Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


kgadzina

Recommended Posts

Przedszkolanka z trudem zakłada Jasiowi buciki.

Gdy po wielu minutach to się wreszcie udaje, Zakłada mu płaszczyk, czapeczkę i szuka rękawiczek.

 

- Gdzie Jasiu masz rękawiczki?

- W bucikach .....

 

Przedszkolanka zdejmuje Jasiowi buciki. Wyciaga z nich rękawiczki i ponownie zakłada buciki na nóżki Jasia.

Gdy związuje już drugiego buta słyszy jak Jasio mówi ...

- Plose Pani... to nie są moje buciki......

 

Przedszkolanka przymknęła na chwilę oczy, coś zamruczała i zabrała się za zdejmowanie bucików Jasiowi ...

Gdy je zdjęła, Jasio dokończył swoją myśl -

To są buciki mojego brata.... Ale teraz to ja w nich chodzę .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

>

>

> Mała dziewczynka wstaje rano z łóżka, idzie do kuchni, a tam jakiś facet

> robi

> kawę.

> - Czy ty jesteś może mój nowy baby-sitter? - pyta się mała.

> - Nie. Ja jestem twój nowy mother-fucker.

>

>

>

> Idzie Gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:

> - Na pomoc, help!

> Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść .

> Słoń: - Pomóż mi wyjść!...

> Gepard: - No dobra. - podaje mu łapę i ciągnie. Ale Słoń jest za ciężki.

> Gepard: - Słuchaj, skoczę po mojego kumpla Jaguara to razem Cię

> wyciągniemy.

> No i polazł.

> Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciągnęli Słonia.

> Minął tydzień. Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc. Patrzy,

> a

> tu Gepard wpadł do rozpadliny.

> Gepard: - Pomóż mi, Słoniu!..

> Słoń: - No jasne, mój przyjacielu! Podam Ci mojego członka, złapiesz się

> go

> i Cię wyciągnę. OK?

> Słoń podał członka Gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury...

> MORAŁ:

> Jak masz dużego członka to niepotrzebny Ci Jaguar

>

>

>

> Miejski autobus. Nastolatek do kaszlącej staruszki:

> - Na zdrowie, babciu!

> - Przecież zakaszlałam a nie kichnęłam, chłopcze... - odpowiada zdziwiona

> staruszka.

> - Dla mnie to babcia mogła się i chujem zadławić! Dla harcerza

> najważniejsze

> to być grzecznym!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IRC:

Sluchaj co mi kumpel opowiedzial. Ogolnie facet siedzi w bractwie rycerskim, i kiedys zalozyl sie z jakims typem o szesciopak ze go zloi. Spuscil mu manto i koles pojechal do sklepu autobusem. Ze srodek turnieju to tylko plaszcz na kolczuge zalozyl a poltoraka do torby. Na przystanku zaczepil go jakis lump zeby mu kase dal. Facet wkurzony ze przegral kazal mu spierdalac, lump sie wkurwil i z kosa do niego. Oczywiscie zatrzymala sie na kolczudze. Gosciu patrzy na menela i wyciaga miecz. W tym momencie lump oczy jak 5 zloty i spierdala z krzykiem "o kurwa! nieśmiertelny"

 

Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.

Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak samsk**wysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobniemieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.

Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o kurva!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"

Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadania maturalne z matematyki.Istnieje 99% prawdopodobieństwo, że będą one na przyszłorocznej maturze - niestety zawsze jest ten jeden procent. Tak czy inaczej, warto je rozwiązać:

 

1. Robotnik wykonuje swoja prace w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tą sama prace w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień a do sklepu monopolowego jest 13 minut biegiem.

Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?

 

2. Jeden projekt 3 studentów wykonuje w 2 miesiące. 4 studentów w 2 miesiące i 1 tydzień, 5 studentów w 2 miesiące i 18 dni.

Oblicz ile musi się zrzucić 6 osobowa grupa studentów, aby kupić projekt i oddać go na 2 tygodnie przed końcem semestru?

 

3. Jasiek chodzi na imprezę co tydzień, Mariola co 16 dni. Znając okres cyklu miesiączkowego Marioli oblicz prawdopodobieństwo, że na wspólnej imprezie wpadną.

Oblicz prawdopodobieństwo, że będą to bliźniaki.

Pyt. dodatkowe (+3 punkty) ile będą wynosić alimenty po 6 latach?

