tyberian 21.03.2006 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 OK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 22.03.2006 10:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Dzień piąty Jessi w nowym domu czyli - klamka zapadła No i można by powiedzieć,że niczym nie różniący się od poprzedniego Nie ma psa i tyle.Siedzi jak zwykle pod drzwiami balkonowymi nos w nos z kotem i nie reaguje na nic.Ma gdzieś jedzenie, nie słucha nikogo - tylko kot i basta.Dodać mogę , że jest trochę spokojniejsza, nie reaguje tak agresywnie na koty.No wyrwie jej się od czasu do czasu , ale to nie jest już taka agresja i amok jak na początku. W związku z tym , że pies nie reaguje na nic i nikogo , a kot nie będzie rządził domem PAN podjął decyzję wprowadzając w życie nowe zarządzenie . Jessi dostaje prywatnego kierowcę z dużą obszerną limuzyną - bierze tornister na plecki i jak wszystkie inne grzeczne dzieci jedzie do szkoły pobierać nauki i kształcić się !!!!!! Skoro PAN mógł przez tyle lat się męczyć dlaczego więc pies nie - skoro głupiutki. W piątek o godzinie 10.30 pierwsza indywidualna lekcja na szkoleniu PT-1 w prawdziwej szkole i doskonałym treserem Szkoła tresury psów HITT DOG!!! I tu cię mam niewychowana bestio Zapewne to się psu nie spodoba, ale PAN pozostanie nieugięty Biedny Pan już oddał nieposłusznemu psu 3/4 jego osobistej sofy we wieczorne władanie, ale nigdy w życiu nie zgodzi się na zamianę jego ulubionego fotela w prawie całodzienną budkę wartowniczą ku chwale rozwinięcia zmysłu stróżowania przed bezczelnym wsiowym kotem na niewykończonym jeszcze parapecie zewnętrznym. Materiał dowodowy zebrano i niniejszym podaje się do publicznej wiadomości. Skazana nie ma prawa do odwołania !!!! http://foto.onet.pl/upload/17/30/_587939_n.jpg Powiedziałem i zarządziłem HOWK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 22.03.2006 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Świetna decyzja, psina powinna być wbrew wszystkiemu zadowolona. Tego typu psy lubią być zajęte, mieć zadania do wykonania i czuć się potrzebne. Myślę, że będzie szczęśliwa na takim szkoleniu , no może nie w pierwszej minucie ale powinna szybko załapać o co chodzi. A tak w ogóle to gratuluję pięknego domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PIXI I DIXI 23.03.2006 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Serdeczne gratulacje z okazji powiększenia Rodzinyto cudowne, i mam nadzieję że psina sie odwdzięczy miłościąa potrzebuje jej na pewno baaaaaaaaardzo duuuuuuuużo, i duzo cierpliwości, każdy z takich psiaków ma swoja niejdnokrotnie smutną historię, ale potrafi sie otworzyć, tylko każdy po innym czasiesama miałam sunię ze schroniskamiałam 11 lat jak uprosiłam rodziców, była cała wyprawa do schroniska, wyprawka dla pieska i...... dziesiatki bidulek do zabrnia, kilka wpadło mi w dziecięce oko, ale pracownik schroniska pokazał nam sunie, która jako jedyna siedziała z nim w baraku, była brudna, ledwo było widac że jest biało beżowego koloru, zapchlona i potwornie wystrszona, kobitka powiedziała nam, że jest bardzo przyjazna i delikatna, znaleźli ja przywiązana sznurkiem w połowie sierpnia w lesie ledwo żywą, ale uratowalidumnie zapięlismy ją na jej nową obrożę i smycz i.... zaprowadzili do domuprzez tydzień nie jadła, tylko piła , tydzień nie wydała żadnego odgłosu, myśleliśmy że "niemowa", w końcu zjadła, i zaszczekała jeju ile radości było, ale długo ponad rok przyzwyczajała się do nowej rodziny, nigdy nie przestała być ostrożna do małych dzieci (była słodką kudłatą sunią - pewnie wzietą do zabawy dla dziecka), nigdy też nie przestała się bać samochodu - mogliśmy się domyślać, że