Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ILE????? Od miesiąca patrzę na mapy pogodowe i zastanawiam się czy nie wynieść się w szczecińskie. Tam cały czas najcieplej !!! Przynajmniej tak wynika z tego co rośnie w arboretum w Glinnej- wielu taksonów tam rosnących nie ma obok mnie w Rogowie

hmm...no zdarzyło sie ze bylo w nocy -25 a w dzien -20

 

tez byłam zaskoczona....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tadzel miło że masz podobny pogląd na sprawę. Co do postu Paty to tylko dowodzi jak różnie można odbierać ten sam tekst. Dla mnie wydźwięk był taki że skoro ogród robiła firma to jakiś tam plan był, tyle ze głupi, nieprzemyślany zły – jak zwał tak zwał. Las który rośnie sobie sam, powstaje jednak wedle pewnego planu. Może nie w naszym rozumieniu, tyczenia ścieżek i klombów z linijka i sznurkiem ale ten krzaczek lubi rosnąć pod dębem, tamten grzyb pod modrzewiem w owa paproć miedzy sosnami. Ta roślinka wyrośnie na bagnie tamta na piasku i wszystko jakoś razem gra.

Natomiast szalony i niedouczony ogrodnik biegający ze szpadelkiem i wsadzający co i gdzie popadnie jest w stanie stworzyć koszmarek który:

a od razu będzie brzydki

b za dwa trzy lata jak połowa roślin padnie a druga połowa urośnie będzie już naprawdę straszny

c zupełnie niepotrzebnie przysporzy dużo więcej pracy niż by to wynikało z powierzchni ogrodu

d bardzo zepsuje komfort korzystania z ogrodu.

Ot różnica w interpretacji postu Paty wynikła i tyle. :wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zadałeś mi ćwieka. Bo ja nie zlecałem i chyba nie zlece żadnej firmie urzadzenia ogrodu na tych 2400 mkw i to nie z chytrości tylko z braku funduszy. A ponieważ nie mam odpowiedniego wykształcenia w zakresie ogrodnictwa to wychodzi że jestem no takim co lata z łopata i sadzi a to tu a to tam. Ponieważ mam ziemie klasy VI to staram sie tylko kupowac rosliny ktore maja małe wymagania glebowe. Tak wiec mój ogród to dopiero bedzie koszmarek uff.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrod nawet bardzo duzy lasem nie bedzie. Moze go jednak przypominac , choc moim zdaniem stworzenie takiego ogrodu latwe nie jest. Mam ok 50 arow dzialki ( moze jeszcze kiedys dokupie kawalek) i marzy mi sie wlasnie taki naturalistyczny ogrod.

W zalozeniach przyjalem ze beda w nim rosly glownie rosliny krajowe , w wersji ekstremalnej wylacznie typowe dla okolicy w ktorej mieszkam.

Z wersja ekstremalna jest jednak pewnien problem , przyroda wokol ,przez lata zostala tak zmieniona przez dzialalnosc czlowieka , ze trudno okreslic co jest a co nie jest dla niej rodzime. Poza tym kilkadziesiat arow to chyba jednak za malo na taki naturalistyczno - endemiczny ogrod.

 

Naturalistyczny ogrod , w ktorym dominuja gatunki krajowe jest tez wielce przyjazny dla zwierzat w tym ptakow , ktorych zyczylbym sobie jak najwiecej. Krzewow , ktore beda spichlerzami pokarmu w zimie i bezpiecznym miejscem na gniazda i schronienie nie powinno zabraknac w mym ogrodzie. Znajdzie sie tez w nim miejsce na kwietna lake bo jakos bieganie za kosiarka po ekologicznej pustyni jaka jest zadbany trawniczek mi sie nie widzi ( jestem tez leniwy).

 

Urzadzac ogrod zamierzam dopiero za 1,5 roku , mam jeszcze sporo czasu na przemyslenia. Na razie czytam i sie doksztalcam , rowniez i w tym watku , oraz dziale forum bede szukal inspiracji oraz wiedzy.

Przynajmniej wieksza czesc ogrodu chcialbym zaplanowac sam , byc moze czesc w najblizszym sasiedztwie domu oddam do zagospodarowania specjaliscie.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do specjalisty Pana Mirka Lewandowskiego.

