Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


kgadzina

Recommended Posts

AUTENTYK ....-prosze najpierw przeczytac tekst :D

Szymek, mój synek,kilka dni temu obchodzł 1 urodziny.....

 

hahahah ..no cóż cukiernik najpewniej posłuzył się swą wiedzą i doświadczeniami..

 

ech dobre z tym tortem!

 

 

Popłakałam się

 

 

Dobre... tyle tylko, że nie zdarzyło sie to przed kilkoma dniam.

Być może nie zdarzyło się to wcale. Wątpię by zdarzyło się to synkowi Ew-ki (co sugeruje tekst postu)

 

Ta historyjka (w dosłownym brzmieniu) z tym samym foto co najmniej od 2002 r. pojawia sie w internecie.

 

Oto linki -

 

http://www.max3d.pl/forum/showthread.php?t=37250&page=632

 

(na samym dole strony)

 

http://www.joemonster.org/article/2165/pierwsze-urodziny-szymonka

 

http://ipon.pl/forum/viewtopic.php?id=7781

 

Niemniej dowcip przedni, niemniej tylko dowcip. Raczej nie autentyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A Wowka zamiast pośmiać się z innymi, "robi siarę"...

Człowieku! Wyluzuj - chcesz kipnąć na zawał??? Pośmiej się razem z nami - wszak śmiech to najlepsze lekarstwo(czemu mój konował ma inne zdanie, patrząc na moje "wyniki sercowe" 8) ?), a dział zwie się "dowcipy"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz zamsta dla Wowki 8) :

Wowka składa życzenia dziadkowi z okazji 70 urodzin.

- Mam dla Ciebie dwie wiadomości - jedna dobra, druga zła.

- No to zacznij od dobrej.

- Na Twoje urodziny przyjdą dwie striptizerki.

- To świetnie, a ta zła?

- Będą w Twoim wieku...

:D :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna,

rozmawiają o swoich mężczyznach.

 

Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku,

że warto wnieść coś nowego do ich życia seksualnego.

Postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy,

skórzane biustonosze, superwysokie szpilki oraz maski również ze skóry.

 

Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami:

 

Zaręczona opowiada: Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy.

Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu,

pończochach, seksownych butach i masce powiedział,

że jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy się przez kilka godzin.

 

Panna relacjonuje: U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym superstroju,

bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę.

 

Mężatka na to: Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć.

Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowną, skórzaną bieliznę,

czarne szpilki, pończoszki i skórzaną maskę na twarzy.

Kiedy mnie zobaczył, powiedział: "Co na obiad, Batmanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Wowka zamiast pośmiać się z innymi, "robi siarę"...

Człowieku! Wyluzuj - chcesz kipnąć na zawał??? Pośmiej się razem z nami - wszak śmiech to najlepsze lekarstwo(czemu mój konował ma inne zdanie, patrząc na moje "wyniki sercowe" 8) ?), a dział zwie się "dowcipy"...

 

Mały, przecież napisałem

 

Niemniej dowcip przedni, niemniej tylko dowcip. Raczej nie autentyk.

 

A uśmiałem się z niego już przed kilku laty. Uśmiałem się tak serdecznie, że nawet zapamiętałem gdzie go czytałem.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzyżowanie w Olsztynie. Po przejściu dla pieszych, na czerwonym świetle, dystyngowanie, omijając ludzi czekających na zielone, gość z 3 paskami na spodniach powolutku przeprowadza swoje różowe blondi (wyminiowane i wytipsowane okrutnie). Przy okazji ładując się pod koła samochodów. Trąbienie na osobników nie działa zbytnio. Komentarz z uchylonego okna zatrzymanego nagle w ten sposób Golfa spowodował nagłe i tak upragnione przez wszystkich przyśpieszenie:

- Eee niezniszczalny! Jakbym do mnie takie ufo się przypętało to też bym ją pod samochód wepchnął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

***

 

Żona bankiera inwestycyjnego wpada z niespodziewaną wizytą do męża do pracy. Zastaje go z sekretarką na kolanach. Bankier bez zmrużenia oka dyktuje list: "...i na koniec, szanowni państwo, zwracam uwagę, że nie obchodzi mnie, czy mamy kryzys, czy nie. Nie jestem w stanie pracować w tym gabinecie bez drugiego fotela".

 

***

 

Skarży się makler: - Ten kryzys jest gorszy niż rozwód. Straciłem połowę majątku i nadal mam żonę.

 

***

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dobre... tyle tylko, że nie zdarzyło sie to przed kilkoma dniam.

Być może nie zdarzyło się to wcale. Wątpię by zdarzyło się to synkowi Ew-ki (co sugeruje tekst postu)

 

Ta historyjka (w dosłownym brzmieniu) z tym samym foto co najmniej od 2002 r. pojawia sie w internecie.

