iga9 28.10.2006 12:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2006 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 28.10.2006 12:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2006 Teraz będzie trochę milszy odcinek, bo w końcu mineły prawie 24h i tzreba wyjść z kryzysu Od razu plan był taki, że dzwonimy znowy po wszystkich ekipach i może ktoś będzie wolny. I nie bęędziemy mogli wybrzydzać. Najbardziej zalezy mi na ociepleeniu dachu, bo w końcu chcę wygrzać podłogówkę Jak doszłam do siebie to od razu mi się przypomniało, że wziałem [na zapas dla znajomych ] namary na jedna ekipę od forumowicza z Poznania. Ponieważ dawal ten namier w tym tygodniu wielu wielkopolanom na nic nie liczyłam... ale zadzwoniłam ... i wyobraźciee sobie, że pan jest wolny od następnego tygodnia! I sam zaproponował spotkanie na dziś o 16.00. Na razie niee dzwoniliśmy więc nigdzie więcej... i trzymamy kciuki, żeby to spotkanie zakończyło się po naszej myśli Z innej beczki Obczajam ostro temat kominków. Dostałam już dwie wyceny 1. robocizna z materialem = 3.300 zł netto [ ten z Mietowej 4.050 zł netto] 2. Kominek 16 KW - Premium: Leszno: podali 18Kw za 4.136 zł, a w cenniku kosztuje on 3.339,00 zł netto i 4.139 zł brutto. Wiec jak cena jest brutto z 22% vat to do przyjecia. - Premium Mietowa: cena = katalogowej czyli za 16KW 2.999 zł netto a za 18Kw jak wyżej. Bez znizek od ceny katalogowej. - Comfort Leszno: 3.499 zł , a cena katalogowa 2.899 zł netto i 3.499 zł brutto - Comfort Mietowa: cena = cenia katalogowej czyli 2.899 zł netto. Spotkaliśmy się w czwartek z kominkarzem bagat i zrobił na nas dobre wrazenie. Czekamy więec na jego wycenę licząc, że będzie niższa Wszyscy terminy realizacji maja 3 tyg. Ja zresztą będę najpierw montować kominek i robić dgp. W czasie prac bedą kominka używać a zabudowę zrobimy pewnie dopiero w połowie grudnia albo później. Jak pisałam w komantarzach zamównione zostały drzwi Dre wenge i polskone, a dziś też białe Interdoora. Zamówiliśmy dziś też piec, grzejniki, rury do instalacji gazowej a w ramach dostresowywania po wczorajszym również zlew Wykusz w trakcie prac http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/wyzbl.jpg Zbliżnie na parapet http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/okzlb.jpg Trzymajcie kciuki, żeby następny mój post był pełen uśmiechu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 29.10.2006 18:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2006 No i nic nie wiadomo. Tzn. pan jest wolny od 6.11 wszystko zobaczł, wiął papiery, i powiedział, że do wyceny chce przyjechać i wszystko sam pomierzyć w realu. A że taraz ma robotę do skończenia to przyjedzie w piątek, a pewnie i tak skończy się na sobocie. Nie wiem więc co robić... czy dzwonić do innych i pytać o trminy, czy czekać aż on się wypowie. Oczywiście opowiedziałam mu o naszej sytuacji i teraz żałuję, bo boję się, ze podwinduje ceny a nas na to nie stać. Mówił, że podpisze umowę ale wtedy płacimy z vatem, nie wiem , czy zgodzi się na nasze rozwiązanie... więc chyba czekamy. W sobotę załaożyli nam rynny i unaoczniło się nasze niedopatrzenie. Rynna biegnie nam przecinając wykusz i nie wygląda to najlepiej. Niestety niewiele da się tu zrobić, ale zobaczymy... Jeden ze stolarzy wycofał się z robienia mebli kuchennych, bo zmarł mu teść i zostawił mu gospodarstwo eolne na barkach. Został mi więc tylko szwagier męża i choć starałam się tego uniknąc to on będzie nam robił wszystkie meble. Tylko teraz nie mam pojęcia jak się umówić, bo nie wiem kidy nbędę miała ściany pomalowane, płytki i w ogóle. Ogólnie wszystko się sypie Rafał chory A ja wybieram agd. Mam wszystko oprócz pralki Choć niektóre rzecz w opcji tańszej i droższej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 02.11.2006 11:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2006 Hmm - sie dzieje... Mamy pelniętą szybę w jednym oknie i złamaną klamkę. Nikt nie wie jak to sie stało. Wiadomo tylko kiedy. Teraz sprawdzam ile będzie mnie kosztowała wymiana szyby i kiedy moge to załatwić. Mocno pechowe są te moje okna. A własciwe sprawy około okien. Ze też musiało sie ułożyc, że ta szyba zbita. Kurczę jak zyje nie miałam żadnej zbitej szyby w oknie i akurat teraz Z rezygnacja czekam na ekipę od wykończeniówki. Właściwie na wycenę. Niestety choćby nie wiem jaka była nasza sytuacja powyżej pewnej kwoty nie mogę zapłacić, bo mnie po prostu na to nie stać. Kolejnego podwyższenia kredytu nam nie dadzą - zresztą nawet nie rozpatrzyli nawet naszego pierwszego wniosku, więc mogę tylko zaciagać akie zobowiazania, które będę mogła spłacić. Oprócz tego przyznaję wszem i wobec, że oczekuję od wykonaców pracy uczciwej, dobrej i terminowej. sama staram się pracowac jak najlepiej potrafię i tego samego oczekuję od ludzi wokoło. Wiem, że różne rzeczy się zdarzają - więc każdy pracujący u mnie może zaświadczyć, że nawet jeśli było opóźnienia - nawet ponad 2-3 tygdonie- nigdy nie policzyłam, żadnych odstek za opóźnienia, bo po prostu jak ktos zrobił co do niego należało i mówił wprost na kiedy da rade zrobić to nie widzialam sensu ludzi meczyć. Jednak na pewne sprawy nie moge przymykać oczu i niestety nie będę pokrywac kosztów poprawek, bo mnie na to po prostu nie