Redakcja 17.03.2003 11:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2003 Napisał wieku: Ja miałem podobne przejście z geodetą jak AndrzejS,ale na początku palikowania pod fundamenty. Dobrze że w byłem przy tym i zauważyłem że wejście do domu będzie od ogrodu. Jak geodecie zwróciłem uwagę stwierdził tyle że obrys jest podobny z każdej strony więc się tylko troche pomylił i nie widzi problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.03.2003 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2003 U mnie wynajęty geodeta wytyczył nasz budynek na działce sąsiada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 17.03.2003 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2003 Choć nasza przygoda dotyczyła działki letniskowej, którą kupiliśmy parenaście lat temu - opiszę tę historyjkę ku przestrodze potomnym. Pośrednik, który zaoferował nam tę działkę zawiózł nas i pokazał teren, a my zachwyceni nabyliśmy ją drogą zakupu, podpisując stosowny akt notarialny w obecności właściciela. Ów własciciel mieszka na Śląsku, a dostał tę działkę w spadku i była mu potrzebna jak psu 5 noga. Obie strony z zadowoleniem wielkim sfinalizowały sprawę. Pierwsza rzecz - ogrodziliśmy teren. Pewnej pogodnej niedzieli z piskiem opon zajechał pod bramę samochód, wysiadł nieco wzburzony pan i pyta "Kto jest użytkownikiem tej działki?" Mój mąż odpowiedział "Ja jestem właścicielem". Na to pan - "Nie, proszę pana. Właścicielem to jestem ja!" No i miał rację. Okazało się, że pan pośrednik nie był - poza wizytą z nami - ani razu na tej działce, jak zresztą również były właciciel. I ewidentny błąd został popełniony przez pośrednika przy odczycie mapy z podziałem geodezyjnym terenu. Nam te cyferki i numerki na mapie niewiele mówiły, więc zdając się na "fachową" wiedzę pośrednika wzieliśmy dokumenty nie zagłębiając się w nie zbyt szczegółowo. Żeby było śmieszniej, pośrednik próbował nam przypisać całą winę, więc sprawa skończyła się w sądzie. Dodam, że chodziło o koszty przeniesienia ogrodzenia i wycięcia drzew. Oczywiście wygraliśmy bez dyskusji, choć tamta działka wydawała się jednak ładniejsza... No cóż, gapowe też dla ludzi. Za to dziś, tego mojego zielonego miejsca na ziemi nie oddałabym za żadne pieniądze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 21.03.2003 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2003 Opowiem o przygodzie mojej znajomej: kupili sobie działkę w niezabudowanej okolicy, zamówili projekt, dostali pozwolenie na budowę, podpisali umowę z wykonawcą - i jesienią firma miała rozpocząć prace nad fundamentami. Przez pierwszy tydzień znajomi nie jeździli oglądać budowy - mieli tylko od wykonawcy informację, że prace ruszyły. Po kilku dniach zadzwonił do nich jakiś człowiek, jak się okazało - właściciel sąsiedniej działki, dziękując znajomym za to, że postanowili sfinansować jego budowę, szkoda tylko że nie uzgodnili z nim planów przyszłego budynku. Jak się okazało po wizji lokalnej - wykonawca zacząć budowę domu (już wylane fundamenty) nie na działce znajomych, ale na działce obok!!!! Na szczęście rzecz się miała między rozsądnymi ludźmi, i znajomi dogadali się z sąsiadem na zamianę działek, a niefortunna firma załatwiła nowe pozwolenie na budowę. Jak usłyszałam tę opowieść, to długo nie mogłam uwierzyć, że takie rzeczy się mogą zdarzyć na tym bożym świecie.Pozdrawiam,Gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 24.03.2003 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2003 Moja Mama pracowała przez wiele lat w banku jako inspektor ds. kredytów - jeździła po budowach domów i sprawdzała postęp prac i sposób wydatkowania kredytu przez inwestorów. Wiele dziwnych napotkała przypadków, mnie zapamiętał się taki: po postawieniu ścian pierwszj kondygnacji i zalaniu stropów ekipa budująca wylewała jednobiegowe schody żelbetowe. Wylali w dobrym miejscu, tylko bieg wyszedł im nie w tą stronę. Sprawa "wyszła" gdy zabrali się za murowanie ścianek piętra - schody kończyły sie na ścianie. NAGRODA! PROSIMY O ADRES [ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:26 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cys 27.03.2003 15:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2003 Przed przystapieniem do adaptacji strychu domu z lat 30-tych musialem wystapic m.in. do MPWiK o przydzial