Franek Dolas 08.04.2006 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2006 W Skandynawii (np. w Danii) b. duzo ludzi mieszka na wsi, czesto w malutkich osadach lub domach na odludziu i standard ich zycia wcale nie jest mnizszy od mieszkancow wiekszych badz mniejszych miast, a to dlatego ze zwykle nie dalej niz 20 km od miejsca zamieszkania jest dobra szkola w ktorej dzieci naucza sie obcego jezyka i rozwina inne swoje zainteresowania (np. sportowe). U nas tak nie jest dlatego, ze na wsiach nie ma dobrych szkól dla dzieci i miejsc gdzie dzieciom mozna by zapewnic inne zajecia dodatkowe. Mysle ze to jest najwiekszym u nas problemem. Mam nadzieje, ze w ciagu najblizszych 10 lat to sie zmieni na lepsze szczegolnie na wsiach w poblizu duzych miast, dlatego ze mieszkac tam bedzie coraz wiecej ludzi prowadzacych inny styl zycia (inny od stylu zycia ludzi mieszkajacych na wsi od pokolen), co uczyni oplacalnym tworzenie malych prywatnych szkól jezykowych oraz innego rodzaju uslug polepszajacych standard zycia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 08.04.2006 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2006 myślę, ze sporo już się zmieniło na naszej polskiej wsi.... obejścia i gospodarstwa ładniejsze, zagospodarowane inaczej... ale w takich osiedlach, gdzie mało jest ludności napływowej to mało widać zmian.... i zwyczaje i stosunki tam panujące... to jak 30 lat temu... no dramat....a szczególnie to się objawia wsród ludzi starszych.... i wcale nie obce im są przykłady jak z filmu "Sami swoi".... przynajmniej coś się dzieje.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 08.04.2006 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2006 W Skandynawii (np. w Danii) b. duzo ludzi mieszka na wsi, czesto w malutkich osadach lub domach na odludziu i standard ich zycia wcale nie jest mnizszy od mieszkancow wiekszych badz mniejszych miast, a to dlatego ze zwykle nie dalej niz 20 km od miejsca zamieszkania jest dobra szkola w ktorej dzieci naucza sie obcego jezyka i rozwina inne swoje zainteresowania (np. sportowe). U nas tak nie jest dlatego, ze na wsiach nie ma dobrych szkól dla dzieci i miejsc gdzie dzieciom mozna by zapewnic inne zajecia dodatkowe. Kupuja poza miastem ze względu na za wysoką cenę w miastach. W nowych kamienicach w miescie mieszkają najbogatsi... W Norwegii czy Szwecji kursuja małe busy (15-20 osob), które co 20 minut jezdza z peryferii dalszych do blizszych, gdzie przesiada sie do normalnego duzego autobusu i jedzie do miasta - nimi dojezdzają dzieci do szkół. Niestety podróz trwa dosc długo - min. 40-50 minut. Sam mieszkałem na takich peryferiach Oslo i jezdziłem taką komunikacją. Wszystko jak w zegarku - zgranie rozkładów idealne. U nas czegos takiego i za 50 lat nie bedzie... Za to w tych "wioskach" (czesto sa tam male, niskie bloki) zawsze jest przedszkole. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 19.08.2006 22:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2006 Jesteśmy teraz w sytuacji w której być może niebawem sami się znajdziecie i chętnie podzielimy się z Wami swoimi nowymi doświadczeniami . I? