Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)


Recommended Posts

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 250
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

WRZOSOWISKO I SWIŃSTWO

 

Jak w tytule, więc zaczynam od wrzosowiska.

Najpierw wyrównywalam szpadlem ziemię, wydłubując z niej chwasty i co większe kamienie. Andrzej w tym czasie woził piasek i powrotnym kursem zabieral mój urobek.

Na rozsypany i wyrównany piasem rzuciłam zawartość 5 osiemdziesięciolitrowych worków z torfem i wymieszaliśmy to wszystko.

A następnego dnia mogłam posadzić wreszcie wrzosy!

 

http://images31.fotosik.pl/390/86eef162213f21d5.jpg

 

Widok z góry. Proszę włączyć wyobraźnię i zobaczyć we wnętrzu koła szary żwirek (być może przerośnięty jakimś rozchodnikiem)

 

http://images35.fotosik.pl/24/da307f952199975e.jpg

 

Bliżej domu. Nie widać, niestety dobrze, ale tam na końcu rosną brusznice, a wcześniej to:

 

http://images25.fotosik.pl/288/fe7d59451dd26300.jpg

 

... zapomniałam, niestety, jak się to nazywa, ale ładne jest.

 

http://images34.fotosik.pl/390/988d76835508a8c9.jpg

 

A tutaj część dalej od domu.

 

I świństwo:

http://images32.fotosik.pl/389/24e499f7c45a07ec.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

JAK SIĘ KOMINEK W KAFLE STROIŁ I KILKA OKOLICZNOŚCIOWYCH REFLEKSJI

 

Nasz domek obchodzi właśnie drugą rocznicę zadomowienia się domowników czyli momentu, kiedy stał się domem a nie budową, chociaż niektórzy twierdzili, że zamieszkaliśmy na budowie właśnie. Ich opinię pominę jednak milczeniem, bo tylko na to zasługuje.

Dwa lata minęły, a do chwili, kiedy powiemy "skończone" jeszcze pewnie daleko. No bo hol i wiatrołap wciąż niepomalowane (trzeba najpierw ściany i sufit wyrównać - pozdrowienia dla panów tynkarzy). Bo niektóre szafy wciąż drzwi nie mają (chociaż część już zrobiona czeka na lakierowanie i przytwierdzenie). Bo nie ma drzwi do spiżarki, która ekshibicjonistycznie ukazuje wszystkim gościom swoje niezbyt eleganckie wnętrze, tablice pompy ciepła i solarów mrugające porozumiewawczo kolorowymi światełkami i wieszaki na pokrywki (trudno sobie wyobrazić, jak wiele radości sprawiły mi te proste wynalazki rodem z IKEI, dzięki ktorym pokrywki nie tarzają się po szufladzie). Swoją drogą, gdy przesuwne drzwi zasłonią to wszystko, poczuję się chyba dziwnie, nie widząc znajomych światełek informujących, że powinnam się cieszyć z pogody, bo na dachu jest bardzo ciepło i solary działają pełną parą albo, że wprawdzie jest pochmurno, ale nasze solary są tak sprytne, że nawet przy tej nędznej pogodzie coś ze słoneczka wyciągną. Długie oczekiwanie na rzeczone drzwi miało też dobre strony - zmieniła się ich koncepcja. Teraz już nie będą zrobione z pozostałości podbitki (jak drzwi do szafek, których też jeszcze nie ma), ale staną się Domowym Centrum Informacyjnym, czyli wielką tablicą korkową, bez której już teraz trudno funkcjonować (a co dopiero, gdy pójdę - kiedyś przecież pójdę! - do pracy). No właśnie - brak drzwi do szafek kuchennych to już lekka przesada! Jednak wciąż się jakoś tak dziwnie składa, że zawsze pojawia się coś pilniejszego. Każdy, kto do nas przyjdzie, może podziwiać naszą zastawę stołową oraz suszące się talerze, kubeczki, patelnie i garnki.

