izwo 19.03.2006 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2006 Ewunia trochę optymizmu "wiara góry przenosi" A tak przy okazji chciałem uroczyście zakomunikować iż Roku Pańskiego 2006 18 marca w sobotę o godzinie 10.15 rozoczęliśmy budowę naszego domku w Radzewicach. Oczywiście byłem tak podekscytowany tym zdejmowaniem humusu (bo to uważam za rozpoczęcie) że zapomniałem zabrać aparat foto i niestety dokumentacji fotograficznej nie będzie no chyba że liczyć zdjęcia telefonem. Wyobrażcie sobie że przy pierwszej łyżce ziemi operator wyciągnął z ziemi 2 podkowy a potem następne razem może było ich z 10 albo więcej, nie wiem bo musiałem jechać do Poznania. Mam tylko nadzieję że "koparkowy" nie znalazł glinianego garnka z monetami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 19.03.2006 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2006 Roku Pańskiego 2006 18 marca w sobotę o godzinie 10.15 rozoczęliśmy budowę naszego domku w Radzewicach. Pracujecie w Poznaniu ? Bo Radzewice to chyba z 40 km od Poznania są - no chyba ze sa jeszcze jakieś inne Radzewice pod Poznaniem, ktorych nie znam... Ja do Radzewic na ryby na Wartę kiedyś jezdziłem (ładna okolica). Z tymi podkowami to na szczescie Wrozy to szybką budowę i niepsujący sie domek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dopuser 26.03.2006 14:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 A ja tam powtórzę: Najważniejsza jest komunikacja! W sobote musiałem dostać się na swoją działkę bez auta. Na prawdę przydało się, że mamok.500m do przystanku autobusowego, gdzie jest 5 autobusów. Z Centrum Wawy jechałem "na azymut" i skakałem z autobusu do autobusu. Jakbym miał działke, gdzie autobus jest max 1 na godzinę to byłaby kicha... A w mieście to taksówek (samochody osobowe do przewozu pasażerów) już nie ma, czy jak ? I jak często zdarzają się sytuację że musisz -niemalże - z kamasza dreptać na swoją działkę ? Co do atrakcji miejskich typu imprezy, kina, teatry: nie korzysta się z nich przecież na codzień to raz...(test: ile razy byłeś w kinie/teatrze/na imprezie od 01.01.2006 do dzisiaj?) a i istnieją takie wynalazki jak np. kino domowe... dwa, że jak się siedzi w swoim domku z ładnym widoczkiem na las, góry czy swój własny ładny ogródek to się po prostu nie chce nawet nie tyle jechać i ile po prostu przebywać w mieście... przyjemniej popracować przy swoich krzaczkach przecież ...miasto jako takie (godziny szczytu, śmieci na ulicach, graffiti na ścianach, zaniedbane blokowiska, psie kupki wszędzie w około, itp.) po prostu skutecznie zniechęca... jeśli chodzi o dzieci w wieku szkolnym: decydując się na oddalenie od miasta wiadomo było jak daleko jest najbliższa szkoła i jaki jest dojazd... ten problem (szkoły te z bywają na wsiach !) należałoby raczej przemyśleć przed kupnem działki na wsi... a dzieci dochodzące do wieku dorosłego raczej już same potrafią sobie doskonale zorganizować życie i IMHO nie należy się o to zbytnio martwić... no chyba że mamy mamisynka czy mamicórkę które to niczego nie zrobią bez "popchnięcia" rodziców... