Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Pu dla Ciebie równiez gratulację z powodu wytrwałości w dążeniu do celu, czyli osiagnięcie tak zwanego papierka na budowę ... :D :D :D

Dziękuję :) Uparta jestem, to może i przez budowę uda mi się przebrnąć.. Martwi mnie tylko to, że jak na razie chętnych na pensjonat dla koni nie mam, a w związku z tym inwestycja nieopłacalna się robi:( Wstępna wycena wykonawcy przekroczyła moje możliwości, muszę zmian dokonać w projekcie. Orientujecie się może, czy zmiana posadzki na kostkę betonową i obniżenie wysokości budynku to istotne zmiany w projekcie wymagające dodatkowego pozwolenia ze starostwa, czy wystarczy te zmiany wpisać do dziennika budowy?

 

Moja córka to koniara.... :D jak była mniejsza to konskie zdrowie, Zastawno często było przez nas odwiedzane... :D

Teraz już nie, teraz ma innego "konika" .... :D dzieci...... sa obecnie jej konikiem..... :D :D

Z dziecmi tak już bywa, że dorastają i zmieniają zainteresowania :) Mam nadzieję, że rośnie u Was nowe pokolenie koniarzy :D

A jak mają się Wasze budowy po "aferze pogodowej" ?? Mam nadzieję, że nic Wam nie pozalewało i nie pozrywało..

Pozdrawiam!

Paulina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 800
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Martwi mnie tylko to, że jak na razie chętnych na pensjonat dla koni nie mam, a w związku z tym inwestycja nieopłacalna się robi:(

Czy planujesz stadninę z agroturystyka?

A może pomyśl dodatkowo o hipoterapii - bywam w Jantarze i tam coś takiego jest http://www.farmajantar.webpark.pl/konie.html?

 

A jak mają się Wasze budowy po "aferze pogodowej" ?? Mam nadzieję, że nic Wam nie pozalewało i nie pozrywało..

Pozdrawiam!

Paulina

 

Mi kłada właśnie dachówkę i nikogo nie zwiało z dachu, więc nie bylo źle :lol:

 

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy planujesz stadninę z agroturystyka?

A może pomyśl dodatkowo o hipoterapii - bywam w Jantarze i tam coś takiego jest http://www.farmajantar.webpark.pl/konie.html?

O to, to!Ten pomysł zagnieździł się w mojej głowie kilka lat temu, kiedy jeszcze agroturystyka nie była tak popularna, przynajmniej w naszych stronach. Realizuję ten projekt bardzo powoli z bardzo przyziemnych powodów, ale mam nadzieję, że kiedyś wreszcie skończę :roll:

KaEM ja nie w temacie, Ty osiedle stawiasz? Rety rety, piękny plac budowy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KaEm ja Ci się nie dziwię, uważam, że duże inwestycje są pasjonujące, zmuszają do poszukiwania ciekawych rozwiązań, wymagają wiele pracy, ale efekty nierzadko zadziwiają i zapierają dech. Poza tym miło jest mieć świadomość, że buduje się coś trwałego, że korzystać z tego będą pokolenia. Dla samej satysfakcji warto budować, a jeśli można przy tym jeszcze zarobić? :) Futurystyczna wizja gospodarstwa agroturystycznego pod ziemią rozbudza wyobraźnię :lol: Prócz tego, że jesteś deweloperem, jesteś także wizjonerem :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, serdecznie wszystkich forumowiczów tych "starych" i tych "nowych". U mnie niestety totalna klapa:((

nic nie buduję i nie wiem kiedy zacznę, a powód jest bardziej niż prozaiczny! a mianowicie wraz z małżem nie dogadujemy się co do projektu.On chce inny i ja chcę inny, nie możemy osiągnąć porozumienia już od 6 miesięcy:(_(

niestety nie wiem, jak wyjść z tego impasu:(

 

Ehh wyżaliłam się , trochę mi lżej, ale...stoję nadal w miejscu:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, serdecznie wszystkich forumowiczów tych "starych" i tych "nowych". U mnie niestety totalna klapa:((

nic nie buduję i nie wiem kiedy zacznę, a powód jest bardziej niż prozaiczny! a mianowicie wraz z małżem nie dogadujemy się co do projektu.On chce inny i ja chcę inny, nie możemy osiągnąć porozumienia już od 6 miesięcy:(_(

niestety nie wiem, jak wyjść z tego impasu:(

 

Witaj Kajopeja.