stać. Jednocześnie pozdrawiam wszystkich wykonawców moich - i nie tylko, którzy kiedykolwiek czytali lub bedą czytać mój dziennik. Zaznaczam, że jest on odzwierciedleniem tylko i wyłącznie moich subiektywnych odczuć i emocji towarzszących mi na codzień podczas budowania, a każdy ma prawo do własnej subiektywnej oceny danej sytuacji i może nie zgadzać się z tym, co tu napisałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 13.11.2006 08:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Ostatnie dwa weekendy spędziliśmy na działce robiąc rzeczy przeróżne - od rozwożenie ziemi (choć tu największą pomoc otrzymaliśmy w ciągu całego tygodnia od mojego Taty), po przygląd domu, z przewalaniem belek wełny z kąta w kąt. Niestety duzo ziemi jeszcze nam została do nawiezienia, a fundamenty chcemy obsypać piaskiem. Rozpaczliwie poszukujemy kogoś, kto zrobi nam przyłacze kanalizacyjne. Po tym jak facet, z którym byliśmy umówieni od wiosny wystawił nas do wiatru- dzwoniliśmy do kilkunastu, spotkaliśmy się z kilkoma - nawet jak obiesują, że zrobią, to póxniej się wycofują i tak minęły już trzy tygodnie. Oj maja chyba za duzo pracy, ale skończy się na tym ,że nie będziemy się mogli wprowadzić, bo kanaliza nie podłączona Jak macie jakies namiary, to chętnie przyjmę Od dziś jest na działce Pan od Wykończeniówki (PW) i zaczyna od ocieplania dachu. Wszytko przygotowane Jest to drugi wykonawca (pierwszy to kominkarz), z ktorym nie spisałam umowy. Mam co prawda podpisany paipier, ale umowa to nie jest. Oby nie było problemów- bo priorytetem jest to, żeby było zrobione dobrze Na razie jestem dobrej myśli Termin montażu kominka był juz parę razy przekładany, ale moją Tarnave mam już zakupioną Zanosi się na to, że bedzie chodzic razem z dgp w czwartek Już się nie mogę doczekać Wczoraj dowiedziałam się, że już czas zamawiać płytki i ceramikę - więc na gwałt robie projekty i obliczam. Nie jestem w tym dobra, wiec mam nadzieję, że sie gdzieć nie walnę - bo co zrobic jak zabraknie 5 płytek Zamawiamy też gniazdka i włączniki- to kolejne wyzwanie. Poniewaz nadal nie mamy decyzji o podwyższeniu kredytu szukamy jak najtańszych rowiązań- padło na Eldę seria HIT i FORUM. Bardzo chciałam mieć cześć w kolorzy kremowym, ale okazałao się, że w Forum ramka zawsze jest biała a wypełnienie beżowe, więc zrezygnowałam, bo może to nie wyglądać najlepiej I będę miała białe - żegnajcie marzenia W miedzyczasie mieliśmy też kuchę z zamównieniem dla instalatora - przyszło co innego jak zamawialiśmy, choć na wz jest wypisane prawidłowo. Niestety okazało się jak już instalator przyjechał na robotę. No i nic nie zrobił. Viessmann nie ma na stanie naszego pieca - musimy jeszcze ze 2 tyg. w związku z tym wszystkie prace instalacyjne stoją do tego czasu. Tak sie wszystko toczy - głowa paruje i ogólnie jestem przerażona jak sobie z tym wszystkim poradzę. No i czekam na kredyt, bo kasy brak Ale idzie ku lepszemu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 15.11.2006 18:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2006 Kanalizator nadal pilnie poszukiwany - choc pan od Kasi byl, obejrzal i jutro ma dzwonic i zaspiewac ile i jaki termin ewentualnie mu pasuje Podobno (zwóćie uwagę za to słowo "podobno") przyznali nam podwyższenie kredytu, ale... (ha- czy zawsze musi być w życiu jakieś ale ) ... musimy jeszcze donieść takie a takie zdjęcia i podpisać jakiś papierek (który już raz podpisaliśmy). Wszystko zrobione, podpisane i doniesione wczoraj- jak teraz każa kolejny raz czekać miesiąc (pierwsze braki uzupełnialiśmy po miesiącu od złożenia wnioski i na następny kontakt czekałam znowu miesiąc ) to się załamię i pójdę z torbami. Obliczyłam płytki. I ogólnie płaczę, bo dużo tego. A i klej i fugi trzeba wybrać. Sprawdziałam ceny kilku producentów: Ceresit, Cekol, Mapei i Atlas, no i chyba Atlas będzie, bo to jedyne na co mnie stać. Nasz wykonawca go poleca- mówi, że wewnątrz nie ma co przepłacać. Mam na Atlasa rabat ok. 30% od cen katalogowych więc stać mnie nawet na Atlad Plus Musi być dobrze Czekam na jakieś rabaciki na ceramikę Ceresitu i Koła- ale na razie marniutko- ok. 20 zł na sztuce. Za to płytki już o wiele lepiej Na PW na razie robi sam - czeka na wpólnika. Powidziwiam go, bo ociplanie poddasza wełną jest chyba nawet gorszą robotą niż tynkowanie Mam już zamontowany wkład komnikowy- niestey jeszcze bez rozprowadzenia dgp, bo kominkarz za naszym pozwoleniem zrobił sobie dzień przerwy. Badzo ci bagat dziękuję za ten kontakt- pan jest bardzo sympatyczny I elestyczny - specjalnie żeby dostosować się do naszych godzin pracy przyjeżdża dodatkowo o 20 na budowę i biega z nami po domu z latarką Jak podłączy jutro do końca to będzie odpalanie - niestety bez nas Z anegdot budowlanych - którtka historia z życia budujących (bo mam dziś dzien na pisanie): Mamy wieczór - poniedziałek. Ważny dzień w życiu budującego małżeństwa i ich znajomych. Zaplanowana mała zakrapiana imprezka. Na następny dzień mężowie wyjeżdżają a żony na rano do pracy. Na razie godz. 20.00. Po drodze do znajomych budujące małżeństwo jedzie na budowę zostawić papiery dla pana kominkarza, który następnego dnia rano ma trzecie podejście wjazdu na działkę. Wczesniej nie mógł wjechać, bo znajomy teścia przywoził codziennie