Zadatek w sądzie?

[Magda25]

Witam!

Sprawa wyglada tak: podpisalismy umowe przedwstepna w sprawie kupna mieszkania. Umowa była podpisana w biurze posrednictwa nieruchomosciami, widnieja na niej cztery podpisy moj i mojego meza (kupujący), oraz małżeństwa, które jest w trakcie rozwodu - obydwoje sa włascicielami mieszkania. (sprzedajacy). Zapłacilismy zadatek, który został pokwitowany przez tych ludzi w oddzielnym formularzu i dodatkowo podpisany przez posrednika, ktory był swiadkiem całej sytuacji.

Teraz kobieta chce zerwac umowe ( dodam, ze jej mąż nie chce zrywac tej umowy)

Czy bedziemy musieli ubiegac sie o zwrot podwójnej kwoty zadatku na drodze sądowej, jeśli umowa nie była zawarta w formie aktu notarialnego?

[Tomasz M.]

Tak, jeśli druga strona nie zapłaci. Powinna zapłacić, bo po co ma pokrywać koszty procesu, skoro raczej jest na przegranej pozycji. Tylko poddanie się ezekucji z art.777 k.p.c. w akcie notarialnym pozwoliłoby uniknąć procesu sądowego

[abromba]

Mam nadzieje, że w umowie padło słowo "zadatek" albo postanowienie o jego zwrocie przez potencjalnych sprzedających w podwójnej wysokości?

Pamiętajcie, żeby sprawę puścić na nakaz zapłaty, a nie składać w trybie zwykłym (taniej i jesli nakaz się uprawomocni - to szybciej).

[Magda25]

Mamy dwa dokumenty - obydwa z podpisami obu stron i posrednika:

 

1) Przedwstepna umowa sprzedazy nieruchomosci, w której paragraf 4 brzmi: "Zapłata za w/w nieruchomosc nastapi w dniu podpisania umowy przedwstepnej w kwocie 10 000 zł. słownie: dziesiec tysiecy zlotych. Pozostała kwota bedzie zapłacona przy umowie notarialnej (...) Jeżeli do umowy nie dojdzie z winy litery prawa, strona zrywająca umowę wypłaci tytułem rekompensaty drugiej stronie kwote w wysokości określonej przez Kodeks Cywilny. "

 

2) Pokwitowanie na którym jest napisane: " Ja niżej podpisany (...) zamieszkały (...) kwituję odbiór zadatku za nieruchomośc położoną (...) w kwocie 10 000 zł od Pana/Pani (...) zamieszkały (...) nr dowodu osobistego (...) " i dalej ich podpisy z numerami dowodow osobistych, oraz pieczatka i podpis posrednika : Zapłacono w mojej obecności dnia (...)

Ponadto było powiedziane, ze w razie zerwania umowy przez nas zadatek przepada na rzecz sprzedajacych, a w sytuacji odwrotnej my dostajemy od nich 20 000 zl.

 

Teraz kobieta mowi, ze jest po rozmowie z prawnikiem, ktory mowi, ze ma ona jedynie oddac nam 10 000 i ewentualnie 1000 rekompensaty.....

 

Zastanawiam sie wiec, jesli ona nie musi nam zwracac dwukrotej wysokosci zadatku, to skad sie jej wział ten 1000????? z dobrego serca????

Jestem załamana ta sytuacją ((

[Tomasz M.]

No to jest trochę problem, bo z umowy wynika, że 10 tys. stanowiło raczej zaliczkę (swoją drogą, jeśli w umowie faktycznie napisano "jeżeli do umowy nie dojdzie z winy litery prawa" , to gratuluję osobie która przygotowała wzór umowy). Jeśli jednak na pokwitowaniu wpisano "zadatek" i masz znajdziesz świadka (tzn. pośrednik będzie skłonny powiedzieć prawdę) na to że strony ustaliły ustnie, że jest to zadatek i jego zwrot nastąpi w podwójne wysokości, to myślę, że masz spore szanse wygrać, choc nie jestem pewien czy uda się w postępowaniu nakazowym, tzn. na podstawie samych dokumentów.

[abromba]

Jesli to agencja miała taki wspaniały wzór umowy, to może podaj jej nazwę - niech inni unikną problemów wynikających z korzystania z usług takich profesjonalistów.....

W ogóle o słowo "rekompensata" jest nie na miejscu, bo kodeks cywilny takim słowem nigdzie się nie posługuje.

Na nakaz w nakazowym to się rzeczywiście nie nadaje, ale spróbuj puścić na nakaz w upominawczym - co najwyżej sąd sam zakwalifikuje tę sprawę do trybu zwykłego. Wtedy, tak jak napisał Tomasz M. pewnie się nie obejdzie bez udowadniania "co strony miały na myśli".

[Magda25]

" Jeżeli do umowy nie dojdzie z winy litery prawa" co to własciwie znaczy? wiem, że teraz za późno... ale chciałabym wiedzieć.

[Tomasz M.]

