Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam

Heimnar

Są problemy. I prawne i techniczne.

Studnia do poboru wody jest znacznie prostrza w wykonaniu niż do jej wchłaniania. Nie zawsze istnieją możliwości "oddania" takiej sporej ilości pompowanej wody. Co wtedy? Przekraczamy i to grubo dozwolone 5m3/dobę. Zaczynamy mieć problemy ze ściekami, które są zwykłą wodą. Musimy uzyskać pozwolenie wodnoprawne itd.itp.

Zastanów się ile wody trzeba przetłoczyć przez pompę ciepła dla pobrania 100kWh energii?

Dla mnie - horror!

Muszą istnieć bardzo szczególne warunki dla tego rozwiązania. Inni forumowicze już pisali - to loteria i to nie tania!

Pońko M.

Pisałem. Lód jest izolatorem. Wcale nie powinno dziwić, że pod metrową warstwą lodu leży rura o temperaturze -50stC. Ciepła rura dla mnie ma jakieś -30stC(w tym przypadku) Gorąca ma 0stC. Tyle bardzo długo ma zamrażana woda.

Z tym glikolem. Rozciągając wolno grzejącą się długą nitkę glikolu pod ziemią powodujemy, że ciepło z dalszych warstw przedostaje się do jej ścianki poprzez przewodnictwo cieplne wilgotnej gleby. Zamrażając otoczenie rury odcinamy się od dopływu ciepła. Skracamy kolektor. To nieuniknione. Tak należy dobrać jego wielkość, aby takie zjawisko nie dominowało, lub brało marginalny udział w procesie termodynamicznym, jaki wymuszamy. Przy bardzo wilgotnej glebie można sprawić, aby dopływ nieomalże całty czas "stał" na 0stC. Wiem, że to dziwi, ale ciepło przemiany wody to 93kWh/1m3. To znacznie więcej niż może maleństwo 10kW. Lotnisko nie jest potrzebne.

Zrozum. Oziębianie suchego gruntu idzie tak: +5, +4 +3 +2 + 1, 0 -1 ,-2 .-3 ....

Oziębianie wody jest takie: +2, +1, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 0, -1, -2 ....

Tam, gdzie temperatura stanęła, choć ciepło jest pobierane trwa zamarzanie.

Jakoś nikt o tym nie pamięta :o Dopiero co skończyła się zima. Na dworze jest +10 i miejscami leży śnieg, co potwierdza to, co opisuję :roll:

 

Adam M.

 

Zgadzam się z wszystkim, z tym że nawet w suchym gruncie chłodzenie nie przebiega do końca tak liniowo z biegiem czasu:

+5,+4,+3,+2,+1,0,-1,-2,-3,-4,-5, ale bardziej tak:

+5,+3,+2,+1,+1,0,0,0,-1,-1,-1,-1,-2,-2,-2,-2,-2,-3,-3,-3,-3,-3,-3,-3,-3,-3,......., gdyż grunt jest w zasadzie nieskończonym magazynem ciepła w skali mocy pompy ciepła i energia dostarczana jest non-stop, z drugiej strony moc pompy ciepła spada ze spadkiem temp. gruntu (temp. parowania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Liwko

    1595

  • Pyxis

    1293

  • bonetka

    1154

  • HenoK

    898

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wtedy można myśleć o wężownicy CWU w temperaturach wyższych niż wynika z punktu przemiany czynnika chłodniczego.

 

Pozdrawiam Adam M.