Zdążyliśmy się przyzwyczaić do tych braków. Niestety. Czasem, patrząc na zdjęcia, widzę nasz dom oczyma "obcego" i wtedy te wszystkie braki, "niewykończenia", niedociągnięcia rażą mnie okropnie.

Dobrze, że nie robimy zdjęć w łazienkach na górze, bo ten temat znalazł się chyba na końcu kolejki do wykończeń. Czasem, pławić się w gorącej wodzie, patrzę krytycznym wzrokiem na zielone płyty kartongipsowe i wyobrażam sobie, jak to będzie pięknie, gdy ściany staną się granatowe, gdy w miejscu kosza z IKEI stanie biała drewniana szafa, gdy wyrzucę plastikowy kosz i tekturowe pudło, w których teraz leżą kosmetyki i zapasy różnych środków myjących...

Żeby jednak w te drugie urodziny naszego domku powiało optymizmem, pochwalę się, że wreszcie mamy wykończoną dolną łazienkę! Brakowało wprawdzie tylko dekorków, ale jakoś nam nigdy nie było o nie po drodze. Wreszcie jednak udało się! Wprawdzie nie są to te upatrzone kiedyś, ale w międzyczasie chyba zmienił nam się gust, bo wybraliśmy inne. Te, których dzisiaj nie pokażę, bo... zapomniałam zrobić im zdjecia! Zaraz pobiegnę na dół i naprawię ten błąd. Zresztą muszę obfotografować dzisiejszy stan kominka.

 

I tak doszłam do pierwszej części tytułu tego postu. Kominek powstaje. Wreszcie!

Najpierw miał go robić pan, który sprzedal nam wkład. Wyglądał bardzo miło, fachowo i nie rzucił zaporowej ceny. Niestety, wkrótce po przeprowadzce dotarła do nas smutna prawda, że w tym momencie każda cena jest zaporowa. Zasiedlony dom okazał się bliskim krewnym Drakuli. Wprawdzie gustował w innym niż krew pokarmie, ale gotówkę wyssał ekspresowo i do dna. Takoż kominek zaczął czekać na swoją kolej. Wprawdzie pojawiały się w międzyczasie przypływy gotówki pozwalające pomyśleć o zmianie gołego wkładu w coś ładniejszego i zasłaniającego flaki lodówki, które bezlitośnie ukazywały swą brzydotę na każdym zdjęciu z rodzinnych uroczystości odbywających się w salonie, ale zawsze coś nie sprzyjało temu przedsięwzięciu. A to pora roku, a to brak czasu, a to inne pomysły na wydanie kasy...

Wreszcie postanowiliśmy, że druga Wigilia w naszym domu odbędzie się przy pięknym kominku. I właściwie niewiele brakowało, by tak się stało. Kominkarz wpisał nas w swój kalendarz, kafle zamówiliśmy... Gdyby nie mój pomysł, że na trzech kaflach musi znaleźć się coś, co będzie nawiązywało do mojej kolekcji, pewnie kominek stałby już i cieszył nas swoim widokiem w święta. Niestety, pani malująca motywy zwierzęce na kaflach (wąskie specjalizacje mają) gdzieś wyjeżdżała i malowała kolejne propozycje w międzyczasie. Najpierw wysłałam jej szczegółowy opis trzech kotów. Włożyłam w niego cały swój talent pisarski, znajomość psychologii kotów i twórcze wizjonerstwo. Okazało się, że wszystkie te moje wątpliwe zdolności można o kant dupy (wolno napisać!!!) roztrzaść. Pierwsza wersja nie zachwyciła mnie, druga też... Na szczęście mogłam liczyć na Forumowiczów, którzy zasypali mnie pięknymi zdjęciami, linkami do reprodukcji itd. Wybrałam nadesłane przez Piąteczkę (dzięki!) obrazy. Wprawdzie konkurował z nimi do końca pewien plakat, ale uznaliśmy komisyjnie, że kot z plakatu, acz piękny, jest zbyt... wyrazisty i rzucający się w oczy, co po kilku latach codziennego oglądania kominka może przestać być zaletą. Zrezygnowana posłałam link do tych obrazów pani od kafli z poleceniem zrobienia kopii wskazanych kotów. Pani w odpowiedzi przesłała zdjęcia gotowych kafli. Wprawdzie miałam do nich drobne zastrzeżenia, ale okazało się, że to już nie projekty a właśnie całkiem skończone i wypalone kafle. Amen.