wywieziono ją do tego lasu,bardzo wszyscy ją pokochaliśmy, i ona nas chyba teżbyła u nas 19 lat, żyła ponad 20 (jak wzięlismy miała około 1-1,5 roku)i bardzo przeżyliśmy jej odejście cztery lata temunaprawdę była cudownym PSEMuff ale sie rozpisałam IVA życzę Wam cierpliwości i wielu wspaniałych chwil szkolenie to doskonały pomysł, psina ma iskierki w oczkach i będzie na pewno szczęśliwa, pozdrawiampixi i dixi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 25.03.2006 00:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2006 Starsza szeregowa Jessi melduje się na rozkaz Pierwszy dzień szkolenia i już pierwsze pochwały od samego tresera Dzisiaj psica "wypoczywa" - bo dzień był pełen wrażen !!! Przed tresurą było tak : http://foto.onet.pl/upload/7/37/_588611_n.jpg a po ..... tak http://foto.onet.pl/upload/44/31/_588612_n.jpg No i ciekawe co mi się teraz śni zapewne: równaj... stój... siad... równaj... stój.... siad... leżeć... Ale psinka już zaczęła normalnie jeść i chętnie wraca do domu ) A kot - no cóż stróżowanie trwa nadal , tyle, ze bez rzucania się i "wrzasków" ....może z czasem ...........? ) Pozdrawiamy we troje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 25.03.2006 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2006 No to macie wielką pociechę i radość z TAAAKIEGO piesa. To było widać po niej, że jest świetna i mądra. Napewno jesteście z niej dumni i da Wam jeszcze wiele powodów do radości. My cieszymy się z Wami. Proszę wyściskać pannę ode mnie, jest fantastyczna. Gratulacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 26.03.2006 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 Dziś dzień szczególny czyli - pierwszy dzień prawdziwej wolności Zdenerwowało mnie to , że taka piękna pogoda a biedny pies musi siedzieć w domu.Postanowiliśmy zaryzykować i wypuścić psa na ogród. trudna to decyzja szczególnie po słynnym wyskoku " odyńca", ale trudno - raz kozie śmierć.I tak oto po paru minutach defilady na smyczy puściliśmy psa wolno.To była wielka radość dla psicy, po raz pierwszy mogła się wybiegać i poszaleć do woli.Prawie godzinę trwało zapoznawanie się z otoczeniem koniecznie trzeba było otwierać wszystko co się na działce znajduje i okazać psu do wglądu.Po godzinie psica zwiedziła wszystko i się uspokoiła.Teraz przez kolejną godzinę mogła sobie biegać już spokojnie.Po ponad dwóch godzinach zjawił się pierwszy kot - no i było już po świeżym powietrzu Pies oczywiście zaczął szaleć za kotem i ze wzglądu na to, że żadne nie chciało odpuścić dla dobra obojga pies powędrował do domu i wznowił służbę wartowniczą Po raz pierwszy psica niejadek upomniała się o swoją miskę i dostawszy ją wrąbała wszystko na poczekaniu wylizując michę prawie do blachy Może takie próby przekonają psa do kota, może zapamieta sobie , że jezeli goni kota lub szaleje za nim to jest zamykana w domu i tyle z wolności.Kto wie?Czas to zapewne pokaże Pozdrawiamy http://foto.onet.pl/upload/14/96/_589033_n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 26.03.2006 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 ale widać na zdjęciu, że jest wesolutka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 26.03.2006 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 No to szczęśliwy pies na włościach. Siedząc w schronie nie marzyła nawet o tym, że zostanie właścicielką ziemską. Miło popatrzeć. Sukces pełen mimo pogoni za kotem. To u niej odruch ale pewnie masz rację, to zbyt mądry pies żeby nie załapała takiej prawidłowości. Napewno się zorientuje w układzie: gonię kota, pies do domu. I apetyt zaraz lepszy. Wspaniale. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 26.03.2006 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 Ja wiem, że to nie wypada śmiać się z cudzego kłopotu, ale Połówek Ivy tak to opisał, że....no wiadomo Coś mi się widzi, że przy Waszym podejściu i cierpliwości sunia niebawem przestanie tak się ekscytować kotami. Nie wiem ile to jest "niebaw", ale brzmi nieźle. Cierpliwości. Widać z tego co piszecie, że jest mądra (bo to że śliczna to sama widzę), jeszcze dodatkowo to szkolenie - super. Będzie dobrze. Myślę, że wielu ludzi zrezygnowałoby z tej adopcji wietrząc liczne kłopoty i zniszczenia. To wspaniale, że Wy do nich nie należycie http://manu.dogomania.pl/emot/kwiat.gif Nasza schroniskowa sunia od początku była obojętna dla kotów, chociaż widać, że za nimi nie przepada (szczególnie za jednym http://manu.dogomania.pl/emot/szok1.gif), ale jak zdarzyło jej się warknąć na futrzaka, to zupełnie nieświadomie stosowałam się do rad Gafinki - mówiłam ostro do psa "nie wolno!" a kota zaczynałam głaskać energicznie, przytulać itp. Co z tego, że kot patrzył wtedy na mnie jak na idiotkę i pewnie kręcił kółko na czole jak nie patrzyłam, bo on sobie tylko przechodził a ja tu z takimi czułościami... Ważne, że pomaga i powarkiwania już się prawie nie zdarzają. U Was to będzie pewnie kolejny....siódmy?...osiemdziesiąty czwarty?...krok, bo najpierw Jessi vel Odyniec musi się po prostu oswoić z widokiem kota w pozycji "mam cię gdzieś, ty obrzydliwe, długonogie i głośne stworzenie" i pewnie za jakiś czas jej trochę to warowanie obrzydnie, bo jak piszecie odkrywa po mału fajniejsze rozrywki typu jedzenie, spacerki i powroty do kochającego domku. Kiedy już staniecie się najważniejsi pod Słońcem, to wtedy zrobi wszystko dla Was. A to już następuje na Waszych oczach. Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 28.03.2006 21:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2006 Wypadało by zacząć - no jo - jak zwykle Mamy pieska, a jaki kochany i baaaaaardzo posłuszny Mozna by pieska pochwalić bo jakieś tam postępy w szkoleniu widzę, ale... Właśnie wróciliśmy z trzeciego dnia tresury naszej bestyji i nawet miałem dobry humor No niezbyt długo... Ach mówię sobie skoro psisko już się trochę upaprało przy tresurze to niech się dopapra na ogródku i tak trzeba psa czyścić i tak. Odpiąłem smycz i lataj ... No i pies sobie latał, a ja nie spuszczając jej z oka właśnie otwierałem sobie pifffko.Właśnie chciałem sobie wziąść pierwszy łyczek kiedy na posesję wkroczył dumnym krokiem bezczelny wsiowy kot I się zaczeło... Nie będę się powtarzał więc napiszę tylko, że wyglądało to tak samo jak za pierwszym razem - najpierw darł wrzeszcząc w niebogłosy kot, potem rozjuszony odyniec no i jak zwykle na końcu w laczkach i z butelką piwa w łapach ten biedny pan Kot nie głupi czmychnął pod przyczepę a następnie na szopkę i w końcu po daszku na sąsiada ogródek.Siadł sobie na płotku i głupawo szczyrzy kły Tego bestyja nie wytrzymała - doskoczyła jak Kargul do płota chcąc za wszelką cenę się wydostać - szczęście , że nie wie jak skoczyć pomyślałem sobie i prawie psa dopadłem. Oczywiście prawie - bo w sekundę wredne psisko znalazło malutki odcinek ogrodzenia w którym brak było kawałeczek drutu naciągowego na dole i oczywiście już bez problemu poszła za kotem w pościg. Ale kot jak to kot zawsze dziurę gdzieś znajdzie a rozjuszony odyniec szedł jak czołg dalej. Nie miałem wyjścia - straciłem psa z oczu a przecież nie będę jak przygłup latał w laczkach po płotach sąsiadów, więc szybko do chałupki - zmienić obuwie , smycz do łapy i dalej za sklep na łąki gonić psa. Pomogła mi sąsiadka , która stojąc na balkonie dawała namiary na zwiewającego zbiega. Doleciałem za