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia28 03.04.2006 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2006 Dopuser w pełni się zgadzam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 03.04.2006 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2006 A ja tam powtórzę: Najważniejsza jest komunikacja! W sobote musiałem dostać się na swoją działkę bez auta. Na prawdę przydało się, że mamok.500m do przystanku autobusowego, gdzie jest 5 autobusów. Z Centrum Wawy jechałem "na azymut" i skakałem z autobusu do autobusu. Jakbym miał działke, gdzie autobus jest max 1 na godzinę to byłaby kicha... A w mieście to taksówek (samochody osobowe do przewozu pasażerów) już nie ma, czy jak ? I jak często zdarzają się sytuację że musisz -niemalże - z kamasza dreptać na swoją działkę ? Co do atrakcji miejskich typu imprezy, kina, teatry: nie korzysta się z nich przecież na codzień to raz...(test: ile razy byłeś w kinie/teatrze/na imprezie od 01.01.2006 do dzisiaj?) a i istnieją takie wynalazki jak np. kino domowe... dwa, że jak się siedzi w swoim domku z ładnym widoczkiem na las, góry czy swój własny ładny ogródek to się po prostu nie chce nawet nie tyle jechać i ile po prostu przebywać w mieście... przyjemniej popracować przy swoich krzaczkach przecież ...miasto jako takie (godziny szczytu, śmieci na ulicach, graffiti na ścianach, zaniedbane blokowiska, psie kupki wszędzie w około, itp.) po prostu skutecznie zniechęca... jeśli chodzi o dzieci w wieku szkolnym: decydując się na oddalenie od miasta wiadomo było jak daleko jest najbliższa szkoła i jaki jest dojazd... ten problem (szkoły te z bywają na wsiach !) należałoby raczej przemyśleć przed kupnem działki na wsi... a dzieci dochodzące do wieku dorosłego raczej już same potrafią sobie doskonale zorganizować życie i IMHO nie należy się o to zbytnio martwić... no chyba że mamy mamisynka czy mamicórkę które to niczego nie zrobią bez "popchnięcia" rodziców... A jak przyjdzie Ci poruszac się bez samochodu to co? Dzieci tez wyposazysz w samochód? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dopuser 03.04.2006 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2006 A jak przyjdzie Ci poruszac się bez samochodu to co? Dzieci tez wyposazysz w samochód? Dziwne pytania zadajesz... jakbyś koniecznie chciał przypiąć jakąś szpilę mieszkańcom wsi... ale odpowiem: są taksówki, są wypożyczalnie... są też np. uczynni rodzice którzy będąc na emeryturce z chęcią przyjadą na parę dni na wieś by pobawić się nieco z wnukami oddając przy okazji ich samochód do naszej dyspozycji... są sąsiedzi... są autobusy... ba, większość moich sąsiadów ma conajmniej 2 samochody mimo że 500 metrów od domu mamy przystanek komunikacji miejskiej... ale w pełni się zgadzam, i myślę że inni "wieśniacy" również, że mieszkanie współcześnie na wsi bez samochodu to raczej nieporozumienie, jeśli o to ci chodzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 04.04.2006 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 Co do atrakcji miejskich typu imprezy, kina, teatry: nie korzysta się z nich przecież na codzień to raz...(test: ile razy byłeś w kinie/teatrze/na imprezie od 01.01.2006 do dzisiaj?) Ja policzyłem : 1 stycznia do dzis czyli 4 kwietnia : Kino : 4 razy Teatr : 1 raz Kręgielnia/bilard/darts : 2 razy Kabaret : 1 raz (Laskowik nadal w formie !!!!) Impreza na mieście/pub/restauracja/kawiarnia : 3 razy Rozrywkowa wizyta u znajomych "w miescie" : 4 razy a i istnieją takie wynalazki jak np. kino domowe.. Mam kino domowe (namiastkę) - prawdziwe to ok 20-30 tys zł. Kino domowe to prawie normalne kino...."prawie" robi wielką