Marcin_Łódź 13.06.2006 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 kurcze no właśnie czytałem że weterynarze stosują dwie metody (w stosunku do zdrowych psów) niektórzy - sterylizacja i nic poza tym - dopiero zdjęcie szwów inni daja dodatkowe zastrzyki znajde gdzie to czytałem może nie dzisiaj i nie jutro ale znajde i dam link tutaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marcin_Łódź 14.06.2006 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 http://labradory.info/viewtopic.php?t=730&postdays=0&postorder=asc&start=15 to jest watek ze strony labradory.info dot sterylizacji. Z wypowiedzi ludzi, którzy sterylizowali swoje psiaki wynika, że niektóre psy dostawały zastrzyki po zabiegu co dzień, inne co dwa dni, inne wcale. Cholera sam już nie wiem z poprzednich postów wynika że jednak takie antybiotyki są praktykowane A może ktos ma jakis namiar na dobrego veta w Łodzi? Chyba jak będę miał chwilę czasu to podzwonię po vetach i przeprowadzę małą ankietę.(Robiłem tak też przed decyzja o strylizacji: pytałem co to daje: wszyscy odpowiadali tak samo, czy wycinają też macicę (w celu wykluczenia konowałów) kiedy można robić zabieg - wszyscy, że do 4 cieczki, może byc przed pierwszą, może być po pierwszej, nasz obecny - radził po pierwszej bo podobno w czasie cieczki stabilizuje się poziom hormonów czy coś. w sumie rzeczywiście Pola przed cieczką jak się cieszyła to wchodzila na mnie lub żonę i miał odruchy "biodrowe koopulacyjne męskie" Teraz zdecydowanie rzadziej, chociaż jeszcze się czasami zdarzy w czasie zabawy.) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 18.06.2006 17:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2006 moje koty po kastracji nie dostawały żadnych antybiotyków niektórzy weci praktykują podawanie na wszelki wypadek Marcin_Łódź, gratuluję decyzji o kastracji o dobrego weta w Łodzi popytaj na forum http://labradory.info/viewforum.php?f=104, albo http://dogomania.pl/forum/index.php poczytaj też http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Sterylizacja suki http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Znieczulenie ogólne u psów i kotów http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Jak przygotować swojego psa do operacji? masz jeszcze troche czasu do września Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marcin_Łódź 19.06.2006 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Czerwca 2006 Ewuniu, dziękuje za odpowiedź Decyzja o sterylizacji zapadła właściwie dzięki Tobie i Twoim linkom. Pola to nasz pierwszy pies i wielu rzeczy jeszcze się uczę. Tak było też z dec. o sterylizacji. Początkowo też myślałem, że suka powinna mieć choć raz małe "dla zdrowia" Dzięki linkom do arttykułów decyzja mogła być tylko jedna. Niestety wielu ludzi jak słyszy że Pola będzie sterylizowana mówi, że ją krzywdzimy Bardzo to źle działa na moją zonę, tym bardziej ża lada chwila zaczniemy starać się o dziecko, a u Niej instynkty macierzńskie są wysoko roozwinięte (żonka już baaardzo chce dziecko) . Jest niby przekonana do sterylizacji psicy, ale zawsze po takich tekstach widze w jej oczach wachanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 19.06.2006 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Czerwca 2006 Bardzo to źle działa na moją zonę, tym bardziej ża lada chwila zaczniemy starać się o dziecko, a u Niej instynkty macierzńskie są wysoko roozwinięte (żonka już baaardzo chce dziecko) . Jest niby przekonana do sterylizacji