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia28 21.08.2006 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2006 A od marca się trochę zmieniło. Już mieszkam i mimo niewykończonego domu, znacznych nakładów na utwardzenie drogi - częściowe, spuchnięte od roboty ręce, ponadrywane ścięgna po przeprowadzce i takie tam - jetem szczęśliwa. Bo gdzie bym miała taki spokój i ciszę i śpiew ptaków. I brak sąsiadów za ścianą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakol 27.03.2007 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 podbijam watek przerwany rok temu... bo bardzo ciekawy...sama zamierzam sie przeprowadzic na wies z miasta i pomimo posiadania juz działki dylematy nadal sa....i ciagle z mezem myslimii debatujemy czy lepiej w miescie czy na wsi... dlatego tez prosze o wiecej opini....moze zdołaja pomóc...a poza tym sa bardzo ciekawe....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 27.03.2007 23:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 podbijam watek przerwany rok temu... bo bardzo ciekawy...sama zamierzam sie przeprowadzic na wies z miasta i pomimo posiadania juz działki dylematy nadal sa....i ciagle z mezem myslimii debatujemy czy lepiej w miescie czy na wsi... Maleńka agakol posłuchaj rady starego pryka. Pochodzę ze wsi, ale od 30 lat mieszkam w mieście. I wynoszę się na wieś! Tak, ale to robię ja, który wieś zna i który ją "czuje". Oczywiście, nie chodzi o jakieś wiejskie gospodarowanie, bo wiejskiego gospodarstwa nie mam. Mam piękną, dużą i szeroką (sąsiedzi mają dwa razy mniej) działkę w centrum pewnej wsi, wszędzie do wiejskich udogodnień blisko, sklepy, kościół, szkoła i inne - na wyciągnięcie ręki. Jest woda, gaz, telefon, w przyszłym roku będzie kanalizacja. Na działce mam mały (?) drewniany dom i budynek gospodarczy. Nikt mi nie udowodni, że w mieście jest lepiej. Ale, gdy ktoś "nie czuje" wsi, lub jej nie lubi, to niech nie próbuje zmieniać swych korzeni. Będzie mu trudno i może nie zdążyć się przystosować przed końcem żywota. ja nie mam problemów, porządni sąsiedzi, ogniska w ogrodzie od maja do października .... itp., itd. Tylko należy polubić śpiew słowika w maju o 3.30 (altanka z winogron). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 28.03.2007 06:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Jako - bylo nie bylo - zalozyciel watku chcialbym jeszcze wtracic swoje 3 grosze... Nasze (zony i moje) dylematy trwaly od wiosny do jesieni ubieglego roku. Sporo wieczorow przegadalismy, wypytywalismy znajomych, zarowno takich, ktorzy wybrali zycie w miescie jak i takich, ktorzy wyprowadzili sie na wies. Kazdy mial swoja historie i kazdy inna... Koniec koncow podjelismy decyzje o pozostaniu w Poznaniu i kupnie wiekszego mieszkania. 17 listopada ub.r. stalismy sie wlascicielami 3 pokojowego mieszkania o powierzchni 68m2, z balkonem, na ladnym osiedlu. Od 5 lutego juz tam mieszkamy. Mieszkanie jest b. ladne, zaczelismy wreszcie lapac oddech po tych 38 metrach w poprzednim mieszkaniu Tam bylo naprawde ciasno, teraz jest luzik. Mieszkanie ma ladny uklad, czesc dzienna i nocna, bardzo praktyczne, super sie mieszka. A plany wyprowadzki na wies? Hmmm... Ad acta - przynajmniej na razie. Choc caly czas myslimy o kupnie ziemi pod ewentualna przyszla budowe (nawet jesli mialaby sie ona zaczac za 10 lat), bo mamy przeczucie, ze ceny ziemi jeszcze mocno wzrosna i ze bedzie to dobra inwestycja. Ale ten temat traktujemy lajcikowo - najwazniejsze ze mamy mieszkanko i najwazniejszy problem mieszkaniowy rozwiazany. PS. Obecnie jestesmy na etapie wyboru przedszkola dla starszego synka. W najblizszej okolicy (tak, ze mozna tam dojsc spacerkiem) mamy... cztery przedszkola - 3 publiczne i 1 niepubliczne... Chyba jednak dobrze wybralismy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joanna_zaj 28.03.2007 06:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Agakol