różnicę Widze, ze przeprowadzka na przedmieścia bedzie mnie sporo kosztowała...no ale 2 auta są, wiec jakoś sie przeżyje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piejar 04.04.2006 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 My odrzuciliśmy pomysł budowania się na wsi właśnie ze względu na konieczność dojeżdżania lub dochodzenia po "prawieżewszystko". Mamy dwójkę dzieci 9 i 12 lat. Wybraliśmy budowę w niezbyt atrakcyjnym miejscu (blisko kopalni) i zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę z okolic dużego miasta do "prawie centrum" małego. Miasto jest małe ale jest tam kryty basen, kościół, 3 podstawówki, 2 gimnazja i jakieś tam szkoły średnie (niezbyt prestiżowe w porównaniu z tymi w "dużym mieście"). Dużym atutem jest też bliskość rodziny - mieszka tam cała rodzina mojej żony i moja. Z rodziną spotykamy się raczej często 2-3 razy w tygodniu. Zagrał też sentyment do starych śmieci. Reasumując: trzeba rozważyć wiele "za i przeciw". Ślepy pęd za miasto czasem robi więcej szkody niż pożytku. Jeżeli ktoś ma kasę to warto włożyć ją w działkę dobrze zlokalizowaną - taki dom będzie ładnie nabierał wartości rynkowej. Prawda jest też taka, że (pomijając koszt działki) dom zbudowany w ładnym miejscu kosztuje tyle samo co dom zbudowany w brzydkim miejscu. Tylko co z wartością rynkową ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 04.04.2006 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 A jak przyjdzie Ci poruszac się bez samochodu to co? Dzieci tez wyposazysz w samochód? Dziwne pytania zadajesz... jakbyś koniecznie chciał przypiąć jakąś szpilę mieszkańcom wsi... ale odpowiem: są taksówki, są wypożyczalnie... są też np. uczynni rodzice którzy będąc na emeryturce z chęcią przyjadą na parę dni na wieś by pobawić się nieco z wnukami oddając przy okazji ich samochód do naszej dyspozycji... są sąsiedzi... są autobusy... ba, większość moich sąsiadów ma conajmniej 2 samochody mimo że 500 metrów od domu mamy przystanek komunikacji miejskiej... ale w pełni się zgadzam, i myślę że inni "wieśniacy" również, że mieszkanie współcześnie na wsi bez samochodu to raczej nieporozumienie, jeśli o to ci chodzi... Na prawdę nie chcę nikomu łatki przypiąć. Doceniam dobrze skomunikowaną działkę, gdyż przyszło mi ostatnio poruszać się bez samochodu... Na prawdę błogosławiłem dzień w którym wybrałem swoją działkę (bo jest dobrze skomunikowana)... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rafal_G-ce 04.04.2006 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 Moze i ja sie dołącze do dyskusji. Podjęliśmy z zona decyzje - budujemy na wsi. "Wsi" brzmi staroświecko, bo mało kto hoduje tam kury, świnie i krowy to zupełnie nikt, autobus kursuje średnio co 15 min do wszystkich miast w okolicy itd. Dojazd do najbliższego miasta zajmuje 2 min. Ja jestem chłopcem "miastowym" wychowanym w blokowisku i jeszcze rok temu nie wyobrazałem sobie życia na wsi. Oto co mnie przekonało: - bliskość do miasta, hipermarketów itd - cena działki niższa nawet o 500%!!! - dojazd do pracy w centrum z dzielnic "willowych" w Gliwicach zajmie mi tyle samo czasu (jesli nie mniej) niz z mojej wsi - większy kontakt dziecka (spodziewanego "na dniach") z szeroko rozumiana przyrodą - "miastowe" domy budowane są jeden na drugim. Pewnie też przez ceny działek. - spokoj i cisza. Nie ma tego w