sylwiapsik 22.03.2006 15:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 więc Selimmmmmmmmmmmm kim kolwiek jesteś......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzesiek13 22.03.2006 15:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Seluś jest przyszłym moderatorem Tego Forum, ale tej myśli nie dopuszcza do Siebie. Oczywiście mu w tym wszyscy usilnie pomagamy.Seluś ujawnij Swoje foto, nich Niektóre Zielonookie zzielenieją z zazdrosci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 22.03.2006 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 NEFER .ZELJKA przypominam ,że znamy relację tylko jednej strony tak ale ja myśle, ze ta opinia jest i tak łagodna sylwiapsik trzymaj sie , widze że z ciebie bardzo dobra dusza Pozdówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
długi 22.03.2006 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Dlugi, za duzo tekstow mimi czytales, czy co? przeciez widze, chlopie nie rob takich numerow... p.s. mam prawo lubic Nefer, no nie? p.s. masz racje, masz racje... Niewątpliwie masz rację .Wczoraj trochę jej pomęczyłem ucho.I do pewnego momentu działało. Niestety winy zawsze trzeba szukać po obu stronach a nawet w tym przypadku po trzech. Coś musiało w tym być ,że zaczął szukać gdzie indziej,ale tak łatwo się tego z niego nie wydusi. Obserwuję podobną sytuację u moich bardzo dobrych znajomych.Teź gość pewnego dnia przyszedł i powiedział, że w tym związku już się wypalił. Do oceny potrzebny czas . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 22.03.2006 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Krótko: - on odszedl nie TY - on zostawil rodzine z dnia nadzien bez slowa wyjasnienia (tak to zrozumialam) nie TY - on jest ustawiony finansowo (do czasu az nowa Pani znajdzie sobie mlodszego i bj. sprawnego ) , TY nie - nie obcinaj mu krawatów, nie rozbijaj ukochanego samochodu, nie rob scen (bron boze nie histeryzuj w jego obecnosci) - po prostu ZADBAJ O SIEBIE I SWOJE DZIECKO - emocjaonalnie i finansowo skoro on odszedl - to rozwod jest z jego winy (i az sie dziwie ze ma tupet "nie zgadzac sie na warunki" - moze sadzi ze jako kochana i dobra kobieta zgodzisz sie bez orzekania o winie - jak znajdziesz dobrego adwokata to faktycznie poslesz go w skarpetkach ( nie rozumiem czemu sie martwisz o to i o jego finanse- on sie o Twoje i syna chyba nie martwi? a dwa - skoro ma bogata sponsorke.... to wystarcza mu skarpetki ) Nie namawiam do vendetty ... - mozna uznac ze mial sie prawo zakochac i i zostawic wszystko - ale, w zwiazku z tym sa jakies konsekwencje - ktore ponosi teraz i juz. Namawiam za to o rozsadne, praktycznem zabezpieczenie siebie , dziecka i waszego bytu. Bez gniewu , emocji - tylko czysty pragmatyzm ps. ostatnia rada - przestań go kochac ... ps2. hmmm?, ostatnie zdanie? ..... tak , wiem, ... nie powiedzialam ze to bedzie łatwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 22.03.2006 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 sylwia .....oddaj mu syna .....niech z nimi zamieszka ,niech panienka poczuje się nie tylko kochanką ale i praczką ,kucharką i sprzątaczką ....wiemy co potrafi dorastająca młodzież Przypuszczam ,że jest Ci bardzo ciężko ....ale terapia szokowa może przynieść dobry skutek . Tą metode sprawdziła moja znajoma .....mąż odszedł do innej( też mojej znajomej) ,która mieszkała z dwojką swoich dorastających dzieci w mieszkaniu dwupokojowym .Po kilku miesiącach -żona podesłała mężowi dzieci ,bo była osoba niepracującą i w tym niezadużym mieszkanku zamieszkało 6 osób . Z relacji tej drugiej wiem ,że zaczęło sie pieklo !!!!! Mąż wrócił z dziećmi do domu ......minęło chyba już 5 lat ...są razem i budują dom Głowa do góry .....facetów trzeba brać pod włos i sposobem trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bełatka 22.03.2006 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Sylwiapsik, to boli to musi boleć, ale pamiętaj dziewczyno to nie będzie bolało