Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Panowie z ZEBCA powiedzieli mi, ze mieli takie rozwiazanie, kiedys

teraz nie maja

 

bo

jak tylko troche podniesie sie temp na koncowce rurki

to parafina sie topi i woda pomalutku wycieka

czyli mamy mokre/niekorzystne dla pieca paliwo

 

oczywiscie jak jest spora temp to cala woda schodzi na raz

i zalewa/gasi ogien

 

ale jak sa takie nieiwlkie wzrosty temperatury na czujniku

to woda cieknie, cieknie, cieknie

a naprawa jest klopotliwa

bo trzeba zdemontowac caly podajnik ??? i dostac sie do czujnika ( srubka z otworkami zalanymi parafina ) i naprawic czyli wymienic na zalana srubke parafina

 

tyle moich info

Musisz miec

- bardzo silny ciąg w kominie

- i jednocześnie jakąś poważną nieszczelnośc podajnika.

 

Mam piec Lazar Eko-komfort, na groszek, z podajnikiem ślimakowym.

I nawet tej zimy kilkukrotnie się zdarzyło wyłączenie prądu na kilka godzin. I nic. Tzn. owszem, piec wygasł. zresztą po tych kilku godzinach jak wrócił prąd to resztka żaru zazwyczaj wystarczyła do rozpalenia.

 

Węgiel sam z siebie się nie pali, potrzebuje powietrza.

U mnie jest podłączony czujnik temperatury podpięty do rury podajnika i w sterowniku jest przewidziane, że wzrost temperatury tego czujnika powoduje wyłączenie dmuchawy i włączenie podajnika na kilkanaście minut żeby palący się węgiel usunąc z rury podajnika. Oczywiscie wymaga to prądu. Nie bardzo widzę w jakiej sytuacji było by to groźne... może gdybym zamiast węgla używał pelet?

 

Nie wiem, jak u Ciebie, ale w moim piecu powietrze dostaje się do paleniska wyłącznie przez wentylator a wyloty są na obwodzie retorty.

Ślimak od spodu służy wyłącznie do transportu węgla!!! Powietrze idzie inną drogą. Jeżeli by miało powietrze iśc przez ślimak to było by do tego potrzebne otwarcie podajnika i resztka węgla, dosłownie tyle co w podajniku. może wtedy by się zapaliło.

 

zresztą w takiej sytuacji powietrze idzie z wentylatora, wchodzi do paleniska i przeciska się przez ślimak i już jako dym wpada do podajnika.

 

Grzegorz

i woda zalewa żar

???

przeczytałem to i przypomniały mi się lekcje z Przysposobienia Obronnego w liceum. Jakoś tak kojarzę, że płonącego węgla się nie zalewa wodą... bo woda się zamienia w parę, albo i w gorszym razie rozkłada na wodór i tlen i w efekcie jest jeszcze gorzej.

 

tak czy inaczej - widzę możliwośc cofnięcia się ognia do podajnika tylko w sytuacji gdy jest duży ciąg powietrza od pieca do podajnika i na zewnątrz.

 

Grzegorz

Polanka

masz rację, nie zalewa się jak jest go dużo, np w "normalnym" palenisku kotła. Tutaj jest tak na dobrą sprawę garść żaru. Nic się nie stanie, tym bardziej, że woda poleci małym strumyczkiem.

wg mnie - jeśli braknie prądu to piec powinien zgasnąć za ok 30-40 min (u mnie tak jest).

 

Należy poszukać nieszczelności w piecu i ewentualnie zmniejszyć dostęp powietrza do wentylatora, aby na luzie nie ciągnął zbyt dużo powietrza.

 

Nadmiernym ciągiem komina nie ma się co przejmować, bo jest wtedy, gdy powietrze się do komina dostaje - jeśli się wyeliminuje dostęp powietrza to nie będzie ciągu.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...