Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ha?asuj?cy s?siedzi.


bells

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 214
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A poważnie: przyjął sie u nas amerykański styl wychowywania dzieci- żadnych zakazów/ bo źle wpływają na ich psychikę/, dziecko musi być pewne siebie, kreatywne, a w przyszłości skutecznie rozpychac się łokciami w brutalnym życiu.

 

ale znawca, ho ho... :roll:

 

akurat dzieci amerykańskie są wychowywane tak, by nie uważać siebie za pępek świata, zwracać uwagę na potrzeby drugiego człowieka i wyciągać do niego pomocna dłoń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się trochę podśmiewałam z niemieckich przepisów mówiących, iż cisza obowiązuje od 22 do 7 oraz od 13 do 15 (sjesta :)) i wówczas nie wolno nawet szczekać psom - właściciel odpowiada za "pupilka" 8) natomiast dzieciom do lat 3 wolno hałasowac ile wlezie i kiedy chcą.

Przepisy przepisami a społeczeństwo społeczenstwem - akurat Niemcy stosują się do tych przepisów praktycznie bezwarunkowo ;-) i to nie tyle z szacunku do prawa co z szacunku do potrzeb drugiego człowieka... A u nas - z szacunkiem do przepisów bywa róznie, do ludzi - jak wynika z tego wątku - też...

 

A tak "w o gule" to niestety ciężko walczyć z chamstwem... obustronnym niejako ;-) Sąsiad moich znajomych regularnie wzywał policję, bo ich dziecko hałasowało i nie dawało mu spać. A że było to chore niemowlę, którego nie udawało im się w żaden sposób uspokoić - to już pana sąsiada kompletnie nie interesowało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pies sąsiadki od kilku dni spać nam nie daje, bo uparcie i piskliwie szczeka kilka metrów od okien naszej sypialni. Przeniosłam się do innego pokoju ze spaniem - jak będę w mieście, kupię zatyczki do uszu.

I nie wezwę policji jak głupia jakaś.

Ta sąsiadka zawsze pomaga nam w potrzebie. Nasze rodziny znają się od ponad 60 lat - jak i większość tutejszych mieszkańców.

Znamy się od wielu dziesięcioleci, pamiętamy naszych dziadków i pradziadków, pomagamy sobie, nasze dzieci dorastały razem, następne rosną razem z dziećmi sąsiadów.

Na rodzinę też policję wzywacie? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy mieszkaliśmy z rodzicami w bloku, mieliśmy piętro niżej nadwrażliwą sąsiadkę. Ciągle dzwoniła, że jej coś przeszkadza. Policji nie wzywała. Kiedyś, jakoś tak w krótkim czasie ja i mój brat nosilismy gustowne gipsowe buciki. Sąsiadka oczywiście zadzwoniła, żebyśmy przestali chodzić w drewniakach po domu, ale informacja o naszym przymusowym obuwiu ją zaskoczyła i odebrała jej argumenty. Innym razem wymyśliła, że nasza psuka wchodzi za muszlę (miednica tam stała) i sika. Nie pomogły oględziny i pokazywanie, że u nas podłoga jest sucha i nic nie śmierdzi. Okazało się, że rura w stropie pękła...

 

Za to, gdy nielegalnie mieszkaliśmy w pracowni na 11 piętrze bloku, staraliśmy się udawać, że nas tam nie ma wcale, żeby nikomu nie podpaść. Poza zalewaniem sąsiadów przez popsute odpowietrzniki pionów (wymieniliśmy na nowe) i raz przez pralkę, nie zadarliśmy z nikim. Zresztą sąsiedzi zalanie nam wybaczyli, kiedy Andrzej poszedł do sąsiadki z kwiatami i propozycją pokrycia kosztów wszelakich. Rozpłynęła się i nawet kasy na malowanie nie chciała. W ogóle sąsiadka przemiła była - zawsze uśmiechnięta, zagadywała, jak się mieszka, opowiadała o swoich "córeczkach" i o pogodzie porozmawiala w windzie... Bardzo ładna, nieźle ubrana i umalowana kobieta w średnim wieku. Trudno było uwierzyć, że długie i bardzo urozmaicone litanie bluzgów wydobywaja się z jej zawsze elegancko umalowanych usteczek. A wrzeszczała tak, że na dole pod blokiem było słychać! Do męża zwracała się czule "ty ch..u jeb...y", do córeczek "ty k...wo, szmato, dziwko".

Kiedyś wyglądnęłam z balkonu. Sąsiadka też wyglądała. Podszedł do niej mąż, próbował ją objąć... usłyszał czułe "spier...". Fajna babka z niej była...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O sąsiadach mowa ??

 

moi sa dość specyficzni :-? piętro niżej pan, który często obiad usiłuje jeść ok 2 w nocy - usiłuje , bo zazwyczaj spali i gdyby nie mój czujny nos poszlibyśmy z dymem już kilka razy, albo raz i skutecznie. Strażacy jak słyszą adres - to już wiedzą ,że przez okno trza wchodzić, bo drzwi delikwent nie otworzy.