wiecznie , ten ból Ci przejdzie odzyskasz spokój i radość z życia.Nie na próżno dawna mądrość ludowa nakazywała żałobę 1 rok. On jakby umarł i ta trauma po stracie kogoś bliskiego właśnie trwa rok do dwóch lat. Bolesny będzie jeszcze rozwód i spotkania z nim w pracy , a nawet przypadkowe spotkania. Bądź dzielna trzymaj się , pozwalaj sobie na jakieś przyjemności , teraz tym bardziej Ci się należą. Zadbaj o siebie i syna finansowo. Po podziale majątku , kto wie czy mąż zabrawszy swoją część i wybawiwszy się do woli nie zechce wrócić spłukany? Postaraj się robić coś wspólnie z Synem , może jakiś sport konie czy pływanie. Nie wiem jednak , czy chłopak w jego wieku nie będzie miał oporów do trzymania się z mamą.No i co Ty wypisujesz , że Ta druga jest ładniejsza. To bzdura , piękno jest względne , a poza tym jest jeszcze piękno wewnętrzne w człowieku, czasami widać tylko piękne mądre oczy kogoś reszta jest nieważna. A wogóle to ja Cię widziałam i Ty jesteś ładna tylko smutna. Jeszce raz pamiętaj najważniejsze -TO PRZEJDZIE- i kiedyś będzie tylko trochę przykrym epizodem w życiu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 22.03.2006 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Tez widzialam Sylwie na zlocie Piekna kobieta ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ulik 22.03.2006 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 przegladam ten watek i postanowilam tez sie wypowiedziec mialam bardzo podobna sytuacje, choc nie identyczna, bo moj maz wcale nie chcial sie rozwiezc... chcial miec wszystko i zone i kochanke uwazam, ze rozwiodlam sie z klasa- chociaz uwazam, ze to mozna ocenic po dopiero po latach...my na przyklad rozmawiamy ze soba ludzkim glosem , jestesmy dobrymi znajomymi a nawet pomagamy sobie w razie potrzeby co nie oznacza, ze przy rozwodzie nie bylo klotni...byly i to jakie! ale najwazniejsze, ze udalo nam sie dogadac i o to chodzi dlatego uwazam, ze rozwod z orzekaniem o winie nie ma najmniejszego sensu- nie wynikaja z tego zadne korzysci - we wniosku i tak podaje sie przyczyne- rozwod dostaje sie szybko co do alimentow- najlepiej jest sie dogadac- nie sadze, zeby ojciec chcial, zeby cos synowi brakowalo- trzeba tylko uzyc odpowiednic argumentow i zazadac rozsadnej kwoty- w koncu on tez musi za cos zyc i najwazniejsze- zachowaj spokoj i rownowage - o nic nie pros- w ten sposob zachowasz szacunek meza. bedzie z toba rozmawial jak z partnerem a nie z kims gorszym. przede wszystkim ty zachowasz szacunek do samej siebie....a to jest bardzo wazne ja tez bylam bardzo zakochana w mezu i dojscie do siebie zajelo mi dwa lata.... ale wierz mi- z tym da sie zyc powiem wiecej- moze sie okazac, ze bedzie ci zdecydowanie lepiej samej, chociaz pewnie w tej chwili ciezko ci w to uwierzyc trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martta 22.03.2006 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Sylwia: czas leczy rany ........ ale czasem trzeba mu pomóc: dziewczyno ..tego kwiata jest pół świata!!! a teraz do roboty: solarium, kosmetyczka, fryzjer i wypad z koleżankami w weekenda,, facetów jak mrówków ( albo psów ) pobaw się , wykorzystaj . Może jakis "małolat" na poprawę nastroju a najwazniejsze głowa do góry i nie bój się , nie czuj się winna, bo nie ma w tej sytuacji twojej winy. Obejrzyj sobie "Nigdy w zyciu " ze Stenką i przestań tak grzecznie, wykrzycz sie!!! Opierd...l chłopa!!! Ale nie płacz!!! Ty powiedz znajomym o zaistniałej sytuacji. Pamietaj teraz najwazniejsza jestes TY i Twój syn!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 22.03.2006 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Seluś ujawnij Swoje foto, nich Niektóre Zielonookie zzielenieją z zazdrosci. dlaczego mam zieleniec?! ja rozumiem , paść na kolana w zachwycie, oszalec z pozadania, ew. uciec z krzykiem zabijajac sie o meble ale czemu zzieleniec? Chcesz powiedziec ze Selek jest wielkooka blondynka z pieknym biustem ( na widok takich zielenieje z zazdrosci, owszem ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
