Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


kgadzina

Recommended Posts

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

 

Pytanie:

Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)?

 

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.

 

Jeden ze studentów napisał tak:

 

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.

Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.

Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.

Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg

prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również

to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być

już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".

 

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

 

Pytanie:

Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)?

 

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.

 

Jeden ze studentów napisał tak:

 

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.

Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.

Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.

Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg

prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również

to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być

już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".

 

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

:lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

długie będzie.... :wink:

 

Piękna księżniczka została uwięziona w zamku strzeżonym przez smoka. A oto różne wersje zakończenia opowieści w zależności preferencji muzycznych rycerza-wybawcy.

 

POWER METAL:

Bohater przybywa na białym jednorożcu, umyka smokowi, ratuje księżniczkę i kochają się w zaczarowanym lesie.

 

HEAVY METAL:

Bohater przybywa z kumplami na harleyach, zabija smoka bekając i pierdząc przy tym, opróżnia parę puszek z piwem i zabawia się z

księżniczką.

PUNK:

bohater przybywa bez hełmu, bo mu na irokeza nie wchodzi, patrzy zdegustowany na zamek, kontestuje smoka, olewa księżniczkę, stwierdza, że bajki są no future, po czym oddala się w siną dal i posuwa pierwszą napotkaną żabę.

 

VIKING METAL:

Bohater przypływa okrętem wikingów z drużyną brodatych Germanów, zabija smoka swoim potężnym toporem, zdziera zeń skórę i zjada go, gwałci księżniczkę na śmierć, kradnie wszystko co do niej należało, i na koniec podpala zamek.

 

AMBIENT:

Rycerz przyjeżdża, zsiada z konia i stoi bez ruchu, gapiąc się na smoka. Zaintrygowany smok też stoi bez ruchu. Wkurzona brakiem rozwoju wydarzeń księżniczka naparza ich po głowach wałkiem do pieczenia ciasta, po czym oddala się szukając rycerza słuchającego punka.

 

DEATH METAL:

Bohater przybywa z lasu, cały oblepiony chrustem i igliwiem. Smok chce go odstraszyć ryczeniem, na co rycerz sam zaczyna ryczeć, tak, że smok wnet dostaje ze śmiechu ataku apopleksji i umiera w okrutnych męczarniach. Bohater przelatuje księżniczkę, po czym zdziera z niej skórę tarką do obierania warzyw.

 

REGGAE:

Bohater jest tak uwalony zielem, że zamiast do zamku trafia do browaru. Tam pojedynkuje się z beczkami z piwem, myśląc, że to smoki, aż w końcu przybywa G. W. Bush i wsadza go do Guantanamo za kontakty z zaświatami.

 

BLACK METAL:

Bohater przybywa o północy dopiero co wstawszy z krypty (przez co okrutnie śmierdzi), zabija smoka, nabija jego zwłoki na pal przed zamkiem, upodla księżniczkę, odprawia rytuał wypicia jej krwi przed zabiciem, następnie korzystając z kości smoka i księżniczki odprawia czarną mszę ku czci Swarożyca i Dadźboga. Dadźbog przybywa na wezwanie i zabija rycerza.

 

POEZJA ŚPIEWANA:

Przybywa bohater, spoziera na ogrom smoka i dochodzi do wniosku, że nigdy nie zdoła go pokonać. Wpada w depresję i popełnia samobójstwo. Smok zjada go oraz księżniczkę na deser. Tak kończy się ta smutna historia.

 

PROG:

Przybywa bohater z gitarą i gra 26 minutowe solo. Smok sam się zabija ze znudzenia, bohater dociera do sypialni księżniczki, gra kolejne solo używając wszystkich technicznych zagrywek i pasaży dźwięków, które opanował ostatnimi czasy w konserwatorium. Księżniczka ucieka, rozglądając się za rycerzem preferującym heavy metal.

GLAM ROCK:

Zjawia się bohater, smok pada ze śmiechu na jego widok i pozwala mu wejść do zamku. Bohater kradnie księżniczce kosmetyki i maluje cały zamek na piękny, różowy kolor.