willowych dzielnicach miasta - sprawdziłem Nie pisze o róznicach mieszkania w domu i w bloku bo po pierwsze primo nie ten temat, po drugie primo to dwa różne światy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dopuser 04.04.2006 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 Ja policzyłem : 1 stycznia do dzis czyli 4 kwietnia : Kino : 4 razy Teatr : 1 raz Kręgielnia/bilard/darts : 2 razy Kabaret : 1 raz (Laskowik nadal w formie !!!!) Impreza na mieście/pub/restauracja/kawiarnia : 3 razy Rozrywkowa wizyta u znajomych "w miescie" : 4 razy Sumując otrzymujemy 15 wizyt w mieście... zakładając że są to celowe wyjazdy ze wsi nie łaczone z pracą czy z innymi imprezami otrzymujemy z grubsza jeden celowy wypad do miasta w tygodniu... jakiś problem ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
muminka 04.04.2006 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 Ja mieszkam na wsi. Jest położona między Krakowem a Zakopanem do najbliższego małego miasta 6 km. Można by rzec, że mieszkam w "centrum" wsi tzn. do kościoła 3 min, do przystanku 3 min (no chyba że komuś się chce iść na przystanek na zakopiance to wtedy 4 min ), supermarket, przychodnia, poczta, apteka, biblioteka, podstawówka i gimnazjum, skupisko sklepów i sklepików w których jest "wszystko" i dojście do nich także 3 min . Naprawdę nie ma na co narzekać bo wszystko jest na miejscu. Dojazd do miasteczka (busem lub autobusem co 10 min)zabiera mi 7 min. W miasteczku basen, kino itp, kilka szkół średnich - dojazd świetny. W takim miejscu naprawdę sie super mieszka. Zero hałasu, las 30 m za domem, wokół góry i wzgórza, czyste powietrze, zieleń - żyć nie umierać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 04.04.2006 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 A ja jestem w trakcie budowy - a już jestem szczęśliwa że bedę na wsi mieszkać. Mieszkam teraz w bocznej dzielnicy i do centrum z miasta czy ze wsi ta sama odległość. Ale już teraz wiem, że sąsiadów za ścianą nie będzie i to jest plus największy. Ktoregoś niedzielnego poranka pojechaliśmy z mężem taras wodą polewać i stanęłam na tym tarasie w pełnym słońcu - ciepło, cicho, ptaki świergolą, gdzieś nieopodal kogut zapiał i aż się rozmarzyłam o tym śniadaniu w przyszłym roku - jak usiądę z pajdą chleba z miodem i świeżo zaparzoną kawką z mężem u boku i będę wdychać zapach moich kwiatów z ogrodu, a pies i kot u moich stóp. A na razie wrzask trójki dzieci za ścianą o 6.30 rano w niedzielę i za chwilę wrzask ich matki i ryk dzieci. Koszmar. Ja już chcę żeby było ciepło i mój domek się budował i wykańczał. I tej kawki na tarasie. Wcale się nie dziwię.... i aż się rozamrzyłem o tym słońcu, tarasie,.ptaki, koguty chleb ze smalcem z kawą u boku i wdychać zapach małżonki... Zaje***ty tekst!!!!!! Dzien z zycia podmieszczucha (taka drobna ironia) 4:00 O, ptaszki spiewaja! 4:30 Te ptaki mogloby jeszcze pospac, bo przez nie ja nie moge 4:40 Ktoregos dnia zabije tego koguta!!! 6:00 Zamykam okno, zeby jeszcze przymknac oko... 6:15 Zapach (?) malzonki - w koncu jest zamkniete okno.. ale co tam 6:20 Dzwoni budzik - trzeba jechac do sklepu po mleko i chleb. Wczoraj wracalem o 19-tej z pracy i wszystko bylo zamkniete. 6:40 Wrocilem, mozna robic sniadanie 7:00 No to mozna wychodzic do pracy 7:01 Aha, to dzis jest to zebranie w szkole? - Nie zdaze dojechac... 