psicy, ale zawsze po takich tekstach widze w jej oczach wachanie. A jak działą widok porzuconych szczeniąt lub kociąt, jak działą widok psa przwiązanego w lesie i skazanego na śmierć z głodu... Wem, że przykłądy drastyczne, ale jeśli nie chcemy mieć kłopotu a zwierzak ma być towarzyszem i przyjacielem a nie reproduktorem i to często przypadkowym to chyba nie ma się co wahać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marcin_Łódź 20.06.2006 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2006 Oczywiście masz racje. Ja nie mam wątpliwości. Już spotkałem sie z wypowiedziami typu: jaka śliczna psina - kiedy będzie miała małe? Ja, że nie będzie miała. czemu? tłumacze aspekty zdrowotne - nie wszyskich to przekonuje więc juz na "odwal się" mówie, ze co będzie jak psica będzie miała np. 8 szczeniaków a nam się uda ROZDAĆ np 6 co z pozostałymi dwoma? Nie utrzymam 3 labciów w domu. i wiecie co usłyszałem??? ODDACIE DO SCHRONISKA Nasza Pola będzie sterylizowana, za kilka chwil rozpoczynamy szkolenie, regularnie chodzi do weta - każda decyzja zwiazana z psem jest najpierw sprawdzana przeze mnie na forum (murator, dogomania, labradory.info, vet-servis), także przynajmniej ten pies nie nibędzie skrzywdzony. ja dokładnie znam zalety sterylizacji. Moja żona także, tylko Ona jest bardzo wrażliwa i boi się że dla psa to bolesne (wiem, zaraz ktoś mi napisze, że bardziej bolesne jest jak suka ma ropomacicze - cholerka jak wrócę z pracy to jej jescze ten argument podsunę) i wkurza mnie, że ludzie mówią, że ja krzywdzimy. Ktoś gdzieś kiedyś na tym forum napisał/a, że psy nie mają pocucia potrzeby macierzyństwa. Ja to rozumiem. Trudniej to zrozumieć 28-letniej kobiecie bardzo już chcącej mieć dziecko. Choc podkreślam decyzja zapadła. Nawiasem mówiąc ktoś też kiedyś pisał o "wiejskim" podejściu większości polskiego społeczęństwa do psów (burek do pilnowania na łańcuchu) - niestety to prada, również w aspekcie sterylizacji. Poza tym np. wiele razy już pytano kiedy w końcu zrobie jej kojec (przy czym kojec w rozumieniu klatki - a nie broń Boże połowy ogrodu)? Zresztą, podkreślem to nie raz, to nasz pierwszy pies i wielu rzeczy się uczymy dopiero. ja sam myślałem w taki "wiejski" sposób kupując psa? Dlaczego? otóż Pola nie ma rodowodu Częściowo wynikało to z oszczędności, ale w dużej mierze z nierwiedzy mojej. Myśłałem, że psy rodowodowe to są psy na wystawy Owszem pokazano nam rodziców Poli, oba psy spokojne ułożone, ojciec z rodowodem, ale matka bez. Ojciec "sprowadzany" na co są dok., więc nie ma obawy, że jej rodzice to rodzństwo. Pola ma wygląd a przede wszystkim charakter labka., więc jesteśmy zadowoleni, ale jeżeli kupimy kiedyś kolejnego psa, to będzie to już pies z hodowli. Przymierzam się jeszcze do zrobienia jej szczegółowych badań w celu wykluczenia różnych chorób- dzisiaj idziemy do weta (ma biedaczka zapalenie uszu) to porozmawiam z nim jeszcze. I tu kolejna rzecz mnie w*****. Wiele ludzi jak słyszy, że chodzimy regularnie i jeszcz dowiaduje się ile za to płacimy (300 zł za sterylkę?) to patrzą ma nas jak na nienormalnych (pomijam kwestie, ile ona kosztowała, czy ile kosztuje szkolenie - bo już mi sie nie chce pustych dyskusji prowadzić) Dobra troche się wyżaliłem Trochę to wszystko Off Topic, ale czytałem niedawno wątek - może to nawet ten w którym piszę dotyczący sterylizacji psów nierasowych i tak mnie naszło. W każdym razie najważniejszym powodem dla którego sterylizujemy Pole jest: - aspekt