 

Oczywiście można z PC uzyskać cwu o temp. wyższej niż maks. temp. skraplania, wykorzystując energię przegrzanych par na tłoczeniu. Takie rozwiązanie proponowane jest w innym wydaniu niż zbiornik ładowany warstwowo, a mianowicie dodatkowy wymiennik przed skraplaczem (znacznie mniejszy) do "odzysku wysokotemperaturowego" ciepła przegrzania. Chyba Vieśman i Hibernatus coś takiego proponują. Tylko że dla jednostek o mocach rzędu 10kW mocy grzewczej tej energii będzie jak na lekarstwo, więc tak naprawdę gorącej wody będzie bardzo mało. Pewnie wystarczy do tego aby się poparzyć na początku brania prysznica, bo za chwilę i tak poleci woda o temp. "wynikającej" z temp. skraplania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać skutecznie Pokazujesz zasady i obrazowo Upraszczasz. Przynajmniej dla mnie wszystko jest jaśniejsze. Mając taką wiedzę, mogę dokonać wyboru właściwego dla mnie i - mam nadzieję - że innych to też dotyczy. Jak pisałem wcześniej, może warto zbilansować to wszystko?

Ale dalej nie jest łatwo. Jeśli Możesz, to Wyjaśnij jeszcze jedną kwestię.

Zakładając, że schemat pokazany na stronie 3 dotyczy "bezpośredniego skraplania", to czy w przypadku tego rozwiązania sprawność nie idzie w parze ze skutecznością. I czy prawdą jest, że układ "dwustronnego bezpośredniego parowania" jest ukladem stabilniejszym (samoregulującym się). Oczywiście moim zdaniem zasadniczą wadą takiego rozwiązania może być ilość czynnika chłodzącego w układzie - co może warunkować konieczność niesamowitej staranności przy projektowaniu całości, jak i wykonania. Dla ścisłości. Jestem akustykiem a z teorią poruszaną w zagadnieniu mam styczność taką, że latem lubię zjeść loda, a zimą chcę mieć trochę ciepełka.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Ale ja staram się upraszczać. Pokazać zasadę.

Adam M.

 

I bardzo dobrze. Tylko gdzie kurczę znaleźć tą granicę - poziom uproszczenia, tak aby ten kto czyta nie zaczął wyciągać złych wniosków.

 

A tak z drugiej strony czy znane są Panu może właśnie typowe temp. parowania w układach z pośrednim i bezp. parowaniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać skutecznie Pokazujesz zasady i obrazowo Upraszczasz. Przynajmniej dla mnie wszystko jest jaśniejsze. Mając taką wiedzę, mogę dokonać wyboru właściwego dla mnie i - mam nadzieję - że innych to też dotyczy. Jak pisałem wcześniej, może warto zbilansować to wszystko?

Ale dalej nie jest łatwo. Jeśli Możesz, to Wyjaśnij jeszcze jedną kwestię.

Zakładając, że schemat pokazany na stronie 3 dotyczy "bezpośredniego skraplania", to czy w przypadku tego rozwiązania sprawność nie idzie w parze ze skutecznością. I czy prawdą jest, że układ "dwustronnego bezpośredniego parowania" jest ukladem stabilniejszym (samoregulującym się). Oczywiście moim zdaniem zasadniczą wadą takiego rozwiązania może być ilość czynnika chłodzącego w układzie - co może warunkować konieczność niesamowitej staranności przy projektowaniu całości, jak i wykonania. Dla ścisłości. Jestem akustykiem a z teorią poruszaną w zagadnieniu mam styczność taką, że latem lubię zjeść loda, a zimą chcę mieć trochę ciepełka.

 

Pozdrawiam.

 

Jeśli chodzi o ten schamat z wężownicami (2szt.), to jest to chyba nie do końca układ bezpośredniego skraplania. Ktoś w Polce chyba oferuje układy z bezpośrednim skraplaniem, ale wtedy rurki z czynnikiem chłodniczym są umieszczone w podłodze. Tutaj także przecież mamy wymiennik czynnik-woda (a później jeszcze woda-woda). Dwie wężownice to dwa wymienniki. Wszystko zależy jakie są powierzchnie tych wężownic, ale finalnie układ taki może charakteryzować się spiętrzeniem nawet większym niż standardowy układ (z jdnym wymeinnikiem płytowym).

 

Tu jest jeszcze jeden problem natury użytkowej. Obie wężownice pracują w cwu, czyli w otwartym obiegu wody.