7:30 O, koreczek. Znow sie spoznie... 7:35 Jak jedziesz, "Ty penisie"! 19:00 Nie, na wycieczke do marketu pojedziemy w sobote. W koncu dzieci tez musza wiedziec, jak wyglada miasto. 19:30 O, juz w domu! Ale sklepy znow byly zamkniete, jutro znow bede musial wstac wczesniej 19:40 Sasiad zjechal traktorem z pola 19:41 O... dzis sypal gowno na truskawki - ja tam sype cukier, ale kiedys sie przestawie... 19:50 Kosic ta trawe czy nie? Odgarnianie sniegu chyba jest latwiejsze. Sniegu z calego trawnika nie trzeba odgarniac co tydzien. Ale musze, w koncu jestem na pylki traw uczulony... 20:30 Spiewam "P...e muchy i komary j..e". Przez zacisniete zeby. 21:30 Czas na cos zimnego. Prawie jest w lodowce. "Prawie robi roznice" 22:00 Ciekawe, co dzis bylo w szkole? Ale juz spi... 22:15 Ciekawe, co u zony? Ale juz spi... nawet kawy nie zaparzyla. A mielismy wypic na tarasie. Qrcze, trzeba odmalowac barierki. 22:20 Na sobote i niedziele wieczor zapowiedzieli sie znajomi. Przyjada na grilla. A nie mogliby tak przyjechac wczesniej i skosic trawnik z tylu domu? I wyczyscic grilla przed odjazdem? 22:30 Czy dzis tez bedzie mi sie snil ten sen, w ktorym wracam do bloku i ogladam film? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 05.04.2006 07:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 A ja jestem w trakcie budowy - a już jestem szczęśliwa że bedę na wsi mieszkać. Mieszkam teraz w bocznej dzielnicy i do centrum z miasta czy ze wsi ta sama odległość. Ale już teraz wiem, że sąsiadów za ścianą nie będzie i to jest plus największy. Ktoregoś niedzielnego poranka pojechaliśmy z mężem taras wodą polewać i stanęłam na tym tarasie w pełnym słońcu - ciepło, cicho, ptaki świergolą, gdzieś nieopodal kogut zapiał i aż się rozmarzyłam o tym śniadaniu w przyszłym roku - jak usiądę z pajdą chleba z miodem i świeżo zaparzoną kawką z mężem u boku i będę wdychać zapach moich kwiatów z ogrodu, a pies i kot u moich stóp. A na razie wrzask trójki dzieci za ścianą o 6.30 rano w niedzielę i za chwilę wrzask ich matki i ryk dzieci. Koszmar. Ja już chcę żeby było ciepło i mój domek się budował i wykańczał. I tej kawki na tarasie. Wcale się nie dziwię.... i aż się rozamrzyłem o tym słońcu, tarasie,.ptaki, koguty chleb ze smalcem z kawą u boku i wdychać zapach małżonki... Zaje***ty tekst!!!!!! Dzien z zycia podmieszczucha (taka drobna ironia) 4:00 O, ptaszki spiewaja! 4:30 Te ptaki mogloby jeszcze pospac, bo przez nie ja nie moge 4:40 Ktoregos dnia zabije tego koguta!!! 6:00 Zamykam okno, zeby jeszcze przymknac oko... 6:15 Zapach (?) malzonki - w koncu jest zamkniete okno.. ale co tam 6:20 Dzwoni budzik - trzeba jechac do sklepu po mleko i chleb. Wczoraj wracalem o 19-tej z pracy i wszystko bylo zamkniete. 6:40 Wrocilem, mozna robic sniadanie 7:00 No to mozna wychodzic do pracy 7:01 Aha, to dzis jest to zebranie w szkole? - Nie zdaze dojechac... 7:30 O, koreczek. Znow sie spoznie... 7:35 Jak jedziesz, "Ty penisie"! 19:00 Nie, na wycieczke do marketu pojedziemy w sobote. W koncu dzieci tez musza wiedziec, jak wyglada miasto. 19:30 O, juz w domu! Ale sklepy znow byly zamkniete, jutro znow bede musial wstac wczesniej 19:40 Sasiad zjechal traktorem z pola 19:41 O... dzis sypal gowno na truskawki - ja tam sype cukier, ale kiedys sie przestawie... 