joola 07.02.2009 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Zgwałcono zakonnicę. Po wszystkim ta strzepuje habbit i mówi:- No! Nareszcie pożądnie i bez grzechu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 07.02.2009 15:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił.Zmniejszył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę.Opuścił się jeszczeniżej i krzyknął do niej:- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę doniego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem....Kobieta odpowiedziała:- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem,unoszącym się około 10metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a 41 stopniem północnejszerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości zachodniej...- Pani jest inżynierem ? - spytał mężczyzna zbalonu.- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie ?- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała,jest zmerytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym wciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, afakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, wogóle Pani mi niepomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziejspóźniony.- A pan jest na pewno dyrektorem !? - odpowiedziała kobieta.- Niesamowite! Faktycznie jestem dyrektorem.... – odpowiedział mężczyzna- Skąd Pani wiedziała ?- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan zmierza,osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza,złożył Pan obietnicę,której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi, którzyznajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym fakty sątakie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką Pan sam sięwprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 07.02.2009 15:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Bogata mieszkanka Beverly Hills zezłościła się na swą francuską służącą. Po wymienieniu długiej listy zastrzeżeń dotyczących jej sprzątania i gotowania, w końcu ją zwolniła. Służąca, ze swym galijskim charakterem nie mogła pozostawić bez odpowiedzi takiej zniewagi: - Pani mąż uważa, że sprzątam i gotuję o wiele lepiej niż pani. Sammi mi to powiedział. W bogatej damie aż się zagotowało, lecz niczego nie rzekła. - I co więcej... - służąca mówiła dalej -...w łóżku też jestem lepsza od pani. - To też powiedział Ci mój mąż? - zapytała z przekąsem bogata dama. - Nie, proszę pani - odpowiedziała służąca. - Szofer mi powiedział. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 07.02.2009 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Rewelacyjny tekst dla "mojego " pokolenia....tekst w oryginale..pogratulować celności (przepraszam za wulgaryzmy ,ale ...ja uśmiałam sie nieziemsko ) ----------------------------------------------------------------------------------------------------------- Miałem już dzisiaj nic nie pisać ale się wkurwiłem jak nigdy! Muszę odreagować. Sorry za błędy i ogólny chaos, ale mam to w dupie. Niech to chuj strzeli, jebany dr Oetker! No co mnie kurwa podkusiło, żeby kupić budyń z tej zajebanej firmy? Siedziałem sobie w domu, czytałem to i tamto, aż mnie nagle złapała ochota na budyń. A z pięć lat już tego gówna nie jadłem. No i się wziąłem ubrałem, pobiegłem do sklepu. Poproszę budyń. Proszę. Dziękuję. Szybki powrót do domu. Na opakowaniu napisane, że gotować mleko, potem wsypać, bla, bla, bla. Zrobiłem jak kazali. I co? I wyszło mi kakao! Rzadkie jak sraczka. Tego się nie da jeść. Jak te pieprzone chamy mogą nazywać to coś budyniem i jeszcze chwalić się nową recepturą? Mam tego dość. Dość jebanej demokracji, kapitalizmu i całego tego ścierwa, które weszło do nas po '89. Chce takich budyniów jak za komuny! W brzydkich opakowaniach, ale gęstych z takimi wkurwiającymi grudkami! I kisieli też chcę! Niedawno na własne oczy widziałem jak moja znajoma PIŁA kisiel! Jak kurwa można pić kisiel? Czy nasze dzieci już nie będą pamiętały, że to należy wyjadać łyżeczką, do której wszystko się lepi i na koniec trzeba oblizać? Kto mi zabrał szklane litrowe butelki z koka kolą? Komu one przeszkadzały? I mleko w butelkach i śmietana, które kwaśniały bo były prawdziwe! A teraz po tygodniu stania na kaloryferze dalej jest "świeże" - co to kurwa za mleko? A dzieci myślą, że to mleczarnia mleko daje a krowa jest fioletowa. A te butelki takie fajne kapsle miały, skoble do strzelania w dupę się z nich robiło!... A gumki się z szelek wyciągało Gdzie teraz takie szelki? Dlaczego teraz nawet