sklep i patrzę a tu rozjuszona bestyja dopadła sąsiedzką biedną kurę i trzymając ją mocno łapami pomagając sobie przy tym kłami przyciska to biedne stworzenie do ziemi. Koniec świata pomyślałem i z jęzorem na wierzchu doleciałem do miejsca kaźni. A psica jak by nic się nie stało merda sobie ogonem i z dumą oddaje mi kurę czekając zapewne na pochwały Myślałem , że krew mnie zaleje, sam nie wiedziałem co robić .Pies - wielki łofffffca spokojnie sobie siedzi, nawet nie ucieka a kura drze się w niebogłosy. Puściłem więc biedne stworzenie i co ciekawe nawet zadrapania nie miała Dobrze , że wcześniej już wyłysiałem bo chyba w tym momencie bym osiwiał przez tą bestyję I co było robić???? Karcić psa, drzeć się na nią - przecież cała dumna oddała mi upolowaną kurę Oczywiście zbieg powędrował do mamra za kratki i tylko mógł się głupio patrzeć jak biedny PAN przy padającym deszczu (bo własnie zaczęło padać ) naprawia ogrodzenie i podwyższa siatkę w kuszącym do ucieczki miejscu. Ehhhhhhh - ma to psisko upór w sobie i swoisty charakterek - jak to treser powiedział No nic - zostało wziąść flaszkę i iść do sąsiada spytać się czy biedna kura przeżyła ten "miłosny" docisk do głeby Pozdrawia zmokły jak kura PAN Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 28.03.2006 23:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2006 No to macie świetnego psa myśliwskiego. To oczywiste, że oczekiwała pochwały, mało, że upolowała, to oddała Panu zdobycz. Była pewna, że świetnie się spisała. Jej zdziwienie mógł wywołać fakt, że nie dostała nagrody za owocne łowy. Ponieważ mam psy myśliwskie, wiem jak to odbierają. Są pewne, że świetnie się spisały i obrażają się jeśli nie są pochwalone chociaż nikt ich tego nie uczył, mają to we krwi. Jakiś czas temy Max, "upolował" srokę. Musiał się nieźle nastarać bo sroki są bardzo czujne ale ten drab złapał ją tak cwanie, że przytrzasnął jej skrzydła paszczą, więc bidna nawet nie mogła drgnąć. Ze sroką w zębach udał się biegiem do mojej Matki, która robiła coś w ogrodzie i położył srokę pod jej ngami. Matka była zaskoczona, bo sroka początkowo leżała nieruchomo, podniosła ją z ziemii a wtedy sroka dobyła z siebie resztki odwagi i odfrunęła. Pies oniemiał, spojrzał na Matkę takim wzrokiem jakby go potfornie skrzywdziła. To on sie stara, przynosi zdobycz Pani a Pani wypuszcza, zlekceważyła jego dar. Udawał potem długo głuchego psa, który nic nie słyszy, był niebywale obrażony i dotknięty. Sąsiad pokładał się ze śmiechu widząc całą scenę bo najpierw długo obserwował Maxa skradającego się. Pies posuwał się jak w zwolnionym tempie, jakby powoli płynął, nieruchomiał i stał w takich pozach bez ruchu i bez jednego szmeru. Wszystko na nic, ludzie się nie poznali. Potem Matka miała z nim rozmowę na ten temat, pochwaliła go za to, że przyniósł i oddał ale pies i tak leżał cały dzień smutny, łypiąc na resztę bawiącej się gromady. Takie są uroki posiadania psów, Wasza jest super świetna i widzę, że dostarcza wciąż nowych "atrakcji" ale w tym też jej wdzięk. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 29.03.2006 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 Nie gniewajcie się, że wlazłem z opowieścią o Maxie na Wasz wątek, piszcie co u Was nowego bo macie cudony dar opowiadania. Tu wszyscy czekamy na opowieści o Waszej "panience", napiszcie jak jej idzie na szkoleniu. Czy jest zadowolona z tych zajęć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 29.03.2006 17:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 tyberian - miło nam bardzo , że odwiedzasz nasz wątek )- a opowieść o Maxie bardzo pouczająca )) jutro kolejny dzień "tresury" - i zobaczymy co po