Po pierwsze wężownice bedą "zarastały" (cały czas świeży dopływ zanieczyszczeń i tlenu -czyli odkładanie się m.in. związków wapnia i metali). Wężownice będą więc zmieniały swoje parametry cieplne i to mocno, więc sytuacja "cieplna" będzie się pogarszała. Będzie się poprostu zwiększała różnica temp. skraplania i temp. wody w zładzie podłogi.

Przy złej jakości wody może dojść do uszkodzenia wężownicy (to jest zresztą typowe zjawisko). Tylko, że tutaj mamy w wodzie układ chłodniczy. Jeśli do obiegu chłodniczego dostanie się kilkanaście lub nawet kilka gramów wody, to można sobie zamówić w zasadzie nową pompę ciepła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to głupie, ale te temperatury, które spotykałem pasują jak pięść do nosa. Widywałem pompy ciepła odzyskujące ciepło technologiczne, zamrażarki szokowe i inne takie cuda. Zawsze było inaczej. Od +15 do -65.

Typowych temperatur chyba nie ma. Podobieństwa wynikają raczej z podobieństw konstrukcyjnych i podobieństw zastosowania.

Ja staram się zrozumieć system grzewczy oparty o dwukrotne przejście fazowe i taki zbudować.

Jedno przejście to woda-lód, jako nieograniczone praktycznie dolne źródło o stałej temperaturze ok 0stC. Drugie to para-ciecz dla R290 w wodnym skraplaczu ze stabilizacją ciśnienia skraplania, o czym pisałem. Całość chcę napędzić rzeczką, a więc gratis. Będę grzał się lodem (albo dopasują mi gustowny kaftanik!).

Wydaje mi się, że mało jeszcze jest w naszym kraju profesjonalistów w tej dziedzinie. Jest wiele różnych konstrukcji, często żywcem przeniesionych z cieplejszych rejonów "zachodu", które słoabo lub wcale się tu nie sprawdzają.

Stale mam wrażenie, że pompę ciepła należy dobierać do każdego przypadku indywidualnie. Uwzględniać lokalne warunki, czasem przewymiarować, czasem odwrotnie, żeby układ działał tak, jak zamierzono.

 

Parowanie w gruncie (bezpośrednie) mam wrażenie, jest dobierane na poziomie -10 do -15stC. Podobnie w parowniku z glikolowym płaszczem.

Jest jeszcze problemik (bo mały) z przegrzewaczem par. Czasem się go stosuje, czasem nie. To ten "krótki obieg" ciepła w urządzeniu. Tak jak i wymiennik na wylocie ze sprężarki.

 

Poziom upraszczania. Tak. Ta dziedzina ma , niestety, wysoki próg samoautoryzacji. Każdy, kto głębiej w nią wejdzie to zaczyna bredzić jakimś tajemniczym slangiem nie dla ludzi. (Kopy, Copy itp.) :roll:

 

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to głupie, ale te temperatury, które spotykałem pasują jak pięść do nosa. Widywałem pompy ciepła odzyskujące ciepło technologiczne, zamrażarki szokowe i inne takie cuda. Zawsze było inaczej. Od +15 do -65.

Typowych temperatur chyba nie ma. Podobieństwa wynikają raczej z podobieństw konstrukcyjnych i podobieństw zastosowania.

Ja staram się zrozumieć system grzewczy oparty o dwukrotne przejście fazowe i taki zbudować.

Jedno przejście to woda-lód, jako nieograniczone praktycznie dolne źródło o stałej temperaturze ok 0stC. Drugie to para-ciecz dla R290 w wodnym skraplaczu ze stabilizacją ciśnienia skraplania, o czym pisałem. Całość chcę napędzić rzeczką, a więc gratis. Będę grzał się lodem (albo dopasują mi gustowny kaftanik!).

Wydaje mi się, że mało jeszcze jest w naszym kraju profesjonalistów w tej dziedzinie. Jest wiele różnych konstrukcji, często żywcem przeniesionych z cieplejszych rejonów "zachodu", które słoabo lub wcale się tu nie sprawdzają.