19:50 Kosic ta trawe czy nie? Odgarnianie sniegu chyba jest latwiejsze. Sniegu z calego trawnika nie trzeba odgarniac co tydzien. Ale musze, w koncu jestem na pylki traw uczulony... 20:30 Spiewam "P...e muchy i komary j..e". Przez zacisniete zeby. 21:30 Czas na cos zimnego. Prawie jest w lodowce. "Prawie robi roznice" 22:00 Ciekawe, co dzis bylo w szkole? Ale juz spi... 22:15 Ciekawe, co u zony? Ale juz spi... nawet kawy nie zaparzyla. A mielismy wypic na tarasie. Qrcze, trzeba odmalowac barierki. 22:20 Na sobote i niedziele wieczor zapowiedzieli sie znajomi. Przyjada na grilla. A nie mogliby tak przyjechac wczesniej i skosic trawnik z tylu domu? I wyczyscic grilla przed odjazdem? 22:30 Czy dzis tez bedzie mi sie snil ten sen, w ktorym wracam do bloku i ogladam film? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rafal_G-ce 05.04.2006 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 Mam nadzieje ze się nie obrazisz Dzien z zycia mieszczucha (taka drobna ironia) 2:00 Sąsiad spuszcza wodę w WC - musiał mieć duże ciśnienie, żeby wstać o tej porze. 2:30 j.w. - chyba z gotowaniem jego żony nie najlepiej 3:00 j.w. - juz wiem co kupi żonie na święta - książkę kucharską 4:00 O, ptaszki spiewaja na balkonie! 4:30 Te ptaki mogloby jeszcze pospac, bo przez nie ja nie moge 6:00 Zamykam okno, zeby jeszcze przymknac oko... 6:10 Otwieram okno. Własnie sprawdziłem jak szybko brakuje świeżego powietrza w mojej 6-cio metrowej "sypialni". Pozdrawiam ptaszki. 6:15 Miła pani spod 10-tki znow spieszyła sie do pracy w swoich metalowych szpilkach!! 6:15 O!! Pieskowi sąsiada tez to się nie spodobało. Szkoda ze nie krzyczy "w myślach" tak jak ja. 6:20 Kundlu sąsiadka już dawno wyszła!! 6:40 Dzwoni budzik (ciekawe po co, skoro pies dalej szczeka??) - trzeba iść do sklepu po mleko i chleb. Wczoraj wracalem o 19-tej z pracy i byłem co prawda w sklepie, ale chleb był "ciut" nieświeży. 6:50 Wrocilem, mozna robic sniadanie 7:00 No to mozna wychodzic do pracy. 7:01 Wychodzę na parking. Ups. Pies sasiadów (chyba ze zlosci na sasiadkę która go budzi na szpilkach) zostawił niespodzianke pod drzwiami wejściowymi. 7:02 Aha, to dzis jest to zebranie w szkole? - Nie zdaze dojechac.Pracuję na drugim końcu miasta. Przejazd zajmuje mi 30 min, czyli trzy razy tyle ile do wsi, w której żona chciała wybudowac dom. 7:30 Jestem 100 metrów od domu. Awaria świateł. 7:35 Jak jedziesz, "Ty niedzielny kierowco ;) ;)"! 17:00 Żona dzwoni. Powiesiła rano pranie na balkonie. Sąsiad pietro niżej zrobił popołudniu grila na swoim balkonie. Mam koszule o zapachu bekonu. 17:10 Żona dzwoni. Listonosz przyniósł podwyżke czynszu. To trzecia w tym roku..... 17:20 Oczywiście....... żona dzwoni. W piaskownicy, w której bawią sie dzieci są "babki czekoladowe". Niestety zostawiły je pieski. 19:00 Zobaczyć kurę i krówkę pojedziemy w sobote zobaczyc w pobliskiej wsi. W koncu dzieci muszą zrozumiec że jajka nie powstają w maszynie a mleko w mleczarni. 19:30 Dzieci chcą jajka na kolacje. Oczywiscie w lodówce są dwa. Gdybym miał kury nie musiałbym iść do sklepu. 19:40 Wracam po kase na jajka. Żona dała mi tylko 5zł i pod sklepem "degustatorzy" "poprosili" o "pozyczkę" 19:50 Wracam do sklepu. "Degustatorzy" mówią że jestem ich najlepszym kumplem. Chcieli "dać łyka". Podziekowałem. 20:30 Kąpiel w "dużej" łazience. Nogi "ciut" wystają z wanny, ale co zrobić? 20:35 A moze tak zrezygnować z muszli w łazience i wstawić większą wannę? 