Nefer 08.11.2006 14:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 To mój ulubony - przepraszam, jesli już było. Mąż wraca wcześniej do domu i zastaje swoją żonę z kochankiem w łóżku. Nakrywa ich "na gorącym uczynku".- Co ten facet robi w naszym łóżku - krzyczy Na to żona mówi do kochanka:- No, nie mówiłam, że debil ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 08.11.2006 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Arkę budowali amatorzy, a Titanica - profesjonaliści... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 09.11.2006 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Pytanie dnia: Skoro Prezydent przyjechał do Angli to gdzie mają uciec Polacy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 09.11.2006 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Przychodzi baba do lekarza ............ a lekarz w Irlandii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 09.11.2006 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Garnitur, krawat i... kurczak... Supermarketowa anegdotka ))) Trzeba wpuszczać tylko w krawatach, bo klient w krawacie jest mniej awanturujący się , to stara znana prawda, ale nie dziś - szczególnie w naszych kochanych supermarketach. Otóż pewien klient zakupił sobie dwa kurczaki - pakowane w tzw. tacki (styropian + folia), niestety nie zauważył, że z jednej z tacek ciekło... Dopiero przy kasie podczas wykładania produktów na taśmę zorientował się jak mokre są kurczaki, które zamierzał kupić. Jedna z kur zalała mu całą kurtkę i nieco spodnie. Nie ma co się dziwić... klient się zdenerwował i zrobił awanturę przy kasie. Oburzona kasjerka podniosła słuchawkę telefonu i po krótkiej rozmowie z kierowniczką zaczęła uspokajać klienta. Po chwili ze sklepowego radiowęzła rozległ się komunikat: pani Elżbieta z działu mięsnego proszona pilnie do kasy numer 34 - klientowi cieknie z ptaka... powtarzam... Nie trzeba chyba dodawać, że cały śmiejący się tłum zwrócił uwagę na wymienioną kasę 34 (gdzie w dodatku migała lampka) i... patrzył jak klient rzuca zakupami i wychodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mariuszdro 09.11.2006 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Garnitur, krawat i... kurczak... Supermarketowa anegdotka ))) Trzeba wpuszczać tylko w krawatach, bo klient w krawacie jest mniej awanturujący się , to stara znana prawda, ale nie dziś - szczególnie w naszych kochanych supermarketach. Otóż pewien klient zakupił sobie dwa kurczaki - pakowane w tzw. tacki (styropian + folia), niestety nie zauważył, że z jednej z tacek ciekło... Dopiero przy kasie podczas wykładania produktów na taśmę zorientował się jak mokre są kurczaki, które zamierzał kupić. Jedna z kur zalała mu całą kurtkę i nieco spodnie. Nie ma co się dziwić... klient się zdenerwował i zrobił awanturę przy kasie. Oburzona kasjerka podniosła słuchawkę telefonu i po krótkiej rozmowie z kierowniczką zaczęła uspokajać klienta. Po chwili ze sklepowego radiowęzła rozległ się komunikat: pani Elżbieta z działu mięsnego proszona pilnie do kasy numer 34 - klientowi cieknie z ptaka... powtarzam... Nie trzeba chyba dodawać, że cały śmiejący się tłum zwrócił uwagę na wymienioną kasę 34 (gdzie w dodatku migała lampka) i... patrzył jak klient rzuca zakupami i wychodzi Myślę że to jednak nie były kurczaki, ale K A C Z K I !!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 09.11.2006 16:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, by uczcić 10-tą rocznicę ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota : - Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość. Karol drapie się w głowę i mówi do Heli: - Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie? - Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem. - A za telefony ? - Też zapłaciłam o mój najdroższy... Karol myśli, myśli, myśli... - A ZUS-y nasze popłaciłaś ? - O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę! Karol całuje ją tak, jak nie całował od czasów narzeczeństwa, śmieje się, wrzeszczy jak wariat: - Przeżyjemy! Znajdą nas! Te s.....y znajda nas, nawet na końcu świata! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irreality 09.11.2006 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Fotostory sejmowe... http://www.mooris.czechowice.net.pl/sejm/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 09.11.2006 22:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Fotostory sejmowe... http://www.mooris.czechowice.net.pl/sejm/ buhahahahahaha...dobre! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 09.11.2006 22:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 http://chivas.webpark.pl/12_listopada.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 10.11.2006 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Małego niedwiadka Aleksa uniosła kra na rodek morza. Pewnie by umarł z głodu i chłodu, gdyby lodołamacz "Arktyka" nie wkręcił go w rubę... W rodku nocy mšż zrywa się z łoża i przestępujšc z nogi na nogę trzyma się za krocze. Zaspana żona pyta się go: - Co ci się stało? - Aaaaa... bo nagle mi się baby zachciało. Żona rozkosznie się przecišga i mówi: - No to chod - zaprasza żona - No to przecież chodzę - odpowiada mšż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 10.11.2006 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Giertychów ominęła ewolucja, to teraz się mszczš Wspomnienia Taternika: "Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechalimy w rejon Morskiego Oka. Dotarlimy pod cianę. Nasz instruktor (jako, że bylimy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebymy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ciana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namylało się długo i zaczęli "kłać ciany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze witem zauważyli, że brakuje wród nich prowodyra libacji - instruktora..." I tutaj następuje wersja GOPR-owców: "Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jaki facet na rodku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się linš..