Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tabaluga i pistacje- dziennik budowy i nie tylko...


Recommended Posts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 182
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • tabaluga1

    183

Udało mi się powklejać zdjęcia ( bardzo dziękuję za pomoc), to teraz do konkretów.

Zanim zacznę opisywać moje przygody budowlane, które właściwie dopiero się zaczną, to złożę ślubowanie.

I tak: ślubuję uroczyście:

-rzetelnie i uczciwie informować Was (jeśli znajdą się w ogóle czytelnicy) o wszelkich moich (naszych) poczynaniach budowlanych,

-wklejać na bieżąco zdjęcia (teraz już potrafię, choć wyszły chyba trochę za duże) z postępów na naszym placu boju,

-w miarę swoich możliwości, umiejętności służyć radą, pomocą i wiedzą (na razie jeszcze znikomą),

-nie przynudzać,

-odpisywać na komentarze (o ile takowe się znajdą),

-i nie wiem co jeszcze

 

ślubuję

 

:p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz trochę historii, czyli jak się wszystko zaczęło.

 

Jesteśmy małżeństwem z prawie ośmioletnim stażem, mamy dwóch synów( 7 i 4 lata) i mieszkamy sobie w małym miasteczku. 3 lata temu kupiliśmy mieszkanie i gdyby nie moje marzenia o własnym domku z ogrodem, pewnie spędzilibyśmy w nim resztę życia.

Rozmowy o budowie domu poruszaliśmy wielokrotnie, zawsze jednak dotyczyły one bliżej nieokreślonej przyszłości (może 5, może 10 lat).

Jak już wspomniałam, mieszkamy w bloku i mamy wspaniałych sąsiadów- również młodych i marzących o własnym domku. I to chyba oni byli "sprawcami" tak szybkich decyzji z naszej strony dotyczących budowy. Sąsiad postraszył nas, że ceny działek na pewno bardzo pójdą w górę, że może warto byłoby zacząć się rozglądać za kawałkiem jeszcze przed nowym rokiem. No więc rozpoczęliśmy poszukiwania i bardzo szybko okazało się, że w naszym miasteczku działek po prostu nie ma, a jeśli już są to potwornie drogie. Wielu ludzi posiada również działki jako lokatę kapitału i nie zamierza ich w najbliższym czasie sprzedać.(Wcześniej ustaliliśmy, że działka ma być w obrębie miasta, nie na wsi, chociaż ja bardzo chętnie przeniosłabym się na wieś w okolicę lasów)W listopadzie udało nam się znaleźć wreszcie działeczkę w spokojnej dzielnicy domków jednorodzinnych. Działka ma 885m2 powierzchni- ok 18 m szerokości. Jest już prawie w całości ogrodzona, posiada podmurówkę i bramę- co prawda starą, ale na początek wystarczy. Działka jest z wejściem od wschodu, od strony południowej i północnej mamy już sąsiadów. Tak więc pod koniec listopada na podstawie aktu notarialnego staliśmy się jej właścicielami. Przy okazji pan notariusz mile nas zaskoczył. Stwierdził, że jesteśmy młodzi, więc obniży nam jeszcze o 100zł taksę notarialną. No, cóż- w takiej sytuacji liczy się każdy grosz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim jednak staliśmy się posiadaczami działki, zaczęliśmy już nawet rozglądać się za domami w stanie surowym- były bardzo drogie. Oglądaliśmy również domek gotowy do zamieszkania (15- stoletni) i gdyby nie pan z agencji nieruchomości, pewnie byśmy już tam mieszkali. Otórz okazało się, że dom ten jest wystawiony na sprzedaż już parę ładnych lat, właściciele ciągle coś remontują i automatycznie podnoszą cenę. A za tą cenę- jak poinformował nas uprzejmy pan z agencji (bardzo jestem mu wdzięczna) postawimy sobie dom taki, jaki będziemy chcieli. No i będzie zupełnie nowy. Tak więc rozpoczęiśmy wertowanie projektów, nie myśląc jeszcze wcale o budowie w najbliższym czasie.

