Pawson 21.06.2006 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 a tak poważnie to naprawdę jeszcze się zdarzają absolwenci co sobie życzą 4tys?? to już w moich czasach 5-7 lat temu to było ciut przydużo ... A tak poważnie to na ogół mówią to jednym tchem z tekstem o "czwórce na dyplomie"... i wtedy robi się zupełnie niepoważnie :) Oczywiście zdarzają się też tacy, którzy mówią 1200 brutto, ale moi ankieterzy zarabiają więcej to sobie postaw przy biureczku kijeczka i kijeczkiem, kijeczkiem takiego osła jednego z drugim a w ogóle to wg mnie w pierwszej pracy nie patrzy sie na kase tylko na to ile sie dostanie za 2-3 lata robiąc własnie to na co sie czlowiek decyduje ... u mnie zadziałało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.06.2006 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 a tak poważnie to naprawdę jeszcze się zdarzają absolwenci co sobie życzą 4tys?? to już w moich czasach 5-7 lat temu to było ciut przydużo ... A tak poważnie to na ogół mówią to jednym tchem z tekstem o "czwórce na dyplomie"... i wtedy robi się zupełnie niepoważnie :) Oczywiście zdarzają się też tacy, którzy mówią 1200 brutto, ale moi ankieterzy zarabiają więcej to sobie postaw przy biureczku kijeczka i kijeczkiem, kijeczkiem takiego osła jednego z drugim a w ogóle to wg mnie w pierwszej pracy nie patrzy sie na kase tylko na to ile sie dostanie za 2-3 lata robiąc własnie to na co sie czlowiek decyduje ... u mnie zadziałało Tiaaaa pod warunkiem, że delikwent wie co chce w życiu robić :) Ostatnio miałam koleżkę, który bardzo chciał pracować. Mieszkał w Łodzi, no ale.... przyjechał do firmy to wiedział na co się porywa. Ogłoszenie mówiło : badacz ilościowy z doświadczeniam. Rozmowa miła, on na ostatnim roku marketingu, i chyba chciałby robić badania (szkoda, że nie umie czytać, bo doświadczenie to raczej 0) No to ja pytam w jakim miejscu procesu badawczego widziałby siebie. No nie wie. No to pytam czy wie jak wygląda proces badawczy. No nie bardzo. No dobrze: to pytam co w ogóle chciałby robić, bo można pisać strategie marketingowe albo pozycjonować produkt a można zszywać ankiety. No chciałby jakąś twórczą pracę - np. zarządzanie projektem (hihihi) OK - pytam jak z dojazdami. I się zaczęło: bo on to ma trochę zajęć, no i może przyjeżdżać w poniedziałek do 12.00, wtorek i środa to nie, ale w czwartek może być cały dzień a w piątek popołudniu od 14.00. Wyszłam. I to nie jest nic nadzwyczajnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 21.06.2006 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 to ja zmieniam prace na HR ... w mojej dzialce takich jaj nie ma .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.06.2006 19:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 to ja zmieniam prace na HR ... w mojej dzialce takich jaj nie ma .... Wystarczy założyć mała firmę - robisz za HR, zaopatrzeniowca, asystentkę,kierowcę i kilka innych drobiazgów :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 21.06.2006 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 to ja zmieniam prace na HR ... w mojej dzialce takich jaj nie ma .... Wystarczy założyć mała firmę - robisz za HR, zaopatrzeniowca, asystentkę,kierowcę i kilka innych drobiazgów :) Boże broń swego czasu nad tym myślałem ale to nie dla mnie ... lubie pracować w dużych firmach i zatrzaskiwać za sobą drzwi z problemami pracowymi pod koniec dnia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 21.06.2006 