 

4. Hiperpłaszczyzna rozpięta na ewaluowanej przestrzeni bazowej 25- wymiarowej posiada 17 ekstermów lokalnych. Niech k będzie dowolnym ciałem i zgodna z waluacją dyskretną dla hipotezy Jakobianowej. Domknięcie całkowite pierścienia izomorficznego definiuje wskaźniki sumacyjne. Ciała i pierścienie maja 1 różną od 0.

Ile będzie kosztować piwo Tyskie w Suwałkach na przełomie marca i grudnia?

 

5. Zadanie na ocenę celującą: Z ilu jajek robi się makaron 6 jajeczny uwzględniając 22% podatek VAT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech facetów kawał życia zbierało na wyjazd do Kenii. Jedli

suchy chleb, popijając wodą, w końcu uzbierali i wyjechali. Pewnego

wieczoru jeden z nich mówi:

- Może napijemy się wódeczki?

Drugi:

- No jasne!

Trzeci się wkurzył:

- To ja pół życia prawie nic nie jem, nie piję, oszczędzam,żebysmy

wyjechali... Zbieram na to, żebym mógł sobie pozwolić na zwiedzanie, na

wycieczki... A wy wydajecie na wódkę?? Chrzanię! - i obrażony

poszedł spać.

Dwóch więc poszło, kupiło 2 flaszki, opili się zdrowo i wrócili do

domu. Rano wstają, patrzą, a obrażalskiego nie ma. Wychodzą przed

kwaterę... a tam leży krokodyl - wielki, tłusty z otwartą paszczą!

A z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego...

 

Stoją tacy jeszcze pozamiatani i jeden mówi:

- Na wódkę kur* sępił, a śpiworek to kupił Lacosty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CO BY SIĘ STAŁO, GDYBY MĘŻCZYŹNI RZĄDZILI ŚWIATEM...?

 

* święto kobiet 8 marca zostałoby przeniesione na 29.02 (raz na cztery lata)

 

* krawata można nie wiązać, rozporka nie zapinać

 

* operacja powiększenia piersi byłaby refundowana przez kasy chorych

 

* wszystkie kobiety miałyby to samo imię - dla uproszczenia

 

* wszystkie kobiety miałyby alergie na złoto, futra i drogie kamienie

 

* w pracy chłopak, który najlepiej gra w Quake automatycznie byłby wybierany

na kierownika

 

* każdy telefon przerywałby połączenie po 30 sekundach rozmowy

 

* uważne wpatrywanie się w kobiecy biust na pierwszej randce byłby odbierany

jako miłosne wyznanie

 

* za jazdę lewym pasem 60 km/h rozstrzeliwano by na miejscu

 

* przewracanie kopniakiem stolika z szachami warcabami lub grę monopol

automatycznie oznaczałoby zwycięstwo

 

* na początku każdego wydania wiadomości prowadzący opowiadałby najnowsze

sprośne kawały

 

* wynaleziono by skarpetki, które by istniały tylko w parach. Pozostawione w

rożnych miejscach podpełzałyby energicznie do siebie

 

* bikini byłoby najlepszym ubraniem bizneswomen. I nie bizneswomen też ...

 

* kobiety miałyby okres raz do roku. Podczas otwarcia sezonu na ryby...!

 

Eeeeeech pomarzyć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona w zeszłą sobotę wyjechała na wczasy, a mnie

dzisiaj na noc potrzebna była... dziewczyna. Obtelefonowałem wszystkie moje znajome, ale żadna z nich nie zdradzała ochoty. Co robić? Wybrałem się do najpopularniejszej kawiarni w mieście, gdzie wieczorami przesiadywały ładne dziewczyny.

"Bajka" o tej porze była prawie pełna. Gwar młodzieńczych głosów

zagłuszał nawet potężne decybele grającej szafy. Na parkiecie rock'&'roll'owało kilka rozbawionych par.

Rozejrzałem się zaraz wpadła mi w oko samotnie siedząca dziewczyna, której wielkie, marzące oczy wzbudzały zaufanie, a krucze

włosy wspaniale kontrastowały z czerwoną, gustownie skrojoną

sukienką.

- Czy mogę się dosiąść?

Popatrzyła na mnie niechętnie, ale skinęła głową.

Zgarnęła też zaraz parę drobiazgów do torebki, jakby dalszy jej pobyt w kawiarni nie miał większego sensu.