 

NAJBARDZIEJ ALTERNATYWNA ALTERNATYWA:

Bohater przybywa wierzchem na wiewiórce, zsiada z niej, skacze na lewej nodze, gada coś bez sensu i macha jajkiem przyczepionym do pomarańczowej sznurówki. Mainstreamowy smok obrzyguje go plastikiem, na co rycerz rozwala go puszczając z kwadrofonicznego zestawu dźwięki wiertarki nagrane od tyłu. Księżniczka nawet chciałaby pocałować wybawcę, ale cóż począć, skoro ma on cztery pary oczu, szczęki, czułki na głowie i cały jest jakiś taki zielony.

 

GRIND METAL:

Zjawia się bohater, wykrzykuje coś zupełnie niezrozumiałego przez dwie minuty i odchodzi.

 

HIP-HOP

Bohater przyjeżdża najlepiej odpicowaną bryką w całym NY, zalewa smoka stekiem bluzgów i baterią automatycznych miotaczy graffiti klasy dres-blok. Smok, ogłupiały idiotycznym, jednostajnym beatem serwowanym przez rycerza zamienia się w toster. Bohater kradnie księżniczkę i włącza ją do swojego 120-osobowego haremu.

 

TRASH METAL:

Bohater przybywa, z prędkością światła wpada do zamku i ratuje księżniczkę, po czym gwałci ją w równie szybkim tempie (około 3

sekundy).

 

POLSKA ALTERNATYWA:

Garbaty rycerz po prostu zabija kulawego smoka i uwalnia brzydką księżniczkę.

 

IN ABSENTIA PORCUPINE TREE:

Rycerz zabija smoka i uwalnia księżniczkę, po czym okazuje się ze rycerz jest impotentem, księżniczka mężczyzną, a smok tylko tamtędy przechodził w drodze na piwo.

 

ROCK PSYCHODELICZNY:

Rycerz przybywa w kolorowej zbroi na głowie zamiast hełmu ma wieniec z kwiecia u boku dynda mu wielka faja wodna. Ani myśli wałczyć ze smokiem. wspólnie biorą kwasa po czym gapia się parę godzin przed siebie kontemplując przyrodę. Księżniczka w tym czasie nago pląsa po lace.

 

FLOWER KINGS I POCHODNE:

Rycerz nadjeżdża w błyszczącej totalnie odpicowanej zbroi. Ma ogromny, pełen runów i ozdób miecz. Po drodze jednak zbacza z traktu przez co podróż zajmuje mu 10 razy więcej czasu niż powinna. Smok czekając na niego zjada księżniczkę.

 

ZESPOLY POKROJU CREED:

Rycerz jest mały i wątły. Jedzie na osiołku. Zbroje zrobił sobie sam jednak po drodze zaczęła się rozpadać ma wiec na sobie tylko gdzieniegdzie kawałki blachy. Wyciąga osobiście wykuty wielki miecz dwuręczny po czym upuszcza go. Parę razy próbuje podnieść wytężając się ze wszystkich sil. Nic z tego. Podbiega do smoka i z całej siły kopie go w kostkę. Smok patrzy na niego zdziwiony po czym odgryza mu nogę. Rycerz dostaje furii i skacząc na jednej nodze bije go rekami. Smok odgryza mu drugą nogę i obie ręce. Bohater wykrwawia się na smoka starając się ugryźć go w palec. Smok zabiera zniesmaczona cala sytuacja księżniczkę i wspólnie żyją długo i szczęśliwie.

 

MATH-ROCK

Rycerz przybywa w czarnej zbroi na pięknym, czarnym, rumaku. Spogląda na smoka smutnymi, czarnymi, oczyma po czym milcząc wbija mu miecz dokładnie 2,5 cm poniżej serca. (jak wiadomo jest to najwrażliwsze miejsce na ciele smoków) Smok ginie. Rycerz kreśli mieczem na piasku dwa okręgi, wbija miecz w ziemie, pada na kolana i zaczyna płakać. Księżniczka podchodzi pytając co się dzieje. Rycerz odpowiada jej ze i tak nie zrozumie.