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Zmieniłam pracę - nie będe musiałą się użerać ze starymi pannami ! Czuję się jakbym otrzymała nowe życie. Idę w niepewne, ale wolę takie wyjście z sytuacji niż sztres przez 24h Gratulacje i powodzenia. Ja przez 4 lata pracowałam z szefową, której się do domu nie spieszyło i nie szanowała czasu pracowników . We wrześniu zmieniłam (do tego inna branża) i odetchnęłam. Mniejsze pieniądze, ale za to mam życie osobiste . Mam nadzieje, że u mnie też sie zmieni na lepsze, od lipca zaczynam. A o tamtym chcę zapomnieć bo było jak najbardziej nienormalne i chore. Dla mnie to rok wycięty z życiorysu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 21.06.2006 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Gierga, ja miałem podobnie - mdłości przed wyjściem do pracy, niepewność każdego dnia. W końcu "walnąłem pięścią w stół" i się zwolniłem. teraz przynajmniej wiem za co i po co pracuję (choc nie ukrywam przydałoby sie więcej kasiorki...). Choć stwierdziłem że kasa to nie wszystko, bo co z tego że kasy masz full jak po pierwsze nie masz kiedy jej wydać, a po drugie zaczyna w przyspieszonym tempie dawać o sobie znać serducho i żołądek...nie mówiąc o dzieciakach, które zaraz powiedzą do Ciebie "proszę pani"... i to jest największa tragedia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 katarinka Bardzo mądrze piszesz, ale za bardzo boisz się ryzyka i nie masz jeszcze doświadczenia (doświadczenia w zdobywaniu zleceń). Zlecenia same do Ciebie nie przyjdą, trzeba je zdobyć. Na to są metody. Jestem pewien, że mógłbym zdobyć 90 procent zleceń w Twojej okolicy - wcale nie będąc architektem Ged, wyobrax sobie że wszystkie zlecenia same do mnie przyszły, naprawdę. A do Nefer, rzeczywiście było ostro, może masz rację, może nie. Tyle, że ja nie siedzę nad robotą sporadycznie. Ja tak siedzę codziennie, od około roku. A co do frycowego itd to się zgadzam, przeca napisałam, że zacisnęłam zęby i przetrzymałam. Co do doświadczenia - hm, jakieś mam, chodziło mi raczej o lata w branzy. Co do reszty, np. dzieci - pogadaj z dziewczynami 25-30 lat - ciekawe czy wypowiedzą się tak jak Ty czy tak jak ja. Dlaczego tak mało dzieci się rodzi? dlaczego wszysycy ublewają nad małym przyrostem naturalnym? Rzeczywiście obecni 40-latkowie trafili na inne czasy - lepsze dla rozijania własnej działalności, chyba to przyznasz, bez przesady. Co do emerytur - nie mam na myśli tu 40 -latków lecz trochę starsze osoby. i nie do nich mam pretensje ale raczej do systemu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 No i jeszcze jedno , Ged bo chyba się nie zrozumielismy.Ja mam zlecenia i nie jest moim problemem ich brak. Może raczej cena za nie. Ale jesli powiem większą, to taki facio pójdzie do innego, bo są tacy którzy robią za mniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 nie za wiele umie, nie za wiele potrafi, nie za wiele doświadczenia a tyyyyyyyle do powiedzenia Ja wiem jedno - jak ktoś jest fachowcem w swojej dziedzinie (jakiejkolwiek) to zawsze sobie poradzi. Nie tak to inaczej. Ale do tego trzeba ........ no właśnie ......... chyba najbardziej trzeba więcej POKORY :) Trochę mi głupio, że tak z grubej rury ale mam nadzieję, że się kobitka nie obrazi tylko zastanowi.... bo jak ją za taki attitude wywalą z roboty to będzie miała większy problem ( ja wywalam kozaków z quote] Oj Nefer, jednak co net to net i nie wszystko mozna tu zobaczyć. Po pierwsze kozakiem nie jestem, ależ się usmiałąm, wyobraź sobie że jestem bardzo spokojną osobą, niekórzy twierdza że nawet zbyt. Po drugie co to znaczy - niewiele wie, niewiele umie.......a skąd to wiesz co ja umiem? hę? pokora to prawie moja przyjaciółka gwarantuję Ci to. To co pisałam, skierowane było do Geda, bo teoretycznie dobrze się mówi, daje rady, itd ......w praktyce wygląda to dużo inaczej. Po kolejne - kobitka się nie obrazi bo obrażalska nie jest...................... ale to co napisałaś tak komletnie do mnie nie pasuje że po prostu śmaic mi się chce...............chyba wyszłam na całkiem inną osobę niz jestem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 21.06.2006 22:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Zaraz zaraz - co to za zlecenia? nie kapuję. To gdzie jest to 1500. Pracujesz u kogoś za 1500 i jeszcze robisz zlecenia?Coś tam było o 1800 w sumie - więc 300 za zlecenia miesięcznie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Nieeee - trzeba odwaaaagi. Chociażby po sposobie pisania widać, że katarinka jest OK, ale się boi zaryzykować i stanąć na swoim. Rzeczywiśćie, Ged chyba trafił w samo sedno.....katarinka boi się zaryzykować i stanąc na swoim, bo .......przeszła kiedyś ogromne problemu finansowe, ogromne i przerażające do bólu i chyba boi się tego zasmakowac drugi raz.......gdyby odpukać coś nie wyszło.................. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 A gdy jeszcze rozważa to młoda kobitka, przyszła matka która chce mieć dziecko.... - już wiesz dlaczego trzyma się etatu? Katarinko - ja nie wiem dlaczego - wyjaśnij mi proszę. Ja myślałam, że ma się dzieci jak się je chce mieć a nie wtedy gdy się ma etat ............. Zawsze mnie zastanawia dlaczego to pracodawca ma partycypować w ciąży swojego pracownika ........ ciekawe skąd to się bierze.......... A w jaki sposób pracodawca partycypuje w kostach ciąży bo nie wiem, ale może chętnie się dowiem? Mogę wyjaśnić, prosze bardzo - bo po urlopie jest gdzie wrócić do pracy. Masz wieksze dośiwadczenie, więć jesli napiszesz że jednoczesne : ciąża, małe dziecko i rozkręcanie własnej firmy,czyli harowanie od świtu do nocy (bo nie sądzę żeby firma rozkręciła się, zapracowała na siebie sama?) gdy można liczyc tylko na siebie i zapracowanego męża jest mozliwe - to będzie to dla mnie ogromna pociecha. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Nieeee - trzeba odwaaaagi. Chociażby po sposobie pisania widać, że katarinka jest OK, ale się boi zaryzykować i stanąć na swoim. O nie Ged, chciałbyś, żeby tak było :) Katarinka leciutką ręką oskarża swoich kolegów (starszych) o to , że ją gnoją, bo jest dla nich konkurencją, że mają układy, znajomości i tylko dlatego egzystują. A młodsi koledzy ten są beeee- jak im się powiodło to znaczy ,że mieli układy i się "podłączyli" pod takiego z układem:) No jeden wielki spisek! I to traktowanie kobiet !!! Kocham takie panny co uważają, że wszyscy wokół dostali od życia za darmo ( bo mieli układy i znajomości) a nie dopuszczają do siebie choć cienia wątpliwości : może za mało umiem, może za mało wiem, może ci ludzie są po prostu DOBRZY w tym co robią, a może mieli po prostu trochę szczęscia ????? Nie - to od razu spisek ! Wygryzanie "młodej krwi" wycinannie młódszej konkurencji, trzymanie się etatów.... a zaraz potem okazuje się , że Katarinka trzyma sie etatu bo......... zamierza się rozmnożyć - i to już jest OKi :) Przepraszam - pewnie wylewam na Katarinkę moją złość na wszystkie te nieudaczne studentki psychologii i socjologii co to przychodzą do mnie na spotkania w sprawie pracy. I mają mi do zaoferowania NIC oprócz oczekiwania pensji 4000 - bo ma studia albo jest wybitnie zdolna :) kurde Nefer, teraz to przegięłaś, nie jestem żadną panienką i nikogo lekką ręką nie gnoję i nie oskarżam. Gdzie to jest napisane przeze mnie? Wyobraź sobie że piszesz o watpliwość - ja ich nie dopuszcza, ja! ? mysleże mam ich za duzo i dlatego nie potrafię sie odważyc że zbyt dąże do perfekcjonizmu i to w efekcie mnie hamuje. Wyobraź sobie - robię projkt jednej samotnej pani i sleczę i zastanawiam się jak tu to wswsyzto pieknie zrobić żeby babka zmiesciła wszystkie szafki itd. Mój kolega zmierzył źle kat dachu i co? przejął się? to się nadleje......... A co do wygryzania, konkurencji itd. Akurat jestem w takiej sytuacji, że znajoma mojej mamy tez jest architektem, wspólnie z mężem prowadzą biuro. Jak kiedyś moja mama zaczęła przebakiwac cos o pracy dla mnie ( abyłam jeszce na studiach) babka prosto z mostu powiedziała, że nie ma mowy, bo po pierwsze jestem kobietą bo drugie, oni nie zatrudniają młodych architektow, żeby ci nie podebrali im warsztatu. Wierz mi, tak było. A poza tym, ja nie narzekam, tylko napisałam że po prostu nie do końca to jest tak, jak napisał Ged. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.06.2006 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 A do Nefer, rzeczywiście było ostro, może masz rację, może nie. Tyle, że ja nie siedzę nad robotą sporadycznie. Ja tak siedzę codziennie, od około roku. I dalej twierdze, że to żadne halo :) A co do frycowego itd to się zgadzam, przeca napisałam, że zacisnęłam zęby i przetrzymałam. I chwali Ci się - nie masz wyjścia - to niezależne od branży Co do doświadczenia - hm, jakieś mam, chodziło mi raczej o lata w branzy. Sorry - lata w branży = doświadczenie. Lata w branży = ilość przepracowanych projektów. Co do reszty, np. dzieci - pogadaj z dziewczynami 25-30 lat - ciekawe czy wypowiedzą się tak jak Ty czy tak jak ja. Dlaczego tak mało dzieci się rodzi? dlaczego wszysycy ublewają nad małym przyrostem naturalnym? Ja z nimi gadam codziennie - pracuję z nimi. Dla wyjaśnienia - nie jestem AŻ TAK stara, żeby nie pamiętać.... mam 36 lat i dwoje dzieci - czy uważasz, że ja żyłam w innych czasach ?? To kwestia priorytetów. Jak moje koleżanki bawiły się życiem i robiły kariery - ja siedziałam z dziećmi w domu. A potem to ja miałam czas na wszystko a one - miały dzieci lub chciały je mieć, a nie miały odwagi. A jak już się zebrały na odwagę to sie okazywało, że za późno.... A moje dzieci to już nastolatki - ale to kwestia wyborów życiowych, no tak to jest... To nie tylko kwestia takiego a nie innego socjalu( ja uważam, że i tak zbyt liberalnego dla kobiet z dziećmi) to kwestia zachowań społecznych. PO CO MIEĆ DZIECI JAK NAJPIERW TRZEBA SIĘ DOROBIĆ/ZROBIĆ KARIERĘ/DOKTORAT/KUPIĆ SAMOCHÓD/POSTAWIĆ DOM/KUPIĆ MIESZKANIE/POJECHAĆ NA MADAGASKAR ( niepotrzebne skreślić) Od ŻADNEJ z moich bezdzietnych koleżanek nie usłyszałam, że nie mają dzieci bo boją się o pracę - przestań Katarinka, proszę. Rzeczywiście obecni 40-latkowie trafili na inne czasy - lepsze dla rozijania własnej działalności, chyba to przyznasz, bez przesady. Tak uważasz ? A dlaczego tak myślisz? Co takiego stało się 15 lat temu co pozwala rozwinąć biznes a czego nie ma dzisiaj ? Chyba dziś jest nieco łatwiej - na przykład jest internet, PR, HR, marketing i parę innych, mądrych pojęć, niski ZUS dla pierwszej działalności, kupa (podobno) bezrobotnych palących się (podobno) do roboty, komórki - no same plusy, o których nikt 15 lat temu nie słyszał. Czy wiesz ile firm nie przetrwało zmian w 1990 roku ? Co to za kolejna teoria spisku........ Myślisz że jest gorszy rynek niż kiedyś ? Mylisz się - dopiero teraz ludzie zaczynają mieć pieniądze co widać w gospodarce. Co do emerytur - nie mam na myśli tu 40 -latków lecz trochę starsze osoby. i nie do nich mam pretensje ale raczej do systemu . Podejrzewasz wszystkich o "układy", "tępienie konkurencji" - proszę uprzejmie - spróbuj sama - przekonasz się jak Ci było cudownie u pracodawcy. Okaże się, że doba może mieć 25 godzin. I praca po 18 godzin na dobę to normalka. Bo jak nie zrobisz to nie będzie na chleb. A tu - nie ważne ile pracujesz, ilu klientów przyprowadzisz - leci kaska na konto , żeby żaby z nieba leciały. I to nie Twój problem skąd weźmiesz na wypłaty ludzi, za których jesteś odpowiedzialna.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Katarinko, Nefer ma 100% racji. W sumie to ja nie bardzo wiem, czego Ty oczekujesz od piszšcych tutaj. Że napiszš "masz rację, do d... jest, żeby osišgnšć sukces trzeba mić znajomoci, no jest le, nie ma się co oszukiwać, lepiej nie będzie..." i tak długo można jeszcze. I czego chcesz w ogóle? Albo chcesz mieć więty spokój, kasa nie jest ważna, więc te 1500 zł niech będzie, albo ryzykujesz, wysilasz się porzšdnie i masz większš kasę. Ale od czego trzeba zaczšć. No naprawdę nawet skorzystałabym z Twoich usług chętnie, gdyby bliżej mieszkała I całej wsi bym poleciła jeli byłaby dobra. I na forum pewnie bym Cię rozreklamowała, a co tam. Tylko się zdecyduj na co. No ćóż, kto przeczyta pierwszego posta będzie wiedział, czego właściwie dotyczy ten wątek. oczywiście masz rację, Marta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Zaraz zaraz - co to za zlecenia? nie kapuję. To gdzie jest to 1500. Pracujesz u kogoś za 1500 i jeszcze robisz zlecenia? Coś tam było o 1800 w sumie - więc 300 za zlecenia miesięcznie? Może wróćmy do pierwszego wątku, hę? tam była mowa o 1500zł netto mojego męża. a jeśli chodzi o mnie, tak Ged, pracuję na etat, a potem po południu zlecenia. i gdyby generalnie to rozliczyć, to miesięcznie wychodzi około 300zł. bo czasem jest to projekt a czasem zwykłe kreslenie - a w mojej okolicy niewiele płaten, wiesz tak wychodzi. ale ja wychodzę z założenia, że skoro samo do mnie przychodzi, to nie będę gardzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.06.2006 22:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 Oj Nefer, jednak co net to net i nie wszystko mozna tu zobaczyć. Po pierwsze kozakiem nie jestem, ależ się usmiałąm, wyobraź sobie że jestem bardzo spokojną osobą, niekórzy twierdza że nawet zbyt. Po drugie co to znaczy - niewiele wie, niewiele umie.......a skąd to wiesz co ja umiem? hę? masz rację - co net to net - no i mnie sprowokowałaś. Przypomnę Ci tylko dwa Towje pytania - a podobno masz uprawnienia I piszesz o sobie ARCHITEKT a więc : No tak, ale jeśli jestem na etapie projektu to już muszę wiedzieć jaki konkretnie chcę mieć wkłąd? A jaki mi się potem koncepcja zmieni? Jak dam przekrój przewodu 21x21 a później się okaże że za mało? A jak dam 27x27 a rura będzie miała śr. 20cm to co ?? może być luz?? ło matko......ratunku.... i drugie : ......na