jej zdrowia (GDYBY psica powinna mieć małe dla zdrowia to by nasza miała - pod warunkiem, że jeszcze przed ich urodzeniem miałbym chętnych na te psy, po drugie zostały by sprzedane za niewielką cenę - powiedzmy zwrot kosztów veta i części karmy, na pewno nie zarabiałbym na tym - aspekty rozrodu psów nierasowych Przepraszam za tak długi post, ale może ktoś skorzysta z doświadczeń moich tak jak ja korzysrtaem z doświadczeń wielu tu osób się wypowiaających Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 27.06.2006 14:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2006 Bardzo to źle działa na moją zonę, tym bardziej ża lada chwila zaczniemy starać się o dziecko, a u Niej instynkty macierzńskie są wysoko roozwinięte (żonka już baaardzo chce dziecko) . Jest niby przekonana do sterylizacji psicy, ale zawsze po takich tekstach widze w jej oczach wahanie. poniekąd rozumiem takie odczucia u osób nieobeznanych z tematem bezdomności, koszmaru schronisk i wszelakich innych zwierzęcych cierpień spróbuj przemówic do wyobraźni żony, skoro ona tak bardzo identyfikuje swój instynkt macierzyński ze zwierzęcym jakby się ona sama czuła, jako matka, gdyby jej zaraz po porodzie odebrano dziecko i utopiono albo pozwolono odchować do wieku wczesnoprzedszkolnego i zabrano do jakiegoś złego domu dziecka bez mozliwości kontaktu albo oddała by swoją córkę do domu, w którym będzie ona głodzona, bita i w odpowiednim czasie zmuszana do rodzenia kolejnych dzieci w koszmarnych warunkach, a jej dzieci powielą los matki albo wyrzucą ją z domu ciężarną, będzie musiała urodzić dzieci pod krzakiem, a zwyrodnialcy wyłupią im oczy i wyrwą nogi, albo obleją benzyna i podpalą ja wiem, że to koszmarnie brzmi, ale taka jest zwięrzęca rzeczywistość w naszym kraju zwierząt jest zbyt dużo i tylko ograniczenie populacji z jednej strony, a uswiadamianie społeczeństwa z drugiej, może w dłuższym okresie ten los choć odrobinkę poprawić ODDACIE DO SCHRONISKA schroniska dla zwierząt, to w większości współczesny oświęcim nie zawsze trzeba tam być, żeby zrozumieć - wystarczy w prasie poczytać i sie wczuć jeżeli kupimy kiedyś kolejnego psa, to będzie to już pies z hodowli najlepiej z polecenia kogoś zaufanego i znającego hodowlę od dobrej strony niestety, różne te hodowle są często zwykłe rozmnażalnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marcin_Łódź 08.01.2007 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 ufff!!!! W końcu to za nami. Psica właśnie leźy odpoczywa. Zabieg skończył się o 15. odebraliśmy ja po 18. Przykry to widok - pies po narkozie. kupa nieszczęścia. nie może to-to ustać na nogach, ledwo łeb unosi, nogi się rozjeźdżają we wszystkie strony... Wiem, że to dla niej dobrze, cieszę się że już po, bo wiadomo nie będzie ropomacicza ani innych świństw, niechcianych szczeniaków, cieczki (psica przecież śpi w domu, a u nas niedługo pojawi się nowy domownik (w czerwcu), więc w kontekście małego dziecka problem cieczki jest też b. istotny. Trochę nam się to poprzesuwało, sterylka miała byc we wrześniu (pierwsza cieczka w maju), i już byliśmy zapisani na 24-go września, a psica 23-go dostała drugiej cieczki, i trzeba było znowu poczekać 3 miechy. Jutro wizyta kontrolna, a za 8-10 dni zdjęcie szwów. Psica bardzo to przeżyła. O ile na codzień jest baardzo przyjazna, zalizałaby każdego, szczeka od wielkiego dzwonu, to dzisiaj podobno po wybudzeniu, jak wyjmowali już welfron i mieli odprowadzać do nas, zaczęła warczeć na