Potem coraz głośniej było w mediach o możliwości odpisania różnicy w podatku Wat (22-7%) tylko do 2008 roku, zaczęto coś przebąkiwać o likwidacji kredytów walutowych. No i postanowiliśmy jednak przyspieszyć nasze starania o domek. A, że ja jestem w gorącej wodzie kąpana, to nasze starania przybrały bardzo szybkiego tempa.

Na początek wyznaczyliśmy sobie kryteria, które zdecydują o wyborze projektu domu:

- dom o pow. 130-160m2,

-kuchnia z widokiem na drogę, min 12m2 z przejściem do salonu,

-salon ok.30m2 z kominkiem,

-na dole gabinet,

-na poddaszu 4 sypialnie,

-dom prosty i tani w budowie

 

Projekt właściwie już wybraliśmy, kiedy kazało się, że domek nie wejdzie na naszą działkę. Kiedy kupowaliśmy ją w wielkim pośpiechu (żeby nikt nam jej nie sprzątnął sprzed nosa) szerokość odmierzył mój mąż... krokami. Wyszło jakieś 20 m. Teraz okazało się, że działka ma 18m z małym haczykiem. No i problem. Gdzie znaleźć projekt, spełniający nasze oczekiwania, na tak wąską działkę.

Udało się. Na szczęście kupiłam katalog z projektami archona i .....

DOM POD PISTACJĄ okazał się strzałem w dziesiątkę. Szkoda tylko, że jest to nowość i póki co nie można obejrzeć go na żywo. (Stąd mój pomysł na taką makietę). Projekt zakupiliśmy w styczniu, w międzyczasie mąż złożył podanie o WZ, załatwił projekt przyłączy (działka na szczęście jest w pełni uzbrojona).

Przy okazji ustaliliśmy, że to JA będę pilnować budowy i załatwiać pozostałe formalności- do jesieni. Mąż ma ważny egzamin właśnie jesienią i to w tej chwili jest dla niego sprawą priorytetową. Zgodziłam się nie bez wątpliwości i obaw, ale sama tego chciałam. Dlatego teraz codziennie goszczę na stronach muratora i pilnie się uczę.

:wink: :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczę się i załatwiam ekipy. Mówiąc językiem forumowym, "casting" na murarzy rozpoczęliśmy jakiś tydzień temu. Przeprowadziliśmy pierwszą bardzo poważną rozmowę z potencjalnym wykonawcą. Pan był z polecenia, baaardzo doświadczony i na moje oko fachowiec. Rozmawialiśmy bardzo długo, to znaczy ja zadawałam konkretne pytania( dzieki za to forum), a pan odpowiadał oczywiście mojemu mężowi, który siedział jak na tureckim kazaniu i tylko przytakiwał. Po kolejnym pytaniu, pan zrobił takie oczy :o :o :o i powiedział: "oooooo, widzę, że pani się trochę orientuje." Wtedy mój mąż: " Bo wiem pan, o budowie to trzeba z moją żoną rozmawiać, ona jest tu szefem, dużo czyta i będzie podejmować strategiczne decyzje". No to pan znowu zrobił takie oczy :o :o :o i dalej mówił już do nas obojga. No ale zaproponował nam 35 000zł za stan surowy z dachem- robocizna. I to bez Wat-u. Początkowo wydało nam się to przyzwoicie, ale jak poczytałam znowu na forum o wycenach, to troszkę się zmartwiłam. No bo dlaczego mam zapłacić 15, czy 20 tys.więcej niż to w większości przypadków bywa? Rozpoczęłam więc dalsze poszukiwania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnego dnia udałam się do hurtowni, by sprawdzić ceny materiałów budowlanych. Objaśniłam panu, jaki dom będę budować i jakie materiały mnie interesują. Pan wysłuchał spokojnie, po czym odrzekł: "proszę przyjść z mężem, to wszystko ustalimy". Myślałam, że spadnę z krzesła. Poczułam się, jak malutkie dziecko, którego nauczyciel prosi o spotkanie z rodzicem. Stanowczo więc uświadomiłam pana, że to ja będę prowadzić rozmowy na tematy budowlane, a męża mojego, to pan może nie będzie miał okazji w ogóle zobaczyć. Ogólnie pan był bardzo miły, rozmawialiśmy tak sobie prawie godzinkę, pan poradził mi, by pustaki kupić jeszcze przed końcem lutego, bo porotherm zdrożeje, itp. A przy okazji dostałam namiary na nowego potencjalnego wykonawcę.