przyłącze gazowe, wodociągowe, elektryczne. Nie wiem jakie podać zapotrzebowanie na wodę, gaz, prąd.? Co jeszcze jest w tych wnioskach co jest ważne a czego mogę nie wiedzieć? Dom bedzie miał ok. 180m2 powierzchni, garaż 2-stanowiskowy, 4-5 osób docelowo. No, tyle wiedzy to ja wymagałabym od mojego architekta - szczególnie za pieniądze pokora to prawie moja przyjaciółka gwarantuję Ci to. To co pisałam, skierowane było do Geda, bo teoretycznie dobrze się mówi, daje rady, itd ......w praktyce wygląda to dużo inaczej. Po kolejne - kobitka się nie obrazi bo obrażalska nie jest...................... ale to co napisałaś tak komletnie do mnie nie pasuje że po prostu śmaic mi się chce...............chyba wyszłam na całkiem inną osobę niz jestem. Ged pisze o praktyce, a Ty o tym co Tobie się wydaje, Katarinka. Życie nie jest czarne i białe A co do wizerunku - ja sobie zawsze mówię, że nie bardzo liczy się to co ja myślę na swój temat, ale to co czynię. Jesli robię ludziom dobrze - to mają o mnie dobre zdanie - jeśli czynię im źle - to maja zdanie inne. Ale to co JA o sobie myślę raczej nie jest obiektywne. P.S. ja na codzień nie jestem taką suką, jedynie piszę szczerza - i mówię szczerze :) Ale cieszę się, że się nie obrażasz Bo ja tez nie umiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 21.06.2006 22:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 nefer, usmiecham się, bo spodziewałam się wyciągnięcia wątków.Ale - mineło już trochę czasu prawda od tamtej pory i zdziwiwłabyś się jak bardzo i jak wiele od tamtego czasu się nauczyłam. Grutn to dążyć do perfekcji.I zadawać mnóstwo pytań - z takiego wychodzę założenia. i widzisz, te moje pytania rzecywiście, na piewrszy rzut oka laika, ale...........wiesz ja jestem okrutnym analitykiem za co tepi mnie mąż, mama i parę jeszcze osób............wolę wszystko dokładnie sprawdzić, przeczytać dowiedzieć się itd, niz dac plamę. O sprawach, kóre przytaczasz miałąm pojęcie, natomiast wolaąłm to IWEDZIEĆ Bo powiem Ci w praktyce często jest tak, że wielu architektów nie wie takich rzeczy, ale jeśli są pewnymi osobami nadrabiają miną. A ja wolę jak za mną stoi wiedza. Więc proszę podaj daty przy tych postach jeszcze ok A na koniec prosba - napisz w jaki sposób pracodawca ma niby partycypować w ciąży pracownika? zaintrygowało mnie to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.06.2006 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 kurde Nefer, teraz to przegięłaś, nie jestem żadną panienką i nikogo lekką ręką nie gnoję i nie oskarżam. Gdzie to jest napisane przeze mnie? Proszę : Ale dopóki wszyscy czterdziestolatkowei będą twardo trzymać stanowiska, będą zamknięci na młodszych kolegów po fachu (w obaiwe przed konkurencją i napływem świeżej krwi), dopóty będzie pokolenie 1200 bruutoo. A jesli ktoś w moim wieku zrabia nieżła jkasę to albo ma znajomości, albo się podczeił pod jakiegoś czterdziestolatka i korzysta z jego doświadczeń, kontakótw, itd. Dobrze, że dodałaś : Oczywiście zdarzają sie wyjątki, jak wszędzie. Myślałam, że żyjemy w różnych krajach.. Więc łatwo mówić z pozycji kogoś, kto się już przebił i jest gościem. I jak rozumiem tym "gościem" jest Ged. A on się takim "gościem" urodził. Sama pisałaś o konstruktorze, który chodził od biura do biura i "narobił sobie znajomości" - zrób to samo. Wtedy to Ty jemu będziesz dawała zleconka za 300 pln - to przeciez proste :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.