 

Oto linki -

 

http://www.max3d.pl/forum/showthread.php?t=37250&page=632

 

(na samym dole strony)

 

http://www.joemonster.org/article/2165/pierwsze-urodziny-szymonka

 

http://ipon.pl/forum/viewtopic.php?id=7781

 

Niemniej dowcip przedni, niemniej tylko dowcip. Raczej nie autentyk.

 

oczywiście ,że nie mnie sie to przytrafiło :lol: ale w takiej formie skopiowałam w jakiej dostałam na e-maila i wkleiłam w dziale DOWCIP a nie w dziale .... moje prawdziwe historie :wink:

Wowka -wyluzuj - tutaj ma być wesoło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opowiadal mi znajomy ( ale nie dam głowy czy to jego historia :lol: )

ze jadąc samochodem jako pasażer z kolegą zatrzymali sie przed pasami i przepuszczali pieszych ...kolega-kierowca ogromny nerwus w pewnym momencie popędza pieszego ....szybciej ,szybciej dziadku ....na co straszy pan podchodzi do kierowcy i mówi ...nie bzykałem twojej babki, wiec nie mów do mnie dziadku :D

 

ja sie uśmiałam :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

 

Uśmiech zmienia Świat. Uśmiech rozładowuje napięcia, łagodzi konflikty, uspokaja emocje.

Jeśli coś nie jest tak jak być powinno zmień swoją strategię. A zobaczysz,że będzie lepiej...

Na dowód tego pewna opowieść:

Pewnego dnia, na placu targowym, pośród tłumu ludzi siedział niewidomy z

kapeluszem na datki i kartonikiem z napisem:

"Jestem ślepy, proszę o pomoc".

Pewien mężczyzna, który przechodził obok niego zauważył, że jego

kapelusz jest prawie pusty, zaledwie parę groszy.. Wrzucił mu parę monet,

po czym bez pytania niewidomego o zgodę wziął jego kartonik, odwrócił na

druga stronę i napisał coś....

Tego samego popołudnia, ten sam mężczyzna znowu przechodził obok tego

samego niewidomego i zauważył, że tym razem jego kapelusz jest pełen monet.

Niewidomy rozpoznał kroki tego człowieka i zapytał go czy to on odwrócił

kartonik i co na nim napisał......

Mężczyzna odpowiedział: " nic co nie byłoby prawdą. Przepisałem Twoje

zdanie tylko troszkę inaczej."

Uśmiechnął się i oddalił....

Niewidomy nigdy się nie dowiedział, że na jego kartoniku było napisane:

"Dziś wszędzie dookoła jest wiosna.. A ja nie mogę jej zobaczyć..."

 

Opowiedz te przypowieść wszystkim którzy, wg Ciebie, zasługują na to, by dostrzec wiosnę nawet jeśli czasem jest to trudne..

I tym których chcesz widzieć ciągle uśmiechniętymi, bo to właśnie ich uśmiech zmienia świat na lepsze....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...no to wkleję kolejną mundrość

 

Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia...

-Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...

-Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...

-Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...

-Ale weź tylko pierdnij....

 

ups ... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara kobieta zgubiła się na cmentarzu. Krąży i krąży w końcu pyta stróża...

-Przepraszam, czy pomoże mi pan znaleźć grób, rząd 10 numer 8?

Stróż popatrzył znudzony na babcię i kazał iść za sobą mrucząc pod nosem

-Wygrzebać to się Cholera wygrzebała, ale spowrotem trafić nie potrafi...

 

Jasio prosi mamę:

- Mamusiu, kup mi rower.

- Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupię ci. A poza tym byłeś niegrzeczny i nie zasłużyłeś.

- Mamusiu to pobaw się chociaż ze mną!

- No, pobawić to się mogę, a w co chciałbyś się pobawić, Jasiu? - pyta mama.

- Pobawmy się w mamusię i tatusia - idź do sypialni i czekaj na mnie mamo.

Zaintrygowana mama przebrała się w piżamę i leży w łóżeczku. Wchodzi

Jasio z rękami założonymi z tyłu chodzi z kąta w kąt i w pewnym momencie mówi:

- Wstawaj stara idziemy Małemu rower kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym się rożni blondynka od deski do prasowania?

- Desce czasami zacinają się nogi przy rozstawianiu

 

 

 

Dlaczego blondynki noszą obcisłe spódnice?

- Aby utrzymać nogi razem.

 

 

 

Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. Pierwszego dnia

pomalowała 15 km, drugiego 3 km, trzeciego tylko 1 km.

- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!

- Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej.

 

 

 

Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta:

- Ale nie masz AIDS, co?

- Oczywiście, że nie!

- Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać.

 

 

 

75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.

Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:

- Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.

Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak ,

jak poprzedniego dnia.

- Doktorze, to było tak:

Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.