jedną kupkę ziemi (a właściwie gliny) i zostawiał na wjeździe. Cały tydzień a szczególnie weekend rodzina pracowała, aby tą ziemię na działce rozparcelować. Przy czym w sobotę już zapowiedziano teściowi, coby na razie żadnej ziemi nie przywozić, bo trzeba wwieźć kominek ważący - bagatela - 160 kg! No ale w ten deszczowy poniedziałkowy wieczór budujące małżeństwo zajeżdża odstrzelone w najlepsze ciuchy na działke i ich oczom ukazuje się piękna kupka ziemi Na samym przodzie wjazdu!!! Najpierw był płacz i zgrzytanie zębów (dla niewtajemniczonych - teść nic oczywiście nie przekazał znajomemu i poradził, aby kominarz sobie wniósł ten kominek przez cały nasz 32m podjazd a do tego nie ma kominków ważących 160 kg jakbyście nie wiedzieli ) Później była zakrapiana impreza i położenie się do łóżka o 3 w nocy... ... a o 5.30 pobudka i skacowany budujący mąż przed pracą pojechał na działkę, żeby tą niespodziewaną kupkę ziemi rozsypać po terenie Dzień następny - wtorek wieczór - po spotkaniu z kominakrzem ok. 21 wychodzimy zadowoleni z domu. Mąż nastepnego dnia rano wyjeżdża do Wałbrzycha. I co- brama się nie zatrzaskuje Po 15 minutach bezowocnych prób stwierdzamy komisyjnie, że się zepsuła i jedziemy do domu po narzędzia - coby bramę naprawić i zamknąc, bo w końcu otwartego domu na noc się nie zostawi. Na szcześci się udało. Tak właśnie budowanie wpomina się po latach jako pasmo niekończącego się szcześcia i rozkoszy. Wszytkie ze sytuacje budujący przyjmują z pełną godności rezerwą i zarówno budujaca żona jak i mąż są w takich wypadkach oazą spokoju. A najlepsze, że kominkarz i tak nie wjechał przez podjazd, bo bał się (i zresztą słusznie), że się zakopie - więc rozciął sobie płot przy samym domu P.S. Oczywiście płot został też profesjonalnie złożony do kupy Pozdrawiam wszystkich czytających Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 15.11.2006 18:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2006 http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/b.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 19.11.2006 17:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2006 Hmm- pan kanalizator się nie odzywa z wyceną. Oj chyba sie nie wprowadzimy nigdy, bo nam nikt kanalizy nie podłączy. Albo ja jestem chora, albo ta czesść naszego wolnego rynku jest chora, bu wytłumaczcie mi jak to jest, że dzwonisz do 9 speców, ktorzy tylko tym się zajmują i żaden nie ma czasu Nikt nie chce zaobić pieniędzy To jest pół dnia roboty Nigdy tego nie zrozumiem, oj nie Kredyt nadal podobno przyznany- ale była już na budowie fotoinspekcja. Mamy już zamontowany komnek I grzeje przez dgp W końcu zrobiliśmy do 3 pomieszczeń, bo wszyscy nam mówili, że bez turbinki ciepłe powietrze w życiu nie dojdzie do pokoju nad garażem i tylko wyrzucimy pieniądze w błoto. Będzie tam więc najzimniejsz pokój w całym domu Jak to dobrze, że to nie nasza sypialnia Kilka kominkowych fotek: Nasza Tarnava http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/kominek.jpg Kawałek rozprowadzenia http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/rozpr.jpg A to anemostat- może ktoś nie wie jak wygląda - bo ja na ten przykład nie wiedziałam i dowiedziałam się na dzień przed montażem http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/anemostat.jpg Obudowa miała być w grudniu, ale przy płaceceniu pierwszej raty kominkarzowi dowiedzieliśmy się, że planuje na grodzień-styczeń wyjechać za granicę, a gdyby robił nam tą obudowę w połowie stycznia nawet to dla nas byłoby za późno, więc zdecydowaliśmy, że będzie robił jeszcze przed swoim wyjazdem - na końcu listopada. Mam nadzieję, że obudowa przetrwa wykończeniówkę bez zastrzeżeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 19.11.2006 18:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2006 W tym miejscu sentymalnie zajadę - bo pierwsze palenie w kominku, nawet w budowlanym syfie i na betonie to ogromnie zwruszający moment. Dach już prawie ocieplony, więc ciepło w domu, ogień trzaska - normalnie nie chciałam wcale wracać z domu do naszej mieszkalnej piwnicy. Bardzo chciałam już tam zostać I od tego piątkowego palenia (choć kominek został przez wykończeniowców i kominkarzy wypalony wcześniej- co miało ten plus, że nam już nie śmierdziała farba ) jestem nieustannie szcześliwa i mam fantastyczny humor. Już nawet powiedziałam mężowi, że jak będę miała doła to ma mnie pakować w samochów, więźć do domu i rozpalać w kominku - efekt murowany Cwaniak od razu zaproponował, że i koc wieźmie ha, ha No, ale nie samym kominkiem człowiek żyje... Trwa ocieplanie dachu- ponieżej przykłady: http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/ociepl.jpg http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/oceipl.jpg Choć będzie jeszcze jedna warstwa wełny i folia i dopiero g-k. Kupiliśmy wreszcie płytki na dół. Te ciemnczekoladowe o wymarze 45 x 67 cm. Od wydatku, który trudno byłoby nam znieść- 99 złm2 uratowałao nas kupno płytek w II gatunku- w cenie 45 złm2. Wiem jakie problemy się z tym wiążą, ale na I nie było nas stać, inne płytki nam się nie podobały- te są pięknę i bardzo proszę nas nie straszyć (a jak się coś później posypie przy ich układaniu to nic pisać- "a nie mówiłam" " a tak myślałam", bo się załamię