Stale mam wrażenie, że pompę ciepła należy dobierać do każdego przypadku indywidualnie. Uwzględniać lokalne warunki, czasem przewymiarować, czasem odwrotnie, żeby układ działał tak, jak zamierzono.

 

Parowanie w gruncie (bezpośrednie) mam wrażenie, jest dobierane na poziomie -10 do -15stC. Podobnie w parowniku z glikolowym płaszczem.

Jest jeszcze problemik (bo mały) z przegrzewaczem par. Czasem się go stosuje, czasem nie. To ten "krótki obieg" ciepła w urządzeniu. Tak jak i wymiennik na wylocie ze sprężarki.

 

Poziom upraszczania. Tak. Ta dziedzina ma , niestety, wysoki próg samoautoryzacji. Każdy, kto głębiej w nią wejdzie to zaczyna bredzić jakimś tajemniczym slangiem nie dla ludzi. (Kopy, Copy itp.) :roll:

 

Pozdrawiam Adam M.

 

Przy solidnie zrobionym dolnym źródle glikolowym (bez przesady), śr. temp. parowania (R407C) wynosi ok. -5°C. Glikol +2/-2 (wej/wyj). Wtrysk -7°C. Tak to typowo wygląda. Ale właśnie widziałem też układy gdzie glikol miał (-13/-15), no to parowanie dochodziło pewnie gdzieś do -17, ale mocy z tego to już nie było - widać to było po spiętrzeniach. Już kit z tym, że COP było mizerne, ale to już w zasadzie nie grzało (tyle co prądem do napędu sprężarki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z rzeczką jest ciekawy (jak się ją ma blisko domu przy działce). Podobnie zresztą robi firma Octopus, tylko, że oni "biorą ciepło z przemiany woda-lód" nie z rzeki, ale z wilgoci zawartej w powietrzu. Stawiają oni na działce "tzw. sopel lodu".Ale chyba mają jakiś problem z "regulacją", bo ich ustrojstwa dają chyba max. 40st.C.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwitu. Nie do końca masz rację w poście trochę wyżej. Omawiany zasobnik (bufor) dla pompy chyba "obustronnie bezpośrednie parowanie" pracuje w systemie zamkniętym. Swoje informacje opieram na wiadomościach otrzymanych od przedstawiciela firmy Zirus ( gdy dałem do tłumaczenia orginalną ulotke, to tłumacz przetłumaczył "skaraplacz lub parownik" i drugą jako "krążenie wody do prysznica". Gwoli wyjaśnienia. Wężownica do cwu ma 20 mb i krązy w niej woda z wodociągu. Istnieje możliwość dodania dodatkowej 10 lub 15 m wężownicy do wyboru dla solarów lub innego źródła ciepła. Podłogówka jest zasilana przez zawór i rury zamontowane w centralnej części zbiornika (bufora). Jest to ten sam producent o którym wspomniałeś przy "bezpośrednim skraplaniu w podłogówce". Nie twierdzę, że rozwiązanie takie jest bardzo dobre dla otrzymania całości zapotrzebowania na cwu. Lecz jak zastosuje się to rozwiązanie jako np. całość na podłogówkę, rezerwy (było nie było jest tam 500 litrów wody o róźnej ciepłocie) zaś jako wstępne podgrzanie cwu, to sprawa zaczyna wyglądać obiecująco.