wafelki prince polo są w tych cudnych opakowaniach zachowujących świeżość przez pięćset lat? Ja chce wafelków w sreberkach! I nie tylko prince polo ale i Mulatków! Jaki dziad skurwił się zachodnią technologią, dzięki której teraz wszystkie cukierki rozpływają się w ustach, a nie tak jak kiedyś, trzeba je gryźć było, tak normalnie jak ludzie!? No pytam się, no! Pierdolę mieć do wyboru setki rodzajów lodów i nie móc zdecydować się, na jaki mam ochotę! Kiedyś były tylko bambino w czekoladzie i wszyscy byli szczęśliwi, a jak rzucili casatte to ustawiała się kolejka na pół kilometra. Czy ktoś pamięta jak smakuje prawdziwa bułka? Nie, kurwa, nie tak jak w waszych pierdolonych sklepach, napompowane powietrzem kruche gówna. Prawdziwe bułki są twardawe, wyraziste w smaku, a najlepiej z prawdziwym masłem, które wyjęte z lodówki jest niemożliwe do rozsmarowania! O margarynie za komuny można było tylko pomarzyć, a jak była, to taka chujowa, chyba Palma się nazywała. Wielkie pierdolone koncerny wyjebały na amen z rynku moją ukochaną oranżadę, którą za młodu gasiłem pragnienie, a mordę przez pięć godzin miałem czerwoną. I jej młodszą siostrę - oranżadkę w proszku, której nikt nigdy nie rozpuszczał w wodzie, Bo służyła do wyjadania oblizanym palcem. Nawet ukochane parówki mi zajebali, dziś już nie robi się takich dobrych jak kiedyś... W telewizji dwa kanały, na każdym nic do oglądania. Teraz mamy sto kanałówi też nic nie ma. Możemy wpierdalać pomarańcze, banany i mandarynki, a kiedyś jak przyszedłeś z czymś takim do szkoły, to cię szefem nazywali. Fast foodów też nie było i każdy żywił się w drewnianych budach i żarliśmy z aluminiowych talerzy i jakoś nikt sraczki nie dostał, a śmieci wokoło nie było bo nie było zasranych jednorazówek. A jak chcieliśmy ameryki to żywiliśmy się zapiekankami z serem i pieczarkami i hod-dogami nabijanymi na metalowe pale. Buła, parówa, musztarda! Nic więcej do szczęścia nie potrzebowaliśmy. Spierdalaj zasrana Ameryko. A taką kurwa miałem ochotę na budyń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
waldun 07.02.2009 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Rewelacyjny tekst dla "mojego " pokolenia....tekst w oryginale..pogratulować celności (przepraszam za wulgaryzmy ,ale ...ja uśmiałam sie nieziemsko ) ----------------------------------------------------------------------------------------------------------- właśnie oplułem monitor .... budyniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 07.02.2009 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Rewelacyjny tekst dla "mojego " pokolenia....tekst w oryginale..pogratulować celności (przepraszam za wulgaryzmy ,ale ...ja uśmiałam sie nieziemsko ) ----------------------------------------------------------------------------------------------------------- Ewuś no i k..wa chłop ma rację nie? Moje dziecko właśnie pyta czy ja płaczę czy się śmieję i patrzy na mnie jak na nienormalną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
secam 07.02.2009 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Ew-ka umarłem ....... ze śmiechu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 07.02.2009 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Jak zamówić pizzę? 1.Targuj się. 2. Powiedz, że na drugiej linii masz konkurencyjną pizzerię i wybierzesz tą, która zaoferuje niższą cenę. 3. Odpowiadaj na pytania pytaniami. 4. Używaj bardzo mądrych słów. (Np. Wszystkie inne półprodukty to są imponderabilia). 5. Zażycz sobie, żeby tym razem ciasto było na wierzchu 6. Złóż swoje zamówienie śpiewając na melodię swojej ulubionej piosenki (wskazany heavy metal). 7. Przeliteruj wszystkie składniki (Np. oliwki - O jak Olgierd, L jak Leon itd.). 8. Jąkaj się na literze "P". 9. Zapytaj się przyjmującego/przyjmującą zamówienie, jak jest ubrany/ubrana. 10. Powiedz przyjmującemu/-jącej zamówienie, że jesteś w depresji i po prostu chcesz z kimś pogadać. 11. Zmieniaj ton głosu co 5 sekund. 12. Zacznij od słowa: Chciałbym..., później uderz się w policzek i powiedz: Nie chciałbyś! 13. Zapytaj się, czy wypożyczają pizzę. 14. Zapytaj, czy możesz zatrzymać pudełko po pizzy. Kiedy usłyszysz, że tak - odetchnij z ulgą. 15. Poproś o wstrząśniętą, nie mieszaną. 16. Poproś, żeby upewnili się, że wszystkie dodatki są naprawdę martwe. 17. Naśladuj głos przyjmującego/-jącej zamówienie. 18. Powiedz, że masz urodziny i że fajnie by było, gdyby dostawca ukrył się gdzieś, a kiedy wyjdziesz do niego ma wyskoczyć i krzyknąć: NIESPODZIANKA! 