Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

UWAGA NA KLESZCZE - śmiertelne zagrożenie dla psów i kotów


tyberian

Recommended Posts

Wczoraj byliśmy z Teodorem na sterylizacji u bardzo sympatycznej Pani Wet. Okazuje się, że w tej chwili istnieje bardzo realne zagrożenie dla psów i kotow wychodzących inwazją kleszczy. Było już podobno kilka wypadkow śmiertelnych u psów. Objawia się to podobno niechęcią do jedzenia, wymiotami, chudnięciem. Pies ginie czasem w ciągu tygodnia. W dwa najdalej trzy dni jeśli takie objawy nie miną trzeba natychmiast zgłaszać się do lekarza bo może być za późno. Uważajcie a najlepiej kupić szczepionkę u weta i zakroplić delikwentowi na kark.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Kleszcze są aktywne już przy 6-8 stopniach ciepła. Mojego psa zabezpieczam preparatami typu spot-on (kropelki na kark) przez cały rok, jeśli jest właśnie ok. 6-8 stopni. W zeszłym roku sezon zabezpieczania zakończyłam w listopadzie, bo było już zimno, i wielkie było moje zdziwienie, jak w styczniu mój pies złapał 2 kleszcze w ciągu dwóch dni :o Po prostu przygrzało słoneczko i się bestie obudziły :evil: Teraz kontroluję temperaturę na zewnątrz i regularnie stosuję (co 4 tygodnie) odpowiednie preparaty. Na jesieni ratowałyśmy sunię mojej koleżanki, zachorowała na babeszjozę - leczenie nie było ani tanie, ani przyjemne (zastrzyki, 2xdziennie kroplówki i 50% szansy, że z tego wyjdzie). Na szczęście sunia z tego wyszła. Zabezpieczajcie swoje zwierzaki!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zakraplam przez cały rok - zimą też bo nasz wet w zeszłym roku miał kilkanaście psów zarażonych babeszjozą właśnie zimą. U nas wysyp kleszczy rozpoczął się praktycznie zaraz po większych roztopach i teraz codziennie znajduję po kilka sztuk tych paskudztw na moich psach :evil: Muszę jeszcze kupić Frontline dla mojego kota bo mimo, że nie wychodzi z domu to może złapać kleszcza od naszych psów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!Ja zabezpieczałam moją dobermankę kroplami,ale niestety nie zadziałały!!!!Pies dostał wysokiej gorączki,nic nie jadł,nie pił.....poszłam szybko do weta,ten znalazł kleszcza wyciagnął i powiedział,ze maja jest chora na babeczjozę{nie wiem jak to się piszę ,ale wiecie o co chodzi}i ,ze ma tylko 50 % szans,ze przezyje.Boże jak ja wtedy wyłam w domu z rozpaczy,ze Majuszka może odejśc ,ale dzięki Bogu udało się Maja przezyła i dobrym zdrowiem cieszy się do dzisiaj.....ja natomiast starciłam zaufanie do tych specyfikow i choć stosuje je nadal to juz nie pozwalam Majce tak biegać po trawie swobodnie,może biegać tylko na skoszonej naszej działce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak lepiej zabezpieczyć psa niż ogród, bo tego paskudztwa raczej nie da się wyelminować 100%. Chyba.

Co do kropelki Frontline, to nie bardzo mi pasuje, bo pies tak czy tak przynosi kleszcze na sobie do domu. Ja kupuję obrożę bayerowską, żółtą (zapomniałam jak się nazywa :oops: ) wygląda niezbyt pięknie, ale za to w zeszłym sezonie może ze dwa razy tylko kleszcza na psie widziałam (wcześniej, po kropelce, prawie codziennie jakiegoś na sobie przynosił - mieszkamy przy lesie i psina codziennie w nim buszuje).

Finansowo wychodzi to samo, a może i taniej, a kleszcze mi się po pokojach nie panoszą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z używaniem tych obroży przy dzieciach? Do mojej psicy ciągle się któreś tuli, a na obrożach jest tyle ostrzeżeń, że właściwie strach je dotknąć. A zrobić coś trzeba, bo już pierwszego kleszcza zaliczyłyśmy. W zeszłym roku kocia po Frontline przestała przynosić, ale za to przez kilka dni po kropieniu się przechorowała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety moja Andi złapała kleszcza, mimo obroży i zakraplania na skórze preparatu - nie pamiętam jakiego ale składem odpowiadającego Frontainowi. Objawy: środa nie je kolacji, czwartek nie je ale pije jest osowiała. Na skórze nie ma kleszczy. Piątek rano już bardzoo źle się czuj mocz na razie jasny. Przed pracą jedziemy do lekarza. Badanie krwi - widać dwa pasożyty w czerwonej krwince. Dostała chyba z pięć zastrzyków, powrót do domu. Wieczorem już inny pies. Dzisiaj już widać że jest wszystko OK. Jutro jeszcze jeden zastrzyk.

