Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy jestem straszną zołzą?????


andrzejka

Recommended Posts

Potrzebują pomocy psychologa i to chyba bardzo :-? :-? :(

I mam pytanie jak w tytule czy jestem straszna zołzą :roll: :roll:

Teściowa wróciła kilka dni temu z USA po 7 latach i już sie zaczynaja drobne problemy :-?

Najgorsze jest to , ze ma swoją wizję wychowania wnuczka i jest w tym zaślepiona. Mój syn ma obecnie 11 lat i problemy z nadpobudliwością- łagodnie mówiąc - co prawda już jest znacznie lepiej w miarę jak jest coraz starszy ale wymagało to od nas dużo pracy i jasnych reguł które są bezwzględnie przestrzegane- a raczej były chyba :roll: :roll: :roll: :-?

Mój synek zawsze był oczkiem w głowie teściowej i rozpieszczała go niemiłosiernie, broniła przed naszymi karami itp.

Obecnie próbuje znowu robić to samo :( Neguje nasze polecenia, czepia się słów itp. Wczoraj np syn zle się czuł i pytał czy może nie iść dziś do szkoły, ja mówię owszem ale będziesz leżał w łóżku . A on że będzie się nudził i chce grać na kompie. Ja twardo nie i koniec dyskusji a ona do niego pyta czy nie mozna tak by rodzice nie widzieli :o :o :o

I co :o :o :o czy w takiej sytuacji dziecku nie przestawią sie wszystkie wartości. :roll: :( :(

Na razie jest ok w stosunkach miedzy nami, wytłumaczyłam jej co i jak ale watpię by to dotarło :-?

Druga kwestia to to, ze teściowa ma z nami mieszkać w nowym domku :-?

Tylko jak tak ma być czy ja tego chcę :roll: :roll:

A z drugiej strony nie chcę być zołzą i robić jej przykrości czy zostawiać jej samej bo wiem, ze było by jej źle i cięzko :-? A ja miałabym straszne wyżuty sumienia :-?

Mój mąż powiedział tylko jak będzie tak dalej to powie jej że zostaje tu a my sie wyprowadzamy do domu sami :roll:

Faceci inaczej widzą pewne sprawy i dla nich wszystko jest proste :-?

Co byście mi poradzili w tej sprawie, jak mam postępować by pomóc mojemu synowi wyjść na ludzi :roll:

Bo jak powiedziała pani psycholog może być albo geniuszem albo :roll: :roll: :roll: no własnie albo :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 164
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

jakos nie wierze zeby do tesciowej prosby (grozby) dotarly... ale jej nie znam wiec moze cud sie zdarzy

 

ps. moze wlasnie proste, meski rozwiazanie jest najlepsze :wink: ?

tesciowa jest osoba niedolezna, wymagajaca opieki ? ze musi z wami mieszkac?

 

fakt, moze jej byc przykro a Ty mozesz sie czuc jakis czas jak "zołza", ale.....z drugiej strony masz na szali swoj: spokoj, brak nerwow, brak walki z tesciowa i (z wychowaniem synka tak jak uwazasz) z niemila atmosfera, z pretensjami, utarczkami , fochami, żalami,...oj dlugo by tak jeszzce wymieniac

:wink:

to ja juz wlalabym byc ta niewdzieczna zlolza :wink:

 

ps. mowie o sytuacj gdy tesciowa faktycznie nie wmaga opieki bo w takim wypadku przyzwoitosc nakazywala by sie nia zajac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzejko stawiam na rozwiązanie męża, od niego teściowa na pewno wszystko łatwiej przyjmie. Ty będziesz zołzą ale za to zdrowszą psychicznie :wink: A teściowa może z wami zamieszkać wtedy gdy zajdzie taka potrzeba, przecież teraz nie potrzebuje opieki.

 

A co do obecnej sytuacji to musicie chyba razem z mężem usiąść i porozmawiać z teściową żeby nie wywróciła tego co wypracowaliście do góry nogami. Powodzenia! chociaz wiem że niektóre przypadki są oporne i trudne, sama mam taki w najbliższym otoczeniu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tesciowa jest osoba niedolezna, wymagajaca opieki ? ze musi z wami mieszkac? ....

...

ps. mowie o sytuacj gdy tesciowa faktycznie nie wmaga opieki bo w takim wypadku przyzwoitosc nakazywala by sie nia zajac

 

Czy jest niedolężna :roll: nie :-? przeież pracowała cały czas ciężko zanim wróciła.