i schowam na wieki w końciku ). Płytka ma wzór drewna jak żywy i wygląda mniej więcej tak: http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/olytka.jpg Nie wiem, czy pamiętacie panterę - z jednego z pierwszych odcinków mojego dzinnika. Muszę powiedzieć, że pantera czynnie uczestniczy w naszej budowie- nie tylko poprzez załatwianie się w naszym budowlanym piasku Na przykład jak mąż we wtorek przed 6 rano przewalał łopatą tą nieszczęsną ziemię- pantera cały czas mu towarzyszyła - w bezpiecznej odległości ok. 1 m coby jej ziemią nie przysypał Jak przyjeżdżamy na działkę, to albo siedzi na słupku i pilnuje, albo pojawia się nagle i patrzy... Zainteresowanym przypominam jak pantera wygląda: http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/pantera.jpg Tak mi się tli po głowie, żeby przygarnąć panterę do nas do domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 22.11.2006 09:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2006 Wszystkie płytki zakupione Uzyskany rabat na biały montaż - 25% Są powody do radości Wizja przyłączenia do kanalizacji - w czwartek Ale to na razie tylko wizja - bedę się cieszyć jak będzie zrobione Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 24.11.2006 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2006 nana nana, lala lala lala a ja mam kanalize Kurcze ale jestem z tego powodu szczęśliwa Składa tutaj oficjalne gorące podziękowania dla K74, bez której ten szczęśliwy dzień nigdy by nie nastapił. A tak już moża będzie po podłączeni kibelka załatwiać się w domku i co najważniejsze niepodpieta kanaliza nie powstrzyma nas od przeprowadzki Zreszta teraz nic nas juz nie postrzyma Do tego pan kanalizator bardzo miły, ceny w stanardzie (a nawet ze 300 zł taniej od innych ofert)- za podłoącznie wraz z dwudzilną studnią betonową i wszystkimi innymi materiałami zapłaciliśmy 3.200 zł. A w łaściwie nie zapłaciliśmy jeszcze, bo panu się do pieniędzy nie śpieszy- sami się prosimy, żeby mu je przekazać Zupełnie jak nasz dekarz tak więc mogę pana smiało polecać dalej Robotę wykonał wzorowo w 1 niepełny dzień A studnie uwielbiam i jutro będę jej pstrykac fotosy Z innych ciekawych rzeczy- zamówiła biały montaż, choć za niego nie zapłaciła, bo czekam na fakturę rabat ok 25% (koło) trochę mniej na Cersanit i Riho. Mamy już na magazynie drzwi DRE oraz klamki. Pani nie spodobało sie, że nie spodziewałam się tak szybkiego terminu i chcę mieć dostawę i montaż dopiero w styczniu A czy to moja wina, że mnie jeden wykonawca puscił kantem i uciekł? Już zapłaciłam i będę nogocjować Patrzcie jakie to dziwne- inni czekaja na drzwi miesiacami a mi tak szybko je załatwili, chociaz wcale mi nie zależało Na szczęście w tej samej firmie mam też zamówione pozostałe drzwi, których jeszcze nie ma, więc mam argumenty po swojej stronie Zdecydowałam się na parapety. W garażu i godpodarczym płytki. W części dzinnej drewniane- bejcowane pod kolor okien (te zamawiam u stolarza po ok. 70 zł mb), a w pozostałych pomieszczeniach wykorzystam na parapety pocięty blat z laminatu (ok. 40 zł mb)- robia takie blaty specjelnie o szerokości na parapety- nawet taki sam jak blat do kuchni walnę nad nim na parapet. Cena przystepna. za założenie go przez PW płacę 20 zł mb i cena jest bardzo ok W poniedziałek mamy urlop celem: omówienia szczegółowego łazienek na poddaszu, omównienia sufitów podwieszanych, zamówenie materiałów na rzeczone łazienki (wszystko oprócz tego, co już zamówione), pojechania i wyboru kolorów fug, odebrania klamek do drzwi, omównienia obudowy do kominka, zakupienia parapetów, wyboru i kupna korka na podłogę w sypialni, odbioru gniazek i pewnie jeszcze paru rzeczy, przy czym nie wiadomym jest ile uda nam się z tego wykonć Uwielbiam mieć wolne od pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 07.12.2006 14:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2006 Żyję Chciaż w życiu nie układa mi się za ciekawie - ale o tym napiszę w swoim czasie, jak się coś wyjaśni... No, ale w związku z poza budowlanymi problemami zapal do budowy osłabł. Zresztą wszystko tak wolno idzie, że nie mam powodów do stresu. Ale, żebynie było za nudno, to różnego rodzaju delikwenci dostarczją mi na bieżąco rozrywek. Oto parę przykładów Przyjechałay drzwi Dre- choć miały być póxniej i my ich na razie nie chcemy, sprzedawca nie chce ich trzymac na magazynie, więc je nam przywiezie. Ale najpier musimy zapłacic za całoąść- a więc za montaż też, mimo, że montaż będzie w styczniu. Ale co robić. Zaciskam pasa (bo kredyt nadal nie przyznany i nie mogę wziąć kolejnej transzy) i płacę. Umawiamy termin dostawy na wt co ustalam z Panem PW. W poniedzilek okazuje się, że jakimś cudem przychał do Poznania nasz piec. Nie wierzę własnym uszom, bo mimo codziennego dzwonienia do sprzedawcy straciłam już nadzieję. Jest tez skompletowany prawie cały (oprócz wanny i jednego kompaktu wc) biały montaż. I wszystko mają dostarczyć w srode - termin od piatku ustalany z PW. We wtorek wybraźcie sobie wyminili mi wadliwe okna. Mąż i mój tata oglądali i podobno są ok. ja jeszcze nie widziałam, więc się do niedzieli nie wypowiem... We wtorek nie przyjechały drzwi - nikt nie wie dlaczego We wtorek po poludniu dostaję telefon ok. 15.30 od PW, że on jednak jutro nie