Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam

Proszę o diagnozę i radę. Zakładamy trawnik kawałkami, bo jeszcze nie cały ogród jest uporządkowany po budowie. Bardzo chcieliśmy żeby przed tarasem był ładny trawnik, jakieś drzewka, kwiatki, żeby można było przyjemnie wypić kawę na tarasie. Robimy to stopniowo w miarę porządkowania terenu. No i wyszedł problem. Dwa fragmenty trawnika są zupełnie inne - jeden jaśniutko zielony, piękny, soczysty, natomiast drugi jest też ładny, ale ciemno zielony. Jaka może być tego przyczyna? Nasiona są te same, sposób wykonania też. Inna jest tylko druga warstwa ziemi, bo najpierw jest piach, później glinka, na to czarna ziemia i na koniec podkład pod trawnik (i tutaj jest jaśniutka zieleń). Drugi kawałek jest identyczny, tylko zamiast glinki jest ziemia. Czy to może być przyczyną różnych kolorów zieleni? Czy tak zostanie, czy z czasem kolory się wyrównają?

Przepraszam za głupie pytania, ale jesteśmy początkującymi ogrodnikami, bardzo cieszyliśmy się z tego trawnika, a teraz wygląda to trochę dziwnie.

Drugie pytanie - jak przechować (zabezpieczyć) przez zimę różę szczepioną na pniu (drzewko nie krzew)? Jest piękna, ma duże kwiaty, ale podobno nie da rady przechować jej do przyszłego sezonu?

Ale chyba jest jakiś sposób?

pozdrawiam

justa

Pozdrawiam

justa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

I czarne ślimaki, u podstawy, wielkości połówy parówki :cry:

 

Ja jeszcze nie mam ślimaków w ogrodzie, ale wiem że nadejdzie taki dzień kiedy się pojawią. Ten ślinik luzytański zmierza systematycznie do nas, jest już u podnóża naszej górki. Aż mi ciarki przechodzą po plecach jak pomyślę, że zacznie mi wyrządzać takie szkody. Już parokrotnie zawlokłem go sobie do ogrodu, ale w porę zauważyłem i ubiłem na pniu. :-? Trzeba dokładnie przeglądać sadzonki i doniczki pod katem obecności ślimaków. Na zdjęciach wstępnie rozpoznałem Cepaea nemoralis i Helix (lutescens albo pomatia) oba pod ochroną. Trudno przy takiej różnorodności gatunkowej prowadzić walkę przy użyciu preparatów chemicznych. Najbardziej żarłoczny jest ten ślinik. Polecam opaski miedziane , ale to kosztowne i ma zastosowanie lokalnie dla cennych i wybranych roślin. Zabite ślimaki nie odstraszają pozostałych, wręcz przeciwnie są pożerane przez współbraci. Ślinik wielki (prawdopodobnie występuje w Twoim ogrodzie) i luizytański to typowe omniwory, zjadają również padlinę, generalnie są polifagami. Żywią się żywą i obumarła tkanka rośliną, przez to często spotykane są na kompostownikach.

Dobrze byłoby wspomóc się preparatami chemicznymi, ale trzeba uważać na domowe zwierzaki. Rozsypywać je zgodnie z zaleceniami. Często popełnianym błędem jest zbyt gęste wysypywanie granulek w jednym miejscu. A co do piwa ? - to jako jego zwolennik uważam, że szkoda je wylewać na ślimaki. :wink: Jego skuteczność według mojej wiedzy jest dyskusyjna. Ponadto jest uciążliwe w obsłudze i wymagają częstego uzupełniania..... Również skuteczne przy wywabianiu ślimaków są liście kapusty, czy też moluskocydy. Można porobić pułapki w ogrodzie. Pod dużą podstawkę – kuwetę (ok. 35 – 40 cm) na szalce wykładam np. Mesurol, liście kapusty, otręby pszenne. Zwabiane ślimaki trzeba tylko systematycznie wybierać, a w przepadku preparatów chemicznych systematycznie dosypywać nowych (z umiarem). Kuwetę dobrze jest umieścić w zacienionym miejscu, na górze położyć jakąś płytę aby ograniczyć dostęp promieni słonecznych. Liczba takich pułapek w ogrodzie powinna być odpowiednia, najlepiej jeżeli oddalone byłyby od siebie co około 2-3 m. Niestety nie wpłynie to na estetykę ogrodu.

Haniu nie poddawaj się, masz śliczny ogród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Proszę o diagnozę i radę. Zakładamy trawnik kawałkami, bo jeszcze nie cały ogród jest uporządkowany po budowie. Bardzo chcieliśmy żeby przed tarasem był ładny trawnik, jakieś drzewka, kwiatki, żeby można było przyjemnie wypić kawę na tarasie. Robimy to stopniowo w miarę porządkowania terenu. No i wyszedł problem. Dwa fragmenty trawnika są zupełnie inne - jeden jaśniutko zielony, piękny, soczysty, natomiast drugi jest też ładny, ale ciemno zielony. Jaka może być tego przyczyna? Nasiona są te same, sposób wykonania też. Inna jest tylko druga warstwa ziemi, bo najpierw jest piach, później glinka, na to czarna ziemia i na koniec podkład pod trawnik (i tutaj jest jaśniutka zieleń). Drugi kawałek jest identyczny, tylko zamiast glinki jest ziemia. Czy to może być przyczyną różnych kolorów zieleni? Czy tak zostanie, czy z czasem kolory się wyrównają?

