Mały 06.03.2006 06:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 Nie ma to jak własny, jednorodzinny domek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 06.03.2006 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 Nie ma to jak własny, jednorodzinny domek... pod warunkiem ze obok nie wybuduje sie własnie taki sasiad Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 07.03.2006 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2006 bells-masz dzieci? mieszkaniec- z pewną taką lekką swadą opwowiadasz o tym,że dziecko ma jakąś chorobę. masz dzieci? Mnie tez troche przeraza podejscie do dzieci, tak lekko pisze sie bellsowi o chorobie dziecka, juz nie mowie o uciszaniu, dzieci to nie magnetofon, nie da sie sciszyc, sa gorsze halasy niz bieganie dzieci , chyba zapominacie ze te biegajace glosne "bachory" beda zarabiac na wasze emerytury... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzylo 07.03.2006 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2006 O ile bahory nas wcześniej nie wykończą! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzylo 07.03.2006 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2006 ups, miało być bachory Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 07.03.2006 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2006 O ile bahory nas wcześniej nie wykończą! hehehe jakies zle doswiadczenia z dziecmi? do dzieci trzeba duzo milosci i sie pieknie odwdziecza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AxLe 08.03.2006 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2006 A ja durny myślałem że tylko mnie przeszkadzają sąsiedzi z góry. Jak bym mógł pozabijałbym sku......... . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aik 12.03.2006 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 Moja znajoma ma sasiadow ktorzy bija na glowe wszystkich opisanych wyzej. Mieszkaja oni na ostatnim pietrze i posiadaja psa rasy Bernardyn, cos takiego jak pies z filmu Bethowen, i ten pies ma urzadzona kuwete na balkonie, wyglada to w ten sposob ze jak pieskowi sie chce natomiast wlascicielom sie niechce to wypuszczaja go na balkon i on tam zalatwia swoje potrzeby fizjologiczne przez szczebelki, efekt jest niezly az do parteru. Gdy ida z pieskiem po klatce to on prawie przy kazdych drzwiach zaznacza swoje terytorium, Niewspomne o wszelkiego rodzaju imprezach, urzadzanych przaz sasiadow do 6 rano, czy klutniach konczacych sie bieganiem pani domu prawie nago wokol bloku a meza za nia z nozem (no wtedy to skonczylo sie interwencja policji). Zadne skargi do administracji nieskutkuja, administracja upomina, naklada kary,ale oni nic sobie z tego nierobia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 12.03.2006 23:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 staram sie byc wyrozumiala i tolerancyjna .. i dlatego ze wstydem lekkim przyznaje sie do wykorzystania numeru z kolumnami polozonymi na podlodze , przy pomocy utworu " Bredfan" The Budgie... skutkuje..wystarczyly 3 minuty.. Bylo to w akcie desperacji , po nieprzerwanym dlugotrwalym odsluchiwaniu przez mlodocianego sasiada, w godzinach bardzowczesnoporanno-weekendowych, utworu hiphopowego z podbitymi basami na maksa.. Jezeli chodzi o odglosy "zycia" dochodzace z gory - to rzeczywiscie jest to dosyc uciazliwe.. ale w koncu to glownie wina takiego g..go akustycznego budownictwa, trudno wymagac od sasiadow zeby fruwali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 13.03.2006 01:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2006 3 letni wątek sie odświeżył no, u mnie zmiany - siąsiadom przybyło kolejne dziecko i teraz juz 2 walą czymś w podłogę ale za to tatuś NIE puszcza już głośnej muzyki ci z dołu coś zrobli z synem, który na haju rozwalał meble - cicho jest ogólnie da sie wytrzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moratar 15.03.