Maluszek 01.03.2006 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 Mały - w takim przypadku archiwum trzeba kasować i ani wajfy ani hasbendzi nic nie znajdą Niby kasuje ale raz się komp zawiesił i nie zdšżyłem... a to peszek I co na to Wajf?????????? Jak to Jurek Owsiak mówi "działo się!"...ojojojoj ciche dni????? czy może coś gorszego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 01.03.2006 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 Nie no spokojnie - co prawda obok jest jakas epidemia rozwodowa , ale jestesmy za powazni na takie wygłupy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 01.03.2006 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 http://foto.onet.pl/upload/28/47/_582236_n.jpg I jakiś facet się cieszy, że ma wirturalny romans z szesnastoletnią laską super! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marpa 02.03.2006 07:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2006 Witaj jędrzej W pełni podzielam twoje zdanie . Zdrada psychiczna dużo bardziej boli niż cielesna , może dlatego , że nie wiemy kim jest przeciwnik ,który burzy ciepło i spokój związku . Trudno też jest zrozumieć ,dlaczego nagle w drugiej osobie tak nagła zmiana , fascynacja kontaktem , dreszcze w oczekiwaniu na połączenie i rozmowę w sieci .Pojawia się lęk przed ujawnieniem przez partnera naszych sekretów ,tajemnic ,które były tylko nasze i nikt nie miał do nich dostępu ,a teraz sieć która jest anonimowa może o nich usłyszeć . Widziałam już dramat rodziny ,gdzie mąż znalazł bratnią duszę w sieci ,która miała być kobietą . Zapomniał o rodzinie ,doprowadził do jej rozpadu , a najgorsze w tym jest to ,że tą kobietą w sieci był mężczyzna , któremu się nudziło , mitoman ,dla którego real nie miał żadnego znaczenia . Czy warto aż tak ryzykować ????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 02.03.2006 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2006 No i jeszcze takie dwie refleksje: Kiedyś jedna z aktorek powiedziała, że gdyby jej mąż spędził upojną noc z atrakcyjną blondynką, to mogłaby mu wybaczyć, ale gdyby on tę noc z jakąś kobietą po prostu przegadał - to by był koniec. Poza tym, mąż czy żona żadko widzą zdradę fizyczną - raczej jej werbalne przejawy (listy, gesty, słowa), z nich domyślają się co się stało. Głównie właśnie co się stało w psychice współmałżonka, a wyobraźnia podsuwa resztę. Widać chyba z tego, że istota zdrady tkwi w głowie, a nie gdzie indziej. A tak z drugiej strony...gdyby ten sam mąz przegadał noc z mężczyzną nie byłoby problemu, prawda? Dlaczego wiec nie można uznać, że miedzy kobietą i mężczyzną może nawiązać sie przyjaźń bez kontekstu seksualnego?? Wkurzają mnie takie uproszczenia. Ja kiedyś zrezygnowałam z dobrze zapowiadającej sie znajomości tylko dlatego, że ON był mężczyzną. Presja otoczenia była za duża Trudno zakładać, ze małżonkowie przez całe życie będa dla siebie nawzajem najbardziej facynującymi osboami pod słońcem... To chyba normalne, że INNI, bez względu na to czy tej samej płci czy odmiennej, będą dla nas interesujacy. Dla mnie chęć poznawania nowych ludzi, nowych spojrzeń na świat, nowych osbowości - jest jak najbardziej zrozumiała. A w świecie wirtualnym? Czasami jest tak, że trzeba sie komuś wygadać. Jesli jest sie złym za zonę/ męża...najlepiej wylac swoje żale komus obcemu. A jeśli można być przy tym anonimowym - jeszcze lepiej. Wg mnie problem pojawia sie wtedy, gdy przedkłada się taką internetową znajomość nad własny, REALNY związek. Nie wspominając juz o "cyberseksie", co jedna moja znajoma praktykuje z lubością Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jędrzej 03.03.2006 01:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 Dlaczego wiec nie można uznać, że miedzy kobietą i mężczyzną może nawiązać sie przyjaźń bez kontekstu seksualnego?? Wkurzają mnie takie uproszczenia. Ja kiedyś zrezygnowałam z dobrze zapowiadającej sie znajomości tylko dlatego, że ON był mężczyzną. Rzecz w tym, że kobieta może się przyjaźnić z mężczyzną bez kontekstu seksualnego, ale czy w drugą stronę to też działa? Doświadczenie temu przeczy, choć zapewne bywają wyjątki. Ciekawe czy zgłosi się choć jeden taki wyjątek na forum? Poza tym, jak sama zauważyłaś - chodzi o proporcje. Czy nie jest tak, że jeśli kobieta szuka przyjaciela (nie przyjaciółki) i ma dla niego więcej ciepła niż dla męża, to znak że jej uczucie się wypala i że świadomie lub nie wkracza na ścieżkę z której nie ma odwrotu? To może mniej seksistowsko: Jeśli twoja najlepsza, najserdeczniejsza przyjaciółka, powierniczka wszystkich sekretów przestaje mieć dla ciebie czas, przestaje rozmawiać z tobą, a z pasją oddaje się plotkom na gadu-gadu (bynajmniej nie anonimowym) - to z waszą przyjaźnią jest nadal wszystko o.k.? Ciekawi