Gość elutek 23.01.2009 04:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 - oczywiście, że generalizuję Po prostu nie mozna generalizować no to można, czy nie można? żądam konkretnej odpowiedzi! chcę wreszcie dowiedzieć się, jak żyć Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2970286 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 23.01.2009 06:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Jakieś smaki z zycia człowiek musi mieć. Od czasu do czasu należy robić rzeczy zakazane. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2970347 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 23.01.2009 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 A poważnie: przyjął sie u nas amerykański styl wychowywania dzieci- żadnych zakazów/ bo źle wpływają na ich psychikę/, dziecko musi być pewne siebie, kreatywne, a w przyszłości skutecznie rozpychac się łokciami w brutalnym życiu. ale znawca, ho ho... akurat dzieci amerykańskie są wychowywane tak, by nie uważać siebie za pępek świata, zwracać uwagę na potrzeby drugiego człowieka i wyciągać do niego pomocna dłoń. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2970711 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 23.01.2009 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Kiedyś się trochę podśmiewałam z niemieckich przepisów mówiących, iż cisza obowiązuje od 22 do 7 oraz od 13 do 15 (sjesta ) i wówczas nie wolno nawet szczekać psom - właściciel odpowiada za "pupilka" natomiast dzieciom do lat 3 wolno hałasowac ile wlezie i kiedy chcą. Przepisy przepisami a społeczeństwo społeczenstwem - akurat Niemcy stosują się do tych przepisów praktycznie bezwarunkowo i to nie tyle z szacunku do prawa co z szacunku do potrzeb drugiego człowieka... A u nas - z szacunkiem do przepisów bywa róznie, do ludzi - jak wynika z tego wątku - też... A tak "w o gule" to niestety ciężko walczyć z chamstwem... obustronnym niejako Sąsiad moich znajomych regularnie wzywał policję, bo ich dziecko hałasowało i nie dawało mu spać. A że było to chore niemowlę, którego nie udawało im się w żaden sposób uspokoić - to już pana sąsiada kompletnie nie interesowało... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2970754 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andrzej Sok 23.01.2009 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 I policja przyjeżdżała uciszać dzieciaka, zamiast zająć się poważniejszymi sprawami... Żenada... Ja rozumiem zasady i ciszę nocną. Ale oprócz tego trzeba choć krzty wyobraźni i tolerancji... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2971083 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 24.01.2009 07:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Pies sąsiadki od kilku dni spać nam nie daje, bo uparcie i piskliwie szczeka kilka metrów od okien naszej sypialni. Przeniosłam się do innego pokoju ze spaniem - jak będę w mieście, kupię zatyczki do uszu. I nie wezwę policji jak głupia jakaś. Ta sąsiadka zawsze pomaga nam w potrzebie. Nasze rodziny znają się od ponad 60 lat - jak i większość tutejszych mieszkańców. Znamy się od wielu dziesięcioleci, pamiętamy naszych dziadków i pradziadków, pomagamy sobie, nasze dzieci dorastały razem, następne rosną razem z dziećmi sąsiadów. Na rodzinę też policję wzywacie? Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2972060 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.01.2009 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2009 Kiedy mieszkaliśmy z rodzicami w bloku, mieliśmy piętro niżej nadwrażliwą sąsiadkę. Ciągle dzwoniła, że jej coś przeszkadza. Policji nie wzywała. Kiedyś, jakoś tak w krótkim czasie ja i mój brat nosilismy gustowne gipsowe buciki. Sąsiadka oczywiście zadzwoniła, żebyśmy przestali chodzić w drewniakach po domu, ale informacja o naszym przymusowym obuwiu ją zaskoczyła i odebrała jej argumenty. Innym razem wymyśliła, że nasza psuka wchodzi za muszlę (miednica tam stała) i sika. Nie pomogły oględziny i pokazywanie, że u nas podłoga jest sucha i nic nie śmierdzi. Okazało się, że rura w stropie pękła... Za to, gdy nielegalnie mieszkaliśmy w pracowni na 11 piętrze bloku, staraliśmy się udawać, że nas tam nie ma wcale, żeby nikomu