 

Gdzieś słyszałem, że budowa domu prowadzi do wielu rozwodów - oczywiście nikomu tego nie życzę, ale coś w tym jest. Chyba nie napiszę nic odkrywczego, ale musicie pójść na kompromis. Najlepiej zastanowić się nad plusami jednych i drugich rozwiązań i starać się przekonać druga stronę. Często pomaga jakaś doświadczona osoba - kierownik, wykonawca czy projektant. U mnie kompromis wynikał też z bardziej przyziemnych powodów - musimy się trzymać kosztorysów i ciąc wydatki aby sie zmieścić w kredycie.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie dziwię, że przez to jest tyle rozwodów, bo to jest problem, ale mam nadzieję, że u nas do niego nie dojdzie, tym bardziej, że jesteśmy niespełna pół roku po ślubie ! :)

 

ale problem jest i niestety nabrzmiewa:(

 

limit kosztów mamy ustalony i wybrany przeze mnie projekt się w nich mieści,to raz, a dwa mój małż nawet nie wybrał żadnego. Ale "mój" mu się nie podoba i tyle, ehh ręce opadają...

 

ale dodam tylko, że bardzo podoba mi się nowo powstały dom na Dąbrowie II, jadąc do B-wa, po prawej stronie za raz za tym mechanikiem samochodowym. Bardzo ładny i ciepły polski dworek:)

 

pu pomysł super, ja osobiście kiedyś też myślałam o pensjonacie, nawet kilka raz miałam przez jakiś czas konie znajomych, ale szczerze mówiąc to jest ogromna odpowiedzialność a i przychody z tego żadne.[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj kasjopeja, czytam o Twoim problemie i nasuwa mi się jedno rozwiązanie. Musicie pogadać :) Poważnie. Zapytaj faceta, czy wogóle chce budować, bo jeśli zapadła decyzja, macie limit kosztów,Ty masz jakąś koncepcję (wybrany projekt, który spełnia Twoje oczekiwania i jego realizacja mieści się w ustalonych przez Was warunkach finasowych), to dlaczego małż ma opory, tym bardziej, że nie ma dla Twojego projektu żadnej alternatywy? Spytaj, dlaczego konkretnie Twój pomysł mu się nie podoba? Czy to kwestia rozmieszczenia pomieszczeń, czy stylu? Pogadajcie o tym, czego oczekujecie od Waszego domu, spiszcie to na kartce (miej to na piśmie ;) ) i poszukajcie razem takiego projektu, który posiada wszystkie wybrane cechy, a przynajmniej większość, bo niektóre założenia projektu można zmienić na etapie adaptacji projektu (projektant też na pewno pomoże w wyborze najlepszych rozwiązań). Nic tak nie rozwiązuje waśni, jak szczera rozmowa, w tym wypadku powinien się małż wypowiedzieć i wspólnie z Tobą zdecydować, bo przecież nikt inny, tylko on będzie w tym domu z Tobą mieszkał.

andrewj pisze o "rozwodach budowlanych", na etapie przebudowy naszego domu też bywało ciężko, mieliśmy mnóstwo pomysłów, każdy bardziej wywrotowy od drugiego, często trudno było przekonać drugą stronę do swoich racji.. Musieliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie, każdy problem rozwalać na atomy, ale było ono rezultatem długich rozmów no i kompromisów. Dzisiaj oboje jesteśmy zadowoleni, choć dom nadal jest niewykończony (dwa lata:) ), ale mamy kolejne pomysły, no bo w końcu życie to ciągły ruch i zmiany:) Im bardziej przemyślany projekt, tym lepiej się mieszka. Wierzę, że Wam się uda. Trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie z tą rozmową to jest tak, że ja "walę" monologi, a on niby słucha, bo sam nic nie chce mówić, ehhh

 

chyba muszę dać mu czas do namysłu i przemyślenia, bo z tego co ja widzę, to chyba jego największym problemem, jest to że się boi się tej budowy, bo to jednak jest ogromne obciążenie finansowe i psychiczne no i ogromna odpowiedzialność, ale ja nie chce mieszkać do śmierci z rodzicami, buuuu

 

dobra nie będę się tu wypłakiwać, bo nie po to jest to forum.

Dam znać jak coś się wyklaruję:)

pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba muszę dać mu czas do namysłu i przemyślenia, bo z tego co ja widzę, to chyba jego największym problemem, jest to że się boi się tej budowy, bo to jednak jest ogromne obciążenie finansowe i psychiczne no i ogromna odpowiedzialność, ale ja nie chce mieszkać do śmierci z rodzicami, buuuu

 

Hej Kasjopeja.

 

Myślę, że szkoda czasu na przemyślenia. Musicie poważnie porozmawiać w czym jest problem i postarać się go rozwiązać. A co do motywacji budowania własnego domu to mnie najbardziej przekonała wizyta na budowie u znajomego - zobaczyłem, że nie jest to coś strasznego z czym nie można sobie poradzić, jakie możliwości daje własny dom, a poza tym tak się fajnie złożyło że był to ten sam projekt który teraz buduję.