długi 22.03.2006 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 dlatego uwazam, ze rozwod z orzekaniem o winie nie ma najmniejszego sensu- nie wynikaja z tego zadne korzysci - we wniosku i tak podaje sie przyczyne- rozwod dostaje sie szybko co do alimentow- najlepiej jest sie dogadac- nie sadze, zeby ojciec chcial, zeby cos synowi brakowalo- trzeba tylko uzyc odpowiednic argumentow i zazadac rozsadnej kwoty- w koncu on tez musi za cos zyc I tu ja się z tobą nie zgodzę - rozwód z orzeczeniem o winie zwalnia cię na przykład z obowiązku alimentacyjnego wobec byłego męża. Z alimentami i tą checiąteż bywa różnie , na początku są chęci ,dobra wola i wszystko inne.............. ale czas leczy ... zmienia sie otoczenie i o pewnych deklaracjach bywa ,że się zapomina....................... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ulik 22.03.2006 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 wiec wcale nie napisalam, ze alimenty maja byc na gebe- my uzgodnilismy kwote i przy sprawie rozwodowej podalismy, ze uzgodnilismy tyle i mam to w wyroku- po prostu lepiej jesli tadyskusja odbywa sie poza sadem a jesli chodzi o orzeczenie o winie- uznaje argumenty ale pozostaje przy swoim- rozwod z orzeczeniem o winie ciagnie sie latami, efekt jest watpliwy, wszystkie brudy przy okazji wyprane,a to z kolei zaprzepaszcza szanse na pokojowe wspolzycie w przyszlosci a niestety jak sie ma wspolne dzieci to w zasadzie do konca zycia bedzie sie na siebie wpadac przy roznych okazjach do slubu wnukow wlacznie zawsze jest cos za cos- ja tam wolalam ryzyko jakiegos przyszlego hipotetycznego pozwu o alimenty i nie szrpac nerwow po latach stwierdzam, ze to byla dobra decyzja zawsze jest cos za cos- kazdy musi sam zdecydowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ddoommiinniikk 22.03.2006 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Ja bym w tej sytuacji radził: chcesz mieć rozwód bez rozgłosu, sprawnie, to płać (dom, samochód i inne rzeczy stają się Twoją własnością). Luksus kosztuje. Jeśli tamta kobieta pogoni go, to łatwiej będzie mu wrócić do Ciebie. Drugi raz będzie przychodził w skarpetkach do bogatej kobiety... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 22.03.2006 22:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Sylwio,przeczytałem cały wątek. Przepraszam autorów jeśli będę ich cytował bez podania źródła.Nie przepraszaj, nie czuj się winna, dbaj o przyszłość swoją i syna.Rozwód z orzeczeniem winy partnera jest korzystniejszy dla Ciebie, bo w przypadku TWOJEGO niedostatku były mąż musi Ci pomóc. Nie jestem prawnikiem, więc proszę biegłych w prawie o ewentualną wypowiedź.Ukrywanie całej sytuacji zarówno w pracy jak i wśród znajomych nie ma sensu.Nie obwiniaj się za zaistniałą sytuację.Walcz z mężem o dobro swoje i syna.Rozmawiaj z synem, pytaj co on mysli na ten temat. Powiedz mu, że nie jest niczemu winien i że niezaleznie od sytuacji ojciec zawsze bedzie jego ojcem. Dzieci w takiej sytuacji często biorą winę na siebie. Powiedz synowi, że nie musi opowiadać się po żadnej stronie. Niezaleznie od sytuacji zarówno Ty jak i jego ojciec będziecie go kochać. Dzieci w tym wieku często czuja się winne za rozstanie rodziców. Wyjasnij mu, że on nie ma z tym nic wspólnego. Postaw swoje warunki rozwodu - finansowe. Pan odchodzi, pan płaci za "wolność".Jeszcze możesz mieć szczęśliwe i twórcze życie Może poszukaj z prawnikami możliwości zachowania dla siebie wybudowanego domu. Są w Warszawie bezpłatne dyżury prawników. Jeśli chcesz mogę się dowiedzieć i dać Ci na priva namiary. Daj znać.Nie doszukuj się w całej tej sprawie swojej winy! Jeśli Twojemu mężowi coś w Waszym związku się nie podobało to powinien to zgłosić Tobie, a nie szukać rozwiązania w nowym układzie. Po jakiś czasie może on może żałować swojej decyzji, ale Ty nie możesz na to czekać bo zmarnujesz swoje szanse na dalsze udane życie. Bardzo dobrze, że nie zamykasz się ze swoim cierpieniem w sobie, ale szukasz pomocy. Nic się nie przejmuj, ale szukaj pomocy gdzie się tylko da, ponieważ nie brakuje mądrych i zyczliwych ludzi. Widziałem Cię na spotkaniu. Jesteś kobietą która może się podobać wielu facetom. Uwierz w siebie!