zachariasz 21.04.2010 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2010 Jak się to czyta to włos się podnosi. Niestety- mieszkając w domu też ma sie sąsiadówJa nie mam jednego- na razie- będzie sie wprowadzał chyba lada miesiac, bo dom juz mu trochę stoi, a on pojawia sie coraz częsciej (dawniej wcale go nie widywałem)Nawet dzień dobry nie powie, jak kogoś z nas widzi a ostatnio awanturę zrobił mojej tesciowej, że psy mu szczekają i to całe noce i dnie i budza całą okolicę (nie wiem skąd wie, bo nie mieszka , a w dodatku moje psy nocują tylko w domu)dobrze, że za jakis czas mnie tam nie będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kataryniarz 21.04.2010 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2010 Słuchajcie, czytam i oczom nie wierzę, ale też mam problem z sąsiadem Może ktoś poradzi co można zrobic, bo juz z sil opadam... Mam nad sobą sąsiad - pijaczka i jak można się spodziewać - awantury, libacje są na porządku dziennym. Ale to akurat nie jest największym problemem, bo wystarczy wezwać policję i koniec imprezy. Problemem jest to, że praktycznie każde jego słowo słyszę jakbym miał go za uchem. Czy to możliwe że blok ma tak wadliwą konstrukcję. Dopiero kiedy mówi bardzo cicho mam w mieszkaniu spokój, w przeciwnym razie czuje się jakbym miał lokatora. Nie wiecie czy mogę zwrócić się do administracji z wnioskiem o jakieś badania akustyki? Czy może duży wpływ na to ma fakt, że prawie wszystkie meble sprzedał a w mieszkaniu ma tylko regał, łózko i stolik? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zachariasz 23.04.2010 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2010 Słuchajcie, czytam i oczom nie wierzę, ale też mam problem z sąsiadem Może ktoś poradzi co można zrobic, bo juz z sil opadam... Mam nad sobą sąsiad - pijaczka i jak można się spodziewać - awantury, libacje są na porządku dziennym. Ale to akurat nie jest największym problemem, bo wystarczy wezwać policję i koniec imprezy. Problemem jest to, że praktycznie każde jego słowo słyszę jakbym miał go za uchem. Czy to możliwe że blok ma tak wadliwą konstrukcję. Dopiero kiedy mówi bardzo cicho mam w mieszkaniu spokój, w przeciwnym razie czuje się jakbym miał lokatora. Nie wiecie czy mogę zwrócić się do administracji z wnioskiem o jakieś badania akustyki? Czy może duży wpływ na to ma fakt, że prawie wszystkie meble sprzedał a w mieszkaniu ma tylko regał, łózko i stolik? Ten pomysł z wnioskiem do administracji jest niezły. Napisz po prostu podanie z prośbą aby to zbadali motywując duzym utrudnieniem życia , jakim sa dla Ciebie hałasy z mieszkania sąsiada - może usa im sie też to jakoś "wyciszyć" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zorka31 23.04.2010 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2010 Dawno to było, miałam sąsiada nad sobą, który z upodobaniem, codziennie, po kilka godzin słuchał Macieja Zembatego spiewajacego piosenki Cohena. Lubię Cohena, lubie Zembatego, ale miałam DOŚĆ. Byłam na studiach, po prostu nie mogłam się uczyć. Zresztą, co tam nauka, nie mogłam słuchac muzyki bo sąsiad z góry zagłuszał. Co pomogło? Stary, wymieniany już tu sposób. Głośniki w stronę sufitu i Mechanicy Szanty do oporu. Zastosowane 3 x razy sprawiły, że do sąsiada dotarło. Tzn. jak sąsiad Zembatego, to ja szanty, sąsiad zmniejszał decybele, to ja też, zwiększał, ja też. Poskutkowało. I tylko wieczorem usłyszałam, jak się żonie na mnie skarżył, tzn. na moją muzykę. Za złe miał, ale wiecej nie musiałam słuchać muzyki przez sufit. Teraz mieszkam w domu, a potrzeba jego budowania wynika m.in. z faktu, że sąsiedzi są DALEJ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 24.04.2010 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2010 Ja to sobie mogę głośniki ustawiać jak chcę - nie pomoże. Znacie może metodę na uciszenie ryczących (i pipających na wstecznym biegu) machin i ich obsługę? Bo policji to już na interwencje po 22.00 powoli przyjeżdżać się nie chce, a ryczą do 2.00 w nocy czasami. Autostradę budują w ogródku. Znacie jakieś metody oprócz butelki z benzyną rzucanej z krzaków? - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Boewulf 29.04.2010 00:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2010 Ja to sobie mogę głośniki ustawiać jak chcę - nie pomoże. Znacie może metodę na uciszenie ryczących (i pipających na wstecznym biegu) machin i ich obsługę? Bo policji to już na interwencje po 22.00 powoli przyjeżdżać się nie chce, a ryczą do 2.00 w nocy