Obroża i preparaty wg. wachowca nie obronią przed kleszczem, powodują tylko to, że kleszcz szybko odpadnie i nie zdąży zarazić. Podobno zwykle musi być przyczepiony kilka godzin aby mogło dość do zarażenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas (ok. W-wy, Marki) jest koszmar. w ciągu ostatnich dwóch lat kilka psów z okolicy miało poważne problemy z powodu kleszczy. Jedne znosiły to lepiej, inne gorzej i ledwo je odratowana, naprawdę to nie przelewki. Zastanawiam się dlaczego kiedyś nie było takiego problemu - mieliśmy sukę teriera walijskiego - pies myśliwski "praktykujący", ciągle przynosiła kleszcze z lasu i nigdy nic się nie działo. A teraz... strach wyjść na łąkę.

 

Pozdrawiam świątecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, że z tymi kleszczami coś dziwnego się porobiło. Dawno, dawno temu sama tarzałam się w trawie na łące (ulubione miejsce zabaw dzieci z osiedla) i nigdy żadnego kleszcza nie przyniosłam. Ba, nikt żadnego dziecka przed kleszczami nie przestrzegał!

Parę lat później moja sunia ganiała po tejże łące i przynosiła kleszcze. Poza stroną estetyczną i przyjemnością wyciągania ich (takich opitych najczęściej, bo na futrzaku mniejszych nie było widać) nic złego się nie działo. Żaden wet nie przestrzegał przed nimi.

A teraz? Horror!!! Nie można wyjść na spacer, żeby się potem nie oglądać i nie wyciągać ze skóry kleszczy. Na psie jeszcze gorzej, bo futrzasty! W dodatku ciągle słychać o paskudnych choróbskach! Już mi całkiem spacery po lesie obrzydły!

Co to się porobiło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też przez to przechodzimy, a może na szczęście"przechodziliśmy" z Tulą. W pierwszy dzień Świąt rodzina przy obiedzie a my z psem do lecznicy, bo bardzo źle się czuła, wymiotowała i nie jadła. Myślałam, że to zatrucie, bo sunia jest zabezpieczona tak jak Andi Marka a poza tym po spacerze zawsze ją oglądałam i nigdy żadnego kleszcza nie widziałam. Na szczęście lekarz był przytomniejszy ode mnie i kazał natychmiast przyjechać na badania http://manu.dogomania.pl/emot/kwiat.gif

Dla wszystkich uwaga: babeszjoza rozwija się i zabija bardzo szybko! Tula była chora niecałą dobę, kiedy jechaliśmy do lekarza i ten powiedział, że gdybyśmy poczekali jeszcze jeden dzień, to mogłoby być już bardzo źle. Dlatego nie lekceważcie żadnych zmian zachowania (brak apetytu, apatia) u swoich psów, bo każda godzina się tu liczy.

Wczoraj Tula czuła się już o wiele lepiej, zaczęła jeść, biega na spacerze, jest znacznie weselsza, dzisiaj jedziemy na powtórkę antybiotyku i powinno być po wszystkim.

Za to z Bakcyla wyciągam kleszcze (ma obrożę i krople Frontline) niemal codziennie i nic go na szczęście nie bierze. Zaczynam mieć nadzieję, że wytworzył w sobie jakieś antyciała, bo nic go nie rusza....http://manu.dogomania.pl/emot/Hurrra.gif

P.S. Tybierian - z tego co wiem, to kotów ta zaraza na razie nie dopada. To tak a propos tytułu wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się dokształciłem i mogę dodać, że tylko ok. 15% kleszczy jest zdolnych do zarażenia. Objawem groźnym w przypadku psa jest kolor moczu. Jeśli jest brązowy to jest już źle. Na wiosnę zarażają samice, bo samce jako osobniki słabsze (co jest oczywiste) wyginęły jesienią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta "brzydka obroża", nazywa się "KILTIX".

jest naprawdę skuteczna ,ale jak przy wszystkich preparatach,trzeba zachować ostrozność w jej uzytkowaniu,gdyż niewłasciwe "postępowanie"z obrożą, może doprowadzić do jej nieskuteczności. Okres działania, jak i jej skuteczność zależy m.in. od długości, gęstości ,czystości sierści, stanu utrzymania zwierzęcia, intensywności inwazji kleszczy.