19. Zamów tylko jeden kawałek. 20. Zapytaj o tego kogoś, kto przyjmował twoje zamówienie ostatnio. Powiedz, że był dużo milszy. 21. Spróbuj mówić pijąc coś. 22. Zacznij od słów: O tym jak zamawiałem pizzę. Ujęcie 1. Akcja! 23. Zapytaj o serwis, gwarancję i możliwość wymiany pizzy. 24. Zacznij od wypowiedzenia dzisiejszej daty, a potem powiedz ze smutkiem: To może być moje ostatnie zamówienie... 25. W środku zamówienia powiedz Mógłby pan (Mogłaby pani) chwilę zaczekać? i odejdź od telefonu na jakieś 5-10 minut. 26. Jako pierwszy dodatek podaj pieczarki, a na końcu rozmowy wyraźnie powiedz: Tylko bez pieczarek proszę! Rozłącz się zanim poproszą cię o doprecyzowanie. 27. Kiedy usłyszysz cenę powiedz: Ojej! To brzmi strasznie skomplikowanie, a ja tak nie lubię matematyki. 28. Spróbuj zamówić ubezpieczenie na życie. 29. Zakończ rozmowę mówiąc jak w filmie: Proszę pamiętać, nigdy nie było tej rozmowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 07.02.2009 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Takie rzeczy, to tylko w ERZE *** Dzień dobry, czym mogę służyć? - Chciałbym przedłużyć umowę. - Czy chodzi o ten numer, z którego pan dzwoni? - Tak. - Na kogo telefon jest zarejestrowany? - Na babcię. - Godność babci mogę prosić? - Moja babcia nie ma godności *** - Proszę pana, właśnie skończył mi się okres, co ma mi pan do zaoferowania? *** - Chciałbym kupić ładowarkę samochodową. - A do jakiego modelu? - Seat Cordoba. *** - Halo, może mi pan pomóc, bo nie mogę wejść w moją sekretarkę? *** - Czy ma pan tusz do wyświetlaczy? - A o jaki tusz panu chodzi? - Noo, telefon mi upadł i wyciekł mi tusz z wyświetlacza, chciałem go uzupełnić. *** - Dzień dobry, salon Ery, w czym mogę pomóc? - Dzień dobry, proszę pani, po ile stoi euro? - Proszę pana, to jest salon Ery, a nie kantor, i nie mam takich informacji. - Ja wiem, ale tam obok pani jest kantor, to mogłaby pani skoczyć i zobaczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 07.02.2009 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd siędowiedziałem?. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdyodbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miałaczęsto spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy poksiążkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka",odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiadakilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy niewidzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę,tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazaładotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, byporozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy,gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja sięzainteresowałem, że coś nie tak.Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skądbył doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiegosamochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojemzauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatneplamy, podobne do rdzy.Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi,czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy możnazamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to którenajlepiej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 07.02.2009 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Ew-ka tekst bomba, a swoją drogą to były czasy - łezka się w oku kręci Tylko cholera, żeby nie wróciły.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 07.02.2009 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Cytaty z babskiego forum: Na początku było miło i kulturalnie... a teraz jesteśmy prawie dwa lata po ślubie i po czterech latach znajomości i mój mąż potrafi: Pierdnąć bez żenady - niby niechcący ale wcześniej mu to się nie zdarzało a teraz bardzo często. - Dłubie cały czas w nosie - to już bez krępacji - muszę się drzeć na niego żeby przestał i to na chwilę pomaga, a jak tylko się nie patrzę dłubie znowu. - Miesza sobie w jajkach i drapie się po tyłku długo i namiętnie). - Rano wącha skarpetki czy się jeszcze nadają do włożenia. - Nie myje zębów wieczorem tylko rano. - Rzadko się kąpie (ostatnio 2-3 razy w tygodniu ale bywało że tylko raz na tydzień). Nie wiem czy mój facet jest jakimś wyjątkiem czy wszyscy tak z czasem mają że przestają dbać o siebie i o to czy są przyjemni dla otoczenia... ***** Mój mąż: 1. Pierdzi cały czas, najbardziej wieczorem i w nocy pod kołdrą, fuuuuujjjj i ja musze spać w tym smrodzie. 