yacoll 19.02.2006 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Witam! To moj pierwszy post na forum Muratora, wiec niniejszym pragne sie przywitac i pozdrowic wszystkich Grupowiczow Mieszkamy z Zona i 1,5 rocznym synkiem w 38 metrowym mieszkaniu w bloku na jednym z duzych poznanskich osiedli. Za kilka miesiecy nasza gromadka powiekszy sie o jedna sztuke Z dwojka maluchow w takim malym mieszkaniu jeszcze da sie mieszkac, ale powiewaz lubimy dzieci , wiec nalezy na wszelki wypadek zaczac szukac nieco wiekszego locum... Rozwazamy 3 warianty: 1. zamiana naszego M-2 na na wieksze (M3?) w Poznaniu (oczywiscie za doplata rzedu kilkudziesieciu tysiecy, bo tyle ten jeden dodatkowy pokoj bedzie kosztowal) 2. zamiana naszego M-2 na znacznie wieksze (M-4?) w ktoryms z malych miast podpoznanskich (za taka sama doplata jak w pkt. 1) 3. rzucenie miasta w diably, kupno dzialki, wziecie kredytu i wybudowanie sie na wsi (30-40km od P-nia) a do czasu wybudowania domu pozostanie w dotychczasowym mieszkaniu. Kazde z tych trzech rozwiazan ma swoje plusy dodatnie i ujemne , obecnie jestesmy na etapie rozwazan... Niniejszy post ma za zadanie "oswiecic" nas nieco w kwestii punktu nr 3. Na pewno na forum jest sporo ludzi, ktorzy pracuja w miescie (oboje), maja male dzieci a mimo tego wyprowadzili sie poza miasto i dojezdzaja... Mam do Was pytanie: jak zorganizowaliscie sobie zycie: dojazdy do pracy, szkoly, przedszkola? Czy zatrudniacie miejscowa opiekunke czy dowozicie dzieci codziennie do opiekunki w miescie? Czy dzieci znajduja rowiesnikow w sasiedztwie na wsi, czy tez cale ich zycie skupione jest na miescie (szkola, zajecia pozaszkolne) a do domu jada tylko spac? Czy utrzymanie 2 samochodow i koszty dojazdu nie drenuja zbytnio Waszych budzetow? Czy zycie towarzyskie nie ucierpialo na wyprowadzce (znajomym do Was "za daleko"?). To tylko niektore z naszych watpliwosci, mamy ich cala liste do kazdego z trzech punktow . Jestem bardzo ciekaw Waszych doswiadczen, byc moze dzieki Wam zwrocimy uwage na rzeczy o ktorych obecnie nawet nie wiemy, ze sa bardz wazne. Ja sam wychowalem sie na wsi i musze powiedziec, ze "ciagnie wilka z powrotem do lasu" Jednak nie chcialbym popelnic jakiegos glupstwa i staram sie nie przedkladac uczuc nad pragmatyzm. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AlaB 19.02.2006 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Witaj yacoll Ja wybrałam punkt 3 do kwadratu Przeprowadziłam się na całego. Teraz myślę ze nie chciałabym mieszkać znowu w dużym mieście. Plusy dodatnie są zdecydowanie cięższe od ujemnych Nie jestem jak widzisz jeszcze bardzo starym budowniczym. Wg mnie bardzo ważne co musisz przemyśleć jest to że budowanie (z wyłączeniem modelu że masz sporo pieniędzy i zlecasz brygadzie wszystko od a do z i niczym się nie zajmujesz- co w naszym kraju wydaje mi się jednak nierealne) pochłania taką masę energii i czasu że bardzo trudno poświęcić Rodzinie czas który wcześniej był Waszym wspólnym. Mam nadzieję że jednak zdecydujesz się na krok za miasto! Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 19.02.2006 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Powiem tak, małe dzieci (szczególnie te które zaczeły życie w mieście) na wsi nie bardzo potrafia się odnaleźć, ale najczęściej ta wieś, to już nie wieś, tylko małe enklawy domków jednorodzinnych z byłymi mieszczuchami. Organiujemy sobie zycie jakby w tej naszej małej społeczności (8 domków). Jedni zabierają dzieci do przedszkola, inni do szkoły,nastepni je przywożą, inni wiozą na zajecia pozaszkolne. Jak tam w zależoności od sytuałacji pasuje. Jak ktoś jedzie po zakupy najczęściej pyta, czy ktoś coś potrzebuje. Drugie auto to spory wydatek, nawet ten najmniejszy (benzyna 300,- zł/mc, ubezpieczenie 350 zł/rok, jakies drobne naprawy, eksploatacja to jakies +/- 500,- zł/mc) no i ten CZAS !!!!Każdy wyjazd do miasta po coś to 1-3 godziny w zależnościn od odległości i ilości spraw do załatwienia. A tego