Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

pseudoHODOWLA


Tulla

Recommended Posts

Moi drodzy - ja się przyznaję bez bicia i z ogromnym rozczarowaniem, że ponad dwa lata temu kupiłam psa z pseudohodowli. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że wynikło to z czystej niewiedzy i totalnej nieświadomości. Po prostu nadszedł dzień, że w naszej rodzinie miał pojawić się wymarzony pies (córka długo była uczulona na psa, jak wyrosła z alergii, ja chciałam psa natychmiast!). Nie myślałam w ogóle o wystawach, nie miałam pojęcia o dysplazji i innych obciążeniach genetycznych, myślałam po prostu o psie - raczej dużym i bardzo łagodnym - wybór padł na labradora. Obdzwoniłam kilka ogłaszających się hodowli, ale szczeniaczki albo miały się dopiero urodzić, albo można było je odebrać za kilka tygodni. Ja niestety :oops: musiałam mieć już... Trafiłam z ogłoszenia na przemiłą panią, która miała akurat 7 tygodniowe labradorki, gotowe do odbioru, telefonicznie ustaliłam kilka szczegółów, a że mieszkała 30 km od naszego miejsca zamieszkania, umówiłyśmy się na spotkanie. Na miejscu dowiedziałam się, że rodzice szczeniąt są jak najbardziej rodowodowi, ale szczenięta są bez metryk. "Hodowczyni" tłumaczyła, że suka nie zaliczyła jeszcze trzeciej wystawy, nie ma licencji hodowlanej, że "nieoczekiwanie" pies pokrył ją w 20tym dniu cieczki :o , no tak się jakoś stało... Kupiłam, zapłaciłam 800 zł. Psa kocham nad życie, w moim przypadku cena za szczeniaka nie odgrywała kluczowej roli - najlepsze karmy, profesjonalne szkolenia, opieka weterynaryjna, w końcu kastracja (niehodowlany :evil: ) - to wszystko przewyższyło już wartość zakupu szczeniaka kilkunastokrotnie. Nie wspominam o kilkunastu psich książkach, o które powiększyła się moja biblioteka. Przy okazji szkolenia zaprzyjaźniłam się z osobą działającą w ZKwP, "hodowczyni" przypadkiem dowiedziała się kto szkoli mojego psa i błagała mnie, żebym nie mówiła, skąd go mam. Posunęła się dalej, za jakiś czas zadzwoniła do mnie z informacją, że znowu ma szczeniaczki w "atrakcyjnej cenie", czy nie mam wśród znajomych chętnych... Na moje pytanie, czy znowu nie upilnowała suki, odpowiedziała, że tym razem to celowo, bo ma trudną sytuację finansową :o To wszystko uświadomiło mi, że poniekąd zostałam oszukana, że dałam się nabrać na bajeczki "hodowców", że przyłożyłam rękę do tego procederu. Strasznie mi wstyd. Na szczęście mój pies jest zdrowy, piękny i w typie rasy - potomstwo rodowodowe z tych samych rodziców zdobywa niezłe oceny na wystawach. Miał jeden "feler" - był bardzo nadpobudliwy, korzystaliśmy z pomocy zoopsychologa, była tereapia wsparta farmakologią - teraz jest super, zdobywamy kolejne etapy szkoleniowego wtajemniczenia. Jak napisałam, psa kocham bardzo, jest to moje oczko w głowie, jednak ogromnie żałuję, że kupiłam go z pseudohodowli. A muszę dodać, że jest to bardzo znana hodowla, nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. Znajoma z ZKwP nie chciała mi wierzyć, że mogą robić takie rzeczy, a ja jakoś nie mam siły robić z tego afery - chociaż czytając to wszystko, myślę, że powinnam.

 

W czerwcu trafi do mnie nowa sunia, z wybranej wcześniej hodowli, z dobrym pochodzeniem, po sprawdzonych rodzicach. Dzisiaj już wiem, że psa nie kupuje się "na zapalenie płuc". Ale cóż, człowiek uczy się przez całe życie.

