Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kto budował z ekipą górali?


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 258
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 1 month później...
My tez z goralami i tej ekipy nie zamienilibysmy na zadna inna

W naszej okolicy wystawili juz kilkadziesiat domow, potrafia pogodzić kilka budów jednoczzesnie- mieszkaja na miejscu w piatki jedynie koncza szybciej bo jada na weekend do domow w poniedzialki pracuja od 9 do zmroku, w pozostale dni od 7 do zmroku, a jak trzeba bo np. grucha przyjechala to i po zmroku, z radoscia i zdziwieniem sluchja radia Piekary, ktore leci ślaska gwara, sami czasem jak cos powiedza to boki zrywac, sa godni zaufami, polecenia, bez zaliczek i zbednych slow- fachowo i rzetelnie, a jak cos mozna zaoszczedzic tu czy tam podpowiedza- w ekipie fachowiec od murarki, dachu, fundamentow, wykonczeniowki, szybko i sprawnie. Nasz kierownik wytrzeszczal ze zdziwienia oczy, a ostatnio facet od pomiarów okien nawet powiedzial nam ze tak wymurowanych scian to jeszcze nie widzial. Kochamy gorali- naszych "Kazków" hihihhi i wszystkim życzymy tak bezstresowej budowy od fundamentu po dach

M&S

 

A tak nieśmiało zapytam, czy jakieś namiary dostanę. Chcę budować w 2008/2009 więc mam czas się umówić dużo wcześniej i czekać na "koniec świata" teraz załatwiam działkę w Tarnowskich Górach. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 3 weeks później...

HELP!!!

 

Na wiosnę muszę zacząć budowę (niestety wcześniej niż planowałam). Czy możecie podesłać mi jakieś namiary na firmy z okolic Gliwic? Rekomendacje mile widziane, choć zdaję sobie sprawę, że im lepsza firma tym dłuższe okresy oczekiwania. [email protected]