Tego samego dnia udałam się do drugiej hurtowni, również z zapytaniem o cenę. Oczywiście cena spadła, kiedy powiedziałam, jaką cenę zaproponowali mi w pierwszej hurtowni. Pan nie omieszkał jednak upewnić się telefonicznie, że mówię prawdę.

Babie zachciało się budować, to ma :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa z wykonawcą nr 2 (poleconym przez pana z hurtowni) była baaaardzo miła. Pan młody, bardzo rzeczowy i cierpliwy. Rozmawiałam z nim ponad 1,5 godziny (pan przyjechał do mnie). Odpowiadał na każde moje pytanie, robił wyliczenia, doradzał, tłumaczył dlaczego tak, a nie inaczej... ogólnie bardzo mile mnie zaskoczył. Na dokładną wycenę robocizny mam czekać jeszcze ok. tygodnia. Mniej więcej ( na moją stanowczą prośbę o to mniej więcej) będzie to wyglądało tak:

stan zero: ok. 4 tys

parter+ strop: ok. 7 tys.

poddasze: ok. 4 tys.

 

dach wykonuje pana znajomy, więc nie mam jeszcze wyceny.

 

A i co bardzo istotne: pan traktował mnie bardzo poważnie- jak doświadczonego inwestora. Nie pytał o męża, a tym bardziej nie proponował, żeby mąż uczestniczył w rozmowie.

 

A tymczasem mężulek zawiózł jeszcze projekt do wyceny ojcu swojego znajomego. Tylko zawiózł, o nic nie pytał, nic nie objaśnił. No a na następną rozmowę z kolejnym wykonawcą wyznaczył znowu mnie.

No to cóż miałam robić, przejęta rolą zebrałam papiery i pojechałam stoczyć kolejną "walkę". Pan nr 3 znów nieco zdziwiony- BABA :o ?

To i rozmowa była krótka. Dowiedziałam się tylko, że jeśli się na pana zdecydujemy, to on ma takie układy w hurtowni, że materiał na cały dom mamy z 7%-towym podatkiem. No i mnie nic nie interesuje, on dzwoni i wszystko załatwia, a ja mogę się na budowie wcale nie pokazywać (jeszcze czego? Co on myślał, że dam mu wolną rękę, że będzie bez lupy? Że budowy własnego jedynego wymarzonego i tak wytęsknionego domku pilnować nie będę ? Ojojoj, to mnie gościu jeszcze nie zna.) :evil:

 

Ale tak poważnie, to wypytaliśmy o gościa i ponoć jest solidny i warto go wziąć. No nie wiem, jeszcze poczekam. Poza tym to kolega kolegi i ten kolega też nam go poleca.

No i dziś zadzwonił właśnie pan nr 3 i za robociznę zażyczył sobie za stan surowy zamknięty 32 000 z netto, 34 000zł z podatkiem. I przed każdym etapem chce zaliczkę. I jeszcze powiedział :cry: :cry: :cry: :cry: , że w 250 000 zł za domek to my się nie zmieścimy. Taki do zamieszkania.

 

 

I co ja mam zrobić?

 

 

A, zapomniałabym- projekt jest już u architekta adaptującego. Adaptacja będzie gotowa w najbliższy poniedziałek i kosztować nas będzie......

600zł. :p :p :p

To bardzo dobra wiadomość. Archon za zgodę na zmiany zażyczył sobie...

0 zł. No tak to ja lubię. :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p

Takie sumki to ja mogę płacić. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz trochę o zmianach w projekcie.

