ponury63 16.07.2003 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2003 Mieszczuch przyjechał na wieś na wczasy agroturystyczne. Postanowił raniutko wybrać sie na rybki, więc pyta gospodarza: -A jak tu u was z budzeniem? -Bez problemu, wszystkich budzi kogut... -No dobra, to nastaw pan koguta na wpół do piątej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 16.07.2003 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2003 Dawno, dawno temu, jednostka ZOMO, odprawa. Dowódca krzyczy:-Najważniejszy jest, k...., relaks! Jutro, k...., jedziemy, k...., na grzyby! Autobus z k...., przyczepą, k...., odjeżdża o, k...., czwartej rano!!! Żeby mi się, k...., tylko nikt, k...., nie spóźnił!!! Są, k...., pytania?!?!?Z tłumu łbów słychać głos:-O której odjeżdża przyczepa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 16.07.2003 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2003 Przychodzi baba do lekarza i mówi:- Panie doktorze, chodzić nie mogę, leżeć nie mogę, stać nie mogę, siedzieć nie mogę.A na to lekarz:- A próbowała pani wisieć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 16.07.2003 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2003 Z zycia prezesa PoniedzialekMusze zmienic sekretarke.Skonczyla 19 lat.Za stara. WtorekDzisiaj zaczyna sie szkolenie w Kapsztadzie.Samolot do RPA nie chcial czekac na mnie 4 godziny.Polecialem do RPA z dachu mego biurowca smiglowcem. SrodaPodróz troche sie przeciaga.Miedzyladowanie w Paryzu.Faktycznie, to nie kasztany sa najlepsze na placu Pigalle. CzwartekTankowanie w Kairze. Smiglowiec wypil 1000 litrów.Ja tylko 7.Naród nieuzyty. Kazalem by przyniesli do mnie piramidy.Nie chcieli. Podobno sa bardzo duze. A na zdjeciach maja tylko kilka centymetrowa. PiatekSpotkalem kumpli w Kapsztadzie.Szkolenie jest O.K.Tankuja juz od poniedzialku. SobotaKumpel z RPA ma urodziny.Jest prezesem kopalni diamentów. Dalem mu prezencie helikopter.Nie bede ciagnal zlomu z powrotem ze osoba. NiedzielaNiestety szkolenie sie konczy. A zapowiadalo sie fantastycznie. PoniedzialekPrezes od diamentów obiecal mi w rewanzu sekretarke. Podobno jest ciemna.Co tam, wszystkie sekretarki sa ciemne. Dorzucili kilo diamentów.Fajny kumpel. WtorekPowrót do kraju. Tym razem rejsowym samolotem niestety. Zadnego miedzyladowania. SrodaRozpakowalem sekretarke. Okazalo sie, ze jest ciemna doslownie.Zmienilem wyposazenie biura. Wszystkie meble czarne. CzwartekOkazalo sie, ze kolorystycznie jest wszystko w porzadku, ale sekretarka zna tylko angielski i bantu.Zatrudnilem tlumacza. Wszystko pójdzie w koszty. PiatekDzisiaj moje urodziny. Dostalem od Zarzadu nowy helikopter. Ten poprzedni miale juz rok. Sekretarka sie stara, ale mówi, ze paznokcie jejprzeszkadzaja w pisaniu. Dobrze, ze nie przeszkadzaja w czym innym. SobotaPróbny lot nad Warszawa. Kazalem obnizyc Palac Kultury. Za bardzo przeszkadza w lataniu. NiedzielaJak to dobrze, ze dzis niedziela.Troche wytchnienia po tygodniu kieratu. A moze wziac urlop ? PoniedzialekPosiedzenie Zarzadu. Skandal.Chca mi obnizyc pensje o 10% - wychodzi, ze o 10 tysiecy. Jak ja zwiaze koniec z koncem?Nawet na paliwo do BMW nie starczy ... WtorekZmienilem Zarzad. Ten poprzedni byl juz stary. Miale juz rok. SrodaDelegacja zalogi. Ach jak ja tego nie lubie.Marudzili, ze od pól roku nie dostraja pensji. Jakby nie wiedzieli, ze ledwo wiaze koniec z koncem. CzwartekDelegacja z Chin. Gadaja troche niezrozumiale.Ale najwazniejsze, ze dali mi w prezencie nowa sekretarke. Ta czarna juz sie troche zuzyla.Skad ja wezme zólte meble? PiatekTroche klopotów z Chinka. Okazalo sie, ze zna tylko chinski. No i troche japonskiego. Skad ja wezme tlumacza? Chinka egzamin w lózku zdalacelujaco.Nadal brak koncepcji w sprawie mebli. Chyba po prostu zmienie marmury w budynku na jasniejsze.Pójdzie w koszty. SobotaPraca prezesa nigdy