Zawilgocenie obroży, spowodowane częstymi kąpielami , działaniem deszczu, lub wilgotną trawą w ogródku- może ograniczać skuteczność jej działania. Działanie preparatu rozpoczyna się w ciągu pierwszej doby od założenia i utrzymuje się do sześciu miesięcy.

Nie polecam (a wręcz zabraniam) znajomym, kupowania różnych specyfików "przeciw pchłom i kleszczom" w sklepach zoologicznych.

Tylko lekarz weterynarii dobierze odpowiedni preparat dla naszego pupila.

w sklepie zoologicznym kusi nas cena.....

Proponuję poszukać ,dobrego,polecanego przez grono znajomych/sąsiadów lekarza.Słuchać jego wskazówek dotyczących ==długości okresu działania== obroży i własciwego z nią postepowania.

Mam gro znajomych ,którzy po zakupie "kiltixu",byli pewni,że zrobili juz dosłownie wszystko w kierunku zabezpieczenia swoich piesków i kotków.Z pełną świadomością,jeździli więc na wycieczki za miasto(do lasu),nie zważjąc na pogodę i warunki atmosferyczne-aby piesek się"wybiegał".Rankiem po mokrej trawce,zwanej dalej rosą,podczas mżawki,czy też lekkiej mgle -piesek(pieski) hasał a własciciele cieszyli się,że "łapie swieże powietrze.

A piesek łapał..ale kleszcze.Potem własciciele byli zdziwieni,że miał obrożę ,a kleszcze złapał.

Przecież to ,że świeci słońce - nie oznacza ,iż nie ma wilgoci ,która nie sprzyja ,a wręcz szkodzi tej obroży.

Znam też przypadki ,kiedy to własciciele kąpali swoje psy w "kiltix'ie".

Kilka postów wyżej ,jedna z pań napisała,iż psa wypuszcza tylko na "skoszoną trawkę"..... przepraszam w jakim celu ???? rozumiem ,że sądzi Pani,iz w skoszonej trawie nie grasują kleszcze....

Takie własnie nieodpowiedzialne zachowanie ,prowadzi zazwyczaj do choroby pupila i szoku włascicieli,którzy potem za wszystko obwiniają nieskuteczność preparatu,ewentualnie lekarza,który sprzedał im ten "szajs".

Jeszcze raz powtarzam,iż pomimo informacji na ulotce,o wadze psa,rozmiarze obroży, i długości terminu uzytkowania,trzeba koniecznie głęboko zastanowić się ,jakiej "grubości" jest sierśc psa,w jakiej kondycji jest nasz pies, i co bardzo ważne : czy jest w okresie rekonwalescencji,czyli : czy nie podajemy mu jakis leków/preparatów.

Wszystkie te czynniki obnizają skuteczność "kiltixa".Najgorszym jednak szkodnikiem jest wilgoć.

Jeżeli pies ma grubszą lub dłuższą sierść ,obroża automatycznie ma obniżone działanie.Nie wszyscy lekarze informuja o "tym drobnym"szczególe.Osobiscie uzywam "kiltix"ów" od 7 lat.Jestem szczęsliwą posiadaczką 4 psów.Kilka razy zdazyło się "nam"złapać kleszcza.Jednak odkąd postanowiłam zmienić "przyzwyczajenie" do lekarza i co się z tym wiąże - lekarza- nie mam problemu z kleszczami!

Mam dwie suki po sterylizacji,które znacznie przytyły od czasu zabiegu.W związku z tym ,okres działania obroży nie trwa u nich pół roku(jak napisano na ulotce) ,ale 4 do 5 miesięcy.,gdyż nie oszukujmy się - większa waga psa= gorsza kondycja=obniżenie skuteczności działania obroży(o czym pisałam wyżej).

Jeszcze raz apeluję - zwracajmy uwagę nie tylko na cenę(omijać sklepy zoologiczne szerokim łukiem) ,ale także na lekarza wet.(jest wielu wspaniałych,tylko trzeba poszukac),zwracajmy uwagę na sierść naszego psa(grubośc,długośc e.t.c ogladajmy ją po każdym spacerze!),nie sądzmy iż zakup obrozy"załatwi"za nas wszystko...i na litość Boską ..... koszenie trawy - to żadne zabezpiecznie!

serdecznie pozdrawiam i zyczę udanych spacerów -->bez paniki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagna, masz rację. Ja mam psy i koty, fakt, że koty rzadko wychodzą na dwór ale rzadziej słyszy się o chorobach kotów (odkleszczowych) niż u psów dla których to teraz plaga i będzie tak przez całe lato aż do jesieni, zgodnie z opinią zaprzyjaźnionej Pani wet. Nie znaczy to jednak, że nie warto zabezpieczać kotów wychodzących z domu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...