Nie byłabym sobą, gdybym nie próbowała sama pobawić się w architekta. Długo siedziałam nad projektem i "kombinowałam". Rozpoczęło się od likwidacji okien. Na pierwszy ogień poszło okno w gabinecie od strony północnej. Pokój ma zaledwie 12 m2, to i po co dwa okna, zwłaszcza na ścianę (odrapaną, z odpadającym tynkiem w budynku gospodarczym) sąsiada. Bardzo, bardzo nie chciałam mieć okna w kuchni od strony południowej.( na makiecie właśnie nie umieściłam w tym miejscu okna) Długo również myślałam o otwartej kuchni. Zdecydowałam się jednak częściowo ją zamknąć, tzn. będą tam drzwi suwane- w każdej chwili kuchnia przeistoczy się w otwartą.

W projekcie wejście do kuchni jest jedynie przez salon :( . Dla mnie nie do przyjęcia. Zastanawiałam się więc, czy zlikwidować spiżarkę i w jej miejsce wstawić drzwi. Jednak uwielbiam robić przetwory, a piwnicy w domu nie przewidujemy. Poza tym zawsze robi się jakieś większe zakupy więc muszę mieć taką :przechowalnię". Spiżarka pozostaje. ( nie ma jej jednak na makiecie- widać jedynie jakieś tam jej szkice; nie miałam cierpliwości bawić się w takie duperele)

Drzwi do kuchni będą w miejscu, gdzie w projekcie jest narysowana szafa w wiatrołapie. Nie potrzebuję w wiatrołapie aż tak dużej szafy, wystarczy mała w rogu naprzeciwko drzwi wejściowych.

 

Okno w kuchni od strony południowej jednak zostaje. Trudno będę smażyła się razem z moimi konfiturami. Przyczyną tej zmiany jest likwidacja podcienia w części jadalnej salonu. Wiem, wiem- wygląda on bardzo ładnie, ale...

zyskamy dodatkowe metry w jadalni, budynek będzie prostszy i tańszy w budowie. A taras i tak jest duży- przechodzi od południa na zachód. Okno oczywiście pozostaje duże, takie jak w projekcie. Salon będzie więc bardzo dobrze doświetlony. Bardzo mnie to cieszy, bo uwielbiam jasne wnętrza.

Dom ma powierzchnię 140,3 m2, a powierzchnia ta jest liczona w miejscach, gdzie minimalna wysokość od podłogi wynosi 140cm. Ponieważ podniesiemy ściankę kolankową o jeden pustak, zyskamy również nieco na powierzchni użytkowej. Dzieci już kłócą się o pokoje i wybierają kolory ścian.

 

Na forum sugerowano mi, żeby zlikwidować balkon w łazience lub zamienić go na balkon wenecki. Chwilę nad tym myślałam, ale jednak zostaję przy wersji oryginalnej. Łazienka ma balkon współny z naszą sypialnią, więc nie widzę tu problemu. Mąż chyba nie będzie mnie podglądał w łazience, a jeśli nawet...? Niech ma

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak bardzo cieszyłam sie na dzisiejsze popołudnie :p :p :p :p . Miałam mieć adaptację do projektu i sądziłam że również pozwolenie na budowę.

A tymczasem pan architekt :roll: - nie zdążył. :cry: :cry: :cry: :cry:

Obiecał, że zrobi to do środy. Z jednej strony to dobrze, bo po przemyśleniach i sugestiach mojej mamy, poprosiłam go by przesunął dom jeszcze o dwa metry do tyłu. Działka jest dość długa, więc mogę pozwolić sobie na taki ruch, a nikt z przechodniów ( choć nie ma ich tam za wiele, bo to mała, spokojna uliczka) nie będzie mi zaglądał w okna.

 

Weekend spędziłam sobie u rodziców i mój kochany Tatuś obiecał, że jeśli tylko znajdzie czas, to możemy na niego liczyć przy układaniu więźby. Ma już spore doświadczenie w tym temacie, bo układał już więźbę u swoich braci i znajomych. Weźmie więc tylko kogoś do pomocy i w ten sposób parę tysiączków pozostanie w kieszeni. Ale najważniejsze, że rodzice wspierają nas duchowo, doradzają i nie wyszukują problemów. Po prostu w nas wierzą, a to dla nas wiele znaczy. Dobrze jest mieć takie oparcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i znowu nici z adaptacji :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Pan architekt ma ponoć urwanie głowy :-? . Obiecał, że na jutro będzie gotowe. Jak nie, to chyba ja urwę mu głowę :evil: :evil: .