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2006 Właśnie kupiłem mieszkanie i myślę o wyciszeniu go. Próbował ktoś takiego rozwiązania? :Sufit podwieszany i w srodku wełna mineralna tak samo na scianach scianka nida gips i z 4cm wełny mineralnej.Zostanie tak samo z jedna scianą w łazience .Na podłodze nie wiem czy coś dawać bo podemną jest tylko garaż.Ewentualnie zamiast wełny mineralnej jakieś płyty filcowe czy coś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AxLe 15.03.2006 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2006 Niczego tym nie załatwisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moratar 16.03.2006 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2006 Wszyscy mówią że to nie zadziała ale czy ktoś sam spróbował? W końcu po cos ściany studiów nagraniowych są obłożone płytami filcowymi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 16.03.2006 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2006 mam pewne doswiadczenie w tych sprawach, 5 lat mieszkalam w akademiku w tym 3 lata z malym dzieckiem , pomagaja i to bardzo wykladziny filcowe, ale wyglada to nieciekawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 16.03.2006 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2006 (...)Poza tym ciągle zrzucają na mój balkon jakieś śmieci - pety, popiół z papierosów i papiery. Z balkonu trzepią też chodniki. Na pocieszenie - kiedyś gdy na Solcu mieszkałem to okazało się że w jednym konkretnym miejscu samochodu nie można parkować gdyż gość wyrzuca przez okno .... sałatki ważywne. Zima, mróz a tu musisz zaczynasz dzień od zeskrobania z samochodu sałatki ważywnej (takiej z majonezem) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 16.03.2006 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2006 Na pocieszenie - kiedyś gdy na Solcu mieszkałem to okazało się że w jednym konkretnym miejscu samochodu nie można parkować gdyż gość wyrzuca przez okno .... sałatki ważywne. Zima, mróz a tu musisz zaczynasz dzień od zeskrobania z samochodu sałatki ważywnej (takiej z majonezem) hehehehe a ja myslalam ze nic nie pobije studentek pedagogiki z mojego pietra, ktore regularnie kradly mi z suszarki gacie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KAS01 16.03.2006 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2006 To jest dobre: http://www.allegro.pl/item90386292_trafiles_na_glosnego_sasiada_zrewanzuj_sie.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
a__n__k__a 09.05.2006 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2006 I ja się dopiszę, żebyście wiedzieli, że nie jesteście sami. Nad głową mam tak na oko 5- letnią dziewczynkę, która od jakichś ponad 2 lat zamiast chodzić biega po panelach od 7 rano do 20 (nooo nie chcę być niesprawiedliwa, czasem z pół godz. przerwy), do tego od 7 rano turlanie piłek po podłodze (jak nie jeżdżenie na rowerku - nie widzę, nie mam pewności, ale zapewniam, że słychać) i taka głośna trąbka się zdarza. Zawsze lubiłam dzieci, ze wzajemnością, ale tego już wytrzymać nie mogę, od tamtego czasu nie mam prawa rano pospać - codziennie, weekendy to już w ogóle horror - rodzice mają więcej czasu, żeby urządzac dzikie zabawy ("SUNĄ KONIE PO BETONIE") . Do tego ciągłe remonty. Aha, bo bym zapomniała - wyjący pies od około 6:30 rano, nawet po kilka godzin. Zatykałam uszy podwójnymi stoperami - nie pomaga. Niedługo mam poważne egzaminy, od których zależy, to czy dostanę pracę. Ponieważ mieszkam w mieszkaniu rodziców, prosiłam o jakieś zwrócenie uwagi sąsiadom, niestety mam taką mamę, która zawsze przedkłada dobro innych ludzi .. . Więc zaczęłam walić drzwiami, głośno się żaliłam, nawet specjalnie w łazience, że nie dają mi się uczyć, nie pomagało było jeszcze gorzej, aż do momentu .... kiedy sąsiadom urodził się drugi bachorek, który, jak wiadomo spać musi. Wówczas mój "młotek sufitowy" długimi okresami biagał, a długimi nie. I to jest najlepszy dowód na to, że TEMPERAMENT DZIECKA TEŻ MOŻNA OKIEŁZNAĆ, oczywiście jeżeli jego rodzice sami potrzebują spokoju, bo z innymi po co się mają liczyć, wielu tak robi. Oczywiście wtedy kilka razy przebiegnie w ciągu dnia, nawet jeśli rodzice nie pozwalają biegać, ale to zupełnie co