może tej dostawy odebrać, bo musi odebrac spóźnioną dostawę na innej budowie fuck A ja siedze w salonie Ery, bo padl mojemu szefowi telefon i go ratuję... a w Sanpolu dostawa dogadan na środe rano i firma pracuje do 16.00. wyobraźcie sobie tą akację! Oczywiście pani, która mnie obsługuje nie było już w pracy więc jakiś pan dokonał cucu, i o 16.00 dał mi znać, że dostawa przełożona na czwartek (czyli dziś ). W środe dzwonię do firmy od dzrwi. Pani oświadcza, że własnie miała do mnie dzwonić (uwielbiam ten tekst- przed budową nie słyszałam go tyle razy )- kierowca się pomylił we wtorek i pojechał do innej klientki - na szczęście nie z moimi drzwiami No na jego szczęście Przyjadą w czwartek. No i mamy czwartek - telefon od Sanpola, że jadą z dostawą. W końcu dojechali. Telefon od PW, że przyjechali i przywieźli piec, ale brakuje zasobnika i rur do gazu To juz druga wtopa z rurami Dzwonię do pani z Sanpolu - ona przerazona ne ma pojęcia o co chodzi - idzie sie zorientować i oddzwoni. Dostaję telefon od pana dostarczającego drzwi, że jest pod moim blokiem (panowie przyjeżdżający we wtorek na wymianę okien też z tymi oknami pod blok pojechali ), więc mu tłumaczę, że nie miał jechać pod adres na fakturze, tylko pod adres budowy Ma chłopak szzęście, że to blisko Więc jedzie na budowę. Tam akurat PW odbiera dostawę klejów i innych bajerów. Dzwoni pani z Sanpolu, że zasobnik jest na magazynie, ale wydający nie wiedzieli, że to komplet I że dostarczą go jutro z brakującymi rurami, kolanami i zwężką zobaczymy Dzwonią jeszcze z Ibero, że przywieźli moje płytki i moga dostarczyć. Tylko najpier muszę zapłacić i przysyłają mi fakturkę Pan z Felixa nadal nie wie kiedy i za ile będę miała swoją wannę, gdzie jest mój zlew i jeszcze paru rzeczy nie wie. Jest wesoło i intensywnie Na budowie wiele rzeczy a więc i wzmożona ochrona panów z monitoringu i sąsiadów. Kiedy ja mam wybrac kolory farb - koniecznie w dzinnym świetle Każdy budujący zna takie dni Wszyscy mający dopiero zacząć szykujcie sie! Co u mnie zrobiono? Ano ocieplono już cały dach, ofoliowano go, przykręcono ruszty i wykonano na gotowo podłogę strychu. W sumie bez sensacji. Kominkarz biedny znowu chory. Ale mi się nie spieszy Płtyki do łazieniek nie przyjechałay- chociaz 2-tygodniowy termin minął w piątek. Nie wiadomo kiedy będą Mówie - sama słodycz i poezja a dom w środku niestety nadal nie wygląd jak dom. Co u was słychać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 11.12.2006 12:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 Miałam dziś rano spotkanie ze stolarzem. Na razie jestem duetem zachwycona Przed Sylwesterm mam mieć gotowe schody. A że w tym roku spedzamy tę noc w domu u koleżanki 5 min. od naszego domku to prawdopodobnie na dwunastą udamy sie z butelkami szampana i wszystkimi znajomymi do nasze salonu Ale będzie zabawa Z przyziemnych rzeczy - zaczeli na kłaśc płyty G-K na razie w pokou nad garażem. Przyjechał zasobnik i brakujące części z Sanpolu. No, ale teraz znowu uchwytny na poczatku zeszłego tygodnia instalator zapadł się pod zimię. Kiedy ja ten dom w końcu normalnie ogrzeje to nie wiem naprawdę Czekamy jeszcze na moją big wannę (ma 180 x 80 więc mogę sie w niej nawet utopić ) i jeded wc kompakt. Wlasnie się dowiedziałam, że do hurtowni przyszedł trnasport płytek - teraz czekam na potwierdzenie, że moje tam są - no ustalenie terminu dostawy oczywiście Jest bosko i idą Święta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 13.12.2006 08:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2006 Ano mamy już w domu naszą wannę. Dziś mają też być wielkoformatowe płytki. Niestety, żeby nie było zbyt cukierkowo sa i zgrzyty Ponad 3 tygodnie temu zamówiliśmy w Vabudzie płytki z Tubądzina. termin realizacji miał być 2 tygodnie. Wiedziała, że sie przeciągnie. ale w zeszym tygodniu pdobno przyszła do nich dostawa płytek a ja miałam dostać potwierdzenie, że i moje tam sa i uzgodnić termin dostawy. A na razie cisza... więc się zaczynam niepokoić. Ale najbardziej sen z oczy spedza nam sprawa podwyższenia kredytu. Wniosek o wypłate ostatniej transzy złożony- ale te pienądze juz są właściwie wydane. A w sprawie podpisania aneksu do umowy od 1,5 tygodnia cisza i całkowity brak kontaktu z naszym opiekunem kredytu- nie odpisuje na e-maile, nie odbiera telefonu stacjonarnego ani komórkowe.. A my nie wiemy nic. Ile nam dadzą, kiedy, czy przed wpisem wyższego zabezpieczenia w hipoteke wypłaca nam pieniadze, czy podwyższą nam oprocentowanie - tatalny kosmos jak więc mamy planowac dalsze prace! A w ogóle to najbardziej się boję, że nam nie dadzą tych pieniędzy i że nie skończymy budowy. No a za tym ida tez czarniejsze mysli... Myślałby kto, że podwyższenie kredytu jak się ma zdolność kredytową i zabezpieczenie w postaci domu to taka prosta sprawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 16.12.2006 20:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2006 Sa wiadomości dobre i złe ... od których tu zacząć E... pomieszam wam trochę Przyjechałay płytki z Tubądzina - ale nie wszystkie - a w sumie to nie wiadomo Wiadomo czego prawdopodobnie nie ma - mozaiki z Tubadzina i Paradyża No ale całość ma być w poniedziałek dowieziona na budowę Nie pytajcie mnie o co chodzi, bo ja