Wróciła w zasadzie z dnia na dziń poo tylu latach bo podobno miała depresję :roll: :roll:

Mówie podobno :-? bo lekarz tego nie stwierdził a wcześniej miała skłonności to wyolbrzymiania swoich chorób i by w ten sposób wzbudzić litość.

 

Myśłe, że gdyby teraz powiedzić jej że nie bedzie znami mieszkac to ząłamałaby sie :-?

 

Ja bym postawiła sprawę jasno. Mieszka z wami ale nie wtrąca się w wychowanie dziecka, a tym bardziej nie podważa autorytetu rodziców. Jeśli coś postanowicie- ma popierać. Jeśli dla niej to za trudne- musi mieszkać oddzielnie - jak zrozumiałam ma jakieś mieszkanie

 

Jak tak postawię sprawe to powie, ze ok a i tak bedzi po kryjomu robic inaczej :-?

Mieszkamy obecnie wszyscy razem w jej mieszkaniu :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli wymaga opieki, to musi wiedzieć, że to jest wasz dom (chyba że jest inaczej), i musi się dostosować do was. Najlepiej niech mąż rozmawia z nią na ten temat, jeśli - jak widzę- ma już na ten temat swoje zdanie.

 

Może łatwiej będzie jej "przełknąć" to co jej syn powie niż synowa. Synowa i tak przeważnie jest "tą niedobrą". :(

 

Ja też kilka lat znosiłam wtrącanie się teściowe. A wszystko dlatego, że nie potrafiłam powiedzieć : dość!!

Jeździła po mnie jak po starej szmacie. Ale to już się skończyło. Powiedziałam co myślę, ustaliłam pewne zasady i teraz mam "spokój". Jeśli dłużej bym się nie odważyła, pewnie skończyło by się rozwodem, a wcześniej nic tego nie zapowiadało.

 

Teściowa też człowiek. Ja wychodzę z założenia, że z każdym można się dogadać. ale każdy musi wiedzieć co może robić lub nie.

Gdyby synowa wprowadziła się do teściowej, teściowa na pewno nie pozwoliłaby wtrącać się jej życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśłe, że gdyby teraz powiedzić jej że nie bedzie znami mieszkac to ząłamałaby sie :-?

 

:roll: :roll: :roll: u mnie po ślubie było podobnie. Teściowa była była bardzo zaborcza i rozliczała nas z kazdej minuty poza domem, jak przychodziliśmy w nocy to witała nas w progu z wyrzutami że się o nas martwiła. To było na dłuższą metę nie do zniesienia. No i przecięlismy pępowinę. Na początku narzekała i wymyślła ze się nia nie interesujemy. Wcale tak nie było, my po prostu potrzebowaliśmy niezależności.

Teraz teściowa ma swoje życie, swojego "chłopaka", czasem dorobi sobie w jakiejs pracy i jest w porządku.

Wiem jedno gdybyśmy miekszkali razem to byłabym teraz strzępkiem nerwów :-? a mąż ciągle pomiedzy tzw. młotem a kowadłem :-?

 

Mieszkamy obecnie wszyscy razem w jej mieszkaniu :-?

 

czas żebyś wreszcie była u siebie i żebyś czuła się jak u siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi ale jesli T ma tendencje do manipulowania (wyolbrzymiania chorob, grania nastrojami swoimi - zakladam ze wlasnie tak jest ) i manipulowania tez dzieckiem..... to.:...

 

wiej jak najdalej z takiego ukladu!

 

sorry ze powiem to brutalnie - ale typowy objaw osoby ktora hm... za bardzo nie ma ochoty zyc swoim zyciem za to zyciem innych jak najbardziej .

I zeby nie bylo - ze nalezy ograniczać jej kontakty z wnuczkiem - bo na pewno nie - babcie sa po to zeby troche ich porozpieszczac i przymykac oko i wychowywac po "swojemu" :wink: ale co innego mieszkanie osobno i kontrola nad takim rozpieszczaniem i wychowywaniem a co innego mieszkanie wspolne co rowna sie albo brakowi kontroli albo totalnym rozwaleniem zycia poprzez starcia i nieustannym ustaleniom hierarchi - kto waznieszy - mamusia czy babcia

Zycie rodzinne wielopokoleniowe (dzieci, rodzice, dziadkowie) jest swietne i doskonale wplywa na cala rodzine ale pod warunkiem jak uklady sa zdrowe i kazdy zna swoje miejsce i swoja funkcje w takim ukladzie

Z tego co piszesz tu tak nie ma

 

i tak masz niesamowite szczescie ze maz ma podobne zdanie jak Ty i widzi zdrowo te cala sytuacje

 

ps. tez jestem "zołza" i "egoistka" - i bardzo dobrze mi z tym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DZiękuje wszytkim za rady 8) Jesteście kochani 8)

Już mi się odechciewa kończyc tej budowy i ogólnie wszystkie :-?