innego, niż cały dzień nad głową w to i we w te ( do tego po panelach), wtedy to już przestaje tak denerwować i rozwalać całe życie. Zapewniam, że ci rodzice na pewno go nie bili, ani nóżek nie wykręcali, a jak sami mieli interes .... Kiedy się zachowywałam głośno, jak robiło się cicho (chociaż wcale nie chciałam tego robić, ale to jedyna metoda - oni litości nie znali) , w końcu zaczęli gdzieś od rana wywozić bachorka, może do przedszkola nareszcie poszedł. Weekendy to nadal horror, ostatnio była piękna pogoda, duży plac zabaw przed domem, kilka innych na osiedlu, las pod domem, ale rodzice pewnie mają swoje sprawy i nie obchodzi ich, że ich dziecko komuś życie rujnuje, nie wyjdą z nim na dwór, żeby tam mogło biegać nikomu nie przeszkadzając. I jeszcze jedno, byłam u innej sąsiadki, gdzie też są dzieci, które jednak tyle nie biegają, co mój "młotek sufitowy", ale się przyjrzałam, posłuchałam. Tam, gdzie bachorek biega, to prawie nic nie słychać, hałas jest w mieszkaniu niżej. Jednak, tyle się żaliłam na głos, tak, żeby słyszeli, a nawet słyszałam ich rozmowy, dlatego wiem, że sąsiedzi sobie zdają sprawę, że ich dziecko wali mi w sufit. Na tą stronę weszłam, żeby wygłuszyć sufit, ale niestety znajduję niepocieszające mnie uwagi, że dźwięków materiałowych nie da się wygłuszyć. Z góry dziękuję, jeśli ktoś mi doradzi jak (przeczytałam wszystko na forum). Trzymajcie się, Wszyscy cierpiący przez rodziców (bo to ich wina) dzieci, którzy nie rozumieją, że inni też chcą żyć, odpocząć, popracować w spokoju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 09.05.2006 12:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2006 kiedy sąsiadom urodził się drugi bachorek, który, jak wiadomo spać musi. Wówczas mój "młotek sufitowy" długimi okresami biagał, a długimi nie. I to jest najlepszy dowód na to, że TEMPERAMENT DZIECKA TEŻ MOŻNA OKIEŁZNAĆ, oczywiście jeżeli jego rodzice sami potrzebują spokoju, bo z innymi po co się mają liczyć, wielu tak robi. racja ps. moj kumpel pare lat temu nie zdal egzaminu bo nie spal cala noc przez balange sasiadów (notorycznie uzadzajacych balangi awantury i nie sluchajacych prosb czy grozb o cisze) Hmmm...dobra napisze... w ramach zemsty (juz o pietruszke ale chcial ukoic nerwy bo mowil ze jak sie nie zemsci to peknie...) ...w dziurke od zamkow w ich mieszkaniu wcisnał super glue... Nie mowie ze to humanitarne , ale potem opisywal ze sluchanie dzikich klatw zlozeczenia ... w/w sasiadów było ukojeniem dla jego zszarganej duszy... ps.2 moi sasiedzi wczoraj o 1 nad ranem wyzywali sie bardzo wyszukanie od "dziwek i ch..." szkoda ze nie mam super glue w domu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf PL 09.05.2006 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2006 Czytam sobie ten wątek i wracają wspomnienia jak to, piętro wyżej mieszkały sobie dwie dorastające pannice mające około 17 lat. Notorycznie po powrocie ze szkoły włączały muzykę tak głośno, że nie mozna bylo zebrać myśli.. nawet porozmawiać przy obiedzie. A potem..... imprezy do białego rana. I tak prawie codziennie. Nie pomagała policja, prośby, groźby, kiedy mój mąż setny raz poszedł do nich o 2 nad ranem powiedziały mu, że może je pocałować w ..... i ani jego ani polcji się nie boją bo nie są pełnoletnie i mieszkanie nie należy do nich itp, itd. wiadomo jakie mamy prawo.. Ale nic to, wkoncu nadszedł dzień wybawienia- jedna z siostrzyczek (jak to bylo do przewidzenia) zaszła w ciąże. Ucichły balangi nastała błoga cisza - do czasu... Cieszyliśmy się tym spokojem kilka miesięcy, bo potem urodziło się dziecko i to w dodatku mało spokojne (z resztą po rodzicach chyba ). I znowu w ciągu jedej nocy mamy kilka pobudek. Ale wiecie co - jak się przebudzę w nocy to sobie marzę, że siedzę rankiem na tarasie własnego domu i piję kawę . Ponoć marzenia się spełniają - w sobotę zalewali nam fundamenty...... Już teraz chyba mnie nic nie wkurzy w tym bloku- wszystko olewam, mam święty spokójczego i Wam życzę. Żona Wolf'a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.