach (ważne!! ), za to mnóstwo innych zdjęć fundamentów) Pan, od założenia "zbiornika nieczystości płynnych", tak jak się umawialiśmy pojawił się dzisiaj o 7.00 na działce, mąż w pracy, więc ja "nagięłam swój plan" i grubo przed świtem wyjechałam do Domku, niestety po drodze: bankomat, poranny korek w centrum i horror na Katowickiej (dlatego wiem, że pan był punktualnie, bo mnie nie było , i stojąc w korku musiałam sę tłumaczyć ) Pan swoją robotę wykonał szybko (2,5 godz) i fachowo (mam nadzieję, że tak było, bo tak to wyglądalo ) Zbiornik 7 m3, z czujką, szybkozłączką, podłączniem pod kanalizę itp.- koszt 4700 zł Okazało sie, przy okazji, że pan pracował u naszych sąsiadów (obu ) i niemalże ma monopol na "nasz region", nie słyszałam ( i nie czułam ) narzekań na szambo, więc myślę, że i u nas będzie dobrze Zdjęcia: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8954.jpg Nasz szybujący w przestworzach, połyskujący dysperbitem zbiornik, po uwolnieniu z szalunków http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8973.jpg a oto, to co będzie miało kontakt z "nadziemną rzeczywistością" naszego zakopanego już zbiorniczka na ................. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9002.jpg a to, ślad po "imprezie" jak miała miejsce o świcie pozostała ino kupa piachu, ku uciesze najmlodszego To, tyle z prac "ogródkowych", a w domku: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8978.jpg płytki "sie kładą" "salon" W międzyczasie uzgadniamy kolejne kwestie wykończeniowe, przyłączeniowe itp., a jest tego mnóstwo... może woda bieżąca będzie jutro.... Przy dzieciakach "na budowie" niestety nic zrobić się nie da ( przynajmniej przy naszych ), więc, kiedy jesteśmy "rodzinnie" ,chodzimy sobie na spacerki, grilujemy..., niby sielana , tyle że dom do "obróbki" i zamieszkania czeka.. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT8926.jpg Efekt 1,5 godz spacerku w niedzielne popołudnie po lasach, które widać na zdjęciach (tlo domku) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 26.09.2006 09:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Woda zdatna do picia po przegotowaniu Jest ! Mamy ją na działce!!!, , a co najbardziej zadziwiające, okazało się, że mieliśmy ją cały czas Pozwolę sobie przypomnieć, historię z zamieszchłych czasów, z początków budowy, czyli kwietnia br , nasz wodny horror: - kupiliśmy działkę z przyłączem wodnym - instalator na wstępnych oględzinach studzienki stwierdził, że na tej wodzie wybudujemy dom (bez wodomierza , potem zrobimy od razu podejście do domu), niestety "pójście na skróty, czasami jest dłuuugą drogą" - ekipa budowlańców przyjeżdża na dzialkę i ... nie mogą "dostac się do wody" (ponoć woda była zamknięta, na jakimś głównym zaworze i nasz wodociąg nie był zalany ) - dramatyczne telefony i decyzja: póki co, pożyczamy wodę od sąsiadów i wiercimy studnie (a terminy u studniaży były wtedy odległe ) - studnia jest , hydrofor także, ale nie długo - pierwszy po mieisącu ukradli, drugi spaliła ekipa , w międzyczasie nadal pożyczamy wodę od naszego dobrego sąsiada - dokumentacja pod wykonanie przyłącza do domu ,z projektem i resztą papierów złożona przez zakład naszego wykanawcy w ZUDzie - mijają miesiące (dokładnie 2) i niepokojący brak odzewu ze strony "zakładu", zaczynam ich nękać telefonicznie - ciągnięcie wody od sąsiada staje się coraz bardziej kłopotliwe (pragniemy być niezależni ) - w sobotę o 6.00 przyjeżdża na działkę Pan K (nasz wykonawca przyłącza) i po analizie mapek odkręca wodę ze studzienki Yes, yes, yes ale to nie koniec : - studzienkę mamy w narożniku działki, ok 40 m od wyjścia wody z domu, które było "celowo" wyciągnięte w odległości ok 7 m od wodociągu idącego wzdłuż działki (chociaż celowość, niektórych działań instalatorów mnie zadziwia) - więc taniej będzie zlikwidować studzienkę (tą wyczekiwaną ) i pociągnąć wodę z nowego przyłącza - więc dokumenty po raz kolejny złożone i "nabierają ważnoći" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 29.09.2006 19:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2006 Płytki w salonie i korytarzykach rozlożne, przygotowane pod montaż drzwi (drzwi już w P-niu, tyle, że montażysta jest obleganyi wcisnął nas dopiero na czwartek), została tylko listwa cokołowa i wiatrołap (no i kuchnia i łazienka ) Płytki podobają mi się bardzo (zwłaszcza te ciemniejsze), niestety ich widok w całości rozłożonych jest zazdrosnie