20:36 Zapomniałem że to nasza jedyna muszla i musiałbym "robić" do nowej duzej wanny. 20:37 Ktos puka. To dzieciak. Chce "siusiu" 20:40 Ktoś puka. To zona. j.w. 20:42 Czas na chwile błogiego nastroju w wannie po cięzkim dniu pracy. 20:45 Sąsiad robi to samo. 20:46 Nie wiedziałem że puszczanie bąków przez sasiada w wannie tak słychać. 20:47 Wściekły wychodze z wanny. 20:48 Wołam żone. Poszedłbym nago po bieliznę gdybym miał łazienke przy sypialni...... 21:30 Czas na spokojny seans TV. Juz prawie ogladam "Prawie robi roznice" 21:31 Sąsiedzi z góry wyjechali na wczasy. Szkoda że nie zabrali 19-to letniego syna. 21:40 Fajna ta piosenka "Czarne oczy....." Musi im sie podobać, skoro puszczają ja 4 raz z rzędu. 22:00 "iwan i Delfin" - wy ******* 22:15 Z ogladania filmu nici. Zaczęły sie tańce. 22:20 Ide spać. 22:40 Nie śpie. Słucham ....... "czarne oczy" Oczywiście nie na swoim Hi-Fi 22:50 Pada deszcz? Chyba tak, coś kapie po parapecie. 22:51 Niestety to nie deszcz. Kolega syna sasiadów przesadził z %. 22:52 Z ogledzin parapetu widac że jadł dzisiaj bigos. 23:00 Cisza. Chyba skończyła sie impreza. Zasypiam..... 23:02 Pijany syn sasiadów przyszedł przeprosić.... 23:10 Skończyłem rozmowe z młodziakiem. 23:20 Ciagle cisza więc zasypiam....... 23:25 Koledzy sąsiada turlają sie po schodach..... 23:30 Cisza. Zasypiam...... 23:35 Syn sąsiada odkurza. Rodzice wracają rano. 0:00 Cisza. Zasypiam. 0:30 Pies sąsiada chyba miał zły sen. Opowiedział go wszystkim wokoło. 0:40 Cisza zasypiam..... 1:00 mam sen. Śni mi sie ten domek na wsi, który chciała kupic żona. Fakt kosztował wiecej niż nasze mieszkanie. Szkoda tylko ze nie policzyłem, że rata kredytu za mieszkanie + czynsz wychodzi więcej niz rata kredytu za dom.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 05.04.2006 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 Ja policzyłem : 1 stycznia do dzis czyli 4 kwietnia : CIACH Sumując otrzymujemy 15 wizyt w mieście... zakładając że są to celowe wyjazdy ze wsi nie łaczone z pracą czy z innymi imprezami otrzymujemy z grubsza jeden celowy wypad do miasta w tygodniu... jakiś problem ? Taksówka w jedną strone kosztuje 70 zł - zakładając, ze do miasta pojade pociagiem podmiejskim za 3,6 zł lub autobusem za 4 zł, a tylko wracam Taxi, to wychodzi ok 1100 zł na 3 miesiące Tak więc problem jest i to dość duzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 05.04.2006 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 Rafal_G-ce - tez pieknie Aczkolwiek ja teraz mieszkam w bloku, gdzie najwiecej halasu robi moja 2,5 letnia corka, a wiekszosc z pozostalych mieszkancow juz sie w zyciu napracowala. I akurat klimatu imprezowego nie mam. Zeby nie bylo - wyprowadzam sie z bloku na wies, ale nie nastawiam sie na to, ze tam bedzie super i hiper fajnie. Dlatego tak dla ochlody napisalem posta, bo przerazaja mnie ludzie, ktorych wizja mieszkania na wsi sprowadza sie do kawy w slonku na tarasie. To nie takie proste. Chyba, ze ich stac na zewnetrzna obsluge full-serwis, ale takich to chyba sladowa ilosc na tym forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dopuser 05.04.2006 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 Taksówka w jedną strone kosztuje 70 zł - zakładając, ze do miasta pojade pociagiem podmiejskim za 3,6 zł lub autobusem za 4 zł, a tylko wracam Taxi, to wychodzi ok 