 

Ew-ka, nie mam sumienia porównywać Cię do "mojej" pseudohodowczyni, myślę jednak, że i Ty wyniosłaś z tego wszystkiego jakąś naukę. Jesteśmy po dwóch stronach tej "barykady", ale myślę, że intencje i serce dla zwierząt mamy podobne. Jednak popieram: rasowy=rodowodowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 224
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

... trochę mnie ruszyło takie, w/g mnie, naiwne pisanie o hodowcach jako nieskazitelnych moralnie ludziach...

w moim wydaniu, z jednej strony, to pewnik w znanych mi hodowlach

z drugiej pobożne życzenie, bo wiem, niestety, że hodowcy tez robią przekręty, że aż głowa boli

nie każdy hodowca chce wyjśc "na zero" - wielu chce zarobić, choćby nieuczciwie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tulla, płakać mi się chce ze złości i bezsilności, mam wrażenie, że związek kynologiczny to taka sama klika i fikcja, jak wszystko w naszym chorym kraju. Nie mam podstaw, żeby jakoś specjalnie ukrywać tych hodowców, ale co mi z tego, że napiszę tu na forum - "ludzie, to hodowla x, oni są nieuczciwi, nie kupujcie tam psa!" Tak po prawdzie, to pies kupiony u nich bardzo mnie uszczęśliwił i nadal mnie uszczęśliwia, ale nie mogę się pogodzić z tym procederem i tym, że eksploatują "na lewo" te biedne suki. Co powinnam zrobić? Nie wiem, jak sytuacja wygląda teraz, moja sprawa jest sprzed dwóch lat, jakoś to wszystko przyschło. Ale komuś zainteresowanemu tematem, chcącemu "coś" z tym zrobić, wszelkie dane oczywiście udostępnię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bingo-ada wydaje mi się,ze sa podstawy ku temu,zeby takiego hodowce wykluczyc ze zwiazku co sie wiaze z pozbawieniem go praw hodowlanych. Nie bez powodu ta kobieta prosila Ciebie o dyskrecje,widocznie ma sie czego obawiac. A to,ze ZK to skostnialy dziwoląg to wiem... trudno sie z nimi dogadac, nawet jesli chodzi o sluszna sprawe :( Moze nie uda Ci sie niczego wskorac, ale przynajmniej sprobujesz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
bingo -ada pisz wszędzie gdzie to możliwe :evil: i to wielkimi literami bo tylko ci których nieuczciwe potraktowano mogą napisać otwarcie, kiedyś na innym forum wśród wielbicieli rasy próbowałam poruszyć temat nieuczciwych hodowców ale mam wrażenie że jedni drugich nieco sie obawiają i nie chcą ujawniać niuczciwych praktyk a najgorsze że ZK chyba przymyka oko jak w każdym urzędzie w naszym kraju panuje "kolesiowatość"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewoja, święta racja, ręka rękę myje :evil: W ZKwP jak i wszędzie są układy i układziki. Ehhh, nie chce mi się gadać... Myślę sobie, że mój pies dał mi sporo szczęścia i wniósł mnóstwo radości w nasze życie. Człowiek uczy się na błędach, jestem "kolejną odzyskaną" i trąbię dookoła wszystkim, uświadamiam i ostrzegam. Sama drugi raz nie popełnię błędu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Witam, ja moze powiem dlaczego kupilam psa z "pseudohodowli" i to swiadomie. Zawsze chialam miec psa i zanim go kupilam przeczytalam mnostwo ksiazek i przejrzalam niejdeno forum o psach. Rase wybieralam nie tylko ze wzgledu na wyglad ale rowniez na charakter. Kilka lat temu ta rasa nie byla jeszcze bardzo popularna jak np labradory wiec psa nie mozna bylo dostac latwo.Przejrzalam strony hodowcow.... niestety ceny kolosalne nawet 6000! Ja znalazlam mojego za 300 i nie zaluje. Jest zdrowy, odpowiednio zbudowany(nawet doswiadczony hodowca sie nie zorientowal ze moj pies to "pdroba") Otrzymalam to czego chialam.I to ze nie ma papierow jest naprawde dla mnie bez znaczenia, zreszta jak spotykam w praku labradora czy husky to widze labradora i husky a nie papiery.A jezeli ktos wie ze moj pies nie ma rodowodu i bedzie nazywal go kundelem to jego sprawa a dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia.