też tego nie rozumiem Więc ciepliwie czekam Na budowe robi się K-G obodowa kominka. I będzie się pewnie jeszcze robić w poniedziałek. Kominkarz jest z tych, co biora 5 srok za ogon i potem znienacka rzuca wszystko i pędzi w siną dal. Ale sam jest miły i ma miłych pracowników A mi się nie spieszy, więc mu wybaczam Są kosmiczne jaja w kredytem. Nawet nie wiem od czego zacząć We wrześniu złożyliśmy wniosek o podwyższenie kredytu. W międzyczasie wzieliśmy V transzę a 1,5 tyg. temu złożyliśmy wniosek o ostatnią VI transzę z umowy na 25.000. No, ale z podwyższeniem pisałam co się działo. Więc napisałam reklamację do Warszawy, dzwoniłam do opiekuna na 3 telefony po parę razy dzinnie, codziennie pisałam emala, skontaktowałam się nawet z kirownikiem kredytów hipotecznych w Poznaniu. O dziwo kieronik dostał moją reklamację- a było to w środę. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwnienie jak wczoraj wieczorem dostaję od kierownika telefon, że przysłali nam aneks do umowy na podwyższenie. I że możemy w sobotę przyjechac podpisać, tylko dyżur ma mój opiekun kredytu (którego zjechałam przez telefon i w reklamacji). Mówię mu, że to nie problem. Chora, bo chora, ale aneks do kredytu ważna rzecz, więc dziś pojechałam I wyobraźcie sobie, że bank postanowił podnieśc nam nagle oprocentowanie i to sporo, bo stałą marże zmienił z 1,39% na 17,3: A i ostanią transzę przeniósł nam do załaącznika i jako warunki do wypłaty wpisano: - przedstawienie aktualnego odpisu z KW, - przedstawienie rachunków na 7.900 (specjalnie braliśmy kredyt w banku, który nie wymagał faktur! ) - dowodu złożenia wpisu do hipoteki i uiszczenia opłat, Powyższone oprocentowanie do czsu wpisu do hipoteki to standard Jak obliczyliśmy podwyższenie marży będzie nam przez 30 lat kosztowało jakieś 22.000 na kredycie. A wzielo się to stąd, że jako wartość nieruchomości przyjęli wartość w dnia podpisania umowy- 350.000, a przy aktualnych wycenach jest to 600.000. Powyśzyli więc kwotę kredytu a zaniżyli wartośc nieruchomości i postanowili na nas zarobić. Do tego zablokowali nam naszą ostatnią transzę czyli albo podpiszesz, albo nie ma kasy Oczywiście nie podpisaliśmy Nawet nasz opiekun doradzał nam, że znając naszą sytuację potraktowali nas niesprawiedliwie i że trzeba się bić o zmniejszenie oprocentowania - można to nawet zrobić po podpisaniu aneksu. No ale wiadomo, że przed podpisaniem szanse są większe... Więc wyszliśmy z Ge i udaliśmy się po oferte refinansującą do Mbanku. A tam z pocałowaniem ręki kredyt na 300.000 mamy z marżą 1.1%! Tylko koszty wejścia w kredyt i ubezpieczenia wyjdą 5.000 no i tracimy prawo do ulgi odsetkowej Napisałam dziś długaśną reklamację mailem do GE, gdzie odrzuciałam ich warunki i wyszczególniłam wszystkie błędy w aneksie i załączniku (bo kwiatków jest więcej tylko nie chce mi się wszystkiego opisywać i was zanudzać) i postraszyłam przeniesieniem się do innego banku. Normalnie ręce opadają - to ja po to przy podpisywaniu umowy 3 tygdonie negocjowałam oprocentowanie, żeby teraz przybita do ściany jednym podpisem stracić wszystko! Będziemy walczyć!!! A w ogóle chora spędzam sobotni wieczór w domu i przed komputerem. Mąż chciał mi zafundować relaksujący wieczór z filmem i zaproponował, że puści Hostel, ale "nie wiem o czym to jest". Moi drodzy - Hostel okazał się bycć jakimś horrorem o psychopacie, który przy współudziale pięknych panienek turturuje porywanych młodych ludzi w piwnicy (prawdopodobnie Hostelu)- odcinając im różne części ciała. Film nie dla mnie - nie pytajcie, bo po 10 min. uciekłam i zasiadłam do forum Ale wrzaski ofiar dobiegają mnie nadal jak widać mój małżonek nie lubi romatycznych komedii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 21.12.2006 19:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 Najpierw będzie odcinek budowlany Wiadomość nnie miła niestety jest taka, że reklamacja okien została wykonana wadliwie i wymienione skrzydłasą dużo gorsze niż te poprzednie [złożone do reklamacji]. Mają nawet fałdy źle zgrzanej okeiny a nawet diury w tworzywie! Nie da się tego opisać Oczywiście znowu poszło pismo, ciekawa jestem czy cała sprawa nie skończy się w sądzie Ale reszta prac bez problemów posuwa się do przodu Mamy już skończoną instalację gazową i jak tylko podpiszemy końcową umowę z Gazownią i ją odbiorą to możemy grzać piecem Kaloryferki już pomontowane i w ogóle cud miód i malina. Dach cały ocieplony, obłożony płytami GK. Strych gotowy tylko czeka aby zwozić tam kartony z książkami Teraz zaczną robić naszą małżeńską łazienkę A na dowód mam zdjęcia Taki mamy teraz widok na poddaszu, po lewej pokój z białymi płytami a po prawej łazienka z zielonymi http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0106widok.jpg Tu wejście na strych [schodki są jeszcze niezamontowane] http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0102ws.jpg A tu już widok na część strychu http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0103strych.jpg Aaaa i mamy już obudowany GK kominek, ale zdjęcie już nieaktualne, bo zrobione w trakcie... ale co tam ... wklejam http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0091k.