Tak jak Adam mam swoą koncepcję wykorzystania pompy ciepła, lecz jak wspomniałem, moja wiedza w tym zakresie była znikoma (ogólne prawa fizyki" i na podstawie tej wiedzy śądzę, że jak nie ma "pośredników" to zyski powinny być większe. Jeszcze jedno za tym że rzeczona pompa jest "Bezpośrednia z każdej strony" może przemawiać fakt braku pompy obiegowej przed wymiennikiem(skraplaczem w buforze). Skłaniam się również ku teorii, że większych oszczędności w celu podniesienia COP należy szukać po stronie górnego źródła.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwitu. Nie do końca masz rację w poście trochę wyżej. Omawiany zasobnik (bufor) dla pompy chyba "obustronnie bezpośrednie parowanie" pracuje w systemie zamkniętym. Swoje informacje opieram na wiadomościach otrzymanych od przedstawiciela firmy Zirus ( gdy dałem do tłumaczenia orginalną ulotke, to tłumacz przetłumaczył "skaraplacz lub parownik" i drugą jako "krążenie wody do prysznica". Gwoli wyjaśnienia. Wężownica do cwu ma 20 mb i krązy w niej woda z wodociągu. Istnieje możliwość dodania dodatkowej 10 lub 15 m wężownicy do wyboru dla solarów lub innego źródła ciepła. Podłogówka jest zasilana przez zawór i rury zamontowane w centralnej części zbiornika (bufora). Jest to ten sam producent o którym wspomniałeś przy "bezpośrednim skraplaniu w podłogówce". Nie twierdzę, że rozwiązanie takie jest bardzo dobre dla otrzymania całości zapotrzebowania na cwu. Lecz jak zastosuje się to rozwiązanie jako np. całość na podłogówkę, rezerwy (było nie było jest tam 500 litrów wody o róźnej ciepłocie) zaś jako wstępne podgrzanie cwu, to sprawa zaczyna wyglądać obiecująco.

Tak jak Adam mam swoą koncepcję wykorzystania pompy ciepła, lecz jak wspomniałem, moja wiedza w tym zakresie była znikoma (ogólne prawa fizyki" i na podstawie tej wiedzy śądzę, że jak nie ma "pośredników" to zyski powinny być większe. Jeszcze jedno za tym że rzeczona pompa jest "Bezpośrednia z każdej strony" może przemawiać fakt braku pompy obiegowej przed wymiennikiem(skraplaczem w buforze). Skłaniam się również ku teorii, że większych oszczędności w celu podniesienia COP należy szukać po stronie górnego źródła.

Pozdrawiam.

 

Jeśli lewa wężownica to jest cwu, to faktycznie jest to ciekawe rozwiązanie. Brak pomp to także duża zaleta. Nie wiem czy ten rusunek jest proporcjonalny, ale: jak np. na zasilanie podłogówki starcza 30°C, to temp. wody w buforze na wysokości 3/4 wysokości wężownicy też musi mieć 30stC. Czyli cwu w tym punkcie wężownicy może mieć max 30stC, ale pewnie ma mniej. Zostaje 1/4 wężownicy (5mb). Niech na poziomie góry wężownicy w zbiorniku jest 60stC. To do ilu można podgrzać wodę cwu w wężownicy? Wiadomo, teoretycznie do 60stC. Ale teraz pytanie dla jakiego przepłuwu. Jak woda będzie ciurkała, to osiągnie zapewne prawie te 60stC. Czym większy przpływ wody (szybciej puszczamy np. przy braniu prysznica), to woda będzie zimniejsza. Jak się okaże, że cwu będzie za zimna, to trzeba "podciągnąć" temp. bufora do góry, a więc wymusić pracę na ogrzewanie domu na wyższym poziomie temperaturowym (mniejszy COP). Takie roziwązanie ma szanse zadziałać doskonale, tylko, że układ jest cieżki do analizowania. Dużo zależy też jaka komu starcza temp. cwu. Radzę załatwić termometr i zobaczyć w jakiej temp. typowo kąpią się domownicy. Jak będzie to 40 stC to powinno się bez problemu uzyskac 40stC przy dość dużym przepływie cwu. Ale jak temp. będzie 50stC to radzę zobaczyć u kogoś kto ma takie rozwiązanie przy jakim przepływie jaką ma temp. wody cwu. Tu producent może podać, że osiąga się np. 60 czy 70 stC i nie skłamie. Tylko, że temp. wody, która poleci z kranu będzie uzależniona od przepływu, gdyż w tym rozwiązaniu nie mamy bufora na samym cwu. Cwu podgrzewa się w momencie jak się odkręca ciepłą wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwitu. Nie do końca masz rację w poście trochę wyżej. Omawiany zasobnik (bufor) dla pompy chyba "obustronnie bezpośrednie parowanie" pracuje w systemie zamkniętym. Swoje informacje opieram na wiadomościach otrzymanych od przedstawiciela firmy Zirus ( gdy dałem do tłumaczenia orginalną ulotke, to tłumacz przetłumaczył "skaraplacz lub parownik" i drugą jako "krążenie wody do prysznica". Gwoli wyjaśnienia. Wężownica do cwu ma 20 mb i krązy w niej woda z wodociągu. Istnieje możliwość dodania dodatkowej 10 lub 15 m wężownicy do wyboru dla solarów lub innego źródła ciepła. Podłogówka jest zasilana przez zawór i rury zamontowane w centralnej części zbiornika (bufora). Jest to ten sam producent o którym wspomniałeś przy "bezpośrednim skraplaniu w podłogówce". Nie twierdzę, że rozwiązanie takie jest bardzo dobre dla otrzymania całości zapotrzebowania na cwu. Lecz jak zastosuje się to rozwiązanie jako np. całość na podłogówkę, rezerwy (było nie było jest tam 500 litrów wody o róźnej ciepłocie) zaś jako wstępne podgrzanie cwu, to sprawa zaczyna wyglądać obiecująco.