No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.

Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i

ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez

sztucznej szczęki, ale wciąż nic.

Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę.

I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet

próbowała go ściskać kolanami. No i nic!

- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.

- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się

otworzyć tego cholernego słoika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią

fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.

- Ile się należy? - pyta.

- Nic. Był pan świetny!

- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?

- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.

Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał

dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też

postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano

idzie do szefowej i pyta:

- Ile się należy?

- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.

- Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje

kasę.

- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega

wczoraj dostał 200?

- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę

 

 

 

Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na

tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu

sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia.

Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany

większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych

rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy

znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu

pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym

słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:

- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.

 

 

 

Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda

pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach. -

Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!

 

 

 

Jakiej narodowości był Amor?

- Rosyjskiej. Latał z gołą dupą, uzbrojony po zęby, strzelał do ludzi i

mówił, że to z miłości.

 

 

 

Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin,

Rosjanin, Polak.

Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie

mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.

Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:

- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5

minut.

Drugi Rosjanin:

- Job twoju mać, bladź, chuj wam w żopu... itp. itd..

Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.

Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:

- O żesz ty w mordę pierdolona mać, w dupę ruchana kozia dupo, pierdole cię

i twoja matkę też... itp. itd.

Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:

- Dobra, mogę zaczynać.

Komisja na to:

- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!

- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak

chuj i nie mogłem kurwy zawiązać...

 

 

 

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:

- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$,

że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy

boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca

ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:

- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?

- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!

Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka.

Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:

- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka

minut wcześniej?

- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i

mówi:

- nie przepuszcze was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia.

Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i

stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu

napewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to

podszedł Polak do tego konia powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się

śmiać ..

Na to diabeł, możecie przejść ..

Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł

i mówi:

- przepuszcze was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo

od tamtej pory to tylko się śmieje.

Poszli Rusek z Niemcem pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się

śmiał. Poszedł Polak chwile tam postał i koń przestał się śmiać.

Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:

- Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a teraz

tak nagle przestał ???

Na to Polak:

- to było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego

penisa od niego ..

- a w drugą ??

-pokazałem mu.

 

 

 

Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie......

Nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie.... Po kilku

dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich będzie musiał

poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść... pierwszy

był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i

poszli spać... następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie... qrwa kiepsko

tak bez nogi - chodzić normalnie nie można... więc postanowił,że obetnie

sobie rękę... tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi...

wreszcie przyszedł czas na Polaka... ten wyciągnął penisa, a na ten widok

Niemiec i Rusek bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć.... ooooo polska

kiełbasa!!! Na to Polak zdziwiony spojrzał się na obu... uśmiechnął się i

powiedział:

-Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka ;)))

 

 

 

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli

pyta go co potrafi.

- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę

zwierząt.

- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan

potrafi.

Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!"

- Co ona powiedziała?

- Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4.

- O kurde! Ale chodźmy do świnek.

Wchodzą do świnek, a tu "Chrum, chrum!"

- A ta co powiedziała?

- Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3.

- O, ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.

W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"

- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy

pijany...

 

 

 

Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydał

rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do

niego i podać mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:

- Ile ważysz? - pyta lew.

- 50 kilogramów - mówi sarenka.

- W porządku.

Przychodzi wiewiórka.

- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.

- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.

Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.

- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.

- 60 kg.

- Eee bez jaj zajączku!!! - krzyczy lew.

- A... bez jaj to 2 kg.

 

 

 

Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma

zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie

ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się

lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy

"och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego

i owłosionego ptaka!"... niedźwiedź robi głupią minę i myśli:

- O kurwa! Nie zdjąłem wiewiórki!

 

 

 

Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść

mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i

dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwoch dniach

przyszedł po diagnozę. A brzmiała ona następująco:

- Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje

się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie

będzie pana bolał łokieć...

 

 

 

W aptece długa kolejka, w niej Jaś. Wreszcie jego kolej:

- Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym, albo nie nie, może wiśniowe. Nie

nie, może bananowe...

I tu oddzywa się starsza pani stojąca w kolejce:

- Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował?

 

 

 

Pod sklepem sika sobie dwóch pijaków:

- Stefan, dlaczego ty lejesz tak cicho a ja tak głośno?

- Bo ty lejesz po rynnie, a ja po twoim płaszczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.

- Czym mogę państwu służyć? - pyta doktor.

Starszy pan mówi:

- Czy pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?

Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła

doktor mowi:

- Nie widzę żadnej nieprawidłowości w państwa stosunku.

Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała

się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta:

- O co dokładnie państwu chodzi?

- Niczego nie chcemy znaleźć, panie doktorze - odpowiada starszy pan.

Ona jest mężatką, a więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, a

więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą zapłacić 190 zł, w

Hiltonie 250. U pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...