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 27.12.2006 14:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2006 Święta minęły - mam nadzieję, że wszyscy spędzili je w spokoju i szczęsliwie. Jakoś sie mało przykładałam do tych świąt- pewnie to przez pogrzebane dawno nadzieje na Wigilię we własnym domu Cały czas myślałam jak to będzie za rok. No, ale bez przesady- ciasta u rodziców piekłam, u sibie sie byczyłam a u kuzyki (pozdrawiam gorąco ) zrobiłyśmy ze 120 pierogów, wszystkie które zostały po wieczerzy chciał w nocy pożreć mój mąż na zimno Ogólnie było wesoło W poniedziałek odbył sie pieszy spacer na budowę- całość wicieczki trwała ok. 1,5h, co uważam za niezły winik bez nawet chwili na przykucnięcie, bo my w odświetnych ciuchach a na budowie syf. Podotykałam sobie moje płyteczki i w ogóle zachwycałam się swoim trafnym wyborem Przy okazji odkryłam, że przywieziono mi nie taką mozaikę jaką zamawiałam. Miały być malutkie kwadraciki a przyjechały trochę większe prostokąty. A była to ta brakujące mozaika, którą dostarczali kurierem. Czeka na wymianę, bo nasz pan z Vbudu na urlopie.Wyszłą też moja kucha w zamówieniu. Napisałam mozaika pomarańczowa a nr katalogowy wpisałam żółtej. Z tego wniosek, że nikt nie czyta jaki kolor wpiszecie i czy się zgadza z numerem (a po to własnie pisałam kolory) tylko zamawia. Na szczęście płytki i ściany w wc i tak będą żółte, więc już ten blacik z umywalką w żółtej mozaice postanowiłam zostawić. Też będzie ok W sprawie reklamacji okien cisza jak makiem zasiał - mimo, że wysłałam e-ailem 18.12 i faxem 21.12 coby ich zmobilizować. Daję im czas do02.01, a jak nic nie wskuram to chyba do sądu pójde W sprawie reklamacji ankesu do umowy kredytowej tez cisza, nikt nic nie wie i nie jest za nic odpowiedzilany. Nasz opiekun na urlopie. A my potrzebujemy kasy i to bardzo. Więc idziemy podpisać ten aneks z błędami i będziemy juz dalej walczyć z reklamacją - też tak można. Dostałam w prezencie gwiazdokowym mnóstwo artystycznych przyborów i ruszam do akcji przypomnienia sobie starych czasów. Może będę was zamęczać fotkami swoich dzieł. Dostałam też kurs wyrobu biżuterii, więc pełną parą zamierzam oderwać się trochę od budowlanych spraw. A z drugiej strony proponują mi stałą współpracę dla firmy majacej się zając budowa bloków... choć dopiero są na etapie kupna działek i pozwolenia na budowę. Jak coś z tego wyjdzie to się na ładnych parę lat od budowania nie uwolnię Ale to na razie ostra fatamorgana Jutro wchodza stolarze i będą montować schody. Jest duża szansa, że pokażę je wam przed Nowym Rokiem Są może jakieś wróżby, że zrobienie schodów w końcu roku przynosi szczęście na rok następny i wróży szybką przeprowadzkę? Chciałabym, aby ta cała wykończeniówka szła szybciej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 03.01.2007 21:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2007 La, la, la, la A ja dzisiaj wchodziłam na górę po swoich włsanych prywatnych schodach Schody miały być dziś definitywnie skończone Wcześniej widziałam je w niedzielę ( w dzinnym świetle ) i wyglądało to tak: http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0030.jpg http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0031-1.jpg A tak warsztat pracy stolarzy: http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0026.jpg http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0027.jpg Schody są piękne i bardzo wygodne. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona kolorem buczyny. Ekipa stolarzy w liczbie 2 miłych panów bez zarzutu i godna polecenia. Mam nadzieję, że drzwi zrobią i osadzą mi też tak wzorowo Takie czyste jaksne drewniane schody wyglądają w całym tym bałaganie jak z innej bajki Aż strach po nich chodzić. Niech was nie mylą fotki, bo schody są pełne- w końcu pod nimi ma być spiżarnia Jutro zrobię nowe fotosy to wkleję - będziecie mogli podziwiać razem ze mną. Całość bez barierki kosztowała mnie 6.500. Myślę, że cena całkiem niezła. Z mniej przyjemnych rzeczy to nadal nie mam skończonego podłączenia zasobnika i odbioru gazowni a więc piec nie grzeje. Całe szczęście, że mamy kominek. Całośc razem z pierwszym uruchomieniem kotła przez serwisanta mamy zamiar finalizować w przyszłym tygodniu. Ale zobaczymy co się okaże Niestey prace wykończeniowe posuwają się trochę wolniej niż pllanowaliśmy. Na szczęście są wykonywane bez zarzutu i codziennie, więc się nie wściekamy. Co nie zmienia jadnak faktu, że przeprowadzka pewnie w marcu... bo na koniec lutego przestałam już liczyć. Cały styczeń ma zająć robienie góry. Podobno od przyszłego tygodnia mają zacząć z łazienką. Jak ja się nie mogę tego doczekać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 08.01.2007 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 Hmm- ruszyła się sprawa naszej kolejnej reklamacji okien. Z rańca w czwartek zadzwonił przedstawiciel, że chce dziś przyjechać na budowę. Zachwycona nie byłam, bo z podowu pechowego zdarzenia bujam się teraz po rendgenach, lekarzach i izbach przyjęć i wściekam się strasznie, bo tracę moc czasu w mojego urlopu (bo akurat wykorzystuję cały zeszłoroczny) a żadnen lekarz nie wie co ze mną zrobić No i w tym wszystkim tuż przed wizytą w szpitalu ogląd reklamowanych po raz drugi okien. Oczywiście pan (momo, że jak sama widziałam miał adres budowy) podjechał pod mieszkanie na osiedlu Porażjąca