FOLK klasyczny (tj. z lat 60)

Rycerz przyjeżdża starym chevroletem. Protestuje przeciw uwięzieniu księżniczki, co oczywiście nie odnosi żadnego skutku, a następnie - o ile lubi Joni Mitchell - wdaje się w egzystencjalne refleksje na temat faktu owego uwięzienia, po czym odjeżdża pełen satysfakcji z moralnego zwycięstwa.

TECHNORycerz przybywa pojazdem kosmicznym i pokonuje smoka przy użyciu joysticka. Niestety, sam okazuje się robotem. Księżniczka ucieka w poszukiwaniu fana czegokolwiek innego.

 

JAZZ TRADYCYJNY

Rycerz w czarnym garniturze, czarnym kapeluszu i białych butach przyjeżdża czarną limuzyną i zabija smoka z pistoletu automatycznego "Tompson". Następnie palnikiem acetylenowym pruje sejf należący do smoka, by zabrać z niego kosztowności, po czym kupuje księżniczce białe futro i zabiera ją do najelegantszego lokalu w całym Chicago.

 

MUZYKA ORIENTALNA

Rycerz siada w pozycji lotosu i medytuje, aż doznaje olśnienia, że smok jest przecież złudzeniem! Następnie uprawia z księżniczką seks tantryczny.

 

MUZYKA KLASYCZNA

Poważny rycerz z powagą wyciąga poważny miecz i poważnie zabija smoka. Następnie z poczuciem oczywistej dla siebie wyższości nad fanami czegokolwiek innego bierze z księżniczką ślub przy możliwie najmniej znanej kompozycji możliwie najmniej znanego kompozytora.

 

GRUNGE

Rycerz w kraciastej flanelowej koszuli serwuje smokowi śmiertelną dawkę heroiny, po czym wspólnie z księżniczką z wolna pogrąża się w narkotycznym nałogu.

 

KLASYCZNY ROCK-AND-ROLL

Rycerz z fryzurą na Presley'a rozjeżdża smoka różowym cadillakiem i zabiera księżniczkę do baru dla zmotoryzowanych na hot-dogi i

coca-colę.

 

PROG-METAL:

Rycerz nadjeżdża po czym zaczyna paradować wte i wewte przed smokiem. Momentami zsiada z konia i biegnie obok niego. Co jakiś czas staje na siodle na jednej nodze i wykonuje kilka podskoków. Parę razy staje na rekach i robi kilka salt. Smok patrzy na to wszystko nie bardzo wiedząc jak się zachować. O ile wygibasy rycerza najpierw go zainteresowały o tyle po godzinie nie może juz ukryć znudzenia. W końcu rycerz decyduje się zaatakować i wtedy orientuje się ze zapomniał zabrać miecza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzi baba do tramwaju i sobie wzdycha:

- Ale wielki tłok!

Na co stojący obok facet odpowiada z dumą:

- To mój.

 

 

Turystka z "romantyczną duszą" mówi do bacy:

- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...

- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa baca - ale już teraz nie piję.

 

 

Londyn, 18 wiek, jeden z pierwszych biegów ulicznych.

Temu niecodziennemu zjawisku przypatruje się hrabia ze służącym.

- Janie, co to za zbiegowisko?

- To wyścig, panie hrabio. Ludzie się ścigają. Ten, który dobiegnie pierwszy, zostaje zwycięzcą i dostaje nagrodę pieniężną.

- Rozumiem. To w takim razie po co biegną pozostali?

 

 

 

Ze szkolnego zeszytu:

...W średniowieczu drogi były tak wąskie, że mogły się minąć najwyżej dwa samochody...

 

 

 

...GRIND METAL:

Zjawia się bohater, wykrzykuje coś zupełnie niezrozumiałego przez dwie minuty i odchodzi...