mnie Twoja opinia (bo męskie przyjaźnie są znacznie mniej przesycone emocjami, więc nie mogę porównać) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 03.03.2006 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 Sama jestem ciekawa, czy mężczyzna jest w stanie zaprzyjaźnić sie z kobietą. Mnie sie wydaje, że jeśli oboje maja dużo samokontroli, to nawet w sytuacjach "ogniowych" mogliby sie powstrzymać przes wejściem w inny wymiar znajomości...ale tu powinni sie panowie wypowiedziec. ja kiedyś robiłam wywiad wśród znajomych. I zgadza się: kobiety twierdza, że przyzjaźń damsko - męska jest możliwa. Mężczyźni - że nie. I choć ja w to wierzę...to gdyby mi mąż nagle powiedział, że spotkał fajna kobietę i chce sie z nia "zaprzyjaźnić"...skróciłabym go o ...głowe conajmniej W końcu...kiedyś, przez wiele miesięcy...on był TYLKO moim przyjacielem. Mam jedną przyjaciółke - taką "prawdziwą", bratnią duszę. Nasza znajomość trwa od kilku lat i przeszła wiele prób. Mieszkamy daleko od siebie i nasz główny kontakt to listy (nie wirtualne - takie prawdziwe , pocztą wysyłane) Najbardziej zmniejszył nam sie kontakt, kiedy ona poznała (w realu) mężczyznę i oddała sie temu uczuciu bez reszty. Przez moment było mi smutno, ale wiedzialam, że ona "wróci". tak też sie stało. Po kilku tygodniach wszystko było jak dawniej. Teraz ona cieszy sie i miłością i nasza przyjaźnią. I jest super. Nie wiem jakbym zareagowała, gdyby znalazła sobie inna "bratnia duszę" Mysle że z przyjaźnią jest trochę inaczej niż z miłością. Można sie cieszyć, że przyjaciółka znajuduje kogos bliskiego. natomiast jeśli kogos sobie znajduje ukochana osoba...to juz inna bajka, do rozważania w kategoriach zdrady. I jeszcze jedna uwaga. Brzmi to banalnie, ale prawdą jest, że zarówno o miłość jak i o przyjaźń trzeba bardzo dbać. Nie cierpię tłumaczeń "nie odzywałam sie, bo nie mialam czasu". Jesli komuś zależy, zawsze znajdzie pół minuty, żeby napisać sms: "żyję, wszystko ok". Jesli ktos "nie miał czasu", to znaczy, że o mnie nie myślal. I na koniec: Ja jestem pewna, że nie wybaczyłabym zdrady, ale gdyby kiedys taka sytuacja miala mnie spotkać, wolałabym, żeby za tą zdradą szłą miłosć. Łatwiej byłoby mi pogodzić sie z tym, ze mąż zrezygnował z naszego wspólnego zycia, bo sie zakochal, niż gdyby zrobił to np. dla szybkiego numerku z prostytutką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 03.03.2006 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 No i jeszcze takie dwie refleksje: Kiedyś jedna z aktorek powiedziała, że gdyby jej mąż spędził upojną noc z atrakcyjną blondynką, to mogłaby mu wybaczyć, ale gdyby on tę noc z jakąś kobietą po prostu przegadał - to by był koniec. Poza tym, mąż czy żona żadko widzą zdradę fizyczną - raczej jej werbalne przejawy (listy, gesty, słowa), z nich domyślają się co się stało. Głównie właśnie co się stało w psychice współmałżonka, a wyobraźnia podsuwa resztę. Widać chyba z tego, że istota zdrady tkwi w głowie, a nie gdzie indziej. A tak z drugiej strony...gdyby ten sam mąz przegadał noc z mężczyzną nie byłoby problemu, prawda? Dlaczego wiec nie można uznać, że miedzy kobietą i mężczyzną może nawiązać sie przyjaźń bez kontekstu seksualnego?? Wkurzają mnie takie uproszczenia. Ja kiedyś zrezygnowałam z dobrze zapowiadającej sie znajomości tylko dlatego, że ON był mężczyzną. Presja otoczenia była za duża Trudno zakładać, ze małżonkowie przez całe życie będa dla siebie nawzajem najbardziej facynującymi osboami pod słońcem... To chyba normalne, że INNI, bez względu na to czy tej samej płci czy odmiennej, będą dla nas interesujacy. Dla mnie chęć poznawania nowych ludzi, nowych spojrzeń na świat, nowych osbowości - jest jak najbardziej zrozumiała. A w świecie wirtualnym? Czasami jest tak, że trzeba sie komuś wygadać. Jesli jest sie złym za zonę/ męża...najlepiej wylac swoje żale komus obcemu. A jeśli można być przy tym anonimowym - jeszcze lepiej. Wg mnie problem pojawia sie wtedy, gdy przedkłada się taką internetową znajomość nad własny, REALNY związek. Nie wspominając juz o "cyberseksie", co jedna moja znajoma praktykuje z lubością cyberseks??? i coz ona robi??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 03.03.2006 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 Ona przy swoim komputerze...on przy swoim... i piszą sobie co sobie teraz teraz "robią" O techniczne szegóły nie pytaj... To temat na zupełnie inne forum powiem tylko, że kolezanka ma fantazję Co najlepsze: po "wszystkim" palą "wspólnie" papierosa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jędrzej 03.03.2006 23:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 Dzięki Paulka za rzeczową odpowiedź. Bałem się że dostanę feministyczne baty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.