lekarzy, czego do tej pory NIGDY nie robiła. Sami lekarze byli w szoku :8 Mam nadzieję, że to tylko takie zmęczenie tym wszystkim, i psica szybko zapomni o tym warczeniu i będzie taka jak dawniej. Równiez moja małżonka strasznie to przeżyła. Mam nadzieję, że nie odbije się to na dziecku, bo żona tak się przejęła, że dostała potężnej migreny, rozstroju żołądka itp. Śpią teraz obie... jak ktoś ma jakieś pytania albo wątpliwości to pytać postaram się na bieżąco odpowiedzieć na podstawie aktualnych wydarzeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 08.01.2007 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 Marcin - nie martw się - zwierzaki jak są zdezorientowane - a takie są po narkozie ( a w zasadzie nadal pod jej wpływem ) wolą się czasem zachowywać obronnie - bo nie są do końca pewne co się z nimi dzieje. Na pewno wszystko ustąpi. Moje dziewczyny 3 dni po zabiegu były w zasadzie w pełni formy i strasznie trudno było mi je powstrzymywac od wygłupów a to jakby nie było wskazane było po zabiegu. Zonie dużo zdrówka - ja też mam migreny, wiem co to za paskudztwo. Dużo zdrówka dla obu kobitek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 22.01.2007 23:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2007 jestem za kastracja-moje dwie kocice mialy byc kastrowane, z czego byla jedna, bo druga ma wade serca i dostala arytmii i musiala byc wybudzona-na szczescie jest niewychodzaca i nie zamierzam jej przyprowadzac kawalera ogolnie mowiac-zwierzeta nie maja czegos takiego jak instynkt macierzynski czy poped seksualny-owszem, jesli maja juz swoje szczeniaczki, kotki czy inne male skarby na 90% sie nimi opiekuja, ale sa tez matki, ktore porzucaja swoje male-nie wspomninajac o ludziach, ktorzy topia male albo tez je porzucaja w krzaki albo w inne miejsca-dla takich osob zrobilabym to samo (i juz mnie zlosc bierze ) nie bede sie rozpisywac-wiem, ze znacie temat i vetserwis kociarzom polecam kocie forum http://www.miau.pl psiarzom http://www.dogomania.pl (mam nadzieje, ze nikt mnie nie ukara-w koncu to linki to typowo zwierzecych for ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 03.02.2007 23:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Zdecydowanie jestem za sterylizacją - zwłaszcza na wsiach . I tutaj widzę największy problem ! Niestety Polska to nie np. Niemcy czy Anglia, gdzie organizacje broniące praw zwierząt mają nie tylko długa tradycję, ale co najważniejsze MOŻLIWOŚĆI tak prawne jak i finansowe . W Polsce oprócz teoretycznej ( bo często nie respektowanej ) ustawy o ochronie zwierząt istnieje wszechobecny marazm, niemoc i ciemnogród ( Powstała ostatnio tzw. straż dla zwierząt ........... wydawałoby się wzorowana na angielskiej czy amerykańskiej "Policji dla zwierząt" . Niesety oprócz nazwy nie ma NIC !!! Jesteśmy krajem w którym jest bodaj najwięcej zwierząt domowych ze wszystkich ( no może oprócz Anglii ) w Europie . I równoczesnie jesteśmy krajem w którym najmniej się dla tychże zwierząt robi !!! Apeluję - może udałoby się przy okazji tej ogólnopolskiej akcji sterylizacji włączyć choćby w małym stopniu zabiegi dla wiejskich kotów i psów po obnizonej ( bardzo obnizonej) - wręcz symbolicznej cenie ? Bo prawda jest taka, że 99% mieszkańców wsi "ma" kota lub koty - które oprócz tego , że łapią myszy i z tego tytułu niektóre mają szanse w zimie pomieszkiwać w stodole a czasami dostać miseczkę mleka , nie są w żaden inny sposób obejmowane przez ludzi jakąkolwiek ochroną ! Efekty