wody. Wowczas inzynier sanitarny doszukal sie w podkladzie geodezyjnym, ze budynek nie jest skanalizowany. Kompletnie mnie to zaskoczylo, bo szamba nikt od wojny nie oproznial, a placac za wode placilem tez za scieki. Co wiecej grzebiac w dokumentacji technicznej znalazlem projekt przylacza do kanalizacji z 1937r., ktory zostal zatwierdzony i wykonany.Kiedy wystepowalem do gazowni o przylaczenie nowego lokalu, to sie dowiedzialem, ze w miom budynku gazownia ma juz zarejestrowanych az 5 licznikow. Ja wiem tylko o 2. Nie wiem skad oni wzieli pozostale 3. Co ciekawsze nigdy nie upominali sie, zeby za nie placic.Czekam na dalsze odkrycia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 13.06.2003 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 tak "od ręki" przychodzą mi do głowy dwie sprawy. 1. U sąsiadów rodziców był pożar na poddaszu. Okazało się, że budowlańcy stawiając komin nie przesunęli krokwi tylko ją po prostu obudowali kominem. Krokiew zapaliła się w drugin sezonie grzewczym - na szczęście nie było ofiar. 2. TP SA założyła nam telefon i dała numer - po kilku dniach nie można się było do nas dodzwonić. Przypadkiem odkryliśmy, że TPSA zmieniła nam numer i nawet nas o tym nie powiadomiła. Od kilku miesięcy czekamy na rachunek tylko nie wiemy jeszcze z którego numeru Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Uller 17.06.2003 06:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2003 Poziom posadowienia domu został tak wytyczony, że podłoga parteru w jedenym rogu, w miejscu gdzie miały być drzwi gospodarcze, zagłębiała się wg planu 30 cm pod ziemię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mironmk 20.06.2003 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2003 nie z mojej budowy, ale syszałem, że po dokładnym zmierzeniu itd. okazało się, że geodeci źle wytyczyli budynek. Wezwani na reklamację, stwierdzili "rzeczywiście żle". Jak się tłumaczyli? W czasie wytyczania padał deszcz i musi światło załamywało się w kroplach deszczu.U mnie z kolei murarze po wylaniu fundamentów stwierdzili, "te pomieszczenie gosp. przy garażu wydało nam się za mełe, to je trochę powiększyliśmy". O blisko metr, nawet mi pasuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Becik 30.06.2003 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2003 Najlepszy numer wycieli nam więźbiarze. Ponieważ w projekcie był błąd i jedna z krokwi przechodziła dokładnie w miejscu komina, więc nasi "fachowcy" rozebrali istniejący (!)już komin i położyli w tym miejscu krokiew. Kto ostatni tego na wierzchu! Podobny to myślenia jak u dekarzy którzy właśnie naszym sąsiadom pokryli dach. Ci znowu obcięli rurę wentylacyjną od kanalizacji, zostawili ją na strychu i pokryli wszystko blachą. I coś jeszcze. Ostatnio miałam telefon " Dzień dobry, ja dzwonię z polecenia...., czy mogę poprosić o namiar na dekarzy którzy kryli u państwa dach...'. Więc ja odpowiadam facetowi że tej ekipy zdecydowanie nie polecam, bo zrobili źle to to to i jeszcze tamto i coś tam jeszcze niefachowo, na co mój rozmówca odpowiada " tak... dobrze, to je jednak wezmę tę ekipę, poproszę o namiar..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 01.07.2003 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2003 Największy absurd zrobiła pani notariusz. W akcie najpierw było napisane, że kupujemy działkę od Pana X, ale nie wiedzieć czemu w dalszej części aktu napisała, że od Y. Po odnalezieniu błędu stwierdziła, że to żaden problem, akt zostanie przekserowany, przyłoży nowe pieczątki i będzie OK. Podpisy też ksero.... I gdzie tu odpowiedzialność.... NAGRODA! PROSIMY O ADRES Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marc 03.07.2003 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 U mnie największym nonsensem było załatwianie uzgodnień branżowych do pozwolenia na budowę. Pani w starostwie zażądała dokumentu stwierdzającego, że Zakład Gospodarki Komunalnej podłączy mi wodę. Ponieważ woda na działce już byla podłączona myślałem, że dokument ten jest zbędny. Okazało się, że nie. Wobec czego do wniosku o pozwolenie na budowę dołączyłem umowę na dostawę wody oraz dokument, w którym Zakład Gospodarki Komunalnej zapewnia, że zostanę do sieci podłączony (z datą późniejszą od umowy). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_ZBYCH_ 03.07.2003 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Po znajomości sąsiad, geodeta wziął 500 zł do ręki za wytyczenie bliźniaka (12 pkt.), ale "po znajomości" pomylił się i przesunął domu względem garaży o drobny metr. Wykonawca zauważył błąd dopiero po wylaniu fundamentów . Przez taki "drobny" błąd drzwi do garażu wyszły w połowie garażu i pomieszczenia gospodarczego, a drzwi do gabinetu (nad garażem) są... w garderobie. Na szczęście nie wpłynęło to specjalnie na całą bryłę domu. Pytanie za 100 pkt. gdzie był inspektor nadzoru? Pozdrawiam ZBYCH Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 03.07.2003 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Po znajomości sąsiad, geodeta wziął 500 zł do ręki za wytyczenie bliźniaka (12 pkt.), ale "po znajomości" pomylił się i przesunął domu względem garaży o drobny metr. Wykonawca zauważył błąd dopiero po wylaniu fundamentów . Przez taki "drobny" błąd drzwi do garażu wyszły w połowie garażu i pomieszczenia gospodarczego, a drzwi do gabinetu (nad garażem) są... w garderobie. Na szczęście nie wpłynęło to specjalnie na całą bryłę domu. Pytanie za 100 pkt. gdzie był inspektor nadzoru? Pozdrawiam ZBYCH Pytanie za 200 pkt. kto płacił inspektorowi nadzoru ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_ZBYCH_ 03.07.2003 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Pytanie za 200 pkt. kto płacił inspektorowi nadzoru ? Płacił oczywiście inwestor, czyli ja. Jak błąd wyszedł na jaw, to dostałem szewskiej pasji. Zarzekałem się, że nie zapłacę inspektorowi. Niestety zatrudnienie inspektora nadzoru, to pomysł mojego sąsiada. Inspektor jest znajomym znajomego mojego sąsiada. Jeśli bym mu nie zapłacił, to obawiam się, że nasze stosunki sąsiedzkie uległy by pogorszeniu . Pozdrawiam ZBYCH Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 03.07.2003 11:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Hmm.... Czytając to o czym piszesz to dochodzę do wniosku, że albo wasze stosunki sąsiedzkie już nie są najlepsze, albo są b. dobre gdyż Ty jesteś aniołem Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_ZBYCH_ 03.07.2003 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Hmm.... Czytając to o czym piszesz to dochodzę do wniosku, że albo wasze stosunki sąsiedzkie już nie są najlepsze, albo są b. dobre gdyż Ty jesteś aniołem Pozdrawiam Nasze stosunki sąsiedzkie są na razie niezłe. Nie jestem aniołem, ale właśnie dla zachowania dobrych stosunków sąsiedzkich czasem ustępuję sąsiadom. Co prawda kosztuje mnie to trochę zdrowia i pieniędzy, ale może warto. Pozdrawiam ZBYCH Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 03.07.2003 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Także stoję na stanowisku, że dobre lub conajmniej poprawne stosunki z sąsiadami są niezbędne. Niemniej jednak to każda ze stron powinna godzić się na jakiś kompromis. I takich wzajemnych odniesień szczerze życze każdemu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maksiu 03.07.2003 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Z budowlanych opowieści: gdy zbliżał sie termin zakończenia stawiania ścian i rozliczenia, poprosiłem o przygotowanie zestawienia wraz z kosztami na dodatkowe prace nie objęte umową, które wyszły podczas stawiania domu, kilka pozycji było zabawnych, ale hitem bijącym wszystko na głowe była pozycja nr 3:- profilowanie strzemion i cięcie staliNie musze chyba mówić że nie zapłaciłem za to ani złotówki... a wykonawcy kazałem puknąć się w czoło, byle mocno i aby szybko wybił sobie z głowy takie pomysłypozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 03.07.2003 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Płacił oczywiście inwestor, czyli ja. Jak błąd wyszedł na jaw, to dostałem szewskiej pasji. Zarzekałem się, że nie zapłacę inspektorowi. Niestety zatrudnienie inspektora nadzoru, to pomysł mojego sąsiada. Inspektor jest znajomym znajomego mojego sąsiada. Jeśli bym mu nie zapłacił, to obawiam się, że nasze stosunki sąsiedzkie uległy by pogorszeniu . Pozdrawiam ZBYCH Jeszcze tak z ciekawości - chodzi o inspektora nadzoru, czy kierownika budowy ? Bo za błędy w budowie, należałoby w pierwszej kolejności ścigać kierownika budowy i ewentualnie geodetę - sprawcę całego zamieszania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.