babajaga 21.03.2006 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Odcinanie pępowiny w każdym wieku boli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Śliwiok 21.03.2006 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Andrzejko, Ja również jestem za opcją Twojego męża. A raczej za opcją ustalenia z teściową jasnych reguł ( tak jak z synem ). Miałem podobną sytuację. Mimo rozmów, próśb nic nie skutkowało a nawet byliśmy krytykowani za sposób wychowania naszych dzieci. Przyszedł czas i w sposób nie znoszący sprzeciwu postawiliśmy sprawę jasno. Obrazili się i wyjechali. Przyjechali po około miesiącu, i co cieszy, przestrzegają naszych reguł. Potrzeba czasu i konsekwencji w działaniu. Powodzenia, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 21.03.2006 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 podpisuje sie pod przedmówcami ... zamieszkać samemu i być zołzą ale szcześliwą i z rozsądnie wychowanym dzieckiem... A w ogóle to spojrz na problem tak: "co jest dla ciebie wazniejsze dobro dziecka czy tesciowej ?? " ... i wszystko jasne. Apropo.. ja tez mam w nowo budowanym domku pokoj dla tesciowej i juz sie zaczynam bac ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 21.03.2006 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Też uważam, że powinno się mieszkać osobno, o ile tylko można i dopóki tylko można (bo przychodzi taki okres, że trzeba się po prostu rodzicami zaopiekować). Andrzejko, a co to znaczy, że teściowa ma mieszkać z Wami? Kto o tym zdecydował? Ona? Mąż? Ty chyba nie? I włąściwie po co ma mieszkać (może tak jej mąż wyjaśni): ma przecież duże mieszkanie, pewnie czasem chciałaby pobyć sama, a tu dzicko, ruchliwe, głośne (pewnie), koledzy dziecka, zamieszanie. Mogłaby przecież odpocząć sobie od Was... A potem... Albo niech nawet mąż przedstawi Ciebie, jako tą przewrażliwioną na tle dziecka i zaleceń psychologa. Skoro popiera Twoje zdanie może uda mu się w jakiś sposób zniechęcić mamusię? Wiem z własnego doświadczenia, że to, czego ja nie potrafię powiedzieć teściowej , mąż tłumaczy jej bardzo skutecznie (i elegancko). A z drugiej strony: mam dwóch synów, ciekawe jaką będę teściową. Bo jestem zołzą, nie da się ukryć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 21.03.2006 13:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 nasmarowałam przed chwilą długaśny tekst i mi wcięło Juz nie chce mi się wszystkiego powtarzać Ale napisze tylko, ze byłam w domu teraz i tak syn po sklaepach biega w poszukiwaniu klocków lego, a był tak chory, ze na lekcjach nie wytrzymał Tęsćiowa zrobiła przemeblowanie kwiató w naszych pokojach Nie ja mam dość, dusze się, nie jestem sobą nie mogę być dla dzieci taka jak zawsze bo coś mnie blokuje, z mężem tez inaczej sie zachowujemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 21.03.2006 13:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 A pomysł by mieszkała z nami w domku był mój bo uważałam że powinna bo nie da rady finansowo sama, bo będzie jej smutno, bo jest mama mego męża itp. A wiedziałam jaka jest bo to w dużej mierze dzięki jej zachowaniu syn miał takie a nie inne problemy i to nie moja opinia a psychologa po rozmowie z synem, Gdyby nie wyjechała to na 100 % wyprowadzilibyśmy sie bo były kłutnie straszne Mieszkałam z ną 4 lata zanim wyjechała I co dalej Narazie będe walczyć sama z sobą i będe sie starała by było dobrze , dam czas sobie i dla niej na dostosowanie się ale nie będę nic kryć tylko otwarcie mówić i albo zrozumie albo się rozstaniemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 21.03.2006 13:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 dziękuję wam za opinie Bardzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 21.03.2006 16:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Andrzejko, nie jesteś zołza....jestes normalną, dorosłą zdrową kobietą, która chce wychowac swoje dzieci po swojemu ( mądrze). Już wiem dlaczego miałaś takiego doła zanim przyjechała teściowa... Ułoży się , zobaczysz.