strzeżony przez płytkarza, który zabezpiecza (foliami i tekturami) przed naszymi dziećmi, każdy "odebrany" kawałek . Tak więc kolejne zobaczone fragmenty podłogi wyglądają świetnie, natomiast efekt finalny jest dla mnie nadal wielką niewiadomą, pewnie zobaczę dopiero w fugami (i to zaimpregnowanymi), bo nasz pytkarz to "terrorysta" w tym zakresie ( i ma rację ) To tyle podłogi, a teraz ściany: Za radą naszego płytkarza "złotej rączki", zagruntowaliśmy ściany i sufity "świetnym" unigruntem Atlasa. Nieustannie zachwyceni Imbirowym Polem Duluxa (taki kolor mamy obecnie) takimi też farbami zamierzaliśmy "się malować", Coś mi świtało, że jakś grunt z czymś się gryzie, ale próba duluxa na unigruncie wyszła pomyślnie, więc przy okazji kupowania paneli (których nie kupiliśmy ) nabyliśmy białą farbę pod nasze kolory Duluxa Nie był to jednak zgodny z zaleceniami Super Matt ( ), bo pan z duluxa (notabene), uświadomił nas że Atlas i Dulux ŻRE SIĘ i to LATAMI !!! , jeśli nie schodzi od razu (jak u Olkalybowej ...doczytałam), to zejdzie przy następnym malowaniu,a przynajmniej ryzyko jest duże Tak więc któregoś wieczorku na godzinkę przed zamknieciem liroja podskoczyliśmy po farbki na całą chatę Naszą "wiadomą" był pomarańcz w salonie, a reszta same "niewiadome" Wybranie kolorów do salonu, korytarzyków, kuchni, pokoju dzieci, sypialni dzieci, naszej sypialni zajęlo nam 40 min. (pani nas wyganiała ) Kupiliśmy dekoral (dobre bo polskie ), kolory w kolejności jak wyżej: pachnący cynamon(jaśniejszy pomarańcz), meksykańskie chili (ciemny pomarańcz), eukaliptus (zielono/żółty), morska bryza i żółty słoneczny (to wiadomo ), wrzosowy pastelowy (lekki fiolet pewnie łączoy będzie z żółtym) i zielony oliwkowy (jak nazwa wskazuje ) Swoją drogą nazwy kolorów są niesamowite działąjące na wyobraźnię, , natomiast ich róznorodność jest tak wielka, że decyzje o wyborze są ciężkie (a człowiek stwierdza o sobie, że jest daltonistą ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 07.10.2006 21:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Zasada ograniczonego zaufania !!! obowiązuje zawsze i wszędzie Ulica/droga to, tak jak budowa - pole walki , więc jeśli "chcesz przeżyć" to patrz uważnie, nie ufaj nikomu i sam wszystko sprawdzaj jeśli instalator ci mówi, że nie ma wody w studzience to, sprawdź u innego, a może jednak jest, jesli sklep "mówi", że po 6 tygodniach czekania, prawie w umówionym terminie przywieźli drzwi to, nie ciesz się..., może to zwykła pomyłka.... tak, jak to miało miejsce u nas... W zeszłym tygodniu (po codziennych moich telefonach) dostałam informację, "drzwi są, może Pani umawiać montażystę" Super..., montaż w czwartek , więc w środę (niestety, człowiek również pracuje) pojechałam kupić klamki i zapłacić za drzwi. a tu drzwi nie ma tzn. są, ale tylko porty wewnętrzne, a CALe, jeszcze nie dojechały ... Pomijam już fakt, że w moich telefonach do budom-marketu zaznaczałam wyraźnie, że zależy mi na CALach, ZWŁASZCZA ! i ewentualnie Porta będzie czekać na drzwi zewnętrzne. Przyznam sie, że to był chyba pierwszy raz, kiedy nerwy mi puściły "przy ludziach" (a nie przy mężu ) i "poprosiłam" kierownika. Efekt był taki, że po zdawkowych "przepraszam, to nie nasza wina, nic nie możemy zrobić", dostałam jednak zastępcze drzwi zewnętrzne (metalowe, w metalowych futrynach), a późniejszy monataż drzwi docelowych odbędzie się na ich koszt . Nie upierałabym się przy tych kolejnych "tymczasówkach", ale CALe będą dopiero koło 18 października ( ), a do tej pory mieliśmy "drzwi", które zamontowane były sztachetach i dobry kopniak wysadzał je w powietrze.... a w domku montowanych będzie coraz więcej wartościowych rzeczy..., więc jak dowiedziałam się, że drzwi nie ma ...to ręce mi opadły, a głos się podniósł... Z pozytywów: mamy zamontowane drzwi wewnętrzne (może to nieskromne, ale baardzo mi się podobają ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9071.jpg drzwi do wiatrołapu i łazienki gościnnej jak widać po wszystkich gruntowaniach, malowaniach sufitów, w końcu przyszedł czas na kolor na ścianach domek nabiera kolorków i kształtów mieszkalnych w środku, teraz jak już są drzwi, kolorowe ściany (choć nie jeszcze nie wszystkie), parapety, to prawie już, już.... A oto parapety: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9046.jpg okienka jeszcze nie po odklejane (od wewnątrz), i nieźle przykurzone, ale kolor stolarz dobrał idealny jutro reszta