W międzyczasie czas mijał... (jakże piękne sformułowanie!)

Wypadliśmy z kalendarza pana kominkarza, czym zapewne komuś sprawiliśmy ogromną przedświąteczną radość. W Wigilię znów trzeba było uważać i robić zdjęcia w stronę okna, by nie załapał się nasz goły wkład, co, oczywiście, nie calkiem się udało.

Po Nowym Roku pan kominkarz odezwał się, przyjechał, zabrał kafle, żeby je czymś tam potraktować i... zamilkł. Z bardzo przyziemnych powodów nie ścigaliśmy go, bo, jak już się chwaliłam, skarbiec kolejny raz wywinął nam głupi numer i pokazał dno.

Wreszcie pan kominkarz zadzwonił i usprawiedliwiał się, że czeka wciąż na jakieś cośtam, którym ma zalać i zespolić nasze kafle. Przyjęłam usprawiedliwienie ze stoickim spokojem.

Nadszedł jednak dzień, kiedy to cośtam już było i nawet zdążyło scalić kafle. Skarbiec nadal świecił pustkami. Gdyby nie oczekiwana "w najbliższym czasie" gotówka, trzeba by kolejny raz wypaść z kalendarza. Licząc jednak na rozsądek pewnej instytucji, która już wielokrotnie z sprawie tej gotówki (to są odsetki od kwoty, którą byli winni Andrzejowi przez ładnych kilka lat i którą wypłacili... zapominając o odsetkach) rozsądkiem nie błysnęła, umówiłam się na zeszły czwartek. Wcześniej musieliśmy drogą kupna za żywą gotówkę nabyć płytki na podłogę przed kominkiem. Weszliśmy do skarbca z miotełką, wymietliśmy z jego zakątków nawet najdrobniejsze monety i złoty pył wbity w szpary podłogi. Usypaliśmy na środku niewielką kupkę, oszacowaliśmy wzrokiem, oceniliśmy zapasy makaronu i innych dóbr jadalnych zgromadzonych w domu (jak dobrze, że mamy zwyczaj kupować niektóre rzeczy w ilościach hurtowych!) i uznaliśmy, że możemy sobie pozwolić na zakup płytek. Ba! Zaszaleliśmy kupując przy okazji dekory do dolnej łazienki i panele na blat w pracowni (już drugi komplet po zmianie koncepcji - zresztą przedwczoraj zostały zwrócone, bo koncepcja zmieniła się jeszcze raz, a właściwie to dwa razy)!

Dwóch panów przyszło rankiem. Wnieśli cztery listwy z naszych kafli i fachowo wyglądające skrzynie (te skrzynie zawsze wyglądają fachowo) z narzędziami.

Zaczęła się kolejna gra decyzyjna, dogadywanie, domierzanie, podejmowanie decyzji. Przypomniały mi się stare dobre czasy, gdy w takich rozmowach uczestniczyłam bardzo często.

Na szczęście w międzyczasie (czytaj: w ostatniej chwili) wspomniana instytucja wykazała się szczątkowym rozsądkiem i przysłała nam oczekiwaną kasę. Nie całą kwotę - co oznacza, że trzeba sie będzie z nimi dalej kopać, ale pokaźną jej część. Wprawdzie była dla mnie niedostępna, bo przez pomyłkę przesłali na konto, do którego nie mam karty, ale mogłam spokojnie oczyścić jedno z dwóch dostępnych do zera bez obaw o późniejsze zagłodzenie dzieci. Radośnie pojechałam więc z panem na zakupy do tutejszego składu budowlanego. Jakże dawno w nim nie byłam!