wręcz fala intelugencji Tata wsiadł z nim w samochód i przyjechał na budowę - cały czas powtarzam, że mają oni wszyscy szczęście, że budowa tak bliko mego rodzinnego mieszkania Przedstawiciel obmierzył, posprawdzał przyznał mi rację i powiedział, że na pewno mi to wymieną. Uwierzę jak będzie decyzja z centrali, ale przedstawiciel dopiero jutro ma zjechać do Słupska. No, ale najważniejsze, że coś się ruszyło. Bank Ge odrzucił naszą reklamację. Na nasze 3 stronnicowe pismo odpowiedział odnosząc się właściwie jednym zdaniem- że po konsulatacjach nie widzą uchybień ze swojej strony Jasne!!! Więc się zbieram na odpowiedź- pisma nic nie kosztują a spokoju im nie dam. Oprocentowanie z marżą banku 1,73% plus Libor to skandal!!! Popłaczą jak im uciekniemy do innego banku Powoli kończy się zakładanie grzejników, całe te instalacje, mamy już skrzynkę gazową. Kupił ją na nasze życzenie instalator i bardzo tego żałuję. Zamiast cemnobrązowa jet jakaś bodowo- brązowa, na szczęsie kolor przypomina dachówkę. Do tego plastikowa i tandetna- po montażu juz z jednym odpryskiem Ale teść już instalatorowi za wszystko zapłacił i nawet teraz nie dopuszcza do sibie ani słowa krytki co do jego osoby "Przecież musiał tak zrobić" Jasne - musiał kupiś rozwaloną lub sam rozwalić skrzynkę- po to buduję nowy dom, aby wszystko mieć od razu uszkodzone Ale co można zrobić jak już za wszystko łącznie ze skrzynką dostał kasę - NIC Całe szczęśie, że ja za to nie zapłaciłam ani grosza- teść się uparł coby go zatrzymać i nie krytykować to musiał mu placić za spartoloną robotę. Posłuchał mnie za to w kwestii rozliczenia za poprzedni etap i odliczyliśmy mu z wynagrodzenia wszystko, co musiliśmy wydać dodatkowo przez jego błedy: koszt dodatkowego styropiany, naszej pracy, pracy ekipy która układała za niego styropian i folię, dodatkowe 2 cm wylewki, także zamiast 1.500 zł dostał 260 zł. I powiedzcie mi czy opłaca im się partaczyć robotę? Oczywiście wszystko odbyło się zgodnie z postanowieniami umowy i byłu ustalone na piśmie. Może ta walnięta skrzynka to forma zemsty Ale dzieją się też przyjemniejsze rzeczy - np. chodzę sobie po moich schodach Poniżej macie kilka fotek. Niestety nie mogę pokazać zdjęcia w całości, bo schody są w takim miejscu, że nie uchwycę całych w obiektywie. Na ostatnim zdjęciu widzicie skończoną obudowę kominka (tzn. nie do końca skończoną, bo brakuje najważniejszych zewnętrznych szlifów) a w tle za nią klatkę schodową właśnie. http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0003scho.jpg http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0006scho.jpg http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/PICT0010komscho.jpg Mam nadzieję Adriano, że tym razem otworzą ci się wszystkie zdjęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 11.01.2007 18:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 Instalator prawie zakończył u nas pracę - prawie, ponieważ na prośbę PW umówiliśmy się z nim, że grzejniki drabinkowe w łazienkach przyjdzie założyć jak już ściany będą pomalowane. Na jutro jest umówiony pan z Viessmanna, który ma dokonać pierwszego uruchomienia pieca. Bardzo jestem ciekawa, czy wszytko będzie ok. Nie opisywałam tu chyba moich piecowych przebojów. Swego czasu instalator przygotował miejsce dla pieca koło okna. Gdy przyszło do projektowania instalacji gazowej projektant uświadomił nam, że piec nie może być w tym miejscu, bo nie spelnia to kilku warunków technicznych (dł. rury, kominowej, odległości od okna, itp.). Zrobił więc na projekcie w jedynym możliwym miejscu. Dopero później trzeba było łatać cały bajzel rur z podejściami do pieca i zasobnika- przygotowanych pod starą lokalizację. Nawiasem mówić jak instalator, który dodtakowo handluje piecami mógł nie wiedzieć, że dany piec nie może być w starym miejscu zgodnie z przepisami Skończyło się na tym, że piec przeniesiono, a zasobnik nie- mamy więc zmarnowane miejsce w gospodarczym. Ale na to samo wyszłoby, gdyby trzeba było po wierzchu iść tymi wszystkimi rurkami i obudowywyać juz później g-k No, ale do pieca potrzebne jest jeszcze zasilanie ekelktrycznie i jak się okazało kabel z wtyczką (nie ma go w zestawie z piecem - trzeba osobno dokupić, szkoda tylko że kontrolnie zapytał mnie o niego pan Viessmannowic, a nie powiedział mi o tym mój istalator, który montował piec ). No, a ganiazdka do pieca są przygotowane przy oknie Trzeba więc będzie na razie dlugim kablem podłączyć tam piec, bo naścianie, na której wisi nie ma gniazdka A później pociągnąć dodatkowe gniazo natynkowe Bomba!!! Piwrsze uruchomienie pieca jest bezpłatne- ale trzeba zapłacić za dojazd. Pan ma do nas blisko jak do centrum mista, ale zapłacimi 60 lub 70 zł netto (nie pamiętał dokładnie ceny, bo on nie kasuje, tylko przychodzi faktura z firmy). Mam nadziję, że jutro wszystko przebiegnie bez zgrzytów Zastanowiła sie nad wykończeniem góry- miała być skończona do końca miesiąca, a tu żadna łazienka niewet nie tknięta - o reszcie pokoii nie wspominając. Jak więc tu myśleć o przeprowadzce. Strasznie się to wlecze - PW tłumaczy się, że przy samym kominku sało mu schnie po szpachlowaniu Jak od jutra zaczą działać grzejniki to nie będzie miał już tej wymówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.