Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Kochani.............potrzebuję się wyżalić, trochę pogadać.

Potrzebuję żeby ktos spojrzał na to wszystko całkiem z boku.

 

Nasze życie cąłkiem się poplątało - a miało być tak pieknie.

Mieszkaliśmy w nieduzym mieście 60 km od Łodzi. Ja pracowałam na miejscu, mąż 20 km dalej między naszym miastem a Łodzią. Od zawsze wiedzieliśmy ze kiedys wyniesiemy się do większego.

 

Z poczatku stawialismy na Poznań, ale ostatecznie wybralismy Toruń - bo jest tu moja mama a więc ktoś w razie pomocy itd. gdy dzieci itd. Co prawda w naszym mieście są moi teściowie i ojciec.

 

I nagle ja o dziwo, niemalże z ulicy znalazłam pracę w Toruniu, fakt że za niewiele większą kasę niż do tej pory, no ale przecież mieliśmy się wyprowadzić. Jednocześnie okazało się że mój mąż może przenieśc sie w ramach tej samej firmy do Włocławka.

 

Przyszedł styczeń, mąż ostał podwyżkę i umowę na czas nieokreślony, zaczął czekac na decyzję o przeniesieniu. Ja zaczęłam pracę w Toruniu. Zamieszkalismy oddzielnie, widujac się tylko w weekendy.

 

Mija drugi miesiąc. Pani dyrektor która obiecała mężowi przeniesienie, przestała się odzywać - moim zdaniem już nic z tego nie wyjdzie.

Mąż "tam" zrabia dobra kasę, 2x wieksza ode mnie. Ma umowę na czas nieokreślony. Ja jestem tu, w marcu kończy mi się czas próbny myślę ze na przedłużenie mam szansę (nawet od razu na czas nieokreślony) ale na podwyżkę absolutnie nie.

 

Kompletnie się pogubiłam.......

stawiac na Toruń, a mąż niech szuka pracy?

 

stawiać na Łódź i ja szukam pracy? wtedy wiązałoby się to z jego dojazdami do firmy ok. 40 - z Łodzi. W sumie w Toruniu tez miał dojeżdżać do Włocławka.........................

 

wracać do swojego miasta i tam kombinowac pracę?

 

Moja frustrację pogłębia fakt, że chcielismy za jakiś czas zacząć starania o dziecko - a wiadomo jak z "tymi" sprawami bywa u pracodawców - patrzą bardzo nieprzychylnie. jesli zacznę kolejną pracę w Łodzi badź w rodzinnym małym mieście i będę chciała zajść w ciążę - albo szybko tego nie zrobię albo musze liczyc się z utratą pracy......Tu w Toruniu już od wrzesnia października moglibyśmy zacząć działac..... :wink:

 

Z kolei praca męża daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa...i tak sobie myślę, czy to nie głupota rezygnować w dzisiejszych czasach z dobrej stałej pracy?

 

no i jest jeszcze jedna rzecz - w naszym małym mieście znamy tzw. środowisko branzowe, więc jest możliwość dorobienia - oczywiście to nie jest nic pewnego i stałego, ale od czasu do czasu jakieś fuchy wpadają............

 

ech, pogadajcie ze mną......................każdy punkt widzenia mile widziany, także te męskie. :D

 

p.s. wiem, że w sumie to żadna tragedia i są większe nieszczęścia, ale ta rozłąka i brak celu mnie dobija...................

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/
Udostępnij na innych stronach

Zbliżamy się do zachodu...tam sporo ludzi tak żyje. Sentyment sentymentem,tęsknota tęsknotą , ale czasem niewiele można na to poradzić. Albo mamy pracę i ...nie widujemy się za często, albo jesteśmy razem 24h na dobę ale...biednie.

Jeśli nie przywiązujesz wiekszego znaczenia do kasy a i chcesz mieć małego smerfka to uciekaj do męża i szukaj pracy u siebie. Informacje o bezrobociu to w większości wypadków bzdury totalne,jesli ktoś chce znajdzie sobie taką czy inną pracę.

W Twojej sytuacji gorzej byłoby (jak ma sporo rodzin w Polsce) gdyby małżonek pracował na statku lub w delegacjach za granicą...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044088
Udostępnij na innych stronach

..a ja tak sobie myslę, że trzeba zaczynać od czegoś własnego i gdzie macie mieszkanie tam szukać szans ( wynajem, zamiana to zawsze kosztowne ).