czasami. Autostradę budują w ogródku. Znacie jakieś metody oprócz butelki z benzyną rzucanej z krzaków? - Butelka z benzyną to sposób drastyczny i .... mało finezyjny Czy te machiny są pilnowane przez cały czas? Jak nie, to pianka montażowa, plastikowy wężyk (ok 1 metra) i wycisz im wydechy. Dłuuuugo będą to usuwać. Ja mam to samo - niedaleko debile organizują sobie wyścigi samochodowe. Gdy dzwonię na policję, to nawet wiedzą w którym miejscu to się dzieje. I co? I g....!!! Dzwonię dwa-trzy razy w tygodniu. Nie można z tym skończyć raz a skutecznie? Wyłapać towarzystwo, zrobić pomiar głośności silników, sprawdzić spaliny, gaśnice, szyby, światła i diabli wiedzą co jeszcze? Zabrać dowody rejestracyjne i wręczyć porządne mandaty? Widocznie nie można... Są dni, gdy mam ochotę pójść do komendanta i zwyczajnie go zje....ć jak burą sukę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
orfelis 02.05.2010 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2010 moim zdaniem, powinno sie wprowadzic podzial, ze na danym osiedlu mieszakaja osoby tylko 55lat+ a na innym rodzice z dziecmi, na innym mozna miec psy a na innym nie wolno miec zwierzakow taki podzial jest w innych krajach, wiesz w co sie pakujesz kupujac lub wynajmujac dane mieszkani Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyma2704 03.05.2010 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 moim zdaniem, powinno sie wprowadzic podzial, ze na danym osiedlu mieszakaja osoby tylko 55lat+ a na innym rodzice z dziecmi, na innym mozna miec psy a na innym nie wolno miec zwierzakow taki podzial jest w innych krajach, wiesz w co sie pakujesz kupujac lub wynajmujac dane mieszkani Tworzenie gett to nie rozwiązanie problemu. Niestety nie wiek i liczba dzieci tylko brak kultury jest w naszych mieszkaniach problemem. Mieszkała kiedyś piętro wyżej rodzina z piątką dzieci. Jak się wprowadzali to byłam trochę w strachu. Okazało się, że nie było żadnego problemu. Jakieś drobne hałasy i tupanie było słychać, ale nie trwało to cały dzień. Dzieci nie chodziły do przedszkola, bo matka nie pracowała, tylko dwójka starszych do szkoły. Potem jak ich bliżej poznałam to zrozumiałam, że zorganizowanie dzieciom czasu zapobiega bezsensownemu bieganiu po mieszkaniu. Lato to czas kiedy mogą się wybiegać na dworze, a w innych porach roku zawsze można czymś dzieci zająć. Najłatwiej wszystko tłumaczyć tym, że dziecko musi biegać niż je sensownie wychowywać. Każda forma obrzydzania życia współmieszkańcom, to tylko brak kultury i niestety nic nie da się zrobić. Takich ludzi żadna sankcja nie nauczy niczego, ponieważ nie rozumieją niewłaściwości swojego postępowania. Pozostaje tylko wyprowadzka ich albo nasza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
I.W. 03.07.2010 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2010 (edytowane) Niestety ale dochodzę do wniosku że na buraków najlepsze są właśnie ich metody choc trzeba wytrwałości. Nie krępować się że się do nich upodabniamy i uprzedzić innych sasiadów(nota bene ich też to wkurza). Stary technics 5 x 60 W z osprzętem powędrował do gabinetu umieszczonego na przeciw hałasujących sąsiadów. I tak miał tam wyladować choć zamiarem nie był odwet a słuchanie radia przy okazji pracy. No i kiedyś nie wytrzymałem i po ich koncercie z tej charczącej wieży puściłem na 3/4. Subwoofer + dające dużo dB kolumny (niezbyt za to subtelne w brzmieniu) zrobiły swoje -byli wyraźnie poruszeni-dotarło do tych zakutych pał że to przeszkadza. Jeszcze bardziej skuteczne jest puszczanie tego natychmiast gdy zaczynają. O dziwo zauważają to i przyciszają. W razie czego jest jeszcze ampli 7 x 100 W + sub 600 W i końcówka mocy 2 x 190 W, ale tego sprzętu mi trochę szkoda na coś takiego.Tyle że to zwierzeta uczy sie na zasadzie odruchów więc trochę wyjaśniło się gdzie się plasują w łańcuchu ewolucyjnym. Więc w kontaktach z takimi ludźmi lepiej nie kierować się radami jak kulturalnie rozwiązywać problemy ale radami z podręcznika tresury psów. Nie mówię żeby od tego zaczynać ale jeśli nie rozumieją inaczej to trudno. Ja się wyprowadzać z powodu prymitywów nie mam zamiaru. Edytowane 3 Lipca 2010 przez I.W. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 04.07.2010 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2010 Mieszkałam w mieście na wprost knajpy.W weekendy muzyka szła do późna.Jakieś Bajmy,Budki Suflera,Urszule.Nie dało się otworzyć okna w nocy taki hałas.Na szczęście dzieliła nas czteropasmówka.Imprezowicze wsiadali po imprezie do swoich autek i odjeżdżali w siną dal.Po przeprowadzce na wieś ( to ważne ,był ta adwent)cieszyliśmy się z ciszy i spokoju.Obok mamy Remizę Strażacką , więc wydawało się to dodatkowym atutem(bezpieczeństwo)No i po adwencie okazało się,że w każdą sobotę niedzielę i każde możliwe święto kościelne jest dyskoteka.Do drugiej w nocy mam "majteczki w kropeczki" "mydełko sza"i wszystko w ten deseń.Pod moim domem parkuje z 12 samochodów , w każdym przyjeżdża z 6 osób.Piją przed moim domem przed imprezą i po-czyli o 2 w nocy-krzyczą,sikają,sekszą się.Trwa to gdzieś do czwartej w nocy.Ogrodziłam się solidnie, zakupiłam dwa owczarki niemieckie.Mam paralizatory,gazy pieprzowe i nie sypiam po nocach.Kocham wieś,ale marzę o spokoju,ciszy i normalności.Sprawdzajcie swoje przyszłe warunki bytowe.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ruskie_yorkmuty 21.07.2010 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2010 Mieszkałam w mieście na wprost knajpy.W weekendy muzyka szła do późna.Jakieś Bajmy,Budki Suflera,Urszule. Nie dało się otworzyć okna w nocy taki hałas.Na szczęście dzieliła nas czteropasmówka. Imprezowicze wsiadali po imprezie do swoich autek i odjeżdżali w siną dal. Po przeprowadzce na wieś ( to ważne ,był ta adwent)cieszyliśmy się z ciszy i spokoju. Obok mamy Remizę Strażacką , więc wydawało się to dodatkowym atutem(bezpieczeństwo) No i po adwencie okazało się,że w każdą sobotę niedzielę i każde możliwe święto kościelne jest dyskoteka. Do drugiej w nocy mam "majteczki w kropeczki" "mydełko sza"i wszystko w ten deseń. Pod moim domem parkuje z 12 samochodów , w każdym przyjeżdża z 6 osób. Piją przed moim domem przed imprezą i po-czyli o 2 w nocy-krzyczą,sikają,sekszą się. Trwa to gdzieś do czwartej w nocy. Ogrodziłam się solidnie, zakupiłam dwa owczarki niemieckie. Mam paralizatory,gazy pieprzowe i nie sypiam po nocach. Kocham wieś,ale marzę o spokoju,ciszy i normalności. Sprawdzajcie swoje przyszłe warunki bytowe. Pozdrawiam. Sprzedałabym taki rarytas podczas następnego adwentu i poszukałabym innego domu na odludziu, z kilkuhektarową działką, gdzie najbliższy sąsiad mieszkałby nie mniej jak 200 metrów od mojego domu. Też uciekliśmy z miasta od hałaśliwych sąsiadów, dlatego na wsi nie chciałam mieć sąsiadów w zasięgu wzroku. Długo szukaliśmy miejsca w tórym obecnie mieszkamy. Zanim kupiliśmy to przyeżdżliśmy kilka razy i srawdzaliśmy czy faktycznie jest cisza i pokój. Żyje się nam wspaniale już trzeci rok, ale sąsiadów nie mamy. Najbliżsi sąsiedzi mieszkają właśnie 200 metrów od nas -całkiem fajni i mili ludzie, reszta to tylko dachy ich domów widać i nawet ich nie znamy. Nie wiedziałaś, że na wsiach wszelkie zabawy i dyskoteki to właśnie w remizach są? W naszej wsi też jest remiza i w niej co tydzień dyskoteka, ale od mojego domu to rozrywkowe miejce oddalone jest prawie kilometr, więc u nas nic nie słychać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 22.07.2010 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Ja miałam dzisiaj jazdę. Zaraz padnę z niewyspania. Sąsiedzi pojechali ma wakacje zostawiając w domu syna - studenta. Od tygodnia towarzyszą mu znajomi, ale do wczoraj zachowywali się znośnie. Wczoraj dojechało ze 20 osób i zrobili taką imprezę w ogródku, że musiałam ":spać" przy zamkniętych oknach. Jeszcze koło 4 nad ranem budziły mnie śpiewy. Mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk w środku tygodnia i że mają dziś potężnego kaca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 22.07.2010 17:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 moim zdaniem, powinno sie wprowadzic podzial, ze na danym osiedlu mieszakaja osoby tylko 55lat+ a na innym rodzice z dziecmi, na innym mozna miec psy a na innym nie wolno miec zwierzakow taki podzial jest w innych krajach, wiesz w co sie pakujesz kupujac lub wynajmujac dane mieszkani Apartheid???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
IZA30 03.08.2010 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2010 Ja własnie przez takich sur....ów sąsiadów musiałam sprzedać mieszkanie bo się zyć tam nie dało i buduję dom....zobaczymy co tu będzie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin-r 05.08.2010 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2010 Ja własnie przez takich sur....ów sąsiadów musiałam sprzedać mieszkanie bo się zyć tam nie dało rozbawiła mnie forma wpisu ale współczuje towarzystwa..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.