nie podpaść. Poza zalewaniem sąsiadów przez popsute odpowietrzniki pionów (wymieniliśmy na nowe) i raz przez pralkę, nie zadarliśmy z nikim. Zresztą sąsiedzi zalanie nam wybaczyli, kiedy Andrzej poszedł do sąsiadki z kwiatami i propozycją pokrycia kosztów wszelakich. Rozpłynęła się i nawet kasy na malowanie nie chciała. W ogóle sąsiadka przemiła była - zawsze uśmiechnięta, zagadywała, jak się mieszka, opowiadała o swoich "córeczkach" i o pogodzie porozmawiala w windzie... Bardzo ładna, nieźle ubrana i umalowana kobieta w średnim wieku. Trudno było uwierzyć, że długie i bardzo urozmaicone litanie bluzgów wydobywaja się z jej zawsze elegancko umalowanych usteczek. A wrzeszczała tak, że na dole pod blokiem było słychać! Do męża zwracała się czule "ty ch..u jeb...y", do córeczek "ty k...wo, szmato, dziwko". Kiedyś wyglądnęłam z balkonu. Sąsiadka też wyglądała. Podszedł do niej mąż, próbował ją objąć... usłyszał czułe "spier...". Fajna babka z niej była... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2972178 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 25.01.2009 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 Do męża zwracała się czule "ty ch..u jeb...y", do córeczek "ty k...wo, szmato, dziwko". Czytając to przez chwilę myślałem, że mieszkałem z Tobą kiedyś w jednym bloku i mięliśmy tę samą sąsiadkę. Ale miasta się nie zgadzają... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2974522 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.01.2009 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 W innym mieście mieszkałam kiedyś Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2975070 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 25.01.2009 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2009 O sąsiadach mowa ?? moi sa dość specyficzni piętro niżej pan, który często obiad usiłuje jeść ok 2 w nocy - usiłuje , bo zazwyczaj spali i gdyby nie mój czujny nos poszlibyśmy z dymem już kilka razy, albo raz i skutecznie. Strażacy jak słyszą adres - to już wiedzą ,że przez okno trza wchodzić, bo drzwi delikwent nie otworzy. Obok spalacza posiłków, mieszka staruszka z demencją, nieustannie puka do wszystkich drzwi, o różnych porach dnia i nocy- i pyta o syna.Ale to nie jest najbardziej uciązliwe - ta kobieta potwornie krzyczy, bluzga sąsiadów i przechodniów, stwarza zagrozenie dla innych- jakieś pół roku temu odkręciła w domu gaz , zapomniała go jednak zapalić, omal nie doszło do tragedii. i dla siebie - mocno przechyla się przez okno , by widzieć wszystkich przechodniów. I ostatnie atrakcje "naszej klatki" - to mamusia i syn ( i pies rasy amstaf), mieszkańcy mojego piętra. Ich jedyną metoda na komunikacje jest krzyk i rekoczyny, raz mamusia chodzi z podbitymi oczami raz synuś, to ona wyzywa go od różnych skur..., to on ją od kur..., a wszystkiemu towarzyszy ujadający pies...i tak prawie codziennie., a raczej conocnie, mundurowi juz buty zdarli spacerując do tej rodzinki, tylko stolarze się cieszą, bo drzwi wymieniają systematycznie raz na kwartał. I tak dla zobrazowania sytuacji - blok mały 3 pietra - 12 rodzin w klatce. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2975224 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 27.01.2009 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 W innym mieście mieszkałam kiedyś Jak powiesz, że w Sosnowcu, to znaczy, że się znamy Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2979944 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wisienka na torcie 27.01.2009 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 malka, nieźle, nieźle... przy Twoich sąsiadach, moi są super ekstra czad!! Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2980198 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 27.01.2009 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 malka, nieźle, nieźle... przy Twoich sąsiadach, moi są super ekstra czad!! ale głęboko wierzę w to ,że Ci z za miedzy bedą spokojniejsi - póki co pokazali się z dobrej strony Cierpliwi są , drogę wjazdową (ślepą, a my tak z początku akurat) zamykaliśmy kilka razy jak grucha przyjeżdżała i kazdy grzecznie - nie ma sprawy, my też kiedyś budowaliśmy , co by nie zapeszyć nie będę chwalić za bardzo. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2980266 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.01.2009 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2009 W innym mieście mieszkałam kiedyś Jak powiesz, że w Sosnowcu, to znaczy, że się znamy Nie, w Opolu. Za daleko, żeby to mogła być ta sama. A ja myślałam, ze ona taka wyjątkowa jest... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-2980312 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Profedalna 10.02.2009 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 A mieszkał ktoś z Was mając studentów za sąsiadów? Ja miałam kiedyś "przyjemność" - imprezy 3, 4 razy w tygodniu do 4 rano. Policja przyjeżdżała to wtedy kończyli, odmawiali mandatu, albo wyłączali muzykę i mówili, że już przecież skończyli. Od tego czasu zawsze sprawdzałam, czy w najbliższej okolicy nie ma studentów Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-3022210 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mika34 11.02.2009 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Czytam Was z wielkim zainteresowaniem , ponieważ ten problem również mnie jeszcze nie tak dawno dotyczył, ale z tym DŁUGIM HUJEM I ZASRANĄ WANNĄ TO SIĘ UŚMIAŁAM PRZED CHWILĄ. Dzieci patrza na mnie jak na wariata a ja rżę sama do siebie przed kompem i nie mogę sie powstrzymać ,ta wszystko fajnie jak się kogoś czyta ale kiedy sytuacja jest trudna wówczas nie jest nam do śmiechu.U mnie niby banalna sprawa, normalna rodzinka małe dziecko , wszystko fajnie pięknie do czasu kiedy dziecko dorosło do wieku .BIEGANIA- SKAKANIA Z ŁÓŻKA , RZUCANIA zabawkami w drewnianą podłogę ,dziecko robiło rundy przeważnie w dużym pokoju potrafiło biegać godzinami w bucikach .Kiedy zamieniłam mieszkanie z 2 na 3 pokoje byłam ogromnie szczęśliwa , trwało to jednak nie za długo , no ale cóż teraz myślę ze tak miało być, tylko jak przypomnę sobie że musiałam w dzień wychodzić z własnego domu na spacer zeby się odstresować to nie było przyjemne i kiedy do tego domu trzeba było wrócić czułam lęk do tego stopnia że gdy byłam u mamy , lub z mężem u znajomych podstępnie przedłużałam wizytę żeby do domu wrócić ok godz 22. Przyznam Wam się że ja zwyczajnie nabawiłam się nerwicy , w domu nie można było nawet telewizora obejrzeć , najgorsze było to ze juz kazde pukniecie mi przeszkadzało , sama wiedziałam że tak nie można zyć dalej , nie wiem jak to się stało ale miałam takie szczeście ze pierwszy klient od razu kupił mieszkanie , teraz z tego co się dowiedziałam to w ciągu 2 lat te mieszkanie zmieniło już 3 właścicieli, ale się rozpisałam , pozdrawiam Was Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-3028289 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Megana 16.03.2009 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Koniec słuchania hałasów i libacji studenckich - mieszkanie sprzedane. Życzę im udanych imprezek, ale już bez nas Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-3129952 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elka62 17.03.2009 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2009 No to gratulacje! Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-3132565 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Megana 17.03.2009 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2009 No to gratulacje! Bardzo dziękujemy, no to teraz do roboty trzeba się wziąć Miłego wieczorka życzę Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-3132591 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MRS.CONSTR. 26.03.2009 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2009 Ja tez mam malo przyjemnych sasiadow za sciana.Pan Sasiad lubi sobie pokrzyczec jak za guzo przechyli a i Pani Sasiadka nie nalezy do swietych.Zwyczajnie prowokuje Pana Sasiada do krzykow ,a pozniej sama wola o pomoc.Jednak ostatnio troszeczke sie polepszylo.Chyba ktos ich odwiedzil i powiedzial ,ze tak nie przystoi w bloku ,albo sami na to wpadli . W kazdym razie jak nie ma piatku i soboty to mozna wszystko zniesc Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/4997-haasujcy-ssiedzi/page/9/#findComment-3159368 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.