czasu najbardziej brakuje. Albo jak chcesz wszystko po pracy załatwić to bardzo późne powroty do domu.Reasumując, z małymi dziećmi nie radzę, tak dopiero około 10 lat zaczynają sobie w miarę radzić, rower, autobus i odległości. Jeszcze zależy jak z komunikacją miejską ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 19.02.2006 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Witam! Dwa lata wcześniej miałem podobny dylemat. Mieszkaliśmy w trójkę na 37m2 w mieście(właściwie to jeszcze mieszkamy tak "jedną nogą" ) i mieliśmy szczątki gospodarstwa rolnego na wsi (15 km od naszego miejsca zamieszkania), które kupiłem kilka lat wcześniej. [A szczątki tzn. to, co pozostało po „użytkowaniu” przez wcześniejszych współwłaścicieli, po prostu nie stać nas było wtedy na nic lepszego. Dosyć długo szukałem i z jednej strony brak ofert w granicach naszych możliwości finansowych, a z drugiej strony dość szybko rosnące ceny małych gospodarstw rolnych zmusiły mnie do podjęcia właśnie takiej decyzji. Zależało mi na budynkach tzw. „zaplecze gospodarcze”. W momencie kupna na stodole rosły sobie brzózki .]. Mieszkanie w mieście (w naszym przypadku centrum miasta) jest bardzo wygodne. Tanie – bo bardzo cieplutkie, WSZĘDZIE BLISKO, praktycznie nie ma potrzeby posiadania samochodu, dziecko samo pójdzie i wróci ze szkoły itd. Ma jednak także i wady. Problem polega na tym, że tych wad było więcej niż zalet. Do najważniejszych mogę zaliczyć brak miejsca i cały ciąg zależności z tym związanych . Dlatego przed dwoma laty postanowiłem zacząć remontować to „coś” co miałem na wsi. Wynik jest taki, że już mieszkam, a od jutra (jak wszystko pójdzie dobrze!), zamieszkają ze mną żona ( 4-ty miesiąc ciąży i córcia 10 lat). Też mam całą listę wątpliwości jak to będzie! W naszym przypadku zanim zdołałem je nakłonić na przeprowadzkę (oficjalnie to tak na próbę na kilka dni) przepłakały ostatnie dni , że nie chcą mieszkać na wsi, właśnie ze względu na dojazdy i że ucierpi na tym życie towarzyskie itd. Też mam szereg wątpliwości! Np. nie wiem jak to będzie w praktyce z wożeniem do szkoły 30 km w obie strony. Jestem „głową rodziny” i w decydujących kwestiach ostateczna decyzja należy do mnie i jest niepodważalna. Decyzję podjąłem i muszę teraz zrobić wszystko, żeby nie żałować i żeby jak najmniej odczuły tę decyzję moje dziewczyny (w sensie negatywnym oczywiście). Jesteśmy teraz w sytuacji w której być może niebawem sami się znajdziecie i chętnie podzielimy się z Wami swoimi nowymi doświadczeniami . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 19.02.2006 12:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 budowanie pochłania taką masę energii i czasu że bardzo trudno poświęcić Rodzinie czas który wcześniej był Waszym wspólnym. To mnie wlasnie przeraza... Juz teraz tego czasu jest niewiele, jak sie urodzi drugi dzidzius to juz w ogole bedzie jazda, chyba oprocz pracy, opieki nad dziecmi i spania juz na nic nie starczy czasu (a na te 3 rzeczy musi). Jest to jedna z wiekszych przewag mieszkania w miescie nad domkiem na wsi: kupowanie mieszkania wraz z przeprowadzka moze trwac np. tydzien, budowa domu - nigdy... Poza tym to co pisal Cypek: Każdy wyjazd do miasta po coś to 1-3 godziny w zależnościn od odległości i ilości spraw do załatwienia. A tego czasu najbardziej brakuje. Reasumując, z małymi dziećmi nie radzę, tak dopiero około 10 lat zaczynają sobie w miarę radzić (...) To wlasnie mnie napawa najwieksza obawa: dojazdy. Jak tu zrobic, zeby nie spedzic zycia w samochodzie? Dziekuje za dotychczasowe odpowiedzi i czekam na kolejne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mireks6 19.02.2006 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Ja zaczynam budowę w tym roku (właściwie, to żona, bo mnie wywiało z kraju) właśnie na wsi. W sumie jak widzę Wasze odległości, to też bym się zastanawiał nad tym. Moja działeczka jest oddalona od miasta jakieś 800 - 1000metrów (od tablicy "teren zabudowany"), w związku z tym nie martwię się zbytnio jak z tym będzie, aczkolwiek pewne jest, że dzieci będą się musiały zaaklimatyzować. Na dzień dzisiejszy są bardzo zadowolone z przyszłej przeprowadzki, zobaczymy co będzie za rok. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 19.02.2006 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Po opiniach moich znajomych, ktorzy sie wyprowadzili z miasta na wieś mam jasne stanowisko w tej kwestii. Miasto ok; wieś - nie ok Około 2000 roku zaczał sie exodus moich znajomych na dalekie przedmiescia - nie stac ich było na kupno działki w bezpośrednim sasiedztwie miasta (100-150 zł/m^2) wiec kupowali 30, a nawet 40 km od centrum (30-40 zł/m^2) - po 6 latach połowa juz mieszka spowrotem w Poznaniu Jesli chcesz kupic działkę poza Poznaniem, w miarę tanio, to zainteresuj sie okolicami małych miasteczek - bedziesz miał przedszkole, szkołę, bank, kilka sklepów - czyli to co jest potrzebne na codzien. Z dosc dobrych lokalizacji tego typu to : Tarnowo Podgórne, Rokietnica, Biskupice czy Owińska. Najlepsze jest chyba Tarnowo (sa tam tanie nowe mieszkania), bo do centrum miasta dojedziesz autem w niecałe 20 minut. Tanie mieszkania mozna w tym momencie kupic w Swarzedzu (działki bardzo drogie). M3 i M4 buduje teraz Agrobex na Kórnickiej. (2500-2700 zł m^2) pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aqep 19.02.2006 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 ...w duzym miescie dojazd do celu i powrot zajmuje wiecej czasu niz dojazd ze wsi do miasta..na zachodzie norma jest i przyjmuje sie za komfortowy czas dojazdu w granicach 30min lub 40km..dla nas to jeszcze abstrakcja..wszyscy chcemy wyjsc za plot domu i byc w samym rynku miasta..tak sie niestety a moze o stety nie da...agrument, ze traci sie do 3 godzin na zalatwienie czegokolwiek jest nietrafny...wiemy, ze najwiecej czasu tracimy na gadanie i czekanie w kolejkach...TAK WIEC jak najbardziej z dala od centrum na wies...warunkiem dobre polaczenie komunikacyjne- alternatywne dla auta- czyli busy, autobusy..sam buduje domek 8km od granic miasta i codzienne kilkakrotne wyjazdy na budowe mnie nie mecza(choc przyznaje ze dla dalszej odleglosci bym sie zastanawial)..SILA przekonywujaca za budowaniem na wsi jest SPOKOJ i CISZA i odciecie sie od tego miejskiego warkotu...JA szukajac dzialki przez 2 lata w miescie wkoncu pojechalem na wies wysiadlem z auta, rozejrzalem sie i powiedzialem: TU CHCE MIESZKAC i wiecej argumentow nie potrzebowalem..A przeliczanie wszystkiego na to ile sie traci lub ile mozna zaoszczedzic nie jezdzac codziennie kilku km i nie tracac kasy na bilety lub drugie auto sa dla mnie smieszne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 19.02.2006 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 aqep - ja znam dzisiatki pieknych działek w mieście - spokojnych, cichych, z super komunikacją, utwardzoną drogą dojazdową, kompletem mediów itp.itd... Niestety sa one astronomicznie drogie Moim zdaniem głównym powodem, ze ludzie budują sie poza miastem jest cena gruntu...Oczywiscie sa tacy, którzy po prostu lubią wieś ale to chyba znikoma ilość. Bo gdyby mieli $ to raczej kupili by sobie piękną działkę w mieście. ps. koło miejsca gdzie mieszkam jest na sprzedaż działka ok 60 arów ze starodrzewem przylegająca do lasu. Po prostu piękna i idealna. 650 tys zł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aqep 19.02.2006 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 a znajdziesz w miescie dzialke 16arow plus 44 a pola w jednym prostokacie stanowiacym w sumie jedna dzialke??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 19.02.2006 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 może bym i miał watpliwości, ale cóz, tej wiosny wyprowadzamy się na wies /kupiony domek - generalny remont na ukończeniu/mam tylko jedna watpliwość...do granic miasta 18 km... ale do pracy, niestety... 50 km w jedna strone....i martwię sie, że koszty dojazdu... przekroczą 800 zł m-c...A poza tym... all ok... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 19.02.2006 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Ech, siedzę przy kompie z lamką wina i tak sobie pomarudze: 1. Czas dojazdu do pracy 2. Kłopoty zaopatrzeniowe ( brak jajka do mielonych to kłopot) 3. Kłopoty komunikacyjne (telefon stacjonarny, internet) 4. Zima - kłopoty komunikacyje - wiadomo, na wsi pługi żadko jeżdzą. 5. Dzieci - w czasie deszczu strasznie się nudzą. ALE TA CISZA, SPOKÓJ, SZUM WIATRU, CZYSTE POWIETRZE I BIEL SNIEGU, ROMANTYCZNY SPACER PO LESIE Z ŻONĄ NA KTÓRY SIĘ ZARAZ WYBIERAMY - MIESZCZUCHY - ZAPOMNIJCIE O TYM !!!! Słuchajcie kłótni sąsiadów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heliodor 19.02.2006 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Odpowiem Ci jako mama czwórki - a każde z innymi zaineresowaniami i zajęciami dodatkowymi.Wybudowalimy się w miecie na niedużej działce stawiajšc maksymalnie duży dom niedaleko : szkoły,przedszkola,basenu,sklepów,przychodni,aptek,pod lasem niedaleko parku i stawów.Dzieci : muszš chodzić do szkoły,czasem chorujš,czasem fajnie jak podjedzie do nich na emergency Babcia-autobusem miejskim lub za grosze taksówkš.Do sklepu nie wyprawa a spcer o rzut beretem.Czasem dzieci chcš mieć w domu angielski ,niemiecki,hiszpański tu przytupta nauczycielka.Czasem chcšc pójć na taki kurs dodatkowy do szkoły ,innym razem wymylš taniec czy szermierkę albo aikido.I co będziesz woził?Albo lekcje na różne godziny ?Co wietlica?No cóż niektórzy tak żyjš.Ale jaki to komfort?U nas ponadto był dodatkowy aspekt Mšż pracuje na statku a ja nie wyobrażałam sobie jako życia na wsi wród pól kiedy on na morzu.I moje dowiadczenie życiowe nieprzekładalne dla większoci dwukrotnie trafiałam z dziećmi w rodku nocy do szpitala - tego nie przewidzisz,ale jeli dziecko ma dusznoć to pogotowie przyjeżdża w trzy minuty następne 5 jestemy w szpitalu.Nie mam dzieci alergicznych ,astmatycznych -zbieg okolicznoci.Mieszkajšc w Poznaniu -mam tam przyjaciółki ,lubię to miasto-poszukałabym domku z drugiej ręki.Tak zrobiła moja koleżanka też marynarzowa i chwali sobie .Inna niemarynarzowa mieszka pod Poznaniem ,Mšż dostał pracę poza miastem i rednio się czuje wieczorami,a dzieci dowozi.Pozdrawiam.K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 19.02.2006 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Ech, siedzę przy kompie z lamką wina i tak sobie Ja tez, ja tez.W alkoholizm przez ta moja wies wpadne .Ja co prawda dopiero od niedawna na wsi, ale jestem w niezmiennym zachwycie.Do centrum mamy 20 km.Dzieci wozimy na zmiane ze znajomymi.Dojazd 20, 30 min.Zero korków, super odsniezona droga.A do mnie, mimo ze sa w okolicy tylko 2 domy dojezdza pług jak go zobaczyłam wieczorem, to mało na zawał nie zeszłam.Znajomi lgna jak do miodu, a to zima, co bedzie latem Jest kominek, pokoj goscinny, cisza spokój.Dzieci biegaja, maja duzo przestrzeni.Nawet w telewizor przestały sie gapic, a to zima :wink:latem beda biegały na zewnatrz i wspinały sie na drzewa.Mamy karmik, codziennie gapimy sie na nowe gatunki ptaków.Sarny podchodza pod płot Powiem Ci tak, jest pewien rodzaj ludzi.Malkontentów, co to zawsze znajda sobe problem.Nie lubia zwierzat i charakterystycznym objawem jest, ze jak widza psa albo kota, to sie dziwia jak mozna to trzymac w domu.Dom musi byc bezobsługowy, a wszystko podane na tacy, jezeli Ty, albo zona do takich nalezycie, w zyciu sie na wsi nie odnajdziecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 19.02.2006 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Hihihi,w jaki alkoholizm ??Właśnie wróciliśmy ze spaceru po wsi z szampanem. Było wspaniale. Lekki mrozek ( - 0,5 C ) wino musujace chłodne, dzieci na sankach. Śnieżki, bałwan i lekki szumek. Księżyć, w domu kominek się pali (mimo, że dreewna nosić nie lubie) dzieci "cygański barłóg" rozłożyły w salonie.Leżymy, ogień się pali, net działa - szczęscie pełne. Jak kto nie wierzy, żona