Obok spalacza posiłków, mieszka staruszka z demencją, nieustannie puka do wszystkich drzwi, o różnych porach dnia i nocy- i pyta o syna.Ale to nie jest najbardziej uciązliwe - ta kobieta potwornie krzyczy, bluzga sąsiadów i przechodniów, stwarza zagrozenie dla innych- jakieś pół roku temu odkręciła w domu gaz , zapomniała go jednak zapalić, omal nie doszło do tragedii. i dla siebie - mocno przechyla się przez okno , by widzieć wszystkich przechodniów.

I ostatnie atrakcje "naszej klatki" - to mamusia i syn ( i pies rasy amstaf), mieszkańcy mojego piętra.

Ich jedyną metoda na komunikacje jest krzyk i rekoczyny, raz mamusia chodzi z podbitymi oczami raz synuś, to ona wyzywa go od różnych skur..., to on ją od kur..., a wszystkiemu towarzyszy ujadający pies...i tak prawie codziennie., a raczej conocnie, mundurowi juz buty zdarli spacerując do tej rodzinki, tylko stolarze się cieszą, bo drzwi wymieniają systematycznie raz na kwartał.

 

I tak dla zobrazowania sytuacji - blok mały 3 pietra - 12 rodzin w klatce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka, nieźle, nieźle... przy Twoich sąsiadach, moi są super ekstra czad!! :)

 

ale głęboko wierzę w to ,że Ci z za miedzy bedą spokojniejsi - póki co pokazali się z dobrej strony :D

 

Cierpliwi są , drogę wjazdową (ślepą, a my tak z początku akurat) zamykaliśmy kilka razy jak grucha przyjeżdżała i kazdy grzecznie - nie ma sprawy, my też kiedyś budowaliśmy :D ,

co by nie zapeszyć nie będę chwalić za bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A mieszkał ktoś z Was mając studentów za sąsiadów?

 

Ja miałam kiedyś "przyjemność" - imprezy 3, 4 razy w tygodniu do 4 rano. Policja przyjeżdżała to wtedy kończyli, odmawiali mandatu, albo wyłączali muzykę i mówili, że już przecież skończyli.

 

Od tego czasu zawsze sprawdzałam, czy w najbliższej okolicy nie ma studentów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Was z wielkim zainteresowaniem , ponieważ ten problem również mnie jeszcze nie tak dawno dotyczył, :lol: ale z tym DŁUGIM HUJEM I ZASRANĄ WANNĄ TO SIĘ UŚMIAŁAM PRZED CHWILĄ. Dzieci patrza na mnie jak na wariata a ja rżę sama do siebie przed kompem i nie mogę sie powstrzymać ,ta wszystko fajnie jak się kogoś czyta ale kiedy sytuacja jest trudna wówczas nie jest nam do śmiechu.U mnie niby banalna sprawa, normalna rodzinka małe dziecko , wszystko fajnie pięknie do czasu kiedy dziecko dorosło do wieku .BIEGANIA- SKAKANIA Z ŁÓŻKA , RZUCANIA zabawkami w drewnianą podłogę ,dziecko robiło rundy przeważnie w dużym pokoju potrafiło biegać godzinami w bucikach .Kiedy zamieniłam mieszkanie z 2 na 3 pokoje byłam ogromnie szczęśliwa , trwało to jednak nie za długo , no ale cóż teraz myślę ze tak miało być, tylko jak przypomnę sobie że musiałam w dzień wychodzić z własnego domu na spacer zeby się odstresować to nie było przyjemne i kiedy do tego domu trzeba było wrócić czułam lęk do tego stopnia że gdy byłam u mamy , lub z mężem u znajomych podstępnie przedłużałam wizytę żeby do domu wrócić ok godz 22. Przyznam Wam się że ja zwyczajnie nabawiłam się nerwicy , w domu nie można było nawet telewizora obejrzeć , najgorsze było to ze juz kazde pukniecie mi przeszkadzało , sama wiedziałam że tak nie można zyć dalej , nie wiem jak to się stało ale miałam takie szczeście ze pierwszy klient od razu kupił mieszkanie , teraz z tego co się dowiedziałam to w ciągu 2 lat te mieszkanie zmieniło już 3 właścicieli, ale się rozpisałam , pozdrawiam Was :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 2 weeks później...

Ja tez mam malo przyjemnych sasiadow za sciana.Pan Sasiad lubi sobie pokrzyczec jak za guzo przechyli a i Pani Sasiadka nie nalezy do swietych.Zwyczajnie prowokuje Pana Sasiada do krzykow ,a pozniej sama wola o pomoc.Jednak ostatnio troszeczke sie polepszylo.Chyba ktos ich odwiedzil i powiedzial ,ze tak nie przystoi w bloku :D ,albo sami na to wpadli :o .

W kazdym razie jak nie ma piatku i soboty to mozna wszystko zniesc :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...