 

Odwiedziłam ponownie bank PKO BP, gdzie mamy kredyt na działkę i gdzie zaproponowano nam wstępnie 2.97% we frankach na budowę domu. Miałam nadzieję, że jeśli powiem o korzystniejszych ofertach innych banków, to opuszczą jeszcze choć odrobinkę. Niestety są nieugięci. :( :( :(

Więc ja też będę nieugięta i nie pozwolę im więcej na nas zarobić (przypomnę, że w tym banku braliśmy już kredyt na mieszkanie, obecnie mamy na działkę i nigdy nie targowaliśmy się o warunki). Przenoszę kredyt do innego banku- będzie to chyba mBank lub Dombank. Wczoraj rozmawiałam z bardzo miłym panem - doradcą Open Finance i zaproponował nam 2.45%(przy kazji podziękowania dla szwagra- siostrzyczko jak przeczytasz- to mu przekaż) :p .

W BGŻ chcą 2.6%- też mam ich w nosie :lol: :lol:

Wczoraj też rozmawiałam z wykonawcą nr 2- nie zrobił mi jeszcze kosztorysu robocizny- będzie na jutro wieczór, ale również ma możliwość załatwienia sporych upustów na materiały budowlane.

:p :p :p :p :p :p :p :p :p

Tak to ja lubię.

 

No nic, a za oknem znowu sypie śnieg. Ja już nie mogę na niego patrzeć. A mówi się o ociepleniu klimatu- nic z tego nie rozumiem. :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dostałam wycenę od wykonawcy nr 2.

:p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p

TAK SIĘ CIESZĘ.

 

 

To teraz napiszę dlaczego. Za stan surowy- fundamenty, stan zero, parter, piętro, stropy, schody, kominy itp. - 16 000zł. Ułożenie więźby ok.1 900. Jeszcze tylko poproszę o wycenę dekarza, ale myślę, że nie będzie to jakaś porażająca kwota.

CO WY NA TO? :roll: :roll: :roll: :roll:

Bo ja myślę, że jest super, tym bardziej, że pierwsze wyceny zwaliły mnie z nóg. Przypomnę, że pierwszy wykonawca chciał 35 000zł, trzeci 34 000zł (tyle, że łącznie z pokryciem dachu)

 

Teraz niecierpliwie czekam na telefon męża, bo chcę mu przekazać tą miłą dla portfela wiaomość. :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p

 

Ceny materiałów też będę miała z upustami, bo pan ma chody w hurtowniach. Wykonawca zaproponował mi również, bym obejrzała sobie budynki, które już pobudował i porozmawiała z ich właścicielami.

To się nazywa profesjonalizm.

MNIE SIĘ PODOBA :p :p :p :p :p :p :p :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie odebrałam

:p :p :p :p ADAPTACJĘ PROJEKTU :p :p :p :p :p :p :p :p :p

 

Oczywiście od razu złożyłam wniosek o POZWOLENIE NA BUDOWĘ. Ma być za tydzień. Mam nadzieję, że tak będzie. A wtedy nic już nie stanie na przeszkodzie do mojego domku. ( no chyba, że bank sie rozmyśli i nie da nam pieniążków- ale chyba nie będzie taki :roll: :roll: :roll: :roll: )

 

Wczorajsza wycena dodała mi skrzydeł. :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D

Mogłabym juz sama iść i odgarniać te śniegi, żeby jak najszybciej zobaczyć ten mój (nasz) skrawek ziemi, na którym stanie sobie pistacja. :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p

Nie mogę już nawet myśleć o niczym innym, jak tylko o budowie. Coraz bardziej mnie to pochłania. Oby ten zapał trwał jak najdłużej.