Nie ma nic piękniejszego niz wieś,cisza ,spokój,spiewy przeróżnych ptaków,nawoływania zurawi,sarny za plotem,lisek kolo drogi:)itd,itd.Piękno natury za płotem,na wyciagnięcie reki....ale....Niestety nie kazdy to lubi i nie kazdy moze sobie na taki luksus pozwolic. Jezeli masz male dzieci i opieki szkolnej nie ma w poblizu to nie polecam wsi za zadne skarby.Codzienne dowozy dzieci wczesniej czy pozniej wkurzą,nie mowiac juz o pretensjach ze strony pociech,ze znajomi sa daleko,ze co tu robic na tym wygwizdowie....itd. Dopóki pociechy nie wyfruną z rodzinnych gniazdek nie ma sensu przeprowadzac sie na wies (tę prawdziwa,o ktorej pisalam wczesniej,a nie miasteczko podmiejskie),bo pretensji i zali bedzie caly worek. Jestem na etapie przeprowadzki na prawdziwa wies,gdzie jest tylko sklepik otwierany od przypadku,babcie w chustkach na glowie, mieszkancy przesiadujacy na laweczkach przed plotami i droga szutrowa jak narazie. Dylematow ,czy warto rezygnowac z miejskiego zycia bylo co nie miara,oczywiscie jak sie cale zycie bylo mieszczuchem i o wiejskim zyciu slyszalo sie z opowiadan dziadkow,ale co tam ,kto nie ryzykuje ten nie ma. Na chwile obecna nie zaluje podjetej decyzji i mam nadzieje,ze spedze na niej nie jedna piekna chwile.Nalezy mi sie tez cos od zycia.Na wakacje przez okragly rok nie kazdy moze sobie pozwolic,a tak wlasnie czuje sie w moim nowym domu,co potwierdzaja moi znajomi goszczac w moich progach co tydzien na grilu:). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 28.03.2007 07:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Nie ma nic piękniejszego niz wieś,cisza ,spokój,spiewy przeróżnych ptaków,nawoływania zurawi,sarny za plotem,lisek kolo drogi:)itd,itd.Piękno natury za płotem,na wyciagnięcie reki....ale....Niestety nie kazdy to lubi i nie kazdy moze sobie na taki luksus pozwolic. W zeszlym tygodniu zadzwonila do mnie przerazona sasiadka, ze kolo jej domu chodzi lis i ona sie boi wyjsc i wypuscic dziecko... A jak spadly sniegi w lutym, to brala wolne, bo sie bala, ze nie przebije sie przez nieodsniezona droge (droge odsniezaja, ale z racji waznosci dopiero na samym koncu) Jezeli masz male dzieci i opieki szkolnej nie ma w poblizu to nie polecam wsi za zadne skarby.Codzienne dowozy dzieci wczesniej czy pozniej wkurzą,nie mowiac juz o pretensjach ze strony pociech,ze znajomi sa daleko,ze co tu robic na tym wygwizdowie....itd. Dopóki pociechy nie wyfruną z rodzinnych gniazdek nie ma sensu przeprowadzac sie na wies (tę prawdziwa,o ktorej pisalam wczesniej,a nie miasteczko podmiejskie),bo pretensji i zali bedzie caly worek. No chyba, ze zrobisz tak, jak my. Dzieci sa za male, zeby poczuc roznice z przeprowadzki z miasta na wies. A corka teraz to juz jezdzi "do miasteczka". Jestem na etapie przeprowadzki na prawdziwa wies,gdzie jest tylko sklepik otwierany od przypadku,babcie w chustkach na glowie, mieszkancy przesiadujacy na laweczkach przed plotami i droga szutrowa jak narazie. Dylematow ,czy warto rezygnowac z miejskiego zycia bylo co nie miara,oczywiscie jak sie cale zycie bylo mieszczuchem i o wiejskim zyciu slyszalo sie z opowiadan dziadkow,ale co tam ,kto nie ryzykuje ten nie ma. Na chwile obecna nie zaluje podjetej decyzji i mam nadzieje,ze spedze na niej nie jedna piekna chwile.Nalezy mi sie tez cos od zycia.Na wakacje przez okragly rok nie kazdy moze sobie pozwolic,a tak wlasnie czuje sie w moim nowym domu,co potwierdzaja moi znajomi goszczac w moich progach co tydzien na grilu:). W lutym tez grillowaliscie? A trawe juz kosilas? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorek. 28.03.2007 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 wieś większość swojego zycia spędziłem w róznych miastach mniejszych i większych teraz mieszkam w małym mieście przyklejonym do krakowa w krakowie tez pracuje od 11 lat mieszkanie mam przestrzenne spore i wygodne 120 m2 liczone po podłodze (poddasze) a jadnak zdecydowałem że dom wybuduje na typowej wsi "daleko od szosy" lubię wiejskie klimaty a szczegolnie totalny spokój - cisza moze 1 samochód na godzinę przejedzie, wszyscy sie znaja pozdrawiaja machajac ręką, pomogą bez problemu, wielka przestrzeń mojej działki w mieście korki - szybciej jade z pracy na swoją wioskę niż na 2 gi koniec krakowa jak niektórzy znajomi z pracy, a w bloku ... klatka pomazana chwdp itp. samochody, alarmy, sąsiedzi którzy głośno puszczaja bąki drąca się gównażeria, hałas z 2 giej strony wszędzie blisko przedszkole; dobra szkoła, sklep, nawet pds. (straz policja pogotowie) wieś też ma swoje wady dzieci do szkoły szkol-bus albo samemu zawiezc, imprezki na rynku albo kazimierzu odpadają za daleko zeby brac taksówkę, w zimie odsniezanie i zdecydowanie gorszy dojazd do pracy, w lecie koszenie zawsze coś do zrobienia, hipermarktu nie ma i czasami kupą śmierdzi a do miasta i tak trzeba jechać doczekać się nie mogę kiedy zostane "wieśniakiem" i zamieszkoam wkońcu w swojej "chałupie" inna sprawa to moje dzieci - co powiedzą tacie za 10 lat jak bedą nastolatkami "stary gdzieś ty nas wywiózł nie decydujcie sie na wieś tylko i wyłacznie ze względów finansowych bo to BŁĄD ! i tak wyjdzie drożej po 15-20 latach niż w mieście !@ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakol 28.03.2007 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 wszystkie wypowiedzi sa bardzo ale bardzo interesujace....zarowno te za jak i przeciw.... no ta nasza wies to nie taka najgorsza bo przylega do malego miasteczka...w ktorym jest i kosciol i szkola i urzedy i sklepy....ba nawet pizzernia jest tylko troche sie obawiam jak to z tymi dziecmi kiedys bedzie...no bo dla nich to moze i rzeczywiscie tak zwane "zadupie" bedzie.... chociaz jesli od małego sie tam wychowaja to moze jakos sie uda.... pocieszam sie faktem ze chociaz do pracy bedziemy mieli dalej to i tak bedzie jechac krocej bo nie bedzie korków! a najbardziej to wlasnie nie mozemy sie doczekac tych skowronkow o 3 nad ranem...bo chyba to milsze niz nasz sasiad z gory.....oj lubi on sobie pohalasowac!!! ale dylematy to chyba bedzie mieli tak dlugo az tam nie zamieszkamy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerry-Mc 28.03.2007 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Przeczytałem ten wątek od deski do deski. Zadziwiające jest to, że znalazłem tylko jedną wypowiedź osoby, która już wychowała dzieci w mieście i teraz myśli o przeprowadzce na wieś. My zakupiliśmy gospodarstwo 5 lat temu. Najchętniej przeniósłbym się na naszą ukochaną wieś już teraz, jednak rozsądek mówi by poczekać, aż ostatnia, najmłodsza córka ( 14 lat) zacznie studia. Nasze dzieci ciężko było namówić na chociażby krótką wycieczkę na wieś, a i tak połowę pobytu spędzały w samochodzie prosząc o powrót, o zamieszkaniu nie wspomnę. Widzimy to tak: dzieci zostają w mieście, my - na wieś. Wnuki (jak się pokażą) mają zapewnione wakacje i święta państwowe u dziadków. My mamy święty spokój i kawałek rozgwieżdżonego nieba nad nami. Organizujemy sobie już teraz sprawy zawodowe tak by do miasta po przeprowadzce jeździć z rzadka. Miasta są dla młodych, ten trend nasila się na całym świecie. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 29.03.2007 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2007 a najbardziej to wlasnie nie mozemy sie doczekac tych skowronkow o 3 nad ranem...bo chyba to milsze niz nasz sasiad z gory.....oj lubi on sobie pohalasowac!!! Eeee, bez przesady, skowronki o 3 nad ranem, to smacznie spią. Drą się za to cały dzień. Ale słowik w maju o 4 - to norma. Przeczytałem ten wątek od deski do deski. Zadziwiające jest to, że znalazłem tylko jedną wypowiedź osoby, która już wychowała dzieci w mieście i teraz myśli o przeprowadzce na wieś. No bo mnie nie policzyłeś (o dzieciach nie pisałem). Formalnie mieszkam w mieście, ale 80% czasu w roku już spędzam na wsi. W lutym tez grillowaliscie? A trawe juz kosilas? W ubiegłym roku ostatni grill u mnie był w grudniu, a pierwszy tegoroczny w marcu. A trawę miejsami musiałem skosić w ubiegłym tygodniu. Ale ten rok to wyjątek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 29.03.2007 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2007 Moja wieś...jaka jest? Położona 15km od miasta. Ok. 40 domów. Urocza okolica w otulinie lasu. Mamy tam stadion gminny i ośrodki wypoczynkowe Jest też duży ogród działkowy, który już coraz mniej przypomina działki rekreacyjne. Powstają tam całoroczne domy. Narazie zaczyna robić się bałagan urbanizacyjny. Domy położone obok siebie a mają inną przynależność do wsi (tereny 3 wsi zachodzą na siebie) a nawet gminną. Może kiedyś to jakoś ogarną wspólnym "nazewnictwem". Ale to nie problem. Listonosz i tak wie kto jest kto i gdzie mieszka Do miasta łatwy dojazd. Autobusy i busy niemalże co 40minut. Niedaleko do pkp. Po dzieci przyjeżdża autobus szkolny. Rano przywożą świeży chlebek i produkty spożywcze. Kiedyś był sklep, nawet dwa. Ale nie cieszyły się powodzeniem. Ludność pracujaca, robi zakupy wracając z pracy w mieście i nikomu to jakoś nie przeszkadza. Mamy też najlepszą w okolicy pizzerię i motel na stacji benzynowej Mieszkańcy... ich nie da się określić jednym słowem. Są i rdzenni mieszkańcy, napływowcy i młode wilki. W tym roku budujemy 6 nowych domów. Kolejne są w planach... Na palcach jednej ręki można policzyć działające gospodarstwa rolne. Dzieciństwo spędziłam na wsi. To najlepsze co może spotkać dziecko! Dorastałam i mieszkałam, aż do teraz w mieście. Duże osiedle, przy centrum handlowym. Obok przedszkole, szkoła. Nie mogę się doczekać keidy się stąd wyprowadzę Nie lubie tego miasta Gdy widzę, jak moja córka się zmienia gdy jesteśmy na wsi to serce się raduje. Ona tam wie, że żyje! Zna wszystkie dzieciaki z okolicy. Bawią się wspólnie. Żal mi ją stamtąd zabierać po wakacjach Ona też nie chce wracać do miasta. No i na koniec mąż... Wychowany na wsi. Podoba mu się mieszkanie w bloku Ale to efekt tego, że dużo pracuje, zabiegany. Wraca na nocleg Chyba obawia się tego, że będzie mu trudno pogodzić dbanie o dom i pracę. Ale w końcu kiedyś będzie lepiej... No i ma mnie, a ja ten dom wybuduję! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 29.03.2007 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2007 Koniec koncow podjelismy decyzje o pozostaniu w Poznaniu i kupnie wiekszego mieszkania. 