 

- dla mnie istotna byla cena, poprostu na drogiego psa mnie niestac, wg niektorych mozna przeciez zaoszczedzic- jasne ale jak sie ma z czego, wg niektorych jak sie nie ma to sie psa nie kupuje bo wychowanie, karma sa drogie- moj pies niejada drogiej, super karmy, za to gotujemy mu sami, pies jest zdrowy i ma ladna siersci-wiec mozna tanio-psy sa nie tylko dla bogaczy

moglam wziasc psa ze schroniska-owszem, swietny pomysl dla kogos kto chce poprostu jakiegos pieska,ja wiedzialm czego chce, a moj wybor nie byl przypadkiem ani co gorsza wynikiem mody czy uwzglednienia tylko walorow esetycznych

- oczywiscie jestem przeciwko pseudohodowcom ktorzy oszukuja, trzymaja psy w okropnych warunkach (ale to sie tyczy wszystkich zaarowno tych ktorzy sa w zwiazku jak i nie) i nikt mi nie wmowi ze ci "prawdziwi hodowcy" to rozmnazaja psy z milosci a nie dla zysku(bo jak sie ma np 10 szczeniakow a kazdy np po 3 -6 tys to napewno nie dla zarobku)

-jest rowniez przeciwko kupowaniu psa bo ladnie wyglada, bo w kinie byl film 101 dalmatynczykow albo dlatego ze husky ma sliczne niebieskie oczy

 

Pisze dlatego ze rozni sa ludzie i rozne psy i przykro mi troche kiedy probuje sie uogolnianiac ze ci z papierami sa cacy a ci bez fe.

 

 

 

 

-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaloosa masz wiele racji i tu Cię popieram. Nie wszyscy hodowcy sš w porzšdku, daleko im do doskonałoœci i oczywiste jest, że robia to dla pieniędzy a nie tylko z czystej miłoœci do zwierzšt. Sš też fajni ludzie zwani pseudohodowcami bo nie majš papierów a naprawdę majš złote serca. Najlepiej nie szufladkujmy, poprostu sš ludzie i bestie takie jak te od naszej słynnej Trójki - Szary i spółka. Niestety sprawa wykorzystywania zwierzšt dla zysku i dręczenia ich, patrzenia na mękę i cierpienie zdarza się niestety zbyt często w nielegalnych "hodowlach". Gdyby to była tylko sprawa papierów to nie byłoby sprawy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyberian

jak najbardziej masz racje,szkoda tylko ze niektorzy robia wielki szum wokol wlasnie nieszczesnych "papierow" typu: czemu dopuscilas twoja suke skoro nie jest suka hodowlana, czemu nie wyrobilas papierow itd

Problem lezy wlasnie w traktowaniu psow( czy innych zwierzat) przez niektorych, tym zwierzeta nalezy sie lepszy dom a ich zwyrodnialm wlascicielom kary, i to OGROMNE zeby odechcialo im sie takiego zachowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaloosa - nie wiem, czy do końca zrozumiałaś, mnie chodzi o takich hodowców, którzy kryją suki przy każdej cieczce i robią to "nielegalnie", poza związkiem. Przepisy ZKwP regulują wiek suki, kiedy po raz pierwszy może mieć szczenięta (różnie u różnych ras), ilość i częstotliwość miotów. Potępiam tych hodowców, którzy dla zysku kryją sukę "na lewo", eksploatując jej organizm i sprzedają psy bez papierów. To jest zwyczajna nieuczciwość i oszustwo! Potępiam głupotę ludzi, a nie Bogu ducha winne psy. Przy tym podkreślam, że jestem pełna uznania dla tych wszystkich, którzy pomagaja zwierzętom w potrzebie, przygarniają bezdomne, karmią głodne.