są oczywiste - koty się mnożą , a młode się w sposób bynajmniej nie humanitarny "likwiduje" . Czasami udaje się pozostać przy życiu jednemu , lub kilku kotkom - bo np. są świetną "zabawką" dla wnuczek, czy wnuczków ...... albo kocica ukryje je tak, że zdążą wyrosnąć i już nie bardzo można je utopić, czy udusić ..... Więc albo żyją ( krótko - bo niebezpieczeństw na wsi nie brakuje ) , albo taki "miłosierny" właściciel zabiera je i wywozi ze wsi do kolejnej wsi lub do lasu bo "zawadzają" a on przecież nie zabije ! . Wieś niestety zwłaszcza starsze pokolenie sterylizację kotów uważa za głupotę , bo ....i tutaj następują "tłumaczenia" typu : 1/ Wysterylizowana kotka nie łapi myszy ( tak samo wysterylizowany kocur ) 2/ A ktoby się tam kotem przejmował - niech se żyje - młode są ślepe to nic nie czują - to można je utopić , ubić , udusić , etc ... 3/ No można sterylizować , ale nikt kota do domu nie weźmie - a po operacji to trzeba się zająć kotem zanim mu się to zagoi ....a na wsi nie ma na to "czasu" ... 4/A może nawet bym i wysterylizował/wysterylizowała - ale pani - przecież to strasznie drogo !!!!!! A problem jest i narasta !!! Więc może jakaś ogólnopolska akcja pomogłaby ten problem rozwiązać ??? Może wspólnie wymyślimy co zrobić dla wsiowych kotów, i kundelków ??? Same pieniądze nie wystarczą , w sumie najłatwiej jest "zapłacić" za "czyste sumienie" ... choćby 1 % podatku .... Gdyby organizacje typu "Towarzystwa opieki nad zwierzętami " lub właśnie "straz dla zwierząt" zechciały się zmierzyć z takim problemem - może udałoby się uratować choćby kilka kocich i psich istnien przed nieszczęściem ?? A może warto pomyśleć o akcji która miałaby na celu doprowadzenie do uchwalenia PRAWDZIWEJ Ustawy o ochronie zwierząt w tym kraju ??? Ja wiem, że wielu tutaj ma swoich milusińskich domowników o których dba , którym pomaga , których dla ich dobra sterylizuje .... ale ... są jeszcze wsie i miasta gdzie kotom i psom takiej szansy się nie daje , mimo, ze mają one właścicieli i "opiekunów" ....... Ale na pewno jest wiele osób które mogłyby i chciałyby zająć się choćby np. przewiezieniem kilku kotek z okolicy do weterynarza na zabieg sterylizacji ... Czy można się jakoś z tym problemem "zmierzyć" ??? Może macie jakieś pomysły ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 04.02.2007 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2007 problem w tym, ze nawet jak sie rozmawia niby z osobami wyksztalconymi, obytymi i rozumnymi-za kazdym razem slysze, ze zamiast na koty dalabym na biedne dzieci, ze sa bezdomni, ktorzy nie maja co jesc, a ja kotom puszki kupuje a przeciez sobie poradza! ze moje lepiej jedza ode mnie, a kastracja?? ja bym tego swojego psu czy kotu nie zrobil, sama sie wykastruj, itd.. ludzie czy to na wsi czy w miescie sa nierozumni i niestety dopoki telewizja sie tym nie zajmie porzadnie i nienaglosni, nie wytlumaczy jak chlopu na roli, to tak bedzie niestety a ustawe mamy tylko na papierze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stan.w 09.02.2007 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2007 A ja próbuje przekonać moich do wysterylizowania naszej suni już drugi rok a oni mi mówią, że zwariowałam, niby tacy "wykształceni" i co teraz ? czy są jeszcze szanse na zabieg? widzę jak się męczy z cieczką , jak wyje, nie może iść swobodnie na spacer ... A oni mówią, że to wstyd sterylizować ,bo to znaczy że nie chce nam się jej pilnować Nie mogę powiedzieć, że nie kochają