Rozne rosliny maja rozne wymagania siedliskowe np co do gleby , jedne lepiej rosna na glebach ubogich inne preferuja bardziej zyzne podloza.

Czy mozliwe i sensowne jest modyfikowanie zyznosci gleby w poszczegolnych miejscach ogrodu? Np usuwajac czesc podloza i zastepujac go innym. Domyslam sie ze w przypadku mniejszych roslin nie jest to problem i chyba tak sie robi , ale co z wiekszymi krzewami i drzewami?

 

Z gory dziekuje za odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do specjalisty Pana Mirka Lewandowskiego.

Rozne rosliny maja rozne wymagania siedliskowe np co do gleby , jedne lepiej rosna na glebach ubogich inne preferuja bardziej zyzne podloza.

Czy mozliwe i sensowne jest modyfikowanie zyznosci gleby w poszczegolnych miejscach ogrodu? Np usuwajac czesc podloza i zastepujac go innym. Domyslam sie ze w przypadku mniejszych roslin nie jest to problem i chyba tak sie robi , ale co z wiekszymi krzewami i drzewami?

 

Z gory dziekuje za odpowiedz.

 

Nie jestem Mirkiem ale pozwolę sobie odpowiedzieć jak ja to robię

Gdy ogród jest duży a inwestor zaznacza że nie chce wydawać na ogród więcej niż konieczne minimum to staram się dostosować wybór gatunków do miejscowego rodzaju gleby.

W niewielkich ogrodach, albo w mieście gdzie po rodzimej glebie nie ma śladu a jest wyłacznie grunt nasypowy to prawie zawsze wymieniam glebę, najczęsciej jest uboga lub zanieczyszczona resztkami budowlanymi więc jest to konieczność.

Inna sprawa to projektowanie - kiedy właściciel ogrodu uwielbia rózaneczniki i wrzosowate a grunt jest miejsko - wapienny ale lubi też np: Perukowce, Budleje i Bukszpany ( czyli rośliny lubiące gleby wapienne) to staram sie projektowac wrzosowate w jednym miejscu ogrodu i tylko tam wymieniam grunt a dla pozostałych roślin tylko polepszam jakość gleby ale jej nie wyworzę z ogrodu bo to dość duży koszt (zreszta roboty ziemne i budowlane są zawsze najdroższe, typowo ogrodowe to czasem 1/10 kosztów całego ogrodu)

Inna sprawa w projektowaniu to nie sadzić np: lawendy lubiącej gleby wapienne pod kwasolubnymi rózanecznikami a kwasolubnej golterii pod złotokapem - mogą się świetnie komponować ale trzeba myśleć nie tylko o rozwiązaniach estetyczneych ale także o wymaganiach roślin.

Czasem miejscowo wymieniam glebę dla roślin które np: nie znoszą gleb zbyt żyznych, ciężkich, a w ogrodzie właśnie takie są - np: właściciele chcą mieć Jukkę - OK - taczka piasku wymieszana z ciężką glebą powinna dać dla niej niezłą glebę ...itd...itd...

To samo dotyczy sadzenia większych drzew - sadziłem jesienią 5 metrowy świerk za pomocą HDS-u i wymienialiśmy grunt na głębokość 1,5 m - były to spore wydatki ale i tak stanowiły ułamek ceny samego drzewa, więc warto było je ponieść - po co ryzykowac że bedzie coś nie tak ze świerkiem kosztujących masę pieniędzy.

A kiedy ogród już jest to trzeba jeszcze pamietać o sensownym nawożeniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zadałeś mi ćwieka. Bo ja nie zlecałem i chyba nie zlece żadnej firmie urzadzenia ogrodu na tych 2400 mkw i to nie z chytrości tylko z braku funduszy. A ponieważ nie mam odpowiedniego wykształcenia w zakresie ogrodnictwa to wychodzi że jestem no takim co lata z łopata i sadzi a to tu a to tam. Ponieważ mam ziemie klasy VI to staram sie tylko kupowac rosliny ktore maja małe wymagania glebowe. Tak wiec mój ogród to dopiero bedzie koszmarek uff.
Z tego co piszesz raczej tak źle nie będzie :wink: . Choćby to że bierzesz pod uwagę klasę ziemi, więc większość roślinek powinna się przyjąć i przetrwać. Poza tym robiąc ogród dla siebie jak się chwile zastanowisz to wiesz gdzie potrzebny Ci trawnik do postawienia stołu czy rozłożenia koca, a gdzie pasował by Ci klomb i to nie tylko ze względu na wygląd ale i tak żeby nie trzeba go było obiegać dookoła 50 razy dziennie, ile miejsca potrzebujesz żeby TOBIE parkowało się wygodnie TWOIM samochodem itd. itp.

