Jak myślicie?.........przebojowość życiowa..............

[katarinka]

W związku z moimi ostatnimi zawirowaniami życiowymi bardzo dużo i często rozmyślam - na temat życia, różnych poglądów, postaw itd.

 

i dzisiaj tak sobie właśnie myślałam - jak sądzicie - czy ktos mało przebojowy powinien starć się przemóc i być bardziej śmiałym i takim "hop do przodu"?

 

Czy cicha ciepła stała posadka pomoże przebojowemu - bo nie musi się wychylać, bo sobie po cichu pracuje? Czy raczej mu zaszkodzi - bo go jeszcze bardziej w tą "nieprzebojowość" wepchnie?

 

Czy taki mało przebojowy człowiek powinien z tym walczyć, szukać sytuacji które wymagają od niego przebojowości, zawalczenia o sowje pokazania: "oto ja!"?

 

Czy właśnie dobrze dla niego gdy ukryje się wśród ludzi..........

 

tak sobie pytam bo usłyszałam w pracy opinie o sobie. nowa praca. Jedna pani stwierdziła że dziwi mi się że zrezygnowałam w pracy w moim małym mieście, gdzie pracowałam w zawodzie i mogłam być "kimś". Bo w małym mieście mniej architektów, można sobie prestiż wyrobić itd.

Teraz pracuję w Toruniu, niejako też w zawodzie, choć już jest to lekkie odejście i tzw. budżetówka.

No i na to druga pani stwierdziła że właśnie dobrze robię, ta praca w Toruniu jest dla mnie idealna, bo jestem mało przebojowa, czyli spokojna. I dla teakiej osoby a zwłaszcza kobiety, która jak wiadomo będzie chciała miec dzieci, to idealna praca.

Hm........fakt nie jestem może taka super do przodu, ale czy spokojnośc lub nie śiwadczy o przebojowości? myślę że mam w sobie zapędy do przebojowości, ale zastanawiam się - gdybym zrezygnowała z tej pracy i poszła na swoje - zginęłabym na rynku czy to zmusiłoby mnie do walki....................

[babajaga]

Nie ma reguły !

Ja znajduję tylko same plusy bycia na "swoim ".

Ale ... coś za coś

Taka sytuacja daje mi poczucie wolności i niezależności . Aby utrzymać się na rynku muszę być kreatywna a co za tym idzie ciągle muszę się czegoś uczyć . Ale to jest na plus.

Minusem jest niestabilna sytuacja finansowa , ciągłe rozterki :ciągnąć to czy zostawić ?Ale kilka dni do roku wiem że warto !

Fakt , mam bardzo duże oparcie w moim mężu który jak kania dżdżu czeka dnia kiedy będzie mógł trochę zwolnić a ja zacznę znosić kasę do domu. Całymi worami ! Mam nadzieję !

 

Recepty na życie od nikogo nie dostaniesz.Sama musisz zdecydować co dla Ciebie jest ważne !

[Magdzia]

Nic na siłę, Jeśli nie czujesz, że chcesz się wychylac, jeśli wolisz ciepłą posadkę, to na niej sobie siedź. Ja osobiście przebojowa nie jestem i wcale być nie chcę, nie chcę robić oszałamiającej kariery, nie mam zapędów przywódczych, nie chcę nawet zbijać fortuny. Chcę sobie mieć tę cichą, ciepłą posadkę, przynosić do domu co miesiąc godne wynagrodzenie za godną pracę i tyle. A najchętniej to w ogóle bym nie pracowała. Dla mnie największą wartością w życiu jest święty spokój. Ale jeśli Ty czujesz, że chcesz czegoś więcej, to sięgnij po to

[EZS]

Wszystko OK z wyjatkiem godnego wynagrodzenia. Nasza praca jest tyle warta, ile ktoś za nią zapłaci. Nie ma opłaty niegodnej... Jak jest poniżej godności to się zmienia pracę na bardziej godną

A co do siedzenia: na dwoje babka.... Ja prywatnego się boję, choć mam zawód, że bym mogła. Boję się poczucia niestabilności. Z drugiej strony moja praca daje mi satysfakcję i ją lubię, więc się godzę na kiepskie płace. Jednego jestem pewna - osoba spokojna, która będzie musiała być przebojowa, szybko się spali. Osoba niespokojna w spokojnej pracy się udusi (jak miałam ostatnio trochę spokoju to sobie wymyśliłam budowę domku ). Trudno jest działać przeciw sobie, więc lepiej się pogodzić ze swoim charakterem i mieć w nosie panie, co komentują..