A swoją szosą to mąż powinien "delikatnie" wybadać sprawę co z tym przeniesieniem :-?

J

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044091
Udostępnij na innych stronach

No cóż, mieszkanie mamy w "naszym małym mieście" ... :wink:

 

Mąż delikatnie badał sprawę przeniesienia już parę razy, ale ile mozna wykonywać telefonów i ciagle słyszeć to samo (jeszcze nie rozmawiałam z prezesme dyrektorem, zbieram informacje, itd. itp.) - więc moja teoria jest taka ze ona zbyt pochopnie to obiecała a teraz nie potrafi się z tego wyplątać.......z drugiej strony co to za dyrektor który nie może dac konkretnej odp. w tą lub w tamtą.....

 

No cóż - nie ejstem za zyciem w rozłące io jeśli to moda zachodnia to bardzo mi się nie podoba. Potem ogólne zdziwienie skąd tyle rozwodów.

 

Nie jest to tez dobre moim zdanie dla początkujacego małżenstwa i zalązka rodziny.

W każydym razie to nie dla nas.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044098
Udostępnij na innych stronach

Skoro piszesz , że życie w rozłące nie dla Was to chyba nie ma nad czym się zastanawiać?

A co rozwodów - widzę wokoło faktycznie chyba jakąś modę na to...

PS a co do zapytania męża to musi potraktowac to jak bolący ząb - i tak trzeba to zrobić więc po co odwlekać?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044201
Udostępnij na innych stronach

No tak - wiemy ze zycie w rozłące nie dla nas. A czy wobec tego nie ma sie nad czym zastanawiać....no właśnie.....na tym polega problem - dla mnie to nie jest proste.

Nie ma się nad czym zastanawiać czyli?

do Łodzi (ja szukam pracy, jestęsmy tam sami bez rodziny) ?

do naszego miasta - małe perspektywy rozwoju - choć na ten temat zmienia mi się punkt widzenia i myslę że własny rozwój zależy od nas a nie od miejsca zamieszkania?

czy mąż do Torunia - czyli jesteśmy z rodziną, ale on rezygnujer ze stałej dobrej pracy, choć nawet ona nie jest 100% pewna - jak to w dzisiejszych czasach?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044257
Udostępnij na innych stronach

No tak - wiemy ze zycie w rozłące nie dla nas. A czy wobec tego nie ma sie nad czym zastanawiać....no właśnie.....na tym polega problem - dla mnie to nie jest proste.

Nie ma się nad czym zastanawiać czyli?

do Łodzi (ja szukam pracy, jestęsmy tam sami bez rodziny) ?

do naszego miasta - małe perspektywy rozwoju - choć na ten temat zmienia mi się punkt widzenia i myslę że własny rozwój zależy od nas a nie od miejsca zamieszkania?

czy mąż do Torunia - czyli jesteśmy z rodziną, ale on rezygnujer ze stałej dobrej pracy, choć nawet ona nie jest 100% pewna - jak to w dzisiejszych czasach?

Wiesz patrzę na siebie z perspektywy czasu - na dzień dzisiejszy jeśli będzie trzeba pójde kopać rowy. Ale też miałem takie dylematy zmiana pracy,nowy dom...gdyby nie "kop w d..." od np żony to pewnie dalej siedziałbym w starej firmie a chałupa stałaby tak jak stała...

Jeśli zdecydowanie czujecie potrzebe bycia blisko rodziny to idźcie do Torunia.Praca się znajdzie prędzej czy później - ale tu bardzo ważne się nie poddawać. jak sie raz poddasz to możesz złapac doła, a wtedy ów dołowanie pójdzie lawinowo.

Oczywiście to moje zdanie...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044676
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, że twój mąż zarabia całkiem dobrze, ale nie piszesz w jakiej pracuje branży. Jeżeli jest to wąska i specyficzna działalność, gdzie poza Włocławkiem i obecnym miejscem zamieszkania nie ma szans rozwoju, to wracaj. Jeżeli zaś jest to branż dostępna ogólnopolsko, to sprawa jest otwarta. Rozwój sytuacji zależy tu od możliwości awansu zawodowego każdego z Was. Kto ma lepiej w tym względzie niech "pilnuje żłoba".
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1044775
Udostępnij na innych stronach

Hm, mój mąż jest informatykiem, ja architektem.

To nie jest tak, ze czujemy potrzebę bycia blisko rodziny - po prostu wydaje nam się że tak byłoby lepiej, w razie potzreby pomocy kłopotów itd. Chociaż myslę ze bez rodziny tez byśmy sobie poradzili.

