zygmor 31.01.2007 09:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2007 słoneczko,Pokój gościnny jest tym najważniejszym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emiliana 27.02.2007 14:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2007 Dołączam się do klubu jeżeli zostanę przyjęta. Rocznik 1955 . Ja remontuję kupiony niedawno dom z bali drewnianych z 1928 r. Pozdrawiam Emilka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emiliana 27.02.2007 14:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2007 Zapomniałam napisać ,że dom położony jest w miejscowości Wieprzec k. Jordanowa. Emilka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 28.02.2007 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2007 Dawno tu nie zaglądałem Wybaczcie. Jeśli chodzi o mój remont to czekam wiosny, ekipy i pieniędzy Czwarte wnuczę to będzie też chłopak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ppp.j 01.03.2007 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Qrcze tomek1950 będzie miał już niedługo czwórkę a moja córa nadal z chłopakiem na "kocią łapę". Z drugiej strony co się dziwić. Młodzi zagonieni, pracujący po 15 godzin to wieczorem nawet im się nie chce uczciwie popracować a jeszcze tatuś zostawał im luksusowe i duże mieszkanie i na dodatek zaraził budowaniem. Zawsze coś za coś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygmor 08.04.2007 17:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2007 A my po 8 tygodniach budowania mamy już stan surowy otwarty tak przed Świętami, fajnie co....Wszystkiego najlepszego na Święta http://www.wielkanoc.pl/images/stopka_delta_wielkanoc_01.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygmor 24.04.2007 20:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2007 I od Wielkanocy nikt się tu nie dopisał. Ej równolatki zapraszam do napisania choć kilku słów.U mnie dom już stoi, trzeba go uzbrajać, do końca maja sporo się zmieni. Takie są plany, ale czy wszystko się uda, zobaczymy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ppp.j 27.04.2007 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2007 Co tu pisać jak każdy przygotowuje się do długiego weekendu by szarpnąć robotą. Przecież to za trzy dni urlopu mamy dziewięć dni "wolnego" na ciężką robotę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 27.04.2007 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2007 Pojadę dzis do swej komturii na cały tydzień ryć sciany, sadzić winorośl, przeciągac kabelki. "Trochę" fizycznej pracy dla zdrowia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 18.05.2007 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2007 A ja ciągle nie mogę wystartować Mam kłopot ze znalezieniem ekipy, teraz pojawił się problem z prądem Jednym słowem kłody pod nogi Ale nie kapituluję, walczę i może w końcu zaświeci mi słonko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygmor 28.05.2007 12:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2007 ambroma,Nie dawaj się, nam ponad dwa lata zajęła papierologia, ale tobie pójdzie lepiej, na pewno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 28.05.2007 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2007 Chodzi o to, że ja stara jestem i nie mam czasu A tu trzeba czekać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygmor 28.05.2007 12:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2007 Musisz uzbroić się w cierpliwość, innej rady nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 28.05.2007 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2007 To, że nie masz czasu - wierzę. A że jesteś stara? Ma się tyle lat na ile sie człowiek czuje. Proponuję terapię. Rano, przed śniadaniem wizyta w łazience. Stajesz przed lustrem i głośno mówisz: cholercia, ale młoda jestem. Pomoże po 3 tygodniach codziennego stosowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 31.05.2007 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2007 Dzięki za miłe słowa A z tą starością to żartowałam Pewnie że nie jestem stara skoro chce mi się budować dom Zeby tylko ten majster w końcu przyszedł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 17.06.2007 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Kłania się nowy 50-latek.Co tu tak cicho? Taż już minęła połowa czerwca. Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni? Nie za wcześnie? (Mam nadzieję, że nie uwiąd starczy.) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygmor 17.06.2007 18:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 retrofood,Witaj, miło przeczytać, że są jeszcze równolatkowie z zacięciem budowlanym.napisz jaka u Ciebie sutuacja?czy jesteś na etapie papierów, czy może dalej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 17.06.2007 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 retrofood, Witaj, miło przeczytać, że są jeszcze równolatkowie z zacięciem budowlanym. napisz jaka u Ciebie sutuacja? czy jesteś na etapie papierów, czy może dalej... Niestety, ja nie buduję, tylko ciągle remontuję. Po prostu żona oddziedziczyła po rodzicach drewniany dom na wsi, którym w dodatku przez ładnych kilkanaście lat nikt się nie interesował, tzn. nikt nie usuwał nawet bieżących usterek. Teściowie byli chorzy, reszta ich dzieci za granicą, ja zresztą też, a moja żona miała pracę i dzieci. czasu jej wystarczało tylko na szybkie odwiedziny. Wprawdzie mieszkaliśmy niedaleko, bo to tylko ok. 30 km, ale to zawsze