CCI 09.03.2006 09:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Jak sie zdecydujesz spróbować dam Ci namiary na dziewczyny zajmujące sie nią i już tam zapytasz co i jak oki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 09.03.2006 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Powiem Ci Tak...mam kolegę,który ma całkowicie głuchego dobermana,ma go od szczeniaka .Mieszka w domku z ogrodem,ten pies sobie po ogrodku biega,jak ktoś przychodzi to kolega zamyka go w kojcu .Myślę,ze w bloku taki pies jest większym problemem bo cięzko takiego psa spuścić zeby pobiegał,ale w domku to już raczej nie jest problem.Kolega przez tyle lat nauczył się z tym psem porozumiewać i tak sobie zyją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 09.03.2006 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 CCI, pogadam, odezwę się. Pytam o to wołanie, bo mamy las bardzo blisko. Moja sunia go uwielbia i tam się relaksuje (po przeprowadzce była strasznie zestresowana, pierwszy spacer do lasu bardzo ją wyluzował). Szkoda byłoby tam chodzić tylko z jedną, a drugą trzymać na smyczy. No ale to na razie tylko gdybanie. Miałam jednego psa ze schroniska, właśnie w Gdańsku (w Olsztynie wtedy nie było) i nie potrafię opisac tego, co to był za pies Przygarnięcie tej psiny to byłoby szaleństwo z naszej strony (jedno dziecko przed maturą, drugie z małym niedosłuchem - może to coś wyjaśnia), ale wszystkie nasze szaleńcze przedsięwzięcia się udają Oby tak dalej, nie? Trzymajcie za mnie kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 09.03.2006 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 CCI, pogadam, odezwę się. Pytam o to wołanie, bo mamy las bardzo blisko. Moja sunia go uwielbia i tam się relaksuje (po przeprowadzce była strasznie zestresowana, pierwszy spacer do lasu bardzo ją wyluzował). Szkoda byłoby tam chodzić tylko z jedną, a drugą trzymać na smyczy. No ale to na razie tylko gdybanie. Miałam jednego psa ze schroniska, właśnie w Gdańsku (w Olsztynie wtedy nie było) i nie potrafię opisac tego, co to był za pies Przygarnięcie tej psiny to byłoby szaleństwo z naszej strony (jedno dziecko przed maturą, drugie z małym niedosłuchem - może to coś wyjaśnia), ale wszystkie nasze szaleńcze przedsięwzięcia się udają Oby tak dalej, nie? Trzymajcie za mnie kciuki Gdybyś się jednak zdecydowała {mam taką nadzieję}to jestem pewna,ze jej miłośc wynagrodzi Ci wszystkie przeszkody związane z jej głuchotą.Wystarczy na nia spojrzeć.....to jest chodząca miłość.To szaleństwo z pewnością pozniej też zostałoby Ci wynagrodzone.Czekam na info! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bingo-ada 09.03.2006 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Jutro jadę na szczepienie, to zapytam, ta pani zna moje panny (jeszcze kotkę) od dawna, więc liczę na jej radę. A jak np. takiego psa, który nie słyszy zawołać? A może nie można go spuszczać ze smyczy? Kofi, jeśli Twoja starsza sunia jest posłusznym psem i nie ma kłopotu z jej przywołaniem w lesie, wydaje mi się, że gdyby się sunie zaprzyjaźniły, dożyca pilnowałaby się jej jak przewodniczki Wtedy wystarczy na spacerze zawołać jedną, a przybiega całe "stado". Myślę, że na poczatku można próbować na lince, później w bezpiecznym terenie można bez. Piszę o tym, ponieważ mój pies przed szkoleniem był również "głuchy", a właściwie miał słuch selektywny . Na spacer bez smyczy w lesie umawiałam się z koleżanką, która miała bardzo posłuszną sunię - na jedno hasło była przy nodze. Mój pies to 35kg labrador, sunia to 5kg kundelek - wyobraźcie sobie, że mój wariat pilnował się jej i nie odstępował na krok. Tylko na tych spacerach miałam komfort psychiczny, że nie poleci a moje wołania totalnie zignoruje, bo reguła stadna działała. Teraz mój labek dorósł i "do mnie" mamy wyćwiczone perfekcyjnie. Chociaż szczytem moich marzeń jest odwołanie psa .. pół metra przed kotem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 09.03.2006 10:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Właśnie się dowiedziałam, ze Lalunia jest chora. Dzisiaj będzie wiadomo co jej dolega i jakie są rokowania. To młoda sunia ze zdrowym sercem, więc łatwo się nie podda, ale kciuki i dobre myśli są bardzo potrzebne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 09.03.2006 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Właśnie się dowiedziałam, ze Lalunia jest chora. Dzisiaj będzie wiadomo co jej dolega i jakie są rokowania. To młoda sunia ze zdrowym sercem, więc łatwo się nie podda, ale kciuki i dobre myśli są bardzo potrzebne ojej..czemu to wszystko na tą biedulkę spada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 09.03.2006 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 jeśli Twoja starsza sunia jest posłusznym psem i nie ma kłopotu z jej przywołaniem w lesie, wydaje mi się, że gdyby się sunie zaprzyjaźniły, dożyca pilnowałaby się jej jak przewodniczki Wtedy wystarczy na spacerze zawołać jedną, a przybiega całe "stado". Myślę, że na poczatku można próbować na lince, później w bezpiecznym terenie można bez. To by wchodziło w rachubę. Nadi to pies pasterski (chociaż zachowuje się jak stróżujący). Ale przeczytałam, że Lala jest chora, o rany jak się boję Milion moich pozytywnych myśli o Tobie, Laleczko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bingo-ada 09.03.2006 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Trzymam mocno kciuki za Lalę, strasznie mi przykro, ale jestem dobrej myśli. CCI, daj koniecznie znać, jak się czegoś dowiesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 09.03.2006 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Trzymam bardzo mocno kciuki za to cudo! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 09.03.2006 16:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Jest podejrzenie nosówki jeżeli tak to nie wiadomo co będzie z sunia ale bedzie wieczorem wiadomo juz czy to to oby nie wiec dam znać. Chciałabym zeby zamieszkała u KOFI i mam nadzieje ze tak będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CCI 09.03.2006 16:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 To było zaawansowane stadium nosówki. Wyniszczony organizm nie miał siły walczyć. Lalunia odeszła dzisiaj za Tęczowy Most. Ostatnie dni spędziła otoczona ciepłem, miłością i wreszcie najedzona i pod czułym dotykiem ludzkiej, przyjaznej dłoni. Nie mam siły pisać sorki ale nie dam rady jest mi cholernie przykro ze ludzie są potworami i wstyd mi coraz bardziej zaliczać sie do gatunku człowiek To dla Ciebie malenka http://img417.imageshack.us/img417/7313/gifychrzescijanskieruchome148r.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 09.03.2006 16:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Bardzo mi przykro.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 09.03.2006 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 09.03.2006 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Jestem rozgoryczona i wkurzona,dlaczego zycie jest takie okrutne,ta biedulka w swoim krotkim zyciu dotknięta tyloma nieszczęsciami jak miala jakas szanse na dom to los i tak musial być okrutny i zabrać ją...no dlaczego k...wa tak jest,dlaczego ona nie mogla zaznać milosci i zobaczyć ,ze są jeszcze ludzie ktorzy potrafią kochać zwierzęta...no czemu k...wa,czemu ona odeszla?????????? Czemu ten sk..syn,ktory ją do tego doprowadził zyje sobie spoko a ona musiala cierpieć........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojty 09.03.2006 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 wreszcie znalazlam dzisiaj chwilke, zeby pobuszowac wieczorem po necie, wiec wpadlam i do was, jednego z moich ulubionych watkow na forum, a tu takie smutki . Serce mi sie kraje, jak patrze na te biedne psiaki. Gdzie ci ludzie maja serce-sumienie??? Jak mozna doprowadzic zwierze do takiego stanu??? Jak trzeba byc gluchym i slepym, zeby nie podzielic sie jedzeniem ze swoim zwierzeciem? Jak mozna bylo tak zaglodzic Lale, czy tez te biedne szczeniaki z innego watku. Nieraz zastanawiam sie kim sa ludzie ktorzy potrafia w tem sposob traktowac zwierzeta. Przeciaz Lala i szczeniaki to psy rasowe, no i co za tym idzie odpowiednio drogie. Nie ma co ukrywac, zwykli chlopi, z zapadlych wioch ich nie kupuja. Pewnie nalezaly do wielce"ynteligentnych" , kulturalnych ludzi, majacych niewiadomo jakie mniemanie o sobie ...tia.... Kiedy ludzie wreszcie zaczna myslec, kiedy beda brac psa z potrzeby serca, a nie zeby zaimponowac przed sasiadami. Kiedy zrozumieja,z e pies to nie maskotka, ze one też maja swoja dusze i uczucia (o żoładku nie wspomne...) Lala, biegaj sobie spokojnie po niebieskich łąkach http://www.dogiadopcje.republika.pl/album/biala1.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 09.03.2006 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Nieeeeeee Już ją tak pokochałam, zaczęłam marzyć, że będzie z nami.... Bo moje dziecko też ma niedosłuch.... Pa Laleczko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 09.03.2006 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 bardzo przykrotym bardziej ze nie jedyna Lalunia byla zaglodzona, porzucona czy bita o ludziach ktorzy potrafia doprowadzic psa czy kota czy inne zwierze do takiego stanu pisac nie bede, bo poprostu nie potrafie ubrać tego w słowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 09.03.2006 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 http://www.malenstwo.art.pl/images/swiece/swiece03_m.jpg Temu , ktory doprowadzil Ja do takiego stanu - zycze jak najgorzej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorotazab 09.03.2006 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2006 Dolaczam sie do Ciebie w cierpieniu - i znam to cierpienie Wiem o czym pisze - kupilismy kochanego pieseczka (zamiescilam nawet jego zdjecia w watu pokazcie buzki swoich pupili) we wtorek zamieszkal z nami w sobote juz zachorowal, w niedziele pojechalismy z nim do kliniki - lezal w niej do dzis pod kroplowka - dzis rano zadzwonili ze odszedl...mial ostrego wirusa parwowirozy....................caly dzien dzis becze a juz nie wspomne o mezu moim o siostrze o mamie, o znajomych............. BARDZO MI PRZYKRO a jeszcze wczoraj wieczorem pojechalismy do kliniki i na upartego weszlismy tam gdzie lezal - patrzal na nas ale nie reagowal.....widzielismy go przez szybe - lezal pod kroplowka.........strasznie to przezywamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.