 

Kto ma lepiej niech pilnuje swego żłoba............no tak, tylko pytanie kto ma lepiej - mąż który dobrze zarabia i jego praca jest stała pewna itd. a poza tym czuje się tam kimś..........czy ja, gdzie zarabiam w zasadzie minimum i sama z takiej pensji bym się nie utrzymała, ale moja praca daje mi gwarancję, że gdybym chciała urodzić dziecko, to jeszcze mogę tu wrócić. Czyli trochę tak: czy się stoi czy się lezy.......z tym że jeśli chodzi o ambicje nie jest to praca porywajaca i są momenty że się nudzę.....no i wszyscy mówią mi - jak tu utkniesz to już do końca............

 

ech, zycie..............

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1045758
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze tak mi przyszło do głowy - ja już z mojej pierwszej poprzedniej pracy zrezygnowałam, tam osiągnęłam wszystko co mogłam, więc że tak powiem - jestem na wylocie. A mąż - on się u siebie dobrze czuje, jest jedyny na takim stanowisku, jest potzrebny itd. i może się jeszce sporo nauczyć.

Gdyby nie jego praca - nie miałabym żadnych wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1045765
Udostępnij na innych stronach

Acha i jeszcze jedno - powiecie informatyk, architekt - żyć nie umierać.

Pewnie, ale trzeba wejść w środowisko które jest bardzo zamknięte.

To stereotyp, że architekt duzo zarabia i robi niezłą kasę, jeszcze parę lat temu - owszem. Teraz praktycznie wszyscy moi znajomi ze studiów nie zarabiają więcej niż 900zł.

Pewnie trzeba się wybić. Ale trzeba dobrze zacząć.

Z kolei w Toruniu informatyków jest jak mrówków - te słowa usłyszałam już od wielu osób. Jest tu wydział informatyki i co rok wychodzi ileś tam przyszłych bezrobotnych inforamtyków.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1045772
Udostępnij na innych stronach

Katarinka, masz rację, żyć nie umierać :) Co ja bym wybrała? Wróciłabym, chyba bym się nie zastanawiała. Szczególnie mając taki zawód jak Ty i mając już praktykę. Ale ja właśnie z tych, co myślą, że architekci... ;) Żartuję, tak poważnie to ja jestem z tych, co już nie stawiają pracy ponad życie rodzinne, nie wiem czemu, ale praca straciła zupełnie dla mnie znaczenie. Nie ta to inna, a w ogóle to może i żadna (przy założeniu, że mąż zarabia tyyyyyle ;)), a ideałem byłoby dla mnie posiadać wolny zawód, uwierz, że dla kobiety, która właśnie wkracza w macierzyństwo, to doskonała sytuacja. Ale ja inna jestem :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1046017
Udostępnij na innych stronach

Hm, szkoda że tyle Was czyta a tak mało pisze...............

Wszelki uwagi, każdy punkt widzenia są dla mnie cenne......

Wiem, ze nie jestem rozpoznawalna na Forum bo mało się udzielam, ale.............pliiis piszcie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1047552
Udostępnij na innych stronach

Piszesz , że mšż jest informatykiem, a Ty architektem...naprawdę w takich zawodach pracę znaleŸć dużo łatwiej niz w uinnych. Zreszta kto nie ryzykuje ten nie ma.

Swojš drogš ile ludzi pracuje w zawodach wyuczonych? Ja ze swoim wyuczonym mógłbym, siedzieć w jednym z największych pomorskich molochów czekajšc na "pensję" płaconš w iloœci 1/10 podstawy co 2 miesišce...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1048554
Udostępnij na innych stronach

No, bo wiecie, hmmm. Niektóre posunięcia firmy długo sie rodzą - od pomysłu w grupie managementu do ogloszenia go, a potem do realizacji droga daleka. Może trzeba zaczekać jeszcze z 2 miesiące, aż dyrektorka zbierze wszelkie akceptacje i projekt ruszy. Może przeniesienie ma też inne tło - kogos chcieli wywalic, ale na razie zostal i nie ma miejsca żeby twojego chłopa tam przeniesć... Moja rada: czekać. Wiele razy przekonalem sie, że pomimo nawet pilnych potrzeb, management lubi zwlekać, ale to rzadko oznacza odmowe.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/49210-popl%C4%85tane-%C5%BCycie/#findComment-1050114
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...