No i oby pogoda zaczęła nam sprzyjać, bo jak patrzę na te świeże dostawy śniegu, to dostaję odruchów wymiotnych.

 

no to pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałam dzis kupić pustaki na mój domek i ... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

A tak się już cieszyłam, że będę mieć materiał na ściany. Już widziałam z nich mój dom :o :o :o :o

Okazało się, że cena na jaką liczyłam jest nieco inna. Otóż w jednej z gazet ukazała sie ostatnio oferta na porotherm 30P+W w cenie 2.60 za sztukę. Już miałam brać pieniądze z banku, ale postanowiłem to jeszcze sprawdzić osobiście(wcześniej telefonowałam i pan potwierdził taką ofertę cenową). I okazało się, że jest to cena bez transportu i rozładunku. Z transportem i rozładunkiem 2.80 zł. I nie mam co liczyć na upusty. W drugiej hurtowni 2.85, ale może uda się załatwić taniej- dlatego pustaków jeszcze nie kupiłam.

I znowu czekanie. :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czekałam, czekałam,..... i się nie doczekałam. Miało być dzisiaj pozwolenie na budowę, a są nici :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Nie rozumiem, podpisanie papierka może zająć tyle czasu? Przecież w naszym małym miasteczku naprawdę mało sie buduje, więc dlaczego na wszystko trzeba czekać tyle czasu? A ja bardzo niecierpliwa jestem i nie lubię, jak ktoś każe mi tak długo czekać. A najbardziej nie lubię, jak ktoś nie dotrzymuje terminów. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Wiadomo przecież, że takie pozwolenie musi sie jeszcze dwa tygodnie uprawomacniać, a dla mnie liczy się czas. No bo kredyt też trzeba będzie wziąć nim nasze władze znowu coś namieszają. A i materiały ciągle drożeją :cry: :cry: :cry:

Ale cóż to może obchodzić urzędników, niech sie petenci sami martwią, zdrowie i cierpliwość tracą, siwieją.

JESTEM WŚCIEKŁA

Dobrze że jutro weekend

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze ta zima tak nas pokochała i nie chce nas opuścić. Wszyscy już ją tak przeklinają, a ona trzyma sie nas rękami i nogami - uparta. Za czyje grzechy musimy ją tak długo znosić? :( :( :x :evil:

znowu sypie i końca nie widać. Ja bardzo przepraszam, ale nie w takiej strefie klimatycznej sie urodziłam i mój organizm nie jest do takiego klimatu przystosowany. Baterie mam już prawie wyczerpane, a nie wiem jak długo to jeszcze potrwa.

Pragnę wiosny całym swoim ciałem i umysłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałam dziś znowu dzwonić w sprawie mojego pozwolenia na budowę. I czego się dowiedziałam? Ano, że wniosek wpłynął przecież dwa dni temu. A przecież składałam go 9 dni temu. No ale projekty wpłynęły dopiero wczoraj- więc ja na to, że projekty leżą tam już od miesiąca prawie. Mam więc przyjść dopiero we wtorek. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

A najgorsze jest to, że pozwolenie miało być na środę lub czwartek. DZiś jest PIĄTEK!!!! :evil: A ja muszę jeszcze wziąć kredyt. Ale kogo to obchodzi :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz jeszcze trochę przyjemniejszy temat. Wczoraj jeszcze raz zerknęłam w wycenę robocizny- przedyktowaną przez telefon przez wykonawcę i wiecie czego sie dopatrzyłam?