Pzdr. Allesandra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
  • 2 weeks później...
Nasza historia w skrócie była taka: dogadana i umówiona na wrzesień ekipa zaginęła w akcji. Przez dwa miesiące nie mogłam sie dodzwonić. Polecono nam ekipę górali, która budowała dom obok znajomych. Roboty mieli full, nie bardzo chcieli sie zgodzić ale wkońcu kobicie w ciązy odmówić budowy nie potrafili. Wpadli w umówionym terminie, jak burza zdjęli humus, w ciągu 2 miesięcy (w tym: z uzgodnioną przerwą dwutygodniową, św. zmarłych, uzaleznieniem od warunków atmosferycznych) postawili nam dom. Nie pisaliśmy umowy, nie dostarczalismy im jedzenia, musieliśmy tylko dostarczać materiały lub maszyny (typu grucha betonu, itp.). Z materiałami nie nadążaliśmy. W naszej budowlanej okolicy mieli ksywę "pioruny". Sąsiedzi się schodzili i dziwili, że taka dobra ekipa. Co do picia: w czasie roboty nie pili a pracowali od świtu do późna. Na wiechę były flaszki ale bardzo spokojnie i ...mało. Jak skończyli polecili nam ekipę od więźby. Powtórka z historii. "Więźbiarze" polecili tynkarzy, tynkarze posadzki. Szkoda, że nie udało się tak dalej. Dopóki pracowały ekipy góralskie, mimo, że moja ciąża była zagrożona budowanie było bezproblemowe i szybkie. Nasze ekipy doradzały nam rozwiązania wpływające na solidność domu, lepszą fnkcjonalność. Więźbę mamy taką, że fachowcy od dachówek żałowali, że nie podpatrzyli, jakie metody górale mają. Zaczynaliśmy jesienią 2006. Niestety potem zaczęły się lokalne ekipy. Na szczęście dobre jakościowo ale terminowo do bani. Niesłowni, problemowi. Elektrycy, gazownik pobili rekord, kończyli pracę przez pół roku, potem kolejni. Jeden umówiony od 3 miesięcy glazurnik dzień przed przyjściem wydłużył termin o kolejne 2 miesiące. Oczywiście to był nasz ostatni z nim kontakt. Mogłabym tak długo. Reasumując: bardzo żałuję, że nie udało nam się całej budowy pod klucz przeprowadzić z góralami. Mimo, że ceny może nie były niższe od lokalnych to jestem przekonana, że mamy za to lepszą jakość, mocny dom. My trafiliśmy na naprawdę solidnych fachowców. Świetna robota, ekspresowa, bezproblemowa, czysta, brak stresów. Nasz architekt (kobieta, o której się pisze: gdzie diabeł nie może tam ... posle), czepliwa, gderliwa, z założeniem, że wszyscy pieprzą robotę była pod wrażeniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza historia w skrócie była taka: dogadana i umówiona na wrzesień ekipa zaginęła w akcji. Przez dwa miesiące nie mogłam sie dodzwonić. Polecono nam ekipę górali, która budowała dom obok znajomych. Roboty mieli full, nie bardzo chcieli sie zgodzić ale wkońcu kobicie w ciązy odmówić budowy nie potrafili. Wpadli w umówionym terminie, jak burza zdjęli humus, w ciągu 2 miesięcy (w tym: z uzgodnioną przerwą dwutygodniową, św. zmarłych, uzaleznieniem od warunków atmosferycznych) postawili nam dom. Nie pisaliśmy umowy, nie dostarczalismy im jedzenia, musieliśmy tylko dostarczać materiały lub maszyny (typu grucha betonu, itp.). Z materiałami nie nadążaliśmy. W naszej budowlanej okolicy mieli ksywę "pioruny". Sąsiedzi się schodzili i dziwili, że taka dobra ekipa. Co do picia: w czasie roboty nie pili a pracowali od świtu do późna. Na wiechę były flaszki ale bardzo spokojnie i ...mało. Jak skończyli polecili nam ekipę od więźby. Powtórka z historii. "Więźbiarze" polecili tynkarzy, tynkarze posadzki. Szkoda, że nie udało się tak dalej. Dopóki pracowały ekipy góralskie, mimo, że moja ciąża była zagrożona budowanie było bezproblemowe i szybkie. Nasze ekipy doradzały nam rozwiązania wpływające na solidność domu, lepszą fnkcjonalność. Więźbę mamy taką, że fachowcy od dachówek żałowali, że nie podpatrzyli, jakie metody górale mają. Zaczynaliśmy jesienią 2006. Niestety potem zaczęły się lokalne ekipy. Na szczęście dobre jakościowo ale terminowo do bani. Niesłowni, problemowi. Elektrycy, gazownik pobili rekord, kończyli pracę przez pół roku, potem kolejni. Jeden umówiony od 3 miesięcy glazurnik dzień przed przyjściem wydłużył termin o kolejne 2 miesiące. Oczywiście to był nasz ostatni z nim kontakt. Mogłabym tak długo. Reasumując: bardzo żałuję, że nie udało nam się całej budowy pod klucz przeprowadzić z góralami. Mimo, że ceny może nie były niższe od lokalnych to jestem przekonana, że mamy za to lepszą jakość, mocny dom. My trafiliśmy na naprawdę solidnych fachowców. Świetna robota, ekspresowa, bezproblemowa, czysta, brak stresów. Nasz architekt (kobieta, o której się pisze: gdzie diabeł nie może tam ... posle), czepliwa, gderliwa, z założeniem, że wszyscy pieprzą robotę była pod wrażeniem.

 

 

Dzięki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie litości jak macie namiary na solidnych górali ( do budowy domu ) w okolicach Bielska-Białej to pomóżcie proszę.... :cry:

 

 

 

Jeżeli macie namiary na górali budujacych w okolicach domki Krakowa również będę wdzięczny za kontakty... z góry dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

To tez opisze moja ekipe gorali.

Dostaliśmy namiary po znajomości - z polecenia i sie przejechaliśmy.

1. Słowo ich nic sie nie liczy.

2. bałaganiarze ... na budowie smród brud :(

3. kierownik budowy - nazwał ich niechlujami - od lat budują a nie robią tego profesjonalnie - nie doróbek co nie miara.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troche dziwny ten podział, że niby górale to jakaś szczególna kasta budowlańców???? no nie wiem, partacze są i wśród górali i wśród niegórali, niestety, ale ja dla odmiany opisze naszą ekipę "górali"

Ekipa znana juz wczesniej, zaufana, nie tania, niby góralska ale majster miał sporo doświadczenia z zagranicy więc człowiek jak najbardziej na poziomie.