Pisząc o „szalonym ogrodniku biegającym ze szpadelkiem” miałem na myśli gości z pseudo ogrodniczych firm, których wiedza ogranicza się do posiadania programu komputerowego za 80 zł. I którzy głównie myślą jak zrobić żeby uzasadnić możliwie wysoki rachunek. Ewentualnie jeszcze żeby można było zrobić zdjęcie ładnie wyglądające na stronie www firmy. A to że tuż za kadrem jest coś co zupełnie nie pasuje do reszty, że na działkę nie wiedziesz niczym większym niż maluch, a żeby wyjść z domu do ogrodu obiegasz 10 metrowej średnicy klomb to już pryszcz i mało istotne. Nie twierdze że nie ma dobrych firm ogrodniczych, są. Twierdze że trafiają się pseudo firmy które potrafią narobić szkód o jakich nie śniło się amatorom. Nie twierdze że amator i laik nie zrobi przyzwoitego a może i bardzo pięknego ogrodu. Twierdzę że czasem trzeba pomyśleć, czasem coś przeczytać, chwilę się zastanowić.

Z ogrodem mam podobną sytuacje. Trafiło mi się 3000 m2 plus drewniany mocno zniszczony domek o przeznaczeniu weekendowo wakacyjnym. Wszystko zaczęło jeszcze w czasach studenckich, więc finanse mocno ograniczone a i z czasem różnie bywało tym bardziej że nie mieszkam tam na stałe. Pierwszy był remont domu

1 żeby można było w nim mieszkać,

2 żeby bardziej nie niszczał.

Ogród czekał jako mniej pilny. Teraz pomału się za niego zabrałem udało mi się zlikwidować plantacje pokrzyw i ostu i zastąpić ją trawnikiem. Osuszyć cześć działki znajdującą się za strumieniem i tym samym ograniczyć rosnące tam wcześniej trzcinowisko. Zastany rząd krzaków pomału zaczyna przypominać żywopłot. Coś powycinałem. Coś posadziłem. Do końca jeszcze daleko ale pomału coś zaczyna się wykluwać ma być w miarę prosto odrobinę „dziko” bo i miejsce i powierzchnia na to wskazują.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, jatoja, za odpowiedż. Również uważam, że ponoszone nakłady muszą przynieść konkretne efekty i zawsze trzeba znależć złoty środek. W malutkim ogródku totalnie zapapranym przez budowlańców trzeba czasem rzeczywiście wymienić gruz, wapno i resztę fajansu na chociaż lichą, ale glebę. A na dużych działkach- jak ktoś się uprze na wrzosowate- wolna wola, klijent nasz pan, bardzo proszę. A flora jest tak bogata, że na każdej glebie można dobrać odpowiednią paletę roślin.

I jeszcze jedno- lepiej wygląda w doniczce na ścianie bujnie rosnący zwykły bluszczyk, niż marniejąca palma czy jukka. Podobnie z ogrodem.

A co do gatunków obcych, to najczęściej nie zdajemy sobie sprawy ile roślin zostało do nas przywleczonych, lista na str. htpp://www.iop.krakow.pl/ias/lista.asp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja znów z pytaniami dendrologicznymi - wrzucę tu, bo skoro dwoje fachowców tu zagląda, to nie będę zakładać nowego tematu

1) jaki korzeń ma jodła? Bardzo pasuje mi posadzić jodłę kalifornijską dość blisko szamba - pień wypadałby ok. 2-3 m od granicy szamba. Szambo solidne, betonowe, szczelne - ale jednak jodła kalifornijska wyrasta na porządne drzewsko i nie chciałabym, żeby to szambo za ileś lat rozkruszała korzeniem.