Tak jak Adam mam swoą koncepcję wykorzystania pompy ciepła, lecz jak wspomniałem, moja wiedza w tym zakresie była znikoma (ogólne prawa fizyki" i na podstawie tej wiedzy śądzę, że jak nie ma "pośredników" to zyski powinny być większe. Jeszcze jedno za tym że rzeczona pompa jest "Bezpośrednia z każdej strony" może przemawiać fakt braku pompy obiegowej przed wymiennikiem(skraplaczem w buforze). Skłaniam się również ku teorii, że większych oszczędności w celu podniesienia COP należy szukać po stronie górnego źródła.

Pozdrawiam.

 

I jeszcze jedno. Tam się dopatrzyłem zaworu trójdrożnego. A to może oznaczać, że z góry się zakłada, że jednak woda w zasobniku brana na potrzeby ogrzewania może mieć zbyt wysoką temp., czyli ciepło na cele ogrzewania jest dostarczane pod wyższą temp. skraplania niż jest to wymagane z uwagi na temp. wody w podłodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze się dopatrzyłeś. I właściwy wniosek odnośnie zaworu. Też tak uważam, ale pewności nie miałem. Tam jest wysoka temp. dochodząca do 80 stpni (tak mówi przedstawiciel firmy). Sprawdziłem jeszcze raz dostępne materiały i bazując na wiedzy, którą tutaj złapałem, stwierdzam, że skraplacz jest zainstalowany w zbiorniku (buforze). Myślę, że jest tam jakiś czujnik umieszczony pośrodku zbiornika, który reguluje pracę sprężarki (pompy) w zależności od nastawionej temperatury. Ale i tak w górnej części zbiornika temp. będzie bardzo wysoka. Tak więc trzeba wymyśleć jakieś rozwiązanie dla cwu (dodatkowy bufor?), bo inaczej w skrajnym przypadku można się poparzyć. Jeszcze jedno opisywany przykład bezbłędnie pokazuje zależność COP od górnego źródła. Jak będę brał prysznic, to będzie coś około 3, a jak zamknę kurek sprawność powinna podskoczyć do około 4,5 (oczywiście po pewnym czasie). Moim zdaniem przedstawione rozwiązanie ma jeszcze jedną zaletę. Można dowolnie sterować "ładowaniem zbiornika" np. wymuszając pracę w godz. nocnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Trybię rysunek. Widziałem go w innym miejscu.

Bardzo żadko podaje się pod podłogę (dobrze zrobioną) coś ponad 30stC. Tylko przy sporych mrozach.

Jeżeli chodzi o CWU to w takim układzie przepływowym dostajemy jej tyle, ile chcemy. Tak jakby ścianka rurki wcale nie istniała.