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 23.03.2006 06:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Sylwia, przede wszystkim z rad udzielonych na tym wątku zdecydowanie odrzuć te, które sa fanatycznie jednostronne (to przytyk głównie w stronę forumowych Pań, ślepo i bez zastanowienia się solidaryzujących się z Tobą na zasadzie "facet to świnia"). Jest coś w tym, co mówi Grzesiek13: Awantur, ani płaczy nie urządzaj. Bierz prawnika i niech wszystko podpisuje. Załatw swoje sprawy jak najszybciej - im dłużej to będzie trwało, tym bardziej jest prawdopodobne, że druga strona zacznie "stawać okoniem", bo poczucie winy zacznie mijać, a i ta nowa pani może swoje dołożyć. Co do orzekaniu w sądzie o winie - nie spiesz się, przemyśl to. Zawsze zdążysz o to wystąpić. Zanim zaczniesz sprawę rozwodową, spróbuj metodą polubowną załatwić rozdzielnośc majątkową i przepisanie prawa własności do domu na Ciebie - tak, byście mieli z synem gdzie mieszkać. Bo niby dlaczego miałabvś sprzedawać dom ? Dla zasady ? Dla idei ? Dlaczego masz rezygnować z tego, do czego takim wysiłkiem dążyłaś ? A że syn tęskni za W-wą ? Za 2 lata może mieć prawo jazdy i problem "prowincji" zniknie. A na Twoim miejscu to ja bym nawet tego Bogu ducha winnego psa odzyskał i zrobił mu koło domu kojec tak, by mógł przebywać bezpiecznie poza domem bez stwarzania Ci problemów natury organizacyjnej. Bardzo dobrze mówi Tomek1950: ukrywanie sytuacji nie ma sensu - ale licz się z tym, że nie każdy Twój znajomy Twoją sytuację zrozumie. Może nawet stracisz kogoś z nich. Nie obwiniaj się za zaistniałą sytuację. Zadbaj o siebie i syna. Poozmawiaj z nim. Na powrót męża nie licz. I pamiętaj, że kto raz w takich sprawach zawiedzie, temu się już nigdy nie powinno ufać. Najważniejsze: nie rozdrapuj ran, nie obwiniaj się, nie siedź w domu, nie rozpaczaj, nie słuchaj łzawej muzyki itd. Setki tysięcy ludzi co roku jest w podobnej sytuacji. Mówi się "trudno", żyje się dalej - ale pewnie trochę czasu upłynie, zanim mi przyznasz rację. I na koniec: wiem, co czujesz. Znam to z autopsji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 23.03.2006 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Sylwio, przeczytałem cały wątek. Przepraszam autorów jeśli będę ich cytował bez podania źródła. Nie przepraszaj, nie czuj się winna, dbaj o przyszłość swoją i syna. Rozwód z orzeczeniem winy partnera jest korzystniejszy dla Ciebie, bo w przypadku TWOJEGO niedostatku były mąż musi Ci pomóc. Nie jestem prawnikiem, więc proszę biegłych w prawie o ewentualną wypowiedź. Ukrywanie całej sytuacji zarówno w pracy jak i wśród znajomych nie ma sensu. Nie obwiniaj się za zaistniałą sytuację. Walcz z mężem o dobro swoje i syna. Rozmawiaj z synem, pytaj co on mysli na ten temat. Powiedz mu, że nie jest niczemu winien i że niezaleznie od sytuacji ojciec zawsze bedzie jego ojcem. Dzieci w takiej sytuacji często biorą winę na siebie. Powiedz synowi, że nie musi opowiadać się po żadnej stronie. Niezaleznie od sytuacji zarówno Ty jak i jego ojciec będziecie go kochać. Dzieci w tym wieku często czuja się winne za rozstanie rodziców. Wyjasnij mu, że on nie ma z tym nic wspólnego. Postaw swoje warunki rozwodu - finansowe. Pan odchodzi, pan płaci za "wolność". Jeszcze możesz mieć szczęśliwe i twórcze życie Może poszukaj z prawnikami możliwości zachowania dla siebie wybudowanego domu. Są w Warszawie bezpłatne dyżury prawników. Jeśli chcesz mogę się dowiedzieć i dać Ci na priva namiary. Daj znać. Nie doszukuj się w całej tej sprawie swojej winy! Jeśli Twojemu mężowi coś w Waszym związku się nie podobało to powinien to zgłosić Tobie, a nie szukać rozwiązania w nowym układzie. Po jakiś czasie może on może żałować swojej decyzji, ale Ty nie możesz na to czekać bo zmarnujesz swoje szanse na dalsze udane życie. Bardzo dobrze, że nie zamykasz się ze swoim cierpieniem w sobie, ale szukasz pomocy. Nic się nie przejmuj, ale szukaj pomocy gdzie się tylko da, ponieważ nie brakuje mądrych i zyczliwych ludzi. Widziałem Cię na spotkaniu. Jesteś kobietą która może się podobać wielu facetom. Uwierz w siebie!!! Tomciu, Ty aniolku kochani, daj sie usciskac! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stary 23.03.2006 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 ...Sylwia, przede wszystkim z rad udzielonych na tym wątku zdecydowanie odrzuć te, które sa fanatycznie jednostronne (to przytyk głównie w stronę forumowych Pań, ślepo i bez zastanowienia się solidaryzujących się z Tobą na zasadzie "facet to świnia"). .. Bardzo słusznie. Odrzuć wszelkie rady o "puszczeniu w skarpetkach" czy "zniszczeniu gnoja" jeśli nie macie rozdzielności majątkowej (oczywiście z większą częścią należącą do Ciebie) czy nie masz nic co jest tylko Twoje (np. od rodziców). Facet nie jest chyba miękkim bananem robiony i nie da się załatwić w ten sposób, chyba że tak jest zauroczony nową miłością. Z domu też należy mu się dola i wszelkie dłuższe przepychanki tylko napełnią kieszenie prawników, a ma on bogatego sponsora jak wcześniej piszesz. Odszedł -trudno,trzeba się z tym pogodzić, Nie walcz o powrót na siłę, ale rozwód niech będzie z jego winy- główny powód wyłuszczył długi, no i troche większa część dla Ciebie - jeśli facet z klasą nie będzie sie droczył. Zauroczenie nową kochanką lub facetem w nowym związku z reguły szybko mija, zwłaszcza jak skończy mu sie kasa tamta będzie traktować go obcesowo i może chcieć powrócić pod skrzydła byłej żony a wtedy... Było, minęło-szkoda wspólnych lat, ale nie żądaj powrotu, stracisz w oczach jego i swoich. Ty się nie przejmuj i nie zamarwiaj, również widziałem Cię na żywo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.03.2006 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 jeśli facet z klasą nie będzie sie droczył. Zauroczenie nową kochanką lub facetem w nowym związku z reguły szybko mija, zwłaszcza jak skończy mu sie kasa tamta będzie traktować go obcesowo: Stary - Sylwia jak byk pisze ze nie zgadza sie na jej warunki alimentacyjne Pozatym jak glupi nie jest to sam zauwazy to co ze jak mu sie kasa skonczy tamta bedzie go inaczej moze traktowac Ja nie uwazam ze moj poglad jest fanatyczny Nie odbieram prawa facetowi do zakochania sie, do zmiany zycia i porzucenia zony. Niech robi tak jak sobie wymyslil i chce. Nikt nigdy nie da nikomu gwarancji ze bedzie z nim do konca zycia , i to jeszcze slepo zakochany. Ale jego wybory maja wplyw na zycie innych osob. I z tym musi sie liczyc ze decydujac tak a nie inaczej, decyduje tez automatycznie za innych. Napisalam tez Sylwi ze najlepiej zrobic wszystko, bez zbytnich emocji , ale z cala konsekwencja i stanowczoscia, zeby jej zycie i jej syna jak najmniej sie zmienilo (jesli nie jest to mozliwe w sferze emocjonalnej to chociaz finansowej). I nie potepiam faceta, moze faktycznie sie zakochal, moze dlatego ze znamy relacje jednej stron nie wiemy jaki byl obraz calosci itd. i tyle. Ale to ze rezygnuje z dotychczasowego zycia - nie daje mu prawa rezygnowania ze swoich obowiazkow, na ktore, (jako osoba dorosla i zakaldajac swiadoma czynow) sam sie zgodził Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 23.03.2006 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Długi a tak a propos -Baby to przezywają ... niejeden facet co to przeczytał to se pomyslal - zeby tak moja stara gdzies polazła Taaa... Dane statystczne mówią akurat co innego. Umieralność wśród samotnych facetów po 40 jest 2 razy większa niż tych w trwałym związku. Wśród kobiet nie ma różnicy w umieralności pomiędzy samotnymi a tymi w związkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.