nim upoluje Może hipoptama ?? bo tak mokro wszędzie naokoło, że chyba tylko hipki lubią taką pogodę Pozdrawiamy )) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 29.03.2006 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 Kury, jak wynika z przysłowia, też bywają "zmokłe", łatwo je upolować, jak tylko jest taka okazja. Tamta przeżyła? Jeśli chodzi o starcia z drobiem, to (za Waszym pozwoleniem) nasza jamnczka jako szczeniak miała dość przykry kontakt z kogutem, który widząc szrżującego malucha nie uciekł ale dziobął potężnie psiaka w okolice oka. Baliśmy się, że to się tragicznie skończy ale uszło jej to na sucho. Jamniki to też psy myśliwskie ale nie takie małe głupole jak nasza Laura. Za to Max jest specem od podchodzenia ptactwa. Ten to bije wszelkie rekordy, jest wtedy tak cierpliwy, że żałuję, że niestety nie mam jeszcze kamery, taki film należałoby jednak w przyspieszonym tempie bo zanudziloby każdego tempo w jakim się porusza, a może rozśmieszyło? Gorsze jednak w jego wykonaniu są wariackie wyczyny gdy usłyszy jakiś strzał albo huk, który strzał przypomina. Pies dostaje głupawki, wariuje, gwiżdże i tańczy aby go wypuścić. Uważa że ktoś po prostu poluje bez niego i wtedy jest nieprzytomny. To samo jamniki, nie boją się strzałów a przciwnie. Mamy problem w okresie Sylwestra i Wielkanocy, niedługo się zacznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 29.03.2006 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2006 Odyniec jak widać spisuje się bardzo dobrze - pies łowca !. Ja po swojego Odyńca prawdopodobnie pojadę w sobotę hihi . Niestety nie będzie miał jeszcze takich wygód, bo przez 2 miesiące będzie mieszkał w bloku:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
-iva- 01.04.2006 20:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 No i ..... pies - rasy "odyniec" ma się oczywiście dobrze , ale niestety tylko pies ijego państwo . Reszta wsi ....hmmmmm - jakoś nieszczególnie . Dzisiaj sąsiad "zza płota" pinfrormował nas, że mu się nie podoba , iż pies jest wzięty nie od szczeniaka i biega samopas po podwórku ...... No a jeszcze kogoś ugryzie i co ? Fakt - sunia dostaje na koty głupawki ogrodzenie już raz sforsowała i wylądowała na sąsiada terenie . Tam łańcuchowy pies na nią naszczekał , ona na niego też , ale nie zbliżyła się zbytnio tylko niemal natychmiast została złapana i ze zwieszoną głową powędrowała do domu ..... Teraz czeka nas odpowiednie zabezpieczenie ogrodu . I nawet mnie to szczególnie nie martwi - od sąsiada odgrodzę się 2 metrowym betonowym płotem . Też będzie niezadowolony , bo z "oglądania" co robimy - nici Stracę pewnie z 30 cm działki - ale mur będzie ( bo musi ) na naszej części , a nie w granicy , więc wzorem Pawlaka nikt nam nie będzie ciosał kołków na głowie , że zbudowaliśmy mur To jeden "niechętny" .... Znalazł się i drugi - ponieważ nasza psica jest jedynym psem we wsi wyprowadzanym na spacer na smyczy - i jest tu "nowa" - podobnie jak i my - to dzisiaj "oberwało się" się za to jej Panu ....... Otóż okazało się , że ....pies jednego z autohtonów szczeka jak nieprzytomny gdy tylko ją poczuje lub zobaczy - i jest to nasza wina , bo cytuję : " chodzimy z psem na spacer" !!! Tylko czekać jak reszta tuziemców których psy też szczekają zacznie nam robić wyrzuty ......Zaznaczam - nasza sunia ani nawet nie szczeknie na spacerze ! Ciekawe - właściciel "upolowanej" kury - nie ma zadnych pretensji ( co prawda kurze nic się nie stało , ale zawsze ....) , a pretensje zgłosili Ci którzy zupełnie nie maja do nich powodu .... ( Generalnie - widzę, że zaczynamy być traktowani jak dziwolągi - bo psa trzymamy w domu - zamiast na łańcuchu