Ja też bym chciał wiedzieć, ale to wie chyba tylko autor (jeśli to jest magister prawa, współczuję jego promotorowi) a i to nie jest pewne. Obawiam się, że znaczy wszystko i nic, np. może znaczyć tyle co "z powodu zmiany przepisów prawa" i na tym polega jeden z problemów. Ale bardziej istotny jest brak słowa zadatek albo innego zapisu w umowie wskazującego, że strony umówiły się o zadatek. Pokwitowanie sprawę częsciowo ratuje, ale samo może nie wystarczyć, bo mamy dwa dokumenty właściwie ze sobą sprzeczne, dlatego lepiej się przygotować i o razu poszukać świadka.

[Magda25]

Swiadkiem moze byc posrednik i mąż tej baby, bo on nas rozumie i chce sfinalizowac ta umowe!

Jestem na siebie wsciekla, ze nie domagalam sie zmiany tej umowy... tym bardziej ze jeszcze przed podpisaniem pytalam o to dlaczego tu nie pada slowo ZADATEK!!!!!!!!!!!!!!!1 Posrednik powiedzial, ze pada ono w potwierdzeniu odebrania zadatku... po czym dodał: " Żeby wszystko było jasne, jesli Panstwo zrezygnujecie tracicie te 10 000, a jesli panstwo (do sprzedajacych) sie wycofaja, bedziecie musieli wyplacic 20 000. "

 

Jak ja moglam byc taka glupia??????????

[remx]

Oni wszyscy lubują się w takich sformułowaniach wyglądających na prawne a nie będacych nimi. Ten zapis "z winy litery prawa" znalazł się tam celowo

Mnie z kolei wykonawca w swojej umowie zaproponował "odsetki karne w wysokości ustawowej" za przekroczenie terminów. Nie ma odsetek karnych - nie ma wysokości ustawowej.

[abromba]

magda 25, spokojnie. Weż jak najszybciej jakieś oświadczenie na piśmie od pośrednika, jak sprawa wyglądała i co strony miały na myśli - żeby mu się później nie "odwidziało" zmienić stanowiska - nawet jak w sądzie powie coś innego, to będziesz miała dowód, że i inne stanowisko prezentował... Jak będzie się stawiał, to zawsze możesz postraszyć go odpowiedzialnością odszkodowawczą za podsunięcie Ci umowy , z której nic wprost nie wynika. To raczej blef, ale myslę, że będzie skuteczny.

[Magda25]

Dopiero jutro spotykamy sie z prawnikiem

Czy ktos moze mi powiedzieć, czy takie pokwitowanie odbioru zadatku w połączeniu z umową jest wazne??? Tzn. czy zobowiazuje sprzedajacych do wyplacenia nam dwukrotej wysokosci zadatku??

[abromba]

Na to pytanie uzyskasz odpowiedź w wyroku

Generalnie podstawą do żądania wypłaty jest umowa. Z Waszej umowy niewiele wynika i wtedy trzeba będzie dojść "co strony umowy miały na myśli" . Pokwitowanie w którym mowa o zadatku właściwie prawie dowodzi, że pisząc w umowie o "rekompensacie" mieliście na myśli właśnie zadatek, który zgodnie z kodeksem cywilnym albo przepada albo jest zwracany w podwójnej wysokości. Jeśli można "wróżyć" to wg mnie masz 90 % szans na wygraną. I wielu sędziów dałoby tu nakaz w postępowaniu upominawczym. Łatwo go podwazyć, ale często uprawomacnia z przyczyn proceduralnych - np ktoś nie wniesie sprzeciwu w terminie albo nie uzupełni w terminie jego braków.

Ale hipotetycznie nie można wykluczyć, że wszyscy zeznają przeciwko tobie, że to słowo zadatek padło błędnie itp. itd. Jednak myślę, że takie prawdopodobieństwo jest małe - choć na zimne trzeba dmuchać.

[abromba]

A w ogóle to ładne pismo, może podpisane przez prawnika będącego radcą lub adwokatem - żeby było widać, że sprawę traktujesz poważnie - pewnie załatwi sprawę. Kobieta przstanie Cię zwodzić...Po co się sądować...

Tym niemniej naprawdę może podaj ku przestrodze namiary na tę agencję - licho wie, jakie bzdety innym powsadzają do umowy...

[Magda25]

Jak tylko sprawe doprowadze do konca to na pewno podam

[Magda25]

Czy ktoś wie jak powinno wyglądać takie oświadczenie pośrednika (dotyczące tego, że poinformował obie strony transakcji jakie mogą być skutki zerwania umowy) żeby było ważne??? Czy są gdzieś wzory takich dokumentów, czy musimy sami go sporządzić? Jeżeli tak, to co powinniśmy w nim zawrzeć?

[abromba]

Nie uzywałabym tutaj słowa "ważne", bo to nie do końca oddaje istotę sprawy. Jesli - odpukać - dojdzie do jakiegoś sporu w sądzie to i tak trzeba będzie pośrednika przesłuchać, bo dowód "z oświadczeń" nie funkcjonuje w naszym prawie procesowym. Ma to byc raczej zabezpieczenie na wypadek, gdyby pośrednik zeznawał inaczej, niż było - wedy jest dowód, że kręci. Żadnych wzorów tez nigdzie nie znajdziesz. Po prostu niech napisze że wtedy i wtedy strony zawierając umowę przedwstępną umówiły się co do rekompensaty - a miały na myśli zadatek, co zostało pokwitowane - i jesli tak było, że wszyscy mieli świadomość, że trzeba go będzie zwracać w podwójnej wysokości.