zaczęła cztać Harego Pottera - jest pięknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bełatka 19.02.2006 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 My kupiliśmy działkę, na wsi ale taką żeby szkoła była blisko. Szkoła na wsi wcale nie musi oznaczać coś gorszego, dzieci się zaaklimatyzują będą miały kolegów i koleżanki i nie będą się nudzić. Drugi argument sama pracuję w szkole, na dużym blokowisku i to jest koszmar. Chamstwo tzw. blokersi dzicz społeczna, wiem co mówię kiedyś pracowałam na wsi i tam dzieci były lepiej wychowane i spokojniejsze. Zaznaczam jednak, że wciąż mieszkam w mieście i sama nie wiem czy mnie dojazdy nie wykończą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 19.02.2006 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Hihihi,w jaki alkoholizm ?? Właśnie wróciliśmy ze spaceru po wsi z szampanem. Było wspaniale. Lekki mrozek ( - 0,5 C ) wino musujace chłodne, dzieci na sankach. Śnieżki, bałwan i lekki szumek. Księżyć, w domu kominek się pali (mimo, że dreewna nosić nie lubie) dzieci "cygański barłóg" rozłożyły w salonie. Leżymy, ogień się pali, net działa - szczęscie pełne. Jak kto nie wierzy, żona zaczęła cztać Harego Pottera - jest pięknie.Ja mam plus 1 dzieci juz spia.W kominku napalone, ja z mezem i winkiem przy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ppp.j 19.02.2006 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 JackD pragnę Ciebie pocieszyć. Do pracy też mam 50 km w jedną stonę ale na gazie czyli LPG da sie przeżyć. Coprawda zaczynam myślec o drugim malutkim samochodziku i to ja nim bedę jeździł nie żona. Ale od mieszkania w lesie jak w sanatorium to zadne koszty dojazdu nie są w stanie mnie odstraszyć. A w dodatku zdala od zgiełku, smrodu, sasiadów i najważniejsze na swoim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropi 19.02.2006 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Jest nawet coś takiego jak grupa ludzi mieszkających na wsi - tam tż można spyta ć o wrażenia - my bujamy się na takie wioski-nie-wioski, od granicy Mniasta Uć będzie z 300 metrów ale cała reszta się zgadza - są krowy, pola orne, i spora przewaga niedawnych mieszczuchów nad lokalesami. Też jestem ciekaw jak się ułożą dojazdy (nieuniknione) - wprawdzie szkoła jest niedaleko, autobus 15 minut z buta, ostatni wraca tuż przed północą - ale nie wszystko da się załatwić w ramach komunikacji działającej co pół godziny a w weekendy co godzinę... Autkiem do dużego węzła komunikacyjnego (kilka tramwajów, autobusów to z 10) mamy 10 minut, drugie 10 do ścisłego centrum miasta, więc jest porównywalne z obecnymi dojazdami - trochę więcej kilkometrów, ale czasowo tyle samo. Taksówka z miasta w nocy ok. 30-40 zł. Odśnieżanie lepsze i szybsze niż w Łodzi (pług był 2x w pierwszą noc co padało, następnego dnia spokojnie podjechałem pod samą działkę choć to boczna uliczka nieprzelotowa), prąd w ciągłej dostwaie - gorzej z telefonem (jeno komjury) a co za tym idzie - z netem. Ale na pewno coś wymyślą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 19.02.2006 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Ja do pracy mam w jedna strone niecałe 80 km Ale auto słuzbowe Inaczej by mnie te dojazdy finansowo zabiły. Liczyłem ile by mnie kosztował dojazd miesiecznie do domu 25 km od centrum - załozenie, ze pracuje w centrum i jezdze prywatnym autem. Dojazd do pracy 2x25=50km dziennie Dowiezienie dziecka na zajecia popołudniowe 2x25 km=50 km (ale tylko 3 razy w tygodniu) Market, zakupy, odwiedziny znajomych plus pierdoly to kolejne 50 km powiedzmy 2 razy w tygodniu czyli mamy 10 x 50 km = 500 km tygodniowo x 52 tygodnie w roku = 26 000 km rocznie przy spalaniu 6,5 l benzyny (oszczedny mały samochodzik 1,2 ) i cenie 3,9 litr daje ok 6 500 zł rocznie na jedno auto za samo paliwo - nie liczac amortyzacji, przegladow itp. itd... Mieszkajac w miescie ta kwota jest mniejsza conajmniej o połowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.