Przepraszam za głupie pytania, ale jesteśmy początkującymi ogrodnikami, bardzo cieszyliśmy się z tego trawnika, a teraz wygląda to trochę dziwnie.

Drugie pytanie - jak przechować (zabezpieczyć) przez zimę różę szczepioną na pniu (drzewko nie krzew)? Jest piękna, ma duże kwiaty, ale podobno nie da rady przechować jej do przyszłego sezonu?

Ale chyba jest jakiś sposób?

pozdrawiam

justa

Pozdrawiam

justa

 

To jest odpowiedź.

Na to jasnozielono można sypnąć trochę azotu. Jednakowoż różnice będą. Też mam trawnik "dwubarwny". Od 10 lat. I komu to wadzi?

A różę- trzy wersje- przygiąć i zakopcować, zrobić chochoła, i trzecie rozwiązanie- nic nie robić. Nie musi zmarznąć, zimy mamy jakieś marne ostatnio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A różę- trzy wersje- przygiąć i zakopcować, zrobić chochoła, i trzecie rozwiązanie- nic nie robić. Nie musi zmarznąć, zimy mamy jakieś marne ostatnio.

Czwarta wersja:

Róze pienne sadzić w dużych donicach. Na zimę przewróć na ziemię i okryć (zakopcować). Wiosną odkryć i postawić gdzie pasuje :) .

..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mam takie pytanko, mam dwa, cenne dla mnie derenie pagodowy Variegata i cousa Satomi. Chciałabym je opryskać przeciw grzybom, czy Topsin nie uszkodzi dereni? Na ulotce pisze, żeby wybróbować na jednym egzemplarzu, czy nie uszkodzi :-? tylko mi troche tego jedngeo egzemplarza szkoda.

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No prawdę mówiąc to nie wiem, czy to są grzyby. :oops: Dwa derenie mi już padły. Wyczytałam że derenie chorują na fytoftoroze (czy jakoś tak) i stwierdziłam, ze te dwa, nowe nabytki prysnę czyms na grzyby, mają takie brązowe plamki na liściach. Nie mam zdjęcia niestety. Pewno beznadziejny pomysł z tym pryskaniem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do zasadności i pryskania cisza, ale jeśli jest napisane że wyprobować na jednym egzemplarzy to możesz zastąpić to stwierdzenia na jednaj gałęzi [nie dotyczy herbicydów!] jak nie spali liści to nie powinno się nic wydarzać, no pod warunkiem, ze nie przesadzisz z %% i sporządzić odpowiedni roztwór.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pryska się konkretnym preparatem na konkretnego grzyba. To raz.

Topsin jest mało skuteczny, bo wyhodowało się wiele ras fung różnych odpornych na ten preparat. To dwa.

A w temacie- to klauzula na wszelki wypadek. Nigdy nie słyszałem ani widziałem fitotoksyczności Topsinu. Właściwie zastosowanego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje bardzo za odpowiedzi. Mysle, ze zastosuje ten Topsin. Nie bardzo potrafie rozpoznac czy to w ogole grzyb, a juz jaki rodzaj grzyba to dopiero wyzwanie. Ale jesli nie pomoze to przynajmniej wiem, ze nie zaszkodzi.

Pozdrawiam serdecznie

 

Dereniowi pewnie nie. A środowisku.. to widać Cię nie martwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obchodzi mnie środowisko, nie rozumiem tej krytyki. Oba derenie, które chce pryskać mam jeszcze w doniczkach. Wydaje mi się ze w porownaniu z innymi jestem ostrożna w stosowaniu chemii. No ale coż, być może ten Topsin jest sto razy bardziej toksyczny dla środowiska niż np. powszechnie używany przez wszystkich, rowniez na tym forum, roundup tudzież inne środki chemiczne, tego nie wiedziałam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obchodzi mnie środowisko, nie rozumiem tej krytyki.

 

Nastko – nie traktuj postu Mirka jako krytyki.

Primo-non nocerum taka jest ogólna zasada w przyrodzie. Wczytaj się dokładnie w jego poprzednie wypowiedzi, wyjaśnił dokładnie o co chodzi. Został poruszany pewien problem dotyczący powszechnego zjawiska dotyczącego stosowania zabiegów przy użyciu środków chemicznych. Na ogół wszyscy chcieliby prostej i jednoznacznej odpowiedzi „czym pryskać”, widząc w tym jedyne rozwiązanie. Każde nieuzasadnione użycie pestycydu jest ingerencją w środowisko naturalne, to związki chemiczne, które w większości są truciznami. Dlatego zanim zastosujesz zabieg musisz wiedzieć dlaczego to robisz i w jakim celu. Nie da się na odległość postawić właściwej diagnozy. Tylko w przepadku niektórych chorób, czy też szkodników można na takim FORMU postawić przybliżoną diagnozę, w innych jest potrzeba przeprowadzenia badań w laboratorium. Wtedy na podstawie sporządzonych preparatów można określić z jakim patogenem mamy do czynienia.