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 21.03.2006 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Ty jej po prostu choopa znajdz ... albo naucz jej podstaw serfowania po necie ...bedzie wiedziec co z czasem zrobić ... chłopa nie chce to znajdz jej babe ... to nie tak, ona, po prostu, jeszcze nie wie, że chce chłopa a Twoją rolą jest takie pokierowanie tym wszystkim, żeby sama doszła do takiego wniosku, i wtedy dopiero będziesz zołza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 21.03.2006 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Andrzejka już ktoś to napisał a ja powtórzę zadaj sobie tylko jedno pytanie Kto jest dla Ciebie ważniejszy syn czy teściowa ????Walcz o dziecko póki jeszcze możesz ( dobrze wiesz syn zawsze będzie słuchał tego co jest dla niego lepsze z jego punktu widzenia ).A jeśli chodzi o zołze. To czy uważasz że matka, która chce jak najlepiej dla swojego dziecka jest zołzą .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 22.03.2006 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Narazie będe walczyć sama z sobą i będe sie starała by było dobrze , dam czas sobie i dla niej na dostosowanie się ale nie będę nic kryć tylko otwarcie mówić i albo zrozumie albo się rozstaniemy Nie radzę walczyć z sobą. Nie rób niczego wbrew sobie. Bo potem też pretensje będziesz mieć tylko do siebie,a w końcu to nie Ty mieszasz teściowej w życiu, tylko ona Tobie. A co do przestawiania kwiatów, oooooo tego bym nie zniosła Zacznij wobec niej używać argumentacji typu Mnie się tak bardziej podoba, To ja jestem odpowiedzialna za moje dziecko, więc niech mama pozwoli, że ja zdecyduję... Powodzenia!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 22.03.2006 11:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Dzięki wam za wparcie Narazie czekam na rozwój sytuacji i nie wiem sama, rozmawiałam dziś z moją mamą ona mnie rozumie ale nie mówi ani że dobrze ani ze źle A z drugiej strony czy nie mamy obowiązku zajmować się naszymi rodzicami, być z nimi na starość- nawet jeśli nas to tłamsi A jak moje dzieci będą patrzec na mnie jak wyprowadzimy sie i zostawimy babcię sama czy umieliby to zrozumieć Na pewno ,teściowa wmawiałaby im że mama jest zła i w ogóle A co będzie jak teściowa przeżyje straszny stres z tego powodu i zachoruje choć wczoraj i tak stwierdziła sama że ma raka i na pewno niedługo umrze Jak próbuję jej na coś zwrócić uwage to w jednej chcwili jest tak chora, ze nie da rady nawet chodzić Wierze, ze jest jej tez cięzko, jest starsza itp ale ja z nią nie potrafię być swobodna Ma taki sposób bycia Gdybym tylko potrafiła się wyprowadzić i nie zagryżć sie tym i nie mieć do końca życia wyrzutów to tak bym zrobiła na 100%. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 22.03.2006 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 andrzejka ... tak nie mozna ... jesli to taki typ jak opisujesz to napewno dozyje setki pomimo 20 raków które u siebie stwierdzi .... Wg mnie to zwykłe chamstwo szantazowac kogos bliskiego swoimi urojonymi chorobami i cierpieniami. Jesli ma taki charakter to niech go sobie zmieni a nie zatruwa tobie i twojej rodzinie zycia. A zreszta to nie twoja sprawa bo dla ciebie powinna byc najwazniejsza najblizsza rodzina tzn. dziecko i maz i TYLE. Zamiast tracic czas na rozmowy z nia popracuj lepiej nad utwardzeniem swojego charakterku zeby pod koniec budowy byc w stanie jej powiedziec: wyprowadzamy sie SAMI Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 22.03.2006 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Jasne, że z tym rakiem, to szantaż. Znamy, znamy... Moja mama też, keidy tylko coś jest nie po jej myśli, zaraz dostaje raka, palpitacji serca i migreny. Ten typ tak ma. (Ciekawe, czy też taka będę?) Miałam kiedyś straszny problem, bo mama też uważałą, że wie lepiej, jak wychowac moje dziecko, tym bardziej, że jakiś czas u niej mieszkaliśmy. I w konfliktowych sytuacjach używała argumentu: Ma być tak jak ja chcę, bo to moje mieszkanie... Teraz jesteście troszkę w podobnej sytuacji, więc skoro wkrótce możecie ją od siebie uwolnić , zróbcie to. Czy to jest niewdzięczność? Nie, jest przecież samodzielna, będzie miała spokój. Może przychodzić do Was często, możecie bywać u niej, zabierać ją na jakieś krótkie wycieczki (my tak obwozimy teściową, kiedy do nas przyjeżdża: zwiedzanie sanktuariów województa - bardzo to lubi, ostatnio zastosowaliśmy ten sam numer z moją mamą, też wyszło). Możesz podrzucić jej ciasto, jak będziesz w pobliżu, albo przynieść kwiatek, bo taki ładny. Spróbujecie to załatwić tak, żeby ona myślała, że ta wyprowadzka bez niej, to jej wybór, nie Wasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 22.03.2006 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Niestety Andrzejko z tego co ty piszesz, to co byś nie zrobiła i tak zołza będziesz...Zamieszkać osobno, bo razem się nie da... Co zrobić, czasami tak bywa... A może poszła by babcia do jakiegoś kolka emerytek, samotnych, chorych...cokolwiek .., może by jej to pomogło jeśli jak twierdzi jest chora i ma depresje, to siedzenie w domu jej może tylko zaszkodzić..., a wam tez...Zdaj się na swojego męża, z tego co piszesz to mądry chłop...I nie miej wyrzutów sumienia dlatego, ze chcesz dobrze.