A wieczorem kominek wyglądal tak:

 

http://images33.fotosik.pl/450/468075fd31a2e466.jpg

 

Niby niewiele, ale już w zarysie było widać, ile miejsca zajmie. Zaskoczyło mnie to pozytywnie, bo obawiałam się, że będzie musiał bardziej wystawać w stronę salonu i hollu.

 

W piątek kominek wyglądał tak:

 

http://images34.fotosik.pl/445/0e7bdafa0cda3d6b.jpg

 

A z boku tak:

 

http://images37.fotosik.pl/53/4489beedc9a86876.jpg

 

Widać wełnę, która izoluje część zimną (za lodówką) od ciepłej.

 

Miśka natychmiast domyśliła się, że to, co powstaje, będzie przeznaczone specjalnie dla kotów i wypróbowała półeczkę:

 

http://images41.fotosik.pl/53/f288cae89b928bc1.jpg

 

Konkurencję w postaci czarnego kotka-przygłupka polującego na motylki (jak Carmen) zamiast na myszy, całkowicie zlekceważyła.

 

http://images40.fotosik.pl/53/5623157e306b1e31.jpg

 

W sobotę i niedzielę panował zastój. Dzisiaj za to prace ruszyły z kopyta i kominek wygląda zupełnie inaczej. Ale o tym jutro...

Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KOMINKA CIĄG DALSZY

 

Bez zbędnego gadania:

Wczoraj kominek przybrał taką postać:

 

http://images24.fotosik.pl/319/e196ebbd1bafcabb.jpg

 

Jak widać, na razie był parterowy.

Piętro zaczęło powstawać dzisiaj:

 

http://images43.fotosik.pl/53/183ddc4d7d23fe8d.jpg

 

http://images49.fotosik.pl/54/95478c678215ce0d.jpg

 

Nad wkładem zaległa trzykolorowa leniwa kotka (wcale nie miała mieć takich smutnych oczek :( )

 

http://images49.fotosik.pl/54/aff45b6892439400.jpg

 

A z boku siedzi rudzielec-zabijaka:

 

http://images28.fotosik.pl/318/6e39f6b100644b31.jpg

 

Korzystając z okazji pokażę drobne zmiany w wystroju innych pomieszczeń. Andrzej przebywając na zwolnieniach (czyli trzeci albo czwarty raz raz, od kiedy pamiętam) czasem zabiera się za szycie. Przy anginie, 8 lat temu, skończył szycie patchworka, z którym się tak długo męczyłam, że na ostatnich metrach straciłam do niego cierpliwość i rzuciłam go w kąt. Tym razem poprawił zbyt długą firankę Weroniki i przeszył firanki Małgosi wedle mojego projektu (nareszcie coś widać przez jej okno i to bez straty żadnego zwierzaczka!

 

http://images36.fotosik.pl/54/9eb2afea5a3d9718.jpg

 

A tu obiecane dawno dekorki w dolnej łazience. Jeszcze są w planach kwiatki od szablonu na ścianach, ale najpierw poczekamy aż nam się znudzi ten image łazienki:

 

http://images39.fotosik.pl/54/02f061d5242770b2.jpg

 

A na koniec w prezencie moje storczyki - kwiaty, którym udało się rozkwitnąć mimo działalności jakichś paskudnych wełnowców:

 

http://images34.fotosik.pl/446/8a540a85ade25da7.jpg

 

Ciekawe, czy coś będzie widać, bo Fotosik dzisiaj nie czuje się najlepiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JAK MIŚKA KOMINEK ZMIENIŁA

 

Chcąc uniknąć ukamienowania wklejam wreszcie zdjęcia z kolejnych etapów budowy kominka:

 

W środę po południu było już widać znacznie więcej górnej części kominka:

 

http://images31.fotosik.pl/448/c3d118db1513e8e3.jpg

 

Ten etap bardzo spodobał się Miśce:

 

http://images24.fotosik.pl/320/3aceab10b8dd3988.jpg

 

Carmen też wprawdzie po nim łaziła, ale tylko, gdy panowie już sobie poszli. Która kocica usilowala uwiecznić swoją obecność odciskiem łapki w świeżej zapraiwe - nie wiemy. Można było przeprowadzić śledztwo, gdy jeden z panów odkrył te ślady, ale nie chciałam zatrzymywać robót dla zabezpieczenia dowodów.

 

W czwartek Miśka z upodobaniem od rana łaziła po placu budowy. Uprzejmie odsuwala się, gdy pan miał ułożyć kolejną cegłę i nawet jakimś cudem nie pobrudziła sobie ogona klejem. Pan był zachwycony towarzystwem kota. Zresztą wyraźnie lubi zwierzaki, koty zaczepia i mizia, Emi wita go jak domownika i wpuszcza do domu bez szczekania zza drzwi, a podczas pracy wiernie asystuje.

 

http://images39.fotosik.pl/55/1a7b1979054a047b.jpg

 

Aż mi się żal zrobiło, że, kiedy kominek osiągnie pełną wysokość, koty stracą taką wspaniałą rozrywkę. Pan chyba myślał o tym samym, bo w pewnej chwili zapytał, czy nie chcemy mieć na górze kolejnej półeczki. Niby chodziło o to, żeby odsunąć ciepłą jeszcze na tej wysokości, ale już nie gorącą (komora dekompresyjna) ściankę od schodów. Jednak mówiąc o półce, patrzył na Miśkę. Zresztą od razu dodał, że "kotki mogłyby sobie tu siedzieć...". Podumałam, popatrzylam, zwizualizowałam i... stwierdziłam, że trzeba tak zrobić! Ucieszyliśmy się, że tak sprytnie nam kotek podpowiedział, co będzie dla... komina najlepsze, pan zaesemesował do kolegi, żeby przywiózł ceownik, na którym się wesprze zwężona część kominka i szybciutko półkę dla kotów wykonał. Zastrzegłam, żeby Andrzejowi nie mówił, po co ta półka, ale się wygadał od razu, że to dla kotów. Miśka była więc natchnieniem! Teraz półka powinna nosić jej imię.

 

http://images39.fotosik.pl/55/964212b98e3adb2c.jpg

 

Ta półka, na której leży motek, to "Półka Miśki". Z dołu bedzie raczej niedostępna (mam nadzieję!!!) dla kotów, ale mogą na nią włazić ze schodów.

Na zdjęciu Miśka siedzi w otworze, w którym będzie kratka wyprowadzająca gorące powietrze znad kominka. Zgodnie z prawami fizyki powietrze to powinno się unosić i ogrzewać trochę górę.

Skąd Miśka się tam wzięła? Nie, sama na to nie wpadła. Dziewczyny ją tamtędy wrzuciły do kominka. Wyłaziła to górą, to dołem - nie krzywdowała sobie. Jednak i to mnie natchnęło i poprosiłam panów o DOKŁADNE zabezpieczenie dolnego wlotu powietrza do komory, coby koty nie mogły tam włazić. No bo póki się w kminku nie pali, to kota może sobie tam siedzieć:

 

http://images50.fotosik.pl/55/29b64bbd1eab9d03.jpg

 

... ale kiedy się zapali, to... No wiadomo!