2. W nosie dłubie też i potem te gile wyrzuca za łóżko (jak mu o tym mówię to się wypiera, aż raz mnie tak wkurwił że mu pokazałam jego suszki i kazałam je zamiatać, mimo, ze zaraz i tak miałam zamiar odkurzać). 3. Brudne skarpetki zostawia gdzie popadnie. I w ogóle mnie wkurwia od dłuższego czasu ***** Udaje, że wyciera o mnie palec, którym wcześniej wydłubał sobie śpiochy z oczu, a poza tym pierdzi non stop, no chyba, że wali śmierdzące to wtedy wychodzi z pokoju. Jak się irytuję i krzyczę na niego, że jest śmierdzielem to jeszcze bardziej go cieszy moja reakcja i wachluje np. poduszką tak żeby do mnie doleciało ***** Ja też mieszkałam ze śmierdzielem przed ślubem ale wtedy tak nie grzał pod kołdrą. **** Mój facet jest zabawnym luzakiem. Kiedy jesteśmy na zakupach w dużym supermarkecie zdarza mu się takie zachowanie: Nagle zrywa się z wózkiem i szepce do mnie: - Zwiewamy stąd, pierdnąłem. ***** Kolega mojego faceta ma manię puszczania bąków zawsze i wszędzie. Ostatnio wybraliśmy się do klubu z nim i jego dziewczyną, ale nie wpuścili nas, bo impreza była zamknięta, to na odchodnym ów kolega odwrócił się i puścił ochroniarzowi na pożegnanie bąka, którego chyba słyszeli i poczuli wszyscy ludzie w promieniu 10 metrów. ***** A moje Kochanie ostatnio pierdnęło w ubikacji jak robiło siusiu. Że zrobił to bardzo głośno to się uśmiałam, a on na to: -Prawdziwy facet jak sika to pierdzi. ***** Mój mąż to już w ogóle niezły talent. - Ślini się w nocy strasznie, wymieniałam już mu 3 poduszki. - Zostawia pod poduszka zaschnięte kozy, fuuuuj! - Śpi w koszulce, w której chodził cały dzień (rąbał drzewo, grzebał przy aucie itp) Rano go zrypałam o to, że się nie wykąpał i na dodatek poszedł spać w tej koszulce. Często mu się to zdarza. - Jak ściąga skarpetki to wygrzebuje nimi bród między paluchami. - Drapie się po głowie strzepując łupież z głowy. - Zapomina do czego służy szczoteczka i pasta do zębów, często ma resztki jedzenia na zębach ten biały nalot. - Na tyłku ma dziury na slipkach, dość często muszę kupować nowe, chociaż on woli te z dziurami. - Jak już idzie się wykapać to zostawia po sobie dużo włosów i tych i tamtych. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę. ***** Mój miał zwyczaj chować skarpetki pod fotel. Jak przychodzili znajomi, zawsze cosik im waniało. Nie dawał się zreformować, w końcu ułożyłam jego brudne skarpetki na klawiszach pianina i zamknęłam klapę. Właśnie przyszli goście i poprosili o muzykę. Szybciej zamknął piano, niż je otwierał. Od tej pory miałam spokój - wrzucał skarpetki za lóżko. ***** Ja jestem mężatka od roku ale jeszcze przed ślubem mój mąż zaczął sobie bekać. Na jego brudne skarpetki porozrzucane po domu (na szczęście ich nie wącha) znalazłam fajny sposób: Wrzucam mu je do aktówki i potem się musi wstydzić; zaczęło działać bo coraz rzadziej je zostawia. Przyznam wam się, że mi też się czasem zdarza pierdnąć, tak jak jemu, ale tylko sporadycznie i zawsze obracamy to w żart. A jak on nie umyje zębów to wtedy pozwalam mojemu psu wejść do łózka i do niego się przytulam. Jak on tego nie lubi!!! Zawsze wtedy wstaje i idzie umyć zęby, no a ja muszę wyrzucać psa z łóżka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 09.02.2009 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda wymiętą, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy... Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy: - Nie rozumiem... Jak można do tego stopnia kochać pieniądze??? http://www.pudelek.pl/artykul/15379/nie_jestem_z_nim_dla_slawy_i_pieniedzy/ to tak a' propos dowcipu powyżej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SNCF 10.02.2009 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2009 - Co zrobić, żeby podnieść wartość złotówki o 100%? - W każdej złotówce należy wywiercić dwie dziurki i sprzedawać jako guziki, po dwa złote za sztukę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 11.02.2009 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 5 etapów wnikania alkoholu do organizmu STADIUM PIERWSZE - MĄDRY nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz wszystko i chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W tym stadium MASZ zawsze RACJĘ. No i oczywiście osoba, z którą rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej interesująca, kiedy obie osoby są w stadium MĄDROŚCI. STADIUM DRUGIE - PRZYSTOJNY wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w barze, wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, że jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy temat. STADIUM TRZECIE - BOGATY nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki wszystkim w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle jesteś MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY... No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie. STADIUM CZWARTE - KULOODPORNY w tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z osobami, z którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to, dlatego, że nic nie może Cię zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY,BOGATY no i PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była! STADIUM PIĄTE - NIEWIDZIALNY jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko, ponieważ NIKT, CIĘ NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować tym, którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widzą. Jesteś też niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść przez ulicę śpiewając ile sił, ponieważ NIKT cię NIE WIDZI i nie słyszy. **Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: - Bezsprzecznie. - Innowacyjny. - Przygotowawczy. - Proletariacki. **Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: - Konstytucjonalizm. - Wszystkowiedzący. - Rozszczepienie jaźni. - Szczęśliwe zrządzenie losu. **Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: ** - Dziękuję, nie mam ochoty na seks. - Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie. - Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 11.02.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 TatuśPewien rozwiedziony facet, szczęśliwy, że po 15 latach kończy się jego comiesięczny obowiązek płacenia alimentów, powiedział do swojej córki w dniu jej 18-stych urodzin:- Dziecko drogie, weź ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę cię też, żebyś potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję...Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...- I co !? Jak zareagowała ?? - niecierpliwił się mężczyzna- Kazała ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 11.02.2009 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Tatuś tłumaczy synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą pozycję. Synek tymczasem siedzi skulony na fotelu, czerwony jak burak, uszy mu płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze trochę i zemdleje. W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu rodzicowi i mówi:- Ale tatusiu, przestań już proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć co to jest NAJEŹDŹCA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grave 11.02.2009 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Tatuś tłumaczy synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą pozycję. Synek tymczasem siedzi skulony na fotelu, czerwony jak burak, uszy mu płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze trochę i zemdleje. W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu rodzicowi i mówi: - Ale tatusiu, przestań już proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć co to jest NAJEŹDŹCA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 12.02.2009 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2009 W synagodze kontrola z urzędu skarbowego. Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta:- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.- Aha..Po chwili namysłu- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo.- Aa.. - myśli, myśli i w końcu:- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku przysyłają nam chuja na kontrolę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 13.02.2009 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2009 Pytanie z ostatniej ankiety opublikowanej przez ONZ brzmiało: "Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana - zdaniem, należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie?" Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ: 1. W Afryce - nikt nie wiedział, co to jest żywność. 2. We Francji nikt nie wiedział, co to jest szczerze. 3. W Europie - Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek. 4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie. 5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu. 6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy proszę. 7. W Ameryce Północnej - nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje. 8. W Europie Wschodniej powiedzieli, że nic nie będę wypełniali dopóki ankieter z nimi nie wypije, a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.