Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


kgadzina

Recommended Posts

U lekarza:

Pacjent - panie doktorze, proszę wkonać u mnie zabieg KASTRACJI!

Lekarz - alez proszę pana takich zabiegów nie wykonuje sie ot tak.

P - proszę wykonać jak najszybciej i bez względu na koszty!

L - ale proszę pamiętać o nieodwracalności takiej operacji.

P - wiem, wiem - zróbmy to jak najszybciej!

L - jest pan na 100% pewny?

P - TAK!

Po zabiegu:

L - a witam i jak sie pan czuje?

P - ok.

L - pozwoli pan że zapytam, za względu na niecodzienność takiego zabiegu. Co spowodowało , że podjął pan taką decyzję?

P - a to nic tajemniczego, wie pan żenię się z Żydówką i chciałem jej zrobić taki mały prezent ślubny...

L - ale to pan chyba miał na mysli OBRZEZANIE???

P - A CO JA K...A POWIEDZIAŁEM???!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

BOZE DROGI

Chodzę codziennie do pracy i wytrzymuję tam 8 godzin, podczas gdy

żona siedzi sobie w domu. Chcę, żeby wiedziała, co musze znosic, więc proszę

Cię,pozwól, by jej ciało stało się moim na jeden dzień. Amen."

Bóg w swej nieskończonej mądrości spełnił prośbę mężczyzny.

Następnego ranka mężczyzna obudził się jako kobieta.

Wstał, szybko przygotował śniadanie dla swej drugiej połówki,

obudził dzieci, przygotował im ubrania do szkoły, podał im śniadanie,

zapakował drugie śniadanie dla nich i odwiózł je autem do szkoły.

Poszedł do domu,zebrał rzeczy do prania i nastawił je,poszedł do

banku,aby wypłacić pieniądze.

Poszedł na bazarek po zakupy, potem wrócił do domu, rozpakował zakupy,

zapłacił rachunki i wpisał je do książki rachunkowej.

Wyczyścił kuwetę kota i wykąpał psa.

Była juz 13. więc spieszył się, by pościelić łóżka, powiesić pranie,

wytrzeć kurze, zamieść i wytrzeć podłogę w kuchni.

Poszedł do szkoły, by odebrać dzieci, a w drodze powrotnej rozmawiał z nimi.

Przygotował im mleko i herbatniki, i dopilnował by odrobiły lekcje.

Potem wyjął deskę do prasowania i prasując oglądał telewizję.

O 16.30 zaczął obierać ziemniaki i warzywa na sałatkę i przygotował kotlety schabowe.

Po kolacji posprzątał w kuchni, nastawił zmywarkę, poskładał pranie,

wykąpał dzieci i położył je do łóżka.

O 21.00 był juz zmęczony, ale jego codzienne obowiazki jeszcze się nie

skończyły, gdy poszedł do łóżka, odbył stosunek, zanim zdążył zaprotestować.

Następnego ranka gdy tylko się obudził.ukląkł koło łóżka i powiedział:

..,Boże nie wiem, co ja sobie wyobrażałem. Jakże się myliłem zazdroszcząc

mojej żonie, że może cały dzień być w domu.Proszę, bardzo Cię proszę,czy mógłbyś

to wszystko przywrócić tak jak było?"

Bóg w swej nieskończonej mądrości odpowiedział:

,,Mój synu,widzę że czegoś się nauczyłeś i bardzo chętnie bym to

wszystko zamienił, tak jak było, ale musisz poczekać dziewięć

miesięcy. Wczoraj w nocy zaszedłeś w ciążę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w

milczeniu, aż John pyta:

- A gdzie lady Mary?

- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.

- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstajac lord John.

Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca,

dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma.Rozmowa

nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty.Po czym,

wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:

- Zimna jakaś!

Na to lord Tom odpowiada z flegmą:

- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Szef krzyczy na Kowalskiego, że ten znowu się spóźnił do pracy. - Czy jak byliście w wojsku, to też się ciągle spóźnialiście na zbiórki? - Tak. - No i co sierżant wtedy mówił? - Dzień dobry panie majorze.

 

 

 

 

Giełda. Pokój z mnóstwem komputerów i stadem ganiających się ludzi w czerwonych szelkach. Z każdej strony słychać okrzyki:

- Podnieś do dwóch!!!

- Kupuj!

- Kupuj wszystko!

- Opuść dziesięć i sprzedawaj!

- Cztery w dół!

- Puszczaj!

Jeden makler zamyślony patrzy w okno i nagle mówi melancholijnie:

- Śnieg spadł...

Chwila ciszy, zaskoczenie na sali, nagle jeden z maklerów krzyczy do zamyślonego kolegi:

- To sprzedawaj człowieku!!!

 

 

 

Pewnego razu łódź przybiła do malej meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie.

- Niezbyt długo - odpowiedział Meksykanin

- W takim razie, dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin.

Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny.

- A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin.

- Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię sie; ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoja żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem...

Amerykanin przerywa. - Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę Ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie Ci większa łódź możesz kupić druga łódź i trzecią i tak dalej aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tą małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować' swoimi interesami.

- Ile czasu mi to zajmie? - zapyta? Meksykanin.

- Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat - odpowiedział Amerykanin.

- A co później?

- Później? Wtedy dopiero się zacznie - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się - Kiedy twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony!

- Miliony? Naprawdę?... A co potem?

- Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi...

* Morał tej historii: Pamiętaj, dokąd chcesz dojść w swoim życiu, bo może już tam jesteś!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pewnego razu łódź przybiła do malej meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie.

- Niezbyt długo - odpowiedział Meksykanin

- W takim razie, dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin.

Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny.

- A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin.

- Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię sie; ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoja żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem...