 

Tymczasem Miśka się zmęczyła byciem naszą muzą, stwierdziła, że już dosyć tego dawania natchnienia ludziom i udała się na zasłużony odpoczynek:

 

http://images33.fotosik.pl/453/d5dcf3cd83bf6d5e.jpg

 

W czwartek, po wykonaniu "Misiowej Półki" i paru innych rzeczy kominek wyglądał tak:

 

http://images37.fotosik.pl/54/585cea8d348ce833.jpg

 

Żeby Carmen nie było przykro, odnotuję, że w czwartek wykazała się szaleńczą odwagą (lub bardziej prozaicznie - głód wygrał) i przemykając pod ścianami zeszła na dół w obecności panów kominkarzy. Jednak pomiziać się nie dawała i zajmowala bezpieczną pozycję obserwacyjną:

 

http://images43.fotosik.pl/55/73e9b4d6eb0a1623.jpg

 

Dzisiaj kominek nabrał już ostatecznych kształtów. Wymaga jeszcze kilku zabiegów kosmetycznych, ale jego ideę widać wyraźnie:

 

http://images41.fotosik.pl/55/5410bb4908ebd9c6.jpg

 

http://images48.fotosik.pl/55/840ff5ea13f9a0d2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRZYSZŁOŚĆ KOMINKA W NASZYCH RĘKACH

 

Uprzejmie informuję, iż w dniu dzisiejszym prace budowlane przy naszym kominku zostały zakończone. Nawet dywersyjne działania kotów, które poodciskały na półce swoje ślady, porysowały czopuch pazurkami i zdarły część siatki poniżej "Miśkowej półki", nie mogły temu przeszkodzić.

Jedyną niezadowoloną z takiego obrotu spraw jest Emi, która straciła z dniem dzisiejszym jednego czochracza rudego łba.

 

A oto efekty:

 

http://images41.fotosik.pl/56/2f8abd6843c1fa25.jpg

 

Nie wiem, czy widać to na zdjęciach, ale kominek nabrał szlachetnego wyglądu również dzięki lekkiemu nieregularnemu zaokrągleniu krawędzi wszelakich, co miało zasugerować delikatny ukłon w stronę stylu rustykalnego. Kominek stał się więc miękki i przytulny, pozbawiony ostrych krawędzi, nieregularny i asymetryczny, charakterny jak kot.

Przed nami ostateczne decyzje dotyczące faktury i koloru tynku. Na razie w rankingu prowadzi delikatnie zaciągany tynk strukturalny w kolorze ceglanym, ale wszystko może się zmienić. Braza dostała wymiary (doszły?) i ma przedstawić swoje wizje. Jako że Braza osobą niepijącą i nieużywającą dopalaczy (poza papierosami, ale te, bez odpowiednich dodatków są zupełnie bezużyteczne z punktu widzenia tfurczości) jest, wizje mogą być zbyt mało kolorowe, ale... zobaczymy. Może coś w stylu Witkacego nawet na trzeźwo stworzy?

 

A teraz dowody na to, że rzeczywiście byliśmy na nartach:

 

http://images33.fotosik.pl/455/ebe18c4ae7cbf70c.jpg

 

http://images29.fotosik.pl/320/e00b05d3690f80cf.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kominek otynkowaliśmy. Najpierw tak:

http://images47.fotosik.pl/64/56218eda88b47835m.jpg

 

(kurczę, fotosik nie pozwala mi zamieszczać zdjęć w pełnym wymiarze!)

 

... a potem przemalowaliśmy wnęki:

 

http://images45.fotosik.pl/64/c93ea07dd4b7a9a4m.jpg

 

Teraz zastanawiamy się, czy nie lepiej było zostawić pierwszą wersję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

No dobra, tamte "zdjęcia" to była podpucha.

Dłuuugo wybieraliśmy odpowiedni tynk i kolor. Potem eksperymentowaliśmy próbując uzyskać wymyśloną fakturę. Kiedy się udało, przyszedł czas na bejcowanie. Oczywiście kolor, który spodobał nam się w sklepie i został zakupiony, nie pasował do kafli. Na szczęście udało się uratować bejcę dodając do niej kilka kropel pigmentu. Andrzej zrobił na płycie, która wcześniej posłużyła do eksperymentów z fakturą, paletę możliwych do uzyskania barw. Wybraliśmy po długich debatach jedną z nich i... pomalowaliśmy kominek zupełnie inną. Wyglądał nieźle, ale... Trzeba było kupić kolejną puszke bejcy (drrrrogą :evil: ). Przetarliśmy wyschnięty tynk siatką (tumany rudego pyłku wszędzie :evil: ) i w czwartek pomalowaliśmy drugą warstwą bejcy. NO! To wreszcie było to!