17 listopada ub.r. stalismy sie wlascicielami 3 pokojowego mieszkania o powierzchni 68m2, z balkonem, na ladnym osiedlu. Od 5 lutego juz tam mieszkamy. Mi sie też udało w końcu coś wybrac pod koniec roku. Kupiłem działkę ok.4,5 km od granicy miasta. Jest dojazd zwykłym gminnym autobusem, PKSem i PKP. Do najblizszego centrum handlowego 4 km. Samochodem do centrum miasta dojezdzam w porannych korkach w 30-35 minut, poza szczytem w 20 minut. Jest starodrzew na działce, mamy ślepą uliczkę (dojazd tylko do 5 domów), spokój, las, małe jeziorko, asfaltowa droga, szkoła podstawowa, 3 sklepy spozywcze, komplet mediów wraz z szybkim internetem. Do tego cena w miarę niska i jeszcze udało sie trochę stargować Powoli kończę papierologię i latem ruszamy z budową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joanna_zaj 29.03.2007 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2007 Zamieszkanie na wsi dojrzewalo w mojej glowie od kilku lat.Jednak dorastajace pociechy blokowaly moje marzenia.Tak jak wczesniej napisalam,piskleta wyfrunely z gniazda i nastal czas zlapania oodechu. Dopoki moje zdrowie pozwoli i kasa na chleb bedzie,to moje wizyty w miescie ogranicza sie do robienia zakupow i zalatwiania spraw przyziemnych. Gril byl,jest i bedzie to najwieksza uciecha dla mego meza i naszych znajomych,a trawa musi jeszcze dluugo poczekac zanim wyrosnie ,bo moje pupile psióle na to nie pozwalaja. Pozdrawiam wszystkich obecnych i przyszlych mieszczucho-buraków Bikerus To zadna wies,to podmiejska miejscowosc.. U nas w takich miejscowosciach sa tak wariackie ceny za ziemie,ze postawienie domu na duzej dzialce graniczy z cudem,a przy obecnych cenach,to ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 29.03.2007 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2007 Bikerus To zadna wies,to podmiejska miejscowosc.. U nas w takich miejscowosciach sa tak wariackie ceny za ziemie,ze postawienie domu na duzej dzialce graniczy z cudem,a przy obecnych cenach,to ..... Niestety cena była główną przeszkodą w zakupie wiekszej działki, która mi sie najbardziej podobała - jakies 900 metrów (dojazd niestety juz po szutrach) od tej, która kupiłem. Miała 1600 metrów (front 34) po circa 200 zł/metr. Forsy tyle nie miałem, tak więc wziołem niecałe 1100m i to duzo taniej. Musi starczyc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
excar 16.05.2010 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2010 wieś też ma swoje wady dzieci do szkoły szkol-bus albo samemu zawiezc, imprezki na rynku albo kazimierzu odpadają za daleko zeby brac taksówkę Właśnie te imprezki na Kazimierzu wypędziły mnie na wieś Pamiętam czasy że parkowałem busa z przyczepą na Meiselsa a teraz zaparkowanie roweru w poprzek graniczy z cudem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztof5426 11.01.2013 17:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2013 Fajnie, że się odezwałeś.Mam znajomego w Kędzierzynie więc o tak znanym piekarzu to wszyscy w okolicy wiedzieli, ale co dziwne nikt nie rozszyfrował Twoich planów budowlanych - sadowniczo - rolniczych. Pewnie nie czytają muratora. Ich strata !Bardzo się cieszę, że wyszło Ci z pszczołami, drzewkami, winoroślą. To jest fascynująca zabawa. No, ja przynajmniej tak traktuje swoje zapędy sadownicze.Gratuluje wypowiedzenia wojny polepszaczom !!!Niestety, na dzisiejszym rynku pieczywa wygrywa ten co produkuje bułkę za 25 groszy , a nie ten który wyprodukuje bułkę smaczną.Ale to już się zmienia. W okolicy gdzie mieszkam / śródmieście Łodzi / jeszcze 2 lata temu można było kupić prawie wyłącznie dmuchane bułki. Teraz już prawie w większości sklepów jest pieczywo prawdziwe, na zakwasie, pachnące ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.