"Oj, chyba trudno z nią będzie!" - pomyślałem nieco zdeprymowany, jako że pora była dość późna. Jeżeli mi z ta dziewczyna nie

wyjdzie... to klops! Postanowiłem tedy bez zwłoki przystąpić do akcji:

- Umówiłem się tutaj z kimś, ale nie przyszedł. A pani?

- Co ja? - obrzuciła mnie niedbałym spojrzeniem.

- Pani tez czeka na kogoś?

- Tylko na kelnerkę - odparła ironicznie. - Zaraz zapłacę i będzie miał pan cały stolik do dyspozycji

Zrobiło mi się nieprzyjemnie, tak nieprzyjemnie, że nawet ryk grającej szafy nie był w stanie zagłuszyć mego zmieszania. Nie od razu też zauważyłem, że od któregoś z sąsiednich stolików oderwał się

nabuzowany wińskiem typ i bezceremonialnie zawisł nad naszym stolikiem.

- Zatańczymy?

Dostrzegłem w jej oczach najpierw zdumienie, a potem strach.

- Pani jest ze mną - uniosłem się z krzesła - właśnie idziemy na parkiet.

Ująłem ją delikatnie w łokciu i poprowadziłem w roztańczony tłumek. Nie protestowała, a nawet jakby się bardzo spieszyła.

Ogarnęła nas melodia cha-cha...

- Proszę wybaczyć, że postąpiłem tak bezceremonialnie, ale nie było innego wyjścia.

Spojrzała na mnie z wdzięcznością i dopiero teraz, w tańcu, zaczęła mi się bacznie przyglądać. Nie odsunęła się też, gdy zdobywając się na odwagę, objąłem ją mocniej ramieniem.

- Pan jest bardzo miły - powiedziała. - To ja zachowałam się wobec pana opryskliwie, ale, istotnie, czekałam tu na kogoś, kto

uczynił mi duży zawód.Teraz już mi przeszło... - uśmiechnęła się

rozkosznie.

W chwilę później, przy lampkach czerwonego wina, gwarzyliśmy jak para zakochanych.

- Wiesz - powiedziała w pewnej chwili - ten podpity typ znowu nas obserwuje. Wyjdźmy stąd bez awantury...

Udaliśmy się do szatni...

- Mam myśl - zacząłem nieśmiało - ale, błagam, nie pomyśl sobie coś złego. Chciałbym cię zabrać do siebie na kolację...

Dziewczyna jakby zesztywniała, a nawet odsunęła się ode mnie.

- Oczywiście - ciągnąłem beztrosko - zrozumiem jeśli odmówisz. Żadna sprawa. Gdybyś jednak znała moją płytotekę, to ho, ho! Mam

całego Beethovena, Bacha, Pendereckiego, a nawet trio jazzowe Wallina...

- Masz Wallina?

- Mam! Nawet ostatnie nagrania: "Strange Brews", "Easy Money", "Strike Up the Band"...

- Ale moi rodzice...

- Masz tu telefon. Uprzedź, że wrócisz później.

Zadzwoniła z szatni do domu, że uczy się z jakąś Jolką i wróci późno.

- Wolisz, mamo, żebym zanocowała u Jolki? W porządku, jeśli, oczywiście, nie przerobimy całego materiału...

Teraz ja zesztywniałem. Kłamała jak z nut.

Popędziliśmy do mnie. Byłem szczęśliwy. I ręce mi drżały, kiedy przez dobrą chwilę mocowałem się z zamkiem u drzwi. Ledwie je otworzyłem i już na szyję rzucił mi się mój mały syn.

- Tatusiu, tatusiu, dobrze, że jesteś, bo pani Genowefa musiała dzisiaj wyjść wcześniej...

Dziewczyna stała jak wryta, rozchylając usta w bezmiernym zdumieniu.

- Józiu - powiedziałem czule do syna - ta śliczna pani zgodziła się pozostać na cała noc w naszym mieszkaniu i już nie będziesz się

niczego bał.

Mały brzdąc obejrzał dziewczynę od stóp do głów, uśmiechnął się z aprobatą i pociągnął do swojego pokoju. Dała się prowadzić, raczej machinalnie, rzucając w moją stronę bardziej przerażone, aniżeli wściekłe spojrzenia.