Zaufaj swojemu mężowi.To dorosły facet.

 

oczywiście ale to tez jego matka i chyba nie powinien tak wobec niej postepować :roll:

 

Autorytet buduje się latami, ale wystarczy chwila by go utracić.

Nie pozwól !

Tak wiem i najgorsze jest tu to, że nie chodzi tu o mnie czy ja ale o małego cżłowieka który ma przed sobą całe zycie a może sie znowu w tym wszyskim pogubic :(

Proponowałam tesciowej rozmowe z psychologiem który zna nasza sprawę ale nie chce :-? ona wie swoje :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może by spróbowac takiego wariantu urzędowo-oficjalnego: syn jest chory i jedyną skuteczną terapią jest to, co robicie i nikomu nie wolno ingerować w proces terapii, bo może to grozić nieodwracalnymi skutkami.

Trochę może przerysowałem Twoją sytuację, ale na nadpobudliwość są różne medyczne terminy. Są też opisy objawów i sposoby postępowania z dzieckiem nadpobudliwym. Wybiórcze podanie teściowej informacji powinno pomóc (ewentualnie, dla wzmocnienia wymowy mogłaby podać to osoba zajmująca się tym zawodowo). Celem, który powinno się w ten sposób osiągnąć jest zrozumienie przez Twoją teściową faktu, że przez nadmierną opiekuńczość i pobłażliwość szkodzi swojemu wnukowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi ale jesli T ma tendencje do manipulowania (wyolbrzymiania chorob, grania nastrojami swoimi - zakladam ze wlasnie tak jest ) i manipulowania tez dzieckiem..... to.:...

 

wiej jak najdalej z takiego ukladu!

 

sorry ze powiem to brutalnie - ale typowy objaw osoby ktora hm... za bardzo nie ma ochoty zyc swoim zyciem za to zyciem innych jak najbardziej .

....

i tak masz niesamowite szczescie ze maz ma podobne zdanie jak Ty i widzi zdrowo te cala sytuacje

 

ps. tez jestem zołza i egoistka - i bardzo dobrze mi z tym

 

 

Tak masz rację chce wszystkimi rządzić i ustawiac po swojemu :-?

Mąż na szczęscie widzi sprawę tak jak jak ja i to on zawsze pierwswzy reaguje :-?

 

Bardzo bym chciała zwiac na koniec swiata :roll: :-?

 

Zielonooka ty jestes zołza i egoistka :o :o

Ale tylko w oczach innych bo w sercu to napewno nie

Nie możliwe 8) Dobra dziewczyna z ciebie :wink: :wink: 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście ale to tez jego matka i chyba nie powinien tak wobec niej postepować :roll:

 

:-?

 

 

andrzejko - to ze to jest mama Twojego meza oznacza ze: ma ja szanowac, kochac , pomagać, wspierac, pozniej jak juz nie bedzie ardzila sobie sama - faktycznie zajac sie i zaopiekować

a nie: pozwalac dezorganizowac jej zycie własnej rodziny (za ktora jako facet jest przeciez odpowiedzialny) i nie pozwalac na "odciecie pępowiny"

 

Dla mnie : dzieci i rodzice powinni mieszkac osobno, koniec i kropka :D i kazde powinno miec wlasne zycie wlasne sparwy (a tylko czesc z tego byc sprawami i zyciem wspolnym)

 

sa podobno takie rodziny gdzie udaja sie to ladnie zgrac i wlasnie wszyscy mieszkaja razem - wierze na slowo ja takich rodzin nie znam za to wszystkie ktopre znam i wlasnie maja taki model jak opisuje - zwykle bywaja w bardzo dobrych relacjach :wink:

 

ps. tak samo uwazam ze np. dziadkowie nie sa odgornie zobligowani do opieki nad wnukami na kazde zawolanie swoich dzieci - to tez czesta sytuacja ze jakby z gory uznaje sie ze "dziadkowie" nie maja wlasnych spraw i wlasnego zycia i tylko czekaja w domu z utesknieniem kiedy beda sie mogli zajac wnukami - pisze to zeby nie bylo ze trzymam strone rodzicow ;)

bede kiedys niedobra babcia ktora powie corce lub synowi : sorry kochanie ale zajmij sie swoim dzieckiem sam, babcia idzie pograc w brydza z przyjaciolmi i nie ma czasu dzis :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...