:D :D :lol: :lol: :D :D

 

Ja proponowałbym jeszcze:

POLSKI HIP-HOP:

Ujarany Ziomal spotyka smoka i w narkotycznym widzie pisze ze trzy piosenki o zaistniałej sytuacji. Smok zostaje jego ziomkiem - zakładają grupę Ziom feat Dragon - ruszają w trasę. Królewna śpiewa chórki i biega w bieliźnie po scenie. Przy okazji robi jako materac dla przyjaciół i ziomali team-u Ziom feat Dragon. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CD... (a to Polska wlasnie)

 

Rycerz przyjezdza z orkiestra, kaze zagrac jej trzy dzwieki i zadaje pytanie smokowi. Smok nie wie i odpada z turnieju, rycerz chalturzy znany temat i odtancowuje krakowiaka z ksiezniczka.

 

Wpada rycerz w majteczkach w kropeczki, spiewa i gra, po 7 piwach myli nienasyconego smoka z ksiezniczka. Kilka miesiecy pozniej rodza sie smoczeta pokryte blyszczaca łuską.

 

Ten sam rycerz pod przykrywka stroju azbestowego zaciaga smoka na olbrzymia dyskoteke, gdzie zabija go dawka okrzykow i tempem BPM. Ksiezniczka znika z giermkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opalało się dwóch turystów nago w górach i okrutnie sobie jajka spiekli.

Ostrożnie ubrali spodnie i stękajac schodzą na dół.....

Patrzą - a tu bacówka, a przed nią gaździna siedzi. Dużo nie myśląc

podchodzą, witają się i pytają:

Gaździnko nie macie aby maślanki?

A gaździna: - Mom

- A nalejecie nam takiej zimnej do dwóch misek?

- A naleje...

Nalała, patrzy, a turysci gacie w dól i siadają tylkami do misek i wzdychają

(wyraz ulgi na twarzy)!

Gaździna mruczy :

- Pierony! Jak sie spuscajom to zem widzioła, ale jak tankujom to jesce ni!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ogólnej audiencji z okienka papież B16 pozdrawiam zgromadzonych :

"pozdrawiam pielgrzymów z Ameryki, braci z Rosji, katolików z Hiszpani..."

stojšcy obok sekretarz podpowiada "i jeszcze Polaków"

B16 "zaraz, zaraz - a więc jeszcze pielgrzymów z Chorwacji, Czech , Węgier ..."

S "pamiętaj o Polakach..."

B16 "oraz z Francji, Niemiec i Holandii..."

S " i jeszcze Polaków - oni najwierniejsi!"

B16 "a także braci w wierze Narodu Izraelskiego..."

S "i Polaków..."

B16 a na koniec chciałbym pozdrowić w ojczystym języku...( tu wycišga karteczkę i czyta)... obrońcy Westerplatte poddajcie się"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale

chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze

studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze

swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

 

Pytanie:

Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje

ciepło)?

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w

stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna

do jego ciśnienia.

 

Jeden ze studentów napisał tak:

 

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego

potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która

piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć,

że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają. Na

pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu

istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie

się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest

więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można

założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość

narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie

logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła.

Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się

powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly

stałe, to istnieją dwie możliwości:

1.Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego

dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło

się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz,

to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło

zamarznie.

 

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie

"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że

wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też

jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte.

Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna

dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo,

to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego

Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".

 

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.

Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą prezentował nienaruszone przyrodzenie.

- Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć, nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... - rzecze Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.

Ale Lancelot milczał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu z Małgosiš spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz.

Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaœ, ale ponieważ nie był doœwiadczony,

to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.

Małgosia spostrzegła błšd nowicjusza i mówi:

- Jasiu, rżniesz w dechę!

A Jasiu:

- Sie wie! Fachura!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwóch studentów biologii rozmawia po egzaminie.

- I co napisałeœ na to pytanie "Po co jest zgrubienie na końcu członka"?

- Napisałem, że po to by sprawić większš przyjemnoœć dziewczynie...

- To ja pewnie mam Ÿle...

- A co napisałeœ?

- Żeby się ręka nie zeœlizgiwała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...