Ekipa świetna, sprawna, zgrana, hołdująca zasadzie - zrobić raz a dobrze a nie 10 razy poprawiać. robota robiona porządnie, wszystko omawiane i konsultowane z nami, żadnych fuszerek. Od rana do nocy a potem zabawa. Ekipa bardzo fajna, "do pogadania". Ech, aż miło wspomnieć, niestety mogli nam robić tylko stan surowy otwarty bo dalej już pozamawiani byli, no i teraz się męczymy z krakusami od izolacji poddasza i płyt g-k....

w sumie o solidności ekipy głównie stanowiła osoba masjtra - potrafił chłopaków zdyscyplinowac, dopilnowac, miał autorytet!!! Stasek, pozdrowienia!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza historia w skrócie była taka: dogadana i umówiona na wrzesień ekipa zaginęła w akcji. Przez dwa miesiące nie mogłam sie dodzwonić. Polecono nam ekipę górali, która budowała dom obok znajomych. Roboty mieli full, nie bardzo chcieli sie zgodzić ale wkońcu kobicie w ciązy odmówić budowy nie potrafili. Wpadli w umówionym terminie, jak burza zdjęli humus, w ciągu 2 miesięcy (w tym: z uzgodnioną przerwą dwutygodniową, św. zmarłych, uzaleznieniem od warunków atmosferycznych) postawili nam dom. Nie pisaliśmy umowy, nie dostarczalismy im jedzenia, musieliśmy tylko dostarczać materiały lub maszyny (typu grucha betonu, itp.). Z materiałami nie nadążaliśmy. W naszej budowlanej okolicy mieli ksywę "pioruny". Sąsiedzi się schodzili i dziwili, że taka dobra ekipa. Co do picia: w czasie roboty nie pili a pracowali od świtu do późna. Na wiechę były flaszki ale bardzo spokojnie i ...mało. Jak skończyli polecili nam ekipę od więźby. Powtórka z historii. "Więźbiarze" polecili tynkarzy, tynkarze posadzki. Szkoda, że nie udało się tak dalej. Dopóki pracowały ekipy góralskie, mimo, że moja ciąża była zagrożona budowanie było bezproblemowe i szybkie. Nasze ekipy doradzały nam rozwiązania wpływające na solidność domu, lepszą fnkcjonalność. Więźbę mamy taką, że fachowcy od dachówek żałowali, że nie podpatrzyli, jakie metody górale mają. Zaczynaliśmy jesienią 2006. Niestety potem zaczęły się lokalne ekipy. Na szczęście dobre jakościowo ale terminowo do bani. Niesłowni, problemowi. Elektrycy, gazownik pobili rekord, kończyli pracę przez pół roku, potem kolejni. Jeden umówiony od 3 miesięcy glazurnik dzień przed przyjściem wydłużył termin o kolejne 2 miesiące. Oczywiście to był nasz ostatni z nim kontakt. Mogłabym tak długo. Reasumując: bardzo żałuję, że nie udało nam się całej budowy pod klucz przeprowadzić z góralami. Mimo, że ceny może nie były niższe od lokalnych to jestem przekonana, że mamy za to lepszą jakość, mocny dom. My trafiliśmy na naprawdę solidnych fachowców. Świetna robota, ekspresowa, bezproblemowa, czysta, brak stresów. Nasz architekt (kobieta, o której się pisze: gdzie diabeł nie może tam ... posle), czepliwa, gderliwa, z założeniem, że wszyscy pieprzą robotę była pod wrażeniem.

 

Hej czy mogła bym prosić o jakiś namiar na tych górali i w jakiej okolicy polski budują???

będe bardzo wdzięczna

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mam zamiar budowac sie za jakis rok wiele przeczytalem tu pozytywnych opinii na temat ekip gorali,wiec prosze wszystkich tych ktorzy sa zadowoleni z gorali o podanie namiarow na priv lub mail [email protected] najlepiej Podhale i okolice budowa bedzie w Szczawnicy.Z gory wszystkim dziekuje i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też budowała ekipa górali z Koniakowa. W trzy miesiące postawili stan surowy otwarty z zachowaniem wszystkich wymaganych przerw technologicznych. Oczywiście do paru szczegółów można by się doczepić, ale generalnie nie wpływają one znacząco na jakość wykonania domu. A poza tym co im zgłaszałem do usunięcia i ewentualnej naprawy były robione od razu!

Bardzo sumienni i słowni, polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...