 

pozdrawiam i trzymam kciuki, aby wszystko się pozytywnie rozwiązało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrewj, widze, że okienka juz masz wstawione, więc i w srodku juz inaczej....coraz fajniej domek wygląda.... :D :D

U mnie nareszcie - po wielkiej awanturze - kostka położona.....plus z tego jest taki, że nie musze juz ogladać brukarzy....ble, aż mi sie niedobrze robi, jak wspomnę sobie ostatnią awanturę.. :evil: :evil: :evil:

Kasjopeja, :D z facetami to tak jest.....chociaż z drugiej strony to decyzja życiowa, więc obie strony muszą być pewne, że chcą podjąć to ryzyko....

Głowa do góry, będzie dobrze....... :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrewj, widze, że okienka juz masz wstawione, więc i w srodku juz inaczej....coraz fajniej domek wygląda.... :D :D

 

Witaj Wasiu.

W środku już domowo, szkoda że kominka jeszcze nie ma :lol: Okna mam z Thermel-a. Zamówiłem w kolorze orzech (zastanawiałem się też nad złotym dębem). Firma z którą buduję kończy mi właśnie obróbkę dachu i idziemy dalej do następnego etapu (calość robi jedna firma oprócz elektryka, hydrualika itp), więc mam nadzieję, że przez zimę nie będzie przestojów.

 

A co do oceny wyglądu to poczekam na całość :lol:

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrewj, chciałabym... :D oprócz ogrodu jest jeszcze drugi budynek do wykonczenia. Budynek gospodarczy 120 m2.....a tam niestety, jest duuzo do zrobienia. Trzeba położyc kafelki w garażu i warsztacie na podłodze i scianach, karton gipsy i podłoge na górze, potem tylko wyszlifować karton gipsy, pomalować to wszystko i wtedy bedzie koooooniec......pewnie nie na długo, bo znowu cos wymyslę.... :D :D

Kaem, widzę, że droge koło Ciebie zaczeli robić....czyli cos ruszyło....acha ... masz ładne nasadzenia wokół ogrodzenia....... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba położyc kafelki w garażu i warsztacie na podłodze i scianach, karton gipsy i podłoge na górze, potem tylko wyszlifować karton gipsy, pomalować to wszystko i wtedy bedzie koooooniec......pewnie nie na długo, bo znowu cos wymyslę.... :D :D

 

A to - jak czytam dziennik - to chyba twój mąż może sam zrobić??

 

Kaem, widzę, że droge koło Ciebie zaczeli robić....czyli cos ruszyło....acha ... masz ładne nasadzenia wokół ogrodzenia....... :D

 

 

No właśnie Kaem nic się nie chwalisz, nie bądz taki skromny :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

To raczej nie moje zasadzenia...

A że drogę robią to fakt... Jesteśmy z sąsiadami dumni z wdrożenia pierwszej na świecie, eksperymentalnej technologii budowy drogi, mającej zaoszczędzić koszty, czas i nerwy...

W wielkim skrócie (bo nie chce mi się przepisywać tomów dostarczonej nam dokumentacji technicznej) technologia ta przewiduje budowę nawierzchni utwardzanych na mokro błotem z conajmniej 40%-wym udziałem uszlachetnionej gliny. Proces równania i utwardzania tak pozornie tylko niechlujnie ułożonej nawierzchni odbywa się już bez udziału człowieka i jest podtrzymywany przez specjalnie skonstruowany system nawodnień, składający się z rozmyslnie zaplanowanych zapadlisk zasilanych przez położony obok ultranowoczesny kolektor nawadniający, tylko z pozoru wyglądający jak zwykły, pozbawiony odpływu rów, w którym pływają śmieci.

Wkrótce malowanie pasów i przecięcie wstegi przy akompaniamencie chóru dziecięcego z Jagodnika... Serdecznie zapraszamy !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaem, wspólczuję wam tej nowoczesnej drogi.....to po prostu tragedia a nie budowa drogi....ale cóż, tak to własnie u nas wygląda..jak sam sobie nie zrobisz dojazdu to musisz taplac sie w błocie najlepszej klasy....No ja teraz juz moge powiedzieć, że po wielkich bólach, moja ksotka została ułożona i wjeżdżamy do domku - no nie dosłownie :D - suchą, choć jeszcze zapiaszczona nogą. Piasku jest jeszcze pełno w domku, bo niestety ale cały czas się go wnosi. Na wiosne i tak będziemy musieli jeszcze raz zasypać kostke piaskiem, bo teraz nie wszystkie szczeliny się wypełniły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...