jej - nawet bardzo, ale do tego tematu nie chcą wracać ... Co robić , ja już machnęłam ręką , ale może źle Nasza sunia jest rodowodowym labciem, nie planuję szczeniąt,bo to ogromny obowiązek ( na szczęście to wybiłam im z głowy- bo było oczywiście : malutkie są takie śliczne, można ewentualnie sprzedać, ) Czy można ją jeszcze sterylizować? W maju skończy 3 lata, miała 3 cieczki, teraz może mieć czwartą , nie wiem, czy przed tym uda mi się przekonać resztę rodziny do zabiegu ... Sunia jest za duża, żeby ją "porwać" i cichaczem wysterylizować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 09.02.2007 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2007 pewnie, ze porwac-zadzwonic do weta i sie umowic, rodzice pojada z sunia, a wet im cos powie, ze musi piesek zostac na obserwacji i wtedy ciachnie i po sprawie a jesli nie chca sie przekonac-poszperaj w necie, wydrukuj, pokaz-niech poczytaja i zwlaszcza co moze byc jak nie wysterylizuja-ropomacicze, rak sutka-niech zobacza jak moze sunia cierpiec i to z ich winy bylas na stronie sterylizacje.pl ??? tam jest sporo 9pewnie bylas ), a na http://www.wetservis.pl ??? no i zaprowadzic do weta i niech tlumaczy-innej rady nie ma-albo jak napisalam na poczatku-porwac powodzenia-i pisz jak sie sprawy maja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 09.02.2007 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2007 Tydzien mija jak moja kotka jest po sterylizacji. Jak ja przynioslam do domu to az sie poplakalam nad bidula. Teraz ma sie dobrze, jutro sciaganie szwow. Mam stresa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 09.02.2007 23:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2007 eetam-jaki stres moja by;la kastrowana we wrzesniu i wyciagnela sobie prawie wszystkie szwy-zostalo 3 sztuki, musialam ja pilnowac, chodzila w kubraku, ktory co chwila sciagala-taka jest ruchliwa, ze rany-a przeciez ma juz 30 kocich lat bedzie dobrze no i male sprostowanie: http://www.vetserwis.pl (nigdy niepamietam co jest pierwsze-w czy v? ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 11.02.2007 23:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2007 A ja próbuje przekonać moich do wysterylizowania naszej suni już drugi rok a oni mi mówią, że zwariowałam, niby tacy "wykształceni" i co teraz ? czy są jeszcze szanse na zabieg? widzę jak się męczy z cieczką , jak wyje, nie może iść swobodnie na spacer ... A oni mówią, że to wstyd sterylizować ,bo to znaczy że nie chce nam się jej pilnować Nie mogę powiedzieć, że nie kochają jej - nawet bardzo, ale do tego tematu nie chcą wracać ... Co robić , ja już machnęłam ręką , ale może źle Nasza sunia jest rodowodowym labciem, nie planuję szczeniąt,bo to ogromny obowiązek ( na szczęście to wybiłam im z głowy- bo było oczywiście : malutkie są takie śliczne, można ewentualnie sprzedać, ) Czy można ją jeszcze sterylizować? W maju skończy 3 lata, miała 3 cieczki, teraz może mieć czwartą , nie wiem, czy przed tym uda mi się przekonać resztę rodziny do zabiegu ... Sunia jest za duża, żeby ją "porwać" i cichaczem wysterylizować Jak kochają psicę i dbają o nią to przedstawić ryzyko ropomacicza, guzow pokazać np. takie informacje: http://www.psiakosc.g7.pl/sterylizacja/dlaczego.html albo najlepiej napuścić światłego lekarza weterynarii, na opowieści o ropomaciczu lub jak nie ma się takowego pod ręką samemu zaczać snuć opowieści niby niechcąco np.typu - byłam kilka dni temu u koleżanki jest w kiepskim