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irreality 10.11.2006 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Ktoś chętny zaśpiewać? Słowa i muzyka tutaj: http://netten.pl/~viaderny/misc/tele.php Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 10.11.2006 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Odpierwiastkuj się ode mnie Ty ilorazie nieparzysty, bo jak Cię przelogarytmuję, to Ci zbiór zębów wyjdzie poza nawias! Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać. Egzaminator był litociwy, wiec stwierdził, że nie widzi przeszkód i na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wzišł kredę, podszedł do tablicy i narysował pięknš sinusoidę. Egzaminator na to: - No widzi Pan, jednak Pan umie. Na co student: - Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych. Nauczycielka pyta dzieci: - Jaki jest największy przedmiot, który można wzišć do buzi? Dzieci mówiš: gruszka, banan, pšczek... Gdy przyszła kolej na Jasia, ten mówi: - Lampa! - Jak to, Jasiu? Chyba co ci się pomyliło? - Nie, proszę pani. Jak wieczorem mama idzie spać, to mówi do taty: Zga lampę, to wezmę do buzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 10.11.2006 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Byłem dzi w ZUS-ieO, Jezusie!Pół dnia tam byłem.Cud, że przeżyłem. - Hm, proszę Pana, w tej deklaracjiW kodzie pocztowym nie mamy spacji.- Skšd ja mam wiedzieć, gdzie wstawić kreskę?- Musi wypełnić Pan raz jeszcze. Więc wypisuję jeszcze raz. Nic się nie stało. Ja mam czas. - A tutaj, o, w słowie "składkę" Ogonek wyszedł poza kratkę.Mamy komputer (mšdra maszyna), Tego ogonka nie przetrzyma.Był tu przedwczoraj taki klient, Wstawił ogonek, a za chwilęKomputer wysiadł I do dzisiaj Znaleć nie można trzech milionów. I komu to potrzebne, komu? Więc wypisuję jeszcze raz. Nic się nie stało. Ja mam czas. - O, tu jest błšd! Fundusz wypadkowy Mamy od wczoraj całkiem nowy.Wzrosło o dwa przecinek trzy.Musi Pan zmienić, przykro mi. - Lecz kiedy byłem tu poprzednio Wisiała kartka, tam, przede mnš, że wypadkowy po staremua teraz zmiana, no i czemu? - Kartka na cianie, że tak powiem,jest dokumentem nieurzędowym.A składka wzrosła, to jest fakt. Musi Pan zmienić, nie, czy tak? Więc wypisuję jeszcze raz. Nic się nie stało. Ja mam czas. Po wypełnieniu szeciokrotnympostanowiłem być bezrobotnym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 11.11.2006 00:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 ULUBIONA POZYCJAWe kalkulator... Zrób test a zobaczysz jaki będziesz zaskoczony. Trzymaj się poleceń. Nie czytaj końca zanim nie będziesz miał wyniku, ok? Zaczynamy: 1)wybierz liczbę nocy w tygodniu ile chciałby uprawiać sex,2)pomnoż te liczbę przez 50,3)dodaj 44,4)pomnoż przez 200,5)jeli w tym roku miałe już urodziny dodaj 106, jeli nie, dodaj 105,6)odejmij rok urodzenia (np.1970) KONIEC. Otrzymujesz liczbę 5 lub 6 cyfrowa. Zobaczymy: Pierwsze z liczb to iloć nocy w tygodniu kiedy chciałby uprawiać sex, dwie ostatnie to Twój wiek, 2-ga i 3-cia liczba to Pozycja która sprawia Ci największš przyjemnoć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 12.11.2006 22:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2006 Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu IV RP zdarzył się tragiczny wypadek: zawalił się budynek Sejmu, grzebiąc wszystkich parlamentarzystów. Przestał istnieć Rząd, zginęli najwybitniejsi mężowie stanu - Lech i Jarosław Kaczyński, Andrzej Lepper, Roman Giertych. W uznaniu zasług wszyscy trafili do nieba. Na wieść o tym smutnym, a zarazem wesołym wydarzeniu, Pan Bóg pospieszył wyjść na spotkanie nowo przybyłym. Skacząc z jednej chmurki na drugą spotkał Adama i Ewę z walizkami w rękach. - Cześć Adam, cześć Ewa, a wy gdzie się wybieracie? - zapytał Pan Bóg. - Do Irlandii! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 12.11.2006 22:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2006 To mój ulubony - przepraszam, jesli już było. Mąż wraca wcześniej do domu i zastaje swoją żonę z kochankiem w łóżku. Nakrywa ich "na gorącym uczynku". - Co ten facet robi w naszym łóżku - krzyczy Na to żona mówi do kochanka: - No, nie mówiłam, że debil ? A to mój ulubiony: - Dlaczego oskarżona strzelała do męża z łuku? - Bo nie chcialam obudzić dzieci, wysoki sądzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 16.11.2006 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Życie jest jak transwestyta: niby takie piękne, a tu ..... ch.j. PS. Tak sobie teraz myślę, że to chyba nie dowcip, ale niech już zostanie w tym wewątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 16.11.2006 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Życie jest jak transwestyta: niby takie piękne, a tu ..... ch.j. PS. Tak sobie teraz myślę, że to chyba nie dowcip, ale niech już zostanie w tym wewątku. :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.