Norma na CWU podaje, że to 10l/min o temp 55stC. Tyle można dać spokojnie przez jakieś 10 min. Kąpiemy sie w zimniejszej. (białka denaturyzują się w 43stC około). Nikt nie wyleżałby we wrzątku.

Zastosowanie takiego rozwiązania ma za zadanie uwolnienie się od problemu legionelli. Tu nigdy nie wyżyje, a wody jest ile chcąc.

 

O temperaturach parowania.

Gdzie mierzone? Na wylocie z parownika? Tak. to ok. -kilka (3 do5). W okolicy dyszy, tam gdzie jest mokra para czynnika? - tak jak pizałem. Ok -15. Wiem. Tam nikt nie mierzy. Dyszę steruje się temperaturą wylotu parownika. Cholera. Ten slang! Trudno jednoznacznie się okraślić o co biega! :lol:

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno pytanie. Skoro jest to jednak układ "obustronnie bezpośredni", to czy moje rozumowanie, że jest to w pewnym stopniu układ "samoregulujący się" jest słuszne? Pod pojęciem "samoregulacji" rozumiem stan "startu". Jeśli sprężarka nie pracuje, to układ sam wyrównuje ciśnienia ( ma w czym, ze względu na swoją objętość), czyli w przypadku włączenia sprężarki, ta zaczyna pracę bez obciążenia i nie potrzebuje falownika, a tym samym prąd rozruchowy nie jest tak duży jak w innych rozwiązaniach. Chyba ma to też znaczenie dla skuteczności smarowania sprężarki podczas startu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej!

Ratunku!

Start sprężarki hermetycznej!

 

Jeżeli olej jest dobry, to miesza się w każdym stosunku z czynnikiem.

Przy starcie sprężarki gwałtownie uwalnia się z oleju (zmiana ciśnienia) co powoduje silne jego spienienie i spore porcje zabierane są w postaci mikrokropel do obiegu. Wysyłane "w kurs" poprzez dyszę rozprężną i parownik. To bardzo trudna próba dla blaszek zaworowych. Żywiołowo tego nie lubią. Siadają możliwości smarowania mechanizmów (rozbryzgowo). Mało która sprężarka z tych małych ma własny obieg z pompą oleju (koszt i złożoność konstrukcji). Po pewnym czasie sytuacja się stabilizuje.

Sposobem przeciwdziałania tej szkodliwej sytuacji jest czasówka, która po sygnale startu silnika blokuje go i załącza grzałkę zanurzoną w oleju, zby go odgazować.

Falownik do rozruchu potrzebny jest jak psu piąta noga! :lol:

To sposób na dynamiczne dopasowanie wydajności do potrzeb (nastaw).

Reguluje te kilogramy/sek podawane w postaci par na skraplacz (strumień ciepła.

Przy załączeniu jakiejkolwiek indukcyjności (silnika) zawsze jest udar prądowy. Po uśrednieniu nie ma wpływu na koszt napędu.

Pozdrawiam Adam M.

 

Jeszcze chwila, a postawimy receptę - jak to się robi dobrze! :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Trybię rysunek. Widziałem go w innym miejscu.

Bardzo żadko podaje się pod podłogę (dobrze zrobioną) coś ponad 30stC. Tylko przy sporych mrozach.

Jeżeli chodzi o CWU to w takim układzie przepływowym dostajemy jej tyle, ile chcemy. Tak jakby ścianka rurki wcale nie istniała.

Norma na CWU podaje, że to 10l/min o temp 55stC. Tyle można dać spokojnie przez jakieś 10 min. Kąpiemy sie w zimniejszej. (białka denaturyzują się w 43stC około). Nikt nie wyleżałby we wrzątku.

Zastosowanie takiego rozwiązania ma za zadanie uwolnienie się od problemu legionelli. Tu nigdy nie wyżyje, a wody jest ile chcąc.

 

O temperaturach parowania.

Gdzie mierzone? Na wylocie z parownika? Tak. to ok. -kilka (3 do5). W okolicy dyszy, tam gdzie jest mokra para czynnika? - tak jak pizałem. Ok -15. Wiem. Tam nikt nie mierzy. Dyszę steruje się temperaturą wylotu parownika. Cholera. Ten slang! Trudno jednoznacznie się okraślić o co biega! :lol:

Pozdrawiam Adam M.