stanie, bardzo przeżyła śmierć swojej suni. Powinnoo od kogoś kto lubi zwierzaki pytanie a co się stało - a wtedy walnąć np. no ropomacicze miała i jakoś tak nie zauwazyli w porę - jak się zorientowała suka była już w złym stanie i zoperowal ją ale niestety nie przeżyła. O takie coś. To tak naprawdę nie są strachy tylko taka jest prawda - zgony z tego powodu się zdarzają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tuszka 12.02.2007 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2007 jestem tą niby "wykształconą" i też mam sunię labradorke, ktorej nie mam zamiaru sterylizować.Jak tylko stanie domek, pozwolę mieć jej małe i jedno na pewno zatrzymam. Nie mam zamiaru ingerować w naturę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 12.02.2007 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2007 Niestety nie wiem ile kocur ma miesięcy - czy nadaje się juz na zabieg?! 4,5 miesiąca jest juz umnie. Wazy 4 kg, jak go brałem to ważył z połowę tego. Czy on juz sie nadaje po skalpel? Nie zostawia zapachów ( wszystkiesprawy załatwia na spacerach)chociaz futerko tak delikatnie od pary dni pachnie inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 12.02.2007 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2007 Warto może przed powoływaniem sie na nature i nie ingerowanie w nią zauwązyć, że pies domowy a zwłaszcza pies rasowy nie jest tworem natury. W naturze zwierzęta same chronią się przed nadpopulacją. U psowatych najczęściej rozmnaża sie wylącznie suka "alfa" , pozostale suki nie mają nawet rui. Poza tym większość ssaków dzikożyjących nie może rodzić 2 razy w roku. natura bowiem zadbała o to, aby takie mechanizmy chroniły zwierzęta przed nadpopulacją i umieraniem z głodu. natura zadbała takze o to aby zwierzęta instynktownie eliminowały osobniki słabe ( lub robi to sama natura) z wadami genetycznymi itd.W końcu natura zadbała o insynkt, który nakazuje ze stada wyganiać dorastające samce po to aby nie bylo krycia wsobnego które prowadzi do degeneracji. O to wszystko zadbała natura. Psa rasowego stworzył człowiek, dla swoich potrzeb zaburzył naturalne instynkty - i tak u psa domowego nawet jeśli będzie np. w domu 15 suk lub w schronisku 400 to wszystkie będą miały ruję i wszystkie mogą urodzić. To dzięki opiece człowieka przeżywają zwierzęta słabe lub z wadami genetycznymi. Warto takze rozmnażając psa rasowego nie w jakimś celu hodowlanych tylko ot tak sobie, zastanowić się czy dobierając partnera nie dobieramy partnera spokrewnionego i z niewiedzy nie powodujemy dużego prawdopodobieństwa pojawienia się wad spowodowanych względami genetycznymi. To cudownie, ze chyba zatrzymasz jednego szczeniaka - pozostałę np. 11 ( lub ich dzieci ) także powołane na świat co by nie działać przeciwko naturze - mają znaczni szanse zasilić szeregi nikomu nie potrzebnych. Jeśli wydaje ci się, ze nie ma w Polsce wywalonych labów - to zanim powstanie domek i zanim zadziałasz "zgodnie z naturą" pośledź fora zwierzece to się przekonasz. Za te obrazki nie odpowiada naturahttp://www.psianiol.org.pl/ligota/index1.htmWidziałaś takie obozy zagłady stworzone przez naturę ?Za te obrazki odpowiada człowiek - nie tylko ten co zakatował te psy lub doprowadził do śmierci z głodu i chorob. Odpowiada takze ten, kto powołał na świat kolejne psy, w kraju, w którym rocznie wywala się kilkadziesiąt tysięcy psow na ulicę i w którym schroniska wyglądają właśnie tak jak na fotkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.