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 23.03.2006 07:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Andrzejka, mamy obowiązek zadbać o naszych bliskich, ze szczególnym uwzględnieniem rodziców, Ale to nie znaczy, że mamy całe swoje życie, 100% czasu, poświęcac wyłącznie im i ich "widzimisię". Gratuluję mądrego męża ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 23.03.2006 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Niestety Andrzejko z tego co ty piszesz, to co byś nie zrobiła i tak zołza będziesz... Zdaj się na swojego męża, z tego co piszesz to mądry chłop... I nie miej wyrzutów sumienia dlatego, ze chcesz dobrze.. No właśnie. To już lepiej być tą zołzą zadowoloną z życia i ze spokojnym dzieckiem. A teściowa się uspokoi, zobaczysz. I za jakiś czas przyzna Ci rację, może nie bezpośrednio, ale się wyciszy. A z tymi chorobami to od czasu do czasu zapytaj i współczująco pokiwaj głową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 23.03.2006 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Andrzejko, dołączę do umacniających Cię w decyzji mieszkania osobno. Dla dobra syna, dla dobra Waszego małżeństwa, i... dla dobra teściowej. Za jakiś czas zagryziecie się i nikt nie będzie szczęśliwy pod jednym dachem. Ty będziesz zołzą, ona potworem, a syn i mąż frustratami. Przecież to nie wyklucza opieki (nawet serdecznej), jeśli mama męża zamieszka osobno. To normalne, że w miarę jak rodzice się starzeją, dzieci pomagają w kolejnych codziennych sprawach (ciężkie zakupy, urzędowe sprawy, wymiana żarówek itd.), ale to się świetnie daje zorganizować. Nie trzeba poświęcać swojego życia i rodziny. A co do prestawionych kwiatków: Grzecznie, acz stanowczo przywróć im dawne miejsca "bo to było wypracowane przez lata" że tam gdzie postawiliście najlepiej było i kwiatom i Wam z kwiatami. Trzym się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 24.03.2006 08:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2006 Dziękuję wam wszystkim za wsparcie, jesteście kochani Zamiast tracic czas na rozmowy z nia popracuj lepiej nad utwardzeniem swojego charakterku zeby pod koniec budowy byc w stanie jej powiedziec: wyprowadzamy sie SAMI Chyba nie dam rady tak Spróbujecie to załatwić tak, żeby ona myślała, że ta wyprowadzka bez niej, to jej wybór, nie Wasz chyba nie da rady Niestety Andrzejko z tego co ty piszesz, to co byś nie zrobiła i tak zołza będziesz... I tak sie czuję Zdaj się na swojego męża, z tego co piszesz to mądry chłop... I nie miej wyrzutów sumienia dlatego, ze chcesz dobrze.. tak tylko czy tak mozna , a gdyby to moja mama taka była to jak ja bym sie czuła Za jakiś czas zagryziecie się i nikt nie będzie szczęśliwy pod jednym dachem. Ty będziesz zołzą, ona potworem, a syn i mąż frustratami. A może uda sie dogadać A co do prestawionych kwiatków: Grzecznie, acz stanowczo przywróć im dawne miejsca "bo to było wypracowane przez lata" że tam gdzie postawiliście najlepiej było i kwiatom i Wam z kwiatami Już są na swoim miejscu I dziś to samo z zegarkiem w łązience ale już też ma wrócić na swoje miejsce Wiem że dobrze mi radzicie, ale ja po prostu zagryzłabym się na amen gdybym tak po prostu zamieszkała bez neij bo wiem że dla neij to byłoby straszne, czułaby sie odrzucona i nie potrzebna, niechciana Nie umiem tak, i choć zołzą jestem nie dam rady, no chyba, ze sytuacje konfliktowe będa non stop sie piowtarzac to nei wiem czy nie pęknę Obecnei pojawiło sie światełko w tunelu bo tesciowa dziś rano powiedziąła, ze wyrobi nowy paszport i wróci Tylko czy to nie zwykłe gadanie I czy nie jestem zołzą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 24.03.2006 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2006 Andrzejka a może ona dochodzi do wniosku że tam jej było lepiej miała swój świat swoich znajomych i dlatego chce tam wracać Nie wiem co Twoja teściowa tam robiła, do kogo pojechałaale może tak właśnie jest Wtedy sytuacja roziwązała by się sama i myślę że była by najlepsza dla Was wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.