w budzie , i jeszcze na spacery z nim chodzimy o 23 w nocy - przez co inne psy szczekają .... A prawda jest taka , że jak się rozszczeka jeden pies z blizej nieznanego powodu - to wyje cała wieś , tak było zanim u nas psica nastała i tak zapewne będzie nadal . Martwi mnie tylko , żeby któryś z tych "posiadaczy ziemskich" z niechęci lub z głupoty nie zrobił psicy krzywdy - choćby podrzucając jakieś paskudztwo do ogrodu A o takich historiach nasłuchałam się już co niemiara . Jednak z przykrością muszę stwierdzić , że negatywne opinie o stosunku ludzi ze wsi do zwierząt są w pełni uzasadnione - zwłaszcza gdy się słyszy ich sądy o "zwierzynie" wszelkiej ! Na marginesie - czy ktoś wie coś na temat bezpłatnej sterylizacji kotek ? Tutaj na wsi - te "niby mające właścicieli" koty mają młode przynajmniej dwa razy do roku - oczywiście nikt ich nie wysterylizuje - bo to jest zbyt kosztowne - za to każdy znajdzie i utopi , albo w inny sposób zamorduje młode kocięta Może gdyby była akcja gdzie kotkę można wysterylizować za 20-30 zł , niektórzy by się zdecydowali ......ale już 150 zł nie wchodzi w grę Ja sama chętnie zrobiłabym to dla odwiedzających nas wsiowych kotek - (a już na100% dla jednej) - niestety nie stać mnie na 5x150 zł - to już robi się niezła sumka ........ Chyba , że wyłapię i zaniosę do schroniska - ale to też nie rozwiązuje sprawy , bo w ich miejsce pojawią się nowe ( oczywiście kotki , nie kocury ) i oczywiście niewysterylizowane ......... Kółko się zamyka .... Jednak mieszkanie na wsi - trudne jest ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 01.04.2006 21:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 Może gdyby była akcja gdzie kotkę można wysterylizować za 20-30 zł 20-30, to wątpię, ale zajrzyj 25 marca (sobota) 2006 r. Ogólnopolski Dzień Sterylizacji Zwierząt na dole strony jest spis województw po kliknięciu otwiera sie lista lecznic w danym województwie wraz z adresami i cenami w niektórych lecznicach tańsze kastracje nadal trwają i będą trwac jeszcze w pierwszym tygodniu kwietnia w spisie lecznic mają czerwone dopiski i adnotacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 01.04.2006 22:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 Witaj Iva, niestety znam takie układy aż za dobrze, ludziom wszystko przeszkadza co nie jest ich własne. Odnosi się to szczególnie do nowych mieszkańców na danym terenie. Przechodziliśmy już przez to, a teraz przechodzimy tu. Pies sąsiada ma prawo szczekać non stop a Twój nie bo przeszkadza. Jego biega luzem a Twój powinien być na łańcuchu itd,itp. Ogrodzenie jest za niskie to on nie podwyższy ani na połowę kosztów się nie zgodzi tylko stawiaj na swój koszt po swojej stronie. Och.............. Nam zaproponowano aby wszystkie nasze na łańcuch w tym dwie jamniczki długowłose bo to psy myśliwskie. Jedno powiem, miejcie to w nosie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteście u siebie i żyjcie tak, jak Wam odpowiada a nie pod czyjeś dyktando, bo inaczej może wszystko zbrzydnąć i odebrać radość z posiadania własnego kawałka świata, domu, świetnego psa i paru innych rzeczy, które dawały radość i satysfakcję. Ludzie z miasta zawsze są inni i tak niech zostanie. Ci, którym to nie przeszkadza też się znajdą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 09.04.2006 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2006 iva, jak tam u ciebie?masz misje do wykonania, wiesz?postaraj sie rozmawiać z co bardziej kontaktowymi babami na tej swojej wsikobiety bardziej rozumieja niechciane macierzyństwo i może uda ci sie którą przekonac do sterylki jej kotki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.