Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy montować syrenę alarmu na kominie?


mack

Recommended Posts

elektryk mnie zaskoczył stwierdził że przerwody wyprowadzi tak aby zamontować syrene alarmu na kominie. Na wszystkich zdjęciach widziałem taką syrene montowaną na elewacji. Z drugiej strony w ścianie 2 warstwowej montowanie syreny na styropianie tez nie bardzo podoba mi się. Szerzej, montowanie czegokolowiek - gniazdek elektrycznych zewnętrznych, kranów z wodą do podlewania ogródka, oświetlenia zewn do styropianu nie podoba mi się

 

Proszę o opinie, podpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam właśnie na kominie bo innego, dogodniejszego miejsca nie znalazłem.

 

mój komin to systemowiec obłożony płytkami klinkierowymi - więc konstrukcja niezbyt mocna do mocowania na nim sygnalizatora

a Twój komin?

A mój komin wygląda tak:

http://wakmen.w.interia.pl/index_files/photos/rsz_92.jpg

i też jest obłożony płytkami klinkierowymi.

A ile taki sygnalizator waży? 300g? Chyba nie więcej. Nic kiminowi nie będzie. Ma napewno być widoczny i słyszalny oraz co najważniejsze trudny do sabotażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też była syrenka na dachu, więc chłopcy (złodzieje) weszli po linie zaczepionej o komin na dach, odcieli syrenkę i zroibili swoje...

Kalenica na 6m i to ich nie zraziło, "fachowcy" potrafią...

 

Pozdro

I dlatego konieczne jest podlaczenie sabotazu z parametrem w sygnalizatorze!

Druga sprawa to minimum powiadomienie o alarmie na prywatne telefony lub do stacji monitorowania..wtedy zanim ktos wejdzie do domu wiadomo ze cos kombinuje przy sygnalizatorze..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam wogóle syrenki alarmowej, za to monitoring firmy ochroniarskiej. Według mnie zdaje ona tylko wtedy egzamin, jeśli umowimy się z sąsiadami, którzy są w domu całodobowo i usłyszą wycie, a przede wszystkim na nie zareagują. W innym przypadku moze sobie wyć, a zlodzieje i tak zrobią swoje. Poza tym zdarza sie nieraz, że w burzę, gdy w pobliżu uderzy piorun alarm się uaktywnia i syrena wyje. Tak było u moich sąsiadów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PANTHER,

Słyszałem i o takich przypadkach, że "złodziejaszki" o ile wiedzieli że jeden patrol (firmy ochroniarskiej) działa na danym terenie, robili fałszywe włamanie w jednym miejscu, oddalonym od drugiego, które w tym czasie okradali. Patrol nie może być w dwóch miejscach jednocześnie.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada - trudny dostęp do syreny to również trudny dostęp Wasz i serwisanta. Weźcie to pod uwagę.

 

Rzeczywiście złodzieje radzą sobie z syrenami więc nie należy na nie liczyć jako na zabezpieczenie (patrz post zygmor'a) a raczej jako straszak na złodzieja z przypadku, który system alarmowy i syrenę omija gdziekolwiek by nie była. W tej sytuacji dobrze, jak jest w widocznym miejscu (komin zwykle takim miejscem nie jest).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada - trudny dostęp do syreny to również trudny dostęp Wasz i serwisanta. Weźcie to pod uwagę.

 

Rzeczywiście złodzieje radzą sobie z syrenami więc nie należy na nie liczyć jako na zabezpieczenie (patrz post zygmor'a) a raczej jako straszak na złodzieja z przypadku, który system alarmowy i syrenę omija gdziekolwiek by nie była. W tej sytuacji dobrze, jak jest w widocznym miejscu (komin zwykle takim miejscem nie jest).

Komin dla złodzieja jest dość trudno osiągalny a dla domownika raczej nie, przecież każdy ma wyjście z domu na dach :wink: . U nas to dosłownie dwa kroczki a złodziej z dołu raczej musiałby się nieźle natrudzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada - trudny dostęp do syreny to również trudny dostęp Wasz i serwisanta. Weźcie to pod uwagę.

 

Rzeczywiście złodzieje radzą sobie z syrenami więc nie należy na nie liczyć jako na zabezpieczenie (patrz post zygmor'a) a raczej jako straszak na złodzieja z przypadku, który system alarmowy i syrenę omija gdziekolwiek by nie była. W tej sytuacji dobrze, jak jest w widocznym miejscu (komin zwykle takim miejscem nie jest).

Komin dla złodzieja jest dość trudno osiągalny a dla domownika raczej nie, przecież każdy ma wyjście z domu na dach :wink: . U nas to dosłownie dwa kroczki a złodziej z dołu raczej musiałby się nieźle natrudzić.

 

No niby tak, ale załóżmy, że właśnie pada deszcz ze śniegiem i załóżmy, że trochę wieje i przypuśćmy, że coś niecoś padło w syrenie i wyje i załóżmy, że trzeba zdjąć obudowę syreny i pogrzebać w jej bebechach.