sie nie konczy.Zrobilem uroczysty bankiet z nowym Zarzadem.Zamówilem TIR trunków. Starczylo. Pójdzie w koszty.A zlosliwi spiewaja: "Niech zyja nam prezesi przez szereg dlugich lat.Gdy prezesi pija w gorzelni wódki brak".Owszem z pierwsza czescia sie calkowicie zgadzam.Ale druga? - Oczerniaja na kazdym kroku. NiedzielaDzis tylko trzy slowa. Kac, kac, kac. PoniedzialekGralismy z kumplami w pokera. Wygralem nowa sekretarke, podobno Rosjanka.No, kondycje to ona ma ...Tylko ze pobily sie z ta Chinka. Nie wiem o co, przeciez zaspokajam je obydwie. Ta nowa ma niestety podbite oko. Trzeba biedziezalatwic L4, i pchnac ja na plastyke twarzy...Na szczescie nie biedzie z tym problemu, w koncu jestem szefem.Kasy Chorych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 16.07.2003 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2003 Rodzaje pensji: 1. pensja cebula - bierzesz i zaczynasz płakać 2. pensja łajdaczka - przychodzi późno, cierpisz, ale nie możesz bez niej żyć 3. pensja czarny humor - śmiejesz się żeby nie płakać 4. pensja prezerwatywa - pozbawia cię zarówno inspiracji jak i chęci 5. pensja impotentka - opuszcza cię w momencie gdy najbardziej jej potrzebujesz 6. pensja dietetyczka - jesz coraz mniej 7. pensja ateisty - wątpisz w jej istnienie 8. pensja miesiączka - przychodzi co miesiąc i trwa 3 dni 9. pensja burza - nie wiesz kiedy przyjdzie i ile będzie trwała 10.pensja telefon komórkowy - każda następna jest mniejsza 11.pensja Walt Disney - taka sama od 30 lat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 17.07.2003 05:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 Pewien facet cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza.Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa: - No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy... - No był, Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer? - Nie, nie! On napisał taka epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem, które próbowali zdobyć... - No tak, zdobywali Troję. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy? - Nie, nie, nie! Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny... - Agamemnon? - O! No i on miał brata... - Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem? - Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę. - Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys? - Nieeeee! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię? - Helena. - Właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony myjącej w kuchni naczynia - Jak się nazywa ten mój lekarz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emems 17.07.2003 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 A to na rozlużnienie stosunków Polsko Angielskich http://neflip.republika.pl/obrazki3/angielskie.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 17.07.2003 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 Mama i tata mówią do Henia: - Masz tu 5 zł i idź do kina!- Nie chcę - odpowiada.- To idź do Zbyszka się pobawić.- Nie chcę.- To idź sobie pojeździć rowerkiem.- Nie chcę.- To do cholery, co chcesz?- Chcę zostać jedynakiem!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szdom 17.07.2003 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 ech załatwiłem sobie urlop !!!! w poniedzialek i wtorekto był najlepiej trafiony urlop na świecie poniedziałek nie zapowiadał sie zbyt pieknie1 zlot ze skrzyczniaka - za drugim razem troche zaglaw drugim locie miałem pokazać Olowi jak sie ląduje i gdziebo gość nigdy nie lądował w szczyrku no i juz lecialem na lądowiskoale Olo został sobie za zagielku więc coz mi czynic bylo tez zostalemi tak sobie latalismy - nikt nie chcial na ladowisko zmierzaćaz w koncu kolega musol rozpoczal ladowanie - Olo lądowal za nim wiec skoro musol pokazał olowi jak wyladowac - to ja postanowilem pokazac jak