- W lodówce jest kolacja, a w moim pokoju cała płytoteka do dyspozycji - zawołałem już z klatki schodowej, po czym zaryglowałem drzwi na dwa spusty i zadowolony, że znalazłem na dzisiejszą noc opiekunkę do dziecka, poleciałem jak na skrzydłach do kumpla, gdzie urządzaliśmy kawalerskie spotkanie z udziałem mrożonych buteleczek "wyborowej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi facet do okulisty i zaczyna ściągać spodnie. Lekarz wytrzeszcza oczy i zaczyna oponować:

- Proszę Pana, chyba się panu pomyliły gabinety. Tutaj jest okulista...

- Spokojnie panie doktorze. Zaraz wyjaśnie.

Facet ściągnął do końca spodnie, wypiął tyłek w kierunku lekarza i mówi:

- Widzi doktor ten mały włosek na pośladku?

- No widzę.

- To jak za niego ciągne, to mi oczy łzawią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o no, pięknie :lol: a ja tu na momenty czekałam... 8) :)

 

Ja też :oops:

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------

 

Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne, producenci

kremów modlą się o to, aby lato było słoneczne, producenci

parasoli modlą się o deszczowe lato, a producenci wódki się nie modlą

- nie mają czasu, muszą produkować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś garść dowcipów budowlanych. :D

 

Na budowie:

 

- Panie majster!! Panie majster!! Stachu spadł z budowy!!!!

 

- To wyjmijcie mu ręce z kieszeni, żeby wyglądało na wypadek przy pracy!!

---

Kobieta w sklepie z materiałami budowlanymi pyta o radę sprzedawcę:

 

- Mam troje dzieci.. Jeden pięciolatek, drugi dopiero skończył 2, a trzeciemu będzie 10... Czym Pan poradzi mi wyłożyć podłogę w pokoju dziecięcym?

 

Sprzedawca po chwili namysłu:

- Najlepiej by było asfaltem...

---

Dwaj chłopcy pytają pracującego na budowie budowlańca w kasku:

- Proszę Pana, po co jest potrzebny rzemień pod brodą.

Budowlaniec:

- By kask z głowy nie spadł...

Chłopcy jeden do drugiego:

- Słyszałeś?! A co ty mówiłeś? Żeby gęby szeroko nie otwierał!

---

Zakończono budowę domu. Inwestor ogląda nowy budynek i widzi na fasadzie ogromne, brązowe, krzywe kręgi. Pyta więc kierownika:

- Co to jest?

- Wszystko zgodnie z planem.- dumnie odpowiada kierownik i podaje inwestorowi papiery.

Inwestor przegląda plan:

- Kretynie! Przecież to architekci na szkice kubki z kawą postawili!

-------

Robotnicy siedzą koło nowego budynku i jedzą obiad. W ten moment rozwala się dom.

Przyjeżdża kierownik budowy i wrzeszczy:

- Ile razy mówiłem, póki nie pomalujemy ściany rusztowań nie zdejmować!!!

---

Murarz pyta pomocnika:

- A ty czemu dzisiaj nic nie robisz?

- Ręce mi drżą po wczorajszym.

- No to przesiewaj piasek!

-----

Lekarzowi popsuł się zlewozmywak. On wezwał hydraulika. Fachowiec z 3 min. gdzieś postukał, coś wkręcił i ogłosił cenę:

- 150 zł.

- Czy pan oszalał, za 3 min. pracy?!! Ja jestem neurochirurgiem i nie dostaję takich pieniędzy!

Na to hydraulik:

- Gdy ja pracowałem jako neurochirurg, mnie też tyle nie płacili..

---

Dacharz pośliznął się, spada w dół i myśli:

- Panie Boże, uratuj mnie proszę... Jeżeli zostanę żywy, nie będę więcej pił, rzucę palić, będę sumiennym robotnikiem....

Spadł na piasek i nawet się nie skaleczył. Wstał, otrząsnął się i pomyślał:

- Jakie bzdury mi czasem do głowy przychodzą....

---

Rodzina postanowiła wyłożyć mieszkanie tapetą.

Żona mówi do męża:

- Schodź do sąsiada z dołu, oni niedawno robili u siebie remont, i spytaj, ile rolek kupili.

Mąż schodził i się dowiedział, że kupili 16, więc kupił tyle samo, wyłożył mieszkanie i zostało mu 5 rolek. Znów poszedł do sąsiada:

- Jak to jest? Mamy takie same mieszkania, a u nas zostało 5 rolek....

Sąsiad na to:

- Nie martw się... u nas też zostało 5..

----

Malarz maluje ścianę. Do niego podchodzi murarz:

- Henku, mocno się trzymasz za pędzel?

- Tak..

- No to zabieram drabinę...

 

cdn :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...