 

Dalej jest tak samo blisko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że komin jest dobrym miejscem. Taki sygnalizator na pewno będzie widoczny. Sygnalizator powinien być autonomiczny (z własnym zasilaniem - wyje złodziejowi nawet po zerwaniu) no i oczywiście z doprowadzoną linią sabotażową.

Jeżeli "gość" zechce go w pierwszej kolejności unieszkodliwić wówczas wywoła alarm. Oczywiście lokalna sygnalizacja nie może być jedynym sposobem powiadamiania o alarmie. Powinno być jeszcze powiadomienie np. z dialera z modułem syntezera mowy lub do agencji ochrony.

Zaletą zaś takiego rozwiązania jest wysłanie informacji o alarmie przed wtargnięciem "gościa" do obszaru chronionego czyli mieszkania (o ile zacznie on swe działanie od sygnalizatora).

Przy okazji mała dygresja; kiedyś przed laty cwani instalatorzy zakładając sygnalizator w miejscu dość łatwo dostępnym łączyli go z centralką dwoma drogami. Pierwszy kabel (zasilanie i sabotaż), był wprowadzany z budynku bezpośrednio pod sygnalizator i nie był widoczny. Drugi kabel wychodził nieco poniżej sygnalizatora i na krótkim odcinku (ale wystarczająco widocznym) biegł nieosłonęty do sygnalizatora. Kablem tym prowadzono tylko linię sabotażową. Kiedy więc "gość" zauważył tak prosty sposób unieszkodliwienia systemu zazwyczaj z niego korzystał. Możecie sobie wyobrazić jego minę kiedy "odcięty" buczek dawał mu po uszach. Ponieważ bywało to jeszcze w poprzednim tysiącleciu ten knyf wykorzystywany był zazwyczaj w bankach, które miały tzw. wtórniki alarmu na posterunkach milicji i dzięki temu alarm pojawiał się u nich jeszcze przed sforsowaniem drzwi drzwi wejściowych.

Przykład ten przytoczyłem po to aby pokazać analogię z rozwiązaniem podanym na początku mojego postu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trudno, wtedy powyje. Ma być utrudniony dostęp dla intruza.

 

:o powyje ?!?!? :o

 

Myslę, że dość szybko wówczas sąsiad unieszkodliwi tą syrenę. Być może unieszkodliwi coś przy okazji. :p

 

Miałem taką sytuację, że podczas bardzo silnego wiatru syrean zaczęła wyć o 6 rano - mnie wywołal alarm przez telefon. Pojechałem i musiąłem pogrzebac w syrenie. Wiatr i temp. około 0 st. Z dachu na pewno bym po prostu zleciał.

 

A jeżeli masz syrenę na ścianie na tyle wysoko, ze potrzebna jest drabina to naprawdę nie musi być już na kominie. Złodziej na tyle wprawiony, że potrafi unieszkodliwić syrenę zrobi to też na kominie.

 

To jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i też jest obłożony płytkami klinkierowymi.

A ile taki sygnalizator waży? 300g? Chyba nie więcej. Nic kiminowi nie będzie. Ma napewno być widoczny i słyszalny oraz co najważniejsze trudny do sabotażu.

 

Wiercenie przez płytki klinkierowe - mogą popękać, pogorszenie szczelności, zacieki

 

Bedę montował w ścianie szczytowej bo ją mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada - trudny dostęp do syreny to również trudny dostęp Wasz i serwisanta. Weźcie to pod uwagę.

 

Rzeczywiście złodzieje radzą sobie z syrenami więc nie należy na nie liczyć jako na zabezpieczenie (patrz post zygmor'a) a raczej jako straszak na złodzieja z przypadku, który system alarmowy i syrenę omija gdziekolwiek by nie była. W tej sytuacji dobrze, jak jest w widocznym miejscu (komin zwykle takim miejscem nie jest).

Komin dla złodzieja jest dość trudno osiągalny a dla domownika raczej nie, przecież każdy ma wyjście z domu na dach :wink: . U nas to dosłownie dwa kroczki a złodziej z dołu raczej musiałby się nieźle natrudzić.

 

No niby tak, ale załóżmy, że właśnie pada deszcz ze śniegiem i załóżmy, że trochę wieje i przypuśćmy, że coś niecoś padło w syrenie i wyje i załóżmy, że trzeba zdjąć obudowę syreny i pogrzebać w jej bebechach.

 

Dalej jest tak samo blisko?

Oczywiście że masz rację, tylko nie można przecież zakładać że cyklicznie co jakiś czas coś się będzie działo z syreną. Takie wypadki powinny być raczej sporadyczne. Nie mogę sie wypowiedzeić niestety co do awaryjności bo alarm u nas jest dopiero kilka miesięcy - jak do tej pory żadnego fałszywego alarmu nie było i syrena ( odpukać ) też nie nawaliła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...