1100 zł na 3 miesiące Tak więc problem jest i to dość duzy Czegoś tu nie rozumiem... do pracy dojeżdżasz też autobusem i wracasz taksówką, czy jak ? W każdym razie widzę dwa rozwiązania tej sytuacji: rozwiązanie nr 1: 1. przeprowadzić się do miasta i za zaoszczędzone pieniądze np. zwiększyć częstotliwośc imprezowania albo rozwiązanie nr 2: 1. pozostać na wsi ograniczając nieco ilość wypadów do miasta np. poprzez kumulację wizyt u znajomych z kręglami i kinem 2. i za zaoszczędzone w ten sposób pieniążki kupić sobie samochód Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rafal_G-ce 05.04.2006 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 Rafal_G-ce - tez pieknie Aczkolwiek ja teraz mieszkam w bloku, gdzie najwiecej halasu robi moja 2,5 letnia corka, a wiekszosc z pozostalych mieszkancow juz sie w zyciu napracowala. I akurat klimatu imprezowego nie mam. Zeby nie bylo - wyprowadzam sie z bloku na wies, ale nie nastawiam sie na to, ze tam bedzie super i hiper fajnie. Dlatego tak dla ochlody napisalem posta, bo przerazaja mnie ludzie, ktorych wizja mieszkania na wsi sprowadza sie do kawy w slonku na tarasie. To nie takie proste. Chyba, ze ich stac na zewnetrzna obsluge full-serwis, ale takich to chyba sladowa ilosc na tym forum. eeeeee no spokojnie. ja tez napisałem posta z "przymrużeniem oka". Niestety opisane sytuacje są z autopsji. Tez wyprowadzam się na wies Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 05.04.2006 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2006 Rafal_G-ce - popełniasz podstawowy błąd wiekszości ludzi tutaj na forum : porównujesz nowy dom na wsi, do starego mieszkania w PRL-owskim bloku z płyty w mieście... Jesli chodzi o wygodę, ilość wolnego czasu, to nic nie przebije mieszkania w nowoczesnym, zamknietym osiedlu, wśród kulturalnych ludzi, w mieście. (dla przecietnego zjadacza chelba - krezusi niech sie nie odzywaja ) Czynsze za 80-90 metrowe mieszkania to ok 400-550 zł plus prąd (wliczona ochrona, sprzatanie, winda, fundusz remontowy itp) Jesli blok jest porządnie wykonany to : a) nie słychac żadnych odgłosów z pionów kanalizacyjnych b) sypialnie maja po 10-12 metrów c) szczelne drzwi skutecznie tłumia hałasy z klatki schodowej d) pieczywo, gazety są dostarczane pod drzwi ! e) ludzie sprzątaja po psach f) psy nie biegaja po placu zabaw - jest zakaz i ludzie to respektują g) nikt nie robi grilla na balkonie (regulamin zabrania) h) duza łazienka - prosze bardzo (sam mam wannę 1,7 metra) plus osobny kibelek i) mieszkam juz 3 lata - w tym okresie imprez, które słyszałem było 5. j) sklepik na dole otwarty do 22:00 k) jedzenie (włoskie, chinskie, tradycyjne polskie) dowoża w ciagu 15-20 minut A dojazd do pracy ze wsi po jednej stronie miasta, na drugi koniec miasta potrafi zająć 2 godziny w szczycie Tak wiec tego akurat nie nalezy analizowac, bo pracę zmieniamy częsciej niz domy. Mając dom, jest do wyknonania o wiele wiecej obowiązków i przeznaczamy na to wiecej swojego wolnego czasu- taka jest prawda. Chyba, ze mamy duzo $ i zlecamy prace porzadkowe jakiejś firmie... Nadal twierdze, ze gdyby nie bariera fnansowa w zakupie działki w mieście, to 90% ludzi budowało by sie na przedmieściach duzych miast (spokojne okolice bez intesywnego ruchu miejskiego), a nie 20-25 km za duzym miastem na wsi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.