Amerykanin przerywa. - Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę Ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie Ci większa łódź możesz kupić druga łódź i trzecią i tak dalej aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tą małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować' swoimi interesami.

- Ile czasu mi to zajmie? - zapyta? Meksykanin.

- Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat - odpowiedział Amerykanin.

- A co później?

- Później? Wtedy dopiero się zacznie - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się - Kiedy twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony!

- Miliony? Naprawdę?... A co potem?

- Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi...

* Morał tej historii: Pamiętaj, dokąd chcesz dojść w swoim życiu, bo może już tam jesteś!

 

piękne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policjanci obserwują faceta jedzącego jabłko.

- Jeśli zje jabłko i wyrzuci ogryzek na chodnik, to wypiszemy mu mandat!

Facet zjadł jednak jabłko, ale ogryzka nie wyrzucił. W tym momencie podchodzą do niego policjanci.

- Gdzie pan ma ogryzek?

- Schowałem do kieszeni.

- Po co?

- Jak mam chwilę czasu, to siadam, wydłubuję pestki, zjadam je i jestem mądrzejszy.

- O kurde! Ty, Franek - zwraca się jeden policjant do drugiego - może kupimy od niego ten ogryzek?

Po chwili:

- Niech pan mi sprzeda ten ogryzek za 10 złotych.

- Nie ma mowy!

- No to za 20.

- O, nie!

Po chwili ulicą idą dwaj uśmiechnięci policjanci z ogryzkiem kupionym za 100 złotych i wydłubują z niego pestki. Nagle jeden przystaje.

- Ty, Franek! Przecież za 100 złotych moglibyśmy kupić sobie przynajmniej 20 kilo jabłek!

Z tyłu słychać głos faceta:

- O! Już zaczęło działać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiają dwie koleżanki:

-Wiesz co, kupiłam sobie wczoraj skunksa..:))

-Zgłupiałaś?? Po co ci skunks??

-Wiesz..świetnie mi wylizuje cipeczkę..:))

-A co zrobiłaś ze smrodem??

-A nic..dwa tygodnie rzygał, a później się przyzwyczaił...:))

************************************************************

Dlaczego nie można rozgryzać Viagry??

Bo można dostać stwardnienia rozsianego...

************************************************************

W aptekach pojawiła się ostatnio Viagra w wersji LIGHT...

Jak działa?

..Nie podnosi...ale ładnie w spodniach układa:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet kupił sobie nowe Ferrari chciał zobaczyć jak się spisuje na drodze więc pojechał się przejechać. Jedzie 100-120-130-150-200 wypada za zakrętu a to jedzie chłop furmanką i wiezie siano. Niestety nie zdążył zahamować na czas. Wypadek jakich mało kompletna masakra. Cała furmanka rozwalona w pył, konie już prawie zdychają gdzieś na poboczu, chłopowi ucieło nogi, pełno krwi dookoła - totalna tragedia. Gość że miał dobre auto nic mu się nie stało, wyhamował z wielkim trudem 100 metrów za miejscem wypadku wychodzi z auto i idzie na miejsce tragedii, po drodze widzi dogorywające konie bierze wiec siekier bo żal mu sie zrobiło zwierząt, podchodzi do pierwszego i kończy jego cierpienie idzie dalej to samo robi z drugim. Lewa ręka cała w krwi w prawej siekiera, jakiś kawałek od tego leży chłop z kikutami widzi ze kierowca idzie w jego kierunku energicznym ruchem bierze koc przykrywa ucięte nogi i mówi: -panie ku##wa nawet mnie nie drasnęło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zgodnie zeznają sąsiedzi tajemniczo zamordowanego lokatora w bloku:

- Nie mamy pojęcia kto to zrobił. To był bardzo spokojny człowiek. Z nikim

się nie widywał. Rozmawiał tylko ze swoimi roślinami. Całymi godzinami

rozmawiał. Niedawno doszedł do wniosku, że są głuche więc kupił megafo...

Nie wiemy kto to zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Syn pisze list do matki:

 

> "Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła mamkę

 

> Murzynkę, więc synek zrobił się czarny."

 

> Matka odpisuje:

 

> "Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w piersiach.

 

> Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

 

Mały, genialne. :D :D :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blondynka u lekarza )

 

- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!

 

- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...

 

- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!

 

- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!

 

- Aaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.

 

- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!

 

- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!

 

- Który konkretnie?

 

- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest się z czego pośmiać :lol:, a nawet nad czym popłakać :cry: :

http://www.darkroastedblend.com/2008/05/drunk-builders-mad-architects.html

 

np.

 

http://lh4.ggpht.com/abramsv/SBMEtCdozeI/AAAAAAAAPdY/7WbRbJLzQo8/s720/1f65cf706a5aabffa557235719368e4a.jpg

lub

http://lh3.ggpht.com/abramsv/SDeqfyFUX3I/AAAAAAAARsw/NNJ74-YGKHE/s800/post-1199090695.jpg

 

A jak podoba wam się to :

http://www.joemonster.org/i/t/budowa.jpg

 

Więcej na stronie :

http://www.joemonster.org/art/4433/Lansky--Wspomnienia-kierownika-wesolej-budowy-V

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Grudzień. Pukanie do drzwi. Otwiera facet, a tam Rumunka.

- Daj pan pindzona, nie mam pindzondza - mówi ta.

- Nie daję za darmo.

- To kup pan dzieciaka za stówę.

- No dobra.

Kolejny grudzień. Ta sama sytuacja.

- Daj pan pindzondza.

- Już mówiłem, że...

- To weź pan dzieciaka za stówę.

- No dobra.

Kolejny grudzień. Rumunka się wycwaniła.

Dzwoni do drzwi.

- Kup pan dzieciaka za stówę.

- Nie, w tym roku dziękujemy. Żona zrobi karpia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...