 

Z cwu nie jest tak do końca. Im większy przepływ, tym woda będzie zimniejsza. Tutaj średnia różnica temp. pomiędzy wodą w buforze, a

wodą cwu w wężownicy wzdłuż osi pionowej będzie niewielka. Takie zbiorniki są dostępne jako standardowe podgrzewcze elektryczne (zw. podgrzewacze cwu o odwróconej logice wężownicy). Wtedy jest spoko, bo grzałka na dole podgrzewa całość do np. 70-80stC. Jak zimna woda wplywa do wężownicy z dołu, a na dole mamy 70, to już na początku następuje "intensywne" podgrzewanie. W sumie średnia różnica temp. jest spora, dlatego osiąga się ciepłą wodę przy sporych przepływach. Ale jak wrócimy do zasobnika z naszego rysunku, to dół zbiornika jest zimniutki, bo tam jest powrót z podłogi. Środek też nie może być za ciepły bo tam przecież "jest skraplanie na potrzeby ogrzewania".

 

Widziałem taki zasobnik pracujący (jakis czeski) z grzałką u mojej rodziny. Nie wiem ile było wężownicy w środku. Na początku nie narzekali, ale puźniej się pogorszyło. Ustawiając termostat na 60stC w zasadzie trudno było wziąć prysznic, bo aby leciała ciepła woda to trzeba było tak skręcić kurek, że "woda się nie rozpryskiwała na siatce". Dopiero jak zapuściło się grzanie na maxa to nie było problemu, tylko, że jak puściło się delikatnie wodę to leciał ukrop.

 

Jeśłi chodzi o temp. cwu to proszę mi uwierzyć, że dla niektórych 50stC to też jest za mało. Wiem to z własnego doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Jełop ze mnie straszny. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że gdzieś na jakimś forum, lub w jakiejś ofercie takie "usprawiedliwienie" dla "bycia" falownika widziałem. Jak wspomniałem nie posiadam wiedzy w tym temacie. Życie zmusiło mnie jednak do tego aby się tym zająć. Jestem na etapie projektowania swojego domu, a że chcę zrobić to dobrze, to pojawiły się takie idiotyczne pytania. Dalej będzie jeszcze bardziej wesoło jak zacznę dociekać izolacyjność lub wyższość pokrycia dachu płytą na pokryciem deskami. A tak na poważnie. Daliście mi Panowie wiedzy na tyle, że mam nadzieję, że nikt przy zakupie systemu pc - bo tak to chyba trzeba określić - "ciemnoty" nie wciśnie. I bez usprawiedliwienia - niczym nie można wytłumaczyć faktu przeoczenia że sprężarka jest monolitem, a tym bardziej stwierdzenia dotyczące elektryki. Przecież na codzień tym się zajmuję - tyle że operuję napięciami max.1,5V, które zasilają wzmacniacze małych mocy, ale zasada jest taka sama. Przepraszam, już nie będę. I jeszcze raz naprawdę dziękuję, bo chyba "złapałem" o co chodzi.

 

Pozdrawiam, Rysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiu!

Mam dokładnie tak samo!

Ze dwanaście lat myślę jak zbudować chałupkę, która mnie nie zrujnuje w utrzymaniu!

Jak ją sobie wymyśliłem, to znalazłem działeczkę ze stopniem wodnym!

Horror! :o Potworne nadwyżki energii! :o

Wszelakiej! Chyba będę musiał basen postawić! (żeby się dobro nie zmarnopwało!). Dzieciakom pomysł się podoba. Żeby tylko zdrowie było!

Co do dachu.

Będę miał strzechy trzcinowe wszędzie, gdzie się da. Najtaniej mi wyjdą!

Trwałość tak pod 100 lat! Zero rynien! Sama radość!

Ale to jest w innym wątku.

Pozdrawiam Adam M.[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...