dojazd. Jest tu woda, gaz, telefon, a kanalizacja w roku przyszłym. Ja od kilku lat, jako bezrobotny, siedzę na tej wsi i robię co mogę. Umiem duzo, bo ze szkoły jestem elektrykiem po technikum i politechnice, jako gastarbaiter bylem m.in. malarzem i tapeciarzem w austriackiej firmie (robiliśmy nawet 5-gwiazdkowy hotel), a wiele rzeczy widziałem jak robią profesjonaliści. Znam tajniki konstrukcji g/k, układania glazury i inne rzeczy np. stolarkę. Np. dach też bym zrobił. U siebie w mieszkaniu kiedyś ułożyłem parkiet. Do dziś trzyma się nieźle, chociaż wymaga juz cyklinowania i ponownego lakierowania. W zasadzie nie biorę się tylko za instalacje gazowe. Aha, mam też uprawnienia rolnicze. Zresztą z budownictwem cały czas jestem na bieżąco, moja żona jest budowlańcem, od co najmniej 25 lat ciągle w domu są jakieś projekty, kosztorysy i inne papiery. szwagier jest inspektorem nadzoru, ma uprawnienia budowlane, ale rysować nie lubi, więc z moja żona tworzą niezłą spółkę do adaptowania dokumentacji, nadzorów i kierowania robotami w okolicy. Żona robi też kosztorysy. Niestety, trochę szwankuje juz zdrowie i dlatego mam kłopoty ze stałą pracą. Nie mogę jakoś przejść etapu badań lekarskich. Ale jakieś fuchy też się trafiają, czasem jakaś instalacja, czasem jakieś pomiary, bo mam uprawnienia pomiarowe elektryczne, więc jakoś się kręci. Jak nam reszta dzieci wyjedzie (już trójka poza domem, najstarszy syn w W-wie, jest prawnikiem, drugi w Anglii - właśnie założyl własną firmę, trzeci w Lublinie, kończy KUL), to sprzedamy mieszkanie i przenosimy się na wieś. Działkę mamy raczej dużą, o wiele większą niż okoliczni sąsiedzi, więc jest tam co robić. Wprawdzie na razie warzywa u mnie uprawia sąsiadka (obydwie sąsiadki - wdowy!), ale kwiatami sam zacząłem się zajmować. Na wsi jest fajowo. Szczegolnie jesienią, gdy nie jest tak gorąco, a wieczory są dłuższe, w zasadzie codziennie (cowieczornie ?) płonie u mnie ognisko, pieką się kiełbaski (na kijach! grilla rozpalamy rzadko) i leci muzyka ze starych płyt winylowych, których mam całe stado. Do tego ciut, ciut jakiejś nalewki, lub winka. A wina sam robię dużo, z najróżniejszych surowców. Najlepsze jest z aronii. Wykorzystuję też winogron, pod którym mam schronienie w upały. Obecnie jestem na etapie wymiany płotu od frontu, bo zestarzał się okrutnie i przyszedł na niego czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygmor 17.06.2007 20:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 retrofood,Bardzo mi miło, my elektrycy z uprawnieniami zawsze się gdzieś spotkamy...My to tak trochę jak wygnańcy, w latach 80 zagospodarowaliśmy jedną działkę z niewielkim drewnianym domem, ale po kilkunastu latach było tam nam z teściami ciasno i postanowiliśmy zagospodarować inną działkę tym razem leśną. Założyliśmy tu kolekcję roślin wrzosowatych kwasolubnych. Dopiero po pary latach zaczęliśmy budowę drewnianego domu. Kilka lat temu zdecydowaliśmy się na rozbudowę tego domu. Prawie trzy lata trwało załatwianie papierów, już wkradało się zwątpienie, bo na koniec otrzymaliśmy cios w plecy, bo zaprotestowali w urzędzie prawie wszyscy sąsiedzi. I to było najciekawsze, że pobudowali się oni obok w ostatnich kilku latach, a my gospodarujemy z prawie 20 lat. Ale wreszcie udało się i mamy już stan surowy zamknięty z tynkami, oknami a zabieramy się za wylewki o ocieplenie z zewnątrz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 17.06.2007 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Ja na całe szczęście na większość sąsiadów nie narzekam. Moze dlatego, że same kobity? Tą z drugiej strony drogi też mam samotną niewiastę. Mąż w Hameryce, ale o niej zapomniał. Ułatwiamy sobie życie i trochę pomagamy. Niedawno sąsiadka wymieniała dach, więc zgodę podpisałem od ręki na podwórku (bo jej syn przywiózł urzędniczkę na miejsce - fajne, nie? No i razem zastanawialismy się nad przepisami: a co ma sąsiad do sąsiedniego dachu? Ani przecież mnie ziebi ani grzeje. A bez mojej zgody by nic nie zrobiła! No ale cóż, nie tylko te paragrafy jakoś nie przystają do rzeczywistości. Tak w ogóle, to dziennikarze mówiąc i pisząc o wolności ciągle mają na myśli tą polityczną. A jakoś dziwnie rzadko pisze się o tej wolności i niezależności od urzędników. Ja mam moze mniej z tym problemów niz przeciętny mieszkaniec wsi, bom po pierwsze pracował kiedyś w urzędzie gminy i trochę te zagrywki znam. I wiem, że petent też potrafi urzędnikowi napsuć krwi, więc żeby się takiego pozbyć to nawet pójdą mu na rękę. A po drugie, to w naszych czasach ciągle trzeba bylo coś "kombinować" więc człowiek trochę się nauczył wykorzystywac nawet kruczki prawne. I nigdy nie nalezy się poddawać urzędnikowi. Zawsze należy pytać o podstawę prawną, a jak poda, to sprawdzać!!!! Ja to w ogóle pogoniłem kiedyś inspektora nadzoru budowlanego (jakiś nowy, nie znał mnie), ktory wlazł mi na działkę podczas mojej nieobecności i chciał kontrolować budowę szopki gospodarczej (robiłem taki daszek skręcany, aby mi deszcz drzewa nie moczył, należało dokonać zgłoszenia). Napisałem do starosty, że najglupszy policjant wie, że dowód przestępstwa zdobyty za pomocą przestępstwa nie jest przed sądem dowodem. I od kiedy w starostwie panują zwyczaje, że urzędnicy w godzinach pracy węszą po cudzych podwórkach i że zaginęły mi grabie i motyka . No i pan inspektor dostał po życi od starosty. Ciekawe, czy jeszcze kiedyś do mnie przyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.