Pan wyliczył mi robociznę z dwoma stropami wylewanymi (mój małżonek szanowny gdzieś usłyszał, że lepiej będzie jeśli drugi strop również zalejemy)

I te stropy wycenił na 4 tysiące złotych. Więc skoro zalejemy tylko jeden strop( tak już postanowione) to będzie jeszcze dwa tysiączki taniej :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p :p Czyli 14 000zł. No i to jest górna granica- jak powiedzał wykonawca, jeśłi coś sie zmieni to raczej na moją korzyść. No i jak tu sie nie cieszyć? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :p :D :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D :p :D

 

Stało się. Dnia 14- go marca roku 2006-go otrzymałam do rąk własnych

POZWOLENIE NA BUDOWĘ

 

I nawet nie wydałam ani złotówki- o co tu chodzi? Już przywykłam do tego, że zawsze i wszędzie wyciągają rączki z prośbą o gotówkę lub jej ekwiwalent w postaci znaczków skarbowych a tu nic :o :o :o :o

A może pani się zapomniała? :roll:

No nic, najważniejsze, że mam to, o czym ostatnio niemal śniłam (ciekawe co będzie, jak zacznę budowę)

Teraz moje ukochane pozwolenie musi sobie spokojnie poleżeć i poczekać dwa tygodnie- zapewnię mu bardzo dogodne warunki do wypoczynku. A potem krdycik i do dzieła. Tydzień przed rozpoczęciem robót (czyli już wytyczeniem budynku przez geodetę) muszę zgłosić fakt rozpoczęcia budowy w moim starostwie. Oczywiście, że zgłoszę i to nie tylko w starostwie- ja ogłoszę to całemu światu. Rozpocznie się najważniejsza dla nas budowa- będziemy wić własne gniazdko, które będzie pierwszym miejscem naszego wspólnego zameldowania. Właśnie sobie to uświadomiłam. Do tej pory bowiem ja z dziećmi jestem zameldowana u moich rodziców, mąż w obecnym mieszkaniu.

 

Oczywiście odebrałam również moje oryginalne projekty, niestety tylko dwa. Tak się za nimi już stęskniłam, a teraz mogę na nowo zacząć planowanie i projektowanie wnętrz mojego domku.

:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro otrzymałam pozwolenie na budowę, postanowiłam poczynić pewne kroki ściśle związane ze zmianą miejsca zamieszkania. A kroki te dotyczą mojej starszej latorośli, która od września zasili szeregi pierwszoklasistów. Ponieważ miejsce, gdzie obecnie mieszkamy, należy do innego okręgu szkół niż miejsce, w którym zamieszkamy za dwa lata ( mam nadzieję), musiałam złożyć podanie o przyjęcie dziecka do tej drugiej szkoły. Zresztą również z obecnego mieszkania mamy bliżej do tej drugiej szkoły, no i większość kolegów i koleżanek mojego syna idzie do tej właśnie szkoły. Może być jednak duży problem, ponieważ okazuje się, że bardzo dużo rodziców złożyło już podobne podania, jako że ta szkoła jest nieco mniejsza i bardziej przyjazna dziecku. Będę więc z niecierpliwością czekała na maj, kiedy to rozstrzygną się losy naszych podań.

A jeśli chodzi o budowę, wstępnie planujemy rozpoczęcie prac na drugą połowę kwietnia- wszystko zależy oczywiście od kredytu, no i pogody.

Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie po naszej myśli. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy trzymamy kciuki za wiosnę i upatrujemy jej tęsknym wzrokiem, ale dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie, jak bardzo cierpią zwierzęta. Może to mało budowlany temat, ale w tytule zastrzegłam sobie-

dziennik budowy i nie tylko. Kiedy wróciłam rano do domu- po odwiezieniu dzieciaków do przedszkola, wysiadając z samochodu zauważyłam jakieś 100 metrów dalej sarenkę. Zrobiłam takie oczy :o :o :o :o :o :o :o - no bo co robi sarna w centrum miasta? Ponieważ część terenu , po którym biegała jest ogrodzone, pomyślałam sobie w pierwszej chwili, że ktoś robi sobie takie mini zoo. Ale nie ma tam ogrodzenia z drugiej strony, a sarenka biegała w popłochu szukając wyjścia. Wtedy uświadomiłam sobie, że dotarła tu w poszukiwaniu pożywienia. Musiała przejść bardzo ruchliwą ulicę, aby się tu dostać. Niestety nie wiem, jakie były jej dalsze losy- ale cały czas o niej myślę i wiem, że ta przeciągająca się w nieskończoność zima jest uciążliwa, wręcz mordercza dla zwierząt. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...