Kotów na kominku nie mogłam poustawiać, ponieważ zaolejowane wczoraj wieczorem półki trzeba było jeszcze dzisiaj wyszlifować. Zabrałam się do tego natychmiast, nie bacząc na obecność gości. Najpierw za pomocą szmatki, potem, z niecierpliwości, chwyciłam polerkę samochodową i jej rykiem zagłuszając rozmowy, wyszlifowałam, co mogłam. Andrzej dokończył na wyższych półkach i... zabrałam się za komponowanie dekoracji z kotów. Szybko okazało się, że kominek jest stanowczo za mały i nie tylko wszystkie (tego nie planowałam) ale nawet połowa kotów się na nim nie zmieści. W dodatku musze brać pod uwagę niszczycielskie zdolności naszych żywych kotów, które objawiły się dzisiaj nad ranem pod postacią rozbitej ślicznej osłonki na doniczkę :evil: . Przed widownią złożoną z gości niespiesznie komponowałam wystawę... Niestety, po sesji zdjęciowej, część kotów musiała znaleźć inne miejsca. A co będzie z resztą? No... planujemy półkę za kominkiem zasłaniającą lodówkę i półki na książki w hollu. I jeszcze dwie półeczki z IKEI na najmniejsze kotki.

 

Kominek, czy wystawa kotów?

Czas na zdjęcia!

Tadam!

 

http://img341.imageshack.us/img341/4224/10kominek.jpg

By agdus at 2009-05-16

 

http://img341.imageshack.us/img341/6881/10kominekzboku.jpg

By agdus at 2009-05-16

 

 

http://img341.imageshack.us/img341/8470/10kominektrzyczwarte.jpg

By agdus at 2009-05-16

 

http://img341.imageshack.us/img341/839/10kominekzbliska.jpg

By agdus at 2009-05-16

 

http://img341.imageshack.us/img341/3961/10kominekgra.jpg

By agdus at 2009-05-16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...

Tym razem malutki postęp - tapeta na drzwiach w wiatrołapie. Miałam zamiar pokazać dopiero, kiedy wszystko pomalujemy i wytapetujemy, ale tak mnie poganialiście, że pstryknęłam dzisiaj parę razy.

Półka w kuchni już prawie gotowa, drzwiczek jeszcze nie ma przykręconych i półeczki wewnątrz szafki, ale juz na niej conieco poustawiałam.

A teraz wiatrołap:

 

http://img205.imageshack.us/img205/3259/p1010009jh.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-22

 

http://img205.imageshack.us/img205/1833/p1010012z.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-22

 

http://img205.imageshack.us/img205/4911/p1010013l.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-22

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Obiecałam, to wklejam:

 

http://img691.imageshack.us/img691/6134/p1010030g.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-30

 

http://img691.imageshack.us/img691/8853/p1010033s.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-30

 

http://img691.imageshack.us/img691/3395/p1010093r.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-30

 

Wystarczy tych półek? Na ostatnim zdjęciu widać książki, które się nie zmieściły. Poustawiałam wreszcie porządnie te, które leżały na innych - kupione po poprzednim ustawianiu. Trzeba będzie szybko kolejne robić...

 

A tu będzie gratis dla cierpliwych (niecierpliwi, którzy mnie poganiali, zamykają oczy). Taki mebelek sobie sprawiliśmy. Jak nie lubię antyków w MOIM domu, tak jeden takie starszy mebelek ma swój urok.

 

http://img691.imageshack.us/img691/4537/p1010092u.jpg

By agdus, shot with C725UZ at 2009-11-30

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...