Konkludując, Mirek na pewno chciał uchronić Cię przed ewentualnymi niepotrzebnymi kosztami jakie wydałabyś na preparat oraz skarżeniem siebie i własnego środowiska.

Być może ten Topsn powstrzymałby rozprzestrzenianie się choroby, ale o tym musisz być w pełni przekonana. Dokładnie, analogicznie ma się sytuacja do zażywania przez człowieka medykamentów - Primo-non nocerum. Jeżeli już ktoś na FORUM nie jest w stanie ustosunkować się do sprawcy choroby, konieczna jest wizyta u specjalisty (Instytut Ochrony Roślin, Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Instytut w Skierniewicach, Uczelnie - gdzie pracują specjaliści z ochrony roślin), może pomogą.

 

PS. poszukałem w internecie tego Twojego derenia, bardzo mi się podoba. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche sie tych dereni naszukalam, dlatego mi ich szkoda, bo pewno padną tak jak poprzednie :( Zgadzam się z twoją wypowiedzą bluszczyk w 100% - primo - non nocerum. Tyle że mało kto ma czas i możliwości, żeby przeprowadzać badania w laboratorium, tym bardziej, że chodzi tu o amatorską uprawe, a dokladnie o dwa niewinne krzaczki :) Może i bym się gdzieś udała po porade, ale mieszkam w takiej troche "dziurze" daleko od instytutów, a szkółkarze poradzili mi wlasnie to co chciałam zrobic :-? Ale jeszcze raz podkreślam, zgadzam się w pełni, nie pochwalam nieuzasadnionego użycia pestycydów, bo np. zobaczyłam dwa robaczki, albo jeden listek z brązową kropką. Jak do tej, bądż co bądź krótkiej kariery ogrodnika-amatora, tak się nie zachowywałam, dlatego może troche mnie ukłuło to stwierdzenie, że się nie martwie o środowisko. Nie pryskalam np. na mszyce, bo stwierdzilam ze biedronki sobie poradzą - no nie do końca sobie poradziły. W ramach ochrony środowiska przeprowadziłam pare rozmow z moją tesciową,ktora pryska karate wszystko co popadnie na swojej działce :wink: A tak na marginesie to chcialam zapytać, czy szkółkarze, tak jak i rolnicy, nie robią profilaktycznych oprysków?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie to chcialam zapytać, czy szkółkarze, tak jak i rolnicy, nie robią profilaktycznych oprysków?

 

Widzisz, wszystko zależy od świadomości. To samo można odnieść w stosunku do segregacji śmieci. Niby wiemy, ale jakoś brak dobrej woli. Jeżeli już to robimy to sporadycznie. Nie wnikam w przyczyny. Podobnie jest z opryskami. Łatwiej kupić preparat i go zastosować niż uganiać się za bezpośrednia właściwą poradą. Co do zabiegów profilaktycznych, to zupełnie inny temat. Jeżeli jest to robione zgodnie z zasadami sztuki ochroniarskiej uważam, że jest to dopuszczalne. W niektórych przypadkach są one potrzebne. Jednakże muszą być spełnione pewne warunki (zasadności, przestrzegania dawek, okresów karencji, możliwości stosowania preparatu). Dużo zależy od uczciwości ludzkiej i świadomości swojego postępowania w stosunku do drugiego człowieka. Jedno z przekazań głosi „nie zabijaj”. Niewłaściwie stosując pestycydy dopuszczamy się grzechu. No może się trochę zagalopowałem ..... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, te osoby, które zatruły się preparatami ochrony roślin cierpiały właśnie na brak wyobraźni.

A opryski profilaktyczne. Owszem, na przykład dęba na mączniaka. Pryskam. Ale wiem,że jeśli nie opryskam, choroba wystąpi, bo musi. I są do tego odpowiednie preparaty- układowe, wnikające w roślinę i działające przez określony okrers czasu. Topsin do nich nie należy.

I powtarzam- podstawą decyzji o oprysku jest rozpoznanie patogena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale masz wyobraźnię, bluszczyku... :)

:p

Czy moja wyobraźnia dotyczy grzeszność w stosunku do niewłaściwego wykonywania zabiegów ? jeżeli tak, to grzechem jest świadome stosowanie ś.o.r. skierowane przeciwko drugiej osobie. Np. w potocznym sloganie, ktoś produkuje dla „miastowych” stosuje niedopuszczone preparaty, dawki i nie przestrzega okresów karencji - to jest to grzech. Ponadto za niewłaściwe stosowanie środków ochrony roślin można otrzymać mandacik .... nawet jeżeli robimy to nieświadomie. :p :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...