JackD 06.06.2006 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały wdziarach, kierowca polskiego TIR-a do domu publicznego. Burdel-mamaprawie zemdlała jak go zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swojądziewczynę. Ale myśli sobie: - pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę. Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełkawazeliny. Polski kierowca TIR-a zaczyna się rozbierać.Zdejmuje t-shirta a tam muskuły jak u Pudzianowskiego, torsjak u Schwarzenegera. Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radęobsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny i w pośpiechu smaruje się miedzy nogami. Kierowca TIR-a ściąga następnie spodnie - trach! A tam uda jak filary mostu. Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalejsmarować się wazeliną między nogami. Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak usłonia! Burdel mama prawie zemdlała i w przypływierozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny. Na to kierowca TIR-a wyciąga długi łańcuch i owijanim swoją pałę mówiąc: - co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 06.06.2006 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia: - Jasiu masz może pieska? - Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować. - Jasiu to straszne, a kotka nie masz? - pyta pani - Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować. - - Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą! - Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać. Nefer Ty łobuzie (chyba jednak łobuzico)!!! A teraz ja. "Mężczyzna z tikiem nerwowym zgłasza się na stanowisko przedstawiciela handlowego w wielkiej firmie. Pracodawca przegląda papiery i mówi: - To fenomenalne. Ukończył Pan najlepsze szkoły. Pańskie rekomendacje sa wyśmienite, a doświadczenie nieporównywalnie wysokie. Normalnie zatrudnilibyśmy Pana bez zastanowienia. Niestety przedstawiciel handlowy to bardzo reprezentacyjna pozycja i obawiam się, że swoim nieustannym mruganiem odstraszy Pan potencjalnych klientów. Przykro mi...nie możemy Pana zatrudnić. - Zaraz, chwileczkę - woła kandydat - Jak wezmę dwie aspiryny to mi minie! - Naprawdę? To wspaniale! Może mi to Pan zademonstrować? Facet sięga do kieszeni marynarki i zaczyna wyciągać prezerwatywy we wszystkich możliwych rodzajach i kolorach: czerwone, zielone, pudrowane, ... a wreszcie znajduje aspiryne . Otwiera pudełko, łyka dwie i ... przestaje nerwowo mrugać - No cóż, to super - odparł po chwili pracodawca - ale to bardzo poważna firma i nie pozwalamy sobie na kobieciarzy wśród pracowników. - Kobieciarzy? Co Pan ma na myśli? Jestem czlowiekiem szczęśliwie żonatym! - To skąd te wszystkie kondomy? - Ach to ... Proszę spróbować kiedyś wejść do apteki i nieustannie mrugając, poprosić o aspirynę ... " "Jedzie 3 kowboi przez prerię. Jadą i jadą... . Nagle odzywa się ten ze środka do tego po prawej stronie: - Ty John! - Co jest? - Ile to jest 2 razy 2??? Zapadła cisza. Jadą kowboje i jadą ... . Nagle ten po prawej mówi: - 4. Po tej odpowiedzi ten ze środka wyciąga rewolwer i: Baaach! Baaach! zastrzelił tego z prawej. Jedzie 2 kowboi przez prerię. Jadą i jadą... . Nagle odzywa się ten po lewej: - Ty Peter... . - Co jest? - Dlaczego Go zastrzeliłeś??? - Hmmmm... . ... Za dużo wiedział... ." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 07.06.2006 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2006 Bramkarz reprezentacji Kolumbii, Luis Enrique Martinez wchodzi do kuchni, gdzie siedzi jego żona, która mówi: - Cześć kochanie. Ile przegraliście z Polakami? - Wygraliśmy 2:1! - Jasne. Może jeszcze mi powiesz, że strzeliłeś bramkę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 08.06.2006 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?- A, sekretarkę zmieniłem- I co? Niezbyt bystra, tak?- NIe, całkiem mądra- To może leniwa?- Skąd! Bardzo pracowita!- To może hmmm... ten... tego... nie chce....- No coś pan! Robimy to kilka razy dziennie!- A może nie chce brać do...- Jak to nie?! Ciągnie jak odkurzacz!- No to o co chodzi?- Aaa... kawę robi jakąś taką... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GREG.M 08.06.2006 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 Domowy regulamin mundialowy: § 1W okresie od 09-06-2006 do 09-07-2006 absolutnym władcą panującym nad telewizją isprzętem do niej należącym jest mężczyzna. § 2Żona zajmuje się w tym czasie pracami domowymi § 3Przed każdym meczem należy postawić mężczyźnie przy fotelu telewizyjnymskrzynkę zimnego, alkoholowego piwa. Z akcentem na "zimne" § 4Podczas meczu, pobyt kobiety w pokoju telewizyjnym jest surowo zabroniony.Jednakże dostawy piwa i czegoś do chrupania są dopuszczalne. § 5W 15- minutowej przerwie kobieta ma prawo opieki nad mężczyzną , W celuopróżnienia popielniczki, jak również pozbierania pustych butelek Po Piwie izastąpienia ich pełnymi. W razie potrzeby może przygotować Coś do chrupania.Unikać szelestu torebkami jak również werbalnej komunikacji. § 6Najpóźniej 30 minut przed rozpoczęciem meczu należy podać Mężczyźnie,przygotowany z miłością , posiłek. Aby nie przeszkodzić Mężczyźnie wmentalnych przygotowaniach do meczu , należy trzymać jadaczkę zamkniętą nakłódkę. § 7Podczas Mistrzostw Świata należy zaprzestać wszelkich działań dotyczącychProkreacji. Noszenie ubrania które mogłoby pobudzić męskie żądze w kierunkupowyższym, jest również zabronione.Noszenie odpowiedniego ubioru i wyżej wymienionych zachowań można jednakżenadrobić tuż po gwizdku końcowym, pod warunkiem iż wynik meczu jestzadawalający dla mężczyzny. § 8W przypadku kiedy mężczyzna dzięki jego wspaniałomyślności zezwoliłbykobiecie rzucić okiem na mecz, zabronione są wówczas pytania, typu ( " co tojest spalony?") które mogły by poprzez to odzwierciedlić kobiecy stan wiedzyna temat piłki nożnej. Poprzez komentarze typu : " oh, Beckham wygląda dzisiaj tak cudownie"narażamy same siebie na cielesną naganę. Tak, kochane kobiety, jeśli będziecie trzymać się tych minimalnych regułzachowania, doceni to wasz mężczyzna i dzięki temu spróbujea) nie rozlewać piwa b) nie zaśmiecić każdego centymetra kwadratowego w promieniu 3 metrów wokółjego fotelu trenerskiego (= fotel telewizyjny) c) nie przypominać wam o zdolnościach kulinarnych jego matki podczaskonsumpcji potraw wspomnianych w § 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 10.06.2006 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Na egzaminie praktycznym z anatomii:Dzień wczeniej wichura wytłukła wszystkie preparaty pomocnicze, więc Kowalskiego rozebrano do naga i położono na leżance, zasłaniajšc mu tylko twarz chusteczkš żeby nie było widać kto to jest.- Co tu jest?- Żołšdek- A tu?- ledziona- A tu?- Wštroba...- A tu?- Nerki- A tu?- Pęcherz moczowy- A co to jest?- A to jest członek Kowalskiego- Nooo ... dobrze uznam tš odpowied ale skšd pani wiedziała że Kowalskiego??Dziewczyna na to (lekko się czerwienišc)- A... panie profesorze... bo w akademiku tylko ja mam takš szminkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 10.06.2006 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Idzie sobie turysta przez halę, patrzy, a tu juhas owieczkę stuka. - Co też wy juhasie, zgłupielicie? W Zakopanem tyle piknych kobitek, a wy tu owieczkę dupczycie? - A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjanił juhas.Turysta był swój chłop i podjšł się popilnować owieczek...Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i włanie stuka sobie jednš, a tu wraca juhas i pyta dziebko zdziwiony:- Co też wy panocku, zgłupielicie? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jędrzej 11.06.2006 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2006 Do pierwszej klasy przyszło dwóch wizytatorów na lekcję. Usiedli w ostatniej ławce, za Jasiem i szeptem dyskutują.W pewnej chwili Pani wyrywa Jasia do odpowiedzi:- Jasiu, przeczytaj co jest napisane na tablicy.Jasio, totalna panika, za wszelką cenę stara się usłyszeć jakąś podpowiedź... i wtedy słyszy, jak jeden wizytator mówi szeptem do drugiego, komentując wdzięki nauczycielki - A l e d u p a...Jasio, uradowany zaczyna sylabizować:- Aaa...le duu..pa.Pani się zaczerwieniła, ochrzaniła Jasia i kazała mu usiąść.Jasio wkurzony odwraca się do wizytatora i mówi:- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 12.06.2006 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 Autentyki : Polska - Ekwador "Japoński arbiter nawet nie skrzywił tego swojego skośnego oka." - Program 1 Polskiego Radia "Krzynówek... jakoś tak na chybił trafił... Ale na chybił trafił to cieżko wygrać nawet w totolotka, a co dopiero na boisku." - Program 1 Polskiego Radia "..czarnoskórego o kolorze dwóch czarnych kaw... takich mocnych." - Program 1 Polskiego Radia "Żurawski opuścił pole karne przeciwnika, czym wprowadził w zakłopotanie obrońców Ekwadoru." - Dariusz Szpakowski, TVP 2 "Ekwadorczycy nie dali nam szansy, żebyśmy mieli szansę strzelić gola." - Grzegorz Mielcarski, Polsat Sport "Do końca spotkania piętnaście minut, z sekundami. Teraz już dokładnie szesnaście." - Dariusz Szpakowski, TVP J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bezele 12.06.2006 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 >> Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka>> > przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:>> > - To jest Sakiro Suzuki z Japonii>> > Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:>> > - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje>> > to sa slowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"? W klasie cisza jak>> > makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:>> > - Patrick Henry 1775 w Filadelfii.>> > - Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie>> > nie powinni wiec ginac"? Znowu wstaje Suzuki:>> > - Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie.>> > Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:>> > - Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie>> > lepiej od Was! W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny>> > szept:>> > - Pocaluj mnie w dupe pieprzony Japonczyku!>> > - Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki>> > podniosl reke i bez czekania wyrecytowal:>> > - General McArthur 1942 w Guadalc oraz Lee Iacocca 1982 na walnym>> zgromadzeniu w Chryslerze.>> > W klasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy>> szept:>> > - Rzygac mi sie chce...>> > -Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko >> > odpowiedzial:>> > - George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas>> obiadu.>> > Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno:>> > - Obciagnij mi druta!>> > Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:>> > - To juz koniec. Kto tym razem?>> > - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym>> > w Bialym Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka...>> > Na to inny uczen wstal i krzyknal:>> > - Suzuki to kupa gówna!>> > Na co Suzuki:>> > - Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.>>>> > Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje, gdy>> > otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor i mowi:>> > - Kurwa, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem...>> > Suzuki:>> > - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji>> > budzetowej w Warszawie w 2003 roku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bezele 12.06.2006 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 Zajęcia z savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie: - Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność. - Idę się wysikać - padła propozyzja z sali. - No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie. - Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik. - No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły? - Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ostry 13.06.2006 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Przychodzi zajac do nowego sklepu misia i pyta: - Misiu poprosze pól kilo soli - Wiesz zajaczku nie mam jeszcze wagi to nasypie ci na oko - Do dupy se nasyp, skur...... ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 21.06.2006 08:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 "... i wziął Pan dres ortalionowy, napełnił go nieczystościami przeokropnymi i w postać człowieczą uformował, czapeczkę palantową na nim zatknął, po czym spojrzał na dzieło swoje, usiadł i zapłakał, bo nie było doskonałe. Rzekł jednak do stworzenia owego "w Warszawie mieszkał będziesz, blok z betonu ci przyszykowałem, furę ze spojlerami, a kij bejzbolowy w bagażniku znajdziesz ..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 21.06.2006 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 a kto usunął ripostę na niemieckie kawały??no....no...ciekawe czy o żydach będzie usuwał, czy innych narodach??.... to o czym pisać?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 24.06.2006 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2006 Dwóch 80-latków spotyka się na spacerze w parku :-wiesz moja żona chyba zmarła-???-niby seks taki sam ale gary brudne, w mieszkaniu bałagan... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 26.06.2006 07:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Były kręgi teraz sš znaki...http://www.joemonster.org/mg/albums/ludzie_zdarzenia/polityka_i_politycy/objawienie.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 26.06.2006 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Do dzi pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem, miałem 16 lat albo co około. Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladš stała przepiękna kobieta, która najrawdopodobniej wiedziała, że nie mam dowiadczenia w "tych" kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać.Szczerze odparłem: nie.Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem wyglšdać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je.Chwyciła mnie za rękę i wcišgnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła też stanik. Spojrzała na mnie i zapytała: Czy to cię podnieca?No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnšłem głowš. Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy jš nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.No dawaj, powiedziała, nie mamy zwyt wiele czasu.Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo... PUF, i było po sprawie... Spojrzała się na mnie przerażona: "jeste pewien, że nałożyłe prezerwatywę?"Odpowiedziałem tylko no pewnie, i podniosłem kciuk, by jej pokazać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 29.06.2006 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2006 haha mały.... dobre...ja mam bardzo stare.... ale przypomne... Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa ... wyladowali ... juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 Marsjan, takich miesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe. Amerykanie probuja wyjsc ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie sie udalo. Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan. No wiec witaja sie i pytaja : - Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe ? Na co Marsjanie : - Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na zewnatrz .... i jeszcze prezenty przywiezli ... Amerykanie : - Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ? Marsjanin : - Wpierdol to sie nazywalo czy jakoś tak, ale wszyscy dostali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 29.06.2006 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2006 Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel U sióstr Urszulanek". Hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było. wszedł, a tam za ciężkim dębowym Biurkiem siedzi stara zakonnica I pyta: - czego chciał? - n... No... skorzystać z, z, z U-U-usług... - płaci TU 500,- zł I idzie w te drzwi Po prawej. zapłacił I poszedł. A tam na końcu korytarza kolejna, już młoda Zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku. - witam pana. - witam, chciałem... - tak, tak wiem, 300,- zł I drzwi Po lewej. zapłacił, poszedł. I na końcu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy Stoliczku... - dzień dobry. - dzień dobry, chciałem skorzystać z usług. - ach, tak... 100,- zł I te drzwi za mną. OK, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi pomyślał. Wszedł, drzwi się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już wrócić, Bo klamki z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany), a TU mała tabliczka z napisem: "właśnie zostałeś wyruchany przez siostry urszulanki". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 30.06.2006 06:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2006 A było to tak: 15 lipca 1410 roku...Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa.Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich. - Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiasttoczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży, tegostrona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłuJagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy. - Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdzieszwalczyć o wygraną bitwę ? - No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie damrady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady... Król udał się więc do kolejnego rycerza: - Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ? - Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no iwiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady.... Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu: - Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ? - Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka .. - Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ? - No chyba wszyscy... - Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem. Stanęło więcpolskie wojsko pod lasem, naprzeciw król - Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jestw stanie stanać do niego? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie nadrugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle slychać: - Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójde !!! Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiśtaki jutowy worek, łachmany. - Rany Boskie, nie ma nikogo innego ???? No i nikogo innego nie bylo. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole,miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... PatrząPolacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą: - Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!! Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który wogóle niezamierzał uciekać, podniósł sie tuman kurzu. Nic nie widać tylkojakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. PatrząPolacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzesącą sie reka trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:- Masz szczęście chuju, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upier..lił!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.