zdjęć - kominka w fazie montażu - inne Negatywy - sprawę drzwi wejściowych opisałam - nadal nie ma zamawianego osprzętu Simon Kontakt , czekamy na kremowy kolor - NIE MA WODY W DOMU !! - NIE MA GAZU Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 12.10.2006 20:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2006 Zdjęcia Mało czasu niestety, na wszystko , więc pokrótce: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9105.jpg kominek, jeszcze bez kolorków, ale już po "próbie ognia" ,teraz w niedzielę jak wszystko wyschnie będziemy ścinać okoliczne brzózki i grzać się przy kominku A ponieważ brzózki ciąć "niehumanitarnie", to dostawę drewna planujemy w przyszłym tygodniu, dąb sezonowany - 73 zł , do pocięcia w wielkich balach, mąż już rozgląda się za piłą http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9143.jpg lubimy zielone: "pokój zielony" (nasza sypialnia) wraz z złożonymi w nim zielonymi płytkami do łazienki http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9197.jpg panele połozone też są w pozostałych pokojach, tutaj "niebiesko-żółty" dzieciaków. Wiadomo, że wolelibyśmy drewniane dechy, albo chociaż parkiecik, ale względy finansowe przeważyły. Te panele kosztowały 28 zł http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9174.jpg korytarze w pomarańczu (to drugi obecnie obok zielonego kolor naszego domku, znaczy się ulubiony ) Wbrew pozorom są to dwa odcienie, przy czym, ten na pierwszym planie jest tym samym, co ten w głębi http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9172.jpg A oto "fajrant" moich "wykończeniowców". Widok na kuchnię z salonu Muszę powiedzieć (i PODZIęKOWAC !!! ) moim głównym "wykończeniowcom", którymi są nasi przyjaciele (z dawnych lat, na których zawsze możemy liczyć ) i bracia ( jeden mój, drugi mojego Tomka). To dzięki nim ściany i sufity naszej chatki od dwóch tygodni są gruntowane, bielone i nabierają kolorków MAm nadzieje, że będziemy mogli się kiedyś odwdzięczyć http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9203.jpg O to nasze płytki kuchenne, z wystającym kabelkiem do okapu JEszcze bez fug... Jeszcze jest mnóstwo rzeczy bez... ogólnego wykończenia , ale wygląd chatki daje wyobrażenie o całości Z sukcesów (oprócz tego, co powyżej, bo z tego baaardzo się cieszymy): - ODEBRALISMY DZISIAJ POZWOLENIE NA BUDOWę INSTALACJI GAZOWEJ - jutro przyjeżdża kuchnia - mały kroczek w kierunku wody w domu (nie opiszę, żeby nie zapeszyć) Porażki: - oj tego jest dużo, a już nie chce się dołować.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 13.10.2006 21:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 OGIEń, PRAWDZIWY OGIEń W DOMKU !!! http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9247.jpg Dzisiejsze poranne mgły nad Poznaniem i moją wsią sprawiły, że po konsultacjach z naszym "kominkarzem" (czy już wysechł, czy delikatnie można palić) odpaliliśmy rano kominek !!! -śmy...- ja i nasz nieoceniony Pan Cz. - płytkarz, złota rączka. (to on "zorganizował drewno") To boskie uczucie, patrzeć się w ogień płonący w kominku Kominku Własnego Domku !!! : http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9256.jpg to kominek po przyjęciu barw podstawowych , jasniejszy pomarańcz będzie tłem, dla ciemniejszych "mazów", które będą robione jutro Przez chwilkę myślałam o tynku strukturalnym, lub chociaż o "gipsie mazianym szpachelką" , ale ładne i dobre tynki są drogie, a gips nie wiadomo, jakby się zachowywał na kominku Wiec pozostanę przy "mazach"- "efekt szczotki" wg Dekorala (jasny i ciemny pomarańcz) Jutro mam nadzieję, że będą zdjęcia moich "artystycznych wypocin" http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9250.jpg To dwa pokoje dzieciaków. Żółto-niebieski będzie rodzielony "bordiurą" (albo bordą, jak wolą niektórzy ), natomiast w "fioletowym" pomyłkowo został położony niebieski na dół (koncepcja zmieniła się w trakcie malowania ) i tam właśnie będę "ćwiczyła mazy", przeciągając fiolet (lub pastelowy wrzos, jak wolą niektórzy ) na dół po niebieskim. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9258.jpg o to kuchnia !!! zgodnie z naszymi ustaleniami została tylko wstawiona, a zamontowana w calości zostanie razem z.... SZAFAMI WNęKOWYMI!, za tydzień!!! Panowie zrobili dzisiaj pomiary i obiecują, że się wyrobią przed przeprowadzką, czyli za 8 dni !!! Mam chyba juz wrzody na zołądku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.