2) kompletnie nie rosną mi daglezje - odkąd je trzy lata temu posadziłam- są mizerne, żółte, właściwie wygląda to jak chloroza. Glebę mam niezbyt przyjazną dla większości iglaków - ciężką, raczej obojętną - ale mają identycznie jak rosnące obok sosny - czarna, wejmutka i zwyczajna - to znaczy wwaliłam pod nie przerobioną korę i igliwie z kawałkami gleby bielicowej - w dodatku spod sosen w moim starym ogródku, więc mikroorganizmy glebowe raczej dostały (na moim polu wczesniej rosła kukurydza). Sosny rosną aż miło. Moze jednak daglezja jest bardziej wybredna, choć generalnie jest opisywana jako gatunek 'wszystkoznoszący"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2-3 m od szamba można spokojnie sadzić, to nie topola, korzenie iglaków nie są "agresywne".

Daglezja wykazuje sporą tolerancję co do gleby, najlepiej jednak rośnie na glebach żyznych, głębokich i dostatecznie wilgotnych. Źle rośnie na glebach suchych, piaszczystych, ubogich i podmokłych. W surowe zimy przemarzają igły, ale dobrze regeneruje.

Objawy, jakie opisujesz, są niespecyficzne, trudno dać receptę. Może po prostu trzeba wody i nawozu, na choroby grzybowe jest odporna i nie podejrzewam. I sprawdż, czy nie masz pędraczka- daglezję baaaaardzo lubi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I sprawdż, czy nie masz pędraczka- daglezję baaaaardzo lubi!

 

O!!! I tu jest chyba pies pogrzebany! Bo pędraczki aż się ruszają w ziemi - i to te dorodne od chrabąszczyka majowego, a nie skromne od ogrodnicy niszczylistki. Zawsze ich nawykopuję, jesli coś robię - pół działki obsiałam gryką, bo podobno je odstrasza....

No trudno, zostawię te daglezje Matce Naturze. Albo się dostosują, albo nie....

A w ogóle to naprawdę jesteś WIELKI! Chyba trzeba będzie jakąś delegację z kwiatami do Koluszek wysłać.

P.S. Jak tam Twoja sowa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sowa trzyma się okolicy. Jeśli słyszę jazgot srok i sójek to wiadomo, że gdzieś siedzi. Doprowadza je do szału :D

Z pędrakiem walczę od wielu lat i to na powierzchni 5 ha. Na trzylatka i starszego nie działa nic, jedno i dwulatka można wytruć.

Marshall suSCon 10 CG 80-120 kg/ha. Ale tego nie kupisz- toksyczny.

Dursban 480 EC i Pyrinex 480 EC 5l/ha w 600 l wody.

Praktycznie podlewanie rośliny- wiaderko preparatu (0,1 %) na krzew 2-3 razy w sezonie w okresie żerowania pędraka. Przy stężeniu 1 % skuteczny jest nawet zwykły Owadofos, ale ekolodzy.... Ja tego nie zalecam. No..

Dzięki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal tak naprawdę na etapie prób. Nicień musi wniknąć do organizmu pędrala, namnożyć się, zanim pędrak zdechnie dokładnie obeżre korzenie. Są drogie- 100 m -140 zł. Skuteczne tylko na glebach lekkich przy intensywnym nawadnianiu. Chyba jeszcze za wcześnie, wyniki badań są rózne.

Jeszcze trochę chemii: przed sadzeniem, wymieszać z glebą

Furadan 5 GR 0,8 kg/m3, Counter 5 GR 0/4 kg/m3.

A najlepszy na pędraki jest krecik :D Kosy też nieźle sobie radzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirku!

 

chciałam Cię zapytać czy coś będzie jeszcze z moich roślinek cebulowych którye posadziłam na jesieni około 200 szt. jeżeli leży na całym trawniku warstwa 25 - 30 cm śniegu a gdzie nie gdzie nawet 0,5 metra

 

nic nie zapowiada żeby było cieplej i śnieg mógł topnieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeeezu, Paty, a jakby tak zostawić tylko to pogotowie :D , bo mi się ego zbuntuje!

A cebulkom nic nie będzie, im też zimno, no to tak samo jak my czekają na wiosnę. To co obserwujemy w tym roku narazie nie jest niczym dziwnym. Były lata z ciepłym marcem, tulipanki pięknie powyłaziły, a w kwietniu przymrozki do -8 i więcej pięknie je pomroziły. A wiosna przyjdzie, szpaki już są.

Ps. a z tytułem tematu to ja naprawdę bardzo proszę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...