ladują prawdziwi mezczyzni !!!klasysznie z okrzykiem bojowym kur.... mać na ustach przydupiłem w drzewo a następnie o glebe !!!wstałem z kamienną twarzą i czułem się jak Terminator (jeb dup gleba inadal cały) ... chyba postanowie od teraz lądować na celność - bede obierał cel ipikował!za jadący samochod 100 punktów, rowerzysta 50 punktów, dzrewo 10 punktów (za drzewo jest malo bo drzewo nie ucieka)w poniedziałkowy wieczor zaliczono jeszcze zlociki z wapiennikano wtorek to poprostu była bajkano bajka !!!1 start około 11:00 podstawy 450 nad startempo chwili latania w kolko postanowilem gdzies sie jednak urwac spadłemniedaleko zywcaNasza kolezanka Aga spadla gdzies za zalewem wrocilem do szczyrku okolo 14:00 to juz glajtów jak sępówpo drugim starcie dokrecilem do 680 nad startmozna bylo się wozić ile tylko dusza zapragnie gostków we wtorek było całkiem sporo - i napewno nikt nie załował ze byłgdzie byłto byli wlaściwi ludzie we właściwym miejscu i we właściwym czasie !!! a pisałem to wszystko bo chciałem sie zapytać czy ktoś lata na skrzycznymdzś (sroda) i jaki jest warun ?????pozdro Dzyg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 17.07.2003 15:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 Kiedys, nie tak dawno temu zyl sobie pewien mlody gosc, ktory lubil bardzo jesc kapuste z grochem. Oczywiscie wiadomo jaka reakcja nastepowala w jego organizmie, krotko po spozyciu owej, skadinad wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkal dziewczyne i sie w niej zakochal, ze wzajemnoscia. Kiedy zdecydowali sie pobrac, mlody czlowiekuzmyslowil sobie ze nie moze juz wiecej jesc grochu z kapusta, i bedzie to jego poswiecenie za znalezienie szczescia osobistego. Po krotkim czasie ozenil sie. Trzy miesiace minely i mlody czlowiek powracajac do domu z pracy, przechodzil kolo restauracji. Nie mogl nie zauwazyc, pociagajacego i milego dla nosa, zapachu grochu z kapusta. Az zakrecilo mu sie w glowie, nie namyslajac sie dluzej wszedl do knajpki i zamowil jeden za drugim, az trzy talerze swojego przysmaku, wiedzac ze ma do domu jeszcze kawalek drogi, wiec efekt tej potrawy powinien zostawic na swiezym powietrzu. Oczywiscie po drodze sobie wesolo podpierdywal, przybywajac pod swoje drzwi calkiem bezpiecznie, ze nic z gazow juz nie ostalo mu sie w zoladku. Zona przywitala go od progu i wygladala na podekscytowana. "Kochanie, mam dla ciebie niespodzianke, ktora dostaniesz przy obiedzie!" Po czym zakrecila mu chusteczke na glowie, i niewiedzacego nic pociagnela do stolu. Musial jej obiecac ze absolutnie nie bedzie podgladal, az ona nie zdejmnie mu chusteczki z oczu. Gdy zona juz miala odslonic mu oczy, w tym samym momencie zadzwonil telefon. Maz sie ucieszyl, bo nagle poczul ze znowu ma ochote na wypuszczenie nastepnego. Zona jescze raz kazala mu obiecac ze nie bedzie podgladal i poszla odebrac telefon. On wykorzystal ten moment, podniosl jedna noge i z ulga wydal odstrzal. Nie tylko byl ten glosny ale rowniez smierdzial jak tuzin zgnilych jajek. Facet mial problemy ze znalezieniem przez moment tchu, wiec pomacal za serwetka i rozdmuchal powietrze wokol siebie. Po tym jednym poczul sie znacznie lepiej, ale nastepny juz czekal. Nie zastanawiajac sie dlugo, maz podniosl noge i Sruuuu, nastepny wylecial mu z hukiem. Tym razem byl on jeszcze bardziej smierdzacy wiec musial sie odwachlowywac rekami przez dobra chwile zanim smrod oposcil go. I znowu poczul ze mu sie zbiera. Tym razem pierdnal tak glosno, ze slychac bylo pobrzekiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiedly. Caly czas uwaznie przysluchiwal sie czy zona juz konczy rozmowe, i dotrzymujac przyzeczenia, nie podgladal co ona mu przygotowala na obiad. Przez nastepne dziesiec minut, maz podpierdywal sobie, a ze smrod byl za kazdym razem okropny, wiec musial sie od niego odganiac serwetka. Kiedy uslyszal ze zona odklada sluchawke, szybko polozyl serwetke na kolanach, usmiechajac sie z zadowolenia i udajac niewinnego. Zona przepraszajac go ze tak dlugo musial czekac i upewniajac sie ze nie pogladal, zdjela mu chustke z oczu i wykrzyknela radosnie: "NIESPODZIANKA!!!" Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczyl stol zastawiony a przy nim tuzin gosci siedzacych i czekajacych na rozpoczecie imprezy imieninowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 17.07.2003 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 Siedzi mezczyzna i kobieta w przedziale. Mezczyznie rozpial sie rozporek, wiec kobieta probuje mu jakos elegancko zwrocie uwage: - Hmm..."sklep" sie Panu otworzyl.. Pan od razu zorientowal sie co chodzi i zapial rozporek, ale chcial wiedziec, czy nie widziala przypadkiem czegos wiecej: - A, hmm... "kierownik" byl? - Nie, tylko jakis "fizyczny" lezal na worach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 17.07.2003 15:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 Morderca skazany na 25 lat wiezienia, ucieka. Wlamuje sie do pewnego domu, gdzie zastaje mloda pare podczas wieczornych igraszek. Bandyta przywiazuje mezczyzne do krzesla i zostawia w kacie pokoju, po czym rzuca kobiete na lózko. Przez chwile caluje jej szyje, po czym wybiega. W tym momencie zwiazany chlopak podpelza do dziewczyny i mówi: - Kochanie, ten facet to bandyta, od lat nie widzial kobiety, bedzie sie na tobie wyzywal seksualnie, ale badz dzielna, od tego zalezy nasze zycie. Pozwól mu zrobic wszystko na co ma ochote i udawaj ze Ci sie podoba. Widzialem jak calowal twoja szyje. - Alez skarbie - przerywa kobieta - On nie calowal mojej szyi, tylko mi szeptal do ucha! - A co Ci szeptal??? - Pytal, gdzie trzymamy wazelinę. BADZ DZIELNY KOCHANIE!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
helism 17.07.2003 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2003 Lektura w chwili wolnej od zajęć. Autentyczny wykład profesora Miodka Kiedy się człowiek potknie albo skaleczy woła "O kurwa!". To cudowne, lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynacje, a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada, np.: "Idę sobie stary przez ulicę, patrzę, a tam taka dupa, że o kuuurrrwa." Kurwa może również występować w charakterze interpunktora, czyli zwykłego przecinka, np.; "Przychodzę kurwa do niego, patrzę kurwa a tam jego żona, no i się kurwa wkurwiłem no nie?". Czasem kurwa zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej ("chodź tu kurwo jedna!"). Używamy kurwy do charakteryzowania osób ("brzydka, kurwa nie jest", "o kurwa, takiej kurwie na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czekaj, czy ja, kurwa lubię poziomki?"). Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulicę, spotykamy się nagle i mówimy do siebie: "bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze emocje wyraża proste "O kurwa!?, które wyczerpuje sprawę. Gdyby Polakom zakazać kurwy, niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. prowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną małą kurwę. Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa. Kurwa wywodzi się z łaciny od curva, czyli krzywa. Pierwotnie w języku polskim kurwa oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę.Dziś kurwę stosujemy również i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, ze kurwa jest najczęściej używanym przez Polaków słowem. Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu "PSY", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu kurwami), praktycznie nie słyszymy, aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne kurwy. Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby prognoza pogody wygłoszona w następujący sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st. Celsjusza, a więc kurewsko zimno kurwa będzie. Ogólnie, to kurwa jesień idzie". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 18.07.2003 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 Wrócił syn do domu na chwiejących się nogach. Ojciec obwąchał go, czy nie wonieje alkoholem, ale niczego nie wyczuł. Wieczorem przeszukał kurtkę syna, znalazł trzy torebeczki białego proszku i postanowił je wypróbować, zamknąwszy się w łazience. Ostrożnie wciągnął do nosa jedno opakowanie - nic! Drugie opakowanie - nic! Trzecie - też nic! Nagle słyszy głos żony:- Stefan, otwieraj wreszcie! Co ty wyprawiasz w tej łazience?!- Daj mi spokój, golę się! - Dwa dni?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szdom 18.07.2003 07:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 LIGA POLSKICH RAMOLI Pod przywództwem Jaśnie Oświeconego Romanusa Giertychiana ogłasza nabór na fanatyków WYMAGANIA: Doświadczenie w branży religijnej Podstawowe predyspozycje interpersonalne: - ksenofobia - homofoba - balcerofobia - eurosceptycyzm (poziom podstawowy) - antysemityzm (min. poziom średnio zaawansowany) Udokumentowany udział w pielgrzymkach MILE WIDZIANE: Przynajmniej dwuletni staż słuchacza RM Aktywna działalność składkowa fundacji kościelnych Negatywny stosunek do stosunków bezpiecznych Kompleks narodowościowy Ogólna niechęć do szeroko pojętej inności OBOWIĄZKI: Czynny udział w manifestacjach i protestach okolicznościowych Miotanie jajami Lamentowanie i przestrzeganie Noszenie trasparentów Klęczenie Leżenie krzyżem Blokowanie Wyzywanie Wzywanie Utrudnianie Szykanowanie Piętnowanie Modlenie na czas OFERUJEMY: Pracę w emerytowanym, dynamicznym zespole Możliwość rozwoju predysopozycji dewocjonalnych Szkolenia terenowe (msze polowe) Liczne podróże po kraju Nawiązanie kontaktów z kwiatem młodzieży wszechpolskiej Realny wpływ na losy kraju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 18.07.2003 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 Frankai o co chodzi ? Na wroclawskiej wszyscy się martwią i zastanawiają się dlaczego ciebie nie ma a ty jakby nigdy nic obok opowiadasz kawaly ???!! Dlaczego ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szdom 18.07.2003 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 Jaś wraca do domu cały zmoczony. - Co się stało? - pyta się matka. - Bawiliśmy się w psy. - No i co? - Ja byłem latarnią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szdom 18.07.2003 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 Przychodzi dresiarz do fryzjera i mówi: - opierdol mnie krótko! A fryzjer na to: - ty chuju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 18.07.2003 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 Oto przepis na napęd antygrawitacyjny:------------------------------------- 1. Bierzemy kota (nie za starego). 2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi być świeży, raczej nie bulka). 3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryna) może być grubo. 4. Przywiązujemy pajdę do kota. Ważne: Pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią suchą - stykać się z jego grzbietem 5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu. Zasada działania: ---------------- A. Kot zawsze spada na cztery łapy. B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół. Napęd antygrawitacyjny gotowy. Co proste - to genialne! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 18.07.2003 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2003 Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Miller: - Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu "Miller i świnie" czy cos takiego. - Ależ skąd panie Premierze! - Odpowiadają reporterzy. - Wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świń, podpis: "Miller (drugi od lewej)". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.