 

Wszystkie psy kocham, ale jednocześnie jestem za sterylizacją zwierząt niehodowlanych! Dlaczego? wystarczy prześledzić kilka tematów z tego forum, albo odwiedzić jakieś schronisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda tylko ze niektorzy robia wielki szum wokol wlasnie nieszczesnych "papierow" typu: czemu dopuscilas twoja suke skoro nie jest suka hodowlana, czemu nie wyrobilas papierow itd

I słusznie,że robią szum,bo szczenięta z takich miotów to przyczynek do zapełniania schronisk....bo gdy te szczeniaki urosną znów ktoś pokryje swoją bezpapierowa sunię i będą następne szczenięta itd...i to jest błędne koło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tulla

 

Kazda hodowla psow rasowych MA OBOWIAZEK zarejestrowac KAZDEGO psa z miotu i wyrobic mu rodowod (a np w tym rodowodzie jest napisane ze np pies ma wady postawy, zgryzu , jest umaszczony inaczej niz wymaga tego wzorzec , nie moze byc reproduktorem itp)

ale rodowod MA

 

jesli nie ma to hodowca prowadzi pseudohodowle i rozmnaza psy nielegalnie

 

Dla Was jak gdyby to juz po czasie ale moze inni przeczytaja

Tulla, chciałem tylko dodać, że nie mam obowiązku wyrabiania rodowodu - ja wydaję psa z metrykę, którą otrzymuję w Związku po przeglądzie hodowlanym mmiotu. Wyrobienie rodowodu wiąże sie z koniecznoscią rejestracji psa na mnie i potem przerejestrowania na właścicila. Po co sobie komplikować.

Metryka w wtsrarczjący sposób informuje o tym, że pies pochodzi z legalnej hodowli itp, itp. Jeżeli nie masz ochoty wystawiać, to w zasadzie rodowód jako papier nie jest potrzebny.

Na dodatek w rodowodzie nie ma nic nt wad postawy bo u 8 tyg szczeniaka ciezko mówić o postawie, którą będzie miał, gdy osiągnie np. 60kg wagi:(

Pozdrawiam

rzyraf i file

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ten proceder jest nie do opanowania...

I nie dotyczy tylko psów. Moja znajoma ma kotkę norweską leśną. Rodowodową, a jakże. Jakiś matoł weterynarz powiedział, że kotka musi mieć choć raz kociaki. Ona uwierzyła i dopuściła kotkę do równie rasowego kota jak jej własny. Potem doszła do wniosku, że nie chce sprzedawać kotów, tylko odda w dobre ręce, bez papierów, takie idee fix, bo wymyśliła sobie, że jak tak odda to wezmą je ludzie kochające zwierzęta, a nie z chęci zysku. Telefon po ogłoszeniu się urywał. Masa rozmów kończyła się tak samo. Informowała, że oddaje bez papierów - chwila ciszy: "Szkoda, ale ok". Potem mówiła, że oddaje wykastrowane / wysterylizowane. Większość mówiła, że się w takim razie zastanowi, bo miejsca mało, bo nie wie jak dziecko zareaguje itd. Kilka wprost powiedziało: "to po co mi taki kot?". Jedna pani powiedziała, że ma cudnego main coona i chce je połączyć, bo to będzie ładne i "będzie dobrze szło".

 

Już pomijam humorystyczne indywidua - jedna zapytała jak często taki kot musi jeść. Jakże się zdziwiła kiedy się dowiedziała, że co najmniej dwa razy dziennie. Bo ona słyszała, że raz na trzy - cztery dni, a ona mniej więcej z taką częstotliwością bywa w domu. Inna remont właśnie zrobiła, zacierki sobie zrobiła na ścianach i taki kot się "będzie dobrze komponował". Zapewne jak zrobi następny remont to tego kota wywali i weźmie innego pod kolor ścian. Pan jakiś z kolei, wydawał się normalny, dopóki nie zapytał jak nauczyć kota spać na telewizorze, bo "jego pani" marzy o kocie na telewizorze.

Gdybym dziewczynę opowiadającą mniej znała to bym myślała, że ona tych ludzi wymyśla...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...